Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-09-03, 09:03   #1
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166

Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu


Nie umiem podjac decyzji o rozstaniu bo sie boje ze przesadzam z tym co czuje i 'w zwiazkach tak jest' zwlaszcza ze wiele razy slyszalam ze mam bajkowe wyobrazenie o zwiazku i za duze wymagania. Nie ufam tez do konca swoim osadom bo jestem mocno emocjonalna, wieloma rzeczami sie przejmuje bardziej niz 'wiekszosc' i chodze na terapie od 1.5 roku.

Jak sie czuje w swoim zwiazku (nie wiem czy nie przesadzam):

- czuje ze partner jest zdystansowany jakby 'w srodku', czuje chlod emocjonalny albo jakis lek z jego strony-niby sie stara, przytula, slucha moich sugestii,ale czuje ze nie podchodzi do nich z jakims entuzjazmem,czuje taki brak jakby zaangazowania? Ciezko go nazwac,ale mam wrazenie, ze ja wiecej czerpie radosci z naszych wspolnych wyjsc

- ja czesciej do niego pisze (wg mnie), kiedys dzwonilismy, teraz tego nie ma, za kazdym razem jak dzwonilam to on cos robil albo nawet jak pogadalismy i bylo fajnie,to nie jest tak, ze nastepnym razem on oddzwoni

- po pewnym czasie trwania zwiazku mam wrazenie, ze on sie obudowal jakas skorupa bo na poczatku mielismy spory kontakt tez emocjonalnie,rozmawialism y o wielu sprawach,w tym prywatnych -z problemem przychodzil do mnie, szukal przytulenia- teraz z problemem zamyka sie sam

-ogolnie mam uczucie, ze ciezko mi sie do niego 'dobic', np sytuacja z tego weekendu, on pisze ze zle sie czuje, ma jakis stan depresyjny, potrzebuje przestrzeni (nie widzielismy sie caly tydzien), ze prosi o uszanowanie itd, ja sie staralam ale to bolesne, jak nie wiesz o co chodzi i ktos cie odcina na dwa dni, nie pisze, nie odzywa sie. Jak go poprosilam jednak o jakis kontakt, bo nie wiem co sie dzieje, to napisal mi, mega zmeczonym tonem ale tez w stylu ze 'ja jestem winna', ze eskaluje sytuacje, bo on potrzebuje ogarnac ten stan sam, a ja bym tylko zadawala pytania i jego to stresuje



Jestesmy poltora roku. Ogolnie na poczatku bylo fajnie. Byl zainteresowany, czeste spotkania, dzwonienie, pisanie, wspolne aktywnosci. W pewnym momencie zaczal sie wycofywac twierdzac ze moje niektore zachowania sa trudne. Okej byly z pkt widzenia psychologii moze, wiec je zmienilam majac nadzieje ze wtedy bedzie lepiej. Zrobilam naprawde duzo zeby byc jak najlepsza osoba w zwiazku,wyrozumiala,elast yczna,maksymalnie bezproblemowa- choc bywalo ze wybuchlam. Ale jego dystans pozostal. Mam wrazenie ze ja musze 'zasluzyc' na jego milosc chociaz on wiele razy mowil mi ze zwiazek to partnerstwo. Gdy mielismy sie rozstac to powiedzial ze nie chce i mnie kocha,ale 'musi sie otworzyc'. Ja tyle pozmienialam, on sie nie otworzyl. Mam wrazenie ze jest gorzej. Mam uczucie ze czekam caly czas na to jak on sie otworzy,bedzie wreszcie lepiej, zaufa mi, zblizy sie bardziej, przestanie byc taki bardzo racjonalny czy 'plaski' emocjonalnie-ani radosci,ani smutku, kamienna twarz mimo tego ze robimy wspolnie fajne aktywnosci.

Zeby nie bylo-wydawalo mi sie ze sie stara, bo jak mu asertywnie,dzieki terapii, zwracalam uwage na pewne rzeczy to staral sie je robic. Wczesniej albo wybuchalam,ale czesciej potem dusilam swoje potrzeby w sobie i balam sie o nich powiedziec ze on sie wycofa bo uzna moje potrzeby za atak na siebie-bywalo tak. Ogolnie to nie tak, ze tylko ja pisze,dzwonie,inicjuje, bo on tez sporo robi,ale caly czas mam wrazenie, ze zero entuzjazmu. Ze sie duzo czesciej wycofuje, dystansuje.



Wydaje mi sie, ze zrobilam wszystko co moglam. Sluchalam jego sugestii, staralam mu sie dawac przestrzen, staralam sie nie naciskac na rzeczy ktorych nie chcial lub sugerowac je bardzo delikatnie, staralam sie byc blisko i opiekuncza mimo ze czulam sie sfrustrowana czasem. Staralam sie byc nie narzucajaca, a gdy chcial bym przejmowala bardziej inicjatywe to przejmowac inicjatywe. Nie mowie, ze zero staran z jego strony, ale ja nie mam sily.



Mam wrazenie, ze wyszarzalam, zblaklam, martwie sie ciagle zwiazkiem, tym jak on sie ze mna czuje, czemu jest dziwny czy zdystansowany. Moze to juz jakas paranoja, a on sie zachowuje normalnie, nie wiem. Moze ja chce za duzo-lubie czeste spotkania, rozmowy, komunikacje gdy jest problem zamiast krotki komunikat (opcjonalnie) + odciecie sie na dzien kiedy ja nie wiem o co chodzi.

Z drugiej strony-on nie jest zlym czlowiekiem, mamy podobne poglady polityczne,religijne, spojne plany na zycie, jakies wspolne hobby. Gdy mu sugerowalam cos tez sie staral, probowal to zrobic. Gdy bylam bliska zerwania mowil ze mu zalezy. Zaprasza mnie na jakies wyjscia ze swoimi znajomymi. Tylko ta cala reszta, ta trudnosc w komunikacji i -moim zdaniem-dystans.



Napisalam chaotycznie ale powiedzcie mi,czy ja przesadzam? On ma mnostwo przestrzeni. Widzimy sie raz w tygodniu, przez reszte czasu on robi co chce i z kim chce. Nie pisze i nie dzwonie do niego nonstop. Staram sie sobie sama organizowac zupelnie swoje zycie, jak najmniej od niego potrzebowac. To ze on nie jest jakis zafascynowany mna to tez pewnie normalne, kolejna faza zwiazku. Czy ja jestem ksiezniczka ktora zada zbyt wiele? Mecze sie i stresuje, ale nie chce odchodzic przez jakies swoje fanaberie, bo to nie tak, ze on zupelnie ma mnie gdzies. Potrafimy spedzic czas naprawde milo gdy on jest czuly, smiejemy sie i bawimy, bylismy na wakacjach. Brakuje mi jednak codziennosci, komunikacji, wiekszej bliskosci zamiast dystansowania sie ode mnie.
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-03, 14:59   #2
26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 3 731
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Relacja (związek, czy to przyjaźń) ma dawać szczęście, a nie zmartwienia. Nikt Ci nie napisze jak jest w rzeczywistości, lecz sama często słyszałam, że księżniczkuje, przesadzam. Dziś z perspektywy czasu wiem, że nie przesadzałam i wiem to, bo w końcu trafiłam na odpowiedniego faceta. Słuchaj swojej intuicji.
26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-03, 15:19   #3
Alegory
Raczkowanie
 
Avatar Alegory
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 269
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Odchodzenie to proces.
Zastanów się, czy chcesz, żeby tak wyglądało Twoich kolejnych 5, 10 lat życia? Jak się czujesz z nim i jak bez niego? Czy jest realna szansa na zmianę?
Alegory jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-03, 15:24   #4
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

A co jest gdy pojawiaja sie problemy? Relacja ma dawac szczescie, ale gdy macie problemy to go nie daje. I jakos ludzie wychodza z kryzysow. Tu jest problem ze nie wiem nigdy czy warto walczyc i probowac wyjsc z kryzysow, bo takie jest zycie-bywa trudno, czy odejsc.
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-03, 16:15   #5
karawanna
Zakorzenienie
 
Avatar karawanna
 
Zarejestrowany: 2020-11
Lokalizacja: Ciemna Strona Mocy
Wiadomości: 8 317
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
A co jest gdy pojawiaja sie problemy? Relacja ma dawac szczescie, ale gdy macie problemy to go nie daje. I jakos ludzie wychodza z kryzysow. Tu jest problem ze nie wiem nigdy czy warto walczyc i probowac wyjsc z kryzysow, bo takie jest zycie-bywa trudno, czy odejsc.
Jeśli obie osoby chcą walczyć i się starać, to się wychodzi z kryzysów. Tutaj po Twoim wpisie widać chęć walki jedynie po Twojej stronie. W ciągu półtora roku związku już 2 razy podejmowałaś decyzje o tym, żeby odejść. Jak na tak krotki związek to moim zdaniem już całkiem dużo. Za każdym razem on mówił że kocha i że nie chce kończyć waszego związku. Wtedy może rzeczywiście tak było. Teraz sam Ci komunikuje, że potrzebuję czasu, że pewne Twoje zachowania go przytłoczyły. Może obecnie jego chęć pozostania z Tobą w związku już nie jest tak silna. Moim zdaniem w tym przypadku też warto kierować się intuicja, jeśli chodzi o związki, to patrząc z perspektywy czasu, moja też mnie nigdy nie zawiodła.
karawanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-03, 17:09   #6
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

piszesz ze twoje zachowania byly (sa?) trudne jakie to zachowania?bo wiesz zeby wlasciwie ocenic sytuacje to trzeba wiedziec wszystko ,co twoim zdaniem spowodowalo u niego takie zachowanie wzgledem ciebie?

ogolnie rzecz biorac mysle ze zarowno on jak i ty nie jestescie teraz w najlepszym stanie aby byc w zwiazku,ty masz jakies problemy nad ktorymi musisz pracowac on ma depresje mysle ze powinniscie najpierw uporzadkowac swoja psychike a pozniej brac sie za zwiazki

poza tym mam wrazenie ze tu niedawno byl bardzo podobny watek ,oczekiwania od partnera ze bedzie zachwycal sie kazdym pierdnieciem i caly czas byl podekscytowany twoja osoba i wszystkim co robisz(wymyslisz )bo inaczej czujesz sie niekochana ,moim zdaniem to nie jest normalne ,powinnas nauczyc sie byc szczesliwa sama ze soba wowczas nie bedziesz potrzebowac ciaglej adoracji i atencji
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-03, 17:11   #7
69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 9 276
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Nie umiem podjac decyzji o rozstaniu bo sie boje ze przesadzam z tym co czuje i 'w zwiazkach tak jest' zwlaszcza ze wiele razy slyszalam ze mam bajkowe wyobrazenie o zwiazku i za duze wymagania. Nie ufam tez do konca swoim osadom bo jestem mocno emocjonalna, wieloma rzeczami sie przejmuje bardziej niz 'wiekszosc' i chodze na terapie od 1.5 roku.

Jak sie czuje w swoim zwiazku (nie wiem czy nie przesadzam):

- czuje ze partner jest zdystansowany jakby 'w srodku', czuje chlod emocjonalny albo jakis lek z jego strony-niby sie stara, przytula, slucha moich sugestii,ale czuje ze nie podchodzi do nich z jakims entuzjazmem,czuje taki brak jakby zaangazowania? Ciezko go nazwac,ale mam wrazenie, ze ja wiecej czerpie radosci z naszych wspolnych wyjsc

- ja czesciej do niego pisze (wg mnie), kiedys dzwonilismy, teraz tego nie ma, za kazdym razem jak dzwonilam to on cos robil albo nawet jak pogadalismy i bylo fajnie,to nie jest tak, ze nastepnym razem on oddzwoni

- po pewnym czasie trwania zwiazku mam wrazenie, ze on sie obudowal jakas skorupa bo na poczatku mielismy spory kontakt tez emocjonalnie,rozmawialism y o wielu sprawach,w tym prywatnych -z problemem przychodzil do mnie, szukal przytulenia- teraz z problemem zamyka sie sam

-ogolnie mam uczucie, ze ciezko mi sie do niego 'dobic', np sytuacja z tego weekendu, on pisze ze zle sie czuje, ma jakis stan depresyjny, potrzebuje przestrzeni (nie widzielismy sie caly tydzien), ze prosi o uszanowanie itd, ja sie staralam ale to bolesne, jak nie wiesz o co chodzi i ktos cie odcina na dwa dni, nie pisze, nie odzywa sie. Jak go poprosilam jednak o jakis kontakt, bo nie wiem co sie dzieje, to napisal mi, mega zmeczonym tonem ale tez w stylu ze 'ja jestem winna', ze eskaluje sytuacje, bo on potrzebuje ogarnac ten stan sam, a ja bym tylko zadawala pytania i jego to stresuje



Jestesmy poltora roku. Ogolnie na poczatku bylo fajnie. Byl zainteresowany, czeste spotkania, dzwonienie, pisanie, wspolne aktywnosci. W pewnym momencie zaczal sie wycofywac twierdzac ze moje niektore zachowania sa trudne. Okej byly z pkt widzenia psychologii moze, wiec je zmienilam majac nadzieje ze wtedy bedzie lepiej. Zrobilam naprawde duzo zeby byc jak najlepsza osoba w zwiazku,wyrozumiala,elast yczna,maksymalnie bezproblemowa- choc bywalo ze wybuchlam. Ale jego dystans pozostal. Mam wrazenie ze ja musze 'zasluzyc' na jego milosc chociaz on wiele razy mowil mi ze zwiazek to partnerstwo. Gdy mielismy sie rozstac to powiedzial ze nie chce i mnie kocha,ale 'musi sie otworzyc'. Ja tyle pozmienialam, on sie nie otworzyl. Mam wrazenie ze jest gorzej. Mam uczucie ze czekam caly czas na to jak on sie otworzy,bedzie wreszcie lepiej, zaufa mi, zblizy sie bardziej, przestanie byc taki bardzo racjonalny czy 'plaski' emocjonalnie-ani radosci,ani smutku, kamienna twarz mimo tego ze robimy wspolnie fajne aktywnosci.

Zeby nie bylo-wydawalo mi sie ze sie stara, bo jak mu asertywnie,dzieki terapii, zwracalam uwage na pewne rzeczy to staral sie je robic. Wczesniej albo wybuchalam,ale czesciej potem dusilam swoje potrzeby w sobie i balam sie o nich powiedziec ze on sie wycofa bo uzna moje potrzeby za atak na siebie-bywalo tak. Ogolnie to nie tak, ze tylko ja pisze,dzwonie,inicjuje, bo on tez sporo robi,ale caly czas mam wrazenie, ze zero entuzjazmu. Ze sie duzo czesciej wycofuje, dystansuje.



Wydaje mi sie, ze zrobilam wszystko co moglam. Sluchalam jego sugestii, staralam mu sie dawac przestrzen, staralam sie nie naciskac na rzeczy ktorych nie chcial lub sugerowac je bardzo delikatnie, staralam sie byc blisko i opiekuncza mimo ze czulam sie sfrustrowana czasem. Staralam sie byc nie narzucajaca, a gdy chcial bym przejmowala bardziej inicjatywe to przejmowac inicjatywe. Nie mowie, ze zero staran z jego strony, ale ja nie mam sily.



Mam wrazenie, ze wyszarzalam, zblaklam, martwie sie ciagle zwiazkiem, tym jak on sie ze mna czuje, czemu jest dziwny czy zdystansowany. Moze to juz jakas paranoja, a on sie zachowuje normalnie, nie wiem. Moze ja chce za duzo-lubie czeste spotkania, rozmowy, komunikacje gdy jest problem zamiast krotki komunikat (opcjonalnie) + odciecie sie na dzien kiedy ja nie wiem o co chodzi.

Z drugiej strony-on nie jest zlym czlowiekiem, mamy podobne poglady polityczne,religijne, spojne plany na zycie, jakies wspolne hobby. Gdy mu sugerowalam cos tez sie staral, probowal to zrobic. Gdy bylam bliska zerwania mowil ze mu zalezy. Zaprasza mnie na jakies wyjscia ze swoimi znajomymi. Tylko ta cala reszta, ta trudnosc w komunikacji i -moim zdaniem-dystans.



Napisalam chaotycznie ale powiedzcie mi,czy ja przesadzam? On ma mnostwo przestrzeni. Widzimy sie raz w tygodniu, przez reszte czasu on robi co chce i z kim chce. Nie pisze i nie dzwonie do niego nonstop. Staram sie sobie sama organizowac zupelnie swoje zycie, jak najmniej od niego potrzebowac. To ze on nie jest jakis zafascynowany mna to tez pewnie normalne, kolejna faza zwiazku. Czy ja jestem ksiezniczka ktora zada zbyt wiele? Mecze sie i stresuje, ale nie chce odchodzic przez jakies swoje fanaberie, bo to nie tak, ze on zupelnie ma mnie gdzies. Potrafimy spedzic czas naprawde milo gdy on jest czuly, smiejemy sie i bawimy, bylismy na wakacjach. Brakuje mi jednak codziennosci, komunikacji, wiekszej bliskosci zamiast dystansowania sie ode mnie.
brzmi - zwłaszcza pogrubione - jakbyś się spotykała z moim eksem dokładnie te same schematy, brak kontaktu, bo 'ciężki okres', zamknięcie w sobie, spotkania raz na tydzień. ja chciałam, żeby nasz związek jakoś szedł do przodu, a z drugiej strony napotykałam na mur. po półtora roku odeszłam, bo uważam, że jak mam się z kimś męczyć, to lepiej mi samej.
69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-09-03, 17:40   #8
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Co zrobil twoj ex? Probowal jakos 'walczyc' czy olal sprawe?
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-03, 17:44   #9
69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 9 276
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Co zrobil twoj ex? Probowal jakos 'walczyc' czy olal sprawe?
próbował walczyć, przez kolejne 4 miesiące nie chciał przyjąć do wiadomości mojej decyzji. ale dla mnie to było już za późno, przez te miesiące trwającego kryzysu i odpychania zabił we mnie skutecznie wszelkie uczucia do siebie. za to dochodziłam do siebie po tym związku ponad rok.
69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-03, 19:52   #10
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-11-16 o 04:37
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-03, 20:20   #11
Alegory
Raczkowanie
 
Avatar Alegory
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 269
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Tu jest problem ze nie wiem nigdy czy warto walczyc i probowac wyjsc z kryzysow, bo takie jest zycie-bywa trudno, czy odejsc.

To zależy, czy on widzi problem i też chce walczyć. Sama nie rozwiążesz kryzysu. Jeśli jest chęć też po jego stronie - na pytanie, "czy warto", sama musisz znaleźć odpowiedź.
Alegory jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-09-04, 08:25   #12
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Już ci chyba pisano w poprzednim wątku, jeśli dobrze pamiętam, że po prostu nie nadajecie się dla siebie. Nie dlatego, że macie inne poglądy czy plany (chociaż tutaj też był jakiś zgrzyt na temat mieszkania razem, co nie?), ale dlatego, że macie inne potrzeby i nie potraficie nawzajem swoich potrzeb zaspokoić, stąd frustracja. Oboje raczej potrzebujecie bardziej stabilnych psychicznie partnerów, a tu dobrały się dwie osoby z problemami, więc teraz ty nadmiernie analizujesz, a facet zaczyna się dystansować, bo prawdopodobnie po prostu zaczynasz go przytłaczać. Im bardziej on się odcina, tym bardziej ty analizujesz. Błędne koło.

---------- Dopisano o 08:25 ---------- Poprzedni post napisano o 08:21 ----------

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
A co jest gdy pojawiaja sie problemy? Relacja ma dawac szczescie, ale gdy macie problemy to go nie daje. I jakos ludzie wychodza z kryzysow. Tu jest problem ze nie wiem nigdy czy warto walczyc i probowac wyjsc z kryzysow, bo takie jest zycie-bywa trudno, czy odejsc.
Jak dla mnie jak kryzysy pojawiają się nad tak wczesnym etapie, a pierwsze wątki pojawiały się już kilka miesięcy temu, to raczej nie warto. Nie jesteście małżeństwem, gdzie przez kilkanaście lat wspólnego życia było cudownie, a potem się coś popsuło.

Edytowane przez PumpkinEyes
Czas edycji: 2023-09-04 o 08:27
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-04, 08:37   #13
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez PumpkinEyes Pokaż wiadomość
Już ci chyba pisano w poprzednim wątku, jeśli dobrze pamiętam, że po prostu nie nadajecie się dla siebie. Nie dlatego, że macie inne poglądy czy plany (chociaż tutaj też był jakiś zgrzyt na temat mieszkania razem, co nie?), ale dlatego, że macie inne potrzeby i nie potraficie nawzajem swoich potrzeb zaspokoić, stąd frustracja. Oboje raczej potrzebujecie bardziej stabilnych psychicznie partnerów, a tu dobrały się dwie osoby z problemami, więc teraz ty nadmiernie analizujesz, a facet zaczyna się dystansować, bo prawdopodobnie po prostu zaczynasz go przytłaczać. Im bardziej on się odcina, tym bardziej ty analizujesz. Błędne koło.

---------- Dopisano o 08:25 ---------- Poprzedni post napisano o 08:21 ----------



Jak dla mnie jak kryzysy pojawiają się nad tak wczesnym etapie, a pierwsze wątki pojawiały się już kilka miesięcy temu, to raczej nie warto. Nie jesteście małżeństwem, gdzie przez kilkanaście lat wspólnego życia było cudownie, a potem się coś popsuło.
Jak wyżej, heh.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-04, 09:15   #14
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Z przytlaczaniem to nie jest do konca prawda, bo zrobilam wydaje mi sie wszystko, zeby go nie przytlaczac. Jesli zgadzanie sie na widywanie raz w tygodniu, na jego zasadach, nie dzwonienie do niego, pisanie sporadyczne i nie zawracanie mu ogolnie glowy, a takze delikatna prosba o to, zeby rozwazyl tygodniowy wyjazd na urlop i dal mi znac -bez naciskania, to jest przytlaczanie czy osaczanie kogos, to ja nie wiem.
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-04, 10:34   #15
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Z przytlaczaniem to nie jest do konca prawda, bo zrobilam wydaje mi sie wszystko, zeby go nie przytlaczac. Jesli zgadzanie sie na widywanie raz w tygodniu, na jego zasadach, nie dzwonienie do niego, pisanie sporadyczne i nie zawracanie mu ogolnie glowy, a takze delikatna prosba o to, zeby rozwazyl tygodniowy wyjazd na urlop i dal mi znac -bez naciskania, to jest przytlaczanie czy osaczanie kogos, to ja nie wiem.
No dobrze, ale się nie było to dla Ciebie naturalne, robiłaś to kosztem siebie i swoich potrzeb i przez to nabywalas nowych lęków i niepewności.

Sent from my FP4 using Tapatalk
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-04, 10:55   #16
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Tak, nabywalam nowych lekow i niepewnosci. Wydaje mi sie, ze w zdrowej relacji nie powinna byc trudnoscia ani drama poproszenie o kontakt czy wyjazd lub bliskosc.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Wydaje mi sie tez, ze normalny partner nie doprowadza drugiej strony co jakis czas do bolu brzucha, siedzenia jak na szpilkach i stresu z powodu braku komunikacji czy niedostepnosci ;(

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

Dlugo probowalam sobie wmowic, ze moje potrzeby sa zbyt wielkie, ze chce za duzo. Natomiast spotkania czestsze niz raz w tygodniu, zaangazowanie i bliskosc, czas dla partnera i jasna komunikacja to sa chyba normalne, zwykle potrzeby.
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-04, 11:18   #17
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Tak, nabywalam nowych lekow i niepewnosci. Wydaje mi sie, ze w zdrowej relacji nie powinna byc trudnoscia ani drama poproszenie o kontakt czy wyjazd lub bliskosc.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Wydaje mi sie tez, ze normalny partner nie doprowadza drugiej strony co jakis czas do bolu brzucha, siedzenia jak na szpilkach i stresu z powodu braku komunikacji czy niedostepnosci ;(

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

Dlugo probowalam sobie wmowic, ze moje potrzeby sa zbyt wielkie, ze chce za duzo. Natomiast spotkania czestsze niz raz w tygodniu, zaangazowanie i bliskosc, czas dla partnera i jasna komunikacja to sa chyba normalne, zwykle potrzeby.
Masz rację. Jak człowiek czuje strach i niepewność w relacji to coś jest nie tak.

Poza tym wiele par z takim stażem już po prostu mieszka razem i nie trzeba organizować jakiś specjalnych rzeczy, żeby się spotkać, porozmawiać z partnerem itp. po prostu wychodzi to naturalnie pomiędzy codziennymi obowiązkami. Czy ten plan się w ogóle u was pojawił? Bo wydaje się, że wasza relacja po pierwszej fazie gdzieś tam się zatrzymała i nie przeszła do kolejnej, ale żadne z was nie ma odwagi, żeby się przyznać do tego i to zakończyć.
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-04, 15:05   #18
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Z przytlaczaniem to nie jest do konca prawda, bo zrobilam wydaje mi sie wszystko, zeby go nie przytlaczac. Jesli zgadzanie sie na widywanie raz w tygodniu, na jego zasadach, nie dzwonienie do niego, pisanie sporadyczne i nie zawracanie mu ogolnie glowy, a takze delikatna prosba o to, zeby rozwazyl tygodniowy wyjazd na urlop i dal mi znac -bez naciskania, to jest przytlaczanie czy osaczanie kogos, to ja nie wiem.
Jak stworzyc z kims takim rodzinę? Mieszkac?
Bycie w związku to bycie kontakcie. Wymiana informacji, rozmowa. Nawet ustalenie co jemy na,obiad wymaga zrobienia listy zakupów, sprawdzenia co jest w szafkach, zrobienia ustaleń.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 08:03   #19
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Rozstalismy sie. Decyzje podjal on, ja tez to czulam od wielu miesiecy. Mimo wszystko okropnie boli. Dzieki za rady dziewczyny.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 10:33
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-09-05, 08:54   #20
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:59
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 10:31   #21
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
Trzymaj się mocno Chociaż teraz to boli, niedługo poczujesz wielką ulgę, uwierz mi. Życie z tym facetem wysysało Twoją energię, teraz już będzie tylko lepiej!
Koncowo, przez ostatnie kilka miesiecy-tak, wysysalo. Moja i jego.

Ale za dlugo jestem w terapii,zeby nie wiedziec:
-ile w tym bylo mojej winy i ile jego, a raczej-jakie bledy (NIESWIADOME!!!) z poczatku zwiazku zaprowadzily nas do tego,co sie stalo
-ze oboje sie staralismy, ale nie 'przeskoczylismy' swoich charakterow,a moze bardziej- problemow i schematow
-ze to co sie miedzy nami stalo nie bylo kwestia zlej woli,zlego traktowania mnie przez niego czy na odwrot, tylko naszych wlasnych problemow i sposobow reagowania na pewne sytuacje
- ze to sie dalo naprawic, tylko wymagalo silnego wziecia 'zycia za bary',a on nie mial finalnie sily,wypalil sie
-ze jesli nie odrobilismy oboje tej lekcji do konca (albo nie odrobimy),to znow ja kiedys powtorzymy w innym zwiazku


Nie obwiniam go ani on mnie,mimo ze wielokrotnie mysle czulismy silne emocje w stosunku do siebie- np. zlosc i zal. Tyle tylko,ze po drugiej stronie nie bylo zlej woli, a nieumiejetnosc zrobienia/zrozumienia czegos, zareagowania w odpowiedni sposob,bo miedzy nami trudna byla KOMUNIKACJA. W sumie trudniejsza byla z jego strony, z powodu wlasnych problemow, schematow, traum itd. (bardzo ciezkie dziecinstwo), reagowal alergicznie na klotnie,czy nawet momentami na proby rozmowy o drazliwym temacie. No a ja jestem z tych komunikujacych sie wprost,zadajacych pytania, potrzebujacych jasnosci i rozmowy, bo inaczej sie mecze.

Nie wiem,czy ulge poczuje NIEDLUGO, mysle, ze musze sie zmierzyc z wieloma rzeczami, np z najgorszymi myslami - przyznac sie do WLASNYCH bledow, ktorych moglam nie popelniac,gdyby nie ktore (zawsze sie tak mysli),zwiazek moglby dalej funkcjonowac. Wiem, ze byly to bledy nieswiadomosci,nie wiedzialam, ze je popelniam w momencie popelniania, dlatego nie zamierzam sie za nie biczowac, ale nie unikne ZALU, BOLU z tym zwiazanego-bo wiem,co zrobilam nie tak i jaki mialam wklad w rozpad tej relacji. Na razie jest to zbyt swieze, by traktowac to jako lekcje na przyszlosc.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 10:36
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 10:49   #22
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Popełniasz błąd uważając, że związek da się uratować jeżeli są chęci i "wzięcie się za bary". No nie, nie zawsze. Wam nie było po drodze w wielu kwestiach. To po pierwsze. Po drugie uczucie może po prostu przejść, nie przerodzić się coś trwałego, nad czym da się i warto pracować. To tak nie działa, bo tym sposobem wystarczyłoby mieć dobre chęci i jakiś zestaw podpowiedzi, aby być w związku prawie, że z kimkolwiek, kto chociaż trochę nam się podoba. To nie "Hotel Paradise". Komunikacja jest ważna, ale nawet najlepsza komunikacja nie zastąpi pewnych rzeczy, które sprawiają, że z daną osobą chcemy być w związku, intymnym, a nie np. w koleżeństwie.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:01   #23
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Popełniasz błąd uważając, że związek da się uratować jeżeli są chęci i "wzięcie się za bary". No nie, nie zawsze. Wam nie było po drodze w wielu kwestiach. To po pierwsze. Po drugie uczucie może po prostu przejść, nie przerodzić się coś trwałego, nad czym da się i warto pracować. To tak nie działa, bo tym sposobem wystarczyłoby mieć dobre chęci i jakiś zestaw podpowiedzi, aby być w związku prawie, że z kimkolwiek, kto chociaż trochę nam się podoba. To nie "Hotel Paradise". Komunikacja jest ważna, ale nawet najlepsza komunikacja nie zastąpi pewnych rzeczy, które sprawiają, że z daną osobą chcemy być w związku, intymnym, a nie np. w koleżeństwie.
Mi sie wydaje, ze zestaw tego,co sprawialo,ze to byl material na zwiazek, nie na kolezenstwo mielismy. On nie chcial byc ze mna nigdy w kolezenstwie,nawet nie bral takiej opcji pod uwage, ja tez nie. Raczej myslelismy, ze albo wszystko (zwiazek) albo nic (brak kontaktu).

Mielismy podobne poglady polityczne, na posiadanie dzieci,religijne,na samorozwoj, te same kluczowe wartosci, podejscie do pieniedzy, czesc wspolnych zainteresowan,swietny seks i duza fascynacje fizyczna.

Niestety,mielismy tez traumy i ograniczenia wyniesione z domu,dziecinstwa i poprzednich zwiazkow. Kazde z nas sie czegos balo,on konfliktow i powaznych, wiazacych decyzji,a ja odrzucenia i zdrady. Zanim zauwazylismy co nie dziala i zaczelismy pracowac nad swoimi trudnymi kawalkami,zbyt duzo mysle sie stalo.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 11:14
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:13   #24
rejczeI
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 229
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Jesli zgadzanie sie na widywanie raz w tygodniu, na jego zasadach, nie dzwonienie do niego, pisanie sporadyczne i nie zawracanie mu ogolnie glowy, a takze
Brzmi jak koszmarek bo taka definicja widywania się przedstawiłaś o ile nie płynie w naturalny sposób z potrzeb obu stron zalatuje nieco patologią.

Nie obwiniaj się, wygląda że chlopak z jakiegoś powodu nie nadaje się do związku. Powodzenia dalej.

Cytat:
On nie chcial byc ze mna nigdy w kolezenstwie,nawet nie bral takiej opcji pod uwage,
ale to się nie da mieć dziewczyny i
- widywać się raz w tyg na jego zasadach i może nawet się niewidywać
- nie pisz, nie dzwon, ogólnie forma po jego stronie
Jasne różne bywają okresy, nie zawsze da się spotykać, czasem można chcieć trochę luzu i nie chodzi o wiszenie na sobie - ale takie coś.
Nikt kto ma zdrową samoocenę nie pozwoli sobie dawać się traktować jak jakiś dywan w poczekalni. Dużo wytrzymałaś
Cytat:
i zbyt duzo od niego wymagalam,zwlaszcza na poczatku zwiazku,
zależy czego wymagałaś ale chcieć być w zdrowym normalnym kontakcie z własnym facetem to nie jest za duże wymaganie.
rejczeI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:16   #25
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez rejczeI Pokaż wiadomość
Brzmi jak koszmarek bo taka definicja widywania się przedstawiłaś o ile nie płynie w naturalny sposób z potrzeb obu stron zalatuje nieco patologią.

Nie obwiniaj się, wygląda że chlopak z jakiegoś powodu nie nadaje się do związku. Powodzenia dalej.

ale to się nie da mieć dziewczyny i
- widywać się raz w tyg na jego zasadach i może nawet się niewidywać
- nie pisz, nie dzwon, ogólnie forma po jego stronie
Jasne różne bywają okresy, nie zawsze da się spotykać, czasem można chcieć trochę luzu i nie chodzi o wiszenie na sobie - ale takie coś.
Nikt kto ma zdrową samoocenę nie pozwoli sobie dawać się traktować jak jakiś dywan w poczekalni. Dużo wytrzymałaś
zależy czego wymagałaś ale chcieć być w zdrowym normalnym kontakcie z własnym facetem to nie jest za duże wymaganie.
Te problemy z kontaktem to dopiero po kryzysie, ktory mielismy kilka miesiecy temu, wczesniej bylo normalnie.

Jesli chodzi o duze wymagania?

Mysle tez, ze czasem brakowalo mi wyrozumialosci i zbyt duzo od niego wymagalam,zwlaszcza na poczatku zwiazku,zamiast uszanowac, ze na pewne rzeczy nie byl gotowy (z roznych RACJONALNYCH przyczyn i ograniczen-nie osobowosciowych! tylko wtedy ciezko mi to bylo zrozumiec-za bardzo chcialam niektorych rzeczy,deklaracji). On natomiast nie umial mi dobrze zakomunikowac tego braku gotowosci na jakies sprawy,raczej tak troche odwlekal,odwlekal i postawiony pod sciana mowil,ze nie, mnie to ranilo (bo wczesniej myslalam,ze skoro cos planowalismy, mowilismy o tym to sie wydarzy),zbyt naciskalam czy czulam sie sfrustrowana,on czul sie z tym zle i jeszcze bardziej utwierdzalo go w tym,ze nie warto bylo sie przyznawac itd., wiec nie dalo sie przegadac takiej sprawy, bo dla niego stawala sie tematem tabu-generowala konflikt,trudne emocje, patrzyl na moj zawod, smutek i czul sie zlym czlowiekiem.

Przyklad? Wspolne mieszkanie. Wina obojga. Gdy sie poznawalismy, ja nie krylam sie z tym, ze chce szybko wspolnie zamieszkac. On nie kryl sie z tym, ze ma pewne plany,ktore moga utrudnic mu chociazby stabilnosc finansowa. Ale przez kilka miesiecy rozmawialismy sobie o zamieszkaniu razem, ze gdy zamieszkamy to cos tam-sam o tym wspominal. Pojechalismy na majowke,gdzie mielismy pierwsza wieksza klotnie-niestety z mojej winy (i wynikajacej wtedy glupoty). Po majowce wyplynal temat wspolnego mieszkania, bo wtedy sie umawialismy,ze o tym pogadamy. On powiedzial mi,ze nie, bo byla ta klotnia i on nie czuje sie gotowy,pewny itd. Mnie to bardzo zranilo, bo wczesniej duzo o tym gadalismy i byl pewny. Tylko ze zamiast podejsc do tego na spokojnie, mocno to przezylam,plakalam, czulam sie zle. Nastepna rozmowa o mieszkaniu byla kilka miesiecy pozniej,on mial podjac decyzje i mowil,ze za te kilka miesiecy sie wprowadzi,ale znow wyszlo,ze nie czuje sie gotowy. Wtedy czulam sie zle przez miesiac,a on po raz pierwszy sie jakby zdystansowal (potem mu to przeszlo i wrocilo do normy). Tyle tylko,ze przez jakis czas temat mieszkania byl strasznym tabu u niego, nawet taki niewinny temat, bo juz nie mowilam, zebysmy razem mieszkali, ale po tamtych dwoch rozmowach on sie czul ciagle pod presja moja,ze wiedzial, ze bym tego chciala, nie chcial o tym rozmawiac, a gdy rozmawial- wybuchal. Wina moja i jego- moglam dac mu wiecej czasu i przestrzeni, stabilnosci, bezpieczenstwa, bez tylu skrajnych emocji, bo 'mnie to zranilo'. On mogl mowic bardziej wprost,nie uciekac od tematu, nie byc szczerym dopiero, gdy zostal postawiony pod sciana.

On byl-z racji etapu zycia- bardziej gotowy na ten moment na zwiazek w formie spotykamy sie,docelowo chcemy byc razem jesli jest miedzy nami dobrze (a jesli nie jest to i tak probujemy rozwiazywac problemy na tyle na ile umiemy),ale jeszcze nie mieszkamy, bo nie mam stabilnosci finansowej i odpowiedniego wyksztalcenia. A ja, majac wyksztalcenie i stala pensje, chcialam mieszkac, wybierac zaslony w ikei i brac zwierzaka ze schroniska. Jak juz to zrozumialam, stwierdzilam,ze moge poczekac ten rok czy poltora,az on skonczy cala edukacje, ale jak widac mialo do tego mieszkania i gotowosci nie dojsc. Dodam,ze dla mnie akurat bycie w procesie edukacji nie przeszkadzalo, bo bedac na studiach mieszkalam z chlopakiem i oboje utrzymywalismy wynajete mieszkanie i siebie ze stypendiow i pracy studenckiej,no i on tez mialby taka mozliwosc, bo pracowal dodatkowo i kupowal sobie rozne rzeczy wcale nie tanio,wiec i na mieszkanie mialby. Mial tez na nasze wyjazdy czy przyjemnosci oraz jedzenie,paliwo,zakup auta (uzywanego),komputera do pracy. Rozumiem,ze chcial miec tez jakies zycie poza praca i studiami,ale gdyby mieszkal ze mna,to np odchodzilby mu czas na cotygodniowe weekendowe randki czy dojazdy,bo widzielibysmy sie w sumie codziennie i moglby wiecej przeznaczyc na znajomych czy hobby.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 11:30
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:30   #26
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Po czym, co piszesz, odnoszę wrażenie, że dla tego faceta każda różnica zdań czy kłótnia była pretekstem do ochładzania kontaktu i karania milczeniem zwłaszcza, gdy widział jak Cię to dotyka. Nie wiem, czego dotyczyła kłótnia w majówkę, jeśli była to głupota faktycznie mogłaś ugryźć się w język, ale umówmy się, że życie nie jest usłane różami i jeśli każdy spór miałby kończyć się jego wycofaniem, brakiem pewności, dystansem to na dłuższą metę ten związek nie miał większego sensu.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:31   #27
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:58
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:34   #28
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Po czym, co piszesz, odnoszę wrażenie, że dla tego faceta każda różnica zdań czy kłótnia była pretekstem do ochładzania kontaktu i karania milczeniem zwłaszcza, gdy widział jak Cię to dotyka. Nie wiem, czego dotyczyła kłótnia w majówkę, jeśli była to głupota faktycznie mogłaś ugryźć się w język, ale umówmy się, że życie nie jest usłane różami i jeśli każdy spór miałby kończyć się jego wycofaniem, brakiem pewności, dystansem to na dłuższą metę ten związek nie miał większego sensu.
Nie, ja mialam pewna nieprzepracowana rzecz,ktora wplynela mocno i tu moja wina. Poczatkowo po klotniach godzilismy sie szybko,zakladam ze nadal bysmy sie godzili,ale pojawila sie ta sporna kwestia mieszkania razem i mysle,ze to byl jakis poczatek konca.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
No właśnie... Obawiam się, że Autorka zaczyna sobie wkręcać, że sama zawalała, bo chciała rozmowy, częstszych spotkań i kontaktów, co jest zupełnie normalne i naturalne w związku dwojga ludzi...

Ja rozumiem kulturalne rozstanie, ale mówienie sobie teraz, że ten chłopak był taki fajny, jest trochę przekłamywaniem rzeczywistości. Jeszcze kilka postów, Autorko, i przekonasz samą siebie, że byłaś w związku z aniołem, ten związek miał niesamowite szanse trwać do końca waszego życia, a tylko Ty zawaliłaś.
Nie no,to ze chcialam rozmowy i czestszych spotkan to normalne. Tyle ze problem z tym pojawil sie przez ostatnie pol roku. Jak pisalam,przez pierwszy rok mniej wiecej kontakt i rozmowa byly czeste i na dobrym poziomie,ale w tamtym okresie wjechaly moje leki i niepewnosci zwiazane z tym,ze on nie chce ze mna mieszkac i -zaczelo sie powoli sypac. Opisalam nasze roznice w podejsciu do tego wspolnego mieszkania wyzej. Tak w sumie mysle,ze gdybym byla bardziej wyrozumiala w stosunku do niego i jego sytuacji (ze moze konczac studia jeszcze nie chce mieszkac) i poczekala z rok czy poltora bez poczucia ze jestem odrzucona i robienia dram (bo bardzo chcialam mieszkac,mieszkalam juz kiedys z kims i to bylo super doswiadczenie),to sytuacja moglaby wygladac inaczej.

Mysle tez,ze on moglby inaczej patrzec na kwestie wspolnego mieszkania,gdybym byla osoba mniej emocjonalna, bo po ciezkim dziecinstwie potrzebowal wiecej stabilnosci i spokoju.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-05 o 11:38
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:38   #29
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:58
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-05, 11:39   #30
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Nie no,to ze chcialam rozmowy i czestszych spotkan to normalne. Tyle ze problem z tym pojawil sie przez ostatnie pol roku. Jak pisalam,przez pierwszy rok mniej wiecej kontakt i rozmowa byly czeste i na dobrym poziomie,ale w tamtym okresie wjechaly moje leki i niepewnosci zwiazane z tym,ze on nie chce ze mna mieszkac i -zaczelo sie powoli sypac. Opisalam nasze roznice w podejsciu do tego wspolnego mieszkania wyzej.
Trochę wygląda, jakby on jednak bał się i nie chciał tego wspólnego mieszkania, bo gdyby mu na tym zależało to czy wycofałby się i zaczął dystansować po kłótni o jakąś drobnostkę? Od początku zaznaczyłaś, że chciałabyś wspólnie zamieszkać i to naturalne w związku, bo wspólne mieszkanie dużo weryfikuje oraz pozwala lepiej się poznać.

Może po prostu na dłuższą metę byliście niedopasowani pod kątem emocjonalnym, otwartości itp. Trudno ciągle tłumaczyć jego dystans i zamknięcie trudnym dzieciństwem, jednak bycie w związku z drugim człowiekiem wymaga nadrobienia braków w komunikacji, a on wybierał drogę obrażonego księcia, czyli wycofywanie się i dystans. Może Ty potrzebujesz innego partnera, bardziej empatycznego, który jasno komunikuje swoje potrzeby, a Twój były innej partnerki, bardziej racjonalnej i twardo stąpającej po ziemi.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2023-09-05 o 11:45
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-03-08 13:16:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:53.