Studia- czy nie jestem jeszcze gotowa ?

[Ankaaa_20]

otóż moja sytuacja wygląda nieciekawie...

Jestem z rocznika 94 , więc teoretycznie w tym roku powinnam kończyć już pierwszy rok studiów. No ale... w tamtym roku z pewnych powodów zawaliłam maturę rozszerzoną z języka angielskiego . Wiedziałam, ze nie dostanę się na lingwistykę, na która chciałam składac papiery i wyjechalam do Niemiec jako au pair by podszkolic język ( wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to matura z niemieckiego poszła mi o niebo lepiej niż z ang )

Podczas pobytu w Niemczech przemyślałam, kilka kwestii i stwierdziłam, że chciałabym juz tam studiować.
aby tam studiować to co chcę musiałabym poprawić oczywiście tą maturę z angielskiego rozszerzonego oraz naturalnie mieć certyfikat co najmniej C1 z niemieckiego ...

problem tkwi w tym... , że obie rzeczy zawaliłam.... czas mi przeleciał a ja może i uczyłam się tych języków ale widać niewystarczająco , bo mam wrażenie , że nie jestem gotowa na żaden z tych egzaminów.
Matura już w maju a ja nie wiem co robić, bo o ile do tej matury dałabym radę się przygotować przez miesiac na jakis przyzwoity poziom to ten certyfikat z niemieckiego spędza mi sen z powiek , bo musiałabym go zdać również na początku maja tak by do lipca otrzymać już wyniki ...
Nie wiem co robić, bo rok mi minął a ja nie czuję się na siłach i nie czuję , by mój niemiecki był już na poziomie C1.

Z tego co czytałam to na uczelniach w Niemczech są takie kursy przygotowujące do tych certyfikatów ale nie wiem czy gra jest warta świeczki, bo pewnie i tak do 15 lipca nie wyrobiłabym się z przejsciem całego takiego kursu ...

Nie wiem po prostu co w takiej sytuacji powinnam teraz zrobić ...

[Zanthia]

Na pewno nie siedzieć i płakać.

Spróbuj. Podejdź i do matury i do kursu/egzaminu. Nie wyjdzie to nie, ale po drodze czegoś się nauczysz, a może akurat się uda.

[lalibelle]

Napisane przez Ankaaa_20

otóż moja sytuacja wygląda nieciekawie...

Jestem z rocznika 94 , więc teoretycznie w tym roku powinnam kończyć już pierwszy rok studiów. No ale... w tamtym roku z pewnych powodów zawaliłam maturę rozszerzoną z języka angielskiego . Wiedziałam, ze nie dostanę się na lingwistykę, na która chciałam składac papiery i wyjechalam do Niemiec jako au pair by podszkolic język ( wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to matura z niemieckiego poszła mi o niebo lepiej niż z ang )

Podczas pobytu w Niemczech przemyślałam, kilka kwestii i stwierdziłam, że chciałabym juz tam studiować.
aby tam studiować to co chcę musiałabym poprawić oczywiście tą maturę z angielskiego rozszerzonego oraz naturalnie mieć certyfikat co najmniej C1 z niemieckiego ...

problem tkwi w tym... , że obie rzeczy zawaliłam.... czas mi przeleciał a ja może i uczyłam się tych języków ale widać niewystarczająco , bo mam wrażenie , że nie jestem gotowa na żaden z tych egzaminów.
Matura już w maju a ja nie wiem co robić, bo o ile do tej matury dałabym radę się przygotować przez miesiac na jakis przyzwoity poziom to ten certyfikat z niemieckiego spędza mi sen z powiek , bo musiałabym go zdać również na początku maja tak by do lipca otrzymać już wyniki ...
Nie wiem co robić, bo rok mi minął a ja nie czuję się na siłach i nie czuję , by mój niemiecki był już na poziomie C1.

Z tego co czytałam to na uczelniach w Niemczech są takie kursy przygotowujące do tych certyfikatów ale nie wiem czy gra jest warta świeczki, bo pewnie i tak do 15 lipca nie wyrobiłabym się z przejsciem całego takiego kursu ...

Nie wiem po prostu co w takiej sytuacji powinnam teraz zrobić ...

Wiesz,nie wszyscy muszą studiować... Chcesz iść na takie studia,bo Ci matura dobrze poszła?No bez jaj...
Skoro tyle czasu zawalasz,to może "to nie jest to"
To,że nie kończysz 1 roku studiów,to nic,bo ludzie idą na nie w różnym wieku(albo i wcale).Niepokojący jest Twój brak motywacji
Dlaczego tak zawalasz naukę?Może wcale nie potrzebujesz studiów?

[maacieek]

A to muszą być studia akurat w Niemczech? Czy to tylko taki kolejny wymysł twój? Może spróbujesz dostać się do PL i później się przenieść jak będzie możliwość lub spróbujesz wyjechać na erasmusa.

Swoją drogą dziwię się że mieszkając rok w niemczech gdzie jest stały kontakt z niemieckim nie poprawiłaś swoich umiejętności znacząco, dziwi mnie to troszkę że nie myślałaś wcześniej o tym kursie, gdzie w ciągu roku byś miała przygotowania a teraz zostałby ci sam egzamin.

[Ankaaa_20]

Napisane przez maacieek

A to muszą być studia akurat w Niemczech? Czy to tylko taki kolejny wymysł twój? Może spróbujesz dostać się do PL i później się przenieść jak będzie możliwość lub spróbujesz wyjechać na erasmusa.

No własnie problem w tym, że na studia w pl na pewno się nie dostanę ze względu na to co zdawalam na maturze i ja mi to poszło a wiem, ze w Niemczech inaczej przeliczają te punkty procentowe ...

[Ankaaa_20]

Własnie teraz po napisaniu tego wątku zdecydowałam, ze wezmę sobie jeszcze jeden rok przerwy ...

[ferryboat]

Zastanów się, czy lingwistyka jest Ci wgl pisana, bo skoro już teraz nie dajesz rady z językami, mimo że mieszkałaś przez rok w Niemczech, to może nie jest to dobre posunięcie. Mam koleżanki na lingwistyce na UW i jest to bardzo ciężki kierunek.

[Ankaaa_20]

Napisane przez ferryboat

Zastanów się, czy lingwistyka jest Ci wgl pisana, bo skoro już teraz nie dajesz rady z językami, mimo że mieszkałaś przez rok w Niemczech, to może nie jest to dobre posunięcie. Mam koleżanki na lingwistyce na UW i jest to bardzo ciężki kierunek.

tzn. wiesz co... tak właściwie to w tych Niemczech nie byłam całe pół roku... i dodatkowo miałam w tym czasie problemy zdrowotne... potem poszłam na jakiś czas do pracy i po prostu przestałam się uczyć, bo tak to jest... niektórym potrzeba aby czuli ,,bat na skórze'' inaczej ciężko im coś ze sobą zrobić...
a co do lingwistyki to jestem na 100 % przekonana bo języki to moja pasja ( nie wspiminałam, że zamiast uczyć się niemieckiego to zabierałam się za naukę kolejnych, nowych ... )

[maacieek]

Napisane przez Ankaaa_20

tzn. wiesz co... tak właściwie to w tych Niemczech nie byłam całe pół roku... i dodatkowo miałam w tym czasie problemy zdrowotne... potem poszłam na jakiś czas do pracy i po prostu przestałam się uczyć, bo tak to jest... niektórym potrzeba aby czuli ,,bat na skórze'' inaczej ciężko im coś ze sobą zrobić...
a co do lingwistyki to jestem na 100 % przekonana bo języki to moja pasja ( nie wspiminałam, że zamiast uczyć się niemieckiego to zabierałam się za naukę kolejnych, nowych ... )

Dla mnie to nie brzmi jak pasja, bo jak sie ma pasje to sie jej poświęca w 100% tym bardziej u ciebie skoro mieszkałaś w DE i mogłaś przebywać z niemcami mimo problemów zdrowotnych zapewne mniej lub bardziej mogłaś się poduczyć. A ty co robiłaś? Znalazłaś sobie kolejny wymysł nauki nowego języka mimo że niemieckiego nie opanowałaś na wymaganym przez siebie poziomie. Pójdziesz na lingwistykę poobijasz się do pierwszej sesji i materiał cię przeraźi i znowu będziesz zmieniać - bo niemiecki się nie podoba, mało przyszłościowy czy sto innych wymówek?

No i poznanie 100 nowych słówek w obcym języku nie znaczy że ten język się zna