Pieniądze od rodziców

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Lol, w Poznaniu jak mi wychodziło więcej niż 16 na cały dzień, to czułam się rozrzutna. A tu się okazuje, że nawet obiadu nie da się za tyle zjeść.

[farmaceutka88]

Można sycący obiad ugotować za mniej niż 16 zł. I to na parę dni. Niekoniecznie trzeba codziennie też jeść mięso, są też jajka, kasze, warzywa, można ugotować gar zupy na parę dni. Istnieje mrożenie, sezonowość, promocje i obniżki np. w Żabce można pod koniec dnia zgarnąć produkty za 50% ceny regularnej. Już nie przesadzajmy, zwłaszcza, gdy budżet dotyczy jednej osoby, a nie małżeństwa z dzieckiem.

[elsene]

Ale Autorka przecież napisała, że do tej pory wystarczało jej na spokojne życie, bez zaciskania pasa, tylko że oszczędności były niewielkie, o ile w ogóle. Więc każda dodatkowa kasa będzie kasą ekstra, na fanaberie.

[linkinpaark]

Trochę mnie ten wątek przeraził.
Czy naprawdę trzeba kogoś atakować, bo dostaje więcej pieniędzy na życie niż przeciętnie?
Czy każdy ma iść do pracy w imię idei? Bo ,,nie wypada'' brać od rodziców...a już w ogóle nie wypada brać takich pieniędzy? Autorko ty się nie musisz nikomu tłumaczyć z tego, czy ty pracujesz czy nie, bo to nie powinno nikogo interesować.
Jeśli dziewczyna się uczy, poświęca czas temu, to wątpię, że ,,wyrośnie" z niej jakiś nierób. Bo nauka to też praca, często bardzo ciężka. A skoro rodziców stać, żeby ją odciążyć i żeby miała łatwiej, to chyba super?
Czy umęczanie się w imię idei, to jakaś maksyma ludzi w tym kraju? Robi się tak, żeby było w życiu, jak najłatwiej, a nie jak najciężej. Masz kasę na życie, możesz się poświęcić nauce, pasjom...Ale nie. Marsz do pracy, bo to wstyd brać od rodziców
A kończąc moje żale - autorko, ciężko odpowiedzieć na twoje pytanie. Sama musisz sobie obliczyć ile i na co potrzebujesz. Nie znamy możliwości twoich rodziców i twoich potrzeb. Mam koleżanki, które miesięcznie przykładowo nie wydają nic na kosmetyki i takie, które wydają kilka stówek - więc tu nie ma żadnej gotowej recepty i złotego środka. Tu trzeba obliczyć, ile realnie potrzebujesz.
A co do obiadu za 16 zł - pewnie, że można. Żyć też można o kaszy i wodzie, tylko pytanie w imię czego. Ceny w sklepach są na ten moment tragiczne. Nie zmieniając stylu życia wydaje o wiele więcej niż patrząc rok/dwa wstecz. I żeby jeść fajne, rozmaite jedzenie - niestety trzeba wydać.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Moim zdaniem nie masz jakoś dużo pieniędzy do wydania. Gdy ktoś tyle zarabia, to twierdzi , że ma nędzna pensje i żyje raczej od 1 do 1. . No, ja bym już za tyle nie wyzyla.
Masz inny start w życiu. Wcale nie musisz patrzeć na to że studenci ileś tam pieniędzy dostają od swoich rodziców. W ogóle cię to nie powinno obchodzić. Ty masz zupelnie inna sytuację. Masz prawo jeść na miescie jeśli masz ochotę, nie musisz patrzeć że twoje koleżanki muszą się zmieścić z kwotą 16 zł za obiad.
Twoich rodziców stać i na tym powinnaś się skupić. Jeśli im nie robi żadnej różnicy jakaś tam kwota, a tobie to pozwoli na lepsze zycje, to nie widzę powodu żeby od nich nie brać. Nawet w życiu doroslym.
Jeśli uważasz że np dodatkowe 1000 zł pozwoli ci rozwinąć hobby, podróżować, czy cokolwiek, a rodzicom to nie sprawi problemu, to tyle od nich weź
Pogadaj z nimi jak oni to widzą.

A rodzicom się z pracą nie dziwię, też nie widzę żadnego sensu w tym, gdy się studiuje medycynę.
Lepiej przez ten czas odpocząć, rozwinąć hobby, skupić się na nauce.
Jeszcze się napracujesz w życiu, oj najpracujesz.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Madiha]

Dzięki laski dogadałam się z nimi, że dostanę 400 zł więcej i to dla mnie jest ok.

[patrycjapatib]

Wątek kompletnie bez sensu. Ile potrzebujesz. Jeśli masz czas i chęcia chodzić do kina codziennie i rodzice Ci tych pieniędzy nie żałują, to je bierz. Tak samo jak kupujesz dużo ciuchów. A jeśli oszczędzasz i nie potrzebujesz, to nie bierz. Co z tego ile ktoś wydawał na studiach, Ty możesz mieć zupełnie inne potrzeby. Poproś ich o więcej jeśli potrzebujesz, jak powiedzą, że nie, no to znaczy, że musi Ci wystarczyć tyle ile teraz masz

[ruda_beksa]

Napisane przez Madiha

Dzięki laski dogadałam się z nimi, że dostanę 400 zł więcej i to dla mnie jest ok.

No i fajnie

[saab_]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85911025]Moim zdaniem nie masz jakoś dużo pieniędzy do wydania. Gdy ktoś tyle zarabia, to twierdzi , że ma nędzna pensje i żyje raczej od 1 do 1. . No, ja bym już za tyle nie wyzyla.
Masz inny start w życiu. Wcale nie musisz patrzeć na to że studenci ileś tam pieniędzy dostają od swoich rodziców. W ogóle cię to nie powinno obchodzić. Ty masz zupelnie inna sytuację. Masz prawo jeść na miescie jeśli masz ochotę, nie musisz patrzeć że twoje koleżanki muszą się zmieścić z kwotą 16 zł za obiad.
Twoich rodziców stać i na tym powinnaś się skupić. Jeśli im nie robi żadnej różnicy jakaś tam kwota, a tobie to pozwoli na lepsze zycje, to nie widzę powodu żeby od nich nie brać. Nawet w życiu doroslym.
Jeśli uważasz że np dodatkowe 1000 zł pozwoli ci rozwinąć hobby, podróżować, czy cokolwiek, a rodzicom to nie sprawi problemu, to tyle od nich weź
Pogadaj z nimi jak oni to widzą.

A rodzicom się z pracą nie dziwię, też nie widzę żadnego sensu w tym, gdy się studiuje medycynę.
Lepiej przez ten czas odpocząć, rozwinąć hobby, skupić się na nauce.
Jeszcze się napracujesz w życiu, oj najpracujesz.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Całkowicie się zgadzam i kwota podana przez autorkę wątku - 400 PLN wydaje się całkiem rozsądna. Sama studiowałam dobrych kilka lat temu i dostawałam od rodziców 500 PLN miesięcznie plus mogłam liczyć na finansowanie jakichś poważniejszych zakupów czy wakacji, do tego dorabiałam sobie 800 PLN . Wydatków 'na życie' nie miałam praktycznie żadnych (mieszkałam w domu rodzinnym) i wspominam ten okres jako taki, w którym żyłam rzeczywiście na luzie i starczało mi na wszystko. Teraz gdy zarabiam i mam miesięcznie do rozdysponowania podobną sumę na 'ciuchy i kosmetyki' plus jakieś wyjścia, imprezy itp. i może trochę zmienił mi się gust i sklepy, w których kupuję, ale nie wydaje mi się to jakąś oszałamiającą kwotą. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy przeżywają za tyle miesiąc, jest to kwestia konieczności i nie ma co porównywać takich sytuacji, ale też nie ma się co oszukiwać, że teraz 'prawdziwy student' w większym mieście za 500 PLN bez problemu się wyżywi, ubierze, kupi książki i poimprezuje.

[linkinpaark]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;85911025]Moim zdaniem nie masz jakoś dużo pieniędzy do wydania. Gdy ktoś tyle zarabia, to twierdzi , że ma nędzna pensje i żyje raczej od 1 do 1. . No, ja bym już za tyle nie wyzyla.
Masz inny start w życiu. Wcale nie musisz patrzeć na to że studenci ileś tam pieniędzy dostają od swoich rodziców. W ogóle cię to nie powinno obchodzić. Ty masz zupelnie inna sytuację. Masz prawo jeść na miescie jeśli masz ochotę, nie musisz patrzeć że twoje koleżanki muszą się zmieścić z kwotą 16 zł za obiad.
Twoich rodziców stać i na tym powinnaś się skupić. Jeśli im nie robi żadnej różnicy jakaś tam kwota, a tobie to pozwoli na lepsze zycje, to nie widzę powodu żeby od nich nie brać. Nawet w życiu doroslym.
Jeśli uważasz że np dodatkowe 1000 zł pozwoli ci rozwinąć hobby, podróżować, czy cokolwiek, a rodzicom to nie sprawi problemu, to tyle od nich weź
Pogadaj z nimi jak oni to widzą.

A rodzicom się z pracą nie dziwię, też nie widzę żadnego sensu w tym, gdy się studiuje medycynę.
Lepiej przez ten czas odpocząć, rozwinąć hobby, skupić się na nauce.
Jeszcze się napracujesz w życiu, oj najpracujesz.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

100% racji. Ja studiuje ciężki kierunek, uczę się języków i mam możliwość nie pracować. Nie siedzę i nie pierdzę w kanapę, tylko coś robię, ale jak mówię, że nie pracuje, to czasem mam wrażenie, że niektórzy patrzą na mnie, jak na wariata. Też uważam, że jest w życiu na wszystko czas i jeśli sytuacja mnie nie zmusza do pracy, to nie jest na ten moment mój obowiązek.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez saab_

Całkowicie się zgadzam i kwota podana przez autorkę wątku - 400 PLN wydaje się całkiem rozsądna. Sama studiowałam dobrych kilka lat temu i dostawałam od rodziców 500 PLN miesięcznie plus mogłam liczyć na finansowanie jakichś poważniejszych zakupów czy wakacji, do tego dorabiałam sobie 800 PLN . Wydatków 'na życie' nie miałam praktycznie żadnych (mieszkałam w domu rodzinnym) i wspominam ten okres jako taki, w którym żyłam rzeczywiście na luzie i starczało mi na wszystko. Teraz gdy zarabiam i mam miesięcznie do rozdysponowania podobną sumę na 'ciuchy i kosmetyki' plus jakieś wyjścia, imprezy itp. i może trochę zmienił mi się gust i sklepy, w których kupuję, ale nie wydaje mi się to jakąś oszałamiającą kwotą. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy przeżywają za tyle miesiąc, jest to kwestia konieczności i nie ma co porównywać takich sytuacji, ale też nie ma się co oszukiwać, że teraz 'prawdziwy student' w większym mieście za 500 PLN bez problemu się wyżywi, ubierze, kupi książki i poimprezuje.

Przez te kilka lat ceny sie mocno zmienily.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MsN]

Napisane przez Madiha

Dziewczyny bardzo proszę Was o poradę w pewnej kwestii.

Jestem studentką, obecnie idę na 4 rok 6 letnich studiów. Swoje studia ze względu na to, że mój wynik był zbyt niski zaczęłam w trybie niestacjonarnym za co rodzice płacili dość duże pieniądze. Byli w stanie sobie pozwolić na taką kwotę i sami wyszli z taką propozycją. Umowa między nami była taka, że psychicznie i finansowo są gotowi płacić w ten sposób przez 6 lat, ale jeśli będę na siłach mam się postarać przenieść na stacjonarne - bezpłatne. W tym roku po poprawce matury mój wynik pozwolił mi właśnie na przejście na 4 rok już bezpłatnie.

Dzisiaj mama zaproponowała mi, że skoro nie muszą płacić za moje studia to dadzą mi więcej pieniędzy na życie, tylko mam powiedzieć ile chcę. Dostaję od nich 2100 na życie. Starcza mi na komfortowe przeżycie, z odłożeniem większej sumy już różnie. Wszystko co potrzebne do życia mam. Te pieniądze byłyby kwotą ekstra. Wiem, że nie znacie możliwości finansowych moich rodziców. Ale szukam po prostu uczciwej kwoty, nie żeby wydoić ile wlezie.

Ile dla Was na przyjemności za czasów studenckiego życia byłoby ok. .

To nie jest tak, że moje utrzymanie pozbawia ich chleba od ust. Moje samodzielne utrzymywanie się byłoby sztuką dla sztuki, ponieważ bez skończenia studiów nie jestem w stanie pracować w swojej branży.

Dzięki dziewczyny

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam wątek.
Pytasz o to ile pieniędzy od rodziców ''powinnaś'' dostawać wg nas?

Dają Ci sami z siebie 2100 zł netto, od razu tyle do ręki czy na konto masz. To dużo pieniędzy biorąc pod uwagę ile zarabia się w tym kraju. Myślę, że dają Ci wystarczającą kwotę. Pytanie tylko czy wynajmują Ci mieszkanie czy masz własnościowe przez nich kupione?

Jeśli dostajesz od nich 2100 zł i za te pieniądze opłacasz pokój/wynajmujesz mieszkanie, masz na rachunki, żywność, środki czystości etc. to myślę, że jesteś w stanie się utrzymać i jeszcze jakąś stówkę czy kilka stówek odłożyć po prostu na swoje potrzeby czy przyjemności.

Jeśli natomiast dostajesz 2100 zł i nie musisz za to opłacać jakiejś kwatery czy mieszkania tylko masz na bieżące wydatki tej pierwszej potrzeby (rachunki, żywność, środki czystości) to naprawdę masz jak ''w niebie'' i możesz sporo odłożyć na ''dla siebie'' czy na swoje ''przyjemności''.

Też zależy w jakim mieście studiujesz bo też zależy od lokalizacji.
W dużych miastach wojewódzkich ceny pokojów wydaje mi się, że są duże, tak samo jak ceny wynajmu mieszkań. Gdzieś dalej od centrum na pewno jest taniej.
Jednak mogę się też mylić

Jeszcze pytanie czy pracujesz dodatkowo?
Czy masz czas po za nauką na studiach na pracę dodatkową?

Natomiast jeśli czujesz się źle i uważasz, że za dużo rodzice dają Ci pieniędzy to powiedz, że chcesz aby dawali Ci mniej, albo jeśli dają Ci za mało - też to zakomunikuj im

Ja osobiście za 2100 zł na studiach w mieście wojewódzkim bym przeżyła jeśli bym tak jak mam obecnie swój własny kąt, to bym się utrzymała.

Jednak to też zależy od stylu osoby.
Jedni mając tyle pieniędzy i studiując w dodatku roztrwonili by wszystko.

Nie wszyscy szanują prace rodziców.

[saab_]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Przez te kilka lat ceny sie mocno zmienily.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A to też fakt Ale tym bardziej kwoty typu 500 na wszystko wydają się mniej realne

[elsene]

No i fajnie, że się dogadałaś z rodzicami i jesteście zadowoleni



Moim zdaniem ważne jest to, na ile stać rodziców i ile oni chcą podarować. Nic więcej. To, że ktoś ma mniej lub więcej nie powinno mieć znaczenia. Co z tego, że średnia lub minimalna krajowa jest taka a nie inna? Jeśli jakiś milioner chce dać dziecku dom, to nie może, "bo to za drogo na polskie wypłaty?"
Lenia i nieroba można wychować i zarabiając minimalną, jak i dużo ponad.

