Mieszkanie komunalne, chcą mnie wrobić

[marcelina_marzena]

Mam następujący problem: moja babcia ma mieszkanie komunalne (czyli mieszkanie gminy, miasta, nie własnościowe). I moja babcia jest głównym najemcą, a mnie rodzice zmusili do meldunku tam kiedy tylko skończyłam 18 lat twierdząc, że to mieszkanie przejdzie na mnie. Wtedy podobała mi się ta wizja, jednak z czasem stwierdzam, że za cenę wynajmu (wraz z opłatami ok. 1500 zł) wolę wziąć sobie za kilka lat mieszkanie na kredyt, tym bardziej że mieszkanie komunalne babci znajduje się w nieciekawej dzielnicy, jest w takim stanie, że musiałabym zrobić generalny remont, do tego sam blok to melina, na klatce ciągle śpią jakieś menele, ciągle są zepsute/wyrąbane drzwi z klatki. Mama wciąż upiera się, że w przypadku śmierci babci "nie stracą mieszkania", ale co to znaczy? Mama myśli, że nawet jeśli nie będę tam mieszkać, będzie je mogła wynajmować komuś, na takiej zasadzie jak wynajmuje się mieszkanie własnościowe. Ja z kolei nie mam zamiaru narażać się na konsekwencje, ewentualne grzywny, gdyby ktoś z sąsiadów doniósł. I boję się, że cała odpowiedzialność spadnie na mnie, bo gdybym rzeczywiście mogła "odziedziczyć" to mieszkanie, to będę jego najemcą i w dokumentach figurować będą moje dane. Zaczynam bać się coraz bardziej, bo babcia w tej chwili jest w złym stanie i tak naprawdę temat stał się bardzo realny. Mieszkać tam na pewno nie chcę, po pierwsze z powodów z których wspominałam, po drugie być może w przyszłości przeprowadzę się nawet w inny region Polski. Moje zarobki to jakieś 2 tysiące netto, mieszkam z rodzicami, boję się, że odpowiedzialność płacenia za to mieszkanie, za czynsz i rachunki, spadnie na mnie, i będę musiała wyrzucać na to całą pensję zamiast odkładać na inne rzeczy, na tą chwilę dla mnie ważniejsze, chociażby na jakiś wkład własny i certyfikaty które chcę zrobić. Co robić w takiej sytuacji? Już sama nie wiem, boję się, że jak odrzucę możliwość mieszkania komunalnego po babci to mnie wyrzucą z domu, bo w tej chwili mieszkam w mieszkaniu rodziców ( też komunalnym). I w tej sytuacji gdy jeszcze nie zarabiam dużo, wolę mieszkać z nimi niż tracić na wynajem czy to mieszkania z rynku nieruchomości, czy tego komunalnego, którego i tak na przyszłość nie chcę. Czy ktoś się orientuje jak taka sytuacja reguluje się prawnie? Z góry dziękuję.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Uzbieraj 100-200 złotych i idź do prawnika o to zapytać. Serio.

Dla mnie cały ten plan rodziców wygląda mocno absurdalnie. Szczerze wątpię, że prawo do najmu lokalu komunalnego się dziedziczy i jeszcze bardziej wątpię, że zameldowanie w takim lokalu cię do czegokolwiek zobowiązuje.

Natomiast jedno jest pewne: jeśli masz podstawy, by uważać, że rodzice cię wywalą z domu za nieprzyjęcie tej ujowej oferty mieszkania w melinie, to uciekaj od nich jak najdalej, bo to patologia. A jeśli nie możesz, to miej na uwadze, że wywalenie cię z domu nie jest takie sobie bezproblemowe. O to też zapytaj prawnika.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Z tego co kojarzę to mieszkania komunalnego nie da się dziedziczyć, kiedyś tak było ale trafiały nie do potrzebujących i to zmienili.

Poza tym 1500 zł płacić za to to trzeba być niezdrowym na umyśle. Za 1500 to kawalerkę po remoncie wynajmiesz w ładnym bloku.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Taaaa, mnie też zastanawia ta cena wynajmu jak za porządną kawalerkę w dużym mieście.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez marcelina_marzena

Mam następujący problem: moja babcia ma mieszkanie komunalne (czyli mieszkanie gminy, miasta, nie własnościowe). I moja babcia jest głównym najemcą, a mnie rodzice zmusili do meldunku tam kiedy tylko skończyłam 18 lat twierdząc, że to mieszkanie przejdzie na mnie. Wtedy podobała mi się ta wizja, jednak z czasem stwierdzam, że za cenę wynajmu (wraz z opłatami ok. 1500 zł) wolę wziąć sobie za kilka lat mieszkanie na kredyt, tym bardziej że mieszkanie komunalne babci znajduje się w nieciekawej dzielnicy, jest w takim stanie, że musiałabym zrobić generalny remont, do tego sam blok to melina, na klatce ciągle śpią jakieś menele, ciągle są zepsute/wyrąbane drzwi z klatki. Mama wciąż upiera się, że w przypadku śmierci babci "nie stracą mieszkania", ale co to znaczy? Mama myśli, że nawet jeśli nie będę tam mieszkać, będzie je mogła wynajmować komuś, na takiej zasadzie jak wynajmuje się mieszkanie własnościowe. Ja z kolei nie mam zamiaru narażać się na konsekwencje, ewentualne grzywny, gdyby ktoś z sąsiadów doniósł. I boję się, że cała odpowiedzialność spadnie na mnie, bo gdybym rzeczywiście mogła "odziedziczyć" to mieszkanie, to będę jego najemcą i w dokumentach figurować będą moje dane. Zaczynam bać się coraz bardziej, bo babcia w tej chwili jest w złym stanie i tak naprawdę temat stał się bardzo realny. Mieszkać tam na pewno nie chcę, po pierwsze z powodów z których wspominałam, po drugie być może w przyszłości przeprowadzę się nawet w inny region Polski. Moje zarobki to jakieś 2 tysiące netto, mieszkam z rodzicami, boję się, że odpowiedzialność płacenia za to mieszkanie, za czynsz i rachunki, spadnie na mnie, i będę musiała wyrzucać na to całą pensję zamiast odkładać na inne rzeczy, na tą chwilę dla mnie ważniejsze, chociażby na jakiś wkład własny i certyfikaty które chcę zrobić. Co robić w takiej sytuacji? Już sama nie wiem, boję się, że jak odrzucę możliwość mieszkania komunalnego po babci to mnie wyrzucą z domu, bo w tej chwili mieszkam w mieszkaniu rodziców ( też komunalnym). I w tej sytuacji gdy jeszcze nie zarabiam dużo, wolę mieszkać z nimi niż tracić na wynajem czy to mieszkania z rynku nieruchomości, czy tego komunalnego, którego i tak na przyszłość nie chcę. Czy ktoś się orientuje jak taka sytuacja reguluje się prawnie? Z góry dziękuję.

Zarabiasz tyle, ile zarabiasz - masz szansę realnie za te kilka lat zarabiać tyle, aby wziąć kredyt? Masz już jakieś oszczędności?

[tinkerver2]

Mieszkanie komunalne można wykupić po jakimś czasie. Więc może niech rodzice je wykupia od miasta i wynajmują?

Brokat to styl życia

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez tinkerver2

Mieszkanie komunalne można wykupić po jakimś czasie. Więc może niech rodzice je wykupia od miasta i wynajmują?

Brokat to styl życia

Może będę wredna, ale obstawiam, że nie stać ich na to i to nie ta mentalność... skoro sami mieszkają w mieszkaniu komunalnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Z tego co zrozumiałem to jej rodzicom chodzi o to, żeby oni nie musieli nic płacić, tylko ona. Dlatego ją tam zapisali.

[marcelina_marzena]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86336920]Uzbieraj 100-200 złotych i idź do prawnika o to zapytać. Serio.

Dla mnie cały ten plan rodziców wygląda mocno absurdalnie. Szczerze wątpię, że prawo do najmu lokalu komunalnego się dziedziczy i jeszcze bardziej wątpię, że zameldowanie w takim lokalu cię do czegokolwiek zobowiązuje.

Natomiast jedno jest pewne: jeśli masz podstawy, by uważać, że rodzice cię wywalą z domu za nieprzyjęcie tej ujowej oferty mieszkania w melinie, to uciekaj od nich jak najdalej, bo to patologia. A jeśli nie możesz, to miej na uwadze, że wywalenie cię z domu nie jest takie sobie bezproblemowe. O to też zapytaj prawnika.[/QUOTE]
Już się zorientowałam w temacie... Niestety w tej gminie/mieście wygląda to tak, że jeśli jestem wnuczką, mam prawo przejąć to mieszkanie, jesli były opłacane za mnie wszystkie rachunki (a byly). To tylko działa na moją niekorzyść w sytuacji kiedy nie chcę przejąć tego lokalu

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:34 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86336967]Taaaa, mnie też zastanawia ta cena wynajmu jak za porządną kawalerkę w dużym mieście.[/QUOTE]
To cena razem z opłatami, a mieszkanie o którym jest ten wątek jest dużo większe niż kawalerka.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86337336]Z tego co zrozumiałem to jej rodzicom chodzi o to, żeby oni nie musieli nic płacić, tylko ona. Dlatego ją tam zapisali.[/QUOTE]
Zapisali po to żeby "nie stracić mieszkania", moja mama chyba uważa, że to szczyt marzeń mieć takie mieszkanie, prawie jak własnościowe. I że można je wynająć (nie można, tzn można ale w przypadku "wpadki" jest duża grzywna). Z tym że jak nie daj Boże babcia umrze, ja będę musiała wszystkie opłaty ponosić, bo będę tam zameldowana.

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

Może będę wredna, ale obstawiam, że nie stać ich na to i to nie ta mentalność... skoro sami mieszkają w mieszkaniu komunalnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tych mieszkań nie można wykupić, już od 10 lat miała istnieć taka opcja, ale jest kilku wlaścicieli gruntów i nie da się tego prosto załatwić.

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Zarabiasz tyle, ile zarabiasz - masz szansę realnie za te kilka lat zarabiać tyle, aby wziąć kredyt? Masz już jakieś oszczędności?

Za kilka lat tak. Ale na razie nie mam dużego doświadczenia zawodowego żeby mieć lepsze zarobki. Myślę że za 2-3 lata spokojnie.

[Limonka2738]

Ja też bym poszła do prawnika.

To nie są żarty. A twoi rodzice to jakaś masakra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

Prawo się dziedziczy, owszem.

Ale te mieszkania są, żeby pomóc tym, którzy nie mają, a nie żeby jedną rodzina miała dwa i dymała ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Niczego nie będziesz opłacać, bo mieszkanie nie będzie Twoje.

"Art. 691. § 1. W razie śmierci najemcy lokalu mieszkalnego w stosunek najmu lokalu wstępują: małżonek niebędący współnajemcą lokalu, dzieci najemcy i jego współmałżonka, inne osoby, wobec których najemca był obowiązany do świadczeń alimentacyjnych, oraz osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu z najemcą.

§ 2. Osoby wymienione w § 1 wstępują w stosunek najmu lokalu mieszkalnego, jeżeli stale zamieszkiwały z najemcą w tym lokalu do chwili jego śmierci.

§ 3. W razie braku osób wymienionych w § 1 stosunek najmu lokalu mieszkalnego wygasa."

Ani Ty, ani Twoi rodzice nie będziecie mieli prawa do tego mieszkania, bo tam nie mieszkacie.

Tylko zaznaczam, że powyższy tekst jest z 2016 roku, a w 2017 weszła nowelizacja ustawy, mogło się coś zmienić, nie mam zbytnio czasu sprawdzić teraz.

[edan84]

Dziedziczenie

Trzeci punkt sporny dotyczy dziedziczenia mieszkań. Obecnie w razie śmierci najemcy w stosunek najmu wstępują z mocy prawa: jego małżonek, dzieci (także współmałżonka) oraz inne osoby, wobec których najemca był obowiązany do świadczeń alimentacyjnych, czy też osoba, z którą pozostawał faktycznie we wspólnym pożyciu lub prowadził gospodarstwo domowe.

Osoby, które w ten sposób dostają mieszkania komunalne, stanowią ok. 30 proc. wszystkich najemców gminnych kwater.

W pierwotnej wersji projektu resort chciał, by po śmierci głównego lokatora umowa wygasała automatycznie. Wskazane osoby zamieszkujące w lokalu mogłyby zawrzeć nową umowę najmu na innych warunkach.

I wszystko staje się jasne, m.in. dlaczego autorka musi mieć meldunek/zamieszkanie u babci.

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86337443]
Ani Ty, ani Twoi rodzice nie będziecie mieli prawa do tego mieszkania, bo tam nie mieszkacie.
[/QUOTE]
Nie kłam, bo nos Ci urośnie.

[marcelina_marzena]

Napisane przez Limonka2738

Ja też bym poszła do prawnika.

To nie są żarty. A twoi rodzice to jakaś masakra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

Prawo się dziedziczy, owszem.

Ale te mieszkania są, żeby pomóc tym, którzy nie mają, a nie żeby jedną rodzina miała dwa i dymała ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Boję się tylko, że wtedy mnie wyrzucą z domu. I jeśli odmówię tego cudownego "spadku" to też mi każą w****r****.

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

Napisane przez edan84

I wszystko staje się jasne, m.in. dlaczego autorka musi mieć meldunek/zamieszkanie u babci.

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------


Nie kłam, bo nos Ci urośnie.

Czyli wg tego co piszesz, mam prawo do "dziedziczenia" tego lokalu? Cały czas miałam nadzieję że nie, ale dzisiaj właśnie dzwoniłam do pewnej instytucji i wychodzi na to że nie ma dla mnie dobrych wieści w tej kwestii, bo wszystko jest za mnie płacone, wszystko za 2 osoby, nawet wywóz śmieci.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez marcelina_marzena

Już się zorientowałam w temacie... Niestety w tej gminie/mieście wygląda to tak, że jeśli jestem wnuczką, mam prawo przejąć to mieszkanie, jesli były opłacane za mnie wszystkie rachunki (a byly). To tylko działa na moją niekorzyść w sytuacji kiedy nie chcę przejąć tego lokalu.

Ale prawo to nie obowiązek. I co to znaczy, że rachunki były opłacane "za ciebie" i jak to ma działaś na niekorzyść jeśli nie chcesz przejmować lokalu?
To, że jesteś zameldowana nie oznacza, że generujesz jakieś koszty związane z rachunkami.

Zapisali po to żeby "nie stracić mieszkania", moja mama chyba uważa, że to szczyt marzeń mieć takie mieszkanie, prawie jak własnościowe. I że można je wynająć (nie można, tzn można ale w przypadku "wpadki" jest duża grzywna). Z tym że jak nie daj Boże babcia umrze, ja będę musiała wszystkie opłaty ponosić, bo będę tam zameldowana.

Nie rozumiem w jaki sposób samo zameldowanie miało cię zobowiązywać do ponoszenia opłat.
Zresztą skoro się tego boisz, to się wymelduj i tyle.

[zielonooka_p]

Autorka jest zameldowana w tym lokalu, bo ja rodzice zmusili, tak wynika z 1 posta. Ale nie musi spadku po babci przejmowac i ponosic konsekwencji z tym zwiazanych. Wtedy lokal wroci do puli miasta czy gminy.

[edan84]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86337509]Ale prawo to nie obowiązek. I co to znaczy, że rachunki były opłacane "za ciebie" i jak to ma działaś na niekorzyść jeśli nie chcesz przejmować lokalu?
To, że jesteś zameldowana nie oznacza, że generujesz jakieś koszty związane z rachunkami.
Nie rozumiem w jaki sposób samo zameldowanie miało cię zobowiązywać do ponoszenia opłat.
Zresztą skoro się tego boisz, to się wymelduj i tyle.[/QUOTE]
Amen.

Wyrzucą Cię i... no i co z tego?
Zarabiasz na łapkę 2 tys. Zamelinujesz się w jakimś pokoju w mieszkaniu studenckim.

[zielonooka_p]

Rodzice moga ja wyrzucic bo nie ma u nich meldunku. Wetdy albo mieszkanie komunalne po babci albo wynajem albo...

[marcelina_marzena]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86337509]Ale prawo to nie obowiązek. I co to znaczy, że rachunki były opłacane "za ciebie" i jak to ma działaś na niekorzyść jeśli nie chcesz przejmować lokalu?
To, że jesteś zameldowana nie oznacza, że generujesz jakieś koszty związane z rachunkami.
Nie rozumiem w jaki sposób samo zameldowanie miało cię zobowiązywać do ponoszenia opłat.
Zresztą skoro się tego boisz, to się wymelduj i tyle.[/QUOTE]
Bo moja mama bardzo chce, żebym przejęła ten lokal. I jeśli by rachunki nie były opłacane za 2 osoby, wtedy by miasto mi go prawdopodobnie nie przyznało.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez zielonooka_p

Rodzice moga ja wyrzucic bo nie ma u nich meldunku. Wetdy albo mieszkanie komunalne po babci albo wynajem albo...

O ile dobrze pamiętam, meldunek nie ma nic do rzeczy w tej sprawie. Rodzice mogą próbować ją wyeksmitować (wyrzuć ot tak sobie nie mogą), ale to trochę by trwało.

Napisane przez marcelina_marzena

Bo moja mama bardzo chce, żebym przejęła ten lokal. I jeśli by rachunki nie były opłacane za 2 osoby, wtedy by miasto mi go prawdopodobnie nie przyznało.

Ale jakie rachunki? Pisałaś coś o opłaceniu wywozu śmieci za dwie osoby i to rozumiem, ale jak inne rachunki opłacać w ten sposób, skoro liczniki nie mówią czy z mediów korzystała jedna osoba czy dwie?

Przestań się zdawać na jakieś "prawdopodobnie", tylko idź po poradę prawną i nie zapomnij zapytać o kwestię wyrzucania cie z mieszkania rodziców, bo zapewne dowiesz się ciekawych rzeczy (na swoją korzyść).

[wlosomaniaczkaaa]

A czy Twoja mama albo tata nie mogą się tam zameldować? A Ty u nich i każdy będzie zadowolony (o ile tak można, nie znam się na komunalnych mieszkaniach). Niech sobie później dziedziczą to cudo i robią te swoje szemrane interesy.

[Silesian Girl]

Zglos sie po porade prawna. Podpytaj jak to jest z wyrzucaniem z domu jesli faktycznie tam mieszkasz. Wydaje mi sie ze mimo meldunku w innym miejscu rodzice nie moga tak latwo Cie wykopac z domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Jak dla mnie takie wygibasy to się opłaca robić jakbyście mieli możliwość wykupu tego mieszkania, bo wtedy faktycznie można mieć za ok. 10% mieszkanie na własność. Jak sytuacja prawna budynku nie jest jasna, a ty i tak nie miałabyś na wykup to ja bym się wymiksowała z tego wszystkiego. A co do potencjalnego mieszkania z rodzicami to i tak bym na nich zbytnio nie liczyła skoro mają taką mentalność. Tak jak ktoś wspomniał - nawet zarabiając najniższą krajową, jesteś w stanie wynająć pokój i utrzymać się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zielonooka_p]

Meldunek daje prawo do przebywania w lokalu w ktorym jest sie zameldowanym. Stad miedzy innymi biora sie problemy z usunieciem z lokalu nie chcianych lokatorow. Oczywiscie sam meldunek nie czyni nikgogo wlascicielem ani nie daje zadnych innych korzysci poza wspomnianym prawem do przebywania w lokalu. Autorka jest zameldowana u babci a nie u rodzicow wiec w swietle prawa nie ma prawa mieszkac u rodzcow. Musieli by ja zameldowac. Sytuacja nie do pozazdroszczenia.

[Silesian Girl]

Napisane przez zielonooka_p

Meldunek daje prawo do przebywania w lokalu w ktorym jest sie zameldowanym. Stad miedzy innymi biora sie problemy z usunieciem z lokalu nie chcianych lokatorow. Oczywiscie sam meldunek nie czyni nikgogo wlascicielem ani nie daje zadnych innych korzysci poza wspomnianym prawem do przebywania w lokalu. Autorka jest zameldowana u babci a nie u rodzicow wiec w swietle prawa nie ma prawa mieszkac u rodzcow. Musieli by ja zameldowac. Sytuacja nie do pozazdroszczenia.

Jestes pewna ze operujesz aktualnymi przepisami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez zielonooka_p

Meldunek daje prawo do przebywania w lokalu w ktorym jest sie zameldowanym. Stad miedzy innymi biora sie problemy z usunieciem z lokalu nie chcianych lokatorow. Oczywiscie sam meldunek nie czyni nikgogo wlascicielem ani nie daje zadnych innych korzysci poza wspomnianym prawem do przebywania w lokalu. Autorka jest zameldowana u babci a nie u rodzicow wiec w swietle prawa nie ma prawa mieszkac u rodzcow. Musieli by ja zameldowac. Sytuacja nie do pozazdroszczenia.

Podaj w takim razie podstawę prawną, bo z tego co ja wiem o meldunku, to jest on wyłącznie obowiązkiem administracyjnym i nie ma związku z prawami do użytkowania lokalu. Problemy z usunięciem niechcianego lokatora to wynik tego, że nie można ot tak sobie wyrzucać ludzi na bruk, nawet jeśli to niepłacący najemca twojego mieszkania, w którym nikt nie jest zameldowany.

[I am Rock]

Napisane przez zielonooka_p

Autorka jest zameldowana u babci a nie u rodzicow wiec w swietle prawa nie ma prawa mieszkac u rodzcow. Musieli by ja zameldowac. Sytuacja nie do pozazdroszczenia.

W świetle jakiego prawa? Jakieś konkretne przepisy?
Mój mąż jest zameldowany w swoim mieszkaniu, a mieszkamy w moim, więc mam się spodziewać, że jakaś tajemnicza siła przybędzie i go ode mnie wyrzuci? Bo mieszka ze mną i dziećmi nielegalnie?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

jeżeli babcia przestanie płacić czynsz to dług przejdzie na Ciebie jako osobę zameldowaną.

[Limonka2738]

Napisane przez marcelina_marzena

Boję się tylko, że wtedy mnie wyrzucą z domu. I jeśli odmówię tego cudownego "spadku" to też mi każą w****r****.

No to zapłacisz mniej za pokój w mieszkaniu studenckim, zamiast siedzieć w komunalnym, którego nie chcesz, bo rodzice kazali.


Poza tym ja bym rodzicom powiedziała, że w takiej sytuacji doniosę na ich planowany przekręt. (Nie sądzę, żeby za to mogli komuś coś zrobić, ale może rodzice się przestraszą.)

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86338043]jeżeli babcia przestanie płacić czynsz to dług przejdzie na Ciebie jako osobę zameldowaną.[/QUOTE]Na jakiej podstawie?

[I am Rock]

W necie piszą, że mieszkanie jest własnością gminy, więc nie może być dziedziczone, ale można kontynuować wynajem, jeśli faktycznie się tam zamieszkuje. Meldunek konieczny nie jest. Gmina przeprowadza wywiad środowiskowy, by stwierdzić, że ubiegający się o mieszkanie faktycznie tam mieszka, ma swoje rzeczy, itp.