ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-09-24, 21:37   #1
klagar
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 15
Post

ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy


klasyka. poznaliśmy się kilka lat temu. było namiętnie, gorąco. potem ślub. praca. dobra praca. jej i moja. kariera. w końcu rutyna i nuda. nie umiemy rozmawiać. z zewnątrz wszystko wygląda perfekcyjnie.ona - świetna żona, mądra, atrakcyjna a ja z kolei jestem ulubionym zięciem, przedstawiany za wzór.

zresztą za wzór przedstawiany jestem od początku, przecież jestem z dobrego domu, więc od zawsze pisana mi była rola najlepszego w klasie, na studiach. liczyła się nauka, aby wstydu nie było. kiedy koledzy obracali kolejne panny ja przewracałem Rasiową (abecadło literatury na studiach informatycznych).

zdziwaczałem, a może zawsze taki byłem. nigdy tak do końca nie nauczyłem się rozmawiać z dziewczynami. od zawsze się stresuję przy kontakcie z nimi. mogę to tylko lepiej lub gorzej maskować.
na szczęście, albo i nie, od czasów kiedy szturmem polskie domy zdobywały optimusy z Windowsem 95 miałem komputer z dostępem do Internetu. w ten sposób kontakt wirtualny z dziewczynami zastąpił ten realny. i tak poznałem przyszłą żonę. w skrócie. moja pierwsza kobieta, która zaakceptowała mnie jaki jestem. byłem.

miałem kilka koleżanek, z którymi dużo pisałem, z którymi nigdy się nie spotkałem. z którymi pisałem, znałem się dłużej niż z żoną. żonie się to nie spodobało. zrobiła awanturę i kazała zakończyć wszelkie takie znajomości. zakończyłem.

motyle zdechły. zostało przyzwyczajenie, rola dobrego męża, wzoru.
pojawił się także większy zakres możliwości kontaktu wirtualnego, gdzie nie trzeba już siedzieć zgarbionym przed komputerem.
postanowiłem to sprawdzić. z nudów. jak to obecnie wygląda.

I. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła
okazało się, że profil bez zdjęcia to strzał chybiony, a ja byłem niecierpliwy. przecież się nudziłem.
założyłem konto jeszcze raz. ze zdjęciem. oczywiście nie swoim. oczywiście bez informacji, że jestem żonaty. oczywiście nie na moje dane. oczywiście wtedy pojawiły się pierwsze zainteresowane do nawiązania kontaktu.
fałszywe dane to nic złego. przecież i tak się nie spotkam, tak jak to najczęściej było wcześniej, kilka lat temu. a poza tym mam żonę. przecież mogłaby się od kogoś dowiedzieć, a po co? nic złego nie zamierzam. zabić nudę, ciekawość. to był motyw.

II. Pierwszy kontakt
byłem rozczarowany. inteligencją, dystansem do siebie. a jeśli nawet dobrze się pisało przez godzinę, dwie, to najczęściej następnego dnia było już inaczej. zainteresowanie szybko pryskało.
miałem z tym skończyć, ale trafiłem na pewną dziewczynę. atrakcyjne zdjęcie. dobrze się kleiła rozmowa. jak do tej pory najlepiej. do tego stopnia, że kontakt zdominował mój wolny czas.
pojawił się element ukrywania tego co robię. a rozmowy wirtualne kwitły. także poruszając strefę seksualności. padła z jej strony propozycja spotkania. potem kolejne. odmawiałem.

III. Pierwsze spotkanie
przyznałem się, że tak nie wyglądam i dane są nieprawdziwe. dałem wybór, że może dalej kontynuować rozmowy z tą wiedzą, albo może przestać pisać. przecież ją to zdenerwowało. wybrała kontynuację. większość tak wybiera. nadal odmawiałem spotkania, ale już z zastrzeżeniem, że może za jakiś jednak się zdecyduję. jak będzie dobry moment.
nie będę rozwijał jak do niego doszło i jak wyglądało w szczegółach. zaprosiła do siebie. w południe. denerwowałem się. było to widać, słychać. dało się wyczuć z daleka.
oblałem spotkanie. rozczarowała się. kontakt osłabł. zamarł.
przestałem używać tej aplikacji.
zalogowałem się ponownie po miesiącu, albo dwóch. z ciekawości czy napisała. okazało się, że napisała dopiero dzień wcześniej. przypomniała sobie o mnie. kontakt odżył. zaczęła proponować wspólne wyjścia. na niektóre wprost po pracy na krótko przystawałem. w końcu to tyko spotkanie z koleżanką. nie zgodziłem się na regularne wspólne zapisy na różnego rodzaju zajęcia. w końcu takie przestała proponować.
już do końca zostały nam tylko krótkie sporadyczne wypady na miasto i od czasu do czasu jakiś już płytszy kontakt przez komunikator.

IV. Pierwszy pocałunek
tamten kontakt sprawił mi mimo wszystko pewną przyjemność. ktoś, czytaj atrakcyjna dziewczyna, chciał się ze mną spotykać. jednak kontakt osłabł, nie był już tak intensywny, a moje podbite ego domagało się uwagi.
z kolejną dziewczyną było podobnie. długie wieczorne i nocne urywane pisanie. było tego nawet więcej. było więcej wszystkiego. nie zraziła również jej informacja że nie tak wyglądam, itd. jak to określiła, kręciło ją to jak myślę, moja inteligencja. opór się pojawił kiedy postanowiłem przed pierwszym spotkaniem poinformować, że mam żonę. zachwiało to naszym kontaktem. ale finalnie to kontynuowaliśmy, a i tak później jej to już tak nie przeszkadzało.
pojawił się kontakt telefoniczny z drugiego ukrytego telefonu na kartę. nieco się z nią oswoiłem w rozmowie.
spotkaliśmy się u niej. późnym wieczorem, korzystając z okazji, że żona musiała wyjechać z miasta. znowu stres, ale minimalnie mniejszy. przynajmniej w miarę składnie dałem radę składać zdania.
okazało się jednak, że dla tej dziewczyny celem samym w sobie nie była pogawędka. z jej inicjatywy, propozycji doszło do pocałunków, a potem zaproponowała pójście dalej.
nie skorzystałem.
nie byłem przygotowany nawet na pocałunki, a co dopiero na seks. miało to być nasze pierwsze spotkanie. a przecież mało która dziewczyna idzie do łózka na pierwszym spotkaniu. a co jeśli bym nie podołał? wszak mam doświadczenie tylko z żoną.
odmowa poskutkowała jak mokra ściera w twarz. nie spotkaliśmy się już więcej. jej się przecież nie odmawia. każdy kolejny opisywany przez nią nowy facet nigdy nie odmówił. każdy wcześniejszy też nie. byłem pierwszy.

V. Francuski
znowu się to powtórzyło. musiałem kogoś znaleźć dla zabicia nudy. scenariusz identyczny.
zadziwiające jest to jak ludzie się odizolowali od innych ludzi patrząc w przestrzeni publicznej każdy w swój w telefon. zadziwiające jest to wtedy jak bardzo nam umyka to co robi osoba obok nas, o czym myśli. o kim. słowo pisane indywidualnie także potrafi uwieść, ponieść emocje.
nowy kontakt był spoza mojego miasta. siłą rzeczy czas kontaktu zależał od żony, kiedy ona wylatuje na kolejną konferencję.
wynająłem pokój, ona przyszła. denerwowałem się. denerwowałem, bo rozmowa nie wychodziła. dziewczyna widząc nieporadność sytuacji przeszła do pocałunków. a potem oboje przeszliśmy do łóżka. do samego seksu nie doszło z prozaicznego powodu - nie wziąłem prezerwatyw. potem się z tego cieszyłem, bo uznałem to za argument, że przecież do zdrady nie doszło.
następnego dnia dziewczyna zaproponowała kolejne spotkanie. odmówiłem tłumacząc, że mam żonę. dziewczyna była wściekła. wszelki kontakt został zerwany.
przy okazji poznałem podwójne standardy, bo w tym czasie ona sama miała chłopaka.

VI. FWB
kolejne spotkania, kontakty pisane się nasilały zabijając coraz bardziej moją nieśmiałość i pobudzając samoocenę. Kolejne dziewczyny, kobiety radziły co powinienem w sobie zmienić i tak też robiłem.
w końcu doszedłem do takiego punktu, że chciałbym kogoś z kim mogę szczerze, dowolnie długo pogadać i z kim mógłbym realizować coraz bardziej śmiałe fantazje, na które żona w życiu się by nie chciała zgodzić.
kogoś kto na pewno nie będzie chciał wbijać się w moje małżeństwo,
założyłem kolejne konto. z fotografią sylwetki i z informacją o małżeństwie.
los chciał, że połączył mnie ze starszą ode mężatką z pobliskiego miasta.
szybko znaleźliśmy tematy do rozmów, które zabierały nam większość czasu wolnego. od początku też było jasne czego oboje szukamy. gdy nadarzyła się okazja spotkaliśmy się i poszliśmy na całość.
ona po tym miała jeszcze jakieś wyrzuty sumienia. to był jej pierwszy raz w jej małżeństwie, kiedy w taki sposób zwalcza rutynę. u mnie już dawno zostało do zagłuszone przez tłumaczenia, że przecież nie mam zamiaru opuścić żony. i nigdy nie miałem.

---------------------

bardzo długo mi zajęło spisanie rzeczy powyżej.
zapewne teraz zadajesz sobie pytanie: ale o co chodzi? po co ten post? chciałem przedstawić swoją ewolucję, pewien rodzaj w każdym następnym kroku samotłumaczenia się, przekraczania kolejnej granicy.
dla każdego z was zapewne sama zdrada zaczyna się w innym momencie. może ktoś z was ma podobnie, jest na innym szczebelku uzasadniania przed sobą, że nic się nie stało.

wiem, że zrobiłem źle. robię źle. że gdyby żona się dowiedziała, to małżeństwo dobiegłoby końca. nie chcę tego. pogubiłem się. staram się to naprawiać. od pewnego czasu jest lepiej. jednak na orbicie jest nadal ostatnia kobieta, z którą wymieniamy się datami i adresami spotkań.
w opisanym przeze mnie studium nie uwzględniłem jeszcze multum innych czynników, które miały na mnie wpływ. z wiadomych względów o nich nie piszę. nie są one poza tym, każdy z nich osobna, aż tak istotne. chciałem zachować pewną ogólność, najważniejsze punkty.

może się to komuś przyda, może Tobie, czytelniczko. może przyłapiesz męża, chłopaka, że poświęca ostatnio więcej uwagi bardziej intensywnemu pisaniu. albo, ze ni stąd ni z owąd postanowił przewietrzyć szafę. że lepiej wygląda, inaczej się zachowuje. i wcale nie chodzi, że gorzej, tylko o to, że to nie dzięki Tobie.
klagar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-24, 21:41   #2
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Lol, bohaterze tragiczny, tak się starasz, żeby to skończyć, ale jednak MUSISZ ruchac na boku. Fajny jesteś

Wcale się nie starasz niczego naprawić, jakbyś chciał, to byś potrafił, i nie udawaj tutaj biednego, pogubionego misiaczka. Śmieszny jesteś. Wystarczy zablokować babkę, usunąć konto i po wszystkim. Co w tym trudnego? Aaaa, No to, ze już nie będzie świeżego ciałka do poruchania.

Módl się, żeby żona nie odkryła twojego konta.

Podejrzewam trolololo, ale w sumie są tacy ludzie na świecie.

Biedny misiu.
__________________

Edytowane przez kalor
Czas edycji: 2017-09-24 o 21:44
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-24, 22:03   #3
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez klagar Pokaż wiadomość
klasyka. poznaliśmy się kilka lat temu. było namiętnie, gorąco. potem ślub. praca. dobra praca. jej i moja. kariera. w końcu rutyna i nuda. nie umiemy rozmawiać. z zewnątrz wszystko wygląda perfekcyjnie.ona - świetna żona, mądra, atrakcyjna a ja z kolei jestem ulubionym zięciem, przedstawiany za wzór.

zresztą za wzór przedstawiany jestem od początku, przecież jestem z dobrego domu, więc od zawsze pisana mi była rola najlepszego w klasie, na studiach. liczyła się nauka, aby wstydu nie było. kiedy koledzy obracali kolejne panny ja przewracałem Rasiową (abecadło literatury na studiach informatycznych).

zdziwaczałem, a może zawsze taki byłem. nigdy tak do końca nie nauczyłem się rozmawiać z dziewczynami. od zawsze się stresuję przy kontakcie z nimi. mogę to tylko lepiej lub gorzej maskować.
na szczęście, albo i nie, od czasów kiedy szturmem polskie domy zdobywały optimusy z Windowsem 95 miałem komputer z dostępem do Internetu. w ten sposób kontakt wirtualny z dziewczynami zastąpił ten realny. i tak poznałem przyszłą żonę. w skrócie. moja pierwsza kobieta, która zaakceptowała mnie jaki jestem. byłem.

miałem kilka koleżanek, z którymi dużo pisałem, z którymi nigdy się nie spotkałem. z którymi pisałem, znałem się dłużej niż z żoną. żonie się to nie spodobało. zrobiła awanturę i kazała zakończyć wszelkie takie znajomości. zakończyłem.

motyle zdechły. zostało przyzwyczajenie, rola dobrego męża, wzoru.
pojawił się także większy zakres możliwości kontaktu wirtualnego, gdzie nie trzeba już siedzieć zgarbionym przed komputerem.
postanowiłem to sprawdzić. z nudów. jak to obecnie wygląda.

I. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła
okazało się, że profil bez zdjęcia to strzał chybiony, a ja byłem niecierpliwy. przecież się nudziłem.
założyłem konto jeszcze raz. ze zdjęciem. oczywiście nie swoim. oczywiście bez informacji, że jestem żonaty. oczywiście nie na moje dane. oczywiście wtedy pojawiły się pierwsze zainteresowane do nawiązania kontaktu.
fałszywe dane to nic złego. przecież i tak się nie spotkam, tak jak to najczęściej było wcześniej, kilka lat temu. a poza tym mam żonę. przecież mogłaby się od kogoś dowiedzieć, a po co? nic złego nie zamierzam. zabić nudę, ciekawość. to był motyw.

II. Pierwszy kontakt
byłem rozczarowany. inteligencją, dystansem do siebie. a jeśli nawet dobrze się pisało przez godzinę, dwie, to najczęściej następnego dnia było już inaczej. zainteresowanie szybko pryskało.
miałem z tym skończyć, ale trafiłem na pewną dziewczynę. atrakcyjne zdjęcie. dobrze się kleiła rozmowa. jak do tej pory najlepiej. do tego stopnia, że kontakt zdominował mój wolny czas.
pojawił się element ukrywania tego co robię. a rozmowy wirtualne kwitły. także poruszając strefę seksualności. padła z jej strony propozycja spotkania. potem kolejne. odmawiałem.

III. Pierwsze spotkanie
przyznałem się, że tak nie wyglądam i dane są nieprawdziwe. dałem wybór, że może dalej kontynuować rozmowy z tą wiedzą, albo może przestać pisać. przecież ją to zdenerwowało. wybrała kontynuację. większość tak wybiera. nadal odmawiałem spotkania, ale już z zastrzeżeniem, że może za jakiś jednak się zdecyduję. jak będzie dobry moment.
nie będę rozwijał jak do niego doszło i jak wyglądało w szczegółach. zaprosiła do siebie. w południe. denerwowałem się. było to widać, słychać. dało się wyczuć z daleka.
oblałem spotkanie. rozczarowała się. kontakt osłabł. zamarł.
przestałem używać tej aplikacji.
zalogowałem się ponownie po miesiącu, albo dwóch. z ciekawości czy napisała. okazało się, że napisała dopiero dzień wcześniej. przypomniała sobie o mnie. kontakt odżył. zaczęła proponować wspólne wyjścia. na niektóre wprost po pracy na krótko przystawałem. w końcu to tyko spotkanie z koleżanką. nie zgodziłem się na regularne wspólne zapisy na różnego rodzaju zajęcia. w końcu takie przestała proponować.
już do końca zostały nam tylko krótkie sporadyczne wypady na miasto i od czasu do czasu jakiś już płytszy kontakt przez komunikator.

IV. Pierwszy pocałunek
tamten kontakt sprawił mi mimo wszystko pewną przyjemność. ktoś, czytaj atrakcyjna dziewczyna, chciał się ze mną spotykać. jednak kontakt osłabł, nie był już tak intensywny, a moje podbite ego domagało się uwagi.
z kolejną dziewczyną było podobnie. długie wieczorne i nocne urywane pisanie. było tego nawet więcej. było więcej wszystkiego. nie zraziła również jej informacja że nie tak wyglądam, itd. jak to określiła, kręciło ją to jak myślę, moja inteligencja. opór się pojawił kiedy postanowiłem przed pierwszym spotkaniem poinformować, że mam żonę. zachwiało to naszym kontaktem. ale finalnie to kontynuowaliśmy, a i tak później jej to już tak nie przeszkadzało.
pojawił się kontakt telefoniczny z drugiego ukrytego telefonu na kartę. nieco się z nią oswoiłem w rozmowie.
spotkaliśmy się u niej. późnym wieczorem, korzystając z okazji, że żona musiała wyjechać z miasta. znowu stres, ale minimalnie mniejszy. przynajmniej w miarę składnie dałem radę składać zdania.
okazało się jednak, że dla tej dziewczyny celem samym w sobie nie była pogawędka. z jej inicjatywy, propozycji doszło do pocałunków, a potem zaproponowała pójście dalej.
nie skorzystałem.
nie byłem przygotowany nawet na pocałunki, a co dopiero na seks. miało to być nasze pierwsze spotkanie. a przecież mało która dziewczyna idzie do łózka na pierwszym spotkaniu. a co jeśli bym nie podołał? wszak mam doświadczenie tylko z żoną.
odmowa poskutkowała jak mokra ściera w twarz. nie spotkaliśmy się już więcej. jej się przecież nie odmawia. każdy kolejny opisywany przez nią nowy facet nigdy nie odmówił. każdy wcześniejszy też nie. byłem pierwszy.

V. Francuski
znowu się to powtórzyło. musiałem kogoś znaleźć dla zabicia nudy. scenariusz identyczny.
zadziwiające jest to jak ludzie się odizolowali od innych ludzi patrząc w przestrzeni publicznej każdy w swój w telefon. zadziwiające jest to wtedy jak bardzo nam umyka to co robi osoba obok nas, o czym myśli. o kim. słowo pisane indywidualnie także potrafi uwieść, ponieść emocje.
nowy kontakt był spoza mojego miasta. siłą rzeczy czas kontaktu zależał od żony, kiedy ona wylatuje na kolejną konferencję.
wynająłem pokój, ona przyszła. denerwowałem się. denerwowałem, bo rozmowa nie wychodziła. dziewczyna widząc nieporadność sytuacji przeszła do pocałunków. a potem oboje przeszliśmy do łóżka. do samego seksu nie doszło z prozaicznego powodu - nie wziąłem prezerwatyw. potem się z tego cieszyłem, bo uznałem to za argument, że przecież do zdrady nie doszło.
następnego dnia dziewczyna zaproponowała kolejne spotkanie. odmówiłem tłumacząc, że mam żonę. dziewczyna była wściekła. wszelki kontakt został zerwany.
przy okazji poznałem podwójne standardy, bo w tym czasie ona sama miała chłopaka.

VI. FWB
kolejne spotkania, kontakty pisane się nasilały zabijając coraz bardziej moją nieśmiałość i pobudzając samoocenę. Kolejne dziewczyny, kobiety radziły co powinienem w sobie zmienić i tak też robiłem.
w końcu doszedłem do takiego punktu, że chciałbym kogoś z kim mogę szczerze, dowolnie długo pogadać i z kim mógłbym realizować coraz bardziej śmiałe fantazje, na które żona w życiu się by nie chciała zgodzić.
kogoś kto na pewno nie będzie chciał wbijać się w moje małżeństwo,
założyłem kolejne konto. z fotografią sylwetki i z informacją o małżeństwie.
los chciał, że połączył mnie ze starszą ode mężatką z pobliskiego miasta.
szybko znaleźliśmy tematy do rozmów, które zabierały nam większość czasu wolnego. od początku też było jasne czego oboje szukamy. gdy nadarzyła się okazja spotkaliśmy się i poszliśmy na całość.
ona po tym miała jeszcze jakieś wyrzuty sumienia. to był jej pierwszy raz w jej małżeństwie, kiedy w taki sposób zwalcza rutynę. u mnie już dawno zostało do zagłuszone przez tłumaczenia, że przecież nie mam zamiaru opuścić żony. i nigdy nie miałem.

---------------------

bardzo długo mi zajęło spisanie rzeczy powyżej.
zapewne teraz zadajesz sobie pytanie: ale o co chodzi? po co ten post? chciałem przedstawić swoją ewolucję, pewien rodzaj w każdym następnym kroku samotłumaczenia się, przekraczania kolejnej granicy.
dla każdego z was zapewne sama zdrada zaczyna się w innym momencie. może ktoś z was ma podobnie, jest na innym szczebelku uzasadniania przed sobą, że nic się nie stało.

wiem, że zrobiłem źle. robię źle. że gdyby żona się dowiedziała, to małżeństwo dobiegłoby końca. nie chcę tego. pogubiłem się. staram się to naprawiać. od pewnego czasu jest lepiej. jednak na orbicie jest nadal ostatnia kobieta, z którą wymieniamy się datami i adresami spotkań.
w opisanym przeze mnie studium nie uwzględniłem jeszcze multum innych czynników, które miały na mnie wpływ. z wiadomych względów o nich nie piszę. nie są one poza tym, każdy z nich osobna, aż tak istotne. chciałem zachować pewną ogólność, najważniejsze punkty.

może się to komuś przyda, może Tobie, czytelniczko. może przyłapiesz męża, chłopaka, że poświęca ostatnio więcej uwagi bardziej intensywnemu pisaniu. albo, ze ni stąd ni z owąd postanowił przewietrzyć szafę. że lepiej wygląda, inaczej się zachowuje. i wcale nie chodzi, że gorzej, tylko o to, że to nie dzięki Tobie.
Najbardziej rozbawił mnie tekst, że o długości spotkania z jedną z kochanek zadecydowała żona, gdyż to ona wyjechała na konferencję.

Z takim Panem to nic, tylko siedzieć w domu 24/7, najlepiej jeszcze przykuć do łóżka. Bo wyjdziesz na 5 min do sklepu po bułki i już się okaże, że właśnie zadecydowałaś o tym, iż facet ma czas na 5-minutowy numerek
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-24, 22:09   #4
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

No ale to nie jego wina przecież. Co chcesz od misia? Misiu motylki zdechły, rzeczywistość mu zaskrzeczala A technologia poszła do przodu. Co miał miś biedny zrobić innego niż ewoluowac w zdradzajacego pieszczoszka? Taka sytuacja. Nie ma w tym misiowej winy żadnej. Musi bo inaczej się udusi

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-24, 22:14   #5
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Znowu. Nudni, słabi ludzie, którzy nie mają kontroli nad swoim życiem, z nikim się nie liczą i nie mają nawet tej odrobinki godności, żeby zakończyć to co im nie pasuje. Biedne, małe misie. Wzruszające.
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-24, 22:23   #6
archimonde
Raczkowanie
 
Avatar archimonde
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 388
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Nie wiem, czego właściwie oczekiwałeś zakładając ten wątek. Zachowałeś (zachowujesz) się jak ostatni sku*wiel, jak z resztą sam błyskotliwie zauważyłeś pod koniec posta.

Założyłeś temat specjalnie po to, żeby posłuchać obelg na swój temat? Chyba, że w głębi duszy liczyłeś na to, że ktoś Cię internetowo rozgrzeszy i poklepie po ramieniu?

Z bardzo selektywnych informacji zawartych w poście wyłania się bardzo negatywny obraz Twojej osoby jako dorosłego faceta. Jeśli żona nic nie zawiniła (poza tym, że "motylki zdechły"), to jest jej czego współczuć. Miej resztki przyzwoitości, rozwiedź się i pozwól jej znaleźć faceta, który będzie traktował ją z szacunkiem.

Chyba, że to tzn. "ustawiane" małżeństwo dla kasy, czy statusu. Wtedy pewnie miałaby na to kompletną wy☠☠☠ke, ale sam zaznaczyłeś, że jakby się dowiedziała, to by cię zostawiła, więc zakładam, że to nie ten scenariusz.

Małżeństwa nie są dla każdego. #fuccboyalert
archimonde jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-24, 23:21   #7
7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Ale z ciebie palant. Jak do malzenstwa dostaje sie rutyna to sie stara, urozmaica, a nie ruc*a laski na boku. Życze twojej żonce żeby znalazla kogos, kto bedzie ja szanowal, na prawdę kochal i byl jej wierny. Dlaczego niektorzy tak bardzo mysla wackiem albo cip*a?
Dodatkowo nawet nie masz jaj zeby jej powiedziec i pozwolic jej zaczac zycie od nowa.

Edytowane przez 7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30
Czas edycji: 2017-09-24 o 23:55
7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-09-24, 23:58   #8
niepa
Catleesi Morza Kocimiętki
 
Avatar niepa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 978
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Jak nie potrafisz utrzymać fiuta w spodniach, to daj swojej żonie jakiś wybór - mam na myśli rozwiedź się z nią, żeby się nie marnowała na kolesia, który rucha wszystko co się na to zgodzi i ma zapędy na tworzenie literackiej drogi krzyżowej.

Ty nawet nie jesteś facetem.
niepa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 00:42   #9
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez klagar Pokaż wiadomość
może się to komuś przyda, może Tobie, czytelniczko. może przyłapiesz męża, chłopaka, że poświęca ostatnio więcej uwagi bardziej intensywnemu pisaniu. albo, ze ni stąd ni z owąd postanowił przewietrzyć szafę. że lepiej wygląda, inaczej się zachowuje. i wcale nie chodzi, że gorzej, tylko o to, że to nie dzięki Tobie.
Może dla siebie byś z tego jakieś wnioski wyciągnął, o naszych partnerów się nie martw Wujek dobra rada się znalazł.
Goń się, złamasie

Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Czas edycji: 2017-09-25 o 01:20
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 00:43   #10
NamiMari
born hater
 
Avatar NamiMari
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 290
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez klagar Pokaż wiadomość
zapewne teraz zadajesz sobie pytanie: ale o co chodzi? po co ten post? chciałem przedstawić swoją ewolucję, pewien rodzaj w każdym następnym kroku samotłumaczenia się, przekraczania kolejnej granicy.
Eche, to spoko, przyjęłam do wiadomości. Trochę przydługie i nudne (sorry), więc czytałam fragmentami, ale jak takie internetowe wygadanie się Ci jakoś pomogło, to fajnie.
Mnie na nic się Twój wywód nie przyda, nie skłonił do przemyśleń, bo jeszcze nie jestem znudzona życiem i tego typu oderwania się od codziennej rutyny mnie nie interesują.
__________________



NamiMari jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 03:05   #11
dakki
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: nottingham
Wiadomości: 96
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Na swoj sposob ten opis wydal mi sie interesujacy- w sensie lamie to pewne tabu, ktore w spoleczenstwie funkcjonuje na temat zdrady. Ludzie zdradzaja, a zdecydowana wiekszosc sie do tego nigdy nie przyzna. Zdrada dla niektorych zaczyna sie w innym miejscu- jednak przez spoleczenstow jest zawsze wysoce potepiana. Zdradzaja rowniez ludzie, ktorzy kochaja swoich partnerow, ktorzy sa zadowoleni ze swoich zwiazkow....- bo zwiazki idealne, w ktorych niczego nam nigdy nie brakuje na dluzsza mete to mit😉 Mysle, ze tak naprawde sporo ludzi nie jest stworzona, by zyc w modelu mongamicznym, ze grawitujemy czasami w kierunku wolnosci, nieznanego i tajemnicy..... Druga czesc ludzi, bardziej naturalnie zwraca sie w kierunku stabilosci i osiada wygodnie w poczuciu przynaleznosci. Najczesciej w zwiazkach jest tak, ze jak jedna osoba sie dowie, ze druga ja zdradza to jest koniec- jakby nic gorszego nie moglo ich spotkac. To jest kulturowo tak w nas wtloczone i siedzi bardzo gleboko. Jestem wielka fanka Esther Perel- psychoterapeltki, ktora pracuje z parami, ktore czesto zostaly dotkniete przez niewiernosc. Napisala ona rowniez kilka ksiazek w tym temacie- polecam! A co do samego tematu zdrady, to mysle, ze aby nauczyc sie o tym normalnie rozmawiac trzeba na poczatek odrzucic pietno, ktore nad nim wisi.
dakki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-09-25, 03:19   #12
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez dakki Pokaż wiadomość
Na swoj sposob ten opis wydal mi sie interesujacy- w sensie lamie to pewne tabu, ktore w spoleczenstwie funkcjonuje na temat zdrady. Ludzie zdradzaja, a zdecydowana wiekszosc sie do tego nigdy nie przyzna. Zdrada dla niektorych zaczyna sie w innym miejscu- jednak przez spoleczenstow jest zawsze wysoce potepiana. Zdradzaja rowniez ludzie, ktorzy kochaja swoich partnerow, ktorzy sa zadowoleni ze swoich zwiazkow....- bo zwiazki idealne, w ktorych niczego nam nigdy nie brakuje na dluzsza mete to mit😉 Mysle, ze tak naprawde sporo ludzi nie jest stworzona, by zyc w modelu mongamicznym, ze grawitujemy czasami w kierunku wolnosci, nieznanego i tajemnicy..... Druga czesc ludzi, bardziej naturalnie zwraca sie w kierunku stabilosci i osiada wygodnie w poczuciu przynaleznosci. Najczesciej w zwiazkach jest tak, ze jak jedna osoba sie dowie, ze druga ja zdradza to jest koniec- jakby nic gorszego nie moglo ich spotkac. To jest kulturowo tak w nas wtloczone i siedzi bardzo gleboko. Jestem wielka fanka Esther Perel- psychoterapeltki, ktora pracuje z parami, ktore czesto zostaly dotkniete przez niewiernosc. Napisala ona rowniez kilka ksiazek w tym temacie- polecam! A co do samego tematu zdrady, to mysle, ze aby nauczyc sie o tym normalnie rozmawiac trzeba na poczatek odrzucic pietno, ktore nad nim wisi.
Litości. Jakie łamanie tabu? Autor uzewnętrznia się na forum, a w realu jak wszyscy kryje się przed żoną ze zdradą, więc gdzie tu jakikolwiek nonkformizm czy novum? No błagam.
Czystej wody hipokryzja jaka w naszym kraju jest wśród panów normą i tyle.
A związek to dynamika dwóch osób i tyle się z niego ma ile się też samemu do niego wnosi. Jak autor tylko czekał aż dynamikę za dwoje załatwi żona no to nic dziwnego, że "motyle zdechły". Zdechną mu w każdym kolejnym związku i romansiku o ile tylko spowszednieje bo on tylko biernie ulega "oczarowaniu", a całą magię ma mu zapewnić partnerka.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 04:07   #13
dakki
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: nottingham
Wiadomości: 96
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
Litości. Jakie łamanie tabu? Autor uzewnętrznia się na forum, a w realu jak wszyscy kryje się przed żoną ze zdradą, więc gdzie tu jakikolwiek nonkformizm czy novum? No błagam.
Czystej wody hipokryzja jaka w naszym kraju jest wśród panów normą i tyle.
A związek to dynamika dwóch osób i tyle się z niego ma ile się też samemu do niego wnosi. Jak autor tylko czekał aż dynamikę za dwoje załatwi żona no to nic dziwnego, że "motyle zdechły". Zdechną mu w każdym kolejnym związku i romansiku o ile tylko spowszednieje bo on tylko biernie ulega "oczarowaniu", a całą magię ma mu zapewnić partnerka.
Ja osobiscie nie skupilam sie az tak na tym konkretnym przypadku(myslalam, ze da sie to wyczytac z tego co napisalam) bo jeden post to za malo dla mnie aby oceniac faceta i jego zycie. Odnioslam sie ogolnie do tematu niewiernosci- ktory jest tematem tabu. Zdrada w spoleczenstwie jest niemal zawsze z automatu wysoce oceniana i krytykowana, czesto nawet zanim zapoznamy sie z jej przyczynami. To dla ludzi takie proste jak 2x2. Chcialam tylko odwrocic perspektywe, zeby nie wchodzic niepotrzebnie w negatywna spirale hejtu - tylko zaczac normalna rozmowe o zdradzie i niewiernosci. Bo ludzie zdradzaja- i to pewnie czesciej niz nam sie to wydaje-na co tez wskazuje post zalozony przez autora watku. Prosze sie wiec mnie nie czepiac

Edytowane przez dakki
Czas edycji: 2017-09-25 o 04:17
dakki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 04:29   #14
White_Dove
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez archimonde Pokaż wiadomość
Nie wiem, czego właściwie oczekiwałeś zakładając ten wątek. Zachowałeś (zachowujesz) się jak ostatni sku*wiel, jak z resztą sam błyskotliwie zauważyłeś pod koniec posta.

Założyłeś temat specjalnie po to, żeby posłuchać obelg na swój temat? Chyba, że w głębi duszy liczyłeś na to, że ktoś Cię internetowo rozgrzeszy i poklepie po ramieniu?

Z bardzo selektywnych informacji zawartych w poście wyłania się bardzo negatywny obraz Twojej osoby jako dorosłego faceta. Jeśli żona nic nie zawiniła (poza tym, że "motylki zdechły"), to jest jej czego współczuć. Miej resztki przyzwoitości, rozwiedź się i pozwól jej znaleźć faceta, który będzie traktował ją z szacunkiem.

Małżeństwa nie są dla każdego. #fuccboyalert
Obrzydliwy tekst autorze. A te podziały na rozdziały. Książkę piszesz? Jej winą jeszcze jest to że
Cytat:
z kim mógłbym realizować coraz bardziej śmiałe fantazje, na które żona w życiu się by nie chciała zgodzić.
Wiec sama jest sobie winna Mogła sie godzic na fantazje których nie chciała a tak biedny misio musi bzykac na boku Co to za mąż ktorego trzeba przywiązywać do kaloryfera bo inaczej jego wacek żyje własnym zyciem? Jeeju czemu niektórzy faceci są tak ...ehm..dziwni. W malżenstwie spodziewałes sie motyli? Zero dojrzałości i odpowiedzialności. Pamietasz słowa przysiegi małżenskiej? Własnie je złamałeś. Co to za facet który sam nie dotrzymuje tego co obiecał? Do tego osobie która podobno..."kocha" Brzmi to jak kiepski żart.

Edytowane przez White_Dove
Czas edycji: 2017-09-25 o 04:31
White_Dove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 05:33   #15
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Dziewczyny, rozumiem że temat jest mocny ale proszę się powstrzymać od wulgaryzmów.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 06:23   #16
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Po co to pisałeś? Dorabianie wielkich teorii do zwykłego zakiszenia ogórka. Zabawny jesteś.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 07:30   #17
klagar
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 15
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

tak jak się spodziewałem, nie zostałem pogłaskany po główce. jednak ja wcale tego nie oczekiwałem. post został napisany głównie dla mnie. chciałem opowiedzieć swoją historię, poddać ją ocenie, którą oczywiście przyjmuję, zapoznać się z opinią innych.
napisałem szczerze jak to wygląda z mojej perspektywy.

jasnym jest, że świadomie pominąłem wiele czynników, które miały wpływ na niektóre moje decyzje, które mogą być niezbyt jasne. jednak wolę unikać bardziej szczegółowych opisów, a bardziej skupić się na swoich odczuciach, bardziej ogólnych opisach.

żonę kocham i jest dla mnie najważniejsza. możecie w to wierzyć lub nie, ale tak jest. zależy mi na małżeństwie, od czasu kontaktów o których pisałem nic za bardzo się nie zmieniło na gorsze w naszym związku. żona jest szczęśliwą kobietą.
mi również jest dobrze, jakkolwiek to zabrzmi egoistycznie. nie mam najmniejszego zamiaru się z nią rozstawać. nikomu nie dzieje się krzywda, nikt nie cierpi. gdybym zdecydował się na wyjawienie tajemnicy, to duża część osób oberwałaby odłamkami, najgorzej oczywiście żona. nie zależy mi na tym.

napiszecie, że mogłem w takim razie nie zdradzać. mogłem. ale chciałem. tak, chciałem, to była świadoma decyzja. co, powtarzam, nie zmienia faktu, że żona była, jest i będzie dla mnie najważniejszą osobą.

kochanka przeminie, znudzi się mi, albo jej, albo obojgu. żona zostaje.

moje małżeństwo jest całkiem udane. problem jest w tym, że pojawiła się nuda, rutyna, głównie Z MOJEJ strony. rozmawialiśmy kiedyś o tym, była zaskoczona, bo przecież wszystko jest OK. jedyne z czym się zgodziła, że seks mógłby być częściej. tyle co mam do powiedzenia o moim związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
klagar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 07:33   #18
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Serio jesteś tak zarozumiały, że myślisz, że się nigdy nie wyda? Mistrz manipulacji? Uwierz mi, nie tacy wpadali.

Super, że jest ci dobrze, ale nie dorabiaj filozofii i nie bądź taki pewny siebie. Owszem, może nigdy się nie wydać, ale im dłużej to ciągniesz, tym bardziej ryzykujesz.
__________________
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 07:34   #19
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Traktujesz kochankę przedmiotowo. Być może ona ciebie też. A jeśli się zakocha?
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-09-25, 07:35   #20
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez mariamalaria Pokaż wiadomość
Traktujesz kochankę przedmiotowo. Być może ona ciebie też. A jeśli się zakocha?
ludzki czynnik

Co jeśli powie wtedy żonie? Są różne opcje, żeby to się wydało.
__________________
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 07:40   #21
klagar
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 15
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

mariamalaria, ona ma męża.
mi i jej zależy na seksie. dobrze nam to wychodzi. i cała znajomość jest oparta głównie na tym.

ale, tak, oczywiście że może się zakochać. teoretycznie ja też. unikamy takich komplikacji w ten sposób, może trochę naiwny, że ja nie wiem jak ona się nazywa, a ona jak ja. nie rozmawiamy o tym gdzie dokładnie mieszkamy, gdzie pracujemy. omijamy tego typu tematy. jest bezpieczniej.

jej również zależy aby to się nie wydało. tak samo jak mi.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
klagar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 07:51   #22
kalor
Gazela inteligencji
 
Avatar kalor
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 371
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

To życzę, żeby twoja żona nadal była tak głupiutka, za jaką ją uważasz i nie zastosowała się do twoich rad

Cytat:
może się to komuś przyda, może Tobie, czytelniczko. może przyłapiesz męża, chłopaka, że poświęca ostatnio więcej uwagi bardziej intensywnemu pisaniu. albo, ze ni stąd ni z owąd postanowił przewietrzyć szafę. że lepiej wygląda, inaczej się zachowuje. i wcale nie chodzi, że gorzej, tylko o to, że to nie dzięki Tobie.
I żeby tylko nie była wizażanką, bo a nuz zacznie się dokładniej przyglądać
__________________

Edytowane przez kalor
Czas edycji: 2017-09-25 o 07:52
kalor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 07:55   #23
flexi_88
Recenzentka Miesiąca - Listopad 2020 , Październik 2017
 
Avatar flexi_88
 
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 5 312
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Ale z Ciebie fantasta i nowoczesny mężczyzna 21 wieku. Taki bohater, który w imię walki o radość w życiu decyduje się na walkę z samym sobą, bo już sam nie wie co dobre. Zarozumialec, który nie widzi dalej niż czubek swego nochala.
Byłeś kiedyś tak ciekawy swojej żony jak jesteś tych swoich przygodnych koleżanek? Obudziłeś w sobie pragnienie poznawania jej w inny sposób? Spojrzenia na waszą relację i wejścia na inny poziom? No pewnie, że nie. Bo to trudne, wymaga czasu a i efekt bywa, że nie będzie od razu. Biedny piesku. Bo tak to już jest, że nad relacją się pracuje, rozbudowuje i nie są to tylko fruwające motyle ale także urozmaicanie codzienności i praca. Nie wciskaj więc tu kitu i nie pozuj na faceta którego pragną kobiety, bo jesteś w moim odczuciu niczym więcej a kobieciarzem o słabej psychice. A mam nadzieję, że jak żona się dowie a sam wiesz że się dowie to znajdzie sobie kogoś lepszego od Ciebie kto będzie ją szanował i prawdziwie pokocha. Nie zasługujesz na nią. Powodzenia na randkach kochasiu.

Edit: nie zrozum źle nie mówie, że powinieneś kurczowo trzymać się żony skoro tego nie czujesz. Ale po to mniej więcej są rozwody. Nie da się mieć dwóch rzeczy jednocześnie. Bo może marzeniem Twojej żony nie jest być tą drugą i oszukiwaną. Ale cwany jesteś Ty miałeś wybór, wybrałeś. Pozbawiając wyboru swoją żonę, która napewno wybrałaby inaczej wiedząc co jest grane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

KWC
IG

Edytowane przez flexi_88
Czas edycji: 2017-09-25 o 08:01
flexi_88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 08:02   #24
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez flexi_88 Pokaż wiadomość
Ale z Ciebie fantasta i nowoczesny mężczyzna 21 wieku. Taki bohater, który w imię walki o radość w życiu decyduje się na walkę z samym sobą, bo już sam nie wie co dobre. Zarozumialec, który nie widzi dalej niż czubek swego nochala.
Byłeś kiedyś tak ciekawy swojej żony jak jesteś tych swoich przygodnych koleżanek? Obudziłeś w sobie pragnienie poznawania jej w inny sposób? Spojrzenia na waszą relację i wejścia na inny poziom? No pewnie, że nie. Bo to trudne, wymaga czasu a i efekt bywa, że nie będzie od razu. Biedny piesku. Bo tak to już jest, że nad relacją się pracuje, rozbudowuje i nie są to tylko fruwające motyle ale także urozmaicanie codzienności i praca. Nie wciskaj więc tu kitu i nie pozuj na faceta którego pragną kobiety, bo jesteś w moim odczuciu niczym więcej a kobieciarzem o słabej psychice. A mam nadzieję, że jak żona się dowie a sam wiesz że się dowie to znajdzie sobie kogoś lepszego od Ciebie kto będzie ją szanował i prawdziwie pokocha. Nie zasługujesz na nią. Powodzenia na randkach kochasiu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Skąd pewność, że się dowie? To raczej twoje pobożne życzenie. I nic o niej nie wiesz, ale wiesz, że on nie zasługuje na nią? No chyba że na żadną nie zasługuje.
Autorze, mądrze wybrałeś, wybierając na kochankę mężatkę. To minimalizuje ryzyko. Ale nie całkowicie je niweluje.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 08:05   #25
flexi_88
Recenzentka Miesiąca - Listopad 2020 , Październik 2017
 
Avatar flexi_88
 
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 5 312
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez mariamalaria Pokaż wiadomość
Skąd pewność, że się dowie? To raczej twoje pobożne życzenie. I nic o niej nie wiesz, ale wiesz, że on nie zasługuje na nią? No chyba że na żadną nie zasługuje.
Autorze, mądrze wybrałeś, wybierając na kochankę mężatkę. To minimalizuje ryzyko. Ale nie całkowicie je niweluje.
Nazywaj to jak chcesz. Pobożne życzenie albo złośliwość losu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

KWC
IG
flexi_88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 08:07   #26
klagar
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 15
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

flexi_88, nie znasz mnie, mojej żony, sytuacji, a oceniasz. jasne, Twoje prawo. ale to trochę nie fair.

napisałem wyżej, że rozmawiałem na ten temat z żoną. ona nigdy problemu nie widziała. to dla mnie związek popadł w rutynę, w lekką nudę. ona czuje się w tym dobrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
klagar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 08:10   #27
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez flexi_88 Pokaż wiadomość
Nazywaj to jak chcesz. Pobożne życzenie albo złośliwość losu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Jak zwał, tak zwał. Ale faktem jest, że wśród licznych moich obserwacji jeden raz na 10 wyszło szydlo z worka.
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 08:12   #28
flexi_88
Recenzentka Miesiąca - Listopad 2020 , Październik 2017
 
Avatar flexi_88
 
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Podlasie
Wiadomości: 5 312
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez klagar Pokaż wiadomość
flexi_88, nie znasz mnie, mojej żony, sytuacji, a oceniasz. jasne, Twoje prawo. ale to trochę nie fair.

napisałem wyżej, że rozmawiałem na ten temat z żoną. ona nigdy problemu nie widziała. to dla mnie związek popadł w rutynę, w lekką nudę. ona czuje się w tym dobrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Pisząc ten post w taki nonszalancki sposób chyba liczyłeś się z tym jak odebrane zostanie Twoje zachowanie. Wybrałeś, każdy w życiu dokonuje wyborów. Powodzenia. Bez odbioru.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

KWC
IG
flexi_88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 08:14   #29
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Jak większość mężów, zdradzających żonę, nie chcesz odejść ani nic zmieniać. Po co pisałeś? Żeby się pochwalić?
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-09-25, 08:31   #30
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: ja, żona, nuda i przyjaciółka z benefitami, czyli studium zdrajcy

Cytat:
Napisane przez dakki Pokaż wiadomość
Na swoj sposob ten opis wydal mi sie interesujacy- w sensie lamie to pewne tabu, ktore w spoleczenstwie funkcjonuje na temat zdrady. Ludzie zdradzaja, a zdecydowana wiekszosc sie do tego nigdy nie przyzna. Zdrada dla niektorych zaczyna sie w innym miejscu- jednak przez spoleczenstow jest zawsze wysoce potepiana. Zdradzaja rowniez ludzie, ktorzy kochaja swoich partnerow, ktorzy sa zadowoleni ze swoich zwiazkow....- bo zwiazki idealne, w ktorych niczego nam nigdy nie brakuje na dluzsza mete to mit�� Mysle, ze tak naprawde sporo ludzi nie jest stworzona, by zyc w modelu mongamicznym, ze grawitujemy czasami w kierunku wolnosci, nieznanego i tajemnicy..... Druga czesc ludzi, bardziej naturalnie zwraca sie w kierunku stabilosci i osiada wygodnie w poczuciu przynaleznosci. Najczesciej w zwiazkach jest tak, ze jak jedna osoba sie dowie, ze druga ja zdradza to jest koniec- jakby nic gorszego nie moglo ich spotkac. To jest kulturowo tak w nas wtloczone i siedzi bardzo gleboko. Jestem wielka fanka Esther Perel- psychoterapeltki, ktora pracuje z parami, ktore czesto zostaly dotkniete przez niewiernosc. Napisala ona rowniez kilka ksiazek w tym temacie- polecam! A co do samego tematu zdrady, to mysle, ze aby nauczyc sie o tym normalnie rozmawiac trzeba na poczatek odrzucic pietno, ktore nad nim wisi.
To jest tabu chyba tylko dla panienek zaczytujących się w Ani z Zielonego Wzgórza Tabu, kiedy 2/3 facetów w związkach przyznaje się do zdrady i niewiele mniej kobiet. Przyznają się w anonimowych ankietach, rzecz jasna, a nie swoim partnerom, ale halo - to już od dawna nie jest żadna 'sensacja', ani tajemnica że ludzie skaczą na boki. A ułatwia to właśnie rozwój tych wszystkich technologii, z których też autor chętnie korzysta do zdradzania żony. No ale przede wszystkim zmiany w mentalności ludzi. Wzrasta też przecież liczba rozwodów. No faktycznie, ale fascynujące zagadnienie, podyskutujmy czemu autor wybiera obiadek, kapciuszki i wyprasowane koszule u żonki (którą oczywiście kocha), a w wolnym czasie bzyka panie poznane w wirtualu. Cóż się może za tym kryć. Tym bardziej, że proceder pt. żona do rozrodu, prowadzenia domu i społecznego obowiązku, a kochanka dla przyjemności i rozrywki, znany jest od zawsze. Nasi pradziadowie nie byli wszak lepsi. Tylko się o tym tak otwarcie nie mówiło.

---------- Dopisano o 09:24 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Cytat:
Napisane przez mariamalaria Pokaż wiadomość
Jak większość mężów, zdradzających żonę, nie chcesz odejść ani nic zmieniać. Po co pisałeś? Żeby się pochwalić?
Żeby nam uświadomić, że nasze misie pysie nie są lepsze. I mamy być czujne.

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

Cytat:
Napisane przez flexi_88 Pokaż wiadomość
Pisząc ten post w taki nonszalancki sposób chyba liczyłeś się z tym jak odebrane zostanie Twoje zachowanie. Wybrałeś, każdy w życiu dokonuje wyborów. Powodzenia. Bez odbioru.
Szkoda, że żonie tego wyboru odmawia. Może chociaż częściej by robiła cytologię. HPV czyha na nią, a za nim rak szyjki macicy. Nie wie biedna z kim sypia. I że za każdym razem z połową miasta.

Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Czas edycji: 2017-09-25 o 09:08
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-09-27 16:46:37


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:21.