Wspólny kredyt na mieszkanie - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-09-15, 10:16   #121
meliandra
Zakorzenienie
 
Avatar meliandra
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
EDIT. I ja bym kasę z wynajmu potem wrzucała do wspólnego budżetu bez problemu. Bo tu nie chodzi o pieniądze i nachapanie się, tylko o zabezpieczenie swoich interesów.

Zgadzam się z tym w zupełności.


[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88132288]Szczerze mówiąc to..
Ja zupełnie nie uznaje czegoś takiego jak rozdzielność majtkowa i gdybym weszła w relacje z mężczyzną który zarabia ode mnie znacznie więcej to wyszłabym z założenia że w małżeństwie będziemy tworzyć wspólne gospodarstwo domowe a nie rozliczać się kto ma więcej bądź mniej pieniędzy na kredyt mieszkaniowy albo WSPÓLNE wakacje?


A już całkowicie śmieszne jest dla mnie oczekiwanie od partnera żeby zmienił pracę / wziął dodatkowe zajęcie / albo wyjechał za granicę czy robił cokolwiek innego żeby doścignąć do Twoich możliwość finansowych ? Może jemu akurat odpowiada obecna praca ? Może nie potrzebuje większych zarobków?

Mówiąc w skrócie jeśli obecny facet nie spełnia Twoich oczekiwań
bo chcesz równość równość finansowej w związku /małżeństwie to może czas zmienić partnera na bogatszego?[/QUOTE]


No tak, fajnie wychodzić z takiego założenia jak to ta druga strona zarabia więcej, a nie Ty sama Czyimiś pieniędzmi najlepiej się dysponuje Ja osobiście nie miałabym problemu żeby ktoś korzystał z moich pieniędzy na co dzień, jeździł za nie na wakacje itp., ale nie widzę najmniejszego powodu żeby przepisywać takiej osobie swój dom, czy udziały w firmie. Póki jesteśmy razem, razem możemy z tego korzystać, ale jak się rozstaniemy i to z winy partnera, to dlaczego mam mu robić takie prezenty?


Cytat:
Napisane przez sunshinebutterfly Pokaż wiadomość
Czasy kiedy biedni ludzie brali hipoteki to były 10-15 lat temu kiedy nie potrzebowałeś wkładu własnego a mieszkanie we Wrocku czy w Wawie można było kupić za 200 tysięcy.
Teraz jeżeli chcesz w stolicy kupić nieduże mieszkanie to często 100 tysięcy i więcej musisz wybulić na sam wkład własny o wyposażeniu nie wspominając.
Serio, jak na to patrzę to współczuję teraz młodym którzy przyjeżdają z jakichś biednych wiosek do dużych miast. Osoba, która przyjeżdża z biednej wioski, nie jest zbyt przebojowa i zarabia średnią krajową a nawet trochę więcej się niczego samodzielnie nie dorobi. Taka prawda

A z bogatych miast to każdy ma swoje mieszkanie ?


[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88132842]Bo to jest sznur na szyję ale tak to wygląda jak chcesz kupić mieszkanie a nie zarabiasz zbyt dużo. Fakt że na takie rozwiązania nie decydują się single a raczej młode pary które zarabiają średnio ale wspólnie jakąś tam zdolność osiągają. A wystarczyło by pomyśleć o czynszu kontrolowanym i rynek wynajmu rozkwitłby pięknie a ludzie przestali zadłużać ponad swoje możliwości. Niestety ucierpiałyby na tym banki a do tego napewno już nikt nie dopuści więc zapewne jeszcze bardzo długo poczekamy na ustawę regulującą rynek wynajmu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


A szkoda, bo wynajem teraz to jest jakaś masakra.


Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Ale też niczego nie wynajmiesz taniej w dużym mieście.

Jeśli ktoś chce większe mieszkanie, to ten wynajem też go będzie kosztował.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Jak ktoś chce się cisnąć w pokoju i mieć mieszkanie ze współlokatorami to spoko, ale jak ktoś chce wynająć całe dla siebie to bardziej opłaca się kredyt.


Cytat:
Napisane przez mariamalaria Pokaż wiadomość
Pieniądze na start, to on dawał kiedyś swoim dorosłym dzieciom. Z pierwszego związku.

Skąd twoje teoretyczne założenie, że wszyscy tu są młodzi? I że wszyscy zakładają, że może się nie powieść?

Autorka myśli tak, jak Ty, więc powinna związać się z kimś, kto myśli jak ona i ma podobną ilość pieniędzy.

My myślimy inaczej i oboje nie kalkulujemy w miłości. Chcieliśmy być razem i będziemy do śmierci. Nieważne, kto dał więcej.

Ot, różne są podejścia do życia.

