Panny Młode 2021

[LiviaVe]

Napisane przez ciri15

Jezu jak super! Jak się czuje? Co miała operowane?

Mogę wam wrzucić posta z butami xd?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wycięta listwa, sznyta na cały brzuch. Jeszcze słaba, otumaniona po narkozie, więc odpoczywa. Mam nadzieję, że rak nie wróci i szybko poczuje się lepiej.

Podrzucaj!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pitrasiaa]

Napisane przez ciri15

Jezu jak super! Jak się czuje? Co miała operowane?

Mogę wam wrzucić posta z butami xd?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeszcze jak!

Co do alkoholu na weselu to u mnie będzie biała żubrówka, bo to sala nam oferowała. Więc mamy open bar alkoholu- wódki, piwa i wina.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kat_wisz]

Napisane przez LiviaVe

Ja dzisiaj znowu będę próbowała atakować księdza.
Dostałam nowej energii, bo moja psinka przeżyła operację i jest z nami w domu️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Super wieści

No i powodzenia z księdzem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Napisane przez ciri15

Jezu jak super! Jak się czuje? Co miała operowane?

Mogę wam wrzucić posta z butami xd?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dawaj

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez LiviaVe

Wycięta listwa, sznyta na cały brzuch. Jeszcze słaba, otumaniona po narkozie, więc odpoczywa. Mam nadzieję, że rak nie wróci i szybko poczuje się lepiej.

Podrzucaj!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jaki guzek miała twoja sunia, tj. jakiej wielkości? Będzie miała badanie tego guza wyciętego? Tzn u nas mamy taki problem, że naszej suczce ok dwa lata temu wyczuliśmy takie drobne guzeczki, maciupeńkie pod palcami, po cieczce. Byliśmy u weterynarza, który zalecił sterylkę i wycięcie listw (obu, bo były w obu - byłyby dwie operacje). Jednak mama jakoś się nie mogła zdecydować i po ok. 2 miesiącach się okazało, że te guzki w większości poznikały. Zostały jej dwa, jeden stwardniał i trochę się powiększył(tak do ok. 3 mm średnicy na ten moment).

Chcieliśmy ją najpierw wysterylizować, bo najważniejsze to zlikwidować wahania hormonalne. Najpierw miała rtg płuc - to ważne, bo przy tych guzach najgorsze są przerzuty, nie sam guz w listwie. To przy okazji rtg okazało się, że ma niby zapadającą się tchawicę(ale nie ma objawów). I weterynarz powiedziała, że powinna jej to najpierw zoperować(duże ryzyko powikłań po takim zabiegu i to takich poważnych), a bez tej operacji to sterylizacja na "nasze" ryzyko.
I tak się trochę obawiamy, tym bardziej, że już się te guzki nie powiększają i nie pojawiają się nowe. Płucka też czyste... No mamy dylemat.

[LiviaVe]

Guz był ogromny. Czystość płuc była warunkiem operacji, bo jeśli miałaby przerzuty, to operacja nic by nie dała. U nas na początku też takie malutkie poznikały, a później dosyć nagle pojawił się ogromny. Dochodził jeszcze wiek - 11 lat. W sobotę kontrola. Teraz zamachała ogonkiem ️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez LiviaVe

Guz był ogromny. Czystość płuc była warunkiem operacji, bo jeśli miałaby przerzuty, to operacja nic by nie dała. U nas na początku też takie malutkie poznikały, a później dosyć nagle pojawił się ogromny. Dochodził jeszcze wiek - 11 lat. W sobotę kontrola. Teraz zamachała ogonkiem ️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Super, będzie dobrze... A ona po sterylce jest?

Ja chyba poszukam po ślubie bardziej ogarniętego w takich kwestiach weterynarza. Takiego który operował już psy z problemem tej tchawicy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lady isss]

Ja się muszę wam pożalić ogólnie nigdy chuda nie byłam. Nie byłam.tez jakos gruba. Myślę, że miałam normalna figurę przy moim wzroście 173 wazylam ok 70 kg. Po ciąży z młodym miałam 80 kg. I oczywiście ćwiczyłam, liczyłam kalorie na deficycie... Ćwiczyłam przedtem więc wiem, że jak się zaczyna ćwiczyć to waga może trochę wzrosnąć bo mięśnie... Ale ja nie chudnę. Czułam, że coś jest nie halo, bo jak byłam na mierzeniu sukni to była bardziej opięta, ale tłumaczyłam sobie, że akurat trafił pan na miesiączkę więc trochę bardziej spuchnięta jestem... Z miesiąc się nie ważyłam, bo stwierdziłam, że no nie ma to zbytnio sensu i zwaze się za jakiś czas... 4 dni temu wyciągnęłam wagę i... Się splakalm. Mam 90 kg. Nigdy nie byłam tak gruba mam wrażenie, że co bym nie robiła to waga i tak albo stoi w miejscu albo rośnie. Nie widząc efektów do odchudzania podchodziłam kilka razy. Nie żre jak świnia. To nie jest tak, że jestem na diecie tylko po prostu trzymam, a raczej trzymałam się kaloryki. Liczyłam wszystko nawet kawę, przekaszona kostkę czekolady czy chipsy jak zjadłam. Jednego dnia mam płaski brzuch ( w sensie nie odstający, bo jednak nie ukrywamy że tłuszczyk jest) a kolejnego wyglądam jak w zaawansowanej ciąży. Wróciłam z ostatniego mierzenia sukni i odrazu robiłam pomiary... Nie przytyłam w cm. Obstawiam, że po prostu byłam tak spuchnięta jak kolejek to brzmi. Waga z dnia na dzień potrafi mi skakać po ok kilogram. Ważę się zawsze mniej więcej o tej samej porze dnia i waga.stoi zawsze na tym samym kaflu, więc nie ma szans na to, że to przez zmianę miejsca. Jestem bez kitu załamana... Nigdy nie miałam takich problemów z wagą. Myślę żeby zrobić badania tarczycy. Przytyć w miesiąc 6 kg to jakiś kosmos! Mam wrażenie, że waga leci w górę od samego patrzenia na słodkie czy inny styf. Jestem zła, bo jakimi mój organizm wywinie numer i spuchne w dniu ślubu rosie bez kitu w tej sukni nie dopne choćby była najlepiej dopasowana... Wkurza mnie jak słyszę, że przytyłam bo wiem, że robię wszystko żeby zgubić cielsko i wszystko co robię idzie na marne. I to nawet nie jest brak, że ja chcę schudnąć dla kogoś, bo w zasadzie nawet tz mówi, że jemu to nie przeszkadza... Ale mi to przeszkadza, a brak jakichkolwiek efektów i jeszcze komentarze mnie tak bardzo demotywuja... Szczerze to mam nadzieję, że jest tego wszystkiego jakaś przyczyna. Nie dlatego żeby mieć wymówkę, ale żebym wiedziała że jednak to nie jest tak, że coś źle robię, żebym zobaczyła szansę na to, że będę wyglądać jak kiedyś.

Z tego wszystkiego plus jedynie taki, że cycki mam spoko.

Sorry, ale musiałam się wyżalić tym bardziej, że dla mnie walka o fajna figurę jest też jakaś tam częścią przygotowań przedślubnych, bo chyba każda z nas chce wyglądać mega w tym dniu. Boje się bez kitu tego, że pójdę w kwietniu na mierzenie sukni i naprawdę nie będzie opcji żeby się w niej dopiąć

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

[ciri15]

Lady isss, pierwsze co pomyślałam to hormony i tarczyca właśnie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LiviaVe]

Lady, witaj w klubie!
Też tak miałam. 10 kg. U mnie to jest właśnie tarczyca. Już miałam takie momenty, że miałam wrażenie, że tyję od samego patrzenia na słodycze.
U mnie dużo dały leki, zdrowe odżywianie (przez kilka miesięcy, to była naprawdę czysta micha), sporo ćwiczyłam. U zdrowej osoby taki styl życia przyniósłby formę wow-wow. U mnie wszystko działo się bardzo powoli, walczyłam o każdy kilogram. Ciężko pracowałam, żeby to zrzucić. Teraz znowu mam kilka kilogramów na plusie, nie jest źle, ale chciałabym wrócić do siłowni 3-4 razy w tygodniu. Ruch jest mega ważny w chorobach tarczycy.

Załatwiłam księdza. O dziwo, było mega miło!
Kazałam narzeczonemu umawiać nas na protokół.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez lady isss

Ja się muszę wam pożalić
Sorry, ale musiałam się wyżalić tym bardziej, że dla mnie walka o fajna figurę jest też jakaś tam częścią przygotowań przedślubnych, bo chyba każda z nas chce wyglądać mega w tym dniu. Boje się bez kitu tego, że pójdę w kwietniu na mierzenie sukni i naprawdę nie będzie opcji żeby się w niej dopiąć

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

kilogramowe wahania wagi takie z dnia na dzień są normalne. ale fakt, przytycie 6 kg w miesiąc to sporo i faktycznie powinnaś nie zwlekać tylko pójść do lekarza i pobadać tarczycę i hormony.


a doraźnie przed ślubem - ścisłe liczenie kalorii. znasz aplikację fitatu? wpisujesz tam swoje dane (wiek, wzrost, wagę, aktywność w ciagu dnia), ustalasz cel (jak szybko chcesz chudnąć) i aplikacja wylicza Ci ile kcal powinnaś dziennie jeść aby ten cel utrzymać. i zapisywać powinnaś wszystko - właśnie takie kostki czekolady, chipsy, cukier w kawie. bo to na takich niby drobnostkach lecą kalorie. średnia paczka chipsów ma więcej kcal niż przeciętny obiad. to liczenie jest trochę upierdliwe na początku, ale trochę determinacji i dasz radę. aplikacja jest o tyle fajna że ma ogromną bazę więc wpisywanie posiłków idzie szybko. dodatkowo można sobie już zapisać swoje gotowe potrawy i później wpisanie np kanapki z serem to jedno kliknięcie.

mąż, dopóki faktycznie się pilnował i wpisywał wszystko i trzymał się limitów, to chudł 1 kg na tydzień. i wcale nie głodował. trzeba tylko trochę przemyśleć posiłki i nie podjadać za dużo.

motywację masz dobrą, dasz radę

no ale oczywiście to rozwiązanie doraźne. priorytetem powinno być przebadanie się i ewentualne leczenie, bo bez tego to niestety na dłuższą metę będzie ciężko


a no i może lubisz jakieś ćwiczenia które mogłabyś włączyć? z siłowniami jest problem, ale może bieganie? ćwiczenie w domu z filmikami w yt?

[Lottie69]

Napisane przez Kat_wisz

Dziewczyny co myślicie o granatowej sukience na poprawiny?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie, że tak!

Napisane przez LiviaVe

Ja dzisiaj znowu będę próbowała atakować księdza.
Dostałam nowej energii, bo moja psinka przeżyła operację i jest z nami w domu️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dużo zdrówka dla psinki i oby bez nawrotów. U mojej kici niestety poszły już przerzuty wtedy, ale i tak kupiło nam to trochę czasu



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Dziewczyny, wstawiłam, napisałam posta i mi usunęło. Więc drugi raz tylko wstawiłam zdjęcia... Napiszcie które. Mam swoj typ, w piątek jadę na pierwszą przymiarkę i wezmę je ze sobą żeby porównać przy sukni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lady isss]

Napisane przez Pani_Mada

kilogramowe wahania wagi takie z dnia na dzień są normalne. ale fakt, przytycie 6 kg w miesiąc to sporo i faktycznie powinnaś nie zwlekać tylko pójść do lekarza i pobadać tarczycę i hormony.


a doraźnie przed ślubem - ścisłe liczenie kalorii. znasz aplikację fitatu? wpisujesz tam swoje dane (wiek, wzrost, wagę, aktywność w ciagu dnia), ustalasz cel (jak szybko chcesz chudnąć) i aplikacja wylicza Ci ile kcal powinnaś dziennie jeść aby ten cel utrzymać. i zapisywać powinnaś wszystko - właśnie takie kostki czekolady, chipsy, cukier w kawie. bo to na takich niby drobnostkach lecą kalorie. średnia paczka chipsów ma więcej kcal niż przeciętny obiad. to liczenie jest trochę upierdliwe na początku, ale trochę determinacji i dasz radę. aplikacja jest o tyle fajna że ma ogromną bazę więc wpisywanie posiłków idzie szybko. dodatkowo można sobie już zapisać swoje gotowe potrawy i później wpisanie np kanapki z serem to jedno kliknięcie.

mąż, dopóki faktycznie się pilnował i wpisywał wszystko i trzymał się limitów, to chudł 1 kg na tydzień. i wcale nie głodował. trzeba tylko trochę przemyśleć posiłki i nie podjadać za dużo.

motywację masz dobrą, dasz radę

no ale oczywiście to rozwiązanie doraźne. priorytetem powinno być przebadanie się i ewentualne leczenie, bo bez tego to niestety na dłuższą metę będzie ciężko


a no i może lubisz jakieś ćwiczenia które mogłabyś włączyć? z siłowniami jest problem, ale może bieganie? ćwiczenie w domu z filmikami w yt?

Tak, z fitatu się przyjaźnimy od dobrego roku. Liczę wszystko. Tzn miałam w tym czasie przerwy, bo nie widząc efektów traci się serio motywację i odpuszcza. Najlepsze jest w tym to, że póki ja nic nie ruszałam to waga stała na 80 kg a jak zaczęłam najpierw ćwiczyć to wzrosła więc zaczęłam też liczyć kalorie właśnie z fitatu. Tak samo wodę kontrolować. Miałyśmy z dziewczynami wspólnie zrzucać. Wszystkie były w szoku, że ja po tygodniu czy dwóch byłam dużo mniejsza i z brzucha leciały mi centymetry choć waga stała. Podejrzewam, że zeszła w głównej mierze woda. I wiem o tym, że przychodzi moment że wszystko stoi bez ruchu i dopiero po czasie rusza... Mi rusza, ale w górę. I to nie jest kwestia tego, że mi waga wzrasta, bo mięśnie się robią tylko ja tyje, bo tyje. Jak ostatnio przestałam cwiczyc to stanęłam na 82 kg. Zaczęłam znowu ćwiczyć i po 2 dniach miałam już 84 kg. Przestałam się ważyć, wchodzę na wagę a tu ☠☠☠ 90. Mięśnie spoko, okres spoko, ale nie 6 kg. Ważę się od kilku dni codziennie o tej samej porze. 4 dni temu równe 90, przed wczoraj 89,4, wczoraj 90,4 a dziś 89,2. No sinusoida.te wąchania takie miałam, ale nigdy na to nie zwracałam uwagi zbytnio. Jeszcze zobaczę jak cukier wygląda u mnie. Mamuśka na glukometr to będę sobie mierzyć choć sama dla siebie jak to wygląda. To zatrzymywanie wody nie mam pojęcia skąd jest, bo nie biorę żadnych hormonów, soli w zasadzie nie używam, cukier ograniczyłam nawet w kawie czy herbacie (kiedyś 2 łyżeczki ma zdrowie teraz słodzę po pół łyżeczki albo wcale). Kiedyś potrafiłam wrabac pięterko ptasiego mleczka na rozgrzewkę, teraz owszem jem słodycze ale też bardzo ograniczyłam. Na pewno moja dieta nie zmieniła się na gorsze, bo zwracam uwagę na to co jem i ile jem. Nigdy tak nie płakałam jak zobaczyłam wynik na wadze, nigdy... To mnie serio przeraża...

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

lady isss no to badania w trybie ekspresowym. tam na pewno coś się dzieje nie do końca dobrego, bo to co opisujesz to nie jest normalne tycie bo za dużo jesz. tym bardziej, że żeby zbudować mięśnie, które ważą 2 kg to potrzeba dużo czasu, a nie 2 dni czy nawet tygodnie, wiec to nie jest normalne, że zaczynasz ćwiczyć i nagle waga +2 kg.

znaczy się bez paniki, to nie zagrożenie życia ale na pewno warto udać się do lekarza w trybie pilnym

[Personal_Jesus]

[QUOTE=pitrasiaa;88567329]Chyba powoli cieszę się że będę robić nauki online. Nagram 5 minut siebie patrzacej w ekran, zapetle i puszczę jak zaczną gadać takie pierdoły xd
/QUOTE]

Zasmucam, ja mam nauki online Ale co chwilę każą się wpisywać na czacie, by sprawdzać czy naprawdę się jest i słucha

[lady isss]

Napisane przez Pani_Mada

lady isss no to badania w trybie ekspresowym. tam na pewno coś się dzieje nie do końca dobrego, bo to co opisujesz to nie jest normalne tycie bo za dużo jesz. tym bardziej, że żeby zbudować mięśnie, które ważą 2 kg to potrzeba dużo czasu, a nie 2 dni czy nawet tygodnie, wiec to nie jest normalne, że zaczynasz ćwiczyć i nagle waga +2 kg.

znaczy się bez paniki, to nie zagrożenie życia ale na pewno warto udać się do lekarza w trybie pilnym

Nie no wiadomo, że umrzeć nie umrę, najwyżej nie wtacham sadła na 2 piętro na szczęście u mnie w bloku na półpiętrach są takie krzesełka żeby sobie seniorzy mogli odpocząć to skorzystam, bo wcale nie jest łatwo nosić ta masę ja się pilnuje w sumie od tej mojej ostatniej przymiarki. Ćwiczę przeważnie z Kołakowska albo wskakuje na stepper. Do tego za małym smrodem bieganie, jakieś prace domowe. W zasadzie nie jest tak, że ja zalegam przed tv całe dnie czy coś w ten deseń.

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

[Kat_wisz]

Ogólnie podczas całego miesiąca takie wąchania +/-2 kg na wadze jest dopuszczalne bo zależy właśnie jaki jest dzień cyklu, co się zjadło na kolację a nawet czy była rano kupa ale tak jak piszesz 6 kg to rzeczywiście niepokojące więc koniecznie badania.

Ja też od maja zeszlego roku jestem na fitatu i udało mi się zrzucić 8 kg, czuje się ze sobą teraz super wchodzę w spodnie 38 z rozmiaru 42/44 i dużo centymetrów poleciało ale jak byłam na przymiarkach w styczniu okazało się że jeszcze do zapięcia się brakuje mi 3 kg... Niby mało myślę sobie spoko schudłam 8 to i 3 bez problemu ale od stycznia jakoś mi nie idzie, waga nie chce ruszyć a miesiące lecą trochę mnie to dobija chociaż mierze się i centymetry lecą więc mam nadzieję że zdążę bo nie chce jej poszerzać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Kat_wisz

Ogólnie podczas całego miesiąca takie wąchania +/-2 kg na wadze jest dopuszczalne bo zależy właśnie jaki jest dzień cyklu, co się zjadło na kolację a nawet czy była rano kupa ale tak jak piszesz 6 kg to rzeczywiście niepokojące więc koniecznie badania.

Ja też od maja zeszlego roku jestem na fitatu i udało mi się zrzucić 8 kg, czuje się ze sobą teraz super wchodzę w spodnie 38 z rozmiaru 42/44 i dużo centymetrów poleciało ale jak byłam na przymiarkach w styczniu okazało się że jeszcze do zapięcia się brakuje mi 3 kg... Niby mało myślę sobie spoko schudłam 8 to i 3 bez problemu ale od stycznia jakoś mi nie idzie, waga nie chce ruszyć a miesiące lecą trochę mnie to dobija chociaż mierze się i centymetry lecą więc mam nadzieję że zdążę bo nie chce jej poszerzać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

liczysz kalorie? pewnie wpadałaś na ten okres przestoju gdzie sie stoi i stoi na jednej wadze. spróbuj uciąc 100-200 kcal jeśli dasz radę i powinno ruszyć znowu.

a w każdym razie gratulacje -8 kg to bardzo fajny wynik

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------

Napisane przez lady isss

Nie no wiadomo, że umrzeć nie umrę, najwyżej nie wtacham sadła na 2 piętro na szczęście u mnie w bloku na półpiętrach są takie krzesełka żeby sobie seniorzy mogli odpocząć to skorzystam, bo wcale nie jest łatwo nosić ta masę ja się pilnuje w sumie od tej mojej ostatniej przymiarki. Ćwiczę przeważnie z Kołakowska albo wskakuje na stepper. Do tego za małym smrodem bieganie, jakieś prace domowe. W zasadzie nie jest tak, że ja zalegam przed tv całe dnie czy coś w ten deseń.

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

wierzę. to brzmi jak problemy z tarczycą. jak się zdiagnozujesz i zaczniesz leczyć to powinno być lepiej


ja miałam w drugą stronę. byłam prawie wychłodzonym kościotrupem i nie mogłam przytyć do jakieś normalnej wagi. zaczęłam się leczyć i jest lepiej bo wbrew pozorom za mało kilogramów to taki sam problem jak za dużo kilogramów

[Kat_wisz]

Napisane przez Pani_Mada

liczysz kalorie? pewnie wpadałaś na ten okres przestoju gdzie sie stoi i stoi na jednej wadze. spróbuj uciąc 100-200 kcal jeśli dasz radę i powinno ruszyć znowu.

a w każdym razie gratulacje -8 kg to bardzo fajny wynik

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------



wierzę. to brzmi jak problemy z tarczycą. jak się zdiagnozujesz i zaczniesz leczyć to powinno być lepiej


ja miałam w drugą stronę. byłam prawie wychłodzonym kościotrupem i nie mogłam przytyć do jakieś normalnej wagi. zaczęłam się leczyć i jest lepiej bo wbrew pozorom za mało kilogramów to taki sam problem jak za dużo kilogramów

Liczę liczę zdarzają się grzeszki i to pewnie dlatego muszę się ostro fest wziąć ale może po świętach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Podziwiam was, ja diety nie jestem w stanie pilnować ani trzymać. A chciałabym trochę zrzucić, ale nie mam spiny. Teraz był mega emocjonalny roller coaster, a ja stres zajadam, więc ciężko się czegoś innego spodziewać.

Jak wrócę na basen na zajęcia to liczę, że samo zleci. Niestety kiedyś byłam szczupła bezwysilkowo i gdzieś w międzyczasie to niestety się zmieniło (przy braniu hormonów... Ale to chyba jedyny ich minus, a dają mi multum plusów).

Więc pewnie, trzymam za was kciuki, ale też się nie umartwiajcie - żyjemy w mega stresujących czasach i te zmiany wagi są jak najbardziej zrozumiałe. Dajcie sobie trochę miłości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lady isss]

Napisane przez Pani_Mada

liczysz kalorie? pewnie wpadałaś na ten okres przestoju gdzie sie stoi i stoi na jednej wadze. spróbuj uciąc 100-200 kcal jeśli dasz radę i powinno ruszyć znowu.



a w każdym razie gratulacje -8 kg to bardzo fajny wynik

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------





wierzę. to brzmi jak problemy z tarczycą. jak się zdiagnozujesz i zaczniesz leczyć to powinno być lepiej





ja miałam w drugą stronę. byłam prawie wychłodzonym kościotrupem i nie mogłam przytyć do jakieś normalnej wagi. zaczęłam się leczyć i jest lepiej bo wbrew pozorom za mało kilogramów to taki sam problem jak za dużo kilogramów

Z dwojga złego wolałabym chyba mieć za mało, choć pewnie mówię tak, bo nam za dużo. Wiadomo, że ani w jedną ani w drugą stronę nie jest to zdrowe. Najlepsze jest to, że ja nie wymagam od siebie rozmiaru S czy nawet M. Na ten moment taka typowa L by mnie zadowoliła. I chyba to mnie drażni. Jak patrzę na te dziewczyny, które w miesiąc czy dwa fajnie rzeźbią figurę ćwiczeniami i deficytem, a ja w zasadzie robię to co one i pracuje często nad sobą ponad swoje siły ( jeszcze chwilę! Dam radę! ) I efektów w zasadzie brak to serio smuteczek... Znowu z drugiej strony też nie jestem tak zdeterminowana żeby np nie wiem przechodzić na jakieś głodówki czy coś, bo jedyne czego mi jeszcze potrzeba to efekt jojo - w miesiąc do setki bym dobiła pewnie. Zresztą zawsze byłam przeciwna radykalnym zmianom diety czy stosowaniu głodówek na własną rękę. Ja to bym chciała kiedyś jeszcze ważyć 65 kg, ale się nawet nie łudzę, że to nastąpi tz mnie pociesza, że w razie czego to ja jego przez próg przeniose, a nie on mnie

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Napisane przez Lottie69

Podziwiam was, ja diety nie jestem w stanie pilnować ani trzymać. A chciałabym trochę zrzucić, ale nie mam spiny. Teraz był mega emocjonalny roller coaster, a ja stres zajadam, więc ciężko się czegoś innego spodziewać.

Jak wrócę na basen na zajęcia to liczę, że samo zleci. Niestety kiedyś byłam szczupła bezwysilkowo i gdzieś w międzyczasie to niestety się zmieniło (przy braniu hormonów... Ale to chyba jedyny ich minus, a dają mi multum plusów).

Więc pewnie, trzymam za was kciuki, ale też się nie umartwiajcie - żyjemy w mega stresujących czasach i te zmiany wagi są jak najbardziej zrozumiałe. Dajcie sobie trochę miłości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja z hormonów zrezygnowałam na rzecz mojego libido a tu zonk, bo tak średnio bym powiedziała żeby miały na to wpływ. Jak sinusoida była tak jest i też mi dało to do myślenia. Tak samo bóle głowy. Cały czas mi też np pękają usta z czym nigdy problemu nie miałam i są mega przesuszone. Teraz może i stres miał jakiś wpływ na ta wage też, ale ja stresu nie zajadam właśnie, wręcz przeciwnie. Póki nie będę miała wyników to tak naprawdę mogę gdybać. Pilnować się i tak będę, bo nie mam zamiaru sama przed sobą siebie tłumaczyć i szukać wymówek. Może stanie się cud i wreszcie bez kitu coś ruszy.

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

[ciri15]

Lady isss, kiedyś słyszałam że przesuszenie skóry może właśnie przy niedoczynności występować. Sprawdź się też pod kątem insulinoopornosci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LiviaVe]

Napisane przez ciri15

Lady isss, kiedyś słyszałam że przesuszenie skóry może właśnie przy niedoczynności występować. Sprawdź się też pod kątem insulinoopornosci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Potwierdzam suchość przy niedoczynności

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez lady isss

Ja się muszę wam pożalić ogólnie nigdy chuda nie byłam. Nie byłam.tez jakos gruba. Myślę, że miałam normalna figurę przy moim wzroście 173 wazylam ok 70 kg. Po ciąży z młodym miałam 80 kg. I oczywiście ćwiczyłam, liczyłam kalorie na deficycie... Ćwiczyłam przedtem więc wiem, że jak się zaczyna ćwiczyć to waga może trochę wzrosnąć bo mięśnie... Ale ja nie chudnę. Czułam, że coś jest nie halo, bo jak byłam na mierzeniu sukni to była bardziej opięta, ale tłumaczyłam sobie, że akurat trafił pan na miesiączkę więc trochę bardziej spuchnięta jestem... Z miesiąc się nie ważyłam, bo stwierdziłam, że no nie ma to zbytnio sensu i zwaze się za jakiś czas... 4 dni temu wyciągnęłam wagę i... Się splakalm. Mam 90 kg. Nigdy nie byłam tak gruba mam wrażenie, że co bym nie robiła to waga i tak albo stoi w miejscu albo rośnie. Nie widząc efektów do odchudzania podchodziłam kilka razy. Nie żre jak świnia. To nie jest tak, że jestem na diecie tylko po prostu trzymam, a raczej trzymałam się kaloryki. Liczyłam wszystko nawet kawę, przekaszona kostkę czekolady czy chipsy jak zjadłam. Jednego dnia mam płaski brzuch ( w sensie nie odstający, bo jednak nie ukrywamy że tłuszczyk jest) a kolejnego wyglądam jak w zaawansowanej ciąży. Wróciłam z ostatniego mierzenia sukni i odrazu robiłam pomiary... Nie przytyłam w cm. Obstawiam, że po prostu byłam tak spuchnięta jak kolejek to brzmi. Waga z dnia na dzień potrafi mi skakać po ok kilogram. Ważę się zawsze mniej więcej o tej samej porze dnia i waga.stoi zawsze na tym samym kaflu, więc nie ma szans na to, że to przez zmianę miejsca. Jestem bez kitu załamana... Nigdy nie miałam takich problemów z wagą. Myślę żeby zrobić badania tarczycy. Przytyć w miesiąc 6 kg to jakiś kosmos! Mam wrażenie, że waga leci w górę od samego patrzenia na słodkie czy inny styf. Jestem zła, bo jakimi mój organizm wywinie numer i spuchne w dniu ślubu rosie bez kitu w tej sukni nie dopne choćby była najlepiej dopasowana... Wkurza mnie jak słyszę, że przytyłam bo wiem, że robię wszystko żeby zgubić cielsko i wszystko co robię idzie na marne. I to nawet nie jest brak, że ja chcę schudnąć dla kogoś, bo w zasadzie nawet tz mówi, że jemu to nie przeszkadza... Ale mi to przeszkadza, a brak jakichkolwiek efektów i jeszcze komentarze mnie tak bardzo demotywuja... Szczerze to mam nadzieję, że jest tego wszystkiego jakaś przyczyna. Nie dlatego żeby mieć wymówkę, ale żebym wiedziała że jednak to nie jest tak, że coś źle robię, żebym zobaczyła szansę na to, że będę wyglądać jak kiedyś.

Z tego wszystkiego plus jedynie taki, że cycki mam spoko.

Sorry, ale musiałam się wyżalić tym bardziej, że dla mnie walka o fajna figurę jest też jakaś tam częścią przygotowań przedślubnych, bo chyba każda z nas chce wyglądać mega w tym dniu. Boje się bez kitu tego, że pójdę w kwietniu na mierzenie sukni i naprawdę nie będzie opcji żeby się w niej dopiąć

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

A ile jesz kalorii? Zbadaj przede wszystkim tarczycę ale też zrób badania w kierunku insulinooporności

Napisane przez Kat_wisz

Ogólnie podczas całego miesiąca takie wąchania +/-2 kg na wadze jest dopuszczalne bo zależy właśnie jaki jest dzień cyklu, co się zjadło na kolację a nawet czy była rano kupa ale tak jak piszesz 6 kg to rzeczywiście niepokojące więc koniecznie badania.

Ja też od maja zeszlego roku jestem na fitatu i udało mi się zrzucić 8 kg, czuje się ze sobą teraz super wchodzę w spodnie 38 z rozmiaru 42/44 i dużo centymetrów poleciało ale jak byłam na przymiarkach w styczniu okazało się że jeszcze do zapięcia się brakuje mi 3 kg... Niby mało myślę sobie spoko schudłam 8 to i 3 bez problemu ale od stycznia jakoś mi nie idzie, waga nie chce ruszyć a miesiące lecą trochę mnie to dobija chociaż mierze się i centymetry lecą więc mam nadzieję że zdążę bo nie chce jej poszerzać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jesz cały czas według tego zapotrzebowania które wyliczyłaś na początku? Bo jeśli zrzuciłaś to 8 kg to Ci się na pewno zmieniło i to co kiedyś było redukcją teraz już może być utrzymaniem. Druga sprawa że jeśli od maja cały czas redukujesz to najwyższy czas na diet breaka- wejdź sobie na 2 tygodnie na utrzymanie żeby organizm sobie odpoczął i potem znowu możesz redukować.

Ale skoro cm lecą to bym się aż tak nie przejmowała, ja tam na wagę już w ogóle nie patrzę, też miałam taki zastój - schudłam od września 5 kg, i od miesiąca waga stała - dopiero teraz znowu ruszyła i to też minimalnie bo pół kg tylko ale widzę zmiany w ciele i cm cały czas (powoli bo powoli) ale spadają więc się nie przejmuję. Znalazłam ostatnio swój zeszyt z pomiarami sprzed dwóch lat- i się mega zdziwiłam bo na wadze miałam 2 kg mniej a w wymiarach (w talii 5 cm więcej niż teraz).

Najlepsza jest moja mama- to kochana kobieta, naprawdę ale sama jest bardzo bardzo szczupła i szerzy taki "kult chudości". Ja nie mam po niej figury kompletnie, zawsze byłam trochę większa w biodrach, mam większy biust itp. I jak trochę przytyłam to mi cały czas gadała że muszę schudnąć. Byłam u niej ostatnio na kawce to się zachwycała jak schudłam, że mam taki płaski brzuch itp i spytała ile ważę. Powiedziałam jej (62 kg/165 cm) to orzekła że jednak muszę schudnąć jeszcze schudnąć bo nie mogę tak dużo ważyć i powinnam ważyć 55 kg Strasznie demotywują takie teksty

[leille]

Napisane przez Personal_Jesus

No właśnie o to chodzi, znam nauczanie kościoła, nie spodziewałam się czegoś innego, ale to był filmik dla dzieci z podstawówki, aż byłam zażenowana tą częścią jak to plemnik leci na spotkanie z komórką, i ta komórka otwiera łapki by przywitać gościa, oczywiście wszyscy mieli buźki, byli uśmiechnięci i generalnie była to animacja dla dzieci, a pani etyk miła, ale też mówiła do nas jak do maluchów- a wiecie kochani jak powstaje życie? Mamy plemniczek i komóreczkę i oni się spotykają w akcie małżeńskim....

Boskie

Dobrze, że nam babeczka z poradni oszczędza uśmiechniętych plemników i historyjek o otwartych łapkach

[ciri15]

Kurcze straszne Gwiazdeczka z tą Twoją mamą i jej poglądami. Generalnie widzę że ten temat jest coraz szerzej poruszany. Dziś rano do makijażu sobie włączyłam ostatni filmik takiego kanału na YT MarKa, nie wiem czy znacie, byla rozmowa z trenerka personalna i dietetyczka, ktora mówiła że miała przypadek 7-latki która twierdziła, że jest gruba. Na Feminiskra na FB ostatnio też była historia nauczycielki, u której bodajże 6-latka nie chciała zdjąć bluzy na rytmice bo ma "gruby brzuch". Po rozmowie z jej matka ta wzięła winę na siebie, bo "zapuściła się po ciąży" i oglądając się w lustrze mówiła takie rzeczy, a mała tego słuchała.
Żyjemy w strasznych czasach pod tym względem. I tak naprawdę ja sama nie wiem i obawiam się tego, jak wychowywać ewentualne dzieci. Bo z drugiej strony oglądam też programy o pannach młodych ponad miarę, gdzie te dziewczyny, oczywiście sympatyczne i wartościowe, mają teraz ogromny problem z wagą, zdrowiem, postrzeganiem siebie przez siebie i przez innych. I myślę czy gdyby rodzice w porę zareagowali, pilnowali takiemu dziecku diety, nie pozwalali na kolejną kanapeczki czy podjadanie to może by tak nie było... trudna kwestia.
Mam też bardzo bliska przyjaciółkę, która ma też ogromną nadwagę i widzę jak się od lat z tym zmaga, jak to wpłynęło na jej związki, związek aktualny. Jak zaburza patrzenie na świat, jak codziennie jest na pierwszym miejscu, sprawia że się czasem oszukuje, jak niszczy jej przygotowania do ślubu. A jest ogólnie jednym z najlepszych ludzi jakich znam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Personal_Jesus]

Ja mam całe życie odwrotny problem, walczę z niedowagą. Miałam wizję skromnej sukni ślubnej z długimi rękawkami i niestety, wyglądałam w niej jak 9 latka do komunii. A nie wiem jak przytyć nic a nic.

[lady isss]

Napisane przez Gwiazdeczka223

A ile jesz kalorii? Zbadaj przede wszystkim tarczycę ale też zrób badania w kierunku insulinooporności







A jesz cały czas według tego zapotrzebowania które wyliczyłaś na początku? Bo jeśli zrzuciłaś to 8 kg to Ci się na pewno zmieniło i to co kiedyś było redukcją teraz już może być utrzymaniem. Druga sprawa że jeśli od maja cały czas redukujesz to najwyższy czas na diet breaka- wejdź sobie na 2 tygodnie na utrzymanie żeby organizm sobie odpoczął i potem znowu możesz redukować.



Ale skoro cm lecą to bym się aż tak nie przejmowała, ja tam na wagę już w ogóle nie patrzę, też miałam taki zastój - schudłam od września 5 kg, i od miesiąca waga stała - dopiero teraz znowu ruszyła i to też minimalnie bo pół kg tylko ale widzę zmiany w ciele i cm cały czas (powoli bo powoli) ale spadają więc się nie przejmuję. Znalazłam ostatnio swój zeszyt z pomiarami sprzed dwóch lat- i się mega zdziwiłam bo na wadze miałam 2 kg mniej a w wymiarach (w talii 5 cm więcej niż teraz).



Najlepsza jest moja mama- to kochana kobieta, naprawdę ale sama jest bardzo bardzo szczupła i szerzy taki "kult chudości". Ja nie mam po niej figury kompletnie, zawsze byłam trochę większa w biodrach, mam większy biust itp. I jak trochę przytyłam to mi cały czas gadała że muszę schudnąć. Byłam u niej ostatnio na kawce to się zachwycała jak schudłam, że mam taki płaski brzuch itp i spytała ile ważę. Powiedziałam jej (62 kg/165 cm) to orzekła że jednak muszę schudnąć jeszcze schudnąć bo nie mogę tak dużo ważyć i powinnam ważyć 55 kg Strasznie demotywują takie teksty

Na fabryce siły wyliczyło mi 2131 ( mówię o ilości przy wadze 84kg) podobnie wyliczyło fitatu, nie pamiętam dokładnie, ale że nie chudłam to wpisywałam ręcznie w fitatu właśnie z fabryki sily bo myślałam że chodzi o tą niewielka różnice kalorii. BMI 30.1 więc 1 stopień otyłości zdobyty na ten moment. Tylko, że waga zaczęła rosnąć jeszcze zanim zaczęłam przeliczać kalorie. Co do cm to lecą, ale one lecą nagle dlatego moje podejrzenie, że po prostu schodzi ze mnie głównie woda, bo chudnąć nie chudnę. Wręcz przez rok przywalilam spokojnie rozmiar w gore jak nie trochę lepiej.

Teraz liczyłam to zapotrzebowanie wzrosło do 2198

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez lady isss

Na fabryce siły wyliczyło mi 2131 ( mówię o ilości przy wadze 84kg) podobnie wyliczyło fitatu, nie pamiętam dokładnie, ale że nie chudłam to wpisywałam ręcznie w fitatu właśnie z fabryki sily bo myślałam że chodzi o tą niewielka różnice kalorii. BMI 30.1 więc 1 stopień otyłości zdobyty na ten moment. Tylko, że waga zaczęła rosnąć jeszcze zanim zaczęłam przeliczać kalorie. Co do cm to lecą, ale one lecą nagle dlatego moje podejrzenie, że po prostu schodzi ze mnie głównie woda, bo chudnąć nie chudnę. Wręcz przez rok przywalilam spokojnie rozmiar w gore jak nie trochę lepiej.

Teraz liczyłam to zapotrzebowanie wzrosło do 2198

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

Policz sobie jeszcze z tym kalkulatorem dla pewności

https://www.satinva.pl/twoj-wynik-kalorycznosci-diety/
Moim zdaniem jest najlepszy.

[pitrasiaa]

Napisane przez Personal_Jesus

Ja mam całe życie odwrotny problem, walczę z niedowagą. Miałam wizję skromnej sukni ślubnej z długimi rękawkami i niestety, wyglądałam w niej jak 9 latka do komunii. A nie wiem jak przytyć nic a nic.

Też miałam ten problem. W moim przypadku przejście na antykoncepcję plus leki od psychiatry sprawiły że dopiero waga ruszyła w górę. I to przy diecie z kaloriami ponad zapotrzebowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz