Jak sobie wybaczyć

[Mia_bb]

Piszę poniekąd z desperacji, ponieważ jest w mojej głowie motyw, którego nie jestem w stanie poukładać, coś czego nie potrafię sobie wybaczyć i co zjada mnie od środka. Po kilku miesiącach rozpadł się mój związek, co wynikło głównie z tego, że, jak się później okazało, próbowałam go zmienić szantażując przy tym zerwaniem. Takie słowa padły z mojej strony aż dwa razy. O ile to, że pomimo reanimacji nie udało się tego ostatecznie uratować, zerwaliśmy (on ze mną, okrutnie), traktuje jako coś normalnego, bo i tak nie czułam do niego nic więcej niż przyjaźń, nie boli mnie, to już fakt, że mogłam kogoś tak zranić... To jest brzemię, z którym potrafię nie żyć. Autentycznie nie umiem sobie wybaczyć, iść do przodu i cieszyć się życiem. Ciągle myślę, że zniszczyłam przez swój egoizm coś dobrego, i że jestem kimś na rodzaj potwora. Niestety, były partner chce się ostatecznie odciąć, nie mam możliwości prosić go o wybaczenie, które pomogłoby mi zamknąć ten rozdział. Poziom napięcie, jakie to generuje, rozładowuje przez randki i imprezy, ale to nic nie daje. Czy której z was udało się wyjść z podobnego marazmu? Czy można pogodzić się z czymś takim?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karibati]

Każdy czasem rani, nie jesteśmy idealni, bo jesteśmy tylko ludźmi. Tylko czy jest sens się biczować, skoro chłopak pewnie niebawem się wygrzebie?

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Co się stało to się nie odstanie. Zapamiętaj tą lekcję, wyciągnij z niej wnioski i nigdy więcej nie postępuj tak z innym człowiekiem. I to jest najlesze co możesz zrobić. Umartwianie się jest bezcelowe. Twoj były napewno znajdzie w końcu kogoś kto będzie dobrze go traktował.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mia_bb]

Dobre jest to, że od znajomych wiem, że on mówi o mnie wyłącznie dobrze, że to był świetny czas. No może poza tym jednym motywem. Bał się, że w przyszłości mogłabym używać tego jako argumentu do przeforsowania swojej racji, na przykład przy wyborze miejsca zamieszkania, coś poważnego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[daisydoo]

Napisane przez Mia_bb

Dobre jest to, że od znajomych wiem, że on mówi o mnie wyłącznie dobrze, że to był świetny czas. No może poza tym jednym motywem. Bał się, że w przyszłości mogłabym używać tego jako argumentu do przeforsowania swojej racji, na przykład przy wyborze miejsca zamieszkania, coś poważnego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale jest różnica w mówieniu ,,przestań ćpać, bo cię zostawię" a mówieniu ,,masz mieszkać tam, gdzie ja chcę albo wypad". Wszystko zależy od kontekstu sytuacyjnego. Zresztą mnie bawi słowo ,,szantaż". Skoro nie chcesz, żeby ktoś coś robił, to jest raczej uczciwe, że mu wcześniej komunikujesz, że albo coś zmieni albo będziecie się musieli rozstać, bo nie jesteś w stanie tego zaakceptować. Bawi mnie słowo szantaż w tym kontekście, bo wiadomo, że nikt ni będzie w związku z osobą, której zachowania mu nie odpowiadają.

[Mia_bb]

Ja się sama o szantażu dowiedziałam z drugiej ręki. On tak to nazwał. Ja tylko mówiłam, że jeśli pewnych kwestiach światopoglądowych będziemy się rozjeżdżać, to to skończę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Mia_bb

Ja się sama o szantażu dowiedziałam z drugiej ręki. On tak to nazwał. Ja tylko mówiłam, że jeśli pewnych kwestiach światopoglądowych będziemy się rozjeżdżać, to to skończę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no ale to on skończył Wasz związek a nie Ty. I zakończył go w okrutny sposób. A teraz chodzi po mieście i rozpowiada że że go szantażowałaś.


Co Ty chcesz sobie wybaczać? Po prostu skasuj jego numer i zerwij z nim kontakt.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

poprostu wyciagnij lekcje z tego co sie stalo
nie zabilas go,nie uczynilas kaleka,facet nie jest skrzywdzony emocjonalnie na reszte zycia,umial sie odciac od toksycznej relacji wiec jest wystarczajaco silny aby poradzic sobie z tym "zranieniem"

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87172175]no ale to on skończył Wasz związek a nie Ty. I zakończył go w okrutny sposób. A teraz chodzi po mieście i rozpowiada że że go szantażowałaś.


Co Ty chcesz sobie wybaczać? Po prostu skasuj jego numer i zerwij z nim kontakt.[/QUOTE]Dokładnie. To ma byc to zranienie biednego misia? Daj spokój, autorko, nie masz sobie nic do zarzucenia z tego co czytam, a przezywasz jakbyś go co najmniej zdradziła i poinformowała o tym a uśmiechem. Więcej zdrowego egoizmu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Nie kochałaś faceta więc na czym polegało okrucienstwo jego zerwania?
Chyba cię zabolała najbardziej ambicja. To on zerwał i jeszcze określił że dlatego że przegięłaś.

no ale to on skończył Wasz związek a nie Ty. I zakończył go w okrutny sposób. A teraz chodzi po mieście i rozpowiada że że go szantażowałaś.