[ruda_beksa]

Napisane przez elsene

Moim zdaniem ważne jest to, na ile stać rodziców i ile oni chcą podarować. Nic więcej. To, że ktoś ma mniej lub więcej nie powinno mieć znaczenia. Co z tego, że średnia lub minimalna krajowa jest taka a nie inna? Jeśli jakiś milioner chce dać dziecku dom, to nie może, "bo to za drogo na polskie wypłaty?"
Lenia i nieroba można wychować i zarabiając minimalną, jak i dużo ponad.

Do tego - dziwią mnie ciągnięte w tym wątku dywagacje, czy za X złotych "można" przeżyć. Zapewne można, ale jak to się ma do wątku? Różni ludzie mają różne standardy, wymagania itd.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez MsN

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam wątek.
Pytasz o to ile pieniędzy od rodziców ''powinnaś'' dostawać wg nas?

Dają Ci sami z siebie 2100 zł netto, od razu tyle do ręki czy na konto masz. To dużo pieniędzy biorąc pod uwagę ile zarabia się w tym kraju. Myślę, że dają Ci wystarczającą kwotę. Pytanie tylko czy wynajmują Ci mieszkanie czy masz własnościowe przez nich kupione?

Jeśli dostajesz od nich 2100 zł i za te pieniądze opłacasz pokój/wynajmujesz mieszkanie, masz na rachunki, żywność, środki czystości etc. to myślę, że jesteś w stanie się utrzymać i jeszcze jakąś stówkę czy kilka stówek odłożyć po prostu na swoje potrzeby czy przyjemności.

Jeśli natomiast dostajesz 2100 zł i nie musisz za to opłacać jakiejś kwatery czy mieszkania tylko masz na bieżące wydatki tej pierwszej potrzeby (rachunki, żywność, środki czystości) to naprawdę masz jak ''w niebie'' i możesz sporo odłożyć na ''dla siebie'' czy na swoje ''przyjemności''.

Też zależy w jakim mieście studiujesz bo też zależy od lokalizacji.
W dużych miastach wojewódzkich ceny pokojów wydaje mi się, że są duże, tak samo jak ceny wynajmu mieszkań. Gdzieś dalej od centrum na pewno jest taniej.
Jednak mogę się też mylić

Jeszcze pytanie czy pracujesz dodatkowo?
Czy masz czas po za nauką na studiach na pracę dodatkową?

Natomiast jeśli czujesz się źle i uważasz, że za dużo rodzice dają Ci pieniędzy to powiedz, że chcesz aby dawali Ci mniej, albo jeśli dają Ci za mało - też to zakomunikuj im

Ja osobiście za 2100 zł na studiach w mieście wojewódzkim bym przeżyła jeśli bym tak jak mam obecnie swój własny kąt, to bym się utrzymała.

Jednak to też zależy od stylu osoby.
Jedni mając tyle pieniędzy i studiując w dodatku roztrwonili by wszystko.

Nie wszyscy szanują prace rodziców.

Jak się ma swój kat, to życie jest 100 razy prostsze i nie wydaje się niemożliwe utrzymanie nawet za minimalną krajową.
Ja za rachunki za obecne wynajmowane mieszkanie place 400 zł. A podzielić tą kwotę z partnerem i wychodzi że właściwie mieszkanie prawie nic nie kosztuje.
Dobre 1,5 tys w kieszeni... Żyć nie umierać.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez linkinpaark

100% racji. Ja studiuje ciężki kierunek, uczę się języków i mam możliwość nie pracować. Nie siedzę i nie pierdzę w kanapę, tylko coś robię, ale jak mówię, że nie pracuje, to czasem mam wrażenie, że niektórzy patrzą na mnie, jak na wariata. Też uważam, że jest w życiu na wszystko czas i jeśli sytuacja mnie nie zmusza do pracy, to nie jest na ten moment mój obowiązek.

Tu na wizażu jest kult pracy i kult utrudniania sobie życia.
Nie można mieć lekko w życiu.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[eyo]

no i spoko, że się dogadałaś z rodzicami

ja osobiście nie brałabym od rodziców kasy na "oszczędności" a co najwyżej na normalne życie - ale to ja, generalnie nie ogarniam "oszczędzania" sobie cudzej kasy nie mam nic przeciwko finansowaniu dzieci przez rodziców bo to normalna sprawa ale osobiście zamiast brać dodatkową kasę i przewalić ją na "przyjemności" wolałabym żeby rodzice mi to chomikowali i np. wręczyli jako większą kwotę po studiach, taką kwotę z która będę mogła faktycznie coś fajniejszego zrobić

[elsene]

Napisane przez eyo

no i spoko, że się dogadałaś z rodzicami

ja osobiście nie brałabym od rodziców kasy na "oszczędności" a co najwyżej na normalne życie - ale to ja, generalnie nie ogarniam "oszczędzania" sobie cudzej kasy nie mam nic przeciwko finansowaniu dzieci przez rodziców bo to normalna sprawa ale osobiście zamiast brać dodatkową kasę i przewalić ją na "przyjemności" wolałabym żeby rodzice mi to chomikowali i np. wręczyli jako większą kwotę po studiach, taką kwotę z która będę mogła faktycznie coś fajniejszego zrobić

Dla mnie to bez znaczenia. Jeśli Autorka nie pracuje, to obojętne czy wyda na jedzenie, kino, fryzjera czy oszczędzi -i tak wiadomo, że cała kasa jest od rodziców. Nie widzę różnicy czy oszczędzi cudzą kasę, czy też rodzice będą odkładać od teraz za Autorkę te 400 zł na konto. To dalej będzie ta sama kasa przecież.

[dori7]

Napisane przez Madiha

Dzięki laski dogadałam się z nimi, że dostanę 400 zł więcej i to dla mnie jest ok.

I bardzo dobrze, najważniejsze, że Ty i Twoja rodzina się dogadujecie w tej kwestii. Jeśli Ci będzie zostawać, zawsze możesz odłożyć na przyszłość.

Dziwią mnie te głosy oburzenia, że rodzice pomagają studiującej córce - to jest do licha rodzina i to normalne, że się wspiera nawzajem, a jest to taki etap życia, że rodzice pomagają dziecku. Minie kilkanaście lat i rolę się prawdopodobnie odwrócą. Życie.

[Memories90]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Mam wrazenie, ze tym watkiem wywolasz gowno burze. Widac, ze studiujesz medycyne, rodzice spia na kasie. 2100 zl na miesieczne utrzymanie to i tak bardzo duzo. A ty sama znasz swoje potrzeby i chyba na tyle umiesz liczyc, ile kasy wiecej bys chciala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Wiele ludzi pracuje za tyle lub mniej i żyją.

[natalia_t]

Napisane przez Madiha

1/3 to absolutnie dla mnie za dużo i nawet nie chce o tej kwocie mówić. Co do mieszkania, to inny temat i tutaj pieniądze rodziców nie będą potrzebne sama na nie zarobie po studiach.

A mogę zapytać jaki masz plan na to? Wyjazd za granicę? Twoi rodzice są związani z ochroną zdrowia i już masz zaklepaną dobrze płatną posadę? Czy po prostu myślisz o kupnie mieszkania dopiero za 15 lat? Czy po prostu kredyt na nie wiadomo ile czasu? Jak nie chcesz pisać tutaj to na priv. Często słyszę jak ludzie z dużym entuzjazmem planują zarobić na to czy tamto jak już skończą te wredne studia, a ja się zastanawiam jak. I jestem ciekawa twojej metody jak zarobić a się nie zarobić na śmierć.

[Ruwi]

Ja na studiach utrzymywałam się za jakieś 1000zł, chociaż nijak to się ma do niczego


Generalnie ja jestem zdania, że otrzymywanie pieniędzy od rodziców to nic złego. Z założeniem, że 1) stać ich na to; 2) nie przepuści się tego na głupoty. Młodość to moim zdaniem okazja do zdobywania doświadczeń, rozwoju. Przykładowo ja robiłam sobie drugi kierunek, bezpłatne praktyki. Pieniądze, które dostawałam z innych źródeł (stypendia) odkładałam. Takie studenckie życie to moim zdaniem dobry czas, żeby nauczyć się rozsądnie gospodarować pieniędzmi, zainteresować lokatami itp. Ja bym taki zastrzyk gotówki potraktowała jako inwestycje w siebie i swoją przyszłość, w przeżycia, niekoniecznie na pustą konsumpcję. Nie widzę sensu zaharowywaniu się dla idei.

[answer_is_here]

Napisane przez Memories90

Dokładnie. Wiele ludzi pracuje za tyle lub mniej i żyją.

W Afryce żyją za dolara dziennie. Da się ?

[Madiha]

Napisane przez natalia_t

A mogę zapytać jaki masz plan na to? Wyjazd za granicę? Twoi rodzice są związani z ochroną zdrowia i już masz zaklepaną dobrze płatną posadę? Czy po prostu myślisz o kupnie mieszkania dopiero za 15 lat? Czy po prostu kredyt na nie wiadomo ile czasu? Jak nie chcesz pisać tutaj to na priv. Często słyszę jak ludzie z dużym entuzjazmem planują zarobić na to czy tamto jak już skończą te wredne studia, a ja się zastanawiam jak. I jestem ciekawa twojej metody jak zarobić a się nie zarobić na śmierć.

Nie chcę z pewnością wyjeżdżać, a moi rodzice i nikt z rodziny, wujków i bliskich znajomych nie ma nic wspólnego z ochroną zdrowia. Jestem pierwsza w rodzinie w tej branży i nie mam nic zaklepane.

Ogólnie teraz nie chcę oszczędzać na mieszkanie, bo przy tym co teraz mam nie oszczędzę jakichś dużych pieniędzy względem tego ile kosztuje kupno mieszkania. Mój Tż niedługo będzie kupował własne (jest starszy), więc moje opłaty za mieszkanie się zmniejszą. Wtedy planuję zwiększyć oszczędzanie, ale moim priorytetem jest oszczędzenie na kursy, bo one są dużo tańsze niż mieszkanie, a pozwolą na zwiększenie zarobków w krótkim czasie.

Po studiach chcę współpracować ze szwagierką w jej branży w którą powoli będę się wdrażać, a skończone studia i kursy mi w tym pomogą + moje zainteresowania krążą raczej wokół specek deficytowych, co zawsze daje trochę grosza więcej.

W przyszłości chcę wrócić w okolice rodzinne i tam się budować, mam już na czym, więc kwestia oszczędzenia na postawienie domu, ale to perspektywa jeszcze kilku dobrych lat pracy no i z udziałem Tż.

A jak mój plan się posypie, bo tak też może być, to po stażu wrócę do domu rodzinnego, do rodziców (mamy super kontakt, więc mieszkanie z nimi to dla mnie żaden problem) i oszczędzę na wkład własny i kredyt

[f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2]

a moze umow sie z rodzicami tak zeby wplacali te dodatkowe pieniadze na jakies konto do ktorego otrzymasz dostep po studiach?

2100... marzenie

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Najlepiej jak juz sie chmara wizazanek przesciga w tym, jakie to oszczedne nie byly na studiach 10 lat temu.

Obecnie pokoj w wiekszym miescie to co najmniej 800zl, wiec powodzenia z zyciem za 1000.

Autorko, nie tlumacz sie, co masz w planach, bo zaraz banda strustrowanych osob zacznie cie o wszystko wypytywac i udowadniac, ze sie nie da, albo ze masz dziecinne wyobrazenia o zyciu

[Madiha]

[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8591927 1]a moze umow sie z rodzicami tak zeby wplacali te dodatkowe pieniadze na jakies konto do ktorego otrzymasz dostep po studiach?

2100... marzenie [/QUOTE]

Nie no, nie mam 15 lat żeby przede mną kryć pieniądze zarządzanie pieniędzmi nie jest dla mnie problemem.

[f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2]

Napisane przez Madiha

Nie no, nie mam 15 lat żeby przede mną kryć pieniądze zarządzanie pieniędzmi nie jest dla mnie problemem.

yyyy, że co? mialam na mysli to, ze przez te 2 lata moze sie uzbierac niezla kwota z tych dodatkowych pieniedzy i po studiach mialabys latwiejszy start w przyszlosc. no chyba, ze rodzice chcą ci dawac pieniadze na utrzymanie takze po studiach. moim zdanie to dobra opcja, bo pieniadze to tylko rzecz - moze jej kiedys nawet twoim rodzicom zabraknac. konto to dobra opcja, bo nie wydasz na chwilowe przyjemnosci. ale co ja ci tam bede tlumaczyla, jestesmy z innych swiatow

[natalia_t]

Napisane przez Madiha

Nie chcę z pewnością wyjeżdżać, a moi rodzice i nikt z rodziny, wujków i bliskich znajomych nie ma nic wspólnego z ochroną zdrowia. Jestem pierwsza w rodzinie w tej branży i nie mam nic zaklepane.

Ogólnie teraz nie chcę oszczędzać na mieszkanie, bo przy tym co teraz mam nie oszczędzę jakichś dużych pieniędzy względem tego ile kosztuje kupno mieszkania. Mój Tż niedługo będzie kupował własne (jest starszy), więc moje opłaty za mieszkanie się zmniejszą. Wtedy planuję zwiększyć oszczędzanie, ale moim priorytetem jest oszczędzenie na kursy, bo one są dużo tańsze niż mieszkanie, a pozwolą na zwiększenie zarobków w krótkim czasie.

Po studiach chcę współpracować ze szwagierką w jej branży w którą powoli będę się wdrażać, a skończone studia i kursy mi w tym pomogą + moje zainteresowania krążą raczej wokół specek deficytowych, co zawsze daje trochę grosza więcej.

W przyszłości chcę wrócić w okolice rodzinne i tam się budować, mam już na czym, więc kwestia oszczędzenia na postawienie domu, ale to perspektywa jeszcze kilku dobrych lat pracy no i z udziałem Tż.

A jak mój plan się posypie, bo tak też może być, to po stażu wrócę do domu rodzinnego, do rodziców (mamy super kontakt, więc mieszkanie z nimi to dla mnie żaden problem) i oszczędzę na wkład własny i kredyt

To jakaś dodatkowa fuszka poza klasyczną rezydenturą? Dobrze rozumiem?

[Sandieke]

[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8591927 1]a moze umow sie z rodzicami tak zeby wplacali te dodatkowe pieniadze na jakies konto do ktorego otrzymasz dostep po studiach?

2100... marzenie [/QUOTE]

Mysle, ze rodzice chcieli jej dac na obecne wydatki, jak bedzie chciala to sama oszczedzi te pieniadze, a jak nie to wyda, zgodnie z zalozeniem.
Ja tam nie widze nic absolutnie zlego w tym ze sie nie odmawia, jak rodzice sami proponuja aby wspomoc finansowo na studiach nawet na jakies extra przyjemnosci i wydatki, ktore obiektywnie sa zbedne.
Mam nadzieje ze tez bede tak w stanie pomagac moim dzieciom kiedys.