Randki przez Internet cz. 4.

[PumpkinEyes]

Napisane przez breshxka

Jeju, ale ja nikogo nie chce nękać?

Skąd takie ideologię i od razu lincz. Napisałam jedynie swoje zdanie i tyle. Przecież jak stylia nie chce ze mną pisać to spoko luz. Jej sprawa.



No moja terapeutka uważa że nie jest mi potrzebna. Chyba wie lepiej. Naprawdę dziewczyny dzięki za troskę, ale skończcie już lincz, bo widzę, że się zaczyna. Koniec tematu.

Ale nikt tutaj cię nie linczuje, więc nie uderzaj w ton ofiary. Twoje zachowanie po prostu nie jest normalne. Sylia166 nie jest ci nic winna, więc nie powinnaś narzucać się jej z kontaktem lub robić publicznie jakiś żalów pod jej adresem.

[breshxka]

Nie robie żalów.

Nie musi ze mną pisać skoro nie chce. Po prostu nie do końca rozumiem po co bawić się w talię gierki żeby komuś odpisywać raz na dzień kiedy jednak używa się co chwilę telefon jak można po prostu osobę całkowicie olać. Napisałam jedynie swoje zdanie. To takie nienormalne?



Ja jej nie napastuje i jeśli nie chce pisać to może mi wgl nie odpisywać i luz, nie mamy względem siebie żadnych zaobowizan.



No nie chce być w roli ofiary, ale lubicie tak naskakiwac na różne osoby.

[Pani_Robot]

Napisane przez breshxka

Już chodziłam na terapię i trzymam się bardzo dobrze. Ale dzięki za troskę. Kompletnie niepotrzebna.

Myślę, że może cechować Cię duża wrażliwość na niektóre kwestie, stąd taki odbiór sprawy.

Ja np nie umiem w bliskie relacje z kobietami i czasem jakąś dziewczynę z wizażu bardzo lubię, a odpisuję zdawkowo, żeby np się jej nie narzucać. Albo pogadałabym, a nie wiem o czym. A na spotkaniu "wyjdę na wariatkę", bo się wzruszam i beczę w babskim gronie
Klepanie na forum jest zdecydowanie bezpieczniejsze
Jeszcze byłam całą pandemię na wątku społecznościowym, bardzo bliskim w sumie i w ogóle kiła mogiła, bośmy się nagle pożarły na amen

A czasem przyjacielowi odpisuję dwa tygodnie, albo on mnie. Znamy się ponad 20 lat, bywa, że nie widzimy rok albo i dwa. Nikt nie ma już o to pretensji. Życie takie bywa, że nie ma człowiek po prostu miejsca np emocjonalnie na spotkanie z kimś, kto jest mu stosunkowo bliski.

Napisane przez Sylia166

Mam ochotę na tego żonatego, mam ochotę go przytulić, pocałować się, seks itd…Tak zdaję sobie z tego sprawę, że to niemoralne, paskudne, karma może wrócić itd, ale nic nie poradzę, że takie mam odczucia i chciałabym to zrobić. Wiem, że tylko sama sobie zrobię krzywdę, ale ta cholerna „chemia” mnie wykończy.

To nie jest czasem kwestia tego, że on jest niedostępny i przez to taki interesujący?

Napisane przez NatalieMcCool

Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki i żaluję, że nie znałam jej wcześniej. Sama jestem typowym unikaczem i w niektórych momentach aż mnie przechodziły dreszcze, takie to było dokładne, szczególnie opis związku - lękowiec - unikający. Teraz spotykam się z kimś, kto wygląda na bezpieczny styl przywiązania i mam nadzieję, że to już będzie mój ostateczny związek. Mimo wszystko jest mi trudno przeskoczyć pewne wbudowane mechanizmy i nie podoba mi się, jak jednak ta książka zrzuca dużo winy za nieudane związki na avoidantów, tak jakby robili to świadomie. A Ty co o niej sądziesz?

Ah, rozumiem Cię. Gdybym miała ten typ więzi pewnie nie czułabym się z lekturą dobrze, tak jak piszesz. Reprezentuję lękowy w stronę bezpiecznego i większość partnerów miałam unikających. W efekcie wyrobiłam sobie obraz ładnej dziewczyny dobrej do łóżka, ale tracącej przy bliższym poznaniu, bo przecież dawali nogę po paru miesiącach. Albo takiej owszem, na FWB, ale nie do związku. Jednak ten jeden bezpieczny, który był ze mną niemal 6 lat zapatrzył się jak w obrazek. I za nim nie goniłam, kontakt był obustronny, bezpieczny, ale wysyłałam go na kilkudniowe wyjazdy z kumplami. A jak unikający mi uciekali, to błędne koło - goniłam, starałam się bardziej i dostawałam stempel ODRZUT. Także teraz wchodziłam w nową relację z bezpiecznym na przekonaniu "jak się lepiej pozna, to mnie zostawi".

[chacaos]

Napisane przez breshxka

Po prostu nie do końca rozumiem po co bawić się w talię gierki żeby komuś odpisywać raz na dzień kiedy jednak używa się co chwilę telefon jak można po prostu osobę całkowicie olać.

Jak widać na załączonym obrazku, to świetny sposób na odsianie ludzi bluszczowatych, roszczeniowych, ze skłonnością do wywlekania ,,brudów'' na forum publicznym i karania drugiej osoby za to, że rozminęła się w potrzebach. Czasem człowiek wręcz podświadomie trzyma kogoś na dystans, bo choć początki są miłe, to szybko pojawia się lekki dysonans lub oznaki tego, że ten ktoś może mieć coś nie tak z deklem.

Jakbym pisała codziennie lub prawie codziennie do niemal obcej osoby długą, przemyślaną wiadomość, a ona odwaliłaby anons na forum, bo nie podoba jej się szybkość odpisywania, skończyłoby się blokiem wszędzie.

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez breshxka

Ale ja zdaję sobie sprawę że z nas żadne koleżanki. Tylko po co gierki jakieś długie nie odpisywanie kiedy osoba siedzi na necie. To mnie jedynie dziwi. Jak można było dawno olać i nie odpisywać. To po co jakieś rozpisywanie się i zadawanie pytań

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

Dla mnie bez komentarza jest udzielanie się na forum co chwila a nie odpisywanie przyjaciółce najlepszej kilka dni. No dla mnie to są dopiero jaja.

To ja Ci napiszę, bo ostatnio miałam taką koleżankę, która jak się zaczęło z nią gadać to już męczyła dupę codziennie, cały dzień, non stop - głównie zalewała mnie swoimi problemami, albo gadała o chorobach, co mnie nudzi. Naciskała na mnie na częste spotkania, a najlepsze było to jak się koniecznie chciała wprosić do mnie do domu - jak protestowałam (bo mam bałagan, u mnie się ludzie powinni zapowiadać z tyg. wyprzedzeniem) to nie mogła zrozumieć i protestowała. Czasem mam ochotę do niej napisać, gdzieś wyskoczyć, ale wiem, że jak napisze jedną wiadomość to będzie mnie nimi bombardować cały dzień w pewnym momencie też przestałam odpisywać, bo nic innego do niej nie docierało. Odpisywałam po 5 h, pomimo bycia na telefonie itd. Chamskie? Tak. Czy coś innego działało na tego typu osobę? Nie. Do niej nie docierało, że np. komunikuję się w tym czasie też z innymi znajomymi, chłopakami, którymi randkuję itd. i że nie chce mi się pisać cały dzień z nią.
Jeśli Ty wymagasz odpisywania non stop i kontynuujesz wiadomości cały dzień to się nie dziwie, że sobie dała spokój z odpisywaniem. Niektóre rozmowy są zwyczajnie nudne i człowiekowi nie chce ich się ciągnąć. Nie możesz oczekiwać od ludzi, że będą na każde twoje zawołanie. Ja taki rodzaj relacji to stosuję tylko w przypadku partnera życiowego, a wszyscy inni ludzie mają mi dawać przestrzeń w kontaktach. Partner też - introwertyk czasem potrzebuje pobyć sam bez tego typu stymulacji i tyle. Nie odbieraj tego jako osobisty atak. Nikt po prostu nie lubi nachalnych osób.

[breshxka]

No i widzę, że zaczęło się dopisywanie sobie, że jestem osobą bluszczem itp.



Odpisywałam tyle samo co Stylia. Nie było tak, że ją męczyłam wiadomościami. Tylko pisałyśmy tyle samo. Nie było tak, że wysyłałam jej kilka wiadomości w ciągu dnia. Tylko jedna wiadomość która była podobnej długości co ona i tyle. Więc na bank nie było to bluszczowanie.





Nie rozumiem też takie maglowania tematu kiedy napisałam, że koniec tematu. A to wy to przeżywacie, oceniacie, krytykujecie, przypisujecie jakieś cechy, że na pewno było tak i tak. To może ja wam polecę terapię skoro jakaś laska na forum wywołuje w was tyle emocji. No nie wiem. Zajmicie się sobą?

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:17 ----------

Chacoas nie musisz się martwić sama ja usunęłam ze znajomych. Nie chcę mi się tracić czasu na osobę która ma taki stosunek do relacji ze mną. Ja szukam osób które po prostu są otwarte na spotkania w realu aby coś ciekawego porobić a tu skończyłoby się jedynie na jednej wiadomości dziennie. Dla mnie totalna strata czasu.

---------- Dopisano o 08:27 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Messaround ale co jest złego w tym, że osoba odpisuje po pół godzinie skoro często np ja słucham muzyki, podcastów i sobie akurat odpisze bo odpisywanie trwa 2 min jedynie?. Każdy ma inne podejście. Mi się nie chce zwlekać z odpisywaniem i specjalnie nie ignoruje wiadomości bo dla mnie to bezsensu. Widocznie inaczej na to patrzymy. Nie nazwałabym tej koleżanki bluszczem. Po prostu pewnie lubi pisać. No nie wiem jedynie dla mnie bluszczowanie jest wtedy kiedy osoba odpisuje jednym słowem a ktoś zasypują ja 10 wiadomościami. Ale kiedy wiadomości są takiej samej długości i obie osoby zadają pytania czyli widać taki sam wklad w wiadomości to nie nazwałabym tego bluszczowaniem. Tylko kiedy osoba odpisuje właśnie olewająco a ktoś ciągle uderza i wysyła 10 wiadomości pod rząd. No to wtedy tak faktycznie ale kiedy dwie osoby piszą tyle samo i widać zainteresowanie drugiej strony i ja odpisuje tyle samo ale w szybszym czasie to jest serio bluszczowanie? To co mam teraz specjalnie odpisywać 6h żeby nie było ze osaczam? XD

[Miss_Suze]

Napisane przez breshxka

Wahałam się bardzo czy aby to tu napisać, ale stwierdziłam, że czemu nie.



A mianowicie Stylia166 wysłała mi swoje zdjęcie do oceny. Napisałam co myślę i okazało się, że mieszkamy w tym samym województwie i mamy podobny problem w relacjach damsko męskich, w podobnym wieku też jesteśmy. Więc stwierdziłam, że zaproponuje jej wymianę się komunikatorami. No i oczywiście mogła odmówić jeśli nie widzi sensu w takim kontakcie, ale tego nie zrobiła i się wymieniłyśmy.



Stylia odpisuje mi raz dziennie od kilku dni czasami nawet rzadziej. Myślałam, że może jest jakaś bardzo zajęta wiadomo, ale tu na forum się udzielasz, na snapa wychodzisz i specjalnie nie wyświetlasz moich wiadomości i bawi mnie to, że Ci się chce takie coś robić specjalnie. Wcale nie musiałaś podawać kontaktu dalej, nikt cię nie zmuszał. Po co bawienie się w takie coś? Mogłaś też mi po prostu nie odpisać, odpisać jakoś nie wiem bardzo wymijająco. A ty odpisujesz długo, pytasz się aby później odpisać mi po 24h kiedy tutaj normalnie się udzielasz. Jakby nie chce aby to były jakieś pretensje bo nie musisz chcieć ze mną kontaktu, ale dla mnie głupota jest robienie takiego czegoś.



Chciałam być otwarta, mila, bo ostatnio brakuje mi znajomych, ale no okej nie każdy musi chcieć, ale po co takie specjalne nie odpisywanie, nie wyświetlanie. Dla mnie to śmierdzi ghostingiem.

Przerażasz mnie, dziewczyno.

Już sam fakt, że wylewasz swoje żale i pretensje na wizażu, gdzie powinnaś z nią porozmawiać o tym prywatnie. Do tego te jej śledzenie aktywności w necie. Ok, na wizażu mimowolnie widzisz, że się udziela, ale aktywność na snapie? To już trzeba mieć coś z głową, żeby obsesyjnie śledzić, kiedy ktoś był dostępny.

Znajomości są różne. Ja też jak mam wolny dzień to potrafię smarować posty na forum, a na messa nawet nie wchodzić. Nie zawsze mam ochotę pisać z kimś znajomym. Mam przyjaciółkę od podstawówki, kocham ją, ale spotykamy się raz na miesiąc, a piszemy co kilka dni. Albo mam przyjaciela, z którym tylko piszę, bo mimo, że nasze miasta są blisko siebie i ja jeszcze w jego mieście studiuję to nie czuję potrzeby, aby specjalnie aranżować spotkanie, ostatni raz go widziałam na żywo jakoś rok temu. Wyjątkiem jest jedynie mój facet. Z nim to się widzę w większość dni w tygodniu, odpisuję zwykle od razu jak jestem na necie, z innymi nie mam takiej potrzeby, bo bym zaczęła się dusić.

Nie każdemu się chce Tobie odpisać natychmiast, od razu, teraz, zaraz. To nie jest żaden ghosting skoro ona Ci odpisuje. Ola boga, pisze jedną wiadomość dziennie, toż to skandal! Co za wredna małpa, no.. Ironia to jest oczywiście z mojej strony. Wydaje mi się, że masz ze sobą jakieś problemy, bo sprawdzanie obsesyjne czyjejś aktywności w internecie, analizowanie czasu na odpowiedź nie jest zdrowe ani normalne.

Szczerze to nie zdziwiłabym się, gdyby ona teraz nie odpisała Ci już wcale albo byś na każdej możliwej platformie dostała bloka. Tym bardziej, że znasz jej dane i gdzie mniej więcej ona mieszka.

[breshxka]

No dobra fajnie ze was przerażam.



Możecie ze mnie w końcu zejść? KONIEC TEMATU!!!

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Nie sprawdzałam obsesyjnie. Jedynie zauważyłam na czacie że jest dostępna ale nie wyświetla moich wiadomości. Tyle?. Jak wy sobie wszystko dopowiadacie. Że wam się chce odpisywać. Haha dobra znikam stąd. Naura.

[Dobranka]

Przepraszam, że może nie na temat, ale myślę, że tutaj akurat mogłabym dostać odpowiedź. Czy są aplikacje randkowe, które można najpierw przetestować przez miesiąc, zanim się je opłaci? I co sądzicie o app2.be2 i Academic Singles?

[Luxanna]

Lurkuję ten temat od dawna, bo lubię historyjki randkowe, a kiedyś sama tylko tak poznawałam facetów. I co tu się nagle zadziało to nie ogarniam Plus jeszcze taki brak szacunku, że ciągłe przekręcanie nicku osoby, o której się mówi
Cały styl pisania i bycia kojarzy mi się ze zbanowaną użytkowniczką na P. Najlepiej będzie dla Sylii ją zablokować.


Żeby nie było całkowitego offtopu: Dobranka, pierwszy raz słyszę o tych apkach.

[Monia284]

Dla mnie przerażające jest myśleć że nieznajoma osoba z Internetu jest nam coś winna. Każdy odpisuje kiedy chce. Nie powinno być żadnego nacisku. Robi się różne rzeczy. W tym momencie dla przykładu mogę być na forum a komuś innemu na razie nie odpisywać. No bo wolę przysiąść później na spokojnie. Zwłaszcza jak to długie wiadomości. Zresztą ja nie mam bardzo podzielnej uwagi i nie umiem bardzo robić tysiąca rzeczy naraz. Dlatego jak pisze na forum to pewnie pisze na forum i nie robie poza tym nic innego angażującego bo nie za bardzo tak potrafię. Nie rozumiem dlaczego ktoś i to jeszcze obcy miałby mnie z tego rozliczać. Tak jakbym była komuś coś winna i to jeszcze nieznajomej osobie gdzie może dzisiaj będziemy pisac, a jutro już nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[breshxka]

Luxana już ja usunęłam. Nie nękam dziewczyny. Stylia weź się wypowiedź i napisz że cię nie nekalam ani nic bo to się już śmieszne robi.

[Krystal_26]

Akademik singles i tym podobne (często za nimi stoi ta sama firma jak się dobrze wczytać) wyglądają mi na wyciąganie pieniędzy od naiwnych. Poczytaj sobie o nich w internecie zanim tam wykupisz jakieś członkostwo. Podobno często ciężko złożyć wypowiedzenie tego członkostwa premium, bo okazuje się, że trzeba je wysłać listem poleconym za granicę albo podać jakiś numer użytkownika, który ludziom ciężko gdziekolwiek znaleźć itp. Miałam kiedyś konto na którymś z tym portali i był beznadziejny, a właśnie ciężko było wypowiedzieć umowę o to członkostwo premium, nie było jakiegoś normalnego guzika przy usuwaniu konta jak na przykład na sympatii, tylko robili problemy. Podziałało dopiero jak im napisałam oficjalnego maila, że blokuje kartę płatniczą i składam skargę do rzecznika praw konsumenta. I oni mogą sobie pisać, że to "academic" singles, ale tak naprawdę wcale nie weryfikują przy zakładaniu konta, kto ma wyższe wykształcenie. Więc i tak możesz tam spotkać pełno niewykształconych, dzieciatych facetów nie w twoim typie



https://www.randkiprzezinternet.pl/p...ademic-singles

[NatalieMcCool]

Napisane przez Pani_Robot

A jak unikający mi uciekali, to błędne koło - goniłam, starałam się bardziej i dostawałam stempel ODRZUT. Także teraz wchodziłam w nową relację z bezpiecznym na przekonaniu "jak się lepiej pozna, to mnie zostawi".

Niestety, tak jak ta książka ładnie to wyjaśniła, lękowiec i unikowiec wzajemnie się nakręcają. Jak ktoś chciał ode mnie za dużo bliskości i zaangażowania to od razu dostawał etykietę "niesamodzielny wariat", a ja się natychmiast oddalałam. Teraz już rozumiem, że potrzeba bliskości to naturalna rzecz, ale jeszcze uczę się pokonywać swoje naturalne mechanizmy obronne. W każdym razie uważam, że wiedza z tej książki powinna być nauczana w szkole w ramach jakiegoś przedmiotu społecznego i mogłoby to dużo zmienić.

A tak zmieniając temat, jak piszecie z kimś i ta osoba popełnia błędy to poprawiacie? Z jednej strony niedawno usłyszałam, że poprawianie kogoś to zawsze faux pass, z drugiej strony, jeśli znajomość się rozwija i mój wybranek miałby mówić "poszłem" zamiast "poszedłem" to chyba bym umarła ze wstydu

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

Napisane przez NatalieMcCool

A tak zmieniając temat, jak piszecie z kimś i ta osoba popełnia błędy to poprawiacie?

Ja nigdy nikogo nie poprawiam.

[PumpkinEyes]

Napisane przez NatalieMcCool

A tak zmieniając temat, jak piszecie z kimś i ta osoba popełnia błędy to poprawiacie? Z jednej strony niedawno usłyszałam, że poprawianie kogoś to zawsze faux pass, z drugiej strony, jeśli znajomość się rozwija i mój wybranek miałby mówić "poszłem" zamiast "poszedłem" to chyba bym umarła ze wstydu

Nie, bo uważam, że przypadku dorosłej osoby, która skończyła edukację to i tak jest bezcelowe. Po prostu nie chciałabym być z osobą, która ma takie braki i wali babole bezwiednie.

[emiliais]

Napisane przez NatalieMcCool

Niestety, tak jak ta książka ładnie to wyjaśniła, lękowiec i unikowiec wzajemnie się nakręcają. Jak ktoś chciał ode mnie za dużo bliskości i zaangażowania to od razu dostawał etykietę "niesamodzielny wariat", a ja się natychmiast oddalałam. Teraz już rozumiem, że potrzeba bliskości to naturalna rzecz, ale jeszcze uczę się pokonywać swoje naturalne mechanizmy obronne. W każdym razie uważam, że wiedza z tej książki powinna być nauczana w szkole w ramach jakiegoś przedmiotu społecznego i mogłoby to dużo zmienić.

A tak zmieniając temat, jak piszecie z kimś i ta osoba popełnia błędy to poprawiacie? Z jednej strony niedawno usłyszałam, że poprawianie kogoś to zawsze faux pass, z drugiej strony, jeśli znajomość się rozwija i mój wybranek miałby mówić "poszłem" zamiast "poszedłem" to chyba bym umarła ze wstydu

Ja tu niedawno pisałam, że jak zwróciłam gościowi grzecznie uwagę na błąd, który mnie bardzo razi, to się obraził śmiertelnie, koniec rozmowy. Potem pomyślałam, że to w sumie dobry sposób na zweryfikowanie narcyza, któremu nie można nic powiedzieć. Nie rozumiem czemu to ma być faux pas - bo ludzie lubią myśleć, że są idealni? Jak ja bym walnęła babola to bym chciała, żeby ktoś mi to powiedział. A nawet jeśli nie, to i tak bym się nie obraziła o to. Są sytuacje, w których nie wypada tego robić, ale jeśli sobie piszecie prywatnie to normalny człowiek nie będzie miał problemu, jak mu grzecznie zwrócisz uwage w któryms momencie. Najwyżej Ci napisze, że ma dysortografie i nic z tym nie zrobi. I wtedy Twoja decyzja, czy chcesz być z takim panem.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez breshxka

Ale ja zdaję sobie sprawę że z nas żadne koleżanki. Tylko po co gierki jakieś długie nie odpisywanie kiedy osoba siedzi na necie. To mnie jedynie dziwi. Jak można było dawno olać i nie odpisywać. To po co jakieś rozpisywanie się i zadawanie pytań

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

Dla mnie bez komentarza jest udzielanie się na forum co chwila a nie odpisywanie przyjaciółce najlepszej kilka dni. No dla mnie to są dopiero jaja.

Ale jakie gierki? Dziewczyna nie miała ochoty na większą internetową znajomość, tak jak ty miałaś. Odebrałaś subtelne znaki, ale zamiast wyciągnąć wnioski, to opisałaś je tutaj na forum. Właśnie dlatego ludzie nie chcą wysyłać swoich zdjęć nawet na priv i wolą pozostać anonimowi. Bo potem mogą się zrobić jakieś dziwne akcje.

Napisane przez breshxka

Jeju, ale ja nikogo nie chce nękać?

Skąd takie ideologię i od razu lincz. Napisałam jedynie swoje zdanie i tyle. Przecież jak stylia nie chce ze mną pisać to spoko luz. Jej sprawa.



No moja terapeutka uważa że nie jest mi potrzebna. Chyba wie lepiej. Naprawdę dziewczyny dzięki za troskę, ale skończcie już lincz, bo widzę, że się zaczyna. Koniec tematu.

Ale to nie jest lincz. Po prostu kilka osób zwróciło ci uwagę, że nie powinnaś na publicznym forum wywoływać dziewczyny "do tablicy" i wywlekać jakiejś prywaty z dokładnym opisem, kiedy ona ci odpisała a kiedy nie i jak to była aktywna w sieci. Jest to nie w porządku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NatalieMcCool]

Napisane przez PumpkinEyes

Nie, bo uważam, że przypadku dorosłej osoby, która skończyła edukację to i tak jest bezcelowe. Po prostu nie chciałabym być z osobą, która ma takie braki i wali babole bezwiednie.

Bez przesady, każdemu się zdarza. Ostatnio wręcz nagminnie obserwuję, jak ludzie źle piszą "zdąrzyć" i "zdażyć się"
Ja lubię jak mnie ktoś poprawia, bo chciałabym zawsze mówić i pisać poprawnie ale Kamila Kalińczak z "ą, ę" mówi, że się nie powinno. No i już nie wiem. Poprawiłam i zostałam nazwana grammar nazi

[PumpkinEyes]

Napisane przez NatalieMcCool

Bez przesady, każdemu się zdarza. Ostatnio wręcz nagminnie obserwuję, jak ludzie źle piszą "zdąrzyć" i "zdażyć się"
Ja lubię jak mnie ktoś poprawia, bo chciałabym zawsze mówić i pisać poprawnie ale Kamila Kalińczak z "ą, ę" mówi, że się nie powinno. No i już nie wiem. Poprawiłam i zostałam nazwana grammar nazi

Dla mnie jest różnica, kiedy ktoś się jednorazowo pomyli, zwłaszcza jeśli chodzi o pisanie (ktoś może się śpieszyć i po prostu polskie znaki pominąć), a sytuacją, gdzie ktoś mówi 'poszłem' zamiast 'poszedłem', co podałaś jako przykład. W pierwszym przypadku ignoruję, ale jeżeli dla kogoś poprawna polszczyzna stanowi takie wyzwanie, że ja mam już chęć go poprawiać, to nie widzę w kimś takim materiału na partnera.

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Wydaje mi się, że wielu ludzi drażni, jak ktoś ich poprawia, bo to trochę nauczycielska maniera.

[Snowdrop_]

Napisane przez emiliais

Ja tu niedawno pisałam, że jak zwróciłam gościowi grzecznie uwagę na błąd, który mnie bardzo razi, to się obraził śmiertelnie, koniec rozmowy. Potem pomyślałam, że to w sumie dobry sposób na zweryfikowanie narcyza, któremu nie można nic powiedzieć. Nie rozumiem czemu to ma być faux pas - bo ludzie lubią myśleć, że są idealni? Jak ja bym walnęła babola to bym chciała, żeby ktoś mi to powiedział. A nawet jeśli nie, to i tak bym się nie obraziła o to. Są sytuacje, w których nie wypada tego robić, ale jeśli sobie piszecie prywatnie to normalny człowiek nie będzie miał problemu, jak mu grzecznie zwrócisz uwage w któryms momencie. Najwyżej Ci napisze, że ma dysortografie i nic z tym nie zrobi. I wtedy Twoja decyzja, czy chcesz być z takim panem.

To ja właśnie pisałam kiedyś z takim, facet inteligentny, bardzo interesujący i to on pierwszy zaczął do mnie wypisywać i zaczepiać, a strzelił focha jak podlotek jak wytknęłam mu rażący dla mnie błąd, podobno bardzo go uraziłam.
No cóż, kolejny narcyz do kolekcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Jestem grammar nazi. Chce by mnie poprawiano i poprawiam obecnego hmm randko-chłopaka.
On mnie tez ze dwa razy poprawił.

Absolutnie się zgadzam, ze Partnerstwo bliskości to jedna z tych psychoedukacyjnych książek, które powinny być lekturami. W ostatnim roku już z 5 takich trafiłam. A młodzież zamiast tego czyta Sienkiewicza I tyle wie o życiu…


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez breshxka

---------- Dopisano o 08:27 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

[/COLOR]Messaround ale co jest złego w tym, że osoba odpisuje po pół godzinie skoro często np ja słucham muzyki, podcastów i sobie akurat odpisze bo odpisywanie trwa 2 min jedynie?. Każdy ma inne podejście. Mi się nie chce zwlekać z odpisywaniem i specjalnie nie ignoruje wiadomości bo dla mnie to bezsensu. Widocznie inaczej na to patrzymy. Nie nazwałabym tej koleżanki bluszczem. Po prostu pewnie lubi pisać. No nie wiem jedynie dla mnie bluszczowanie jest wtedy kiedy osoba odpisuje jednym słowem a ktoś zasypują ja 10 wiadomościami. Ale kiedy wiadomości są takiej samej długości i obie osoby zadają pytania czyli widać taki sam wklad w wiadomości to nie nazwałabym tego bluszczowaniem. Tylko kiedy osoba odpisuje właśnie olewająco a ktoś ciągle uderza i wysyła 10 wiadomości pod rząd. No to wtedy tak faktycznie ale kiedy dwie osoby piszą tyle samo i widać zainteresowanie drugiej strony i ja odpisuje tyle samo ale w szybszym czasie to jest serio bluszczowanie? To co mam teraz specjalnie odpisywać 6h żeby nie było ze osaczam? XD

Ja Ci opisałam konkretną sytuację, do mnie tak koleżanka pisała np. z problemem x, odpisałam jej, pomogłam, a ona kolejne trzy dni gada o problemie x. Już mi się nie chce słuchać, bo dla mnie problem x jest do załatwienia w 5 minut, a ona dalej chce ten problem przeżywać. I jest to ok, ale na dłuższą metę dla osób postronnych jest to męczące.
Nie masz odpisywać po 6h. Ja zazwyczaj każdemu odpisuje od razu, ale jak komuś piszę "dobra kończe pisanie, bo musze coś porobic", a ta osoba mi wyskakuje z "a co będziesz robić?" i oczekuje, że się jej będę spowiadać z każdego kroku, który wykonuje, a jednocześnie i tak dalej cały dzień pisze, to nie chce mi się z nią wcale gadać. Po prostu chodzi o to, że masz temat x - powiedzmy zakup nowej sukienki - omawiacie to pół godziny to jak temat wygasa to już warto iść coś porobić, zająć się sobą, zamiast z kimś pisać cały dzień. I mówię to jako osoba, która uwielbia pisać - ale jak się gadka nie klei i tylko ja ciągnę konwersacje, albo z drugiej str. jedna osoba się nakręca, a druga odpisuje od niechcenia - to powinno Ci zapalać lampkę, że może czas na przerwę.

Poza tym moim zdaniem raczej ciężko budować taką internetową przyjaźń z osobą, z którą Cię tak na prawdę nic nie łączy, naszymi przyjaciółmi zostają osoby, z którymi spotykamy się najczęściej, czy to w pracy czy w szkole.

Co do tego bluszczowania - to ty przyszłaś na forum i zaczęłaś pisać o tym, że ta dziewczyna Cię olewa. Jakby mi koleżanka nie odpisywała to bym sama przestała z nią pisać i tyle. Ty robisz z tego jakąś nieadekwatną do sytuacji tragedię - jeśli tak reagujesz na wszystko to możliwe, że jesteś po prostu nadwrażliwa i większość osób na dłuższą metę będzie cię unikać. To serio nie jest żadna życiowa tragedia. Koleżanka nie odpisuje? Idź poczytaj książkę. Wszystkiego dobrego.

[NatalieMcCool]

Napisane przez Pani_Robot

Jestem grammar nazi. Chce by mnie poprawiano i poprawiam obecnego hmm randko-chłopaka.
On mnie tez ze dwa razy poprawił.

Absolutnie się zgadzam, ze Partnerstwo bliskości to jedna z tych psychoedukacyjnych książek, które powinny być lekturami. W ostatnim roku już z 5 takich trafiłam. A młodzież zamiast tego czyta Sienkiewicza I tyle wie o życiu…


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Podrzucisz tytuły pls? Kończą mi się rzeczy do czytania ostatnio

[Pani_Robot]

Napisane przez NatalieMcCool

Podrzucisz tytuły pls? Kończą mi się rzeczy do czytania ostatnio

Jasne, tylko muszę poszperać w moich recenzjach, bo mam spory przebieg (w tym roku 55 książek) i nie pamietam co było w której.




Mam dosyć mojej randki…. Już

[Monia284]

Ja raczej nie poprawiałam jeżeli z kimś pisałam krótko. Nie czułam zeby to było właściwe. Jeżeli to pojedyncze błędy to mówiłam sobie ze trudno. Jeżeli kogoś znałabym dłużej to jest większa swoboda i mogę powiedzieć. No ale delikatnie bo przecież sama jak każdy też robię błędy. Jeżeli to były bardzo duże błędy i ciężko było kogoś rozumieć to szybko urywałam rozmowę bo takiego partnera bym nie chciała i nie dogadalibyśmy się. Też do tego przykładam wagę. Mój chłopak mało kiedy robi błędy. Ja też myślę że też. Bardziej przecinki. Dlatego chyba nie ma nic tak wielkiego żebyśmy sobie mowili. No i nie męczymy się ze sobą rozumiemy się bez problemu

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez Pani_Robot

Mam dosyć mojej randki…. Już

Z tym facetem, z którym się tak fajnie układało w seksie? Czemu, jeśli można spytać? Jakieś kwiatki wyszły?

[Monia284]

Napisane przez PumpkinEyes

Z tym facetem, z którym się tak fajnie układało w seksie? Czemu, jeśli można spytać? Jakieś kwiatki wyszły?

No właśnie co się stało? Szkoda.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Hermiona83]

Napisane przez NatalieMcCool

A tak zmieniając temat, jak piszecie z kimś i ta osoba popełnia błędy to poprawiacie?

Nie. Poprawiam ludzi zawodowo. Po godzinach nigdy, to buractwo.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Tak, poprawianie błędów to faux pas. Każdemu może się zdarzyć, ludzie często piszą w biegu. A może ktoś ma dysleksję? Dla mnie to dość chamskie i pomarańczowa lampka, też by mi się odechciało z wami pisać, chociaż zwykle staram się nie robić błędów. Co niby chcecie osiągnąc tym poprawianiem? Żaden mały kotek nie umiera, bo ktoś walnął byka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz