Wieczór panieński/kawalerski: wątek zbiorczy

[katrin79]

Podpowiedzcie gdzie mozna spedzic wieczor panienski w Poznaniu...Chodzi mi konkretnie o jakis klub z rozbierajacymi sie panami. Wiem, ze cos takiego mozna znalezc w klubie go-go w Okraglaku ale tylko w piatki a ja jestem bardziej zainteresowana sobota. Ktos wspomnial mi tez o klubie Butterfly-ale nie znam zadnych konkretow. Wiecie cos na ten temat?

[lenk@]

ja jestem tez ciekawa, bo kiedys od kumpeli slyszalam ze cos takiego jest w poznaniu i nawet fajneeeeeee jak dowiem sie czegos wiecej to dam znac...

[katrin79]

Czy naprawdę nikt nie organizował wieczoru panieńskiego w Poznianiu?!?

Jeszcze raz prosze Was o pomoc!!!!!!!!!!!!!!!

[one_shot]

Ja byłam na panienskim w Poznaniu ale własnie w piatek... ale wiem ze jak sie porzadnie rozejrzysz to moesz sobie "rozbieranego pana" zamówic do domku ale to bedzie troszke kosztowac, moja kolezanka tak zrobiła tyle ze nr tel ie moge znalesc zeby Ci przekazac

[katrin79]

Bardziej interesuja mnie lokale w ktorych sa wystepy z rozbierajacymi sie panami niz wystep w domu... No coz wyglada na to, ze bedzie trzeba przelozyc wieczor panienski na piatek...
One shot-a w piatek gdzie bylyscie na tym wieczorze jesli mozna spytac?

[one_shot]

W okraglaku..


http://www.naj.pl/bizz/naj/a/tekst.j...1&news_id=9576 - przeczytaj to )

[katrin79]

Dzięki za tego linka!Wieczor panienski nadal do konca nie jest zorganizowany, ale mam nadzieje ze wszystko jakos wypali...

Wieczor panienski w Poznaniu juz sie odbyl!!!A ze nie znalalam zadnego lokalu, w ktorym panowie rozbieraja sie w sobote, pan z go go (z Okraglaka) rozbieral sie dla mnie w domu!!!Wczesniej nie bylam pewna czy tego chce(tzn. striptizu w domu a nie w klubie), ale teraz nie zaluje i bardzo sie ciesze, ze moje przyjaciolki wpadly na ten pomysl i wszystko zorganizowaly!!!Goraco polecam, zwlaszcza ze nie tylko przyszla panna mloda ma swietna zabawe, ale rowniez wszystkie inne obecne i przygladajace sie dziewczyny...

[Akane]

Ciekawa jestem, czy wszystkie wypowiadające się tutaj mężatki miały swój wieczór panieński, a ich mężowie - kawalerski. I czy te, które są jeszcze przed ślubem, planują mieć taką imprezę. Ponoć to tradycja, obowiązek, whatever.
Zamieniam się w słuch

[hefalumpa]

ja nie planuje,chyba ze o tym nie wiem ze bede miala, jakos tak poprostu i chyba wcale sie tym faktem nie smuce, choc w sumie milo bylo by sie rozerwac, po tak stresujacych przygotowaniach i przed tak waznym dniem

[Gonia1]

Napisane przez Akane

Ciekawa jestem, czy wszystkie wypowiadające się tutaj mężatki miały swój wieczór panieński, a ich mężowie - kawalerski. I czy te, które są jeszcze przed ślubem, planują mieć taką imprezę. Ponoć to tradycja, obowiązek, whatever.
Zamieniam się w słuch

Tradycja? Jaka? Bo na pewno nie polska.

[Akane]

Gonia: powoli chyba już i Polska. Z roku na rok robi się tego coraz więcej.
Przyznam się Wam, że nie zależy mi wcale na wieczorze panieńskim, moim zdaniem to jest trochę sztuczny wymysł... Chciałam poznać zdanie innych dziewczyn, bo może ja po prostu jestem jakaś staroświecka?

[moko]

ja robiłam swój panieński i mój mąz także..bawiliśmy w osobnych miejscach on ze swoimi kolezkami za zaprosiłam swoje kolezanki..fakt może i jest to sztuczny wymysl ale tak na dobra sprawe pomału wszytkie pomysły zza oceanu (i nie tylko)u nas się przyjmuja to dlaczgo i nie ten w koncu jest bardzo przyjemny..zreszta mysle ze twoim najblizszym przyjaciółkom bedzie milo jak pojdziecie gdizes do knajpy i postawisz im piwko albo one chetnei przygotują cos w domu ..zreszta to nie musi byc nic wielkiego..takie babskie ploty ja jestem jak najbardziej za

[Gonia1]

Napisane przez Akane

Gonia: powoli chyba już i Polska. Z roku na rok robi się tego coraz więcej.
Przyznam się Wam, że nie zależy mi wcale na wieczorze panieńskim, moim zdaniem to jest trochę sztuczny wymysł... Chciałam poznać zdanie innych dziewczyn, bo może ja po prostu jestem jakaś staroświecka?

Tradycja kojarzy mi się ze zwyczajem, kóry trwa kilkaset lat...
A mi nie podoba się idea tych wieczorów.... Za dużo naczytałam się historii, kiedy facet podczas zabawy na zbyt dużo sobie pozwolił....

[Akane]

Gonia1: nie ukrywam, że ja też się naczytałam i skutecznie mnie te historie zniechęciły własnie do owych "wieczorow"

[Alien]

Napisane przez Gonia1

Tradycja kojarzy mi się ze zwyczajem, kóry trwa kilkaset lat...
A mi nie podoba się idea tych wieczorów.... Za dużo naczytałam się historii, kiedy facet podczas zabawy na zbyt dużo sobie pozwolił....

Gonia1 zgadzam się z twoją opinią.
Ja nie miałam swojego wieczoru panieńskiego a mąż nie miał kawalerskiego. I nie pomyślałam o tym, że trzeba ten wieczór miec bo to tradycja czy obowiązek. Chyba jestem staroświecka.

Ale to jeszcze zależy od tego, co sie rozumie przez słowo wieczór panieński czy kawalerski. Jeśli ma byc to spotkanie przyszłej panny młodej z koleżankami, posiedziec, posmiac się, otrzymac zwariowane prezenty, pojesc i popic to OK.
I tak samo jeśli wieczór kawalerski ma się odbyc w gronie kolegów i piwka czy ogniska to też OK.
To wtedy przecież tylko takie zwykłe spotkanie w gornie znajomych.

Może też się za dużo naczytałam co dzieje się na takich imprezach.
Ale niektóre wieczory zmieniają się w o wiele, wiele bardziej nowoczesne i przesadzone przyjęcia i też nie najlepiej się kończą. (ja nie chciałabym miec u siebie nago tańczącego obcego faceta i tak samo nie chciałabym aby przed moim przyszłym mężem dzień wczesniej, tańczyła kusząco i nago jakaś dziewczyna)

Kiedyś dostałam na maila - wieczór panieński. Fotki w PowerPoincie - takie pokazanie wieczoru panienskiego z tej chucznej strony. Jak ktoś chce to moge podesłac na maila, ale ostrzegam, że sceny są mocne.

[Gonia1]

Napisane przez Alien

Gonia1 zgadzam się z twoją opinią.
Ja nie miałam swojego wieczoru panieńskiego a mąż nie miał kawalerskiego. I nie pomyślałam o tym, że trzeba ten wieczór miec bo to tradycja czy obowiązek. Chyba jestem staroświecka.

Ja też. Nie miałam wieczoru panieńskiego, bo jeszcze nie brałam ślubu. Ale jakby mi tak przyszło wyjść za mąż, to wcale nie paliłabym się do tego, żeby mieć wieczór panieński...

