Staraczki 2022 cz. 3

[farfarae]

Theali, ja też muszę wymieniać wkładki parę razy dziennie, jak córka ma dłuższe przerwy w nocy, to się dosłownie zalewam mlekiem Używam tylko z lansinoh teraz, są najlepsze. Kiedyś mi stary kupił z bella mama w aptece, bonnie było innych i tragedia. Już przestałam liczyć, że się to unormuje. Chyba taki „urok” po prostu…


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[MoszKa88]

Syn budzi mi się często w nocy więc przed jedzeniem 5 razy wymialatalam język (pościągałam do góry żeby się rana nie zasklepila). Jak się obudził to zaraz dostawał cycka i zasypiał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natkurka]

Jezu mi tez sie syn budzi czesto co 2h wiec moze tez przejde na ten tryb chociaz pare dni po zabiegu chyba to wazne zeby co 3h a np jak mi zasnie o 20 to sie budzil o 1 wiec musielismy go wybudzac. Tak samo zasnal o 20 i o 21:20 byl wybudzany bo akurat wypadaly 4h…

Okropne - syn bardzo placze ale nie z bólu tylko poprostu ze ktos mu w nocy wklada palce do buzi. Strasznie ciezko podniesc jezyk bo tak podwija. Oboje z męzem to robimy bo jedna osoba nie jest w stanie. Nic nie widzialam czy dobrze podnosze strasznie mi go zal chociaz nie wyglada jakby go bolalo. Po masazu doslownie w 15 sekund zasypia. Gorzej ze mna bo jak nie cwiczenia to karmienie i jestem dzisiaj jak zoombie

[theali]

Napisane przez farfarae

Theali, ja też muszę wymieniać wkładki parę razy dziennie, jak córka ma dłuższe przerwy w nocy, to się dosłownie zalewam mlekiem Używam tylko z lansinoh teraz, są najlepsze. Kiedyś mi stary kupił z bella mama w aptece, bonnie było innych i tragedia. Już przestałam liczyć, że się to unormuje. Chyba taki „urok” po prostu…

Ja właśnie ostatnio dostałam próbki z Lansinoha i są bardzo spoko.

Bella Mama w wersji budżetowej i tak nie są najgorsze - lepsze od rossmanowych A jak mi zależy, żeby było cieniutko i totalnie niewidocznie, to Lovi.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ateris]

Mam w koszyku zapisane wkladki laktacyjne BabyOno. Ale szczerze mówiąc kliknęłam pierwsze lepsze bo totalnie się nie znam. Może wymienię na coś co polecacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MoszKa88]

Napisane przez natkurka

Jezu mi tez sie syn budzi czesto co 2h wiec moze tez przejde na ten tryb chociaz pare dni po zabiegu chyba to wazne zeby co 3h a np jak mi zasnie o 20 to sie budzil o 1 wiec musielismy go wybudzac. Tak samo zasnal o 20 i o 21:20 byl wybudzany bo akurat wypadaly 4h…

Okropne - syn bardzo placze ale nie z bólu tylko poprostu ze ktos mu w nocy wklada palce do buzi. Strasznie ciezko podniesc jezyk bo tak podwija. Oboje z męzem to robimy bo jedna osoba nie jest w stanie. Nic nie widzialam czy dobrze podnosze strasznie mi go zal chociaz nie wyglada jakby go bolalo. Po masazu doslownie w 15 sekund zasypia. Gorzej ze mna bo jak nie cwiczenia to karmienie i jestem dzisiaj jak zoombie

Wiem, że jest szkoła mówiąca, że w nocy mozna odpuścić masaże, albo że przerwa nocna może trwać do 6h między masazami. I jeśli mam być szczera, to tylko w tym pierwszym tygodniu masowałam w nocy, potem odpuściłam, bo przy tak częstych popudkach nocnych na karmienie, język pracuje podczas samego kp. Czy dobrze zrobilam, nie wiem, bo synek ma lekki zrost, który teraz dalej masuje i jeździmy na elektrostymulacje wedzidelka. Zrost zrobil się w wędzidełku pod jezykiem, za to wędzidełko nad warga, które rzadziej było masowane (takie mieliśmy zalecenia) zrost nie ma. Także sama nie wiem jak to jest.
I tak, masaze w nocy to nic przyjemnego ani dla dziecka ani dla rodziców. A ogólnie jak długo macie masować?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[farfarae]

Ja kupuję Lansinoh opakowania 100 sztuk za 32-35 zł na Allegro, więc cenowo moim zdaniem spoko. Miałam też Medelę, ale one bardzo puchły po nasiąknięciu mlekiem i jedna mi kiedyś pękła… A te z Belli były bardzo mało chłonne i robiły się takie twarde po zamoczeniu. Z Babyono nie testowałam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[natkurka]

Ja mam ten Lovi chociaz uzylam pare razy w zyciu ale faktycznie bardzo cieniutkie

Moszka - wlasnie codziennie mamy wysylac logopedzue zdjeciq i robic cwiczenia co 4h nawet w nocy, chyba ze obudzi sie sam to np co 3h ale nie mozemy przekrac odstepu 4h. Na podstawie zdjec ona da znac czy schodzimy do 5/6h czy narazie nie. Syn mial grube i szerokie wedzidelko wiec musimy byc sumienni.
W naszym przypadku to jest gorsze dla Nas niz dla Alka. Sama logopeda nowila ze dobrze znosi masaze bo faktycznie on juz jest przywyczajony bo 3 tygodnie sumiennie masowalam mu buzke ( rozne cwiczenia, wewnetrzne i zewnetrzne). Placze bo jest poprostu wybudzany. W dzien mi nie placze przy cwiczeniach

[theali]

Napisane przez farfarae

Ja kupuję Lansinoh opakowania 100 sztuk za 32-35 zł na Allegro, więc cenowo moim zdaniem spoko. Miałam też Medelę, ale one bardzo puchły po nasiąknięciu mlekiem i jedna mi kiedyś pękła… A te z Belli były bardzo mało chłonne i robiły się takie twarde po zamoczeniu. Z Babyono nie testowałam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

To muszę spojrzeć na Allegro, bo na Gemini w takiej cenie było 60 wkładek i właśnie stwierdziłam, że drogo...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frenchien]

Fare, a jak tam Sara?

Ja to już się zastanawiam czy nasza mała nie jest hajnidem. Często trzeba uważać na każdy szmer, bo drobnostka może powodować płacz. Bardzo często też nie ma u niej żadnej strefy przejściowej tj. jakiegoś marudzenia tylko od razu jest mega krzyk, czy to podczas przewijania czy odkładania. Jak chce jescz to muszę podać pierś natychmiast, bo inaczej tez jest od razu awantura. Ostatnio widzę, że w ogóle nie ma mowy żeby ona sama chwilę poleżała, no chyba, że patrząc na karuzele ale tak to cały czas jest albo na rękach albo trzeba do niej mówić i się z nią bawić albo je albo śpi. Leżaczek akceptuje ale też tylko jeżeli się ją równocześnie zabawia.
Płacz wywołać może dosłownie wszystko.
Najchętniej to by cały dzień spędzała na mnie i coraz częściej nie akceptuje bycia na rękach u kogokolwiek innego, nawet taty
Muszę w przyszłym tygodniu porozmawiać z pediatrą, bo na prawdę mnie to martwi, chociaż mąż twierdzi, że przesadzam.
Ratuje nas jedynie to, że noce są spoko i można wtedy trochę odpocząć.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

Fren to tez moje pierwsze dziecko wiec nie nam porownania ale Fare tez pisala podobnie. U Nas jest identycznie oprocz tego ze Alek nie wpada w placz. Ogolnie on mało placze ale to tez sie zastanawiam czy nie z faktu ze ja od razu reaguje na jego marudzenie. U nas nie ma mowy o tym zeby go zostawic np na macie i pojsc. Okej, moze 2-3 minuty i tyle. Kiedys lezal pod karuzelka ale to tez mowa o 15 minutach max. Bujaczek mi ratuje dupe ale Alek nie siedzi sobie i nie oglada tylko jak siedzi to trzeba do niego mowic, cos mu pokazywac i ogolnie zabawiac bo zaraz marudzi. Jak mamy okno altywnosci to ja caly czas musze byc obok.
Mam znajoma w bloku obok i spotykamy sie w parku to np jej syn w bujaczku gdyby nie bali sie o kregoslup to mowi ze potrafilby siedziec caly dzien. Ja tez znam osobiscie taki przypadek. Siedzialy te dzieciaki i obserwowaly otoczenie bez ciaglego zabawiania itp.