Bardzo życzeniowe myślenie. Oczywiście życzę Ci tego z całego serca, ale jak ktoś tak myśli to sory, ale jest mega naiwny


[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88134713]A jeżeli nawet się nie powiedzie, to serio - takie to niemożliwe zachować się jak cywilizowany człowiek i się dogadać, zamiast machać sobie papierami przed nosem i toczyć boje o każdą poszewkę i widelec ? Nie rozumiem, to jest jakiś konieczny scenariusz, od którego nie ma odstępstw ? Zawsze trzeba się lać i kłócić na koniec ? I na ten wypadek wcześniej obstawić kwitami na wszystko ? Mniej cynizmu, więcej wiary w człowieka. Nie każdy to podła gnida zagarniająca wszystko pod siebie i srająca na właśnie kończący się związek.

Jak widać są ludzie, którzy nawet po kilku nieudanych związkach są w stanie stworzyć kolejny - dobry i trwały. Czemu tak trudno w to uwierzyć to nie wiem [/QUOTE]


Oczywiście, że można, ale nigdy nie wiesz jak ktoś się zachowa w danej sytuacji. Tak naprawdę nie wiem jak ja sama bym się zachowała, a co dopiero ktoś inny. Gdybanie gdybanie, a życie życiem. Dopóki człowiek nie jest pod ścianą nie wie co zrobi. Życie wszystko weryfikuje.


[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88134766]Ja bym się nie zgodziła na miejscu tego faceta i zakończyłabym związek .Nie zgodziłabym się też ani na intercyzę ani na podział majątku. Skoro komuś nie pasuje mój status majątkowy to niech szuka szczęścia gdzie indziej. Mówię to bez żadnych złośliwość[/QUOTE]



Ale tu nie chodzi o kwestie pasowania czy nie. Ja nie miałbym problemu z tym żeby mój partner był biedniejszy. Nie miałbym problemu żeby korzystał z moich pieniędzy, ale nie oznacza to, że od tak miałabym mu oddać mieszkanie. A skoro ktoś kto jest biedniejszy w związku nie godzi się na intercyzę to daje to do myślenia.


[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88134967]Ja osobiście uważam że oczekiwanie w małżeństwie /związku intercyzy czy rozdzielność majątkowej świadczy o braku zaufania do partnera i podważaniu szczerość jego uczuć albo nawet jego uczciwość. ...

Poza tym będąc w małżeństwie w którym planuje się dzieci u kobiety występuje też świadomość wyłączenia z branży zawodowej na dłuższy bądź krótszy okres. Więc siłą rzeczy w dłuższej perspektywie kobieta jest na utrzymaniu męża .To też zależy od ustaleń danej pary i podziału ich obowiązków w małżeństwie/związku. Ale w życiu też są różne sytuacje np utrata pracy albo jakaś choroba no i wtedy też jedno sprawuje główna pieczę w finansową w takiej relacji .Ja chce sie czuć bezpieczna w każdej sytuacji przy moim partnerze/mężu. Dlatego wspólnota jest dla mnie warunkiem koniecznym .

Poza tym nie wyobrażam sobie że dane lokum mieszkalne jest własnością np jednego z partnerów a trakcie trwania małżeństwa jest rozbudowywane ,zmienianie ,przemeblowane a mimo to dalej widnieje jako tylko własność jednego z partnerów. W relacje ludzie nie inwestują tylko pieniędzy -jeśli partner decyduje się wziąć na Siebie większą częśc obowiązków domowych aby to drugie mogło się bardziej rozwijać ,w przyszłość więcej zarabiać ,zostawać po godzinach ..to wtedy tym bardziej w małżeństwie/związku powinna występować wspólnota. Bo oboje coś od Siebie dali na rzecz drugiego.[/QUOTE]


No tak bo przecież to tylko jej dzieci, a zajmowanie się nimi i domem to pikuś


Cytat:
Napisane przez Mijanou Pokaż wiadomość
Quantum,
za kolejny post zawierający określenia, których wyżej użyłaś dostaniesz karę regulaminową. Proszę, dobieraj inne słownictwo.

Ale przecież ona mówiła o swoim męże i to było nie o nim, a o tym jakby mógł się zachować, więc nie rozumiem
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀
meliandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 10:43   #122
54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 395
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez meliandra Pokaż wiadomość
Zgadzam się z tym w zupełności.





No tak, fajnie wychodzić z takiego założenia jak to ta druga strona zarabia więcej, a nie Ty sama Czyimiś pieniędzmi najlepiej się dysponuje Ja osobiście nie miałabym problemu żeby ktoś korzystał z moich pieniędzy na co dzień, jeździł za nie na wakacje itp., ale nie widzę najmniejszego powodu żeby przepisywać takiej osobie swój dom, czy udziały w firmie. Póki jesteśmy razem, razem możemy z tego korzystać, ale jak się rozstaniemy i to z winy partnera, to dlaczego mam mu robić takie prezenty?





A z bogatych miast to każdy ma swoje mieszkanie ?





A szkoda, bo wynajem teraz to jest jakaś masakra.





Dokładnie. Jak ktoś chce się cisnąć w pokoju i mieć mieszkanie ze współlokatorami to spoko, ale jak ktoś chce wynająć całe dla siebie to bardziej opłaca się kredyt.





Bardzo życzeniowe myślenie. Oczywiście życzę Ci tego z całego serca, ale jak ktoś tak myśli to sory, ale jest mega naiwny





Oczywiście, że można, ale nigdy nie wiesz jak ktoś się zachowa w danej sytuacji. Tak naprawdę nie wiem jak ja sama bym się zachowała, a co dopiero ktoś inny. Gdybanie gdybanie, a życie życiem. Dopóki człowiek nie jest pod ścianą nie wie co zrobi. Życie wszystko weryfikuje.






Ale tu nie chodzi o kwestie pasowania czy nie. Ja nie miałbym problemu z tym żeby mój partner był biedniejszy. Nie miałbym problemu żeby korzystał z moich pieniędzy, ale nie oznacza to, że od tak miałabym mu oddać mieszkanie. A skoro ktoś kto jest biedniejszy w związku nie godzi się na intercyzę to daje to do myślenia.





No tak bo przecież to tylko jej dzieci, a zajmowanie się nimi i domem to pikuś





Ale przecież ona mówiła o swoim męże i to było nie o nim, a o tym jakby mógł się zachować, więc nie rozumiem

Nie namawiam nikogo do robienia komukolwiek prezentów tylko mówię że założenia Autorki tematu nie są ogólną normą i prawdą objawioną dla wszystkich związków /małżeństw na świecie. W moim domu też nie było żadnej rozdzielność majątkowej ani intercyzy ,ojciec sprawował główną pieczę nad finansami w naszym domu ,przez pierwsze 15 lat małżeństwa moja matka w ogóle nie była aktywna zawodowo tylko zajmowała się domem i wychowaniem mnie i rodzeństwa .Dopiero w późniejszych latach wróciła do pracy ale to też na niepełny etat .Rodzice maja mieszkanie które ojciec kupił sprzedając wcześniej swoją kawalerkę której dorobił się za młodu .A resztę wzięli na kredyt ,lokum mają wspólne.

Jak ktoś chce rozdzielność majątkowej czy intercyzy to ma prawo do takich decyzji tylko że ..ludzie mają różne doświadczenia i wyobrażenia o wspólnej przyszłość ,rodzinie i nie zawsze są one takie same.

Edytowane przez 54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc
Czas edycji: 2020-09-15 o 10:45
54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 11:13   #123
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

W życiu bym nie brała kredytu z partnerem na mieszkanie.

Edytowane przez ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Czas edycji: 2020-09-15 o 11:16
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 11:24   #124
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;88139245]W życiu bym nie brała kredytu z partnerem na mieszkanie.[/QUOTE]

ja jestem w trakcie
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 11:32   #125
Noniewiemno
Przyczajenie
 
Avatar Noniewiemno
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 29
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Dziewczyny, a co sądzicie o takiej sytuacji - podepnę się trochę pod temat.
Jestem z chłopakiem ok 2 lata, mieszkamy razem prawie rok. Na razie wynajmujemy mieszkanie, ale niedługo chcielibyśmy kupić dom. Zarabiamy podobnie, on minimalnie więcej, w tej chwili płacimy za wszystko po równo.

Zanim zamieszkaliśmy razem, on wiele lat mieszkał w domu należącym do członka rodziny i płacił za nie symboliczną kwotę, przez co zaoszczędził naprawdę duzo. Ja też mam oszczędności, ogólnie oboje nie jesteśmy rozrzutni, ale wiadomo, że to jest znacznie mniej. Ja bym mogła za swoje zorganizować wypasiony wyjazd dla dwojga, albo dwa, on natomiast mógłby za swoje kupić małe mieszkanie.

Zastanawiam się, jak by to było przy kupnie wspólnego domu. Na pewno kredyt i tak trzeba by było wziąć - zresztą nawet, gdyby go było stać na kupno domu bez kredytu, to ja nie czułabym się komfortowo po prostu wprowadzając się do niego. Tylko jak to wtedy wygląda z ratami i wkładem własnym? Nie chcę sobie 'przywłaszczać' jego oszczędności, ale jak sobie wyobrażam, że np przez następne 30 lat tylko ja spłacam kredyt...

Sytuacja podobna do Autorki, ale jednak trochę inna, bo oszczędzamy oboje, tylko po prostu mieliśmy różne ku temu możliwości. Wiadomo, że będę rozmawiać przede wszystkim z nim, ale akurat jest taki temat, więc pomyślałam, że podpytam
Noniewiemno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 11:38   #126
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
ja jestem w trakcie

O kurde to współczuję :P
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 12:20   #127
Ballantines_1
Rozeznanie
 
Avatar Ballantines_1
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 830
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Noniewiemno Pokaż wiadomość
Dziewczyny, a co sądzicie o takiej sytuacji - podepnę się trochę pod temat.
Jestem z chłopakiem ok 2 lata, mieszkamy razem prawie rok. Na razie wynajmujemy mieszkanie, ale niedługo chcielibyśmy kupić dom. Zarabiamy podobnie, on minimalnie więcej, w tej chwili płacimy za wszystko po równo.

Zanim zamieszkaliśmy razem, on wiele lat mieszkał w domu należącym do członka rodziny i płacił za nie symboliczną kwotę, przez co zaoszczędził naprawdę duzo. Ja też mam oszczędności, ogólnie oboje nie jesteśmy rozrzutni, ale wiadomo, że to jest znacznie mniej. Ja bym mogła za swoje zorganizować wypasiony wyjazd dla dwojga, albo dwa, on natomiast mógłby za swoje kupić małe mieszkanie.

Zastanawiam się, jak by to było przy kupnie wspólnego domu. Na pewno kredyt i tak trzeba by było wziąć - zresztą nawet, gdyby go było stać na kupno domu bez kredytu, to ja nie czułabym się komfortowo po prostu wprowadzając się do niego. Tylko jak to wtedy wygląda z ratami i wkładem własnym? Nie chcę sobie 'przywłaszczać' jego oszczędności, ale jak sobie wyobrażam, że np przez następne 30 lat tylko ja spłacam kredyt...

Sytuacja podobna do Autorki, ale jednak trochę inna, bo oszczędzamy oboje, tylko po prostu mieliśmy różne ku temu możliwości. Wiadomo, że będę rozmawiać przede wszystkim z nim, ale akurat jest taki temat, więc pomyślałam, że podpytam
Taka sama rada jak u autorki - kredyt z podziałem udziałów, proporcjonalnym. Wtedy Ty będziesz miała na przykład 35% udziałów w nieruchomości, partner resztę. Ty będziesz się czuła fair, on się nie poczuje wykorzystany.
Ballantines_1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-09-15, 12:31   #128
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;88139307]O kurde to współczuję :P[/QUOTE]

Jestem W Anglii, wszystko jest ladnie zorganizowane. wszystko na pol.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 13:25   #129
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez meliandra Pokaż wiadomość
Oczywiście, że można, ale nigdy nie wiesz jak ktoś się zachowa w danej sytuacji. Tak naprawdę nie wiem jak ja sama bym się zachowała, a co dopiero ktoś inny. Gdybanie gdybanie, a życie życiem. Dopóki człowiek nie jest pod ścianą nie wie co zrobi. Życie wszystko weryfikuje.

No pewnie, że nie wiem. I później pisałam przecież, że z każdego - potencjalnie - może w każdej chwili wyjść patentowana kanalia, nawet z nas samych.
Ale zakładam, że nie wyjdzie ze mnie ani z mojego partera. Czemu mam zakładać gorsze, a nie lepsze scenariusze. Znam się, nie mam już szesnastu lat i kręconych włosów, żeby nie móc ręczyć za siebie. W partnerze mogę co najwyżej pokładać zaufanie, więc pokładam. Gdybym tego nie robiła, to przecież szło by zwariować w ciągu bez mała dwóch dekad wspólnego życia.

Tak naprawdę - i o tym też już mówiłam - ważne są intencje. Nie ma takiego papierka, takiej umowy i takiego aktu, których nie można próbować podważać, negować i stawać z nimi do sporu - jak się będzie tak chciało. A obsatwienie się papierem na każdą okazję jest niemożliwe. Niestety (albo stety) bez zaufania nie ma dobrego związku i nie ma dobrego rozstania.

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
ja jestem w trakcie
Masz do wyboru trzy opcje:

* głupota,
* naiwność,
* niedopowiedzialność.

Czuj się

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Cytat:
Napisane przez Noniewiemno Pokaż wiadomość
Wiadomo, że będę rozmawiać przede wszystkim z nim, ale akurat jest taki temat, więc pomyślałam, że podpytam

Ale właśnie takie dywagacje z obcymi ludźmi nie za bardzo mają sens, bo każdy może mieć skrajnie różne podejście niż Twój partner. Ja bym zaczęła od rozmowy z nim, a nie na forum.

U mnie w związku było tak, że każdy wpakował swoje oszczędności we wspólne mieszkanie (nie mieliśmy jeszcze wtedy ślubu) i nie było liczenia ile kto konkretnie. W akcie własności widnieliśmy oboje bez rozstrzygania ile % kto dołożył. Ale np. samochody, które kupowaliśmy przed ślubem nie były 'uwspólniane', każdy miał samochód na siebie, bez współwłaściciela. Z kolei do działki, którą mąż odziedziczył po ojcu, dopisał mnie jako współwłaścicielkę - uznał, że musi mnie włączyć do tego majątku na wypadek gdyby mu się coś stało np. Ja też zakładam uwspólnotowić w małżeństwie spadek po rodzicach. Jest to dla mnie oczywiste. Właściwie cały swój majątek budowaliśmy bez ślubu. Ślub wzięliśmy kilka lat temu po kilkunastu latach wspólnego życia i będąc już pod 40tkę, tylko po to, żeby móc wspólnie rozliczać się z podatku, bo już dość mieliśmy bulenia tysięcy cebulionów w indywidualnym picie. Nawet nazwisko zostawiłam sobie panieńskie po ślubie, bo nie chciało mi się zmieniać wszystkich papierów i zgłaszać to do wszystkich świętych.

No różne są podejścia do tematu i tyle.

Edytowane przez a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25
Czas edycji: 2020-09-15 o 14:27
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 19:15   #130
sunshinebutterfly
Zadomowienie
 
Avatar sunshinebutterfly
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 1 073
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez meliandra Pokaż wiadomość




A z bogatych miast to każdy ma swoje mieszkanie ?




:
Mówię o osobach którzy pochodzą raczej z niebogatych rodzin i przyjeżdżają do dużego miasta często bez grosza przy duszy i pracują w zawodach gdzie raczej trudno o kokosy przynajmniej na początku (weźmy chociażby pielęgniarkę, nauczyciela, przedszkolankę etc) czy nawet pracują w korpo ale pensje mają bez szału bo taka specyfika zawodu.
Nikt mi wtedy nie powie, że ktoś kto pochodzi z dużego miasta, ma tutaj rodzinę, często może liczyć na jakiś spadek a podczas studiów może mieszkać w domu rodzinnym i odkładać pieniądze na wkład własny nie ma łatwiej.
sunshinebutterfly jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 21:06   #131
wlosomaniaczkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar wlosomaniaczkaaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88139564]
Z kolei do działki, którą mąż odziedziczył po ojcu, dopisał mnie jako współwłaścicielkę - uznał, że musi mnie włączyć do tego majątku na wypadek gdyby mu się coś stało np. [/QUOTE]

Możesz napisać o tym coś więcej? Bo niedawno temat uwspólnienia poruszył mój mąż i się nad tym zastanawiam. Też jesteśmy małżeństwem bezdzietnym i posiadając jakieś majątki własne spisaliśmy testamenty, żeby trafiły w ręce współmałżonka gdy coś się stanie któremuś z nas. Rozumiem, że to chodzi o ewentualny większy zachowek dla rodzica? Czy jest coś jeszcze? Bo póki co testament mi wystarczał, ale... co prawda teściowej się nie obawiam, ale mam koszmarnie pazerną szwagierkę i pewnie by próbowała ją przekabacić gdyby interes wywąchała.
Koszty notarialne są jak przy darowiźnie?
wlosomaniaczkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-09-15, 21:44   #132
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez wlosomaniaczkaaa Pokaż wiadomość
Możesz napisać o tym coś więcej? Bo niedawno temat uwspólnienia poruszył mój mąż i się nad tym zastanawiam. Też jesteśmy małżeństwem bezdzietnym i posiadając jakieś majątki własne spisaliśmy testamenty, żeby trafiły w ręce współmałżonka gdy coś się stanie któremuś z nas. Rozumiem, że to chodzi o ewentualny większy zachowek dla rodzica? Czy jest coś jeszcze? Bo póki co testament mi wystarczał, ale... co prawda teściowej się nie obawiam, ale mam koszmarnie pazerną szwagierkę i pewnie by próbowała ją przekabacić gdyby interes wywąchała.
Koszty notarialne są jak przy darowiźnie?

On mi wtedy po prostu 'podarował' połowę tej działki. Jako niespokrewnieni (byliśmy wtedy w konkubinacie), musieliśmy zrobić to aktem notarialnym i zapłacić podatek. Było to dosyć kosztowne, niestety.

W sumie to się jeszcze nie interesowałam jak to jest z dopisaniem małżonka do swojego spadku. Póki co nie było potrzeby się tym zajmować, bo inne spadki jakoś do nas nie lgną
a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 22:14   #133
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88139168]Nie namawiam nikogo do robienia komukolwiek prezentów tylko mówię że założenia Autorki tematu nie są ogólną normą i prawdą objawioną dla wszystkich związków /małżeństw na świecie. W moim domu też nie było żadnej rozdzielność majątkowej ani intercyzy ,ojciec sprawował główną pieczę nad finansami w naszym domu ,przez pierwsze 15 lat małżeństwa moja matka w ogóle nie była aktywna zawodowo tylko zajmowała się domem i wychowaniem mnie i rodzeństwa .Dopiero w późniejszych latach wróciła do pracy ale to też na niepełny etat .Rodzice maja mieszkanie które ojciec kupił sprzedając wcześniej swoją kawalerkę której dorobił się za młodu .A resztę wzięli na kredyt ,lokum mają wspólne.

Jak ktoś chce rozdzielność majątkowej czy intercyzy to ma prawo do takich decyzji tylko że ..ludzie mają różne doświadczenia i wyobrażenia o wspólnej przyszłość ,rodzinie i nie zawsze są one takie same.[/QUOTE]Ale to jest w ogóle inna sytuacja.

Też mi nie przeszkadza, żeby mój partner nie pracował, jeśli podejmiemy wspólnie taką decyzję. I moje zarobione pieniądze są wspólne, bo to, że on mi ugotuje, posprząta j zajmie się domem pozwala mi na skupienie się bardziej na karierze - czyli oboje budujemy coś razem.

Ale tutaj nie ma wspólnego budowania, tylko autorki oszczędności, na które sama ciężko zapracowała, nie znając jeszcze nawet tego faceta.

Jeśli ktoś nie widzi kolosalnej różnicy między tymi sytuacjami, to ja wysiadam, nie dogadamy się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ----------

Cytat:
Napisane przez Noniewiemno Pokaż wiadomość
Dziewczyny, a co sądzicie o takiej sytuacji - podepnę się trochę pod temat.
Jestem z chłopakiem ok 2 lata, mieszkamy razem prawie rok. Na razie wynajmujemy mieszkanie, ale niedługo chcielibyśmy kupić dom. Zarabiamy podobnie, on minimalnie więcej, w tej chwili płacimy za wszystko po równo.

Zanim zamieszkaliśmy razem, on wiele lat mieszkał w domu należącym do członka rodziny i płacił za nie symboliczną kwotę, przez co zaoszczędził naprawdę duzo. Ja też mam oszczędności, ogólnie oboje nie jesteśmy rozrzutni, ale wiadomo, że to jest znacznie mniej. Ja bym mogła za swoje zorganizować wypasiony wyjazd dla dwojga, albo dwa, on natomiast mógłby za swoje kupić małe mieszkanie.

Zastanawiam się, jak by to było przy kupnie wspólnego domu. Na pewno kredyt i tak trzeba by było wziąć - zresztą nawet, gdyby go było stać na kupno domu bez kredytu, to ja nie czułabym się komfortowo po prostu wprowadzając się do niego. Tylko jak to wtedy wygląda z ratami i wkładem własnym? Nie chcę sobie 'przywłaszczać' jego oszczędności, ale jak sobie wyobrażam, że np przez następne 30 lat tylko ja spłacam kredyt...

Sytuacja podobna do Autorki, ale jednak trochę inna, bo oszczędzamy oboje, tylko po prostu mieliśmy różne ku temu możliwości. Wiadomo, że będę rozmawiać przede wszystkim z nim, ale akurat jest taki temat, więc pomyślałam, że podpytam
On powinien kupić mieszkanie, w którym możecie razem mieszkać, a ty swoje oszczędności trzymać dla siebie na czarną godzinę.

Wspólnie kupić dom i kasę z wynajmu jego mieszkania wkładać do wspólnej puli na życie.

Tak ja bym zrobiła. Dokładnie to samo co u autorki zresztą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-15, 22:42   #134
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Skoro teraz wynajmujecie pokój to ja bym kupiła kawalerkę. Oczywiście na siebie. Z czasem bym pomyślała nad czymś wspólnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-16, 12:05   #135
54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 395
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Ale to jest w ogóle inna sytuacja.

Też mi nie przeszkadza, żeby mój partner nie pracował, jeśli podejmiemy wspólnie taką decyzję. I moje zarobione pieniądze są wspólne, bo to, że on mi ugotuje, posprząta j zajmie się domem pozwala mi na skupienie się bardziej na karierze - czyli oboje budujemy coś razem.

Ale tutaj nie ma wspólnego budowania, tylko autorki oszczędności, na które sama ciężko zapracowała, nie znając jeszcze nawet tego faceta.

Jeśli ktoś nie widzi kolosalnej różnicy między tymi sytuacjami, to ja wysiadam, nie dogadamy się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ----------

On powinien kupić mieszkanie, w którym możecie razem mieszkać, a ty swoje oszczędności trzymać dla siebie na czarną godzinę.

Wspólnie kupić dom i kasę z wynajmu jego mieszkania wkładać do wspólnej puli na życie.

Tak ja bym zrobiła. Dokładnie to samo co u autorki zresztą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie jest to inna sytuacja bo kawalerkę nabył zanim wszedł w związek małżeński z moją matką . I przeznaczył ją na wkład własny do zakupu większego mieszkania dla naszej rodziny .
Co z tego że jej wtedy nie znał ? Czy że kawalerka była jego? no proszę Cię .

Zresztą to decyzja Autorki i jej partnera jak się dogadają w tej kwestii.
54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-16, 12:27   #136
meliandra
Zakorzenienie
 
Avatar meliandra
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88141721]Nie jest to inna sytuacja bo kawalerkę nabył zanim wszedł w związek małżeński z moją matką . I przeznaczył ją na wkład własny do zakupu większego mieszkania dla naszej rodziny .
Co z tego że jej wtedy nie znał ? Czy że kawalerka była jego? no proszę Cię .

Zresztą to decyzja Autorki i jej partnera jak się dogadają w tej kwestii.[/QUOTE]


No wiem czy to taka sama sytuacja. Czasy są jakie są. Mieszkanie teraz nie jest tak łatwo nabyć. Do tego Autorka dostaje pieniądze od rodziców. Nie miałabym żadnego problemu, że mój partner mieszkał moim mieszkaniu, nie oczekiwałabym za to żadnej zapłaty jak niektórzy na wizażu, nie oczekiwałabym żeby pomagał mi w spłacie kredytu, ale nie widzę żadnego powodu dla którego to mieszkanie w połowie miałoby być jego. Mieszkanie na które moi rodzice dołożyliby swoje ciężko zarobione pieniądze. Nie wyobrażam sobie, że się rozstajemy i nagle pieniądze moich rodziców oraz moje stają się własnością osoby trzeciej z którą już nic nie chce mieć do czynienia.
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀
meliandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-16, 12:52   #137
edan84
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: tam gdzie stało mleczko i jajeczko
Wiadomości: 10 152
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez jasminipiwonie Pokaż wiadomość
Hej ;-)
Chciałabym się Was poradzić odnosnie pewnej kwestii...
Od zawsze byłam osobą bardzo oszczędna, w sumie chyba mam to po rodzicach, chociaz uwazam że oni trochę przesadzają. Ale mniejsza...na studiach pracowałam, bardzo marzyłam o swoim mieszkaniu. Dwa razy byłam za granica w pracy. Rodzice trochę mnie wspierali finansowo, dlatego oszczędziłam gotówkę. Niestety, czesto też odmawiałam sobie wielu rzeczy albo wynajmowałam brzydkie pokoje, zeby przyoszczędzic. Trochę mnie to doprowadziło do frustracji, dlatego jak poszłam do pracy na pełny etat to już sobie mniej żałowałam. Rodzice zakomunikowali mi, że dołożą mi trochę do własnego lokum za co jestem im bardzo wdzięczna. Ogolnie mogłabym wziąc malutki kredyt i kupić kawalerkę z 30m. U mnie w mieście niestety ceny mieszkań są olbrzymie. Jednak od dwóch lat mam chłopaka i chcemy kupić własne mieszkanie, oczywiście większe (+- 40m2). Powiedzmy, że ja mam ok. 50% funduszy na takie mieszkanie jakie nas interesuje, więc tak jakby nie musiałabym brać kredytu, ewentualnie na remont . Mój chłopak na swoją połówkę musiałby brać, nie ma prawie w ogole wkładu własnego itp. Powiedział, że najlepiej jak bedziemy małzeństwem i moje oszczędności = wkład własny, a na resztę kredyt. Luby oczywiście zadeklarował, że on będzie go spłacał, no ale bądź co bądź to będzie nasz kredyt. W końcu żyjemy razem itp.
I tego się obawiam. Że niby będę na czysto, ale jednak. Kredyt będzie bardzo duży. On zarabia niewiele więcej ode mnie (a kokosów nie zarabiamy), więc po racie kredytu zostanie mu bardzo mało.
Trochę mnie to frustruje, bo nie chce ciągle słyszeć, że nie mamy kasy itp., że nie pojedziemy na wakacje, bo on nie ma $. Ja dorabiam jeszcze po pracy na rękodziele, a on tylko śpi albo siedzi na telefonie. Nie ma szans, ze spłaci ten kredyt szybciej. A potem ciągle się żali, że nie ma pieniędzy...
Rozumiem, że mam szczęście, że rodzice chcą mnie wspomóc, ale same rozumiecie. On nie garnie się za bardzo do tego, by poprawić swoją sytuację i to mnie wkurza.
najbardziej obawiam się sytuacji, kiedy chcielibyśmy powiększyc rodzinę, a raczej tego sobie nie wyobrażam.
Kocham go, ale też nie chce, żeby pieniądze nas podzieliły w jakiś sposób i doprowadziły do frustracji i kłótni. Jednak są one bardzo ważne w życiu.
Co sądzicie o takiej sytuacji?
Coraz bardziej rozważam nad kupnem sama swojej kawalerki
1. Zakoduj sobie w głowie by nie brać nigdy z nikim wspólnego kredytu. Dobrze Ci radzę. Zawsze wszystko jest super i pięknie do czasu pierwszych problemów. Jak w każdej wspólnej umowie zresztą.
2. Jak masz kasę (a piszesz, że masz jakieś 50% kawalerki w drogim mieście), czyli ok 200 kafli, to ładuj w inwestycje aby mieć z tego w miarę stały dochód pasywny. Co z takim dochodem zrobisz, czy będziesz odkładać na wspólne mieszkanie - Twój wybór.
3. Jeśli chcesz mieć lewar w postaci kredytu do inwestycji, to również bierz tylko na siebie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Cytat:
Napisane przez wlosomaniaczkaaa Pokaż wiadomość
Możesz napisać o tym coś więcej? Bo niedawno temat uwspólnienia poruszył mój mąż i się nad tym zastanawiam. Też jesteśmy małżeństwem bezdzietnym i posiadając jakieś majątki własne spisaliśmy testamenty, żeby trafiły w ręce współmałżonka gdy coś się stanie któremuś z nas. Rozumiem, że to chodzi o ewentualny większy zachowek dla rodzica? Czy jest coś jeszcze? Bo póki co testament mi wystarczał, ale... co prawda teściowej się nie obawiam, ale mam koszmarnie pazerną szwagierkę i pewnie by próbowała ją przekabacić gdyby interes wywąchała.
Koszty notarialne są jak przy darowiźnie?
To zależy od kogo jest darowizna. Jeśli z odpowiedniego kręgu pokrewienstwa, podatku od darowizny płacić nie musisz.

Ważne! Tylko pamiętaj potem, że jeśli jest to nieruchomość to musi minąć z tego co pamiętam 5 lat podatkowych abyś nie musiała płacić standardowego podatku dochodowego (19%) jeśli będziesz chciała zbyć tą nieruchomość. Pamiętaj że dochód w takim wypadku będzie ceną za jaką sprzedasz taką nieruchomość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:52 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Oczywiście można skorzystać z pewnych ulg w takim przypadku. Ale najczęściej sugerowana ulga mieszkaniowa ma interpretację ministerstwa tak skrajnie niekorzystną, że polecam się bujać te 5 lat podatkowych i wtedy sprzedać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
edan84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-09-16, 15:58   #138
renata_b_1993
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 157
Dot.: Wspólny kredyt na mieszkanie

Cytat:
Napisane przez Noniewiemno Pokaż wiadomość
Dziewczyny, a co sądzicie o takiej sytuacji - podepnę się trochę pod temat.
Jestem z chłopakiem ok 2 lata, mieszkamy razem prawie rok. Na razie wynajmujemy mieszkanie, ale niedługo chcielibyśmy kupić dom. Zarabiamy podobnie, on minimalnie więcej, w tej chwili płacimy za wszystko po równo.

Zanim zamieszkaliśmy razem, on wiele lat mieszkał w domu należącym do członka rodziny i płacił za nie symboliczną kwotę, przez co zaoszczędził naprawdę duzo. Ja też mam oszczędności, ogólnie oboje nie jesteśmy rozrzutni, ale wiadomo, że to jest znacznie mniej. Ja bym mogła za swoje zorganizować wypasiony wyjazd dla dwojga, albo dwa, on natomiast mógłby za swoje kupić małe mieszkanie.

Zastanawiam się, jak by to było przy kupnie wspólnego domu. Na pewno kredyt i tak trzeba by było wziąć - zresztą nawet, gdyby go było stać na kupno domu bez kredytu, to ja nie czułabym się komfortowo po prostu wprowadzając się do niego. Tylko jak to wtedy wygląda z ratami i wkładem własnym? Nie chcę sobie 'przywłaszczać' jego oszczędności, ale jak sobie wyobrażam, że np przez następne 30 lat tylko ja spłacam kredyt...

Sytuacja podobna do Autorki, ale jednak trochę inna, bo oszczędzamy oboje, tylko po prostu mieliśmy różne ku temu możliwości. Wiadomo, że będę rozmawiać przede wszystkim z nim, ale akurat jest taki temat, więc pomyślałam, że podpytam

Jeżeli kwotowo jest podobnie. Weźcie ślub i jeżeli nie chcecie robić intercyzy to dla mnie jest wszystko ok, wtedy bierzecie kredyt razem (jest lepiej z praktycznej strony). Warto może ewentualnie zaznaczyć w umowie np wkład własny o ile z punktu prawnego jest to możliwe. Lub zrobić to przed ślubem (zaznaczyć kto ile miał 'majątku')
renata_b_1993 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-09-16 16:58:09


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:26.