No bez przesady może, była z nim z braku laku + stawiała kwestię w stylu nie zmienisz się to cię rzucę, miłe to z jej strony na pewno nie byłe i reakcja faceta zaskakująca nie jest, raczej nazwał co było po imieniu.

[Mia_bb]

Miłość to uczucie wyższe, nie da się go na sobie wymusić lub wmówić, choć serio chciałam. Być może jestem staroświecka, ale zerwanie nie powinno mieć miejsca przez telefon, to uważam za mocno nie fair. Tym bardziej, że de facto nie było powiedziane, co konkretnie zrobiłam nie tak, a cały obraz sytuacji, być może obiektywny, pochodzi od osób postronnych. I jasne, wlazło mi to na ambicję. Gros problemu nie polega na tym, czy wina jest po mojej stronie, tylko czy można to jakoś poukładać, dać sobie z tym żyć mimo wszystko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Mia_bb

Miłość to uczucie wyższe, nie da się go na sobie wymusić lub wmówić, choć serio chciałam. Być może jestem staroświecka, ale zerwanie nie powinno mieć miejsca przez telefon, to uważam za mocno nie fair. Tym bardziej, że de facto nie było powiedziane, co konkretnie zrobiłam nie tak, a cały obraz sytuacji, być może obiektywny, pochodzi od osób postronnych. I jasne, wlazło mi to na ambicję. Gros problemu nie polega na tym, czy wina jest po mojej stronie, tylko czy można to jakoś poukładać, dać sobie z tym żyć mimo wszystko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie rozumiem Twojego problemu.

Twój ex miał jakieś wady, zachowania czy poglądy których nie akceptowałaś. I mówiłaś że jeżeli nie dogadacie się w tym zakresie to rozstaniecie się (zerwiesz). On z Tobą zerwał bo nie miał zamiaru dostosować się do Twoich oczekiwań.

Masz bardzo jasny obraz sytuacji.

Nie chciał rozmawiać, nie chciał negocjować, nie chciał się zmienić.

I tak byś z nim zerwała z tego powodu. Tu nie ma winy tylko Wasze niedopasowanie, nie da się wszystkiego w związku naprawić.

Musiałabyś tu napisać konkretnie co Ci w nim nie pasowało.

---------- Dopisano o 18:28 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

Napisane przez Hultaj

No bez przesady może, była z nim z braku laku + stawiała kwestię w stylu nie zmienisz się to cię rzucę, miłe to z jej strony na pewno nie byłe i reakcja faceta zaskakująca nie jest, raczej nazwał co było po imieniu.

Autorka nie pisze co Jej nie pasowało.

Czy chodziło o kolegów z którymi pił piwo w każde popołudnie i nie miał dla niej czasu, czy o mamusię do której dzwonił 2 razy w miesiącu i to jej przeszkadzało.



Nie widzę nic złego w stwierdzeniu, 'jeżeli nadal będziesz nadal chlał piwo z kolegami przy garażach to Cię rzucę'.

[Mia_bb]

Wczoraj napisałam to trochę w panice. Myślę, że ten wątek można uznać za zamknięty, bo ciężko pisać o wszystkich prywatnych aspektach, szukać rozgrzeszenia u obcych ludzi. Być może do pewnych refleksji trzeba dojrzeć, przerobić je ze specjalistą. Dalej uważam to forum za świetnie miejsce, jednak naiwnością z mojej strony było oczekiwanie, że ktoś obcy, bez szczegółów, da mi jasny sposób na ułożenie sobie tego. To tak nie działa. Niemniej, bardzo dziękuję za każdy komentarz, także ten negatywny odnośnie sytuacji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

co ty chcesz sobie wybaczac ,gosciu skonczyl z toba bo mu nie pasowalas,nie placze po katach,nie wiesza na tobie psow,nie cierpi wiec gdzie ta krzywda ktora zrobilas tora chcesz sobie wybaczac
tak sie w zyciu uklada z e z niektorymi ludzmi nam nie podrodze

[I am Rock]

Napisane przez Mia_bb

Piszę poniekąd z desperacji, ponieważ jest w mojej głowie motyw, którego nie jestem w stanie poukładać, coś czego nie potrafię sobie wybaczyć i co zjada mnie od środka. Po kilku miesiącach rozpadł się mój związek, co wynikło głównie z tego, że, jak się później okazało, próbowałam go zmienić szantażując przy tym zerwaniem. Takie słowa padły z mojej strony aż dwa razy. O ile to, że pomimo reanimacji nie udało się tego ostatecznie uratować, zerwaliśmy (on ze mną, okrutnie), traktuje jako coś normalnego, bo i tak nie czułam do niego nic więcej niż przyjaźń, nie boli mnie, to już fakt, że mogłam kogoś tak zranić... To jest brzemię, z którym potrafię nie żyć. Autentycznie nie umiem sobie wybaczyć, iść do przodu i cieszyć się życiem. Ciągle myślę, że zniszczyłam przez swój egoizm coś dobrego, i że jestem kimś na rodzaj potwora. Niestety, były partner chce się ostatecznie odciąć, nie mam możliwości prosić go o wybaczenie, które pomogłoby mi zamknąć ten rozdział. Poziom napięcie, jakie to generuje, rozładowuje przez randki i imprezy, ale to nic nie daje. Czy której z was udało się wyjść z podobnego marazmu? Czy można pogodzić się z czymś takim?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rany boskie. Rozumiem faceta, że nie chce mieś z tobą nic wspólnego, najwyraźniej dałaś mu w kość i postanowił nie czekać, aż ty zerwiesz i zrobił to pierwszy.

Zrozum, nie wyszło, to nie wyszło. Większość z nas zaliczyła jakiś związek - niewypał i nie drze z tego powodu szat. A ty robisz problem z rozstania z facetem, w którym nawet zakochana nie byłaś.



Wyobraź sobie sytuację, że ty go przepraszasz, a on ci mówi, że nie wybacza. I co wtedy?

[Mia_bb]

Ja mam świadomość tego, naprawdę. Część rzeczy ma miejsce tylko w naszej głowie. Tym bardziej żałuję napisania tego posta, bo trochę wylobrzymiłam problem. Żałuję napisania tego posta, tego, że nakręcałam chomiczka w swojej głowie, ale let it be. Stało się i ktoś dalej musi czytać moje wypociny. Czasem po prostu trzeba dystansu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez Mia_bb

Ja mam świadomość tego, naprawdę. Część rzeczy ma miejsce tylko w naszej głowie. Tym bardziej żałuję napisania tego posta, bo trochę wylobrzymiłam problem. Żałuję napisania tego posta, tego, że nakręcałam chomiczka w swojej głowie, ale let it be. Stało się i ktoś dalej musi czytać moje wypociny. Czasem po prostu trzeba dystansu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Fajnie, że już znalazłaś ten dystans. Gratuluję Mnie osobiście Twój wątek bardzo pomógł, bo zobaczyłam, że nie jestem sama jedna z wyrzutami sumienia...

[Mia_bb]

To nie jest tak, że ich nie będzie, ale po prostu trzeba dać sobie z tym żyć. Naszym byłym to nie pomoże, a my, mimo wszystko, mamy prawo być szczęśliwe. Nawet, jeśli ten spokój nie przyjdzie od razu. Wyciągnąć wnioski i uszy do góry. Trzymam kciuki za ciebie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pinky_bee]

Ale "co dobrego" niby zniszczyłaś? Nigdy nie kochałaś typa i weszłaś z nim w zwiazek nie wiadomo po co, prawdopodobnie aby ustawic go pod swoje oczekiwania co zdecydowanie nie wyszło i skonczylo sie szantażowaniem z twojej strony. W ktorym momencie to mialoby byc cos dobrego?

[Mia_bb]

Jasne, weszłam w relację tylko po to, żeby ustawić chłopaka pod siebie, a gdy ten zaczął stawiać opór, to ja zaczęłam mu grozić. Bardzo łatwo ocenia się znając tylko część historii. Dużo tu mojej winy, ale zarzut jest conajmniej niesprawiedliwy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Autorko, chyba chodzi Ci o to, że czujesz się odpowiedzialna za koniec waszej relacji? I nie możesz sobie wybaczyć, że to przez Twoje błędy?
Myślisz, że jakbyś postąpiła inaczej, tylko ta relacja nadal by trwała? Teraz już nie ma sensu tego sobie wyrzucać, jeśli faktycznie coś zrobiłaś źle, to już trudno, przemyśl to i wyciągnij wnioski.

[Mia_bb]

Klu tego wszystkiego jest to, że ja widzę wyłącznie swoją winę, jednak zamiast analizować to tutaj, tłumaczyć każdą nieścisłość w tym, co mówię wybrałam pomoc specjalisty. Ile osób, tyle opinii, a mnie przeraża dalsze obnażanie się ze swoich wspomnień obcym ludziom

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Ależ nie musisz się z niczego tłumaczyć, czy wspominać. Niczego nie musisz robić, zwłaszcza jeśli sprawia Ci to jakikolwiek dyskomfort.

[Pinky_bee]

Napisane przez Mia_bb

Jasne, weszłam w relację tylko po to, żeby ustawić chłopaka pod siebie, a gdy ten zaczął stawiać opór, to ja zaczęłam mu grozić. Bardzo łatwo ocenia się znając tylko część historii. Dużo tu mojej winy, ale zarzut jest conajmniej niesprawiedliwy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeżeli powiedziałaś nam tylko tyle to oceniamy całość na podstawie tego co czytamy. I nie interesuje nas zbytnio czy w tle całego dramatu była umierająca ciocia, jakie były twoje skryte motywacje wobec typa (co do którego przyznałaś się otwarcie, że go nie kochasz, podobnie jak do szantażowania, wiec nawet nie wiem o czym ty chcesz dyskutować) i czy to mogło uratować świat.