Wiem ze to smiesznie zabrzmi ale moze Michasia ma jakis skok? Smiesznie, bo ja ciagle obstawiam jakies skoki…
U nas tez sie Alkowi pozmienialo i serio jak uznawalam niektore teorie babc za bzdury tak czasem sie zastanawiam jak to jest z tym „ nauczysz go”. Jak go usypiam ( teraz na rekach) to musze chodzic i bujac. Jak robie to samo na siedzaco to od razu to wyczuwa i sie prostuje i musze chodzic. Jak mąż z Nim zostaje ( ostatnio 3 razy) to potrafi sie strasznie rozplakac tak ze musze szybko jechac do domu. Wezme go na rece i przestaje plakac. Teraz tez wszystkiego doslownie sie boi/ przestrasza. Tu akurat obstawiam ze poprostu coraz dokladnuej widzi i slyszy ale wczoraj np cos logopeda do niego powiedziala i sie strasznie rozplakal. Szlam z nin na rozmowe do zlobka i jakies dzieci zostawily rowery na chodniku i poprosilam zeby przestawili to jak sie odezwal ten chlopak to Alek od razu straszny ryk ( a spal).
Ja nie ogarnaim tych dzieciakow

[ateris]

A jesteście w stanie zostawić dziecko z kims np na 2h i pójść na paznokcie? Zastanawiam się czasem jak to będzie z takimi sprawami na początku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natkurka]

Napisane przez ateris

A jesteście w stanie zostawić dziecko z kims np na 2h i pójść na paznokcie? Zastanawiam się czasem jak to będzie z takimi sprawami na początku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, ja chodze regularnie na hybrydy. Na samym poczatku to noworodek glownie spi i je i to duzo spi wiec nie bylo problemu. Teraz teoretycznie tez nie ma ale Alek ma jakis gorszy czas bo wlasnie potrafi sie rozplakac męzowi i placze i placze dopoki ja nie wroce. Takze u nas chwilowy kryzys ale wczesniej maz dawal rade. Glownie szli na spacer, pozniej sie cos pobawili i jakos mijalo. Jutro ide sciac wlosy i troche sie stresuje bo ostatnio ręka w lampie a tu mąż dzwoni z pytaniem czy mam pomysl jak go uspokoic bo beczy

[ateris]

Napisane przez natkurka

Tak, ja chodze regularnie na hybrydy. Na samym poczatku to noworodek glownie spi i je i to duzo spi wiec nie bylo problemu. Teraz teoretycznie tez nie ma ale Alek ma jakis gorszy czas bo wlasnie potrafi sie rozplakac męzowi i placze i placze dopoki ja nie wroce. Takze u nas chwilowy kryzys ale wczesniej maz dawal rade. Glownie szli na spacer, pozniej sie cos pobawili i jakos mijalo. Jutro ide sciac wlosy i troche sie stresuje bo ostatnio ręka w lampie a tu mąż dzwoni z pytaniem czy mam pomysl jak go uspokoic bo beczy

Kurcze, właśnie ja bym chciała aby mój mąż tak samo jak ja umiał uspokoić dziecko ale to w idealnym świecie pewnie tak jest..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natkurka]

Ja tez mialam takie marzenie ale niestety. Nie przeskoczymy tego ze to jednak my jestesmy z dzieckiem 24 na dobe a Nasi męzowi czesto np 2-3h dziennie ( i to w naszej obecnosci) bo jak wracaja z pracy o 17, dziecko idzie spac o 20 to wychodzi tylko pare godzin..

[Frenchien]

Natkurka ja właśnie obserwując dzieci w parku czy np. sąsiadki/kuzyna to te dzieciaki w podobnym wieku do Miśki potrafią leżeć w wózku czy łóżeczku bez marudzenia, płaczu, stękania.... Moje dziecko nigdy tak nie ma.

Też myślałam, że skok ale ja co chwilę myślę że to skok, a ich przecież nie ma aż tak dużo

Kiedyś się śmiałam jak szwagierka biegła po usłyszeniu płaczu po schodach żeby dzieci wziąć na ręce, bo myślałam że nic się nie stanie jak zrobi to spokojnie, a teraz robię to samo. Jak płacze to się nią zajmuje, tak żeby pomóc ale widzę np. że czasem jak jestem na spacerze z wózkiem i psem i nie mam jak wziąć na ręce to ona po 5-10min płaczu zasypia, podobnie w samochodzie ale to nie zawsze.

Z tym przyzwyczajeniem to wiadomo, że dziecko chce być w pozycji w której mu najlepiej tj. np. woli być noszonym niż na rękach siedząc no ale nie mam pomysłu co innego zrobić, siedzieć z nim i czekać aż przestanie płakać? Póki co noszę i liczę, że kiedyś to minie.
Często jest też tak, że brak reakcji powoduje eskalację płaczu i potem jest dramat.

Ateris ja od początku zostawiam Misie z mężem jak potrzebuje wyjść do fryzjera, kosmetyczki, lekarza czy po prostu pobyć sama na spacerze lub zakupach. W razie problemów z uspokojeniem zawsze ma rozmrożone mleko w butelce i to jak do tej pory niezawodnie pomaga. Niestety zwykle moje wyjścia wyglądają tak, że musi ją nosić na rękach np. przez dwie godziny, bo odkładając zaraz się wybudza i płacze.

Odstawiam ten nabiał i obaczymy czy coś się zmieni z brzuszkiem.


Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

A wlasnie jak brzuszek? Nadal boli czy lekko sie uspokoil?

No u mnie mąż to tez ciagle zabawia Alka. Mleko to mam zamrozone w lodowce ale co z tego jak Alek nagle odrzucil butelke. Wczesniej jadl, ale dawno nie podawalam i teraz za nic nie chce… ostatatnio wzial 3 łyki i juz myslalam ze sie przeprosil ale jak wyszlam na paznokcie i màż chcial mu podac to byla afera i zaciskanie dziąsel.

A odnosnie to jak bylismy na wakavjach 2 lata temu ze znajomymi i ich 8 miesieczna coreczka to ja jej tego nie mowilam ale wtedy mi sie wydawalo ze „ ja bym zrobila inaczej”. Panietam ze wlasnie ta mala czesto plakala i tez mi sie wydawalo ze „ wymusza” i niech sobie poplacze a teraz sama lece i ogarniam Alka. Wszystkie teorie ktore mialam w ciazy legly w gryzach bo jednak kazde dziecko jest inne.
Mój mąż akruat mial wiele zalozen i planow na wychowanie a ostatnio jak Alek tak bardzo plakal ( a nigdy tak nie plakal) to w akcie desperacji wlaczyl mu telewizor. Ja juz nawet to rozumiem bo ogarnav takie wrzeszczace dziecko to hardcore. Jak wrocilam to on jeszcze dlugo tak sie zrywal od zmeczenia placzem i wtedy spytalam męza jak sie czyje z tym ze jego zalozenia rodzicelskie poszly sie j***c

[Frenchien]

Z brzuszkiem jakby od wczoraj popołudniu poprawa ale nie łudzę się, że to na dłużej. Za wcześnie żeby odstawienie nabiału pomogło, a nic innego nie zmieniłam.

Ja też właśnie nigdy nie komentowalam niczyjego sposobu zajmowania się dziećmi ale swoje myślałam. Cieszę się, że nigdy nie skomentowałam, bo wierzę że Ci rodzice robili co mogli żeby ogarnąć dziecko.

Mój mąż nadal ma takie myślenie, że może jak chwilę poczeka to mała przestanie płakać ale ja wiem, że to czekanie sprawi, że będzie tylko gorzej.

Z tv to kurcze co włączymy to mała od razu się wpatruje więc staram się nie włączać lub odwracać ją tak żeby nie widziała ale na uspokojenie to nie działa.

Co do butelki to nam logopeda mówiła żeby podawać co kilka dni nawet jak nie ma potrzeby, bo inaczej duża szansa że odrzuci.

Serio, ja gdybym przed zajściem w ciążę wiedziała, że z dzieckiem jest tyle pracy to bym się na bank nie zdecydowała nigdy na dzieci. Oczywiście teraz wszystko wynagradzają uśmiechy i jest ogromna miłość ale jednak bez doświadczenia tych uczuć widziałabym tylko negatywy.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[ateris]

A wracacie dziewczyny do pracy po roku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natkurka]

Ja raczej tak chociaz ja dyzo analizuje co z drugim dzieckiem bo ja napewno nie chce jedynaka i caly czas sie zastanawiam. Jak nie wroce to bede miala 3 lata przerwy. Jak wroce to tez pasowaloby na chwile a nie na kilka miesiecy a w kilka niesiecy nie ogarne podwyzki bo na nia nie zapracuje…

Zlobek juz zalatwiamy wiec ja nie wien jak to bedzie

[ateris]

Napisane przez natkurka

Ja raczej tak chociaz ja dyzo analizuje co z drugim dzieckiem bo ja napewno nie chce jedynaka i caly czas sie zastanawiam. Jak nie wroce to bede miala 3 lata przerwy. Jak wroce to tez pasowaloby na chwile a nie na kilka miesiecy a w kilka niesiecy nie ogarne podwyzki bo na nia nie zapracuje…

Zlobek juz zalatwiamy wiec ja nie wien jak to bedzie

Rozumiem te analizy. Chociaż u mnie to jeszcze za wcześnie na myśli czy jedynaczka czy nie Najpierw muszę zobaczyć jak to jest z jedną sztuką aby myśleć o drugiej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frenchien]

Ja na pewno chce wrócić po roku lub szybciej jeżeli będę miała jakąś opcje opieki dla Michasi. Chciałabym żeby miała rodzeństwo ale na pewno nie tak szybko, bo nie wyobrażam sobie dwójki takich maluchów równocześnie ogarnąć. Myślę, że chciałabym takie 3-4 lata różnicy między dziećmi, chociaż to też ma sporo minusów, bo rozciąga się czas zanim dzieci będą chociaż trochę 'odchowane'.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[natkurka]

No mnie mąż wlansie namawia pod tym wzgledem zeby nue rozciagac w czasie tego odchowania. Moj maz juz 40stka w grudniu, ja 33 skonczone

[Frenchien]

Ja tylko rok młodsza jestem i pod tym względem też lepiej byłoby wcześniej ale serio jakby drugie dziecko było jak Miśka, a ona miała np. 1,5 roku to ja bym chyba oszalała nie mając pomocy.
Dzisiaj od 9 rano noszę ja bez przerwy, miała dwie drzemki po 20 minut i teraz przejął ją mąż.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[theali]

Napisane przez ateris

A wracacie dziewczyny do pracy po roku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli mi się ładnie Jurek zaadaptuje w żłobku i uda mi się coś znaleźć (bo czeka mnie szukanie nowej pracy), to byłabym skłonna iść od listopada, czyli po 9 miesiącach. Od lutego (po roku) to tak najpóźniej.

Ja w tej chwili już prawie 2,5 roku jestem w domu (licząc L4 w pierwszej ciąży) i bardzo mi się to dłuży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ateris]

Ja 35 więc jeszcze mniej czasu niż wy na takie decyzje A może spodoba nam się życie z jednym bejbikiem, kto wie.

Fren może właśnie drugie będzie całkiem inne Co się często zdarza.

Jedno wiem na pewno, ze w ciazy czuję się rewelacyjnie i za tym stanem na pewno trochę zatęsknię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ----------

Napisane przez theali

Jeśli mi się ładnie Jurek zaadaptuje w żłobku i uda mi się coś znaleźć (bo czeka mnie szukanie nowej pracy), to byłabym skłonna iść od listopada, czyli po 9 miesiącach. Od lutego (po roku) to tak najpóźniej.

Ja w tej chwili już prawie 2,5 roku jestem w domu (licząc L4 w pierwszej ciąży) i bardzo mi się to dłuży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie tak sobie myślę, że jakbym miała taka długą przerwę od pracy, to ciężko by mi było znów się wpasowac w bycie pracownikiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

Bardziej mnie przeraża etap szukania niż sam powrót do bycia pracownikiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natkurka]

Ateris mi sie napewno podoba zycie we trojke ale ja sama mialam rodzenstwo i uwazam ze to cos superowego. Jaki dzieci to wiadomo ze sie bilysmy itp ale teraz super miec rodzenstwo. Dla Alka bym tego chciala. Wogole to glupie ale drugie dziecko robi sie z reguly dla pierwszego

[farfarae]

Fren, u mnie jest różnie Na pewno ciąża i poród to była ta łatwa część w moim przypadku

Z plusów:
Córka na pewno mniej płacze, bardziej marudzi, a jak płacze, to jest to płacz do opanowania - u mnie uspokaja się w chwilę, u męża trochę dłużej. Da się ją też bardziej odłożyć na matę, poleży z 15-20 minut i patrzy, co my robimy. Ale to jej maks, ogólnie nadal wymaga dużo uwagi. Wróciła nam opcja spacerów - w lipcu gondola parzyła, a z dnia na dzień przestała płakać na spacerach i chociaż w 90% przypadków nie śpi, to leży na plecach albo na brzuchu i ogląda sobie świat. Skończyły się też problemy z brzuszkiem.