Napisane przez Alien

Ale to jeszcze zależy od tego, co sie rozumie przez słowo wieczór panieński czy kawalerski. Jeśli ma byc to spotkanie przyszłej panny młodej z koleżankami, posiedziec, posmiac się, otrzymac zwariowane prezenty, pojesc i popic to OK.
I tak samo jeśli wieczór kawalerski ma się odbyc w gronie kolegów i piwka czy ogniska to też OK.

Nie no, nie mam nic przeciwko takiemu normalnemu spotkaniu. Ale po prostu nic nie poradzę, że "wieczory" kojarzą mi się z okazją do zasmakowania ostatnich chwil "wolności" (to po co do cholery brać ślub, skoro ta wolność taka ważna?). Ktoś spyta: a gdzie tu zaufanie? Tylko, że trudno zaufać podpitemu facetowi, którego na dodatek podjudzają puści i głupiutcy koledzy. A prawda jest taka, że teraz dużo jest facetów, którzy są jak plastelina: koledzy mogą ich "urabiać" tak jak chcą. Ale to nie mój problem, bo ja na pewno z kimś takim nie będę.

Napisane przez Alien

Może też się za dużo naczytałam co dzieje się na takich imprezach.
Ale niektóre wieczory zmieniają się w o wiele, wiele bardziej nowoczesne i przesadzone przyjęcia i też nie najlepiej się kończą. (ja nie chciałabym miec u siebie nago tańczącego obcego faceta i tak samo nie chciałabym aby przed moim przyszłym mężem dzień wczesniej, tańczyła kusząco i nago jakaś dziewczyna)

Ja tak samo myślę.

Napisane przez Alien

Kiedyś dostałam na maila - wieczór panieński. Fotki w PowerPoincie - takie pokazanie wieczoru panienskiego z tej chucznej strony. Jak ktoś chce to moge podesłac na maila, ale ostrzegam, że sceny są mocne.

Nie, dzięki Zbyt wrażliwa na to jestem. Ale skoro to jest prezentacja w PP, to pewnie to tylko jakaś sklejka różnych fotek, niekoniecznie z wieczorów panieńskich.

[aga01]

Ostatnio spotkałam się z tym , że państwo młodzi jakiegoś wieczorka zebrali swoich njbliższych przyjaciół i zrobili sobie swoje wieczory wspólnie Wszyscy się fajnie bawili i było ok

[imbirr]

ja bylam na podobnym: panstwo mlodzi nie byli w stanie zaprosic wszystkich znajomych na wesele, wiec wieczor paniensko-kawalerski zamienil sie we wspolna impreze przed-weselna.

co do mnie, to byl i wieczor panienski i kawalerski. oba glownie dlatego, ze chcielismy sie spotkac jeszcze raz z przyjaciolmi przed slubem. ot tak. i nie bylo zadnych szalenstw poza piwem i sangria. a "okazja" byla jedynie wytlumaczeniem, zeby moc sie spotkac we wlasnym gronie.

[moko]

Napisane przez Gonia1

A mi nie podoba się idea tych wieczorów.... Za dużo naczytałam się historii, kiedy facet podczas zabawy na zbyt dużo sobie pozwolił....

nie tylko na kawalerskich faceci sobie pozwajaa na zbyt duzo...równiez na zwykłej meskiej imprezie numery i numerki się zdarzają

[Gonia1]

Napisane przez moko

nie tylko na kawalerskich faceci sobie pozwajaa na zbyt duzo...równiez na zwykłej meskiej imprezie numery i numerki się zdarzają

Wiem wiem, że nie powinnam uogólniać tylko do facetów, ale jakoś mi umknęło....

[Tysiak7]

Wiecie dziewczyny tak czytam te wasze wypowiedzi no i się zastanawiam.... owszem zdarzaja sie różne ekscesy na wieczorach ...

