koleżanka z pracy chłopaka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez vochella

Wmówiłam tak sobie, bo myślałam, że to jest środowisko pracy, mają kontakt tak czy tak, pracują razem i że byłoby dziwne kazać mu nagle przestać z nią gadać. Plus nie byłam też pewna czy do końca prawidłowo myślę, myślałam, że może przesadzam. Dodam, że w rozmowach z jego strony personalnie w jej kierunku nie zauważyłam niczego złego, żadnych podtekstów, zupełnie nic. (oczywiście poza tym, że nie potrafi tego ukrócić). Gdyby to nie była praca, a na przykład jakaś dziewczyna poznana przez wspólnych znajomych nawet bym się nie zawahała.

Mam bardzo serdeczny kontakt z kolegami z pracy. Żartujemy, rozmawiamy na tematy prywatne, nieraz ktoś komuś coś doradził, w czymś pomógł. Ale po pracy jest po pracy - czas dla rodziny, nie na pisanie z koleżanką. Raz nawet jeden z kolegów dał mi to delikatnie odczuć, że sorry, teraz spędza czas z żoną (potrzebowałam się dowiedzieć o coś w sumie związanego z pracą, ale jednak mogło poczekać, mój błąd). I nie miałam żalu, wręcz bardzo mi się spodobało, że tak jasno stawia granicę.

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez farmaceutka88

Za dużo jej, za często, za gęsto się od niej robi. Ja rozumiem - koleżeństwo, ale ta częstotliwość pisania, spędzania ze sobą czasu, wysyłania sobie selfie mówi sama za siebie. On się jej "daje", odpisuje od razu, gadają non-stop. A wystarczyłoby, gdyby odpisał np. za parę h, nie był cały czas pod telefonem, zajął się czymś. Szybko by się tym wszystkim znudziła.

Innymi słowy: zachowują się jak para nastolatków, która mega się kumpluje w jednej klasie, albo jak para która się poznała i teraz trwa intensywny czas zalotów. W dodatku wytłumaczenia w stylu "ona nie lubi nikogo z zespołu" są po prostu... pfff. Gdyby szczerze powiedział "tak, lubię z nią pisać, spędzać czas, nie chcę się jej narazić nie odpisując od razu" to musiałby w tym momencie dopuścić też do siebie myśl "o kurczę, chyba za dużo tego, przecież mam dziewczynę". Więc on woli znajdować argumenty zastępcze, trącące fałszem. Czyli jest klasycznie: ona ma chłopaka (a co? jakby nie miała to już byłby nią zainteresowany? przed czym chłopak chroni?), nie jest ładna (taaa), nikogo w zespole nie lubi, pewnie zresztą z wzajemnością (więc on się tak poświęca, żeby się z nią kolegować, bo nie miałaby się z kimś bujać bidulka).

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ależ on wcale nie musi chcieć do niej odchodzić. Może po prostu być takim wstrętnym narcyzem, któremu podoba się jej atencja. Skup się raczej na tym, że ta sytuacja pokazuje, że samą ciebie on traktuje za przeproszeniem jak kupę. Swoją partnerkę ma za nic. Próbuje zrobić z ciebie wariatkę. Zrzucić na ciebie całą winę. Koleżanka z pracy jest ważniejsza od ciebie i waszego związku.

[vochella]

Okej, wiemy już, że pisanie z nią jest żałosne. A co powiecie na temat samych wiadomości w pracy, pisaniem parę razy o obiedzie, ewidentnej chęci przyjścia do niego, przychodzenia do jego oddziału, proponowaniu pare razy różnych miejsc, kawy, obiadów?

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87064764]Ależ on wcale nie musi chcieć do niej odchodzić. Może po prostu być takim wstrętnym narcyzem, któremu podoba się jej atencja. Skup się raczej na tym, że ta sytuacja pokazuje, że samą ciebie on traktuje za przeproszeniem jak kupę. Swoją partnerkę ma za nic. Próbuje zrobić z ciebie wariatkę. Zrzucić na ciebie całą winę. Koleżanka z pracy jest ważniejsza od ciebie i waszego związku.[/QUOTE]

Może oboje się tak dobrze dobrali - dwoje narcyzów z potrzebą atencji, a niekoniecznie chęcią (jak już będzie taka możliwość) bycia razem. Ale to nie zmienia faktu, że facet nie bierze partnerki w ogóle pod uwagę w swoich zachowaniach. I to się będzie przekładało na inne sfery. Nie ma szans, że nie. Dzisiaj problem tej koleżanki, jutro będzie co innego.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez vochella

Okej, wiemy już, że pisanie z nią jest żałosne. A co powiecie na temat samych wiadomości w pracy, pisaniem parę razy o obiedzie, ewidentnej chęci przyjścia do niego, przychodzenia do jego oddziału, proponowaniu pare razy różnych miejsc, kawy, obiadów?

Autorko, nie szukaj winy w tej dziewczynie. Twój facet to dorosły człowiek. On doskonale wie co robi. A z Ciebie robi wariatkę i idiotkę. Typ do odstrzału, a nie do roztrząsania co robi ta dziewczyna. Gdyby chciał to uciąć, to wierz mi - uciąłby to szybko i skutecznie. On nie chce. Serio chcesz go pilnować? Jak mamusia dzieciaczka w przedszkolu? Nie bądź zdesperowana, aby utrzymać związek, który dopiero co się zaczął, za wszelką cenę.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez vochella

Okej, wiemy już, że pisanie z nią jest żałosne. A co powiecie na temat samych wiadomości w pracy, pisaniem parę razy o obiedzie, ewidentnej chęci przyjścia do niego, przychodzenia do jego oddziału, proponowaniu pare razy różnych miejsc, kawy, obiadów?

Powiem, że moim zdaniem to nie rozwiąże twojego zasadniczego problemu, który nie jest koleżanka, tylko kijowy facet.

[vochella]

Jasne, że nie szukam winy w niej. Tylko nie wiem, czy w rozmowie dawać argumenty o wyżej wymienionych rzeczach w trakcie pracy, że na to pozwala, czy jednak przesadzam z tym

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez vochella

Okej, wiemy już, że pisanie z nią jest żałosne. A co powiecie na temat samych wiadomości w pracy, pisaniem parę razy o obiedzie, ewidentnej chęci przyjścia do niego, przychodzenia do jego oddziału, proponowaniu pare razy różnych miejsc, kawy, obiadów?

Ale co ty się do niej przyczepilas?
On jej odpisuje na te wiadomości widać że mu to nie przeszkadza co nasza opinia tu zmieni?
Ona sobie może do niego pisać kiedy chce i co chce to w jego gestii lezy ukrocenie tego a skoro tego nie robi to widocznie mu to odpowiada

[Ellen_Ripley]

Napisane przez vochella

Jasne, że nie szukam winy w niej. Tylko nie wiem, czy w rozmowie dawać argumenty o wyżej wymienionych rzeczach w trakcie pracy, że na to pozwala, czy jednak przesadzam z tym

Ale Ty nie musisz szukać wielkich argumentów. Wystarczy jeden (z którego on sobie w głębi ducha zdaje sprawę): masz zbyt intensywny kontakt z inną kobietą i mnie, jako twojej dziewczynie do przeszkadza. Tyle. On zapewne doskonale wie, że nie tak powinny wyglądać kontakty z koleżanką z pracy. I zapewne jego koledzy i znajomi tak się nie zachowują. Tylko, że Ci tego nie przyzna, bo mu ta sytuacja odpowiada. Natomiast skoro Tobie nie odpowiada, to powinnaś zabrać swoje zabawki i zakończyć to, a nie się poniżać kolejnymi wyjaśniającymi rozmowami.

[_Wendy_]

Autorko, bardzo mądrze radzą Ci dziewczyny w tym wątku.

Ja od siebie tylko dodam, że rozbawił mnie jego tekst na temat Twojej pewności siebie podczas gdy sam szybko zapragnął przejrzeć Wasze rozmowy z kolegą jak tylko uznał, że mogą mu one jakoś 'zagrażać'.

Pocieszny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Swoją drogą to takie ciągłe pisanie zmęczyłoby mnie nawet, gdybym był sam. Strasznie nachalne i dziwne, wątpię że na niego leci, po prostu już taka jest, nie ma znajomych czy co? No po pięć razy pytać gdzie na lunch pójdą. Odechciałoby mi się jeść.

[vochella]

teraz mnie źle rozumiecie, mi chodzi o to, czy powinnam użyć też tego jako argumentu w rozmowie, że na to reaguje. mi nie chodzi o tę dziewczynę, tylko czy również mogłabym porozmawiać o tym, że nie chcialabym, zeby godzil się na takie coś. nie chcę teraz zwracać uwagi na nią i mówić jaka jest okropna, tylko w dalszym ciągu zastanawiam się czy takie coś Z JEGO strony też powinno być troszkę ukrócone, czy już świruje

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87064797]Swoją drogą to takie ciągłe pisanie zmęczyłoby mnie nawet, gdybym był sam. Strasznie nachalne i dziwne, wątpię że na niego leci, po prostu już taka jest, nie ma znajomych czy co? No po pięć razy pytać gdzie na lunch pójdą. Odechciałoby mi się jeść.[/QUOTE]

Faza zalotów. Nie chce jej podpaść.

[vochella]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale Ty nie musisz szukać wielkich argumentów. Wystarczy jeden (z którego on sobie w głębi ducha zdaje sprawę): masz zbyt intensywny kontakt z inną kobietą i mnie, jako twojej dziewczynie do przeszkadza. Tyle. On zapewne doskonale wie, że nie tak powinny wyglądać kontakty z koleżanką z pracy. I zapewne jego koledzy i znajomi tak się nie zachowują. Tylko, że Ci tego nie przyzna, bo mu ta sytuacja odpowiada. Natomiast skoro Tobie nie odpowiada, to powinnaś zabrać swoje zabawki i zakończyć to, a nie się poniżać kolejnymi wyjaśniającymi rozmowami.

Dobrze, a co gdyby mi powiedział "okej, nie będę z nią pisać poza pracą i tylko tyle" Czy reszta też powinna mnie niepokoić gdyby przestali pisać wyłącznie poza pracą jak jest ze mną?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja myślę że to nie Ty powinnaś mu mówić że powinien to ukrocic, on sam powinien tego chcieć jeśli zależałoby mu na tobie
Nie wierzę że jakiekolwiek zabranianie kontaktu doroslemu facetowi dla mnie bo żałosne on sam powinien znać limity jak ich nie zna to może w tym przypadku upilnujesz Ale co zawsze chcesz tak trzymać rękę na pulsie i odganiać inne panie ,to przecież nie od nich zależy do czego dochodzi A od Twojego faceta

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Faza zalotów. Nie chce jej podpaść.

Właśnie chodzi o to, że mi by kompletnie przeszła faza zalotów przy takiej namolności. Strasznie odrzucające

Czyli miałem rację pisząc pierwszy post, że gadki o tym jak się jej nie podoba można wrzucić między bajki. "Nie podoba mi się" oraz "to tylko koleżanka" są typowe do bólu.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez vochella

Dobrze, a co gdyby mi powiedział "okej, nie będę z nią pisać poza pracą i tylko tyle" Czy reszta też powinna mnie niepokoić gdyby przestali pisać wyłącznie poza pracą jak jest ze mną?

Ciebie już zawsze kontakt z nią i jakieś "obiadkowania się" nawet w czasie pracy będą niepokoić. Ty znasz swoje granice tolerancji. Samo pytanie brzmi więc desperacko. Pewnych rzeczy nie da się cofnąć. Musiałby całkowicie zakończyć to kolegowanie się i sprowadzić je tylko i wyłącznie do służbowego kontaktu w pracy. Ale sama pewnie nie wierzysz, że dałby radę.

[PoPoo]

Możesz zarządzać ograniczenia kontakty tylko do spraw zawodowych...

Juz bez przesady ze ona sama nie może pójść na obiad...ale on taki dobry i uczynny i musi jej dotrzymywać towarzystwa. Złoty chłopak bo pomaga koleżance

[Ellen_Ripley]

Napisane przez PoPoo

Możesz zarządzać ograniczenia kontakty tylko do spraw zawodowych...

Juz bez przesady ze ona sama nie może pójść na obiad...ale on taki dobry i uczynny i musi jej dotrzymywać towarzystwa. Złoty chłopak bo pomaga koleżance

Bo ona nikogo w zespole nie lubi poza nim. Taka sytuacja.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87064815]Ja myślę że to nie Ty powinnaś mu mówić że powinien to ukrocic, on sam powinien tego chcieć jeśli zależałoby mu na tobie
Nie wierzę że jakiekolwiek zabranianie kontaktu doroslemu facetowi dla mnie bo żałosne on sam powinien znać limity jak ich nie zna to może w tym przypadku upilnujesz Ale co zawsze chcesz tak trzymać rękę na pulsie i odrabiać inne panie ,to przecież nie od nich zależy do czego dochodzi A od Twojego faceta[/QUOTE]



Zgadzam sie. To w jego intencji aby to ukrócić. Ona moze pisać ale jakby dostała komunikat, ze jemu to nie pasuje to by tyle nie pisała.

Nie wyobrazam sobie aby mojemu facetowi za każdym razem zwracać uwagę, ze jego koleżanka nowo poznania go podrywa.
On tez ma mozg i oczy. To sie da wyczuć i jesli uważałby, ze będąc w związku nie należy podsycać takich sytuacji częsta rozmowa to by to zakończył, przestał odpisywać tak intensywnie.




Autorko dziwie sie, ze jeszcze chcesz tego kolesia. On ci jawnie zakomunikował, ze jak nie a zamkniesz sie to wskoczy w jej ramiona.

On z niej nie zrezygnuje.


Rozumiem, ze fajnie jest poznawać nowych ludzi w każdym wieku. Ale gdyby on chciał ja jako kolezanke taka jak ma inne to by zaprosił ja na wspólnego grilla ze znajomymi w weekend i z Tobą zapoznał jako fajnie powiększyć grono znajomych. Wprowadził ja do życia jako kogoś nowego, kogo polubił z pracy. A nie pisał całe dnie...

[vochella]

no taak, nie lubi swojego zespołu, z resztą się nie zakumplowała, a akurat z nim złapała kontakt sprowadzając go do tego, że już po paru dniach w pracy pytała o jego typ kobiety

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87064874]
Autorko dziwie sie, ze jeszcze chcesz tego kolesia. On ci jawnie zakomunikował, ze jak nie a zamkniesz sie to wskoczy w jej ramiona.
[/QUOTE]

Ja też nie mogę tego pojąć. Portki w domu ważniejsze od własnej godności?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez PoPoo

Możesz zarządzać ograniczenia kontakty tylko do spraw zawodowych...

Juz bez przesady ze ona sama nie może pójść na obiad...ale on taki dobry i uczynny i musi jej dotrzymywać towarzystwa. Złoty chłopak bo pomaga koleżance

Dzisiaj obiadki, jutro pomagania rozwiązywania problemów w związku

[Ellen_Ripley]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87064874]Zgadzam sie. To w jego intencji aby to ukrócić. Ona moze pisać ale jakby dostała komunikat, ze jemu to nie pasuje to by tyle nie pisała.

Nie wyobrazam sobie aby mojemu facetowi za każdym razem zwracać uwagę, ze jego koleżanka nowo poznania go podrywa.
On tez ma mozg i oczy. To sie da wyczuć i jesli uważałby, ze będąc w związku nie należy podsycać takich sytuacji częsta rozmowa to by to zakończył, przestał odpisywać tak intensywnie.

Autorko dziwie sie, ze jeszcze chcesz tego kolesia. On ci jawnie zakomunikował, ze jak nie a zamkniesz sie to wskoczy w jej ramiona.

On z niej nie zrezygnuje.

Rozumiem, ze fajnie jest poznawać nowych ludzi w każdym wieku. Ale gdyby on chciał ja jako kolezanke taka jak ma inne to by zaprosił ja na wspólnego grilla ze znajomymi w weekend i z Tobą zapoznał jako fajnie powiększyć grono znajomych. Wprowadził ja do życia jako kogoś nowego, kogo polubił z pracy. A nie pisał całe dnie...[/QUOTE]

Również mnie dziwi, że jej się po tych rozmowach i jego bezczelnych "wyjaśnieniach" Autorka jeszcze chce, ale... brzmi miejscami niestety mocno desperacko, aby utrzymać ten związek. I myślę, że on doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jej zależy bardziej. Więc poczuł się mega pewnie.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87064885]Dzisiaj obiadki, jutro pomagania rozwiązywania problemów w związku [/QUOTE]

Bo ona Ciebie nie szanuje, nie pozwala na kontakty z innymi, biedactwo chodź przytulę.

[vochella]

ok, chyba czas na zmiany w życiu razem z wyrzuceniem tych portek z domu.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Ellen_Ripley

Również mnie dziwi, że jej się po tych rozmowach i jego bezczelnych "wyjaśnieniach" Autorka jeszcze chce, ale... brzmi miejscami niestety mocno desperacko, aby utrzymać ten związek. I myślę, że on doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jej zależy bardziej. Więc poczuł się mega pewnie.

Też to odczuwam czytając autorkę.
Ale pewnie jest młoda i ma klapki na oczach a on to wykorzystuje.
Prawi komplementy - jestes ladniejsza, pewna siebie itd.

Nawija makaron na uszy

---------- Dopisano o 14:07 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Napisane przez vochella

ok, chyba czas na zmiany w życiu razem z wyrzuceniem tych portek z domu.

Wywal i nie żałuj.
Poznasz faceta dla którego bedziesz wazniejsza niz jakas dziewczyna ktora chce obiadkow w pracy. I ciąglego niańczenia poza nią

[vochella]

No cóż, przyznam się, że jestem zdecydowanie osobą, której można baaaaardzo dużo wmówić. Mogę myśleć swoje, a ktoś może mi tak nawkręcać, że zacznę mieć poczucie winy i myśleć, że postąpiłam niewłaściwie. I niestety jestem podatna na manipulacje, wiem o tym. Dlatego założyłam ten wątek, żeby poradzić się osób obiektywnych, które mi szczerze napiszą co o tym wszystkim myślą.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez vochella

No cóż, przyznam się, że jestem zdecydowanie osobą, której można baaaaardzo dużo wmówić. Mogę myśleć swoje, a ktoś może mi tak nawkręcać, że zacznę mieć poczucie winy i myśleć, że postąpiłam niewłaściwie. I niestety jestem podatna na manipulacje, wiem o tym. Dlatego założyłam ten wątek, żeby poradzić się osób obiektywnych, które mi szczerze napiszą co o tym wszystkim myślą.

Jak się kocha i ufa, to łatwo dać się zmanipulować. Kłamstwo powtarzane 100 razy w końcu staje się prawdą. Facet robi to wszystko tak na luzie, na Twoich oczach, że nic dziwnego iż zaczęłaś mieć wątpliwości co do swoich odczuć.

Kolegowanie się nie jest złe. Przyjaźnienie się nie jest złe. To wspaniałe rzeczy. Ale we wszystkim powinno się zachować złoty środek, jakiś balans. Intensywny kontakt z jakąś niedawno poznaną dziewczyną jasne, może i jest niewinny w założeniu, ale nie Twoją rolą jest to badać i się o to martwić. To facet będąc w związku powinien wiedzieć lepiej i "czuć się", a nie zachowywać jak nastolatek z nadmiarem czasu lub singiel, który może sobie robić co chce, kiedy chce i z kim chce. Ludzie będąc w związkach najczęściej stawiają granice - czasami ostro, czasami bardzo subtelnie. Pewnie nieraz sama odczułaś, że ktoś daje sygnał "jestem w związku, także wiesz - to nie dla mnie", nawet jeżeli niczego do tej osoby nie miałaś. Pewnie sama nieraz profilaktycznie taką granicę postawiłaś. Bo tak jest. I nagle pan wmawiający Ci, że "po co stawiać granicę, wystarczy wiara w siebie" to... co tu się wydarzyło w ogóle?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87064926]
Wywal i nie żałuj.
Poznasz faceta dla którego bedziesz wazniejsza niz jakas dziewczyna ktora chce obiadkow w pracy. I ciąglego niańczenia poza nią[/QUOTE]



Poza tym przy tym kolesiu nigdy nie mogłabyś być pewna czy czegoś nie wywinie skoro cię tak traktuje, a jego potrzeby i zachcianki są najważniejsze. Do kitu taki związek.