Z minusów:
Niestety córka odrzuciła butelkę, chociaż podawaliśmy tak średnio 1-2 x na tydzień. Ona też jest bezsmoczkowa (ze swojego wyboru, nie mojego) i jak tylko zyskała trochę świadomości, to zaczęła smoczkiem z butelki pluć. Popsuł się nam trochę sen nocny, a był bardzo ok, a dzienny nie był jakiś super nigdy, ale teraz jest tragedia. Trudno ją uśpić, śpi nawet w kontakcie ze mną ze 20 minut, odłożyć ją się da raz na jakiś czas i na moje łóżko, ale musi do mnie przylegać jednym bokiem. Tylko ja usypiam ją na noc. Także jestem dosyć uwiązana, a też potrzebowałabym wyjść i mieć spokojną głowę, bo teraz jak wychodzę, to na krótko i z duszą na ramieniu… Mamy też lekkie problemy z napięciem i asymetrią, więc z nią ćwiczę i przychodzi do nas fizjo.

Ja na pewno nie planuję na razie drugiego dziecka, nie dałabym rady tego ogarnąć - chyba przede wszystkim psychicznie. Będę wracać do pracy i posyłać małą do żłobka, ale rozważam parę (maks 3?) miesięcy urlopu wychowawczego, żeby puścić ją od września 2024 - macierzyński kończy mi się pod koniec kwietnia 2024, mam jeszcze zaległy urlop. Zobaczę, jak będzie rozwinięta, słyszałam, że 1,5 roczniaki adaptują się gorzej niż roczniaki.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[theali]

Napisane przez farfarae

Fren, u mnie jest różnie Na pewno ciąża i poród to była ta łatwa część w moim przypadku

Z plusów:
Córka na pewno mniej płacze, bardziej marudzi, a jak płacze, to jest to płacz do opanowania - u mnie uspokaja się w chwilę, u męża trochę dłużej. Da się ją też bardziej odłożyć na matę, poleży z 15-20 minut i patrzy, co my robimy. Ale to jej maks, ogólnie nadal wymaga dużo uwagi. Wróciła nam opcja spacerów - w lipcu gondola parzyła, a z dnia na dzień przestała płakać na spacerach i chociaż w 90% przypadków nie śpi, to leży na plecach albo na brzuchu i ogląda sobie świat. Skończyły się też problemy z brzuszkiem.

Z minusów:
Niestety córka odrzuciła butelkę, chociaż podawaliśmy tak średnio 1-2 x na tydzień. Ona też jest bezsmoczkowa (ze swojego wyboru, nie mojego) i jak tylko zyskała trochę świadomości, to zaczęła smoczkiem z butelki pluć. Popsuł się nam trochę sen nocny, a był bardzo ok, a dzienny nie był jakiś super nigdy, ale teraz jest tragedia. Trudno ją uśpić, śpi nawet w kontakcie ze mną ze 20 minut, odłożyć ją się da raz na jakiś czas i na moje łóżko, ale musi do mnie przylegać jednym bokiem. Tylko ja usypiam ją na noc. Także jestem dosyć uwiązana, a też potrzebowałabym wyjść i mieć spokojną głowę, bo teraz jak wychodzę, to na krótko i z duszą na ramieniu… Mamy też lekkie problemy z napięciem i asymetrią, więc z nią ćwiczę i przychodzi do nas fizjo.

Ja na pewno nie planuję na razie drugiego dziecka, nie dałabym rady tego ogarnąć - chyba przede wszystkim psychicznie. Będę wracać do pracy i posyłać małą do żłobka, ale rozważam parę (maks 3?) miesięcy urlopu wychowawczego, żeby puścić ją od września 2024 - macierzyński kończy mi się pod koniec kwietnia 2024, mam jeszcze zaległy urlop. Zobaczę, jak będzie rozwinięta, słyszałam, że 1,5 roczniaki adaptują się gorzej niż roczniaki.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A roczniaki adaptują się gorzej niż dzieci, fakt na to, 9 miesięczne U nas starszy do pewnego momentu dawał się sprzedać każdemu, a w okolicach roczku wjechała taka mamoza, że nie mogłam spokojnie wyjść do toalety.

No i planując start w żłobku od września, dolicz przynajmniej miesiąc na adaptację tak realnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz