Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek - cz. VIII

[201612280917]

Hej dziewczyny dziś zapisałam się na prawko, pierwsze spotkanie mam w poniedziałek. Jestem podekscytowana i pełna nadziei

[Burza_1994]

[1=a40adf61f4fa839fc993774 57d0e94ddcb8a5d57;3699851 9]
Chciałam się jeszcze tylko pochwalić, że wczoraj I. mnie pochwalił. Powiedział że jeżdżę dobrze, nawet bardzo dobrze. Śmigam sobie po mieście na luzie - wiadomo, że jeszcze jakieś tam uwagi ma zwłaszcza co do prędkości, raz się zapędziłam i na rondzie zamiast w lewo pojechać to zawróciłam... i raz nie obczaiłam że ustawiłam się na złym pasie i musiałam skręcić chociaż mi nie kazał. Ale ogólnie jest ok.

No i jeszcze 10 czy 12 godzin przede mną... się pogubiłam...
[/QUOTE]
nic tylko pozazdrościć Ale tam chyba jest, że możesz się raz nie zastosować do poleceń egzaminatora, nie? Więc luzik, trzymaj tak dalej, a pod koniec będzie już tylko lepiej A wszystkie manewry(parkowanie, zawracanie, łuk itd.) umiesz już?

Napisane przez srebrna_smuga

ZDAŁAM!!

gratulacje!!!!
Ale kurcze, strasznie szybko miałaś drugi termin... u mnei trzeba czekać z jakieś 2msc...

Napisane przez meeow

ja i Inspire też wtedy zdajemy

będziemy trzymać kciuki mocno


No mi już też coraz lepiej idzie. Wiecie z czym mam problem? Ze skręcaniem kierownicą Wiem, że to wydaje się banalne, ale nie potrafię czasem wyczuć kiedy mam skręcić koła i wjeżdżam na drugi pas Szczególnie jeśli chodzi o skręt w prawo
Najlepiej... jadę dzisiaj sobie, jadę i widzę rondo. Wszystko ładnie, redukuję sobie bieg, a I. się pyta co ja robię, no to mówię, że redukuję bieg, bo tam jest rondo, a on mi mówi, że tam ronda nie ma! No i faktycznie, nie było. Ale wstyd

[srebrna_smuga]

Napisane przez ancilla

Gratulacje!!!
Ale krótko czekałaś na to drugie podejście

Napisane przez Inspire

gratki mam nadzieję, że za tydzień to samo napiszę

Napisane przez Karolina :-)

Gratuluję

Napisane przez felufela

Gratulacje !!


Ja też w przyszły czwartek egzamin, pierwsze podejście

Napisane przez meeow

ja i Inspire też wtedy zdajemy

Napisane przez olivien

gratulacje

Napisane przez Burza_1994

gratulacje!!!!
Ale kurcze, strasznie szybko miałaś drugi termin... u mnei trzeba czekać z jakieś 2msc...

Dziękuję dziewczyny !

Coś niesamowitego, miałam tyle szczęścia! Wcześniej szli alfabetycznie w poniedziałek a wczoraj było nas 15 osób w grupie! podjechało 7 elek i każdego zabierali ale właśnie na wyrywki nie jak wcześniej

Stalismy wszyscy w takiej grupie i była super atmosfera, mąż stał obok i śmiejemy się na głos, że każdy wchodzi do samochodu jak owieczka na rzeź

Czekałam godzine na swoją kolej bo każda z 7 elek wyjechała na miasto!

W końcu z dziką prędkością pod poczekalnie jak rajdowiec wjezdza elka wszyscy takie oczy wielkie i wow!

A E. wysiada i woła moje nazwisko w samochodzie jak wjechał na plac omal przez okno nie wypadłam tak szaleńczo wjechał! a ja do niego "wow ale pan wejście zrobił " a facet popatrzał na mnie i się uśmiechnął.
Gada mi czy znam zasady, co wylosowałam i żebym zabierała się do dzieła

Wylosowałam światła awaryjne i klakson. No to szybciutko pokazałam, wsiadam do samochodu.Robie co trzeba i jadę. Łuk bezbłędnie, wzniesienie też (mój mąż tylko patrzał czy mi się uda bo wiedział, że strasznie na tym wzniesieniu lubił mi gasnąć) i hop na miasto.

A na mieście?! uff...jedziemy a on odrazu proszę zaparkować prostopadle przodem, parkuję a on mi "no tak krzywo, trochę nie bardzo, jeszcze raz" no to jeszcze raz a on "no lepiej ale jak tak wszyscy beda parkować na parkingach to miejsca nie bedzie dla wszystkich" - pomarudził ale zaliczył

Potem zawracanie z użyciem biegu wstecznego, nio to do dzieła ćwiczyłam to wiele razy, no i wyszło

Potem czepiał się, że za mało dynamicznie jadę, mówie mu że mam nadzieję kiedyś jezdzić tak jak on po placu ale narazie są korki, pełno ludzi wchodzi na jezdnię i że ciągle uczyli mnie w szkole jazdy że powolutku bo najadę na linię i że boję się oblać za wymuszenie!

A on "no ale tamowanie ruchu jest gorsze niż" i tu urwał a ja z pytaniem do niego "niż wymuszanie pierwszeństwa?" a on "tak". No to myślę sobie "ja Ci pokaże"

No i za chwilę hamowanie awaryjne, które wyszło na luzie co by pan E. nie myślał że nie potrafię na osiedlu się rozpędzić się do 50km/h

I teraz sytuacja z której wybroniłam się przed samym wordem!

Wjechaliśmy na skrzyżowanie kolizyjne (nie mogę pominać faktu, że po drugiej stronie na tym skrzyżowaniu stała moja eLka i moj instruktor
minę miał mega zdziwioną ) no i zapala się zielone i z nad przeciwka skręcający w moje lewo a ich prawo mają pierwszeństwo. Ja wjechałam na środek i E. mi hamuje ja już wkurzona myśle o kurde co jest grane, juz mnie oblał...a on proszę jechać i zatrzymać sie na parkingu.

Zatrzymuję się a on "tam chciała pani wymusić pierwszeństwo a kto je miał?" szybko mówie "tak ja wiem, znam przepisy i dlatego już chciałam się zatrzymać ale nie zdążyłam bo pan mi zahamował "
E: - "no tak bo ta pani miała pierwszenstwo a pani chciała w nia wjechać!
Ja: - "nie nie, nie chciałam przecież nie zahamowała z paniką w oczach, nie zatrzymała nagle samochodu to znaczy że wiedziala że chcę ja przepuścić "

I kiwam głową i dalej utrzymuje swoje. On po 5min ubłagania go, ze miałam rację kazał ruszyć dalej. No i pojechaliśmy i skręciłam na swoj pas potem coś mi już z nerów odwaliło i skręciłam na drugi. To szybko się zreflektowałam i uciekłam z powrotem E. znów do mnie "po co takie ruchy, poza tym nie skręca się na pas jak już jest linia przerywana gruba bo to za późno" miałam mine zdziwioną ale nic jadę dalej i wjeżdzamy na pas do skrętu wordu i tam też odzielony grubymy pasami przerywanymi to mówie "ale widzi pan, tu też są linie grubsze a to za późno nie jest " a E. tylko "niech już pani jedzie, pani Marto" hehe.

Potem już w wordzie na parkingu powiedział co zrobiłam źle, że muszę poćwiczyć szybszą jazdę. Pisał po tej kartce coś i pisał, na koncu już nie patrzalam co mi wpisał...daje kartkę do podpisu, patrzę POZYTYWNY! na koniec jeszcze gada mi "niech już stracę, mam nadzieję że się pani wyrobi jeszcze".

No i z całego szcześcia jak wysiadłam zapomniałam dowodu, muszę po niego wrócić

Jeśli dotrwałyscie do konca to dzięki za przeczytanie mojej historii wczorajszej

Moją przygodę z eLką zaczełam w listopadzie dokładnie 25 w tamtym roku, potem przygodę przerwałam, w czerwcu wróciłam i zaczęłam jeszcze raz i nareszcie prawie po roku udało się zakończyć. Jestem szcześliwa, że mam już to wszystko za sobą

Ah jeszcze co do terminu. Ustawowo pierwszy egzamin ma byc do miesiąca. Potem już czeka sie dwa miesiące :/ ale...u mnie w katowicach dzieje się sytuacja taka. Stało przedemną 5 osób, pani w okienku proponuje termin im z dnia na dzien a ludzie nie chcieli bo że za wczęsnie :O i proszą o późniejszy termin. No a późniejszy to juz 29 listopada i grudzień! a ja podchodzę do okienka i mówi "jutro godzina 15.30?" a ja "biorę "

Więc myśle, że u nas w wordzie nie jest źle z terminami, tylko ludzie chcą pózniej i dlatego cały grafik na listopad i grudzien jest zapchany.

Jest dobrze ;-) teraz jem śniadanie i śmigam złożyć papiery bo im szybciej tym szybciej będę miała plasticzek *_*

Trzymam kciuki za Was dziewczyny! i jeszcze Wam powiem, na ten pierwszy egzamin poszłam z siostrą,która nie zdała tam juz dwa razy - i ja tez nie zdałam a wczoraj poszłam z mężem ktory zdał za pierwszym razem - i zdalam! może to jakiś przesąd ale jeśli ktoś z Wami pójdzie niech przesyła tą dobrą energię :P

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:03 ----------

Chcę jeszcze dodac osobny post nie bójcie się sprawdzić przed tym egzaminem jak działają leki uspokajające, kupcie takie ktore nie otępiają a zawierają melisę. Ja wczoraj byłam na dwóch tabletkach i naprawdę nawet jeśli zadziałały jak placebo to - nie trzęsła mi się noga na sprzęgle (auto nie zgasło mi ani razu), egzaminator nie wyprowadził mnie z równowagi, nerwy z mięśni i skurczony żołądek odpuścił a dzięki temu skupiłam się na drodze
Nie czułam się otępiała ani senna, jeśli wiecie że stres Was zje to naprawdę warto trochę sie wspomóc

[a40adf61f4fa839fc99377457d0e94ddcb8a5d57]

Napisane przez srebrna_smuga

ZDAŁAM!!

Brawo!

Napisane przez RozowaKotka

Hej dziewczyny dziś zapisałam się na prawko, pierwsze spotkanie mam w poniedziałek. Jestem podekscytowana i pełna nadziei

No to powodzenia

Napisane przez Burza_1994

nic tylko pozazdrościć Ale tam chyba jest, że możesz się raz nie zastosować do poleceń egzaminatora, nie? Więc luzik, trzymaj tak dalej, a pod koniec będzie już tylko lepiej A wszystkie manewry(parkowanie, zawracanie, łuk itd.) umiesz już?

Tak, mogę się raz kopnąć, albo tłumaczyć że mnie nie chcieli wpuścić na pas a ja nie chciałam wymuszać ani stawać na środku jezdni. Ale lepiej się ogarnąć

Z manewrami nie mam problemów, zaskakująco łatwo mi przyszło parkowanie, no nie zawsze celuję co do centymetra (równoległe - uważam że staję za daleko od krawężnika ale podobno nie na tyle żeby na tym oblać). A łuk... może jeden na 10 zepsuję ale to jak chcę za bardzo przyszpanować i jadę rozpędzona (chociaż czasem się udaje i tak nie zepsuć ) Na egzaminie nie zamierzam kozaczyć w każdym razie

Ale to i tak nie daje mi gwarancji że zdam bezproblemowo, bo wiadomo jak jest

Napisane przez Burza_1994

No mi już też coraz lepiej idzie. Wiecie z czym mam problem? Ze skręcaniem kierownicą
...
mówię, że redukuję bieg, bo tam jest rondo, a on mi mówi, że tam ronda nie ma! No i faktycznie, nie było. Ale wstyd

Oj tam oj tam, nabierzesz wprawy

To znaczy... widziałaś rondo widmo? No... ty widzisz ronda, ja nie widzę skrzyżowań... Poważnie, na którejś wcześniejszej jeździe I. mi mówi na "skrzyżowaniu w lewo" a ja sobie jadę prosto... ciemno było, skrzyżowanie mi się pomyliło z wjazdem na teren prywatny. Ale żeby trzy razy na jednej jeździe - wszystko w ciągu piętnastu minut?

Napisane przez srebrna_smuga

Jeśli dotrwałyscie do konca to dzięki za przeczytanie mojej historii wczorajszej

No... a ty mówiłaś że to kasa wyrzucona w błoto... Jeszcze raz gratuluję

[wontrubka]

Napisane przez srebrna_smuga

Chcę jeszcze dodac osobny post nie bójcie się sprawdzić przed tym egzaminem jak działają leki uspokajające, kupcie takie ktore nie otępiają a zawierają melisę. Ja wczoraj byłam na dwóch tabletkach i naprawdę nawet jeśli zadziałały jak placebo to - nie trzęsła mi się noga na sprzęgle (auto nie zgasło mi ani razu), egzaminator nie wyprowadził mnie z równowagi, nerwy z mięśni i skurczony żołądek odpuścił a dzięki temu skupiłam się na drodze
Nie czułam się otępiała ani senna, jeśli wiecie że stres Was zje to naprawdę warto trochę sie wspomóc

Przeczytałam z zapartym tchem cały Twój post ogromne gratulacje!

i mam pytanko co do tych tabsów kupiłam sobie takie ziołowe neopersen się nazywa, ponoć nie otępiają i można po nich prowadzić auto. Używała któraś? jakieś wrażenia po tych "dragach"?

[olivien]

[1=a40adf61f4fa839fc993774 57d0e94ddcb8a5d57;3701588 3] Brawo!

No to powodzenia


Tak, mogę się raz kopnąć, albo tłumaczyć że mnie nie chcieli wpuścić na pas a ja nie chciałam wymuszać ani stawać na środku jezdni. Ale lepiej się ogarnąć

Z manewrami nie mam problemów, zaskakująco łatwo mi przyszło parkowanie, no nie zawsze celuję co do centymetra (równoległe - uważam że staję za daleko od krawężnika ale podobno nie na tyle żeby na tym oblać). A łuk... może jeden na 10 zepsuję ale to jak chcę za bardzo przyszpanować i jadę rozpędzona (chociaż czasem się udaje i tak nie zepsuć ) Na egzaminie nie zamierzam kozaczyć w każdym razie

Ale to i tak nie daje mi gwarancji że zdam bezproblemowo, bo wiadomo jak jest

Oj tam oj tam, nabierzesz wprawy

To znaczy... widziałaś rondo widmo? No... ty widzisz ronda, ja nie widzę skrzyżowań... Poważnie, na którejś wcześniejszej jeździe I. mi mówi na "skrzyżowaniu w lewo" a ja sobie jadę prosto... ciemno było, skrzyżowanie mi się pomyliło z wjazdem na teren prywatny. Ale żeby trzy razy na jednej jeździe - wszystko w ciągu piętnastu minut?

No... a ty mówiłaś że to kasa wyrzucona w błoto... Jeszcze raz gratuluję [/QUOTE]
też tak miałam na jazdach dość długo w sumie i myliłam skrzyżowania z wjazdami na teren prywatny a mój I. nerwus wtedy dopiero był zły i oczywiście teksty, że nie znam przepisów, że mam otworzyć tą książkę w końcu, bo nie wiem co to skrzyżowanie ble ble ble jak widać nie tylko ja tak miałam ja w ogóle nie mam pojęcia skąd on się urwał z tego co piszecie dziewczyny i te początkujące i te co już kończą kurs to ja miałam identyczne problemy jak wszystkie czyli wszystko ze mną ok
na początku największy problem to kierownica i jej skręt to było dla mnie najgorsze, później jakoś tam jeździłam w miarę dobrze no i 12-15 godzina to ta słynna 'amnezja' większość ją ma i właśnie w tych godzinach wtedy byłam załamana pamiętam jak się żaliłam tu na forum, bo za☠☠☠isty I. zamiast mnie wspierać to mi cisnął, że mam regres, że takie błędy robię, a podstawą jest to umieć.. naprawdę już nie wierzyłam w siebie wtedy, miałam ochotę rzucić to w cholerę, na jazdy szłam jak z łaski i z ogromnym stresem.. a później już jakoś pomału poszło i na koniec ten nieszczęsny egzamin wewnętrzny i oczywiście jeździłam jak na początku same błędy i to rażące typu jazda na czerwonym, wyprzedzanie na zakręcie itp. no miałam dokupić 6 godzin u niego, ale dał mi papiery chociaż nie chciał no, a ja się zmyłam bez słowa i poszłam do innego tam się doszkoliłam nabrałam wiary w siebie nic się nie stresowałam i wszystko szło pięknie jeszcze to słowa ostatniego egzaminatora mnie strasznie zmotywowały i wyszłam taka szczęśliwa z PORDu chociaż negatyw był teraz tylko umówić się na jazdy i egzamin za ok. 2 tygodnie

kurde rozpisałam się jak zwykle miała być krótka wiadomość, a ja tu w skrócie opisałam całą moją przygodę na kursie haha

[a40adf61f4fa839fc99377457d0e94ddcb8a5d57]

Napisane przez olivien

też tak miałam na jazdach dość długo w sumie i myliłam skrzyżowania z wjazdami na teren prywatny a mój I. nerwus wtedy dopiero był zły i oczywiście teksty, że nie znam przepisów, że mam otworzyć tą książkę w końcu, bo nie wiem co to skrzyżowanie ble ble ble jak widać nie tylko ja tak miałam ja w ogóle nie mam pojęcia skąd on się urwał z tego co piszecie dziewczyny i te początkujące i te co już kończą kurs to ja miałam identyczne problemy jak wszystkie czyli wszystko ze mną ok

A tam... s*anie w banie... Aż Wam pokażę przykład gdzie ja nie widziałam skrzyżowania (tu za żółtą tablicą "opony" ). Tam miałam skręcić najpierw w prawo jak jechałam z naprzeciwka. Minęłam. Zawróciłam. Mam skręcić w lewo tak jak widać na zdjęciu... znowu nie zauważyłam tej samej uliczki i w ostatniej chwili ostre hamowanie. Bo już widziałam jak tam dalej jezdnia się dzieli na dwa pasy i myślałam że tam mam skręcać. Ciemno było jak nie powiem gdzie, nie znam osiedla... Ale mój I. jest spoko... tłumaczy mi że to nic, sama na siebie klnę a ten luzik. Ten Twój jakiś niewyżyty... Skąd się tacy biorą? Oczywiście że jak my się dopiero uczymy jeździć, to mamy problem z ogarnięciem wszystkiego - i znaki i inne auta i jeszcze obsługa auta...

Napisane przez olivien

...no miałam dokupić 6 godzin u niego, ale dał mi papiery chociaż nie chciał no, a ja się zmyłam bez słowa i poszłam do innego tam się doszkoliłam nabrałam wiary w siebie nic się nie stresowałam i wszystko szło pięknie jeszcze to słowa ostatniego egzaminatora mnie strasznie zmotywowały i wyszłam taka szczęśliwa z PORDu chociaż negatyw był teraz tylko umówić się na jazdy i egzamin za ok. 2 tygodnie

No i fajnie
Zły instruktor tylko kuku potrafi zrobić, nie wiem... sami się w ten sposób dowartościować chcą czy co?

[Burza_1994]

[1=a40adf61f4fa839fc993774 57d0e94ddcb8a5d57;3701588 3]
Z manewrami nie mam problemów, zaskakująco łatwo mi przyszło parkowanie, no nie zawsze celuję co do centymetra (równoległe - uważam że staję za daleko od krawężnika ale podobno nie na tyle żeby na tym oblać). A łuk... może jeden na 10 zepsuję ale to jak chcę za bardzo przyszpanować i jadę rozpędzona (chociaż czasem się udaje i tak nie zepsuć ) Na egzaminie nie zamierzam kozaczyć w każdym razie

Ale to i tak nie daje mi gwarancji że zdam bezproblemowo, bo wiadomo jak jest

To znaczy... widziałaś rondo widmo? No... ty widzisz ronda, ja nie widzę skrzyżowań... Poważnie, na którejś wcześniejszej jeździe I. mi mówi na "skrzyżowaniu w lewo" a ja sobie jadę prosto... ciemno było, skrzyżowanie mi się pomyliło z wjazdem na teren prywatny. Ale żeby trzy razy na jednej jeździe - wszystko w ciągu piętnastu minut?
[/QUOTE]
Ważne, że potrafisz zaparkować gdzieś w mieście gdzie jest duży ruch itd.

Niestety wszystko zależy od szczęścia i egzaminatora

No serio widziałam rondo!

A duża jest różnica jak jeździsz po ciemku, a w dzień?



srebrna_smuga jak czytałam Twoją wypowiedź o wymuszaniu pierwszeństwa, to seryjnie myślałam, że oblejesz! Ale gościu spoko się zachował, nie ukapił Cię jak świnia. No zresztą.... połechtałaś już na początku jego ego A młody czy starszy?

Właśnie wielu moich znajomych mówi, że tabletki uspokajające to przydatna sprawa podczas egzaminu. Jakie Ty miałaś? Ja się zastanawiam nad nervomixem.

[pendraiw]

Napisane przez RozowaKotka

Hej dziewczyny dziś zapisałam się na prawko, pierwsze spotkanie mam w poniedziałek. Jestem podekscytowana i pełna nadziei

Witam Wiesz jak ja się bałam zapisać wogóle? masaaakra.

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

I nadal mnie stresuje, mówi że nie myślę, że nie główkuje nic, co ty kur....a robisz? ślepa jesteś? Godziny nadal mi urywa Pytałam czy oddadzą kasę - nie ma takiej opcji (instruktora też nie mogę zmienić bo nikt inny nie jeździ do tego miasta w którym zdaję) no mówie wam siwy dym. Postanowiłam ze skoro i tak kasy nie odzyskam, a w mieście nic mnie i tak nie uczy (bo nadal jeździmy za jego sprawami) to od połowy kursu wezme sobie plac manewrowy i ostatnie godziny spedzę na placu i parkowaniach. Tu już mi godzin nie urwią (on nie jeździ po placu więc mam go z głowy) i tak parę h musze wykupic po mieście i tak.....tyle ze napewno nie w moim osk


A niech mi ktoś sie zapyta czy warto iść do tego OSK to

[srebrna_smuga]

Napisane przez Burza_1994

Ważne, że potrafisz zaparkować gdzieś w mieście gdzie jest duży ruch itd.

Niestety wszystko zależy od szczęścia i egzaminatora

No serio widziałam rondo!

A duża jest różnica jak jeździsz po ciemku, a w dzień?



srebrna_smuga jak czytałam Twoją wypowiedź o wymuszaniu pierwszeństwa, to seryjnie myślałam, że oblejesz! Ale gościu spoko się zachował, nie ukapił Cię jak świnia. No zresztą.... połechtałaś już na początku jego ego A młody czy starszy?

Właśnie wielu moich znajomych mówi, że tabletki uspokajające to przydatna sprawa podczas egzaminu. Jakie Ty miałaś? Ja się zastanawiam nad nervomixem.

Dzięki dziewczyny jeszcze raz dziś zapłaciłam blankiecik, moje dokumenty już z wordu mieli (w końcu to budynek obok ) nio i pani w okienku powiedziała, że czas oczekiwania to max 2 tyg

Starszy dziadzio to był ale bardzo taki pełen życia, że tak to określę
Teraz jak to analizuję to uratowało mnie to, że babka z przeciwka nie zahamowała agresywnie tylko poprostu pojechała tak, jakby wiedziała że jej ustąpie. Uff..więcej szczęscia niż "rozumu" bo za późno do mnie dotarło co powinnam była zrobić.

Powiem wam szczerze, że przy tym dziadku nauczyłam się wiecej w ciagu tych 30min niż z moim instruktorem przez 10h widać strach i opierniczanie z miejsca działa motywująco bo teraz zapamiętam te wskazówki do końca życia

Tak tak miałam nervomix śmierdzi cholernie ale był bardzo dobry

[Karolina :-)]

Napisane przez srebrna_smuga

Dzięki dziewczyny jeszcze raz dziś zapłaciłam blankiecik, moje dokumenty już z wordu mieli (w końcu to budynek obok ) nio i pani w okienku powiedziała, że czas oczekiwania to max 2 tyg

Starszy dziadzio to był ale bardzo taki pełen życia, że tak to określę
Teraz jak to analizuję to uratowało mnie to, że babka z przeciwka nie zahamowała agresywnie tylko poprostu pojechała tak, jakby wiedziała że jej ustąpie. Uff..więcej szczęscia niż "rozumu" bo za późno do mnie dotarło co powinnam była zrobić.

Powiem wam szczerze, że przy tym dziadku nauczyłam się wiecej w ciagu tych 30min niż z moim instruktorem przez 10h widać strach i opierniczanie z miejsca działa motywująco bo teraz zapamiętam te wskazówki do końca życia

Tak tak miałam nervomix śmierdzi cholernie ale był bardzo dobry

Mój instruktor (właściciel szkoły) nie robi egzaminów wewnętrznych i każdego puszcza na egzamin (co najwyżej czasami sugeruje komuś, że lepiej by było się jeszcze podszkolić), bo uważa, że nawet jak ktoś nie jeździ wystarczająco dobrze, aby zdać, to każdy egzamin go czegoś nauczy i nawet kilkanaście minut spędzone w samochodzie egzaminacyjnym da mu więcej niż kilka godzin z instruktorem

[srebrna_smuga]

Napisane przez Karolina :-)

Mój instruktor (właściciel szkoły) nie robi egzaminów wewnętrznych i każdego puszcza na egzamin (co najwyżej czasami sugeruje komuś, że lepiej by było się jeszcze podszkolić), bo uważa, że nawet jak ktoś nie jeździ wystarczająco dobrze, aby zdać, to każdy egzamin go czegoś nauczy i nawet kilkanaście minut spędzone w samochodzie egzaminacyjnym da mu więcej niż kilka godzin z instruktorem

Czyli jednak to prawda myślę sobie, że ludzie ktorzy mają dość pokory to z tej nauki dość dużo wyniosą. No a Ci którzy ciągle będą mysleli, że wiedzą lepiej, więcej, że są nie omylni* dowolne skreślić niż egzaminator...no cóż daleko nie zajadą

Była to niezła lekcja heh i za eLką absolutnie juz nie tęsknie, ciesze się że nie muszę już tego przeżywać. Chociaż dzisiaj jak weszłam na teren wordu to łezka mi poleciała ze wzruszenia...to było moje marzenie od dawna

[Burza_1994]

srebrna_smuga teraz nic nie pozostaje, tylko czekać na prawko i śmigać Masz już samochodzik do jeżdżenia, czy będziesz się rozglądać za swoim?

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

srebrna_smuga, gratuluję
Ech, jak ja bym chciała mieć to za sobą a jeszcze została mi połowa godzin do wyjeżdżenia ale ostatnio naprawdę mnie chwalił i zaczynam wierzyć, że faktycznie dobrze mi idzie. Bliscy stale mi powtarzają, że się nadaję, a wsparcie baardzo pomaga.

Niestety punciak, którym jeżdżę miał kolizję, także w tym tygodniu tylko jeden raz pobujam się po mieście (w założeniu były dwa wyjazdy, uczelnia wzywa, buu). Niestety już sama miałam okazję kilka razy się przekonać o szaleństwie innych kierowców :/ Niekoniecznie uczeń jest winny.
http://www.elblag24.pl/83749-cofajac...elke-quot.html
Taak, auto mojego OSK. Dlatego sama czasem się boję. Artykuł z września ale od tamtego czasu mój instruktor sam już 2 raz daje auto do naprawy -.-
Ostatnio miałam akcję jak wepchnął mi się typ, skręcając na światłach na warunkowym, zdążyłam sama zahamować, przed instruktorem, nieźle mną wstrząsneło z nerwów.

[srebrna_smuga]

Napisane przez Burza_1994

srebrna_smuga teraz nic nie pozostaje, tylko czekać na prawko i śmigać Masz już samochodzik do jeżdżenia, czy będziesz się rozglądać za swoim?

Taak juz nie mogę się doczekać, samochód mamy jeden, forda focusa kombi silnik 1.8 benzyna i okropny to jest potwór.
Dlatego narazie będę jezdziła z mężem a potem jak uzbieram kasę to planuję daewoo nexie w sedanie albo hetchbecku na początek. Nic drogiego bo nie wiadomo jak to będzie a nie chce zeby było mi potem żal

[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;37029708]srebrna_smuga, gratuluję
Ech, jak ja bym chciała mieć to za sobą a jeszcze została mi połowa godzin do wyjeżdżenia ale ostatnio naprawdę mnie chwalił i zaczynam wierzyć, że faktycznie dobrze mi idzie. Bliscy stale mi powtarzają, że się nadaję, a wsparcie baardzo pomaga.

Niestety punciak, którym jeżdżę miał kolizję, także w tym tygodniu tylko jeden raz pobujam się po mieście (w założeniu były dwa wyjazdy, uczelnia wzywa, buu). Niestety już sama miałam okazję kilka razy się przekonać o szaleństwie innych kierowców :/ Niekoniecznie uczeń jest winny.
http://www.elblag24.pl/83749-cofajac...elke-quot.html
Taak, auto mojego OSK. Dlatego sama czasem się boję. Artykuł z września ale od tamtego czasu mój instruktor sam już 2 raz daje auto do naprawy -.-
Ostatnio miałam akcję jak wepchnął mi się typ, skręcając na światłach na warunkowym, zdążyłam sama zahamować, przed instruktorem, nieźle mną wstrząsneło z nerwów.[/QUOTE]

Dzięki

To miłe, że tak dużo ludzi Cię wspiera ja sama do końca nie wiedziałam co potrafię a co nie bo mój I. w ogóle mnie nie chwalił, nikt nie wiedział czy idzie mi dobrze czy nie

Eh..pamiętam jak w eLce widząc to jak ludzie jezdzą mówiłam I. że ja tak nigdy nie bede robiła, a on do mnie że wszyscy tak mówią na początku.
I pewnie za nie długo tak będzie...będę wyprzedzała eLki aczkolwiek jednego nie zrobie nigdy. Nigdy nie wyprzedzę nikogo na przejściu dla pieszych (a tak dużo osób robi! jak to widziałam to krew mi się gotowała) ani na skrzyżowaniu

[xsylax]

Hej Podczytuję Was czasami i jak tak czytam to aż żałuję, że już zdałam egzamin bo bardzo przyjemne było jeżdżenie na kursie A dzisiaj byłam odebrać prawo jazdy więc mogę już śmigać na własną rękę Szkoda tylko, że własne autko będę miała najwcześniej na wiosnę, a do tej pory TŻ będzie mi dawał raz na jakiś czas swoim pojeździć (mam nadzieję)

Napisane przez Burza_1994

No mi już też coraz lepiej idzie. Wiecie z czym mam problem? Ze skręcaniem kierownicą Wiem, że to wydaje się banalne, ale nie potrafię czasem wyczuć kiedy mam skręcić koła i wjeżdżam na drugi pas Szczególnie jeśli chodzi o skręt w prawo
:

Hehe pamiętam jakie ja miałam problemy ze skręcaniem :d na początku byłam sztywna jak kłoda więc tragedia, ale jak się rozluźniłam to przy skręcie w lewo wjeżdżałam lekko na drugi pas, a jak w prawo to jaazda po krawężniku, a co tam

Napisane przez srebrna_smuga

Ah jeszcze co do terminu. Ustawowo pierwszy egzamin ma byc do miesiąca. Potem już czeka sie dwa miesiące :/ ale...u mnie w katowicach dzieje się sytuacja taka. Stało przedemną 5 osób, pani w okienku proponuje termin im z dnia na dzien a ludzie nie chcieli bo że za wczęsnie :O i proszą o późniejszy termin. No a późniejszy to juz 29 listopada i grudzień! a ja podchodzę do okienka i mówi "jutro godzina 15.30?" a ja "biorę "

Więc myśle, że u nas w wordzie nie jest źle z terminami, tylko ludzie chcą pózniej i dlatego cały grafik na listopad i grudzien jest zapchany.

Jest dobrze ;-) teraz jem śniadanie i śmigam złożyć papiery bo im szybciej tym szybciej będę miała plasticzek *_*

Trzymam kciuki za Was dziewczyny! i jeszcze Wam powiem, na ten pierwszy egzamin poszłam z siostrą,która nie zdała tam juz dwa razy - i ja tez nie zdałam a wczoraj poszłam z mężem ktory zdał za pierwszym razem - i zdalam! może to jakiś przesąd ale jeśli ktoś z Wami pójdzie niech przesyła tą dobrą energię :P

Coś musi być na rzeczy z tymi terminami, bo ja w dniu w którym się byłam zapisać sprawdzałam na stronie PORDU najbliższe terminy i były gdzieś za 2,5-3 tygodnie. Jakie było moje zdziwienie, gdy przy okienku babka mi powiedziała, że mogę zdawać za trzy dni Skorzystałam i dobrze, poszłam z marszu

Ja na egzamin wybrałam się z TŻ, który zdał za pierwszym i przeniósł pozytywną energię na mnie bo i ja za pierwszym zdałam Ale oprócz tego skorzystałam z innych 'sposobów' na zdanie tzn zjadłam snickersa (a nawet dwa małe, jeden przed teorię, drugi przed praktyką) i sposobu ze skarpetką: podczas egzaminu trzeba mieć w prawej kieszeni spodni skarpetkę kierowcy Głupie ale najważniejsze, że wyzwala pozytywne myślenie i jak dotąd działa Dopiero ze skarpetką, za 4 razem zdał brat mojego TŻ, mój TŻ ze skarpetą za pierwszym i ja to samo

Napisane przez Karolina :-)

Mój instruktor (właściciel szkoły) nie robi egzaminów wewnętrznych i każdego puszcza na egzamin (co najwyżej czasami sugeruje komuś, że lepiej by było się jeszcze podszkolić), bo uważa, że nawet jak ktoś nie jeździ wystarczająco dobrze, aby zdać, to każdy egzamin go czegoś nauczy i nawet kilkanaście minut spędzone w samochodzie egzaminacyjnym da mu więcej niż kilka godzin z instruktorem

No niby się czegoś nauczy na egzaminie ale jak ktoś nie jest gotowy to raczej nie zda, a jednak godzina jazdy doszkalającej kosztuje 50 zł, a każdy egzamin 112 zł + tona stresu i oczekiwania.

[Burza_1994]

Napisane przez xsylax

Hej Podczytuję Was czasami i jak tak czytam to aż żałuję, że już zdałam egzamin bo bardzo przyjemne było jeżdżenie na kursie A dzisiaj byłam odebrać prawo jazdy więc mogę już śmigać na własną rękę Szkoda tylko, że własne autko będę miała najwcześniej na wiosnę, a do tej pory TŻ będzie mi dawał raz na jakiś czas swoim pojeździć (mam nadzieję)

Hehe pamiętam jakie ja miałam problemy ze skręcaniem :d na początku byłam sztywna jak kłoda więc tragedia, ale jak się rozluźniłam to przy skręcie w lewo wjeżdżałam lekko na drugi pas, a jak w prawo to jaazda po krawężniku, a co tam

Ja na egzamin wybrałam się z TŻ, który zdał za pierwszym i przeniósł pozytywną energię na mnie bo i ja za pierwszym zdałam Ale oprócz tego skorzystałam z innych 'sposobów' na zdanie tzn zjadłam snickersa (a nawet dwa małe, jeden przed teorię, drugi przed praktyką) i sposobu ze skarpetką: podczas egzaminu trzeba mieć w prawej kieszeni spodni skarpetkę kierowcy Głupie ale najważniejsze, że wyzwala pozytywne myślenie i jak dotąd działa Dopiero ze skarpetką, za 4 razem zdał brat mojego TŻ, mój TŻ ze skarpetą za pierwszym i ja to samo

Śmigaj jak często to tylko możliwe, żebyś nie zapomniała jak się jeździ

No ja dokładnie to samo mam z kierownicą! Za szybko skręcam w prawo, a w lewo jeszcze też za bardzo nie umiem wyczuć

Tego sposobu ze skarpetką w życiu nie słyszałam! Spróbuję
Ale wiecie co? Zaczynam wierzyć w to, że pozytywne myślenie faktycznie przynosi pozytywne rezultaty.

srebrna_smuga mam jedno pytanie. Miałaś nervomix i ja dzisiaj też sobie go kupiłam, ale na opakowaniu pisze, że może wpływać na aktywność psychofizyczną. Nie spowodował u Ciebie żadnych skutków?

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez srebrna_smuga

Taak juz nie mogę się doczekać, samochód mamy jeden, forda focusa kombi silnik 1.8 benzyna i okropny to jest potwór.
Dlatego narazie będę jezdziła z mężem a potem jak uzbieram kasę to planuję daewoo nexie w sedanie albo hetchbecku na początek. Nic drogiego bo nie wiadomo jak to będzie a nie chce zeby było mi potem żal



Dzięki

To miłe, że tak dużo ludzi Cię wspiera ja sama do końca nie wiedziałam co potrafię a co nie bo mój I. w ogóle mnie nie chwalił, nikt nie wiedział czy idzie mi dobrze czy nie

Eh..pamiętam jak w eLce widząc to jak ludzie jezdzą mówiłam I. że ja tak nigdy nie bede robiła, a on do mnie że wszyscy tak mówią na początku.
I pewnie za nie długo tak będzie...będę wyprzedzała eLki aczkolwiek jednego nie zrobie nigdy. Nigdy nie wyprzedzę nikogo na przejściu dla pieszych (a tak dużo osób robi! jak to widziałam to krew mi się gotowała) ani na skrzyżowaniu

Oho, mnie tak prawie jeden zwał przejechał.... Ale byłam ostrożna i powoli wychylałam się sprzed auta, które już stało i mnie puszczało, jakbym weszła na pewniaka, to już w piachu bym leżała..

Ze skręcaniem mam większy problem w prawo Za późno zaczynam kręcić, bo cały czas mam wrażenie, że wjadę na krawężnik. Zdecydowanie kierownica jest dla mnie najgorsza do opanowania.

Jutro podbijam ulice od 8 rano, łooo, Elblążanie drżyjcie

[ona_ona_ona]

Napisane przez xsylax

Hej Podczytuję Was czasami i jak tak czytam to aż żałuję, że już zdałam egzamin bo bardzo przyjemne było jeżdżenie na kursie .

Mam to samo, a w jakiej szkole jeździłaś?

[srebrna_smuga]

Napisane przez Burza_1994

Śmigaj jak często to tylko możliwe, żebyś nie zapomniała jak się jeździ

No ja dokładnie to samo mam z kierownicą! Za szybko skręcam w prawo, a w lewo jeszcze też za bardzo nie umiem wyczuć

Tego sposobu ze skarpetką w życiu nie słyszałam! Spróbuję
Ale wiecie co? Zaczynam wierzyć w to, że pozytywne myślenie faktycznie przynosi pozytywne rezultaty.

srebrna_smuga mam jedno pytanie. Miałaś nervomix i ja dzisiaj też sobie go kupiłam, ale na opakowaniu pisze, że może wpływać na aktywność psychofizyczną. Nie spowodował u Ciebie żadnych skutków?

Ja tego ze skrapetką też nie słyszałam, szkoda że nie wiedziałam wcześniej

Powiem Wam co mi się jeszcze skojarzyło, niech każdy interpretuje jak chce ale ja byłam w szoku jak sobie uswiadomiłam
W poniedziałek po tym nie zdanym egzaminie jak wysiadałam z auta pod blokiem swoim to znalazłam 2zł, byłam tak zmęczona że wziełam je tylko do kieszeni. Dziś jak o tym myślę to musiał być jakiś znak! 2zł - że zdam na drugi dzień, za drugim razem - szczęśliwa dwójka
Ja tam wierze w takie znaki od losu

Nie mialam ulotki z nervomixu bo miałam jeden listek w domu z paczki, nic mi po nim nie było, nawet nie wiedziałam że tak się moze stać dlatego proponuję sprawdzić jak działa przed. Koniecznie.

[Burza_1994]

Napisane przez srebrna_smuga

Powiem Wam co mi się jeszcze skojarzyło, niech każdy interpretuje jak chce ale ja byłam w szoku jak sobie uswiadomiłam
W poniedziałek po tym nie zdanym egzaminie jak wysiadałam z auta pod blokiem swoim to znalazłam 2zł, byłam tak zmęczona że wziełam je tylko do kieszeni. Dziś jak o tym myślę to musiał być jakiś znak! 2zł - że zdam na drugi dzień, za drugim razem - szczęśliwa dwójka
Ja tam wierze w takie znaki od losu

Nie mialam ulotki z nervomixu bo miałam jeden listek w domu z paczki, nic mi po nim nie było, nawet nie wiedziałam że tak się moze stać dlatego proponuję sprawdzić jak działa przed. Koniecznie.

Skoro Ty znalazłaś szczęśliwą dwójkę, to mi grosik na drodze by wystarczył

Na pewno wypróbuję sobie kilka dni przed egzaminem. Po prostu nie wyobrażam sobie nie brania czegoś przed egzaminem, bo będą mi się trzęsły łapy i nogi.

[xsylax]

Napisane przez Burza_1994

Śmigaj jak często to tylko możliwe, żebyś nie zapomniała jak się jeździ

No ja dokładnie to samo mam z kierownicą! Za szybko skręcam w prawo, a w lewo jeszcze też za bardzo nie umiem wyczuć

Tego sposobu ze skarpetką w życiu nie słyszałam! Spróbuję
Ale wiecie co? Zaczynam wierzyć w to, że pozytywne myślenie faktycznie przynosi pozytywne rezultaty.

Taki mam plan, już dziś jechałam kawałek przez miasto, od pracy TŻ do jego domu :P Ogólnie wszystko gładko tylko raz jak zobaczyłam, że pomarańczowe to takie opory miałam, żeby gazu dodać ale nie miałam wyjścia bo bym stanęła na środku skrzyżowania

Ja teraz mam problem z zakrętami ale to z innego powodu - nie jestem przyzwyczajona do kierownicy bez wspomagania Pewnie, że przynosi, mi TŻ jak się zapisałam na kurs ciągle mówił, że muszę zdać za pierwszym, że dobrze mi idzie i na pewno zdam. Miałam wątpliwości, jak każdy, ale pomyślałam, że skarpeta załatwi sprawę i tak się stało

Napisane przez ona_ona_ona

Mam to samo, a w jakiej szkole jeździłaś?

Jeździłam w OSK "AS" w Gdańsku. A Ty?

Napisane przez srebrna_smuga

Ja tego ze skrapetką też nie słyszałam, szkoda że nie wiedziałam wcześniej

Powiem Wam co mi się jeszcze skojarzyło, niech każdy interpretuje jak chce ale ja byłam w szoku jak sobie uswiadomiłam
W poniedziałek po tym nie zdanym egzaminie jak wysiadałam z auta pod blokiem swoim to znalazłam 2zł, byłam tak zmęczona że wziełam je tylko do kieszeni. Dziś jak o tym myślę to musiał być jakiś znak! 2zł - że zdam na drugi dzień, za drugim razem - szczęśliwa dwójka
Ja tam wierze w takie znaki od losu

Napewno zdasz! Wierzę w to I skarpetkę weź Nie wiem skąd się ten pomysł wziął, ale teraz każdemu mówię o tym amulecie szczęścia

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Aaa zapomniałam najważniejszego napisać Osoba od której bierzesz skarpetę musi Ci zawiązać na niej supeł :P Heh ten przesąd działa tak jak zaginanie ostatniej strony w indeksie przez innego studenta ;D

[Burza_1994]

Napisane przez xsylax

Aaa zapomniałam najważniejszego napisać Osoba od której bierzesz skarpetę musi Ci zawiązać na niej supeł :P Heh ten przesąd działa tak jak zaginanie ostatniej strony w indeksie przez innego studenta ;D

czekaj, czekaj, Ale supeł na skarpetce czy ze sznurowadeł?

[BizuteRaj]

Gratulacje dla Srebrnej smugi. tak naprawde jeździć można się nauczyć samemy we własnym samochodzie bez instruktora! także praktyka i jeszcze raz praktyka! Pozdro!

[pendraiw]

Napisane przez BizuteRaj

Gratulacje dla Srebrnej smugi. tak naprawde jeździć można się nauczyć samemy we własnym samochodzie bez instruktora! także praktyka i jeszcze raz praktyka! Pozdro!

hmmm, tylko że ja np mam duży i długi samochód, to bez znaczenia? np robiąc łuk? tylko się nie smiejcie


chodzi mi o to że jak łucza mnie na słupki, to takim dużym też tak mam robić?

[a40adf61f4fa839fc99377457d0e94ddcb8a5d57]

Napisane przez pendraiw

hmmm, tylko że ja np mam duży i długi samochód, to bez znaczenia? np robiąc łuk? tylko się nie smiejcie


chodzi mi o to że jak łucza mnie na słupki, to takim dużym też tak mam robić?

Kurcze... trochę źle Cię uczą... bo właśnie potem wsiądziesz w swój samochód i już zupełnie inaczej trzeba będzie jechać.

Jeszcze łuk to pół biedy ale np parkowanie równoległe... wszystko Ci się rozjedzie.

Ja też jak po kursie wsiądę w moją Omegę kombi to będę mieć terapię szokową, bo Fabia taka zgrabniutka i łatwa do opanowania... Aż się wczoraj zapytałam I. kto to wymyślił, żeby uczyć się jazdy na takich małych samochodach?

[xsylax]

Napisane przez Burza_1994

czekaj, czekaj, Ale supeł na skarpetce czy ze sznurowadeł?

Supeł na skarpetce

[1=a40adf61f4fa839fc993774 57d0e94ddcb8a5d57;3704709 6]Kurcze... trochę źle Cię uczą... bo właśnie potem wsiądziesz w swój samochód i już zupełnie inaczej trzeba będzie jechać.

Jeszcze łuk to pół biedy ale np parkowanie równoległe... wszystko Ci się rozjedzie.

Ja też jak po kursie wsiądę w moją Omegę kombi to będę mieć terapię szokową, bo Fabia taka zgrabniutka i łatwa do opanowania... Aż się wczoraj zapytałam I. kto to wymyślił, żeby uczyć się jazdy na takich małych samochodach? [/QUOTE]

Noo też tak sobie teraz myślę, że szkoda, że na takich małych bo jeszcze z około miesiąc sobie pojeżdżę tico, które jest mniejsze nawet od kursowego yarisa, ale później przyjdzie mi wsiąść do peugeota 306 który jest strasznie długaśny w porównaniu z tymi autkami.. już się boję co to będzie

Dzisiaj będę jeździć przez pół miasta A w piątek mam jechać do Sopotu i z powrotem, mam stresa bo ulice średnio znam i jeszcze ciemno będzie bo w nocy..

[ona_ona_ona]

Napisane przez xsylax

Supeł na skarpetce



Noo też tak sobie teraz myślę, że szkoda, że na takich małych bo jeszcze z około miesiąc sobie pojeżdżę tico, które jest mniejsze nawet od kursowego yarisa, ale później przyjdzie mi wsiąść do peugeota 306 który jest strasznie długaśny w porównaniu z tymi autkami.. już się boję co to będzie

Dzisiaj będę jeździć przez pół miasta A w piątek mam jechać do Sopotu i z powrotem, mam stresa bo ulice średnio znam i jeszcze ciemno będzie bo w nocy.. :brzydal:

Ale spokojnie szeroko pusto i piękne widoki Ja tam uwielbiam jeździć wieczorami
A ja uczyłam się w OSK Andrzej Przytuła

[srebrna_smuga]

Napisane przez Burza_1994

Skoro Ty znalazłaś szczęśliwą dwójkę, to mi grosik na drodze by wystarczył

Na pewno wypróbuję sobie kilka dni przed egzaminem. Po prostu nie wyobrażam sobie nie brania czegoś przed egzaminem, bo będą mi się trzęsły łapy i nogi.

Hehe lepiej żebyś znalazła 1zł wtedy pewność, że zdasz za mocnym pierwszym razem

Ja nie wiem jak nie którzy mogą mieć takie nerwy opanowane, serio gdyby mi się noga trzęsła i ręce to bym w życiu na miasto nie wyjechała

Napisane przez xsylax

Napewno zdasz! Wierzę w to I skarpetkę weź Nie wiem skąd się ten pomysł wziął, ale teraz każdemu mówię o tym amulecie szczęścia

---------- Dopisano o 20:12 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Aaa zapomniałam najważniejszego napisać Osoba od której bierzesz skarpetę musi Ci zawiązać na niej supeł :P Heh ten przesąd działa tak jak zaginanie ostatniej strony w indeksie przez innego studenta ;D

Hihi dzięki ale ja już zdałam ale będę ten sposób przekazywać dalej

Napisane przez BizuteRaj

Gratulacje dla Srebrnej smugi. tak naprawde jeździć można się nauczyć samemy we własnym samochodzie bez instruktora! także praktyka i jeszcze raz praktyka! Pozdro!

Dzięki tak tak, mój instruktor mąż pewnie mnie douczy w trybie natychmiastowym teraz będę go słuchała ale jak wsiąde do swojego samochodu to hulaj dusza piekła nie ma

[madzia2306]

ja jak zdawalam to nie bralam żadnych tabletek chociaż nerwy miałam gorsze jak przed maturą hehe ale najbardziej stresowalam sie przed teorią, później jak juz wsiadlam do auta to wszystkie nerwy opadły i zaczęło sie trzeźwe myślenie i chyba dzięki temu zdałam, bo przy egzaminatorze czułam sie jakbym zwykłą eleczką jechała z instruktorem, egzaminator nic sie nie czepiał tylko wydawał polecenia i to dokladne polecenia, a po zdanym egzaminie oczywiscie zaraz zadryngalam do mojeo instruktora sie pochwalic i powiedzial ze trafilam na fajnego egzaminatora, jego kolegę (moj instruktor byl nie tak dawno egzaminatorem)