Jak odmówić noclegu rodzinie z Niemiec?

[szarri]

Napisane przez Luba

To nie jest obca osoba ale jej ciotka.
Może ciotka chce własnie nawiązać stosunki z chrzesnicą, żeby być z kims blisko, trzeba się z tym kims spotkac, prawda?

Nie jestes moją rodziną ani Cie nie znam, przykro mi, nie przyjmę Cię

No widzisz, a ja np. mam taką rodzinę, że na ulicy bym nie poznała - dla mnie to są obcy ludzie, chociaż łączą nas więzy krwi i nie jest to nawet specjalnie siódma woda po kisielu. Nawiązanie kontaktów z chrześnicą mieszkającą w innym państwie nie musi oznaczać zwalania jej się na głowę na dwa tygodnie, to nie średniowiecze, są telefony, skype, maile. Zresztą zauważ, że to nie ciotka zadzwoniła do niej z prośbą w stylu "kochanie, tyle mamy do nadrobienia, co ty na to, żebym wpadła?", tylko reszta rodziny uznała, że autorka wątku będzie świetną noclegownią (widocznie nikt inny jej nie chce)...

[grubella]

Ja też jestem za tym aby konkretnie mamie i siostrom chrzestnej powiedzieć ,że nie stać mnie na zapewnienie chrzestnej i przyjeżdżającej z nią jej rodzinie/ w poscie jest napisane ,że z chrzestną przyjeżdża wujek czyli jej mąż i kuzynostwo czyli ich dzieci? to minimum 4 osoby razem/przez tak długi okres czasu utrzymania im.
Nie wymyślać powodów remontu czy ciasnoty,śpiącego dziecka itp.

Może też się nie udać obcowanie z niezbyt dobrze znanymi osobami.
Autorka jest znacznie młodsza od chrzestnej, mogą się nie dogadać.
A męczyć się przez tyle dni to się wesela odechce.

Pomóc zawsze trzeba ale to nie jest sytuacja ,że chrzestna tej pomocy wymaga.
Bo gdyby przyjechała tu do kogoś do szpitala i nie miała gdzie ani za co zanocować czy w innej ważnej sprawie to nawet namawiałabym autorkę aby jakoś się przemęczyła i przenocowała ją.
Ale chrzestna z rodziną przyjeżdża jakby na wczasy.Pomiędzy dwoma weselami nic nie będzie robić tylko wypoczywać.
Więc z jakiej racji autorka ma jej to udogadniać i ponosić koszty skoro sytuacja finansowa chrzestnej jest znacznie lepsza niż jej samej?

[lovely_xd]

dziękuje za wszystkie odpowiedzi nie wiedziałam, że będzie aż taki odzew a więc ta wizyta nie miała by być na 2 tygodnie tylko kilka dni.... tak zasugerowała ta druga ciotka, co mieszka niedaleko mnie mojej mamie.... pewnie chodzi jej o to, że będzie wesele jej córki i mojej siostry to dlaczego ona ma całe 2 tygodnie ich nocować, skoro to też nasz interes, aby ona była też na weselu mojej siostry.... a my mamy nowy dom, są wolne 2 pokoje, więc czemu nie... w moim rodzinnym domu, gdzie mieszka siostra nie ma zbytnio warunków do nocowania gości.... ale dlaczego ja mam ponosić koszty, bo ona się wybiera na wesele mojej siostry?!? zresztą siostra zaprasza ją tylko na wesele a nie na wakacje... jak nie ma gdzie spać to niech wraca do Niemiec i wróci za 2 tygodnie :P oczywiście, że mogę ją zaprosić na kawe itp. na jeden dzień, ale kilku dni z prawie obcymi osobami bym nie zniosła.... napewno ich nie przyjmne, tylko nie wiem jak to powiedzieć jakby już zadzwoniła i zapytała.... co do mojej mamy, to z rozmowy z nią wnioskuje, że ona by chciała, aby oni u nas nocowali.... ona jest taka, że się potrafi obrazić, jak odmówię. ale sama by ich nie przyjęła...

[201607050913]

Kilka dni nie przeżyjesz? W sumie ich rozumiem, wesele córki to mają dość problemów i takie rozwiązanie wydawało się wszystkim najlepsze logistycznie, ale skoro nie chcesz to Twoja decyzja. Moim zdaniem nic Ci się nie stanie, jeśli pomożesz trochę w tej sytuacji, w końcu to rodzina a nigdzie nie wspominałaś żeby jakieś szczególne zatargi były.

No, to w takim wypadku chyba najlepiej z tymi rurami.

[grubella]

Rury czy remont to nie jest dobry powód bo mogą przyjechać i sprawdzić ,że nic się nie dzieje.

Lepszym pretekstem są pasożyty np. świerzb, pchły, wszy.
Nie widać tego a odstraszy gości ,których nie chcemy.

[kalincia]

Napisane przez Luba

Ja to rozumiem i wcale nie myślałam, że ktoś (autorka) ma utrzymywać całą rodzinę ciotki przez 3 czy 4 tygodnie.
Przecież można sie dogadać, powiedzieć ciotce, że świetnie, przyjedzcie, ale nie stać nas na to, żeby Was żywić tak długo. Co innego weekend a co innego tyle czasu, to przecież normalne, że nie ma się obowiązku żywienia gości tak długo. Nawet mi to do głowy nie przyszło.
Albo niech się siostry ciotki zrzucą na jej wyżywienie .
Wiesz, jesli ciotka tak długo mieszka w Niemczech to nie wiem czy ona w ogóle liczy na coś takiego jak żywienie jej przez rodzinę tak długo. Tu nie ma tego w zwyczaju.



A może ciotka właśnie chce nadrobić stracony czas, może okaże się, ze więzy rodzinne się zacieśnią. Ja nie zakładam od razu czarnego scenariusza.
A może autorka nie chce?
Uważam, że albo należy prosto z mostu odmówić bez ścimy, albo pogadać np z mamą jak oni to sobie wyobrażają, czy autorka ma żywić ciotkę i jej rodzinę, gotować i sprzątać itd.
Tu się zgadzam.
---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------



Akurat w twoim przypadku mnie to nie dziwi.
Co do przyjaciól to faktycznie, nawet facetem, o ile mnie pamięć nie myli, się dzieliłaś, więc super.

I po co te uszczypliwości niezwiązane z wątkiem, lepiej się poczułaś, czy co? Przecież to tylko śmieszne w tym kontekscie...

To nie jest obca osoba ale jej ciotka.
Może ciotka chce własnie nawiązać stosunki z chrzesnicą, żeby być z kims blisko, trzeba się z tym kims spotkac, prawda?
Wiele moich ciotek jest mi obcych i wolę, by tak pozostało. Może autorka też tak woli?
Nie jestes moją rodziną ani Cie nie znam, przykro mi, nie przyjmę Cię

Jesteś moją rodziną, ale cię nie znam i nie czuję potrzeby kontaktu. Tak mogłaby powiedzieć autorka...

[tyene]

Odpowiedz mamie "niestety, nie mamy warunkow do przenocowania cioci" i tyle. NIE MUSISZ SIE TLUMACZYC SWOJEJ MAMIE ALBO SIOSTRZE.

Dla bardziej tchorzliwych - zwal na meza, jezeli sie zgodzi. "X. sie nie zgadza".

[mary_poppins]

Jestem w stanie zrozumieć niechęć autorki do gości z różnych przyczyn. Tu nie chodzi tylko o to, że nielubiana ciotka, albo coś. Goście po prostu zajmują czas, dużo czasu. Choćbyśmy się zacięli w sobie z całej siły, to tak, absorbują uwagę. Pominę już wszelkie argumenty typu pieniądze i prywatność we własnym domu (bo przy dalszej rodzinie, a raczej prawie obcych ludziach, tej prywatności nie ma), ale:
- gościom trzeba dać jeść 3 razy dziennie,
- gości trzeba położyć spać,
- po gościach trzeba sprzątać,
- gościom trzeba zapewnić rozrywkę i miły pobyt.
A nawet jeśli człowiek się uprze, że mają sobie sami gotować, sami organizować swój wolny czas i sami po sobie posprzątać - czyli po prostu działa na zasadzie motelu - to mimo wszystko oznacza to kilka dni pod tytułem "X, gdzie trzymacie garnki?" "Y, jak się tu ustawia ciepłą wodę?", "X, Y, gdzie tu jest najbliższa Biedronka?". Nie każdemu się to uśmiecha, i ja to w 100% rozumiem. Pomijając już to, że opcja "motelowa" przy rodzinie raczej w grę nie wchodzi, więc mamy kilka dni zajmowania się prawie obcymi ludźmi tak, żeby wyjechali od nas uśmiechnięci. A w międzyczasie dwa śluby, do których się trzeba przygotować, stawić się na nich, wyglądać i dobrze bawić.

[Dzikun]

Napisane przez lovely_xd

dziękuje za wszystkie odpowiedzi nie wiedziałam, że będzie aż taki odzew a więc ta wizyta nie miała by być na 2 tygodnie tylko kilka dni.... tak zasugerowała ta druga ciotka, co mieszka niedaleko mnie mojej mamie.... pewnie chodzi jej o to, że będzie wesele jej córki i mojej siostry to dlaczego ona ma całe 2 tygodnie ich nocować, skoro to też nasz interes, aby ona była też na weselu mojej siostry.... a my mamy nowy dom, są wolne 2 pokoje, więc czemu nie... w moim rodzinnym domu, gdzie mieszka siostra nie ma zbytnio warunków do nocowania gości.... ale dlaczego ja mam ponosić koszty, bo ona się wybiera na wesele mojej siostry?!? zresztą siostra zaprasza ją tylko na wesele a nie na wakacje... jak nie ma gdzie spać to niech wraca do Niemiec i wróci za 2 tygodnie :P oczywiście, że mogę ją zaprosić na kawe itp. na jeden dzień, ale kilku dni z prawie obcymi osobami bym nie zniosła.... napewno ich nie przyjmne, tylko nie wiem jak to powiedzieć jakby już zadzwoniła i zapytała.... co do mojej mamy, to z rozmowy z nią wnioskuje, że ona by chciała, aby oni u nas nocowali.... ona jest taka, że się potrafi obrazić, jak odmówię. ale sama by ich nie przyjęła...

No to ja jednak jestem inna, bo mogłabyś po prostu zrobić i siostrze, i rodzicom jeden problem mniej przed ślubem i ich na te kilka dni przenocować. No rany boskie, naprawdę masz egoistyczne podejście
Zwłaszcza, że masz dwa wolne pokoje i nie będziecie się gnieść, a u rodziców nie ma warunków, jak mówisz.
A tak poza tym, to wydaje mi się, że jeśli jest zaproszona na ślub i wesele, to w gestii państwa młodych i ich rodziców (jeśli pomagają w weselu) jest zorganizowanie dla przyjezdnych gości noclegu.
Jesteś jej siostrą, a w moim odczuciu, jak mnie zawsze mama uczyła, rodzeństwo to najbliższe nam osoby i ja bym nawet nie miała takich rozkmin jak Ty, tylko bym pomogła siostrze, jeśli bym mogła. U Ciebie to kwestia niechcenia, więc to otwarcie im przyznaj, a nie wymyślaj jakąś inwazję obcych czy inne kłamstwo.

[kalincia]

Napisane przez lovely_xd

dziękuje za wszystkie odpowiedzi nie wiedziałam, że będzie aż taki odzew a więc ta wizyta nie miała by być na 2 tygodnie tylko kilka dni.... tak zasugerowała ta druga ciotka, co mieszka niedaleko mnie mojej mamie.... pewnie chodzi jej o to, że będzie wesele jej córki i mojej siostry to dlaczego ona ma całe 2 tygodnie ich nocować, skoro to też nasz interes, aby ona była też na weselu mojej siostry.... a my mamy nowy dom, są wolne 2 pokoje, więc czemu nie... w moim rodzinnym domu, gdzie mieszka siostra nie ma zbytnio warunków do nocowania gości.... ale dlaczego ja mam ponosić koszty, bo ona się wybiera na wesele mojej siostry?!? zresztą siostra zaprasza ją tylko na wesele a nie na wakacje... jak nie ma gdzie spać to niech wraca do Niemiec i wróci za 2 tygodnie :P oczywiście, że mogę ją zaprosić na kawe itp. na jeden dzień, ale kilku dni z prawie obcymi osobami bym nie zniosła.... napewno ich nie przyjmne, tylko nie wiem jak to powiedzieć jakby już zadzwoniła i zapytała.... co do mojej mamy, to z rozmowy z nią wnioskuje, że ona by chciała, aby oni u nas nocowali.... ona jest taka, że się potrafi obrazić, jak odmówię. ale sama by ich nie przyjęła...

Nie chcesz, nie przyjmujesz, mówisz wprost, "to niemożliwe musicie poszukać innego rozwiązania". -Dlaczego? -Bo tak, nie ma takiej opcji. - ale przecież masz wolne pokoje. - Ale nie chcę nikogo w nich gościć. - Jesteś bezczelna, no coś takiego! - ja też pozdrawiam, do widzenia.
A mamie powiedz, że jak chce, to niech ich sama gości. A nie - zwala na ciebie.

[201604181004]

Ja tam bym nie robiła problemów tylko się cieszyła że będę mieć gości, przecież nie będziesz jej sponsorować wyżywienia i atrakcji tylko ją nocujesz gdy przyjeżdża na wesele, heloł. A jak nie chcesz, to masz prawo, ale przy tym musisz umieć to powiedzieć bez owijania w bawełnę - nie, bo nie. Nie musisz chcieć ale chyba jesteś na tyle dorosła że musisz umieć to powiedzieć.

[niebieskie_oczko]

Dzikun i drabineczka
Zgadzam się.
Skoro Autorka nie chce przyjąć gości - ok, ma do tego prawo - to niech powie wprost, a nie będzie wymyślać powody na siłę.
I też nie rozumiem: tu wesele, siostra, rodzice pewnie mają mnóstwo spraw do załatwienia....chciałabym ich odciążyć i przyjęłabym tę ciotkę na ten czas.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Napisane przez lovely_xd

tylko nie wiem jak to powiedzieć jakby już zadzwoniła i zapytała....

Możesz powiedzieć, że nie ma takiej możliwości (jak napisała la'Mbria), ale możesz pomóc znaleźć nocleg na te kilka dni.

Ja Cię rozumiem, śmieszne są dla mnie argumenty "a może chce odnowić znajomość" - no tak, poprzez przymusowe towarzystwo zamiast np. zaprosić do siebie i ugościć. Łaskę robi, że przyjedzie i zanocuje Też mi dobra wola...

[wika82]

Napisane przez Luba

A może kuzyn to miły facet i moglibyście jakiś kontakt złapać, kto wie.
Mnie jakis czas temu najbardziej pomogła ciotka, której nie widziałam na oczy 20 lat. Nie miała z tym problemu, że sie nie widziałyśmy tyle czasu, nie wiedziała czy jestem miła, czy jej chociaż podziękuję. Teraz mamy ścisły kontakt i Bogu dziękuję za ciocię Elę

Ja się generalnie nie "wypinam" na ludzi, szczególnie na rodzinę, tak zostałam wychowana, poza tym uważam, że rodzina powinna sobie pomagać, mnie nikt nigdy nie odmówił pomocy, ja też nie odmawiam.
I uważam, że nie przyjęcie kogoś jako gościa jest sępiarstwem, ale jak pisałam nikt nie jest bez wad, więc nie uważam tego za coś złego. Ale powiedziałabym mamie prawdę o tym, że zwyczajnie nie chcę przyjmować ciotki.

Uważam podobnie. Rodzina powinna sobie pomagać, staram się nie odmawiać pomocy, bo wiem, że mogę oczekiwać rewanżu.
A co do kuzyna, faktycznie może być jak napisała Luba, możesz mieć kolejną fajną znajomość i móc pojechać z rewizytą.

W mojej rodzinie to powszechna postawa, natomiast mój mąż i jego rodzice zachowują się jak dzikusy wobec swojej rodziny, byle tylko nie mieć nic wspólnego. Dla mnie to niepojęte, bo u nas można nie mieć kontaktu na co dzień, ale jest chęć poznania się, serdeczność i uczynność.

[Lexie]

Ja w sumie rozumiem dlaczego autorka nie ma ochoty przyjmować ciotki... Raz, że to nie jest dla niej bliska osoba. Dwa, nikt jej nawet nie spytał o zdanie, czy chce mieć gości, tylko rodzina sama sobie wymyśliła, że autorka powinna przyjąć gości w liczbie od 2 do 4 osób u siebie w domu na kilka dni. Chyba ten drugi powód by mnie bardziej odstraszał nawet Nieładnie tak, zrzucać komuś gościa na głowę na siłę. Wypadałoby najpierw spytać, mama mogła zadzwonić i powiedzieć "Słuchaj córcia, jest taki problem, twoja chrzestna przyjedzie na wesele i trzeba ją przenocować a my nie mamy warunków. Moglibyście zapewnić im gościnę na kilka dni?" - i już by to brzmiało trochę inaczej

[201605161006]

Ja mam od strony ojca taką rodzine, z ktora od lat nie mam kontaktu i miec nie chce, takze w moim odczuciu mozna nie chciec znac rodziny, wiezy krwi to jeszcze nie wszystko, poza tym z biologicznego punktu widzenia to wszyscy sie wywodzimy z mikroorganizmow wiec mamy ze wszystkim co zywe wiezy krwi wiec powinnismy wszystko co zywe traktowac jak rodzine Takze podsumowujac, dla mnie wazniejsze sa realne relacje, a nie to, czy ktos jest z rodziny czy nie. I ja bym, Luba, nie wierzyla ze ciotka akurat chce mnie (gdybym byla na miejscu autorki) poznać wlasnie teraz, kiedy to szuka jakiejs taniej okazji do noclegu na slub czy tam wesela. W takich okolicznosciach to na pewno nie wierzylabym w dobre intencje.

[FatalRed]

A ja rozumiem autorkę i nie uważam, żeby odmowa noclegu była sępiarstwem. Niektórzy wyżej sobie cenią spokój psychiczny i prywatność niż dobre relacje z kimś, kto pomimo więzów rodzinnych - jest jednak obcy. I nie czułabym się w obowiązku użyczać im swojego domu. Najlepiej byłoby powiedzieć po prostu, że nie macie warunków i tyle.

[Gwiazdeczka1978]

Co dajesz, to dostajesz... w sumie Ci sie nie dziwie, ze nie masz ochoty na taką przedłuzająca sie wizytę. Wg mnie chrzesna jest zwyczajnie bezczelna. Po pierwsze sama powinna zwrocic sie z prosbą, po drugie, chyba wie, ze nie macie zbyt zazyłych stosunków, wiec taka prosba i to przez kogos przekazana, to jest jakas porazka, po trzecie jak sie jedzie raz na ruski rok i to na planowane wesele, mozna poszukac hotelu, albo zatrzymac sie u kogos blizszego. Wg mnie bycie chrzstna zobowiązuje, ona sie nie wykazała jako chrzestna w Twoim zyciu, Ty nie chcesz jej u siebie na dłuzszy czas, wiec powiedz to mamie, masz do tego prawo. Prosto z mostu i klarownie, no niestety, najwyzej sie obrazi, za wiele nie stracisz.

[_chocolate]

Jeśli to kilka dni, to ja bym przeżyła. Możesz powiedzieć, że zapewniasz im tylko nocleg i udostępniasz kuchnię, ale jedzenie jest we własnym zakresie. Możesz też odmówić, wtedy ja bym powiedziała mamie i drugiej ciotce prawdę, że nie prowadzisz hotelu, a nigdy te wasze relacje nie były dobre i do dzisiaj jesteś urażoną tą sytuacją z 20zł, zaproponuj, żeby "bogacze z Niemiec" spędzili sobie te 2 tygodnie np. na wczasach w Sopocie

[tajkuna]

Napisane przez Dzikun

No to ja jednak jestem inna, bo mogłabyś po prostu zrobić i siostrze, i rodzicom jeden problem mniej przed ślubem i ich na te kilka dni przenocować. No rany boskie, naprawdę masz egoistyczne podejście
Zwłaszcza, że masz dwa wolne pokoje i nie będziecie się gnieść, a u rodziców nie ma warunków, jak mówisz.
A tak poza tym, to wydaje mi się, że jeśli jest zaproszona na ślub i wesele, to w gestii państwa młodych i ich rodziców (jeśli pomagają w weselu) jest zorganizowanie dla przyjezdnych gości noclegu.
Jesteś jej siostrą, a w moim odczuciu, jak mnie zawsze mama uczyła, rodzeństwo to najbliższe nam osoby i ja bym nawet nie miała takich rozkmin jak Ty, tylko bym pomogła siostrze, jeśli bym mogła. U Ciebie to kwestia niechcenia, więc to otwarcie im przyznaj, a nie wymyślaj jakąś inwazję obcych czy inne kłamstwo.

Nie jesteś inna. Zgadzam sie z tobą w 100 %. Mój ojciec ma kuzynów, których nie widział wieki , widzieli się ostatni raz za młodych lat. I jak zdarzyła sie sytuacja , że jedna osoba z naszej rodziny trafiła do szpitala, w mieście , w którym jeden z tych kuzynów mieszka, to drugi kuzyn zabrał ojca do tego pierwszego kuzyna. Ojciec chciał na czas pobytu w szpitalu tej osoby być w tym mieście. I ten kuzyn z tego miasta zaproponował ojcu nocleg u siebie w domu, ,mimo, że po otwarciu drzwi ojcu i temu drugiemu kuzynowi nawet z ojcem się nie rozpoznali. Ten drugi kuzyn ojca z miasta obok, gdzie był szpital znał się z tym pierwszym kuzynem. Żona kuzyna i dzieci nigdy ojca na oczy nie widziały. Ale kuzyn stwierdził, że od nas będziesz miał bliżej jeździć do szpitala niż od tego drugiego kuzyna, to u nas zostaniesz na tydzień. Cały tydz mu jeść dawali i bardzo mili byli. Troche to może pogmatwanie opisałam. Ale podsumując 15 lat jakieś się nie wiedzieli i jakoś kuzyn ojca od razu zaproponował mu nocleg, wyżywienie. Bardzo fajni ludzie ta rodzina ojca i wcale nie jacyś zamożni, malutkie mieszkanko dwupokojowe, dwoje dzieci, dwoje dorosłych ale jakoś miejsce dla ojca znaleźli.

[Kyarii]

Większość z Was (oprócz niektorych wyjatkow) jest baardzo egoistyczna... a potem zdziwienie, gdy potrzeba pomocy od rodziny a ta sie wypnie. Przyjaciele nawet ci najlepsi mogą się ulotnić. Nie mówię że każdego członka rodziny trzeba kochać, bo tak nie jest. Ale chrzestna autorki nie popełniła jakiś rażących błędów, ja bym ją przyjęła, tym bardziej że to na kilka dni a nie na 2 tygodnie jak tutaj ktoś sobie dopisał (?).

[paula78]

Napisane przez grubella

Luba warunki w Polsce są trochę inne niż w Niemczech.Płace są w zupełnie innej relacji do kosztów utrzymania.
U nas nawet jeśli ma się własny dom to ledwo się da radę go utrzymać bo ceny mediów są z kosmosu.Tak samo żywność jest bardzo droga.

Już nie przesadzajmy. Chyba nikt kogo nie stac na utrzymanie domu nie stawia go, prawda?

Napisane przez grubella

Przy zarobkach młodego małżeństwa na dorobku utrzymywanie czterech osób-gości/chrzestna ,jej mąż i jeszcze kuzynostwo?/ przez 2-3 tygodnie to albo kredyt wziąć trzeba albo potem jak już wcześniej napisałam odmawiać sobie wszystkiego przez jakiś czas.

A kto powiedzial, że oni nie beda robic zakupów albo nie zostawią euro za pobyt?

Napisane przez grubella

Więc ja popieram autorkę aby tego noclegu odmówiła.
Bo tu nie chodzi aby zyskała tylko aby nie straciła finansowo.
Nie ma się co poświęcać dla osoby ,która nie sprawdziła się jako matka chrzestna bo dziecka nie odwiedzała, nie pisała, prawie się nie znają.
Chce przyjechać do Polski dla przyjemności to niech sobie za przyjemność sama zapłaci a nie wykorzystuje chrześnicę.
Widzisz, że sama jej rodzona siostra odmówiła noclegu więc albo chrzestna ma wysokie wymagania/zapotrzebowania żywieniowe albo charakter nie do zniesienia prze dłuższy czas.

Autorko nie daj się. Nich ją i jej rodzinę goszczą rodzone siostry a nie ty.

A ja myśle, że i autorka i jej rodzina to krew z krwi... a do tego dorosła osoba nie potrafi ustawić rodziny tak aby nie rozporządzała się w jej domu.
I tez mam rodzinę z którą nie utrzymuję żadnych kontaktów a jednocześnie nikomu z nich nie przyszloby do głowy aby wpraszać się chociażby na weekend.

[201605161006]

Napisane przez Kyarii

Większość z Was (oprócz niektorych wyjatkow) jest baardzo egoistyczna... a potem zdziwienie, gdy potrzeba pomocy od rodziny a ta sie wypnie. Przyjaciele nawet ci najlepsi mogą się ulotnić. Nie mówię że każdego członka rodziny trzeba kochać, bo tak nie jest. Ale chrzestna autorki nie popełniła jakiś rażących błędów, ja bym ją przyjęła, tym bardziej że to na kilka dni a nie na 2 tygodnie jak tutaj ktoś sobie dopisał (?).

Jak mnie ktos z rodziny olewa od lat, a potem sie odzywa, bo cos chce, to nie widze niczego złego, w olaniu takiej osoby, oczywiscie nie doslownie, tylko zeby jakos dyplomatycznie sie z tego wywinąć. Mi takie osoby się kojarzą z tymi, co jak sie dowiedza ze ktos z rodziny wygrał w totka, to od razu sie zlatują, a wczesniej z tą osoba przez lata kontaktu nie utrzymywali lub utrzymywali byle jaki, bardzo rzadki.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez takasobie93

Jak mnie ktos z rodziny olewa od lat, a potem sie odzywa, bo cos chce, to nie widze niczego złego, w olaniu takiej osoby, oczywiscie nie doslownie, tylko zeby jakos dyplomatycznie sie z tego wywinąć. Mi takie osoby się kojarzą z tymi, co jak sie dowiedza ze ktos z rodziny wygrał w totka, to od razu sie zlatują, a wczesniej z tą osoba przez lata kontaktu nie utrzymywali lub utrzymywali byle jaki, bardzo rzadki.

Odzywają się, bo mają zaproszenie na ślub siostry Autorki. To nie tak, że wpadli nagle na pomysł wizyty w Polsce, bo się stęsknili.
Obstawiam, że też ich to będzie kosztowało: ubranie się, dojazd, prezent.

[Rena]

Napisane przez lovely_xd

co do mojej mamy, to z rozmowy z nią wnioskuje, że ona by chciała, aby oni u nas nocowali.... ona jest taka, że się potrafi obrazić, jak odmówię. ale sama by ich nie przyjęła...

no to wiesz ustal pewne sprawy z wlasna mama, jestes dorosla i mieszkasz na swoim. Co innego gdybys mieszkala nadal z mama a mama Cie przekonywala do odstapienia Twojego pokoju na kilka dni ciotce, to bys musiala sie zgodzic, zwlaszcza bedac na jej utrzymaniu.

[201604190949]

Napisane przez Luba

Akurat w twoim przypadku mnie to nie dziwi.
Co do przyjaciól to faktycznie, nawet facetem, o ile mnie pamięć nie myli, się dzieliłaś, więc super.

Ale żałosny tekst, jestem pełna podziwu.



Autorko, jeśli to kilka dni to ja bym się przemęczyła żeby pomóc siostrze, jeśli bym ją lubiła. Ale sytuacja w jakiej postawiła cię rodzina jest mocno niefajna i ja bym powiedziała ciotkom czy mamie kilka ciepłych słów, żeby to się już więcej nie powtórzyło.

[Luba]

Napisane przez niebieskie_oczko

Obstawiam, że też ich to będzie kosztowało: ubranie się, dojazd, prezent.

No tu bym się nad nimi nie użalała, bo gdyby nie chcieli to by nie przyjeżdżali i się nie wykosztowali

Napisane przez 1000days

Ale żałosny tekst, jestem pełna podziwu.

To tylko stwierdzenie faktu.

[201604190949]

Napisane przez Luba

No tu bym się nad nimi nie użalała, bo gdyby nie chcieli to by nie przyjeżdżali i się nie wykosztowali



To tylko stwierdzenie faktu.

Nawet jeśli to zupełnie niepotrzebne. Ktoś ma inne zdanie niż ty więc musisz wbijać złośliwą szpilę tak ni z tyłka? Myślałam, że masz klasę. Najwyraźniej jej nie masz.
To tylko stwierdzenie faktu.

[Luba]

Napisane przez 1000days

Nawet jeśli to zupełnie niepotrzebne. Ktoś ma inne zdanie niż ty więc musisz wbijać złośliwą szpilę tak ni z tyłka? Myślałam, że masz klasę. Najwyraźniej jej nie masz.
To tylko stwierdzenie faktu.

Ależ jakie wbijanie szpili? Po prostu kiedy czytałam post to mi się zwyczajnie skojarzyło i przypomniało, że faktycznie z przyjaciólmi to się ona dzieli wszystkim.
Nie bardzo zależy mi na tym, żebyś zastanawiała się nad tym czy mam klasę czy nie i na Twoich wnioskach też mi nie zależy
Z mojej strony tyle.

[201604190949]

Napisane przez Luba

Ależ jakie wbijanie szpili? Po prostu kiedy czytałam post to mi się zwyczajnie skojarzyło i przypomniało, że faktycznie z przyjaciólmi to się ona dzieli wszystkim.
Nie bardzo zależy mi na tym, żebyś zastanawiała się nad tym czy mam klasę czy nie i na Twoich wnioskach też mi nie zależy
Z mojej strony tyle.

Ależ wcale nie wymagam żeby ci zależało i nie spodziewałam się tego. Jednak wyrazić swoje zdanie mogę, co zrobiłam.
Pozdrawiam cieplutko i kłaniam się w pas.