Czy to ma sens ?

[takatamja94]

Hej !

Jestem w związku od roku, mój chłopak jest czuły... jednak... nigdy nie wychodzi z inicjatywą wyjścia, wyjazdu, czegoś co można robić wspólnie... wszystko wymyślam ja... on nigdy na nic nie wpadł. Jestem osobą która popiera system płacenia na pół, jednak ja muszę mu oddawać kasę nawet za jabłko, przez rok nawet nie postawił mi kawy, gdzie z mojej strony nie jest takie coś problemem. Jak gdzieś wychodzimy, a u nas kazdy płaci za siebie to mówi "bycie w związku kosztuje" zarabia o wiele więcej niż ja.... Naprawdę nie wymagam dużo, ale czasem ja czuję się w tej relacji facetem.... nie wiem co poradzić na to...

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

no taki jest
nie kazdy ma dar do wymyslania rozrywek
jak ci nie pasuje jego charakter to poprostu porozmawiaj z nim jesli nie bedzie chcial sie zmienic to nie pozostaje nic innego jak sie rozstac
moj maz np rowniez nie ma talentu do planowania i wymyslania rozrywek z tym ze mi to akurat pasuje bo ja to bardzo lubie a on sie zgadza na wszystko co ja wymysle wiec nie widze problemu
uwazam ze ja wszystko lepiej zalatwie i bede jechac w miejsce ktore mi sie podoba i mi odpowiada
najwazniejsze to poprostu dobrac sie a nie zmuszac sie
co do placenia na pol to ja nie widze w tym nic zlego,moglby co prawda postawic ci cos ale skoro sama piszesz ze jestes za tym zeby wszystko placic na pol to on nie widzi ze robi cos zle
musisz sie zdecydowac czy naprawde odpowiada ci placenie na pol czy tylko tak gadasz zeby nie wyjsc na pazerna
ja np lubie kiedy mezczyzna mi stawia kawe czy ciastko nigdy sie nie wyrywalam z placeniem na pol i nigdy nie mialam z tym problemu gdybym spotykala sie z facetem ktory nie ma gestu to bym sie z nim pozegnala

[takatamja94]

Tylko tutaj, rozchodzi się również o to.... że zwykły spacer, obejrzenie filmu muszę wymyślać ja - zawsze pytanie co będziemy robić ? gdy odpowiem - " może Ty coś wymyślisz tym razem" słyszę zawsze "ja nie mam pomysłu, nie ma co robić"

[elusia617]

ja bym rodziła zamieszkać razem to będzie dobra próba w związku. i się okażę jaki jest naprawde....

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez elusia617

ja bym rodziła zamieszkać razem to będzie dobra próba w związku. i się okażę jaki jest naprawde....

Świetna rada. Facet już teraz nie wykazuje inicjatywy, więc po zamieszkaniu razem gdzie będzie ją miał 24/7 tym bardziej nie zacznie, wręcz przeciwnie.

Pytanie: czy na początku też taki był? Czy dopiero z czasem? Może się wypaliło u niego uczucie po prostu.

[takatamja94]

Właśnie, od początku, tylko wtedy uważałam to za normalne. Kiedy dopiero się spotykaliśmy, uważałam ze taka równość jest dobra. Skoro nie jesteśmy jeszcze "nikim" dla siebie. Chłopak niby własnie chce ze mną zamieszkać, mówi o ślubie. Co do pierścionka, kiedyś w galerii pokazał mi jakiś za 49 zł z przeceny i spytał czy taki by był ok... Nie chodzi mi tu o jego wartość, tylko mam wrażenie jakby nie chciał nawet poszukać czegoś ładnego, tylko aby jak najtaniej... Ja nie oczekuję od niego prezentów, wyjazdów na jego koszt, ale czy gałka lodów, albo kawa, przez rok znajomości to aż o tak za wiele, by nigdy tego nie doznać ? @galakty098

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez takatamja94

Ja nie oczekuję od niego prezentów, wyjazdów na jego koszt, ale czy gałka lodów, albo kawa, przez rok znajomości to aż o tak za wiele, by nigdy tego nie doznać ? @galakty098

Musisz zrozumieć że niektórzy już tacy są, w sensie że nie wykazują żadnej spontaniczności.

[takatamja94]

Nie wiem, czy próbować z nim pracować nad tym (jeśli tak, to jak ?)... Czy może zrezygnować z tego związku.... @galakty098

[Kot_Azrael]

Napisane przez takatamja94

Nie wiem, czy próbować z nim pracować nad tym (jeśli tak, to jak ?)... Czy może zrezygnować z tego związku.... @galakty098

Jedyny sposób żeby zmienić chłopaka, to zmienić chłopaka



Apatia chłopaka nic dobrego nie wróży. Nie przejawia żadnej inicjatywy gdy chodzi o program rozrywkowy, a co dopiero, gdy przyjdą obowiązki


Różnice są za duże. Popracować można nad szczegółami a nie nad ogółem.



Pozdrawiam, trzymaj się

[Vanir410]

Powiedz mu konkretnie co ci przeszkadza i jakich zachowań potrzebujesz. Może on zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy? Czasami dla nas oczywistości dla innych nimi nie są.
Jeśli wie to lepiej nie będzie. Wiem, jak relacja z tak bierną osobą może zmęczyć, a przecież wystarczy tak niewiele, chociażby propozycja wyjścia na fajne jedzenie.
Oddawanie pieniędzy na jabłko... porażka. Tak, dzielenie się kosztami jest potrzebne, ale bez przesady. To przecież człowiek z którym chce się dzielić życiem. Jak on wyda złotówkę więcej to świat się zawali?

[LhunLai]

"Bycie w związku kosztuje" ......................


W życiu nie chciałabym być z taką żałosną sknerą, już pominąwszy ten brak jakiejkolwiek inicjatywy. Kopnęłabym delikwenta w dvpę i tyle by mnie widzieli. Dziewczyno, weź daj spokój, marnujesz tylko czas.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez takatamja94

Właśnie, od początku, tylko wtedy uważałam to za normalne. Kiedy dopiero się spotykaliśmy, uważałam ze taka równość jest dobra. Skoro nie jesteśmy jeszcze "nikim" dla siebie. Chłopak niby własnie chce ze mną zamieszkać, mówi o ślubie. Co do pierścionka, kiedyś w galerii pokazał mi jakiś za 49 zł z przeceny i spytał czy taki by był ok... Nie chodzi mi tu o jego wartość, tylko mam wrażenie jakby nie chciał nawet poszukać czegoś ładnego, tylko aby jak najtaniej... Ja nie oczekuję od niego prezentów, wyjazdów na jego koszt, ale czy gałka lodów, albo kawa, przez rok znajomości to aż o tak za wiele, by nigdy tego nie doznać ? @galakty098

A później jak zamieszkacie razem to rozumiem, że pół opakowania papieru toaletowego będzie dla Ciebie a pół dla niego tak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Nie chciałabym być z takim facetem. Brzmi dla mnie jak wieczna mordęga.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[takatamja94]

A może któraś z was miała taki problem ? i sobie z nim poradziła ?

[ANKA54321]

Napisane przez takatamja94

Hej !

Jestem w związku od roku, mój chłopak jest czuły... jednak... nigdy nie wychodzi z inicjatywą wyjścia, wyjazdu, czegoś co można robić wspólnie... wszystko wymyślam ja... on nigdy na nic nie wpadł. Jestem osobą która popiera system płacenia na pół, jednak ja muszę mu oddawać kasę nawet za jabłko, przez rok nawet nie postawił mi kawy, gdzie z mojej strony nie jest takie coś problemem. Jak gdzieś wychodzimy, a u nas kazdy płaci za siebie to mówi "bycie w związku kosztuje" zarabia o wiele więcej niż ja.... Naprawdę nie wymagam dużo, ale czasem ja czuję się w tej relacji facetem.... nie wiem co poradzić na to...

A może z nim porozmawiaj i powiedz wprost co ci nie pasuje?

[I am Rock]

Dla mnie sensu nie ma. Ten facet taki będzie zawsze. Takie źródło nieustającego wkurzenia, zawsze z paragonem w garści.

[tinkerver2]

Napisane przez takatamja94

Hej !



Jestem w związku od roku, mój chłopak jest czuły... jednak... nigdy nie wychodzi z inicjatywą wyjścia, wyjazdu, czegoś co można robić wspólnie... wszystko wymyślam ja... on nigdy na nic nie wpadł. Jestem osobą która popiera system płacenia na pół, jednak ja muszę mu oddawać kasę nawet za jabłko, przez rok nawet nie postawił mi kawy, gdzie z mojej strony nie jest takie coś problemem. Jak gdzieś wychodzimy, a u nas kazdy płaci za siebie to mówi "bycie w związku kosztuje" zarabia o wiele więcej niż ja.... Naprawdę nie wymagam dużo, ale czasem ja czuję się w tej relacji facetem.... nie wiem co poradzić na to...

A ty mu mówiłaś, że kurde Zenek, naprawdę musze ci oddawać hajs nawet za bilet/jablko/batonika?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[AniaNnnn]

Masakra. Ja z podobnym, ale chyba mniejszym dusigroszem nie zdzierżyłam... Jak po godzinie 23, leżąc w łóżku upomniał się o 40 zł za kino, to prawie wyszłam z siebie (a zarabiał wiele razy więcej ode mnie....) Słyszałam też teksty: "W tej znajomości będzie moje-twoje", nic wspólnego, wszystko porozdzielane. A co śmieszniejsze co jakiś czas rzucał tekst: "Pieniądze nie są dla mnie ważne" Nie polecam nikomu pakowania się w poważną relację z kimś kto ciągle w głowie "przelicza".

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez takatamja94

Hej !

Jestem w związku od roku, mój chłopak jest czuły... jednak... nigdy nie wychodzi z inicjatywą wyjścia, wyjazdu, czegoś co można robić wspólnie... wszystko wymyślam ja... on nigdy na nic nie wpadł.

Bo on nie ma potrzeby robienia tych wszystkich rzeczy, które ty wymyślasz. Jest innym człowiekiem i bawią go inne rzeczy niż ciebie.

Jestem osobą która popiera system płacenia na pół, jednak ja muszę mu oddawać kasę nawet za jabłko, przez rok nawet nie postawił mi kawy, gdzie z mojej strony nie jest takie coś problemem. Jak gdzieś wychodzimy, a u nas kazdy płaci za siebie to mówi "bycie w związku kosztuje" zarabia o wiele więcej niż ja.... Naprawdę nie wymagam dużo, ale czasem ja czuję się w tej relacji facetem.... nie wiem co poradzić na to...

Napisane przez takatamja94

Właśnie, od początku, tylko wtedy uważałam to za normalne. Kiedy dopiero się spotykaliśmy, uważałam ze taka równość jest dobra. Skoro nie jesteśmy jeszcze "nikim" dla siebie. Chłopak niby własnie chce ze mną zamieszkać, mówi o ślubie. Co do pierścionka, kiedyś w galerii pokazał mi jakiś za 49 zł z przeceny i spytał czy taki by był ok... Nie chodzi mi tu o jego wartość, tylko mam wrażenie jakby nie chciał nawet poszukać czegoś ładnego, tylko aby jak najtaniej... Ja nie oczekuję od niego prezentów, wyjazdów na jego koszt, ale czy gałka lodów, albo kawa, przez rok znajomości to aż o tak za wiele, by nigdy tego nie doznać ?

Nie wiem po co piszesz, że jesteś za podziałem wydatków pół na pół i nie oczekujesz prezentów, skoro jest odwrotnie. Przeszkadza ci, że on się dokładnie tak chce dzielić i owszem oczekujesz prezentów, bo ci przeszkadza że nie postawił ci kawy czy lodów. Do tego wypominasz mu wyższe zarobki i złe podejście do wybierania pierścionka (też prezentu dla ciebie).
Przyznaj najpierw sama przed sobą czego oczekujesz od związku, a potem znajdź faceta spełniającego te wymagania.

Tak nawiasem mówiąc, ty mu już postawiłaś kawę/lody/cokolwiek, czy to tylko on ma robić?
Zastanawia mnie też czy go kiedyś zapytałaś czy nie możesz mu następnym razem kupić jabłka zamiast oddawać kasę za nie. Przecież to ułatwia sprawę. Sama nie toleruję żadnej formy wspólnego budżetu w związku, ale nie chce nam się rozliczać groszy i wolimy płacić na zmianę.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Dla mnie koleś jest klasycznym skąpcem. Niby żadna zbrodnia, ale ja bym z takim nie chciała być. Co kto lubi. A jeśli liczysz, że się zmieni to szczerze wątpię.

[tinkerver2]

Napisane przez AniaNnnn

Masakra. Ja z podobnym, ale chyba mniejszym dusigroszem nie zdzierżyłam... Jak po godzinie 23, leżąc w łóżku upomniał się o 40 zł za kino, to prawie wyszłam z siebie (a zarabiał wiele razy więcej ode mnie....) Słyszałam też teksty: "W tej znajomości będzie moje-twoje", nic wspólnego, wszystko porozdzielane. A co śmieszniejsze co jakiś czas rzucał tekst: "Pieniądze nie są dla mnie ważne" Nie polecam nikomu pakowania się w poważną relację z kimś kto ciągle w głowie "przelicza".

Mój tż jutro jedzie ze mną do Czech. Pytam się go, ile naszykowac na paliwo (mam euro, wiecie, trzeba przewalutowac). A on tak na mnie patrzy i mówi "kochanie, za pół roku będziemy małżeństwem, tu już nie ma moje i twoje, teraz jest tylko nasze i twoje"


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez takatamja94

Właśnie, od początku, tylko wtedy uważałam to za normalne. Kiedy dopiero się spotykaliśmy, uważałam ze taka równość jest dobra. Skoro nie jesteśmy jeszcze "nikim" dla siebie. Chłopak niby własnie chce ze mną zamieszkać, mówi o ślubie. Co do pierścionka, kiedyś w galerii pokazał mi jakiś za 49 zł z przeceny i spytał czy taki by był ok... Nie chodzi mi tu o jego wartość, tylko mam wrażenie jakby nie chciał nawet poszukać czegoś ładnego, tylko aby jak najtaniej... Ja nie oczekuję od niego prezentów, wyjazdów na jego koszt, ale czy gałka lodów, albo kawa, przez rok znajomości to aż o tak za wiele, by nigdy tego nie doznać ? @galakty098

czyli jednak nie jestes za dzieleniem sie na pol
to moze wyjaw mu to bo on raczej w myslach ci czytac nie bedzie skoro na poczatku uwazalas ze wszytsko na pol jest dobrym rozwiazaniem
ja np nie mam wszystkiego wspolnego z moim mezem
mam swoja kase on ma swoja
ja place sama za swoje paliwo i utrzymuje swoj samochod i nie mam do niego pretensji ze zarabia wiecej a nie doklada sie do oich wydatkow
za to on placi za wszystkie nasze wyjscia,placi za urlopy itp
nie ejstescie jeszcze malzenstwem to ze on cos tam planuje nic nie znaczy
jesli nie podoba ci sie jak sie dzielicie wydatkami to mu to poprostu powiedz nie ma innego wyjscia

[takatamja94]

SERIO ? ja bym nawet po ślubie nie chciała żeby płacił za nas oboje, za wyjazd.... ale czy przez rok związku, nie zabranie na lody nawet z okazji świąt, to za dużo ? @xfrida

Nawet bardziej chodzi o to że wszystko wymyślam ja... on nigdy na nic nie wpadł...

[mesarka]

Byłam kiedyś w związku z takim sknerą i jaskiniowcem. Wytrzymało to kilka marnych miesięcy. Koleś nie wykazywał żadnej inicjatywy, zawsze randki chciał spędzać w domu przed TV, nie chodziliśmy do kina, teatru, do knajp na piwo - nigdzie. Punktem kulminacyjnym były moje urodziny, kiedy wprost zapytałam, czy gdzieś mnie porywa, na co on "a chcesz?" Po czym stwierdził, że on nie zna knajp w Warszawie i żebym ja wybrała. Więc siadłyśmy z psiapsi i wybrałyśmy kilka bardzo drogich restauracji, odesłałam mu, wybrał i poszliśmy. A gość zarabiał bardzo dobrze, po prostu brak mu było ogłady i pomyślunku. Kilka tygodni później z nim zerwałam.

I żeby nie było - nie mam nic do spędzania wspólnego czasu w domu, sama jestem domatorem, lubię oglądać filmy, seriale i leniuchowanie, ale lubię czasem też gdzieś wyjść bez okazji, albo obejrzeć film na dużym ekranie.

Szkoda, że dopiero po roku zorientowałaś się, że nie do końca Ci to odpowiada, bo sporo czasu zmarnowałaś na mumina, który skąpi pieniądze na swoją ukochaną.

[tinkerver2]

Napisane przez takatamja94

SERIO ? ja bym nawet po ślubie nie chciała żeby płacił za nas oboje, za wyjazd.... ale czy przez rok związku, nie zabranie na lody nawet z okazji świąt, to za dużo ? @xfrida

Nawet bardziej chodzi o to że wszystko wymyślam ja... on nigdy na nic nie wpadł...

A co jest w tym strasznego, że mąż zapłaci za wakacje? To nie jest obcy facet

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[takatamja94]

nie chodzi mi o fakt płacenia, ale o to w jaki sposób odpowiedziała mi autorka, jakbym wymagała sponsorowania życia, a nie przez okreś 12 miesięcy jakiejś inicjatywy.

[tinkerver2]

Gdybym zarabiała 2-3 razy więcej niż mój partner to też bym płaciła za większość.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez takatamja94

nie chodzi mi o fakt płacenia, ale o to w jaki sposób odpowiedziała mi autorka, jakbym wymagała sponsorowania życia, a nie przez okreś 12 miesięcy jakiejś inicjatywy.

no sorry ale najpierw mowisz ze nie masz nic przeciwko zeby placic na pol a pozniej buczysz ze nie placi z wlasnej inicjatywy
dla mnie osobiscie to wiocha ze nie placi ale ja w przeciwienstwie do ciebie nigdy nie udawalam ze mnie bawi placenie za wszystko na pol i od faceta ktory zarabia wiecej oczekuje ze bedzie pokrywal wieksze koszta a czasami cale koszta wyjscia np do restauracji czy na kawe
moglas z nim odrazu to obgadac na poczataku a nie zgrywac wyzwolona kobiete co zawsze placi na pol a teraz sie obrazac ze on to przyjal na serio i tak postepuje
pretensje mozesz miec glownie do siebie

[takatamja94]

ale nie chodzi o to żeby zawsze to robił...
Chodzi o raz na rok chociaż na urodziny, czy walentynki, czy jakieś swięto... Choć jedna z okazji...

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

to mu to powiedz