Ładniejsza, a więc godniejsza uwagi?

[JanePanzram]

Napisane przez Andrzeej

Słyszałaś, albo widziałaś jakiś temat na forum, gdziekolwiek aby np. mężczyzna narzekał, że jest szykanowany w pracy, przez kolegów, bo jest atrakcyjny ? Ja też nie Wiem, możesz napisać, że siedzą gdzieś skuleni w kącie i boją się to oznajmić światu , tak jak mężczyźni (?) będący ofiarą przemocy kobiet

to pytanie jest cudnej urody. Ponieważ nie spotkałam się z takim tematem też i ze strony kobiet w pracy nie uroda hierarchizuje kobiety [pracuję w zasadzie wśród samych kobiet, mówię więc co widzę], jest to stwierdzenie z kosmosu, za to "wartość" pracownika zależna jest od tego:
-kompetencja, wywiązywanie się z obowiązków [hehe, piszę jak w folderze, ale staram się pisać z praktyki]
-czasem kogo bardziej lubi naczelnik czy ktoś tam
-czasem kto bardziej obrotny, łazi i rozmawia - więc lepiej się przedstawia

myślę, że każdy kto pracuje, to zna te trzy punkty całkiem dobrze

Pracuję w heee, powiedzmy ogólnie, że w finansach. Jakby tutaj zaczęły takie podziały powstawać [na podst. urody], to lecę rzutem na taśmę na Marsa, bo widocznie nastaną czasy cudów i dziwów nieznanych filozofom. Jakbym miała iść do pani Zyty G. tu w pracy coś załatwić i traktować ją z wyższościa (albo ona mnie), bo jest brzydsza, albo piękniejsza --- ehehe, nawet ciężko mi sobie to wyobrazić. No staram się, ale sama się gęba uśmiecha, jak piszę nawet o tym - bo tak to absurdalne Nie spotkałam się z taką sytuacją nawet w domyśle, w niuansie. Jak się zdaje - identycznie ma się sprawa między facetami.

-------
Możliwe jednak, że takie hierarchie mogłyby (???) powstać w takich branżach jak modeling. Czy w innych zawodach, gdzie uroda odgrywa znaczącą rolę w określaniu twojej przydatności jako pracownika.

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------

Napisane przez Muaddib_

czy jak spotykacie nieznajomą kobietę, atrakcyjną, zadbaną to podchodzicie do niej z dystansem i czy porównujecie się z nią.

ło-cie-panie, zastanawiałam sie nad tym i zastanawiałam, aż wystąpiła mi pionowa zmarszczka na czoło %)
Nie, nie mam tak. Chyba, że kobieta jest o wiele starsza, elegancka - to czuję hmm respekt.

U dziewczyny zaś - no to wtedy mogę porównywać ubiór, bądź też u niej go podziwiać, że umie się ubrać.
Ale jakieś obawy że będzie traktować z wyższością - nie, zresztą nie wiem, dlaczego miałby ktoś tak sie zachować do mnie, w jakim celu.

Mam jednak fatalną pamięć i nie pamiętam, jak było jak miałam powiedzmy 20 lat. Możliwe, że było jak piszesz.

[Muaddib_]

Napisane przez JanePanzram

ło-cie-panie, zastanawiałam sie nad tym i zastanawiałam, aż wystąpiła mi pionowa zmarszczka na czoło %)
Nie, nie mam tak. Chyba, że kobieta jest o wiele starsza, elegancka - to czuję hmm respekt.

U dziewczyny zaś - no to wtedy mogę porównywać ubiór, bądź też u niej go podziwiać, że umie się ubrać.
Ale jakieś obawy że będzie traktować z wyższością - nie, zresztą nie wiem, dlaczego miałby ktoś tak sie zachować do mnie, w jakim celu.

Mam jednak fatalną pamięć i nie pamiętam, jak było jak miałam powiedzmy 20 lat. Możliwe, że było jak piszesz.

Nawet nie do końca chodziło mi o traktowanie z góry, a o takie porównywanie się z nieznajomymi kobietami. Bardziej na zasadzie o od tej to jestem szczuplejsza, lepiej by mi było w tej sukience. Albo coś w deseń ta to jest fajna szczupła blondyna, na pewno ma większe wzięcie u facetów.

Pytam bo jakiś czas temu w trakcie luźniej rozmowy w pracy tak przedstawiła to jedna koleżanka ( dziewczyna 25 letnia), inna koleżanka jej przytaknęła ( w podobnym wieku). W domu pytałem o to samo żonę, i powiedziała że może coś w tym być. Ona np. w pracy porównuj się w pierwszej kolejności z innymi kobietami. Nawet jeżeli chodzi o zagadnienia czysto zawodowe. Dopiero później to samo porównanie odnosi względem mężczyzn.

Wśród kolegów nie zauważyłem takiego mechanizmu, sam o czymś takim też nigdy nie pomyślałem, więc zastanawiam się na ile jest to kobiece zachowanie właśnie.

[Shira Yuki]

Napisane przez Muaddib_

Hehehehehe nie chce generalizować, ale chyba Twoja reakcja nie jest jakoś zaskakująca. To jest dość typowe na linii kobieta - kobieta, zakładając że nie ma między nimi żadnej relacji.

Właściwie to nie pomyślałem o tym na początku czytając ten wątek. Powiedźcie dziewczyny, czy jak spotykacie nieznajomą kobietę, atrakcyjną, zadbaną to podchodzicie do niej z dystansem i czy porównujecie się z nią. Tak trochę na zasadzie "rywalka" na horyzoncie ? Spotkałem się już z tego typu myśleniem u paru kobiet i jestem ciekaw jak Wy się na to zapatrujecie ?

nie od dziś wiadomo,że kobiety ubierają się dla kobiet,nie dla mężczyzn

ja również odczułam takie traktowanie przez normalne dziewczyny,mnie zawsze obrywało się góry


i nie mylić urody z urokiem osobistym,tym drugi łatwiej jest dotrzec do drugiego człowieka

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------

Napisane przez Muaddib_

Nawet nie do końca chodziło mi o traktowanie z góry, a o takie porównywanie się z nieznajomymi kobietami. Bardziej na zasadzie o od tej to jestem szczuplejsza, lepiej by mi było w tej sukience. Albo coś w deseń ta to jest fajna szczupła blondyna, na pewno ma większe wzięcie u facetów.

Pytam bo jakiś czas temu w trakcie luźniej rozmowy w pracy tak przedstawiła to jedna koleżanka ( dziewczyna 25 letnia), inna koleżanka jej przytaknęła ( w podobnym wieku). W domu pytałem o to samo żonę, i powiedziała że może coś w tym być. Ona np. w pracy porównuj się w pierwszej kolejności z innymi kobietami. Nawet jeżeli chodzi o zagadnienia czysto zawodowe. Dopiero później to samo porównanie odnosi względem mężczyzn.

to chyba zależy od samooceny.ktoś kto mawysoką samoocenę nie musi porownywac się z innymi i wartościowac się tylko wyglądem.
wygląd to wiele,ale jak wspomniałam wczesniej nie tylko uroda dodaje nam popularności,ale i urok osobisty.
czy wykorzystuję swój urok osobisty?oczywiście.lubię się śmiać,dużo mówić i ogólnie jestem optymistką. kiedy czegoś nie wiem, to czasem zgrywam "blondynkę",po co mam się wysilać skoro mężczyźni chcą pomóc

Wśród kolegów nie zauważyłem takiego mechanizmu, sam o czymś takim też nigdy nie pomyślałem, więc zastanawiam się na ile jest to kobiece zachowanie właśnie.

faceci chyba nie lubia mówić takich rzeczy między sobą.

[Candy_lips]

Jasne, gdy zmienia się nasz wygląd, to ludzie na pewno zauważają i komplementują. Ja miałam nadwagę sporą i też dużo schudłam, ale powiem Ci, że nawet mając nadwagę miałam bliskich mi ludzi, bo jeśli spotykasz prawdziwych przyjaciół czy nawet dobre koleżanki, to nie ma dla nich znaczenia jak wyglądasz. Dlatego owszem, będąc pewną siebie można zdobyć zainteresowanie, nowych znajomych, ale można śmiało ich też mieć będąc pulchną, więc właśnie.. to nie jest najważniejsze.. tylko podejście

[JanePanzram]

Napisane przez Muaddib_

Nawet nie do końca chodziło mi o traktowanie z góry, a o takie porównywanie się z nieznajomymi kobietami. Bardziej na zasadzie o od tej to jestem szczuplejsza, lepiej by mi było w tej sukience. Albo coś w deseń ta to jest fajna szczupła blondyna, na pewno ma większe wzięcie u facetów.

to pogrubione tak - ale nie jak piszesz, że "ma większe", tylko, że "ma pewnie duże"
nie porównuję jej z sobą, tylko stwierdzam [w myślach] fakt, że tak powiem:
-widzę osobe x
-widzę, że jest piękna
-stwierdzam, że pewnie ma powodzenie [bo i zapewne ma ]

Jeśli chodzi o ubiór: to czasem sobie mogę pomyśleć "o, ładnie ubrana, gdzie to dostała" bądź też "chciałabym tak umieć się ubrać"
Na ten przykład: w Wawie jak wleziesz w okolice centrum, to jest wiele osób ładnie ubranych, więc czasem idę i patrzę, jak kobity sie ubierają. Nie w celach porównawczych, tylko żeby podpatrzeć, co jest ładne.

Napisane przez Muaddib_

Ona np. w pracy porównuj się w pierwszej kolejności z innymi kobietami. Nawet jeżeli chodzi o zagadnienia czysto zawodowe. Dopiero później to samo porównanie odnosi względem mężczyzn.

w pracy jeśli chodzi o urodę, to nie porównuję się - tylko znów mogę podziwiać, zauważyć czyjąś urodę [np. mam w pracy taką dziewczyne, co tak mi sie podoba i z wyglądu i ze sposobu bycia, że bym pękła z radości, jakby została dziewczyną mojego brata ]

była też rzeczniczka - tu porównywanie się z nią, to jak z wysokiego konia spadać: i piękna, i rzeczowo mówiła na tematy zawodowe, na dodatek jeszcze i miła dziewczyna. No, jakby to ująć: szybko porównywanie sie wyparowuje z głowy przy takiej osobie

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

widzę, ze nie takiej odpowiedzi chcesz
mało jest ona dla ciebie przydatna zapewne
w takim razie niech się inni wypowiedzą jeszcze

[Muaddib_]

Napisane przez JanePanzram

widzę, ze nie takiej odpowiedzi chcesz
mało jest ona dla ciebie przydatna zapewne
w takim razie niech się inni wypowiedzą jeszcze

Nie no niby czemu nie takiej. Opowiedz jak każda inna, cenna sama w sobie, pokazuje czyjeś inne spojrzenie. Bynajmniej nie oczekiwałem, odpowiedzi typu, taaak jestem zazdrosną o każdą ale o każdą obcą dziewczynę na ulicy. Bo chyba do tego pijesz co ?

Wbrew pozorom Wasze opinie są bardzo zbierzene z tym jak ja na to patrze jako facet

[JanePanzram]

nie, ja nie piję do ciebie,
tylko tak spojrzałam na to co piszę, a widzę twoją tezę, to myśle sobie, że marny chyba przykład ze mnie do twojej tezy - a ona sama mi się wydaje ciekawa

myślę, że takie porównywanie się z innymi dziewczynami "na sucho" to u mnie nie występuje - gdybys jednak zadał pytanie
"a wyobraźmy sobie, że jesteś ty, jakaś piękność, oraz jest jeszcze facet"
czyli byś dodał jeden czynnik: płeć przeciwną
to odpowiedź by brzmiała już nieco inaczej! Bo tak, wtedy już zdarza sie, że się porównuję.
Ale nie o to pytasz przeca.

[Joline]

Napisane przez _ema_

Nie należałam do elity, nie chodziłam na imprezy, nie miałam chłopaka to pewnie mi się należało

Ciekawe co teraz robi ta 'elita' z podstawówki albo gimnazjum.
Za każdym razem jak spotykam taką 'szkolną piękność' teraz, po latach, to się za każdym razem zastanawiam co ludzie w niej widzieli.

Śmieszy mnie taki podział na szkolne elity i dzisiaj i wtedy też mnie śmieszył. Szkolna elita to ta co przechodzi konkursy, olimpiady, a nie ta co najwcześniej zaczyna chować się po kątach z papierosem.

Napisane przez Muaddib_

Powiedźcie dziewczyny, czy jak spotykacie nieznajomą kobietę, atrakcyjną, zadbaną to podchodzicie do niej z dystansem i czy porównujecie się z nią. Tak trochę na zasadzie "rywalka" na horyzoncie ? Spotkałem się już z tego typu myśleniem u paru kobiet i jestem ciekaw jak Wy się na to zapatrujecie ?

Ja do pięknych, zadbanych kobiet podchodzę z dystansem - wydaje mi się, że tak samo jak mężczyźni podchodzą do takich kobiet z dystansem, jakimś tam respektem.
Nie porównuję się z takimi kobietami, ale zauważam to jak jest ubrana, jakie ma paznokcie, makijaż etc.. chyba tak jak każda kobieta która o siebie dba - jeśli zobaczyłabym zdjęcie tej samej kobiety w jakiś magazynie / blogu też bym na to samo zwracała uwagę.
Nie jest to jednak na podstawie porównywania się.

Jest jedna rzecz jednak u kobiet do której się czasem porównuje - są to piersi, z tej uwagi że ja swoich po prostu nie mam.
Więc jak ktoś ma jakieś malutkie piersi - (zaznaczam, nie duże, ale malutkie, takie ładniutkie) to sobie myślę, kurcze też bym chciała chociaż takie mieć...
A jak znowu spotykam kobietę z jakimś ogromnymi, albo dużymi piersiami to sobie myślę 'chyba jednak wolę te moje'.
Więc tak to działa.

[JanePanzram]

Napisane przez Muaddib_

Wbrew pozorom Wasze opinie są bardzo zbierzene z tym jak ja na to patrze jako facet

a jak też patrzysz na to

[Drakan]

Napisane przez Muaddib_

Hehehehehe nie chce generalizować, ale chyba Twoja reakcja nie jest jakoś zaskakująca. To jest dość typowe na linii kobieta - kobieta, zakładając że nie ma między nimi żadnej relacji.

Właściwie to nie pomyślałem o tym na początku czytając ten wątek. Powiedźcie dziewczyny, czy jak spotykacie nieznajomą kobietę, atrakcyjną, zadbaną to podchodzicie do niej z dystansem i czy porównujecie się z nią. Tak trochę na zasadzie "rywalka" na horyzoncie ? Spotkałem się już z tego typu myśleniem u paru kobiet i jestem ciekaw jak Wy się na to zapatrujecie ?

Nic o niej nie myślę, nie porównuję. Mogę co najwyżej stwierdzić, że jest ładna, piękna, ale to nic ponad stwierdzenie. I idę dalej.
Rywalizacja już prędzej z chłopami, ale to już nie w kwestii wyglądu

[Kochanna]

Widzę, że mój post zainteresował wiele Wizażanek i Wizażanków, cieszy mnie to .

Dziękuję za wszelkie Wasze dotychczasowe odpowiedzi, wszystkie dokładnie przeczytałam, z niektórymi zgadzam się bardziej a z niektórymi mniej.

Niektórzy z Was naprawdę zrozumieli to co chciałam przekazać; inni wnieśli coś nowego, jakieś swoje spojrzenie na tego typu sytuacje.

Postaram się bardziej 'wbić' w Waszą dyskusję.
Widzę, że temat zszedł na porównywanie się kobiet, na rywalizację. A ja bym jeszcze dodała takie małe prowokacyjne pytanko: być ładnym - co to właściwie znaczy? . Może ktoś będzie miał ochotę odpowiedzieć .

[JanePanzram]

Napisane przez Joline

Śmieszy mnie taki podział na szkolne elity i dzisiaj i wtedy też mnie śmieszył. Szkolna elita to ta co przechodzi konkursy, olimpiady, a nie ta co najwcześniej zaczyna chować się po kątach z papierosem.

bo kiedyś nie elitą się to nazywało, to chyba nazwy nie miało wcale
teraz w slangu jest to elita, bądź 'ci popularni'

[_ema_]

Napisane przez JanePanzram

bo kiedyś nie elitą się to nazywało, to chyba nazwy nie miało wcale
teraz w slangu jest to elita, bądź 'ci popularni'

Jak w Hameryce, elita to ci, co są popularni, rozpoznawani, na czasie z modą, imprezami i pożądani jako towarzystwo przez innych

Do do porównywania się do kobiet, ja się łapie ostatnio na tym, że jak widzę ładną kobitkę to mam głupi odruch żeby okazać TZtowi, jak normalne mijane wartościowe zjawisko Więc zakładam, że w moim wypadku zazdrość czy niechęć można wykluczyć

[Shira Yuki]

dziś mijałam zgrabna dziewczyne,jednak nie jej wygląd przykuł moją uwage,ale zachowanie facetow a jej widok.
jeden facet o mały włos nie wjechał mi w zderzak,bo tak się biedak zapatrzył,a ja to widziałam w lusterku wstecznym

[JanePanzram]

Napisane przez _ema_

Do do porównywania się do kobiet, ja się łapie ostatnio na tym, że jak widzę ładną kobitkę to mam głupi odruch żeby okazać TZtowi, jak normalne mijane wartościowe zjawisko Więc zakładam, że w moim wypadku zazdrość czy niechęć można wykluczyć

to już podpada pod bycie koneserem

przeczytałam pierwszy post - faktycznie można się zrazić
jeśli oczywiście autorka pisze o tym, ze teraz ci ludzie lgna do niej, tak jak wczesniej ją ignorowali
[a nie, że zmienili się, bo pochwalili - takie komplementowanie to nie jest rzecz zła]

---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

Napisane przez Shira Yuki

dziś mijałam zgrabna dziewczyne,jednak nie jej wygląd przykuł moją uwage,ale zachowanie facetow a jej widok.
jeden facet o mały włos nie wjechał mi w zderzak,bo tak się biedak zapatrzył,a ja to widziałam w lusterku wstecznym

ale mi przypomniałaś! Kiedyś szłam po deptaku nad morzem z ciotką - a ona osoba spostrzegawcza, ciągnie mnie za ramię do przodu, i pokazuje: przed nami idzie wysoka, długonoga blondynka w skąpym stroju. Patrz na reakcje ludzi - mówi.
Patrzyli sie wszyscy, kobity, faceci, starzy, młodzi. Szyi co któryś o mało nie skręci, inni lezą i nie widzą, gdzie idą.

Więc łatwo mi sobie wyobrazić, tą twoją o-mało-co-stłuczkę

[golgie]

Napisane przez Candy_lips

Jasne, gdy zmienia się nasz wygląd, to ludzie na pewno zauważają i komplementują. Ja miałam nadwagę sporą i też dużo schudłam, ale powiem Ci, że nawet mając nadwagę miałam bliskich mi ludzi, bo jeśli spotykasz prawdziwych przyjaciół czy nawet dobre koleżanki, to nie ma dla nich znaczenia jak wyglądasz. Dlatego owszem, będąc pewną siebie można zdobyć zainteresowanie, nowych znajomych, ale można śmiało ich też mieć będąc pulchną, więc właśnie.. to nie jest najważniejsze.. tylko podejście

Podpisuję się

[ARAKSJEL]

Dobry wygląd to podstawa sukcesu ,jeżeli z urodą idzie w parze inteligencja, można dzięki niej osiągnąć wymierne korzyści ,od spraw błahych po dość konkretne typu >osiemdziesięcioletni mąż milioner po dwóch zawałach i z astmą

[_Mia]

Napisane przez Muaddib_

Hehehehehe nie chce generalizować, ale chyba Twoja reakcja nie jest jakoś zaskakująca. To jest dość typowe na linii kobieta - kobieta, zakładając że nie ma między nimi żadnej relacji.

Właściwie to nie pomyślałem o tym na początku czytając ten wątek. Powiedźcie dziewczyny, czy jak spotykacie nieznajomą kobietę, atrakcyjną, zadbaną to podchodzicie do niej z dystansem i czy porównujecie się z nią. Tak trochę na zasadzie "rywalka" na horyzoncie ? Spotkałem się już z tego typu myśleniem u paru kobiet i jestem ciekaw jak Wy się na to zapatrujecie ?

Trochę masz racji, ale to jest bardziej wielowymiarowe zjawisko niż zazdrość czy kompleksy
Kobiety, takie typowe piękności a'la z żurnala, zawsze idealnie 'zrobione' od stóp do głów, wzbudzają uczucia w każdym: zainteresowanie połączone z respektem u facetów, niepewność u kobiet.
Niepewność, bo niektóre z nich to normalne, fajne dziewczyny, czasem faktycznie mające trochę pod górkę w życiu, a niektóre niestety wpisują się w stereotypy, jakby zapomniały, że nie jesteśmy już w liceum i wygląd nie awansuje ich automatycznie do pierwszej ligi w kategorii "wszystko"
No, ale takich dziewczyn jest naprawdę mało.

[Kociaak]

Napisane przez _Mia

Trochę masz racji, ale to jest bardziej wielowymiarowe zjawisko niż zazdrość czy kompleksy
Kobiety, takie typowe piękności a'la z żurnala, zawsze idealnie 'zrobione' od stóp do głów, wzbudzają uczucia w każdym: zainteresowanie połączone z respektem u facetów, niepewność u kobiet.
Niepewność, bo niektóre z nich to normalne, fajne dziewczyny, czasem faktycznie mające trochę pod górkę w życiu, a niektóre niestety wpisują się w stereotypy, jakby zapomniały, że nie jesteśmy już w liceum i wygląd nie awansuje ich automatycznie do pierwszej ligi w kategorii "wszystko"
No, ale takich dziewczyn jest naprawdę mało.

U mnie takie wypicowane od stóp do głów dziewczyny (ale tak z klasą, elegancko i schludnie, a nie tapeta od góry do dołu ) wpływają sprężająco- też sobie paznokcie pomaluję (jakaś bardziej zadbana się czuję), pasek wezmę następnym razem coby kardiganem jak batman nie zawiewać na ulicy, kolczyki wepnę coby cokolwiek się zaświeciło czasem Tak po prostu widok ładnej, zadbanej i fajnie ubranej dziewczyny często jest dla mnie bodźcem do zakończenia etapu "wygodnie-może być-wychodzę" do etapu "wygodnie-postaram się ciut bardziej-ale jestem z siebie zadowolona" czyli z etapu lekkiego niechciejstwa i wygodnictwa do etapu zadbanej, dobrze ubranej młodej dziewczyny.
Także ja takie podpatrywanie fajnych rzeczy u innych uważam za bardzo fajną rzecz

[domi_p]

Ja jakoś mimowolnie, kiedy widzę jakąś ładną dziewczynę, to trochę się do niej porównuje. Tak na zasadzie "kurczę, ale ma fajne długie nogi- też bym takie chciała" ale to dlatego, że sama mam zaledwie 160 cm wzrostu i siłą rzeczy nóg do nieba to ja nie mam Więc można powiedzieć, że zauważam i zazdroszczę tych atrybutów cudzego wyglądu, na punkcie których sama mam jakiś mały kompleks. Mimo tego jestem dosyć pewna siebie, tzn. świadoma swoich wad i zalet i sądzę, że tak na prawdę to jest najważniejsze. Pewnością siebie można przyciągnąć do siebie ludzi, przynajmniej ja w swoim otoczeniu mogę obserwować takie zjawisko Niestety, wiele osób myli racjonalną pewność siebie (o której pisałam wyżej) z czystym próżniactwem, a to już nie jest fajne...

Hehe, to ja jestem w takim razie wyjątkiem, bo jak spotykam na prawdę piękną dziewczynę, to pierwsza moja myśl jest bardzo negatywna - spodziewam się, że jak otworzy usta, to będzie wyniosła i będzie traktować mnie jak popychla Na szczęście jak tylko zamienię kilka słów i okazuje się to nie prawdą, to przechodzi mi te czarnowidztwo.

Pamiętam jak w liceum z koleżankami ucięłyśmy sobie pogadankę o tym, co sądziłyśmy o sobie na początku szkoły, kiedy pierwszy raz się spotkałyśmy. Od większości usłyszałam, że na wstępie mnie nie lubiły, bo wydawało im się, że będę ich traktować z góry, jestem zbyt pewna siebie i zbyt zadbana, wypacykowana, będę się wymądrzać albo nie będę miała niczego ciekawego do powiedzenia. W sensie widziały we mnie panoszącą się konkurencję. Fajnie, że zmieniły na ten temat zdanie, kiedy mnie poznały bliżej, mimo wszystko to nie było miłe, ale coś w tym widocznie jest...
Przynajmniej ja tak to widzę

[xwiosnax]

Życie jest brutalne, ale tak właśnie jest. Ludzie ładni przyciągają większą uwagę, podświadomie przypisujemy im dobre cechy charakteru, no i co oczywiste przyciągają też większe zainteresowanie płci przeciwnej.

Ja schudłam z 85 kg na 62 kg przy wzroście 165 cm. Zapuściłam i zmieniłam kolor włosów, wymieniłam garderobę, zaczęłam się malować i nosić ukochane obcasy, w których kiedyś wstyd mi było wyjść.

Sporo ludzi mnie w ogóle nie poznaje. Mam już męża, który zasłużył na najpiękniejszą żonę na świecie.

Wzrost zainteresowania facetów? + 200 %, choc totalnie mi na tym nie zależy.

Ostatnio byłam na weselu z delegacji z pracy to musiałam się wręcz wyrywać co niektórym panom, na tyle żałosnym, że próbowali się przystawiać do mężatki mając u boku dziewczynę.

I jak do tego podchodzę? Stwierdzam, że to po prostu naturalna kolej rzeczy. Możemy sobie wmawiać, że liczy się akceptacja, że każda zmora znajdzie sobie amatora i że każdemu się podoba co innego. Jednak zdecydowanie lepiej jesteśy odbierani przez otoczenie, obcych ludzi i potencjalnych partnerów będąc szczupłe i ZADBANE.

I nie ma co się za to obrażać, sama też byś się z błyskiem w oku nie obejrzała za facetem w worku z 30 kg nadwagi i zerową pewnością siebie.

[szugarbejb]

Jak ja bym miała mieć żal do ludzi za każde głupie (głupie wg mnie) zachowanie, to już bym dawno samobójstwo popełnila z tego żalu.

Jeśli mimo zmian masz problem z kompleksami to przejdź się do psychologa. Pomaga.

Tyle że jak widac Ty mądra dziewczyna jesteś i doskonale wiesz, że czy masz 10 kg więcej czy mniej to jestes tak samo godna uwagi, tylko że przez lepszy wygląd więcej osób Cie zauważa. Nie ma się co obrażac, że atrakcyjne osoby przyciągaja uwagę bardziej niz te mniej, Ty też wolisz ubrania ładne od brzydkich, pogode ładną od brzydkiej itp. Zycie. Zamiast obrażać się na świat - korzystaj z niego.

[hairalive]

Nie oszukujmy się... Każda z nas chciałaby byc piekna. Bo jak nie, to po co to wszytsko: nowe ciuchy, makijaż itp. Ale kazda z nas chciałaby, także byc traktowana na równi. Aparycję mozna zmienić ( wymaga to tylko od nas mniejszego, bądź większego wysiłku - to już indywidualna sprawa), ale na sposób w jaki postrzegają nas inni, na szacunek trzeba ciężko zapracować.

[I am Rock]

Napisane przez Kociaak

U mnie takie wypicowane od stóp do głów dziewczyny (ale tak z klasą, elegancko i schludnie, a nie tapeta od góry do dołu ) wpływają sprężająco- też sobie paznokcie pomaluję (jakaś bardziej zadbana się czuję), pasek wezmę następnym razem coby kardiganem jak batman nie zawiewać na ulicy, kolczyki wepnę coby cokolwiek się zaświeciło czasem Tak po prostu widok ładnej, zadbanej i fajnie ubranej dziewczyny często jest dla mnie bodźcem do zakończenia etapu "wygodnie-może być-wychodzę" do etapu "wygodnie-postaram się ciut bardziej-ale jestem z siebie zadowolona" czyli z etapu lekkiego niechciejstwa i wygodnictwa do etapu zadbanej, dobrze ubranej młodej dziewczyny.
Także ja takie podpatrywanie fajnych rzeczy u innych uważam za bardzo fajną rzecz

Podpisuję się obiema rękami - po brutalnym zderzeniu z rzeczywistością... Stałam w kolejce do kasy za dziewczyną - ona w szpilkach, spodniczce, ogólnie ciuchy przyjemne dla oka, a ja czarne adidasy, czarne spodnie, szara dżinsówka...Normalnie szara mysz. No przecież ludzie się zagapią na tamtą i mnie zadepczą, bo na dodatek niewysoka jestem. Jak niewiele potrzeba było, by ktoś z przyjemnością spojrzał i na mnie.

[wusia00]

Napisane przez Joline

Dla mnie tego typu komplementy zawsze były i są nie na miejscu i najczęściej poprostu ewidentnym brakiem taktu.

Po pierwsze, sądzę że średnia wieku osób piszących tu to dajmy na to 17 - 24 lat. (W tym wątku, może więcej).
Tak więc jak taka 17 - 19 latka pisze, że nagle sie zmienila, schudla, zaczela sie inaczej ubierac i dawne otoczenie nagle jest olśnione tą zmianą to jest to dla mnie conajmniej żenujące z tego powodu, że owe otoczenie znało ową dziewczynę np. kiedy to miała lat dajmy na to 12 - 15 .. aż to owej zmiany.
Wiek 12 i dalej aż do tej zmiany, to wybaczcie, ale dziecko a nie kobieta!
Jak ona miala sie zmieniac przez ten czas?!
Dziewczynka chodzila do szkoly, nie malowala sie, nie ubierala sie tak jak np. ubiera sie kobieta (bo byla dzieckiem!).
Tak samo jak wiekszosc dziewczynek nie robi nie wiadomo jakich fryzur etc.. tak wiec nazywanie takich osob 'szarą myszką' jest nieporozumieniem. Bo te osoby najczesciej poprostu są dziećmi!!!!

Pamietam jak kiedys poszlam z mamą do kosciola i po mszy (a mialam wtedy chyba 15, 16 lat) dawna katechetka powiedziala mojej mamie w mojej obecnosci 'Ale Kasia zmienila sie bardzo, bardzo!' - a to tylko dlatego ze mialam buty na obcacie, sukienkę, lekki makijaż etc.. - dodam jeszcze ze to byl okres liceum i w tym samym czasie od poniedzialku nadal chodzilam do szkoly w trampkach, warkoczach, nieciekawych ubraniach i bez makijazu! Bo zwyczajnie dzieckiem byłam, uczennicą !
Wiec nie wiem co ta kobieta miala na mysli (tzn wiem, ale wiem tez ze jej tok rozumowania był kompletnie głupi, nie wspominajac o tym ze mnie obrazila lekko), a znala mnie jeszcze z czasow przedszkola/podstawowki - jak ja mialam w tym czasie wygladac?

Tak sie składa, że jesteśmy dziecmi, potem młodziezą, potem dorastamy - tak to sie zwyczajnie dzieje, a nie ze jakies 'brzydkie kaczątko' nagle przemienilo sie w łabędzia. - Jasne tak sie czasem dzieje, ale najczesciej ktos poprostu staje sie kobietą - POPROSTU.

Śmieszą mnie też czasem komenatrze na FB (akurat nie moim) jak kto wstawia fotkę i ktos to komentuje pisząc 'WOW ale laska, ale sie zmieniłaś' albo 'super wyglądasz, wogole bym Cie nie poznała'.
Nie wiem czy Ci ludzie to robią specjalnie, ale świadczy to tylko o ich niskim poziomie i braku taktu - jak mozna cos takiego komuś napisać.
Aha, jeszcze kiedys widzialam cos w stylu 'Jak ladnie wyglądasz! Naprawde ekstra makijaż'

Właśnie tak kiedyś było ze mną. Dorosłam, a co za tym idzie zmieniłam się z wyglądu (schudłam, zaczełam się malować etc.) i wszyscy wooow ale się zmieniłaś. No dziwne by było całe zycie wyglądać jak dziecko. Sory no niektórzy z wiekiem zmieniają się bardziej inni mniej. A komentarze w stylu "z brzydkiego kaczątka wyrosłaś na pięknego łabędzia" - chyba nikt nie chciałby usłyszeć że w dzieciństwie był brzydki; komplementy nie na miejscu troszkę

Przejść metamorfoze jest stosunkowo łatwo - czasem wystarczy odpowiedni makijaż
Jak dla mnie nie jest ważne czy ktoś jest piękny i ach... cudowny, ale czy DBA o siebie. Znam kobiety, które nie malują się, a nikt nie ważyłby się powiedzieć, że są zaniedbane czy coś

[maafilo]

autorko, wydaje mi się, żeby gdyby Twoi znajomi nie zauważyli w Tobie zmiany, nie pochwalili Cię, czułabyś się urażona. No bo jak to tak: tyle Twojej pracy, taka metamorfoza i ani jednego komplementu?! Gdybym była Twoim znajomym też na pewno skomentowałabym życzliwie Twoją przemianę, tak nakazywałaby mi moja uprzejmość! Że zwróciłam uwagę, ze się cieszę razem z Tobą, że Twoja osoba mnie interesuje.

[Drakan]

Napisane przez Kochanna

Postaram się bardziej 'wbić' w Waszą dyskusję.
Widzę, że temat zszedł na porównywanie się kobiet, na rywalizację. A ja bym jeszcze dodała takie małe prowokacyjne pytanko: być ładnym - co to właściwie znaczy? . Może ktoś będzie miał ochotę odpowiedzieć .

Według mojej definicji, która powstała na bazie obserwacji ludu, osoba ładna to taka, która jest atrakcyjna fizycznie, w sensie może się podobać płci przeciwnej. Inaczej może być różne. Nie raz na ulicy czy w internecie, gdzie jeszcze lepiej to widać można znaleźć osoby, które są ładne, oryginalne, a mimo to szału nie ma, by nie rzec, że różne komentarze lecą. Przykładem mogą być osoby, które mają otwarte podejście do modyfikacji swego ciała. Nie mam tu na myśli modyfikacji typu człowiek-kot czy kobieta-wampir, bo te już za daleko idą i na czym innym polegają. Tatuaże, kolczyki czy nietypowy strój mogą być fajne czy nietypowe, ale wiele osób uzna je już za nieładne, a to dlatego, że z atrakcyjnością i pociągiem fizycznym się nie kojarzą.
Na koniec dodam, że każdy ma też inny gust, więc atrakcyjność dla każdego oznacza coś innego.

[2988c920f887451997ed59670eafbe58b42f5da3_61df6c3a62fb8]

Nie wiem, czy słyszałyście o zjawisku aureoli, tzn. "opromienianie" przez jakąś pozytywną cechę pozostałych cech danego człowieka. Podobno uroda moze je wywoływać. Stąd ludzie automatycznie przypisują ludziom atrakcyjnym zalety takie, jak, talent, sympatyczność, uczciwość i inteligencja. W 1974 r. wykonano badania, że przystojni kandydaci na parlamentarzystów w Kanadzie uzyskali 2.5 raza więcej głosów niż pozostali. Co wiecej, 73% głosujących zaprzeczało, że wygląd miał wpływ na ich głosy.
Tak samo z zatrudnieniem - ładny wygląd znacznie silniej podnosi szanse na dostanie pracy niż jakość ich kwalifikacji (choć osoby rekrutujące nie przyznawały się do tego, że miało to wpływ na ich wybór).
Osoby atrakcyjne zarabiają o 12-14% więcej, są lepiej traktowani przez wymiar sprawiedliwości, mają większą szansę na uzyskanie pomocy, a w dzieciństwie ich przewinienia są traktowane jako mniej warte kary.
Jeśli wierzyć badaniom, z których płyną takie wnioski - uroda faktycznie sprawia, że ludzie nią obdarzeni znajdują się w centrum uwagi. Czy są jej godni, to już inna historia.

(Żeby nie było - dane i przykłady zaczerpnęłam z książki Cialdiniego, Wywieranie wpływu na ludzi.)

[201607040946]

[1=2988c920f887451997ed596 70eafbe58b42f5da3_61df6c3 a62fb8;42670997]Nie wiem, czy słyszałyście o zjawisku aureoli, tzn. "opromienianie" przez jakąś pozytywną cechę pozostałych cech danego człowieka. Podobno uroda moze je wywoływać. Stąd ludzie automatycznie przypisują ludziom atrakcyjnym zalety takie, jak, talent, sympatyczność, uczciwość i inteligencja. W 1974 r. wykonano badania, że przystojni kandydaci na parlamentarzystów w Kanadzie uzyskali 2.5 raza więcej głosów niż pozostali. Co wiecej, 73% głosujących zaprzeczało, że wygląd miał wpływ na ich głosy.
Tak samo z zatrudnieniem - ładny wygląd znacznie silniej podnosi szanse na dostanie pracy niż jakość ich kwalifikacji (choć osoby rekrutujące nie przyznawały się do tego, że miało to wpływ na ich wybór).
Osoby atrakcyjne zarabiają o 12-14% więcej, są lepiej traktowani przez wymiar sprawiedliwości, mają większą szansę na uzyskanie pomocy, a w dzieciństwie ich przewinienia są traktowane jako mniej warte kary.
Jeśli wierzyć badaniom, z których płyną takie wnioski - uroda faktycznie sprawia, że ludzie nią obdarzeni znajdują się w centrum uwagi. Czy są jej godni, to już inna historia.

(Żeby nie było - dane i przykłady zaczerpnęłam z książki Cialdiniego, Wywieranie wpływu na ludzi.)[/QUOTE]

Tak jest. To prawda