Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 74.

[mdusia123]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89226184]Treść usunięta[/QUOTE]

Wydaje mi się, że o Dianie też tak mówili. Dziewczyna z ludu poślubiła księcia z bajki. A Diana była...z artykułu na Wikipedii wynika, że hrabianką .

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez mdusia123

Wydaje mi się, że o Dianie też tak mówili. Dziewczyna z ludu poślubiła księcia z bajki. A Diana była...z artykułu na Wikipedii wynika, że hrabianką .

Mnie to zawsze intrygowało, że podobno Spencerowie bogatsi od rodziny królewskiej, a Diana była opiekunką dziecięcą, a przez moment sprzątaczką.

[mdusia123]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89226201]Mnie to zawsze intrygowało, że podobno Spencerowie bogatsi od rodziny królewskiej, a Diana była opiekunką dziecięcą, a przez moment sprzątaczką.[/QUOTE]

O pracy w przedszkolu słyszałam, o sprzątaniu nie. Podobno Diana nie za dobrze radziła sobie z nauką. Z tego co pamiętam, ostatecznie musiano ją nawet wysłać do...czegoś w rodzaju XIX-wiecznej zagranicznej pensji dla dobrze urodzonych panien. Dodatkowo jej ojciec nie należał ponoć do najprzyjemniejszych ludzi na świecie. Może, mówiąc brzydko, "zakręcił jej kurek z kasą", gdy się dowiedział, że jego córka nie ma tak wspaniałych stopni, jak on by sobie tego życzył? Albo wręcz przeciwnie - to ona chciała za wszelką cenę wyrwać się z domu, a że podobno lubiła dzieci i miała do nich podejście, no to wybrała sobie taką, a nie inną ścieżkę kariery? Tak tylko sobie dumam .

[Mijanou]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89225786]nie
dla mnie zamoznosc to nie to samo co klasa wyzsza [/QUOTE]

No pewnie, że nie to samo.
Znam panie sprzątające, które mają klasę.
Znam i wielu wykształconych prostaków. Mój śp. tato nazywał takich ludzi inteligencją w pierwszym pokoleniu (trafnie, moim zdaniem).

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez mdusia123

O pracy w przedszkolu słyszałam, o sprzątaniu nie. Podobno Diana nie za dobrze radziła sobie z nauką. Z tego co pamiętam, ostatecznie musiano ją nawet wysłać do...czegoś w rodzaju XIX-wiecznej zagranicznej pensji dla dobrze urodzonych panien. Dodatkowo jej ojciec nie należał ponoć do najprzyjemniejszych ludzi na świecie. Może, mówiąc brzydko, "zakręcił jej kurek z kasą", gdy się dowiedział, że jego córka nie ma tak wspaniałych stopni, jak on by sobie tego życzył? Albo wręcz przeciwnie - to ona chciała za wszelką cenę wyrwać się z domu, a że podobno lubiła dzieci i miała do nich podejście, no to wybrała sobie taką, a nie inną ścieżkę kariery? Tak tylko sobie dumam .

Słyszałam, że z nauką sobie nie radziła.
Może zakręcił kurek, nie wiem, jakie zwyczaje ma brytyjska arystokracja wobec swoich dzieci
Ogólnie to się nie znam na arystokracji i polityce dynastycznej, ale jakbym była królową imperium, nad którym słońce nie zachodzi, to chyba chciałabym, żeby mój pierworodny i dziedzic imperium miał żonę, która wie i potrafi coś więcej, niż bawienie dzieci i sprzątanie

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[mdusia123]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89226217]Słyszałam, że z nauką sobie nie radziła.
Może zakręcił kurek, nie wiem, jakie zwyczaje ma brytyjska arystokracja wobec swoich dzieci
Ogólnie to się nie znam na arystokracji i polityce dynastycznej, ale jakbym była królową imperium, nad którym słońce nie zachodzi, to chyba chciałabym, żeby mój pierworodny i dziedzic imperium miał żonę, która wie i potrafi coś więcej, niż bawienie dzieci i sprzątanie [/QUOTE]

I koniecznie jest dziewicą. Bo tak naprawdę to było chyba główne (no powiedzmy, że jedno z najważniejszych) kryterium, którym kierowała się rodzina królewska przy wyborze potencjalnej kandydatki na żonę dla Karola. Dlatego właśnie Camila odpadła w przedbiegach - uchodziła za flirciarę. Sam Karol wcześniej próbował jeszcze podbijać do starszej siostry Diany, ale ona dała mu kosza .

W sumie fakt. Niby brytyjska rodzina królewska z zasady nie bawi się w jakieś wielkie politykowanie, chyba raczej skupiają się na szeroko pojętej działalności charytatywnej, ale na pewno byłoby bardzo miło, gdyby potencjalna przyszła królowa była w stanie powiedzieć cokolwiek sensownego przynajmniej na kilka tematów. No i wiedziała coś więcej o terenach, którymi "zarządza" jej mąż. A w końcu była w stanie nauczyć się chociaż kilku najbardziej podstawowych formułek w różnych językach, bo przecież podróże w tej robocie to w zasadzie chleb powszedni. Co ciekawe, Diana, pomimo tych problemów z nauką, które miała w latach nastoletnich, radziła sobie z takimi "społecznymi" kwestiami...zakładam, że raczej całkiem dobrze, skoro ludzie do tej pory ją kochają .

[_hiver_]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89226184]Treść usunięta[/QUOTE]
Matka była z bardzo biednej rodziny, ojciec z klasy średniej, poznali się w pracy (chyba na lotnisku) i sami dorobili się majątku we własnej firmie. Kiedy dzieci zaczęły edukację, to już było ich stać na dobre szkoły.
Swoją drogą dziwi (a nawet nieco przeraża ) mnie ambicja Kate i determinacja, która zniesie wszystko, najpierw dość upokarzające bycie waity Katie aż książę sie zdecyduje , a potem ciągle na świeczniku jako przyszła królowa, ciągle jakby w pracy, z ochroną, na spotkaniach zaplanowanych pewnie z rok wcześniej , oceniana na każdym kroku. Może to spełnienie marzeń pt. jak wyjść za mąż za księcia , ale jakim kosztem, raczer bardzo dużym, patrząc, że większość małżeństw potomków obecnej królowej zakończyła się rozwodem.

[mdusia123]

Tym bardziej, że Kate i William nawet w pewnym momencie się rozstali. I z tego co kojarzę (a dosyć mała wtedy byłam), on wtedy nieźle szalał .

[squirrelqa]

Napisane przez mdusia123

I koniecznie jest dziewicą. Bo tak naprawdę to było chyba główne (no powiedzmy, że jedno z najważniejszych) kryterium, którym kierowała się rodzina królewska przy wyborze potencjalnej kandydatki na żonę dla Karola. Dlatego właśnie Camila odpadła w przedbiegach - uchodziła za flirciarę. Sam Karol wcześniej próbował jeszcze podbijać do starszej siostry Diany, ale ona dała mu kosza .

A Camilla nie "odpadła w przedbiegach", bo była wtedy mężatką, a później rozwódką?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

Napisane przez Pusheen_

Ciekawe...Co do osób, które wypowiadają się tutaj o dzieciństwie i sposobie spędzania wolnego czasu jako dzieci, nie będąc pod nieustanną kontrolą czujnego oka rodzica...To pewnie dotyczy osób wychowanych głównie w latach 80. albo na początku lat 90.

Jako dziecko spędzalam całe dnie na podwórku, a latem to do domu wracałam nawet kiedy było już ciemno, ale to już po uporczywym wolaniu przez rodziców i zawsze w wyniku przerwania jakichś zabaw w większej grupie dzieci. Żal było wracać do domu...

Pamiętam te podwórkowe zabawy, bieganie po całym osiedlu, a nie było takie małe i obejmowało różne typy zabudowań..Oczywiście bawiliśmy się na większości z nich, bez większego leku. Niechby ktoś nam próbował zabronić...
Oczywiście pewne miejsca się omijalo, ale zwykle poprzez podszepty intuicji czy też instynktu.

Pewnie były i jakieś jednostkowe sytuacje, kiedy słyszało się o grasujacym "zboczencu" (coś mi tam kołacze w głowie), ale pamiętam to mgliście.

Tak naprawdę to jakbym miała wymieniać stresogenne sytuacje to strachem przepełniało mnie przede wszystkim przechodzenie przez ruchliwą ulicę w drodze do szkoły (w rejonie), a nie zabawy na osiedlu.

Litości, w naturze dziecka leży eksplorowanie terenu, poznawanie świata, a zaczyna się od tego co najbliższe.
No i dzieci nie są wcale takie "głupie" i naiwne, że dadzą się podejść każdemu "obcemu", mimo wszystko też mają w sobie jakąś nieufność.

Rozumiem w większość lęki i troski rodziców, którzy wolą zapobiegać niż wypominać sobie potem, że nie dopilnowali albo nie przestrzegli dzieciaka, żeby zapobiec jakiemuś wypadkowi, ale...

Moje pokolenie było wychowane na samodzielne i raczej od małego zmuszane do zajmowania się samym sobą (albo dodatkowo rodzeństwem) i przyznam szczerze, że...Nie chciałabym uskuteczniac helikopterowego wychowania dzieci, z "oczami zawsze dookoła głowy". Nie wszystko da się przewidzieć i jasne, że trzeba minimalizować negatywne/zagrażające dziecku czynniki, ale taki typ wychowania, w którym rodzic jest przymuszony do nieustannego monitorowania dzieciaka mnie mierzi. Nie muszę tego akceptować.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Dokładnie tak, ja się urodziłam pod koniec lat 80 więc moje dziecinstwo przypadało na lata 90. Nigdy nie byłam na podwórku sama, zawsze w gronie koleżanek i kolegów z którymi najchętniej spędziłoby się całą dobę gdyby nie wołali na obiad albo spać jak się ściemniało. Oczywiście nie dało się zniknąć na cały dzień, mieliśmy wyznaczony teren na którym można było się bawić (zazwyczaj w granicach "słyszalności" krzyku rodziców). Co śmieszniejsze mój TŻ który urodził się na początku lat 80 i wychował na tym samym podwórku co ja miał dużo więcej wolności, w wieku 7 lat mógł już wychodzić z domu na cały dzień i nikt nawet nie pytał gdzie był (a jego rodzina nie była patolą), ważne że wracał na noc w jednym kawałku
Co do obcych na podwórku to pamiętam że jeden gość wyglądał "podejrzanie" i była fama wśród mojego pokolenia że to pedofil i trzeba go unikać. Czasem stał na podwórku i czekał nie wiadomo na co. Dopiero po latach dowiedziałam się od TŻ że to był znajomy jednego chłopaka ze starszego pokolenia i po prostu czasem na niego czekał. Nie dość że całkowicie nieszkodliwy to jeszcze bardzo fajny człowiek (tyle że mocno nieurodziwy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ja sobie z perspektywy czasu myślę, że rodzice to chyba przez co najmniej połowę czasu nie wiedzieli, gdzie się szlajałam.

[mdusia123]

Napisane przez squirrelqa

A Camilla nie "odpadła w przedbiegach", bo była wtedy mężatką, a później rozwódką?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A to nie było jakoś tak, że Camila równocześnie kręciła wtedy z Karolem i z tym swoim przyszłym mężem, ale to za Karola byłaby bardziej skłonna wyjść, gdyby tylko on się jakkolwiek konkretnie zdeklarował, a ten "późniejszy przyszły" to była początkowo nieco luźniejsza relacja? Ale że książę "wybrał" Dianę, no to wyszła za tego drugiego? W każdym razie...wydaje mi się, że Camila wyszła za mąż już po "ślubie stulecia", więc, czysto teoretycznie, wcześniej jak najbardziej mogłaby być brana pod uwagę jako ewentualna przyszła królowa. Choćby tylko przez samego Karola .

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[mdusia123]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89226282]Treść usunięta[/QUOTE]

A no to tak, ale zaczęli jeszcze przed ślubami .

[Lumimi]

Napisane przez mdusia123

A to nie było jakoś tak, że Camila równocześnie kręciła wtedy z Karolem i z tym swoim przyszłym mężem, ale to za Karola byłaby bardziej skłonna wyjść, gdyby tylko on się jakkolwiek konkretnie zdeklarował, a ten "późniejszy przyszły" to była początkowo nieco luźniejsza relacja? Ale że książę "wybrał" Dianę, no to wyszła za tego drugiego? W każdym razie...wydaje mi się, że Camila wyszła za mąż już po "ślubie stulecia", więc, czysto teoretycznie, wcześniej jak najbardziej mogłaby być brana pod uwagę jako ewentualna przyszła królowa. Choćby tylko przez samego Karola .

Kamila wyszła za mąż w pierwszej połowie lat 70 Wydaje mi się że Kamila po prostu wiedziała że nie jest brana pod uwagę jako potencjalna żona dla Karola więc się hajtnela. Karol był chyba wtedy w wojsku. Zresztą Kamila jest potomkinią kochanki pra dziadka Elżbiety
Mnie tam zawsze dziwiły hejty na Karola i Kamilę. Owszem związek Karola z Diana to była porażka ale myślę że on nie chciał jej skrzywdzic po prostu został zmuszony, a że on chyba ogólnie nie jest zbyt mocnego charakteru.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[mdusia123]

Napisane przez Lumimi

Kamila wyszła za mąż w pierwszej połowie lat 70 Wydaje mi się że Kamila po prostu wiedziała że nie jest brana pod uwagę jako potencjalna żona dla Karola więc się hajtnela. Karol był chyba wtedy w wojsku. Zresztą Kamila jest potomkinią kochanki pra dziadka Elżbiety
Mnie tam zawsze dziwiły hejty na Karola i Kamilę. Owszem związek Karola z Diana to była porażka ale myślę że on nie chciał jej skrzywdzic po prostu został zmuszony, a że on chyba ogólnie nie jest zbyt mocnego charakteru.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Wiesz co? Ja rozumiem, że serce nie sługa i takie tam, ale Karol naprawdę mógł przynajmniej do czasu oficjalnej separacji z Dianą chociaż próbować jakoś powstrzymać swoje rządze .

[_hiver_]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89226282]Treść usunięta[/QUOTE]
Zapytaj, jeśli możesz
Nazwisko Middleton kojarzę z literatury jako arystokratyczne. Już wiem, tak się nazywał kuzyn matki bohaterek powieści "Rozważna i romantyczna" Jane Austen, który wynajął im domek w Devonie, a jego teściowa zapraszała Eleonorę i Mariannę do Londynu.
Podoba mi się architektura angielskich rezydencji i ogrodów, parków, czytam o nich, więc oczywiście też trochę o arystokracji.
Oglądam relację ze ślubu Williama i Kate , chciałabym kiedyś zobaczyć z jego koronacji, ale najpierw jeszcze Karola

[mdusia123]

Napisane przez _hiver_

Zapytaj, jeśli możesz
Nazwisko Middleton kojarzę z literatury jako arystokratyczne. Już wiem, tak się nazywał kuzyn matki bohaterek powieści "Rozważna i romantyczna" Jane Austen, który wynajął im domek w Devonie, a jego teściowa zapraszała Eleonorę i Mariannę do Londynu.
Podoba mi się architektura angielskich rezydencji i ogrodów, parków, czytam o nich, więc oczywiście też arystokracji.
Oglądam relację ze ślubu Williama i Kate , chciałabym kiedyś zobaczyć z jego koronacji, ale najpierw jeszcze Karola

No chyba, że Elżbieta postanowi inaczej .

[_hiver_]

Napisane przez mdusia123

No chyba, że Elżbieta postanowi inaczej .

Królowa chyba nie mana to wpływu, są określone stałe zasady dziedziczenia, tak samo, jak nie może wskazać dowolnego następcy, tak samo nie może "przejść na emeryturę " i nie można koronować kolejnego za jej życia. Chyba, że Karol po jej śmierci abdykuje na rzecz Williama.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Limonka2738]

Napisane przez _hiver_

Królowa chyba nie mana to wpływu, są określone stałe zasady dziedziczenia, tak samo, jak nie może wskazać dowolnego następcy, tak samo nie może "przejść na emeryturę " i nie można koronować kolejnego za jej życia. Chyba, że Karol po jej śmierci abdykuje na rzecz Williama.

No ale przecież może abdykować, sama to napisałaś.

Jeżeli cesarz Hirohito mógł, to nie wierzę, że Elżbieta nie może.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Misia452]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89226273]Ja sobie z perspektywy czasu myślę, że rodzice to chyba przez co najmniej połowę czasu nie wiedzieli, gdzie się szlajałam.[/QUOTE]I co wtedy robiłam w dzisiejszym świecie jakby się dowiedzieli to by mnie z domu nie wypuścili

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Ta waity Kaity to nie wiem czy prawda, nie wiemy w sumie jak to wyglądało, tak na serio.
Tak samo z reszta niby było z tą od harrego, że niby miała obsesje na punkcie godziny itp jak była jeszcze nastolatką


Sent from my iPhone using Tapatalk

[emiliais]

Dziwi mnie zachowanie koleżanki, która dobrze zarabia, a robi z siebie jakąś biedaczkę żyjącą od pierwszego do pierwszego. Nie kupi czegoś za sto złotych, bo ojooj musi do wypłaty zaczekać jakby nie miała co do gara włożyć. Jak dostałam podwyżkę, to mnie wyśmiała, bo "to jest nic, nawet inflacji nie pokrywa" (czyli co, lepiej jakbym nic nie dostała?). Ona teraz dostała kilkanaście procent podwyżki, ale mówiła że dostała 2 procent, bo nie liczy inflacji. Ostatnio też ciągle jęczała, że dostała "obniżkę pensji". A chodziło jej o to, że przestała robić na drugie zmiany i nie dostawała już dodatku za to. I nie dało jej się przetłumaczyć, że to nie jest obniżka pensji i raczej dziwne, jakby dalej jej płacili za coś, czego już nie robi... Nie ogarniam takiej roszczeniowej postawy, w momencie gdy większość ludzi których znam (łącznie ze mną) zarabia mniej od niej i nawet inflacyjnych podwyżek nie dostaje. Mam wrażenie, że ona ma jakieś niezdrowe podejście do pieniędzy. Jeszcze nadmienię dla jasności, że ona nie ma żadnych dużych wydatków, nie ma dzieci, auta, ma małe mieszkanko. Idę o zakład, że kitra ten hajs i na siłę robi z siebie biedaka który ledwo ciągnie, ale zupełnie nie rozumiem po co.

[_hiver_]

Napisane przez Limonka2738

No ale przecież może abdykować, sama to napisałaś.

Jeżeli cesarz Hirohito mógł, to nie wierzę, że Elżbieta nie może.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hirohito nie, to jego syn Akihito, mając 86 lat.
[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89226493]Treść usunięta[/QUOTE]
Czytałam o tym i podobno był to wstrząsające wydarzenie dla Elżbiety jako zrzeczenie się obowiązków królewskich i pozostawienie narodu w trudnym czasie ( w latach 30-tych), dlatego później ona sama mimo młodego wieku stała się odpowiedzialną i poważną królową, jest to jej priorytet, nawet kosztem małżeństwa i rodziny, dlatego nie przypuszczam, żeby abdykowała.

[lightangel]

Napisane przez Limonka2738

No ale przecież może abdykować, sama to napisałaś.

Jeżeli cesarz Hirohito mógł, to nie wierzę, że Elżbieta nie może.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Teoretycznie może, ale sama królowa już wiele razy mówiła że podjęła zobowiązanie wobec narodu i nie może złamać danej obietnicy.
Ogólnie sądzę że królowa tak długo wytrzymuje bo chce przeżyć Karola

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez emiliais

Dziwi mnie zachowanie koleżanki, która dobrze zarabia, a robi z siebie jakąś biedaczkę żyjącą od pierwszego do pierwszego. Nie kupi czegoś za sto złotych, bo ojooj musi do wypłaty zaczekać jakby nie miała co do gara włożyć. Jak dostałam podwyżkę, to mnie wyśmiała, bo "to jest nic, nawet inflacji nie pokrywa" (czyli co, lepiej jakbym nic nie dostała?). Ona teraz dostała kilkanaście procent podwyżki, ale mówiła że dostała 2 procent, bo nie liczy inflacji. Ostatnio też ciągle jęczała, że dostała "obniżkę pensji". A chodziło jej o to, że przestała robić na drugie zmiany i nie dostawała już dodatku za to. I nie dało jej się przetłumaczyć, że to nie jest obniżka pensji i raczej dziwne, jakby dalej jej płacili za coś, czego już nie robi... Nie ogarniam takiej roszczeniowej postawy, w momencie gdy większość ludzi których znam (łącznie ze mną) zarabia mniej od niej i nawet inflacyjnych podwyżek nie dostaje. Mam wrażenie, że ona ma jakieś niezdrowe podejście do pieniędzy. Jeszcze nadmienię dla jasności, że ona nie ma żadnych dużych wydatków, nie ma dzieci, auta, ma małe mieszkanko. Idę o zakład, że kitra ten hajs i na siłę robi z siebie biedaka który ledwo ciągnie, ale zupełnie nie rozumiem po co.

Znam kilka takich osób, z jedną miałam bliską relację. Zarabiała naprawdę bardzo dobrze, podwyżki itp, ale zawsze mówiła jak to jej nie stać na nic, że powinna zarabiać 10x tyle (typowo siedziała w chacie i odpisywała na emaile, nawet nie w obcym języku , że ktoś w pracy ma stówę więcej, co to jest, jak to jest, na paliwo musi wydawać bla bla bla

Masakra, ja ze swoim skromnym kontem nie miałam takich problemów xD

Siostra tej osoby w bardzo młodym wieku załatwiła sobie bardzo dobrze płatna prace, na spoko warunkach, ale właśnie nic nie chciała wydawać, nie chciała nawet kupować sobie ubrań czy kosmetyków, czy czegokolwiek i rodzice musieli jej kupować, bo ona swoich nie wyda. XD
Jak była zrzutka na coś - załóżmy benzyna, to co do GROSZA. Potrafiła powiedzieć, że sory, ale ona dała 20 groszy więcej xddd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Marigold19]

Napisane przez chwast

Znam kilka takich osób, z jedną miałam bliską relację. Zarabiała naprawdę bardzo dobrze, podwyżki itp, ale zawsze mówiła jak to jej nie stać na nic, że powinna zarabiać 10x tyle (typowo siedziała w chacie i odpisywała na emaile, nawet nie w obcym języku , że ktoś w pracy ma stówę więcej, co to jest, jak to jest, na paliwo musi wydawać bla bla bla

Masakra, ja ze swoim skromnym kontem nie miałam takich problemów xD

Siostra tej osoby w bardzo młodym wieku załatwiła sobie bardzo dobrze płatna prace, na spoko warunkach, ale właśnie nic nie chciała wydawać, nie chciała nawet kupować sobie ubrań czy kosmetyków, czy czegokolwiek i rodzice musieli jej kupować, bo ona swoich nie wyda. XD
Jak była zrzutka na coś - załóżmy benzyna, to co do GROSZA. Potrafiła powiedzieć, że sory, ale ona dała 20 groszy więcej xddd


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ja też znam takie osoby i czasem im ktoś więcej zarabia tym więcej ogląda te swoje złotówki przed wydaniem. Moim hitem był prezent na komunię za 400 zł a zaproszone były 4 osoby (2+2).