Dlaczego ludzie do 30 lat tego nie lubią? Sztuka dla sztuki i autentyczność

[Dobranka]

Jest chyba od kilku dni afera w internecie odnośnie nowego singla Doroty Masłowskiej Motyle - https://www.youtube.com/watch?v=bgzr-J5ZgMY. Hejtują go... hiphopowcy? I natrafiłam na taką opinię "to jest sztuka dla sztuki, my już nie lubimy sztuki dla sztuki jak wojna polsko ruska i to".

I zaczęłam się zastanawiać, czy to jest gust współczesnej młodzieży czy tylko hip hiphopowej? I jeśli nie lubią sztuki dla sztuki to co lubią? Bo przecież inne raperki np. Oliwka Brazil https://www.youtube.com/watch?v=_vAa8JokWQE czy Lady Madlen https://www.youtube.com/watch?v=_CkPe9W8GJ0 też nie mają tekstów o czymś wybitnie ważnym.

Słyszałam też, że młodzież nie lubi przekazu sarkastycznego. Ale co jest alternatywą dla tego? Liczy się autentyczność?

[kaledonia]

Swoją drogą mamy tu dużo młodzieży ? Nie jestem pewna.
To młodzi powinni się tu wypowiedzieć.

[lubiekielbase]

No dla mnie Masłowska to trochę przerost formy nad treścią. Jedna z tych, która mówi 'nie rozumiesz' jak mówisz, że Ci się nie podoba.
'Hiphopowcy' komentują bo label to SB Maffija.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gravitsappa]

Sama Masłowska to skomentowała na fejsie, pisząc że dokładnie 20 lat temu, kiedy wydała Wojnę, w sieci padały identyczne komentarze (że brzydka, że dno, że z kim sie przespała, że to wydali).
Masłowska nie jest dla mas, a już na pewno nie dla 'mainstreamowej' młodzieży. Żeby ten kawałek docenić to trzeba mieć perspektywę jednak.
Kompletenie nie czaję nielubienia 'sztuki dla sztuki' - sztuka właśnie po to jest, żeby była dla sztuki i dla niczego więcej, inaczej to jest rzemiosło.
Dla mnie Masłowska to jest talent na miarę Szymborskiej i nie zdziwię się, jeśli dostanie kiedyś Nobla, takie umiejętności językowe są wyjątkowo rzadkie.

[chwast]

Napisane przez Gravitsappa

Sama Masłowska to skomentowała na fejsie, pisząc że dokładnie 20 lat temu, kiedy wydała Wojnę, w sieci padały identyczne komentarze (że brzydka, że dno, że z kim sie przespała, że to wydali).
Masłowska nie jest dla mas, a już na pewno nie dla 'mainstreamowej' młodzieży. Żeby ten kawałek docenić to trzeba mieć perspektywę jednak.
Kompletenie nie czaję nielubienia 'sztuki dla sztuki' - sztuka właśnie po to jest, żeby była dla sztuki i dla niczego więcej, inaczej to jest rzemiosło.
Dla mnie Masłowska to jest talent na miarę Szymborskiej i nie zdziwię się, jeśli dostanie kiedyś Nobla, takie umiejętności językowe są wyjątkowo rzadkie.

Ja też tak uważam, to talent pisarski po prostu. Jej sztuki i felietony to coś, co sprawia mi przyjemność


Sent from my iPhone using Tapatalk

[OldWorldBlues]

Sztuka dla sztuki kojarzy mi się w głównej mierze z wydmuszkami – czasami krzykliwymi na powierzchni, która otacza znajdującą się w środku przestrzeń pozbawioną treści. Do grona wypełniającego taki zbiór wrzucę m.in. twórców sztuki współczesnej/abstrakcyjnej, której większość kreatorów nigdy nie byłaby w stanie namalować jednego obrazu na miarę Matejki, czy właśnie Masłowską, która może czyścić buty chociażby Lemowi, bo jej książki nigdy nie będą tak dobrze napisane, ani nie będą zawierały tyle wartościowej naukowo i filozoficznie treści.

Sztukę dla sztuki postrzegam jako kierunek dla leniwych artystów. Jeśli inni ludzie do 30 lat również nie dają się nabierać na takie klimaty, to mnie tylko pocieszyłaś.

[Gravitsappa]

Napisane przez OldWorldBlues

Sztuka dla sztuki kojarzy mi się w głównej mierze z wydmuszkami – czasami krzykliwymi na powierzchni, która otacza znajdującą się w środku przestrzeń pozbawioną treści. Do grona wypełniającego taki zbiór wrzucę m.in. twórców sztuki współczesnej/abstrakcyjnej, której większość kreatorów nigdy nie byłaby w stanie namalować jednego obrazu na miarę Matejki, czy właśnie Masłowską, która może czyścić buty chociażby Lemowi, bo jej książki nigdy nie będą tak dobrze napisane, ani nie będą zawierały tyle wartościowej naukowo i filozoficznie treści.

Sztukę dla sztuki postrzegam jako kierunek dla leniwych artystów. Jeśli inni ludzie do 30 lat również nie dają się nabierać na takie klimaty, to mnie tylko pocieszyłaś.

Phi Picasso, sam bym tak namalował po pijaku I jak tu się dziwić, że Masłowską krytykują nastolatki, jak u dorosłych jest takie właśnie zrozumienie sztuki

[OldWorldBlues]

Napisane przez Gravitsappa

Phi Picasso, sam bym tak namalował po pijaku I jak tu się dziwić, że Masłowską krytykują nastolatki, jak u dorosłych jest takie właśnie zrozumienie sztuki

Przyznam, że bawi mnie określenie zrozumienia w kontekście sztuki – a już w szczególności w odniesieniu do zjawiska sztuki dla sztuki. Zakładamy tym sposobem, że apriorycznie sztuka zawiera głównie obiektywne i absolutne prawdy, co prawdą nie jest, bo każdy interpretuje ją inaczej, przepuszczając wcześniej przez pryzmat własnych wartości. Rozumieć można matematykę albo fizykę, bo są to nauki obiektywne, oparte na niezależnej od kontekstu logice – nie sztukę, którą pod tym względem nie rządzą żadne prawa. Można co najwyżej rozumieć kontekst, w którym dane dzieło zostało wykonane, jednak gusta pozostają zawsze subiektywne i odmienne u różnych osób.

Dodam, że imo słowo sztuka uległo mocnej dewaluacji. Dawniej tym mianem określano tylko najlepsze dzieła; dzisiaj w ten sposób nazywa się praktycznie wszystko, wmawiając, że każda mielizna skrywa nieistniejące dna pełne nieistniejących skarbów.

[Gravitsappa]

Napisane przez OldWorldBlues

Przyznam, że bawi mnie określenie zrozumienia w kontekście sztuki – a już w szczególności w odniesieniu do zjawiska sztuki dla sztuki. Zakładamy tym sposobem, że apriorycznie sztuka zawiera głównie obiektywne i absolutne prawdy, co prawdą nie jest, bo każdy interpretuje ją inaczej, przepuszczając wcześniej przez pryzmat własnych wartości. Rozumieć można matematykę albo fizykę, bo są to nauki obiektywne, oparte na niezależnej od kontekstu logice – nie sztukę, którą pod tym względem nie rządzą żadne prawa. Można co najwyżej rozumieć kontekst, w którym dane dzieło zostało wykonane, jednak gusta pozostają zawsze subiektywne i odmienne u różnych osób.

Dodam, że imo słowo sztuka uległo mocnej dewaluacji. Dawniej tym mianem określano tylko najlepsze dzieła; dzisiaj w ten sposób nazywa się praktycznie wszystko, wmawiając, że każda mielizna skrywa nieistniejące dna pełne nieistniejących skarbów.

Można rozumieć, że styl inny niż realizm nie równa się brakom warsztatowym, albo że brak naukowej treści nie jest żadnym wyznacznikiem wartości literatury, albo można się zatrzymać w odbiorze sztuki na poziomie dziecka, a jednocześnie przynawać sobie prawo do oceniania, co jest 'najlepszym dziełem' a co mielizną mimo braku podstawowej wiedzy.

[OldWorldBlues]

Napisane przez Gravitsappa

Można rozumieć, że styl inny niż realizm nie równa się brakom warsztatowym, albo że brak naukowej treści nie jest żadnym wyznacznikiem wartości literatury, albo można się zatrzymać w odbiorze sztuki na poziomie dziecka, a jednocześnie przynawać sobie prawo do oceniania, co jest 'najlepszym dziełem' a co mielizną mimo braku podstawowej wiedzy.

Zmartwię cię, ale każdy ma takie prawo. Poza tym nie wiem, czy na to już wpadłaś, ale jak najbardziej można powyższe rzeczy rozumieć i wciąż wartościować różne obszary sztuki, znowu, zgodnie z własnymi przekonaniami.

[Gravitsappa]

Napisane przez OldWorldBlues

Zmartwię cię, ale każdy ma takie prawo. Poza tym nie wiem, czy na to już wpadłaś, ale jak najbardziej można powyższe rzeczy rozumieć i wciąż wartościować różne obszary sztuki, znowu, zgodnie z własnymi przekonaniami.

Pewnie, że każdy może i każdy ma prawo, ale nie każda opinia ma taką samą wagę. Okiem bym nie mrugnęła, gdybyś napisał po prostu, że nie lubisz, nie podoba ci się. Ale nie da się kreować na znawcę 'dobrej' sztuki i jednocześnie głosić tak januszowe stwierdzenia, jak to o Matejce i nowoczesnych twórcach, bo to cię z miejsca demaskuje.

[OldWorldBlues]

Napisane przez Gravitsappa

Pewnie, że każdy może i każdy ma prawo, ale nie każda opinia ma taką samą wagę. Okiem bym nie mrugnęła, gdybyś napisał po prostu, że nie lubisz, nie podoba ci się. Ale nie da się kreować na znawcę 'dobrej' sztuki i jednocześnie głosić tak januszowe stwierdzenia, jak to o Matejce i nowoczesnych twórcach, bo to cię z miejsca demaskuje.

Ja twoich grażynowych opinii opartych na naiwnym oświeceniu w kontekście "rozumienia" sztuki współczesnej też nie biorę na poważnie, więc dalsza w tej kwestii dyskusja raczej nie ma sensu.

[Gravitsappa]

Napisane przez OldWorldBlues

Ja twoich grażynowych opinii opartych na naiwnym oświeceniu w kontekście "rozumienia" sztuki współczesnej też nie biorę na poważnie, więc dalsza w tej kwestii dyskusja raczej nie ma sensu.

Pewnie, że nie ma nic do rozumienia, same jakieś paciaje i mazy, zamiast jak kiedyś ładny landszafcik, jelenie na rykowisku odrobione jak żywe albo kobitka z dekoltem

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Gravitsappa

Pewnie, że nie ma nic do rozumienia, same jakieś paciaje i mazy, zamiast jak kiedyś ładny landszafcik, jelenie na rykowisku odrobione jak żywe albo kobitka z dekoltem

Tyle że paciaje i mazy to powinien być kierunek obrany przez artystę, a nie że robi paciaje i mazy, bo niczego innego nie umie.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[Gravitsappa]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89239880]Tyle że paciaje i mazy to powinien być kierunek obrany przez artystę, a nie że robi paciaje i mazy, bo niczego innego nie umie.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Całkowicie się zgadzam, ale szczerze mówiąc nie wiem gdzie ci wszyscy nieudolni, co nie umieją malować, ale jednak obrazy sprzedają i są uznani za artystów - chyba wiecie, jak trudno jest się po pierwsze wybić, a po drugie utrzymać ze sztuki.
A z drugiej strony, taki Nikifor - sztuka czy bohomazy?

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Gravitsappa

Całkowicie się zgadzam, ale szczerze mówiąc nie wiem gdzie ci wszyscy nieudolni, co nie umieją malować, ale jednak obrazy sprzedają i są uznani za artystów - chyba wiecie, jak trudno jest się po pierwsze wybić, a po drugie utrzymać ze sztuki.
A z drugiej strony, taki Nikifor - sztuka czy bohomazy?

Nie mieszałabym w to utrzymywania się, bo sztuka bywa doceniona po czasie, niektórzy też bywają zwyczajnie niezauważeni. Poza tym najdroższe nie znaczy jeszcze najlepsze. Jak z filmami. Najwięcej zarobiło jakieś Avengers, Avatar. Czy to są filmy z tych najlepszych? No nie.
Sztuka typu malarstwo, rzeźba trochę kosztuje i wydaje mi się, że przez to mniej osób to kupuje, a stosunkowo częściej osoby, które się na tym choć trochę znają. Ale z literaturą, a już zwłaszcza z muzyką historia jest inna.

[OldWorldBlues]

Napisane przez Gravitsappa

A z drugiej strony, taki Nikifor - sztuka czy bohomazy?

Jego rysunki nie wywołują we mnie żadnych pozytywnych emocji, więc osobiście ciężko jest mi nazwać je sztuką – dla mnie bohomazy, niezależnie od akademickich kluczy gustu idealnego.

I trochę nie rozumiem, dlaczego zostałem przez ciebie odebrany jako osoba, która oczekuje od sztuki realizmu. Spodobać mi się może dzieło dowolnego charakteru. Z mniej realistycznych stylów lubię twórczość Dalego czy Beksińskiego, rzeczy w klimatach Autoportretu w zielonym bugatti albo plakatów z gry BioShock (klik). (Btw, skoro o to zahaczyłem, dla mnie osobiście rolę współczesnych artystów wizualnych przejęli od malarzy w głównej mierze graficy komputerowi.)

[OldWorldBlues]

Napisane przez OldWorldBlues

Jego rysunki nie wywołują we mnie żadnych pozytywnych emocji, więc osobiście ciężko jest mi nazwać je sztuką – dla mnie bohomazy, niezależnie od akademickich kluczy gustu idealnego.

Chociaż nie, na niektórych zawiesiłem oko, więc nie jest to przypadek beznadziejny.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[108c410e37025b61f70ac3abf4d6e10fd655bace_6584d32569b20]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Urwałaś Trzepotko intrygującą wymianę zdań. Ekspert od sztuki wysokiej nakreślił, ze ktoś, kto nie ceni Masłowskiej zapewne lubi gołe baby i jelenie.
Przeczuwałam, że Ekspertka w którymś momencie napisze na przykład, że ceni Mozarta i sushi, a OldWorldBlues gustuje zapewne w Zenku i śledzikach.

Trzepotko, trochę przypraw podkręca smak i mdłej potrawie nadaje smaczków, więc chyba przedwcześnie wkraczasz.
BTW, pozostając w kuchni, Masłowska dla mnie jest całkowicie niestrawna.
W moim odbiorze Masłowska usiłuje być Makłowiczem w felietonach i Matą z siatką na motyle, a w pisaniu Tokarczuk, a mnie nic z tego nie jara i jestem po 30-tce na dodatek.

[Gravitsappa]

[1=108c410e37025b61f70ac3a bf4d6e10fd655bace_6584d32 569b20;89240581]Urwałaś Trzepotko intrygującą wymianę zdań. Ekspert od sztuki wysokiej nakreślił, ze ktoś, kto nie ceni Masłowskiej zapewne lubi gołe baby i jelenie.
Przeczuwałam, że Ekspertka w którymś momencie napisze na przykład, że ceni Mozarta i sushi, a OldWorldBlues gustuje zapewne w Zenku i śledzikach.

Trzepotko, trochę przypraw podkręca smak i mdłej potrawie nadaje smaczków, więc chyba przedwcześnie wkraczasz.
BTW, pozostając w kuchni, Masłowska dla mnie jest całkowicie niestrawna.
W moim odbiorze Masłowska usiłuje być Makłowiczem w felietonach i Matą z siatką na motyle, a w pisaniu Tokarczuk, a mnie nic z tego nie jara i jestem po 30-tce na dodatek.[/QUOTE]

To źle przeczuwałaś, bo źle zrozumiałaś

[Mijanou]

Nie lubię Masłowskiej.
Dla mnie jest całkowicie niestrawna a przez "Wojnę" nie przebiłam się. No ale nie przebiłam się też przez "Władcę Pierdzieli"...em, to jest Pierścieni.

No co kto lubi. Obecnie pojęcie "sztuka" mieści w sobie wiele znaczeń. Kicz też potafi być sztuką w odpowiednich okolicznościach.

[Gravitsappa]

Popatrzyłam na youtuba na "Multi reaguje na Motyle"
"Dorota Masłowska, jak mówi wikipedia, to jest pisarka, laureatka nagrody Najk, więc to nie jest jakiś random"
No nie trafi Dorota do takiej publiki, choćby nie wiem jaki miała flow

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Gravitsappa]

Co myślicie o nowym singlu 'Ojciec'? Mnie przeorało emocjonalnie na amen.

[lubiekielbase]

Napisane przez Gravitsappa

Co myślicie o nowym singlu 'Ojciec'? Mnie przeorało emocjonalnie na amen.

Tekst i teledysk naprawdę dobre. Tylko dla mnie ona nie powinna iść w muzykę, bo ciężko się jej słucha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez OldWorldBlues

Przyznam, że bawi mnie określenie zrozumienia w kontekście sztuki – a już w szczególności w odniesieniu do zjawiska sztuki dla sztuki. Zakładamy tym sposobem, że apriorycznie sztuka zawiera głównie obiektywne i absolutne prawdy, co prawdą nie jest, bo każdy interpretuje ją inaczej, przepuszczając wcześniej przez pryzmat własnych wartości. Rozumieć można matematykę albo fizykę, bo są to nauki obiektywne, oparte na niezależnej od kontekstu logice – nie sztukę, którą pod tym względem nie rządzą żadne prawa. Można co najwyżej rozumieć kontekst, w którym dane dzieło zostało wykonane, jednak gusta pozostają zawsze subiektywne i odmienne u różnych osób.

Dodam, że imo słowo sztuka uległo mocnej dewaluacji. Dawniej tym mianem określano tylko najlepsze dzieła; dzisiaj w ten sposób nazywa się praktycznie wszystko, wmawiając, że każda mielizna skrywa nieistniejące dna pełne nieistniejących skarbów.

Nie zgodzę się z tym; zostały opisane pewne prawa rządzące sztuką. Warto przeczytać, mnie zaciekawiło:
http://myfrencheasel.blogspot.com/20...etics.html?m=1

A tu cały artykuł naukowy
https://www.researchgate.net/publica...tic_Experience
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[OldWorldBlues]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89283427]Nie zgodzę się z tym; zostały opisane pewne prawa rządzące sztuką. Warto przeczytać, mnie zaciekawiło:
http://myfrencheasel.blogspot.com/20...etics.html?m=1

A tu cały artykuł naukowy
https://www.researchgate.net/publica...tic_Experience
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Autor nazwał je prawami, ale artysta wcale nie musi nimi podążać, więc nie są odgórnie narzucone wzorem praw przyrodniczych, których obejść w żaden sposób nie można. Na pewno znajdzie się jakieś zależności, którymi można połączyć twórczość wielu osób, ale nigdzie temu nie zaprzeczyłem. Sama konstrukcja dzieła jest obiektywna – wszyscy (z wyjątkiem daltonistów ) widzimy takie same kształty, kontury i cienie – inne pozostają interpretacje oraz odczucia na jego temat, które zależą od zapytanej jednostki.

Ciekawe i warto podążać, jeśli jest się początkującym artystą, ale nie do końca w kontekście, który chciałem poruszyć.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez OldWorldBlues

Autor nazwał je prawami, ale artysta wcale nie musi nimi podążać, więc nie są odgórnie narzucone wzorem praw przyrodniczych, których obejść w żaden sposób nie można. Na pewno znajdzie się jakieś zależności, którymi można połączyć twórczość wielu osób, ale nigdzie temu nie zaprzeczyłem. Sama konstrukcja dzieła jest obiektywna – wszyscy (z wyjątkiem daltonistów ) widzimy takie same kształty, kontury i cienie – inne pozostają interpretacje oraz odczucia na jego temat, które zależą od zapytanej jednostki.

Ciekawe i warto podążać, jeśli jest się początkującym artystą, ale nie do końca w kontekście, który chciałem poruszyć.

Wydaje mi się, że jeżeli artysta nimi nie podąża, to dzieło nie jest sztuką, tylko bazgrołami .
No ale to taka ciekawostka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[OldWorldBlues]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89283792]Wydaje mi się, że jeżeli artysta nimi nie podąża, to dzieło nie jest sztuką, tylko bazgrołami .[/QUOTE]
* sztuką abstrakcyjną

Kwestia gustu, ja się zgadzam.