"zasmakowania ostatnich chwil "wolności" Ktoś spyta: a gdzie tu zaufanie? "

No właśnie skoro kogoś kocham to mu ufam i on ufa mnie i nie ma uogólniem że faceci to świnie... bo ostatnio słyszałam o przypadku wieczoru kawalersko -panieńskiego gdzie Młody sobie wypił i poszedł grzecznie spać na kanapę a przyszła Panna Młoda obok niego z inny goście uprawiała to i tamto ... i kto tu był winy? nie można mówić, że
"trudno zaufać podpitemu facetowi",
bo to samo wypadał by powiedzieć o nas kobietach i nie rozumien tłumaczenia że kogoś
"podjudzają puści i głupiutcy koledzy. i że teraz dużo jest facetów, którzy są jak plastelina: koledzy mogą ich "urabiać" tak jak chcą. .... "
więc skoro facet jest taki podatny na namowy kolegów to zdradzi kobietę i tak i tak i w całe to nie musi być na jego wieczorze kawalerski.....

My z moim Słonkiem planujemy zrobić wieczory kawalerski/panieński ale żadne tam z panienkami czy facetami za pieniądze tylko wsród naszych przyjaciół z którymi powspomniami stare dobre czasy
...od przedszkola.... poprzeglądamy stare fotografie i tak sentymentalnie powspomniamy jak to czas biegnie i jak to "niedawno" z kuzynką bawiłyśmy się w sikają ce pieski a teraz wychodze za mąż...

Pozdrawiam buziaki Tysia

[Akane]

Moje obawy związane są z tym, że mój poprzedni facet był wybitnie podatny na wpływy i "ulubieni koledzy" manipulowali nim jak chcieli. Zmienił się nie do poznania. Zresztą o takich obrazkach (z własnego doświadczenia lub bliskich znajomych) słyszałam wielokrotnie. Fajnie mieć zaufanie, gorzej jak człowiek parę razy się sparzy, bo potem po prostu stosuje się do zasady "Strzeżonego Pan Bóg strzeże" i woli nie prowokować różnych sytuacji.
Poza tym nie sądzę, żeby istnieli faceci, którzy na wieczorze kawalerskim grzecznie usiądą przy piwie i będą rozmawiać o czasach przedszkolnych lub pierwszych klasach podstawówki, przeglądać stare fotografie i wspominać. Kobiety owszem, bardzo prawdopodobne, ale nie faceci. Nie mam zbyt dobrego zdania o większości mężczyzn i stąd moje obawy. Niestety czasem wystarczy jeden bardziej rozrywkowy, z głupimi pomysłami, by reszta beztrosko do jego pomysłów dołączyła.
Możliwe, że przesadzam, ale niestety doświadczenia robią swoje I stąd właśnie ten wątek, bo ciekawa byłam czy przesadzam, czy też inne dziewczyny mają podobne spojrzenie na tego typu sprawy.

[Shemreolin]

A mój facet w ta sobote miał iść na wiczór kawalerski. Z tego co wiem to w planach było pójście do klubu go-go i popatrzenie na jakąś panienkę. Nie chcieli nikogo zapraszać do domu zeby sie Panna Młoda nie denerwowała. Ja akurat nie mam nic przeciwko. Nawet sie smiałam, że jak Łukasz pójdzie popatrzeć na ta kobiete to będę musiała go przez tydzień cucić. Mam do niego duże zaufanie. Zresztą jakby chciał to by mnie zdradził, więc po co mam sobie wyrywać włosy z głowy.

A teraz ja i moj koleżanki umawiamy sie by iść do klubu ze striptizem męskim i trochę popiszczeć Co prawda nie jest to wieczór panienski tylko stałe babskie spotkania, ale może byc fajnie.

P.S. Wieczowu kawalerskiego w końcu nie było, bo większosć panów, nagle powiedziała, ze nie moze przyjsć i dlatego zaproszono również dziewczyny. Było bardzo fajnie. Wzięłam nawet auto i nic nie piłam. Najpierw wszyscy sie w głowe stukali, ale potem jak ich do domów odwoziłam to bylik całkiem zadowoleni. A mój pijan y facet jak dojechalismy do domu powiedział, ż ejakby miał samochód marzeń to by mi go dał prowadzic tak mi ufa. JAK JA LUBIĘ JAK ON SIĘ CZASAMI NAPIJE!

[Alien]

Napisane przez Tysiak7

Wiecie dziewczyny tak czytam te wasze wypowiedzi no i się zastanawiam.... owszem zdarzaja sie różne ekscesy na wieczorach ...

"zasmakowania ostatnich chwil "wolności" Ktoś spyta: a gdzie tu zaufanie? "

No właśnie skoro kogoś kocham to mu ufam i on ufa mnie i nie ma uogólniem że faceci to świnie... bo ostatnio słyszałam o przypadku wieczoru kawalersko -panieńskiego gdzie Młody sobie wypił i poszedł grzecznie spać na kanapę a przyszła Panna Młoda obok niego z inny goście uprawiała to i tamto ... i kto tu był winy? nie można mówić, że
"trudno zaufać podpitemu facetowi",
bo to samo wypadał by powiedzieć o nas kobietach i nie rozumien tłumaczenia że kogoś
"podjudzają puści i głupiutcy koledzy. i że teraz dużo jest facetów, którzy są jak plastelina: koledzy mogą ich "urabiać" tak jak chcą. .... "
więc skoro facet jest taki podatny na namowy kolegów to zdradzi kobietę i tak i tak i w całe to nie musi być na jego wieczorze kawalerski.....

My z moim Słonkiem planujemy zrobić wieczory kawalerski/panieński ale żadne tam z panienkami czy facetami za pieniądze tylko wsród naszych przyjaciół z którymi powspomniami stare dobre czasy
...od przedszkola.... poprzeglądamy stare fotografie i tak sentymentalnie powspomniamy jak to czas biegnie i jak to "niedawno" z kuzynką bawiłyśmy się w sikają ce pieski a teraz wychodze za mąż...

Pozdrawiam buziaki Tysia

Tysia z tobą też się zgodzę, tak samo jak z zgadzam się z wypowiedzami Goni1

Okazja do zdrady może nadazyc się wszędzie i nie trzeba tutaj szukac wieczorów czy kawalerskich czy panieńskich i tak samo dotyczy to zarówno i kobiet i mężczyzn. I tutaj zaufanie jest potrzebne, bo bez tego ani rusz.

Ale wracając do tematu wieczorów imprezowych, organizowanych noc przed własnym slubem, to uważam, że tutaj nie chodzi o zaufanie - typu jak nie robicie wieczorów to nie ufacie sobie ? bo wtedy można zapytac - skoro decydujecie się na ślub i jestescie pewni, że chcecie byc na zawsze razem i to ta/ten jedyn-a/y to po co organizowac taką imprezę, do czego to potrzebne, żeby przyszły mąż się napił z kumplami i panienka z tortu wyskakiwała, czy przyszła żona się upiła ze znajomymi i patrzyła na wystepy nagich mężczyzn ? Skoro takie ma byc pożegnanie z wolnoscią to może zbyt dużo ona znaczy, żeby ją tracic, tutaj chyba trzeba było by się nad tym zastanowic a nie nad zaufaniem.

Tysiak7 jak już powiedziałam, ja nie mam nic przeciwko wieczorom panieńskim czy kawalerskim, które polegac mają na posiedzeniu w gronie znajmoych, pośmianiu się, powspominaniu.
Jeśli twój/wasz pomysł na wieczór przed ślubem wcielisz w życie, to jak najbardziej mogę ci życzyc udanego przyjęcia

[Tysiak7]

Napisane przez Akane

mój poprzedni facet był wybitnie podatny na wpływy i "ulubieni koledzy" manipulowali nim jak chcieli. Zmienił się nie do poznania. Zresztą o takich obrazkach (z własnego doświadczenia lub bliskich znajomych) słyszałam wielokrotnie. Fajnie mieć zaufanie, gorzej jak człowiek parę razy się sparzy.

Rozumiem twoje wątpliwości Ankane bo mój "były" też nie był święty i swoje czasami wypłakałam ale czego człowiek dla miłości nie robił ale stosowanie się

Napisane przez Akane

do zasady "Strzeżonego Pan Bóg strzeże"

chyba nie rozwiązuje problemu bo faceta nie da sie upilnować i jak ma coś "zbroić " to i tak to zrobi...
....ale teraz optymistycznie ja trafiłam na strasznego pieszchocha teraz - jest głupi za mną (a ja za nim) kochamy sie jak dwa wariaty i najlepiej jest nam ze soba a jesli mamy przyjaciół to są faktycznie 'przyjaciele" i do ni czego złego nas nie mamawiają a raczej wspierają w trudnych chwilach. Warto zaznaczyć że obydwoje nie mamy wielu przyjaciól ale za to dobrych czego wszystkim życze...

Tysia

[caren]

Chyba jeśli kochamy to wychodzimy za mąż! Przecież to nie z obowiązku tylko z miłości! Sądzę że to zależy od osób które zawierają związek. Dużo oglądałam programów gdzie na wieczór kawalerski koledzy dla przyszłego pana młodego zamawiają striptizerki i to mi się nie podoba, bo mężczyźni w swoim gronie innaczej myślą!!! I często taka zabawa może póżniej różnie się zakończyć!!![U]

[Akane]

Tysia: to mamy dość podobną sytuację. Z moim byłym przeżywałam straszne chwile, właściwie przez 1,5 roku był to jeden wielki koszmar, który jak widać zostawił na mnie swoje piętno - zresztą wciąż walczę z przeszłością. Natomiast mój narzeczony to wspaniały chłopak, przeciwieństwo tamtego, a za to człowiek podobny charakterologicznie do mnie. Nie obawiałabym się zupełnie, szczególnie że i większość naszych znajomych to ludzie normalni, którzy dobrze nam życzą. Natomiast jest w tym gronie parę osób, których pomysłów można się nieco obawiać. Ale może nie powinnam się tak martwić.

[Tysiak7]

Napisane przez Akane

z moim byłym przeżywałam straszne chwile, właściwie przez 1,5 roku był to jeden wielki koszmar, który jak widać zostawił na mnie swoje piętno - zresztą wciąż walczę z przeszłością. Natomiast mój narzeczony to wspaniały chłopak, przeciwieństwo tamtego, a za to człowiek podobny charakterologicznie do mnie. Nie obawiałabym się zupełnie, szczególnie że i większość naszych znajomych to ludzie normalni, którzy dobrze nam życzą. Natomiast jest w tym gronie parę osób, których pomysłów można się nieco obawiać. Ale może nie powinnam się tak martwić.

no to ja trochę dużej bo 4 lata aż usłyszałam "spier..." i przejrzałam na oczy, a piętno zawsze zostanie i kiepskie wspomnienie
.... a teraz jestem szczęśliwa i tego wszystkim życze i tobie Akane czasami warto szukać szczęścia ja swoje znalazłam (też czasami się kłócimy jak każdy ale żadne z nas nie potrafi sie na drugie długo dąsać)
myśle że jeśli twój narzeczony jest charakterem podobny do ciebie to zawsze znajdzie się zrozumienia, a na "życzliwych' znajomych chyba masz racje warto uważać...ale pamiętaj najważniejsi jesteście WY i jeśli sie kochacie to warto zaufać bo czasami bezpodstawne obawy mogą nie dać spać i tobie i ukochanemu a zawsze czas można spożytkować inaczej niż malować w wyobraźni czarne scenariusze i bać sie co by było gdyby.... życze wszystkiego dobrego z ukochanym

[Gonia1]

Napisane przez Tysiak7

Wiecie dziewczyny tak czytam te wasze wypowiedzi no i się zastanawiam.... owszem zdarzaja sie różne ekscesy na wieczorach ...

"zasmakowania ostatnich chwil "wolności" Ktoś spyta: a gdzie tu zaufanie? "

No właśnie skoro kogoś kocham to mu ufam i on ufa mnie i nie ma uogólniem że faceci to świnie... bo ostatnio słyszałam o przypadku wieczoru kawalersko -panieńskiego gdzie Młody sobie wypił i poszedł grzecznie spać na kanapę a przyszła Panna Młoda obok niego z inny goście uprawiała to i tamto ... i kto tu był winy? nie można mówić, że
"trudno zaufać podpitemu facetowi",
bo to samo wypadał by powiedzieć o nas kobietach i nie rozumien tłumaczenia że kogoś
"podjudzają puści i głupiutcy koledzy. i że teraz dużo jest facetów, którzy są jak plastelina: koledzy mogą ich "urabiać" tak jak chcą. .... "
więc skoro facet jest taki podatny na namowy kolegów to zdradzi kobietę i tak i tak i w całe to nie musi być na jego wieczorze kawalerski.....

My z moim Słonkiem planujemy zrobić wieczory kawalerski/panieński ale żadne tam z panienkami czy facetami za pieniądze tylko wsród naszych przyjaciół z którymi powspomniami stare dobre czasy
...od przedszkola.... poprzeglądamy stare fotografie i tak sentymentalnie powspomniamy jak to czas biegnie i jak to "niedawno" z kuzynką bawiłyśmy się w sikają ce pieski a teraz wychodze za mąż...




Pozdrawiam buziaki Tysia

No to rzeczywiście nie masz się czego obawiać, skoro Wasz wieczór będzie tak wyglądał. I gratuluję faceta, bo teraz trudno spotkać takiego, który nie uważa, że goła baba tańcząca na stole podczas wieczoru kawalerskiego to "tradycja" i mus.

[Gonia1]

Napisane przez Akane

Moje obawy związane są z tym, że mój poprzedni facet był wybitnie podatny na wpływy i "ulubieni koledzy" manipulowali nim jak chcieli. Zmienił się nie do poznania. Zresztą o takich obrazkach (z własnego doświadczenia lub bliskich znajomych) słyszałam wielokrotnie. Fajnie mieć zaufanie, gorzej jak człowiek parę razy się sparzy, bo potem po prostu stosuje się do zasady "Strzeżonego Pan Bóg strzeże" i woli nie prowokować różnych sytuacji.
Poza tym nie sądzę, żeby istnieli faceci, którzy na wieczorze kawalerskim grzecznie usiądą przy piwie i będą rozmawiać o czasach przedszkolnych lub pierwszych klasach podstawówki, przeglądać stare fotografie i wspominać. Kobiety owszem, bardzo prawdopodobne, ale nie faceci. Nie mam zbyt dobrego zdania o większości mężczyzn i stąd moje obawy. Niestety czasem wystarczy jeden bardziej rozrywkowy, z głupimi pomysłami, by reszta beztrosko do jego pomysłów dołączyła.

Dokładnie. Niestety jest wielu facetów, którzy w towarzystwie swoich kumpli, kiedy dziewczyny nia ma obok, zmieniają się nie do poznania... I tego się boję, żebym przypadkiem na kogoś takiego kiedyś nie trafiła...

Napisane przez Akane

Możliwe, że przesadzam, ale niestety doświadczenia robią swoje I stąd właśnie ten wątek, bo ciekawa byłam czy przesadzam, czy też inne dziewczyny mają podobne spojrzenie na tego typu sprawy.

Niestety mam podobne spojrzenie.