Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane cz.II

[Aniap23]

Napisane przez gramwzielone

Facet do niczego nie zmusił Anip23, nie szantażował, nie dokonywał przemocy psychicznej ani fizycznej. Co więcej - nie odpowiadał jej pod żadnym względem, ani fizycznym ani psychicznym, nie żywiła do niego cieplejszych uczuć, NIC dla niej nie znaczył. A jednak bezmyślnie, bez sprawdzenia choćby podstawowych faktów, po usłyszeniu prostackiej historyjki Z WŁASNEJ NIEPRZYMUSZONEJ WOLI dała mu (przez całkowicie obcego człowieka!) 1000 zł.
Rozumiem jej zdziwienie, bo sama się dziwię co trzeba mieć w głowie czy raczej czego nie mieć, żeby dać się złapać na coś takiego. Wybaczcie brak solidarności jajników, ale tu facet jest mniej winny.

No coz... sama to zauwazylam dawno temu, co nie zmienia faktu ze facet byl oszustem a ty nie musisz mnie obrażać.
To tak jakbys powiedziala ze morderca jest mniej winny bo ktos dal sie zabic, a mogl przeciez nie isc sam ciemną uliczką.

[Kasieńka_666]

Chyba czas i na mnie aby coś tu od siebie dorzucić.
Z exem byłam 3 lata.
Od razu powiem, że wtedy byłam tak głupia i zaślepiona... ech... no ale to pierwszy facet z którym byłam dłużej niż miesiąc . Byłam wtedy w 1 liceum
W każdym razie na samym początku naszego związku w akcje wkroczyła jego była. Wymyślała na mój temat naprawdę podłe rzeczy typu: jak to ja wiele miałam skrobanek, jak daję na prawo i lewo. No a on za każdym razem pytał mnie czy to prawda już to powinno dać mi do myślenia.
Potem jeszcze ona wymyśliła, że może od pn do pt będzie się spotykał ze mną a w weekendy z nią (bo w weekendy on wracał do domu).
Zdrada też mu nie była obca...

Im bardziej znajomi byli przeciwko niemu tym głębiej ja w to brnęłam.
Rozstawaliśmy się i wracaliśmy do siebie wiele razy. On się zmienił. Naprawdę baaardzo. Zrobił się totalnym pantoflarzem(co też mnie strasznie irytowało).
Nie chce mi się już pisać w jaki sposób się rozstaliśmy, chociaż to jak najbardziej nadaje się do tego wątku
Podczas kłótni po prostu kazał mi się wynosić z jego mieszkania, więc zapytałam czy na pewno tego chce bo jak wyjdę to już nie wrócę. No i tak zrobiłam.
(w końcu!)
Dostawałam masę smsów. Jednego dnia były to smsy typu "Kocham Cie, nie moge bez Ciebie żyć", nastepnego "Beze mnie się zeszmacisz, staczasz się na dno"
W końcu jeden sms, który w ułamek sekundy uwolnił mnie od jakichkolwiek uczuć do tego człowieka.
(całego nie zapamiętałam, ale podkreślona część jest słowo w słowo...)
"Kocham Cię, naprawdę nie wiem czemu tak się stało, przecież ja cie jeszcze nawet nie uderzyłem"



Mimo wszystko cieszę się, że z nim byłam. Jestem bogatsza o wiele doświadczeń i z totalnej cipki w kwestiach damsko-męskich stałam się konkretną babką
(jak to czytam teraz to nie mogę uwierzyć, że siedziałam 3 lata w takim gównie)

[201803290936]

Napisane przez gramwzielone

Nie rozumiem tej wypowiedzi i to nie chodzi już nawet o to że niesprawiedliwie uogólniasz.

Facet do niczego nie zmusił Anip23, nie szantażował, nie dokonywał przemocy psychicznej ani fizycznej. Co więcej - nie odpowiadał jej pod żadnym względem, ani fizycznym ani psychicznym, nie żywiła do niego cieplejszych uczuć, NIC dla niej nie znaczył. A jednak bezmyślnie, bez sprawdzenia choćby podstawowych faktów, po usłyszeniu prostackiej historyjki Z WŁASNEJ NIEPRZYMUSZONEJ WOLI dała mu (przez całkowicie obcego człowieka!) 1000 zł.

Czytam ten watek regularnie, obie części i jakoś nie zauważyłam żeby Doris1981 najeżdżała na kogokolwiek (Doris w ogóle ma to czego ja nigdy nie będę miała - czyli widowiskowe panowanie nad sobą nawet w beznadziejnych przypadkach ludzkiej głupoty i ograniczenia). Tym większe moje zdziwienie że takie oskarżenie pada w kontekście historii Anip23 - która z całym szacunkiem, ale bardziej pasowałaby do wątku "Zrobiłam z siebie kompletną idiotkę/Wspięłam się na wyżyny głupoty , a teraz zwalę winę na kogoś innego, żeby poprawić sobie humor".

Rozumiem jej zdziwienie, bo sama się dziwię co trzeba mieć w głowie czy raczej czego nie mieć, żeby dać się złapać na coś takiego. Wybaczcie brak solidarności jajników, ale tu facet jest mniej winny.

Dzięki Gramwzielone, bo dokładnie o to mi chodzi, co piszesz - aby nieco więcej zwrócić uwagi na swoje błędy, a nie tylko najeżdżać na drugą ze stron (wyłączając przypadki, gdy facet naprawdę się świetnie kamufluje lub robi krzywdę / numer znienacka - nie zawsze wina leży po obu stronach).

Jasne, wątek jest do pośmiania się, ale wybaczcie - długaśne opisy jakim to facet był straszliwym debilem, idiotą, półmózgiem etc., a mimo wszystko się z nim było sporo czasu (plus ewentualne wtrącenie "no ja wiem, że sama byłam naiwna") nie są do końca uczciwe, dlatego czasami zadaję dodatkowe pytania i trochę się czepiam (tak, przyznaję z ręką na sercu, że się czepiam, a raczej przyczepiam, gdy ktoś mega emocjonalnie opisuje jakim to facet był głupkiem, po czym następuje stwierdzenie, że oczywiście dawno i nieprawda, zero żalu - jest w tych opisach często jednak żal, nie czarujmy się). Nie chcę, aby to był wątek jednostronny, ale pokazujący "no tak, po tym świecie chodzą debile, ale równie często my robimy z siebie debilki będąc z takimi osobnikami i pozwalając się tak traktować". Nie chcę po prostu, aby niektórym się wydawało, że to wątek na którym przyklaskuje się wpisom w stylu "wszyscy faceci do idioci", "bo oni tacy właśnie są", "nie ma na świecie porządnych facetów" etc. - bez komentarzy i jakiejś namiastki dyskusji właśnie takie opinie zaczną się tu pojawiać najczęściej.

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Napisane przez krolowazimy

No wiadomo, niewygodna prawda o nas samych w oczy kole
(...)

Heh .

---------- Dopisano o 20:59 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Napisane przez anyolek

dokladnie!

Wybacz, ze sie wtrace, Doris, ale czasem moglabys wziac na wstrzymanie- czytam watek chetnie i czesto, ale czesto tez widze, ze zjezdzasz dziewczyny i prawisz im moraly... Wkoncu watek byl zalozony po to (tak, wiem, ze przez Ciebie), aby opisywac numery wykrecone przez facetow, a nie po to, aby ganic dziewczyny za ich naiwne nierzadko postepowanie
Zapewne Ty nigdy nie bylas naiwna malolata, wnikac nie bede, ale te z nas, ktore byly, dobrze sobie zdaja sprawe ze swojej naiwnosci, skoro dowodem na to jest fakt, ze zdecydowaly sie opisac swoje 'przygody' na forum

Nie, nie najeżdżam. Często zadaję dodatkowe pytania, czasami coś stwierdzam. Mam do tego prawo. Po prostu uważam, że warto wprowadzić w ten wątek element "druga strona medalu". Nikogo nie ganię, proszę o więcej refleksji również nad sobą. Można nie czytać i olać. W tym przypadku wybacz, ale "uderz w stół, a nożyce się odezwą" - takie odnoszę wrażenie.

Jasne, że była naiwną i to nie tylko nastolatką - mega błędy w postępowaniu z facetami, w relacjach z nimi robiłam i po 20-tce (nadal zresztą robię jakieś tam błędy - codziennie się uczę mojego TŻ, dobrych relacji z nim).

[coco_kiciusia]

Napisane przez NotreDame

Ale ja opóźniona! a tu już nowa część. Z okazji nowej części postaram sobie przypomnieć coś jeszcze o moim byłym Tak, że dziewcyzny oczekujcie, myślę intensywnie

Czekamy Twój ex to był fenomen

Napisane przez Aniap23

Jade sobie pociagiem, naprzeciwko siedzi jakis koles (calkiem przystojny nawet), nagle pochyla sie do mnie, kladzie mi rece na kolanach i mowi:
Co ty masz w sobie ze tak mnie przyciagasz, pewnie jakies feromony (). Mogę zaprosić Cię na kawe?

Nienawidze takich cwaniaczków. Na samą myśl mam nerwa

Napisane przez krolowazimy

całkiem przyjemnie nam się rozmawiało do czasu, kiedy - po tym, jak opowiedziałam mu o swoich planach na przyszłość, o swoich studiach - stwierdził, że przesadzam, że na pewno mi się nie uda, że w życiu jest bardzo ciężko itd., że jestem z byt pewna siebie.

jaki żal. Po prostu był zazdrosny że mu w życiu nie wyszło, a Tobie może wyjść

Napisane przez gramwzielone

Czytam ten watek regularnie, obie części i jakoś nie zauważyłam żeby Doris1981 najeżdżała na kogokolwiek (Doris w ogóle ma to czego ja nigdy nie będę miała - czyli widowiskowe panowanie nad sobą nawet w beznadziejnych przypadkach ludzkiej głupoty i ograniczenia).

Zgadzam się. Rzeczywiście gdyby ten wątek był tylko i wyłącznie jajnikowym towarzystwem wzajemnej adoracji w stylu jacy oni wszyscy są beznadziejni i taaak, to tylko i wyłącznie ich wina to byłoby trochę słabo bo zawsze jest ta druga strona medalu. To nie jest tak że wina leży tylko po jednej stronie, i jeżeli sobie uświadomimy że w naszym przypadku też mogło tak być, to jest to duży krok do pogodzenia się ze swoją przeszłością Może się wymądrzam, ale wiem co mówię bo pamiętam jak było w moim przypadku.
I tak, każda z nas była kiedyś naiwna, pamiętamy jak to jest. Nikt nikogo nie potępia.

[201803290936]

Napisane przez coco_kiciusia

(...)
Zgadzam się. Rzeczywiście gdyby ten wątek był tylko i wyłącznie jajnikowym towarzystwem wzajemnej adoracji w stylu jacy oni wszyscy są beznadziejni i taaak, to tylko i wyłącznie ich wina to byłoby trochę słabo bo zawsze jest ta druga strona medalu. To nie jest tak że wina leży tylko po jednej stronie, i jeżeli sobie uświadomimy że w naszym przypadku też mogło tak być, to jest to duży krok do pogodzenia się ze swoją przeszłością Może się wymądrzam, ale wiem co mówię bo pamiętam jak było w moim przypadku.
I tak, każda z nas była kiedyś naiwna, pamiętamy jak to jest. Nikt nikogo nie potępia.

Dzięki, właśnie o to mi chodzi. Dlaczego ostatnio częściej komentuję? Wątek zaczął poczytywać mój dobry kolega (sama przesłałam mu link, mogłam siedzieć cicho i mieć święty spokój ), przesłał kilku innym znajomym i zaczęli mi suszyć głowę właśnie o to - że tu się często bezrefleksyjnie najeżdża na facetów, że pozwalamy (no w sumie nie zawsze była reakcja) na teksty typu "wszyscy faceci to...". Dlatego postanowiłam wprowadzić nieco "czepialstwa" i bezczelnie zmuszać do większej refleksji nad sobą (wątek żartobliwy, owszem, ale jedno drugiego nie wyklucza, tym bardziej, że niektóre dziewczyny się nieco zapędzają opisując swoich ex facetów i wcale żartobliwego tonu nie używają). A jeszcze poza tym: koleżanka i jedna z moich sióstr twierdzą, że jak to czytają, to spora część tych historii wydaje im się zmyślona, jakoś tam mało wiarygodnie brzmią. Stąd czasami moje dodatkowe pytania.

[Nealinne]

Mnie osobiście nie dziwi wcale najeżdżanie na facetów, skoro odwalali nieraz serio kosmiczne rzeczy. Wiadomo, rozgoryczony/rozczarowany człowiek tak się zachowuje. I śmiem twierdzić, że mężczyźni zachowują się w tej kwestii tak samo jak kobiety...
Podczytuję ten wątek i też zauważyłam, że niejednokrotnie dziewczyny były tutaj ganione albo pouczane. Ten wątek (przynajmniej tak mi się wydawało) był wątkiem humorystycznym, jeśli ktoś ma problem to idzie na Intymne... Wątpię, że dziewczyny opisywały tu swoje sytuacje po to, żeby dostać psychologiczną poradę odnośnie popełnionych przez siebie błędów, albo żeby im uświadomić ich własną naiwność. To samo tyczy się pogodzenia z własną przeszłością... To już osobista sprawa każdej osoby, to, że opisuje się tu jakiś numer i to potępia albo z tego wyśmiewa wcale nie oznacza, że się jest z tym niepogodzonym. To po prostu nie jest miejsce na takie wyznania czy refleksje... Przynajmniej ja tak myślałam No a co do zmyślanych historii, no cóż... Każdy taki wątek niesie ze sobą takie ryzyko...

[velika]

racja Nea czasami aż strach coś napisać, bo człowiek od razu dostaje darmową analizę swojej osobowości a przecież nie temu służy ten wątek...
no a wymyślone historie zdarzają się zawsze, w końcu to internet- nie wiadomo, kto siedzi przed kompem. Ale pewnie większość jest prawdziwa
jeśli chodzi o moje historie, to w sumie tylko mój pierwszy chłopak, dawno temu, trochę numerów mi wywijał, typu całowanie się z moimi przyjaciółkami i obgadywanie z kumplami za moimi plecami o czym opowiedział mi mój następny chłopak, a jego dobry kumpel... na szczęście nie wywarło to trwałego śladu na mojej psychice
był też taki jeden, w którym byłam okrutnie zakochana i zerwał ze mną przez gg;/ ale młody szczyl był
za to moja koleżanka poznała gościa przez neta, który wmawiał jej różne rzeczy, typu rak mózgu i operacje w USA i wielokrotnie obiecywał spotkanie, ale za każdym razem jakiś tragiczny zbieg okoliczności mu to uniemożliwiał oczywiście nigdy się nie spotkali...
a jeszcze historia z życia mi się przypomniała... sąsiad na własnym weselu (z wpadki zresztą) zapinał radośnie inną panienkę, ale przyłapał go świadek czy ktoś tam... niby klasyk, ale akurat z tego sąsiada jest niezły numer i w sumie to w to wierzę, bo było o tym głośno w mojej okolicy.

[tup_tup]

.

[ciasteczkoowypotwor]

Napisane przez tup_tup

Cześć
Czytam Was od paru miesięcy i mam niezły ubaw, szczególnie, że w moim życiu sytuacji śmiesznych, paradoksalnych a nawet tragicznych miałam (i jeszcze mam, ale już niedługo) na pęczki.
Chyba po trochę zacznę się nimi z Wami dzielić
Oto jedna z nich:

Wiosna, czas zmienić opony w samochodzie, ja jakieś 2,5 mies. po cc.
Mówię do męża:
- Mógłbyś mi, proszę, przekręcić kółka w moim aucie? Ciepło już jest a szkoda niszczyć zimówek.
Mąż ze srogą miną:
- Nie mam czasu (czyli wrzuta, smog, ogame czy jakieś inne ważne "zajęcia") a tak w ogóle, to nie jest mój samochód i nie zamierzam nic przy nim robić (auto dostałam od moich rodziców przed ślubem)

Pieniędzy na wizytę w warsztacie nie miałam, proszenie szanownego o kasę na ten cel odpadało, bo dopiero bym się nasłuchała, a auto musiałam mieć w pełni sprawne, bo jeździłam też często z naszym niemowlakiem.
Poszłam do garażu, wyjęłam z bagażnika lewarek i klucz i sama sobie zmieniłam te nieszczęsne kółka, żadna filozofia jak dla mnie.
Niestety przez następne długie miesiące średnio raz w tygodniu słyszałam, że co to ze mnie za kobieta, co sobie sama kółka w aucie zmienia, zero kobiecości i wstyd mu tylko przynoszę

Czy to oznacza coś strasznego ?
Ja też Was podczytuję, jak tylko uporam się z powtórkami do matury () to Wam poopisuję moje przejścia z eksem

[tup_tup]

.

[ciasteczkoowypotwor]

Napisane przez tup_tup

Rozwodzę się już dziesiąty miesiąc. Jeszcze trochę a postępowanie rozwodowe będzie dłuższe, niż samo małżeństwo

Przykro mi. Chociaż ... Może to i lepiej ? Z tego co piszesz, to na pewno lepiej

[201803290936]

Napisane przez tup_tup

(...)
Pieniędzy na wizytę w warsztacie nie miałam, proszenie szanownego o kasę na ten cel odpadało, bo dopiero bym się nasłuchała, a auto musiałam mieć w pełni sprawne, bo jeździłam też często z naszym niemowlakiem.
(...)

Nie ma to jak odpowiedzialny tatuś.

[Aniap23]

Napisane przez Doris1981

Dzięki, właśnie o to mi chodzi. Dlaczego ostatnio częściej komentuję? Wątek zaczął poczytywać mój dobry kolega (sama przesłałam mu link, mogłam siedzieć cicho i mieć święty spokój ), przesłał kilku innym znajomym i zaczęli mi suszyć głowę właśnie o to - że tu się często bezrefleksyjnie najeżdża na facetów, że pozwalamy (no w sumie nie zawsze była reakcja) na teksty typu "wszyscy faceci to...". Dlatego postanowiłam wprowadzić nieco "czepialstwa" i bezczelnie zmuszać do większej refleksji nad sobą (wątek żartobliwy, owszem, ale jedno drugiego nie wyklucza, tym bardziej, że niektóre dziewczyny się nieco zapędzają opisując swoich ex facetów i wcale żartobliwego tonu nie używają). A jeszcze poza tym: koleżanka i jedna z moich sióstr twierdzą, że jak to czytają, to spora część tych historii wydaje im się zmyślona, jakoś tam mało wiarygodnie brzmią. Stąd czasami moje dodatkowe pytania.

Zgadzam sie ze wiele historii brzmi niewiarygodnie ale oskarżanie kogoś o kłamstwo (bez dowodow) to troche chamskie, nie sadzisz?? Z doswiadczenia wiem ze historie nieprawdopodobne sie zdarzają
Poza tym skad wiesz czy sie zapedzaja te niektore dziewczyny ?? Moze akurat to prawda, nie wiesz tego, bo Cie tam nie bylo. Nie mam nic przeciwko ocenianiu (zreszta sama wiem ze bylam wtedy kompletna idiotka, co zreszta napisalam) ale obrazac sie nie pozwole.

PS nie wiem jak inne ale ja nie uwazam wszystkich facetow za gorszy gatunet, poki co spotkalam takich moze ze trzech

Tup_tup przykro mi z powodu rozwodu, to nie mile przezycie, sama to przeszlam ale u mnie poszlo sprawnie i mimo ze nie bez bólu Od razu mowie ze mąj były mąż nie był draniem Moze głupio to zabrzmi ale fajny z niego facet tyle ze nie dla mnie
A co do samochodu to moj obecny TŻ umyl mi w sobote samochod bardzo dokladnie (mimo ze nie korzysta z niego )

[201803290936]

Napisane przez Aniap23

Zgadzam sie ze wiele historii brzmi niewiarygodnie ale oskarżanie kogoś o kłamstwo (bez dowodow) to troche chamskie, nie sadzisz?? Z doswiadczenia wiem ze historie nieprawdopodobne sie zdarzają
(..)
Moze głupio to zabrzmi ale fajny z niego facet tyle ze nie dla mnie
(...)

Ja tam wierzę prawie we wszystko (poza oczywistymi prowo), bo wiem, że życie jest dziwniejsze, niż fikcja, szczególnie gdy miłość przesłoni rozsądek i wszystko inne. Moi znajomi mocno sceptyczni, ale może dlatego, że nie siedzą na forum (poczytują, ale udzielają się rzadko lub wcale)? A niektórzy ludzie (nie tylko faceci, żeby nie było, kobiety również zdradzają, kombinują i wywijają takie numery, że hej) mają talent do robienia innym rzeczy niewyobrażalnych.

Znam to (że facet w sumie fajny, ale w połączeniu ze mną - nie ta bajka, a wręcz mieszanka wybuchowa).

[Aniap23]

Taaa, zdradzajacych kobiet znam troche Zreszta faceci i kobiety to jeden diabel tylko my mamy wieksza sklonnosc do dramatyzowania Oni raczej sie nie chwala swoimi porażkami

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Doris możesz już zmienić podpis, bo część II już nie czeka

[201803290936]

Napisane przez Aniap23

Taaa, zdradzajacych kobiet znam troche Zreszta faceci i kobiety to jeden diabel tylko my mamy wieksza sklonnosc do dramatyzowania Oni raczej sie nie chwala swoimi porażkami

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Doris możesz już zmienić podpis, bo część II już nie czeka

Prawda.

Spoko, zmieniam.

[Almariel]

Napisane przez velika

racja Nea czasami aż strach coś napisać, bo człowiek od razu dostaje darmową analizę swojej osobowości a przecież nie temu służy ten wątek...
no a wymyślone historie zdarzają się zawsze, w końcu to internet- nie wiadomo, kto siedzi przed kompem. Ale pewnie większość jest prawdziwa
jeśli chodzi o moje historie, to w sumie tylko mój pierwszy chłopak, dawno temu, trochę numerów mi wywijał, typu całowanie się z moimi przyjaciółkami i obgadywanie z kumplami za moimi plecami o czym opowiedział mi mój następny chłopak, a jego dobry kumpel... na szczęście nie wywarło to trwałego śladu na mojej psychice
był też taki jeden, w którym byłam okrutnie zakochana i zerwał ze mną przez gg;/ ale młody szczyl był
za to moja koleżanka poznała gościa przez neta, który wmawiał jej różne rzeczy, typu rak mózgu i operacje w USA i wielokrotnie obiecywał spotkanie, ale za każdym razem jakiś tragiczny zbieg okoliczności mu to uniemożliwiał oczywiście nigdy się nie spotkali...
a jeszcze historia z życia mi się przypomniała... sąsiad na własnym weselu (z wpadki zresztą) zapinał radośnie inną panienkę, ale przyłapał go świadek czy ktoś tam... niby klasyk, ale akurat z tego sąsiada jest niezły numer i w sumie to w to wierzę, bo było o tym głośno w mojej okolicy.

Córka koleżanki mojej mamy zaszła w ciążę na weselu, z Panem Młodym. Już to opisywałam kiedyś na wątku, w poprzedniej częsci. Zresztą ona sama jakoś specjalnie tego faktu też nie ukrywała. Tak że mnie już nic nie zdziwi chyba.

Z kolei moją koleżankę spotkała jakiś czas temu niemiła sytuacja po zerwaniu z chłopakiem. Kilka dni po zerwaniu z nią, umieścił na facebooku swoje zdjęcie z niemowlakiem i wynikało z tego, że to jego dziecko. Nie wiem, jak tam było między nimi itd. ale ona twierdzi, że nic niepokojącego nie zauważyła i była w ciężkim w szoku, kiedy się na to zdjęcie natknęła.

[Bayje]

W poprzedniej części chyb a opisywałam skrótowe całe 5 lat z byłym ..

Przypomniało mi się, że na początku naszego związku przy sprawdzaniu telefonu - on mi sam dał bo uznał, że nie ma nic do ukrycia.
Wynalazłam sms'esm do mojej koleżanki w stylu 'Słuchaj Skarbie jestes dla mnie wszystkim'

XD

[Aniap23]

...............

[Karena 73]

Napisane przez Bayje

W poprzedniej części chyb a opisywałam skrótowe całe 5 lat z byłym ..

Przypomniało mi się, że na początku naszego związku przy sprawdzaniu telefonu - on mi sam dał bo uznał, że nie ma nic do ukrycia.
wWynalazłam sms'esm do mojej koleżanki w stylu 'Słuchaj Skarbie jestes dla mnie wszystkim'

XD

Oj tam, oj tam - czepiasz się, ona na pewno pytała o słowa tej piosenki a Ty zaraz ... No proszę Cię

[shirleyyy]

ach ci faceci....
niestety więcej tu chyba jednak przykrych historii niż śmiesznych;/
ja przypominam sobie aktualnie jedną, z tych pierwszych neistety...

Rodzinna wigilia, ja i mój ex-narzeczony dojeżdżamy do całej reszty mojej rodzinki. Siedzimy wszysyc przy stole, jakieś 15 osób i pla pla. Weszłó na temat zaręczyn w ogóle. Nie pamiętam już w jakim kontekście ale nagle odzywa się mój były: " zaręczyny zawsze można zerwać..."
Cisza.....ja płonę ze wstydu, udaje ,ze nic nie słyszę.....już nie musze wspominąć jakie wszyscy mieli miny....a były nie wzruszony...taki żarcik palnął....

Noatbebe pół roku później mnie zostawił, więc były to prorocze słowa ;]

Ale człowiek zakochany to i ślepy
Teraz Jest lepszy model :P

jak coś jednak śmiesznego mi przyjdzie do głowy to się podzielę ofkors

[Karinio]

Napisane przez tup_tup

Cześć
Czytam Was od paru miesięcy i mam niezły ubaw, szczególnie, że w moim życiu sytuacji śmiesznych, paradoksalnych a nawet tragicznych miałam (i jeszcze mam, ale już niedługo) na pęczki.
Chyba po trochę zacznę się nimi z Wami dzielić
Oto jedna z nich:

Wiosna, czas zmienić opony w samochodzie, ja jakieś 2,5 mies. po cc.
Mówię do męża:
- Mógłbyś mi, proszę, przekręcić kółka w moim aucie? Ciepło już jest a szkoda niszczyć zimówek.
Mąż ze srogą miną:
- Nie mam czasu (czyli wrzuta, smog, ogame czy jakieś inne ważne "zajęcia") a tak w ogóle, to nie jest mój samochód i nie zamierzam nic przy nim robić (auto dostałam od moich rodziców przed ślubem)

Pieniędzy na wizytę w warsztacie nie miałam, proszenie szanownego o kasę na ten cel odpadało, bo dopiero bym się nasłuchała, a auto musiałam mieć w pełni sprawne, bo jeździłam też często z naszym niemowlakiem.
Poszłam do garażu, wyjęłam z bagażnika lewarek i klucz i sama sobie zmieniłam te nieszczęsne kółka, żadna filozofia jak dla mnie.
Niestety przez następne długie miesiące średnio raz w tygodniu słyszałam, że co to ze mnie za kobieta, co sobie sama kółka w aucie zmienia, zero kobiecości i wstyd mu tylko przynoszę

Co za "świetny mąż" nie ma co.

Napisane przez tup_tup

Rozwodzę się już dziesiąty miesiąc. Jeszcze trochę a postępowanie rozwodowe będzie dłuższe, niż samo małżeństwo

Po przeczytaniu poprzednigo postu,miałam właśnie zapytac czy nadal jest twoim mężem,ale napisałaś w kolejnym poście ( w tym wyżej ),że rozwód w toku.

Napisane przez Almariel

Córka koleżanki mojej mamy zaszła w ciążę na weselu, z Panem Młodym. Już to opisywałam kiedyś na wątku, w poprzedniej częsci. Zresztą ona sama jakoś specjalnie tego faktu też nie ukrywała. Tak że mnie już nic nie zdziwi chyba.

Z kolei moją koleżankę spotkała jakiś czas temu niemiła sytuacja po zerwaniu z chłopakiem. Kilka dni po zerwaniu z nią, umieścił na facebooku swoje zdjęcie z niemowlakiem i wynikało z tego, że to jego dziecko. Nie wiem, jak tam było między nimi itd. ale ona twierdzi, że nic niepokojącego nie zauważyła i była w ciężkim w szoku, kiedy się na to zdjęcie natknęła.

Ad.1.
ad.2. Też nieźle.

Napisane przez Aniap23

Kurcze, jak zaczęłam czytać ten wątek to myślałam że ja nie miałam żadnych przygód z facetami a tu co trochę mi się coś przypomina...

Po rozwodzie zaczęłam się spotykać z pewnym facetem, było miło, pięknie, był fantastyczny, romantyczny i w ogóle ideał. Mieszkał jakieś 30 km ode mnie (poznaliśmy się na gg - okres po rozwodzie był ciężki i całymi dniami potrafiłam przesiedzieś na czacie albo gg ) i widywaliśmy się ze 2-3 razy w tygodniu. W końcu spędziliśmy upojny wieczór, ja mu mówię żeby został na noc (była sobota więc następnego dnia nie trzeba było iść do pracy), zaczął się wykręcać że nie może bo rano obiecał mamie że pojedzie z nią do centrum handlowego. Mówię ok, spoko, rozumiem.
Następnego dnia rozmawiamy na gg a on do mnie że musi kończyć bo idzie z żoną i dzieckiem do kina Zwalił mnie tym z nóg, byłam w totalnym szoku, zaniemówiłam itp.
Pytam go dlaczego mi nie powiedział a on do mnie: "bo nie pytałaś" . Tak czy inaczej to była nasza ostatnia rozmowa bo nie miałam ochoty na sceny. Zwyczajnie więcej się nie odezwałam. On próbował ale nie odpisywałam, nie odbierałam telefonów, w końcu odpuścił.

Ale znowu się czegoś nauczyłam Od tamtej pory zawsze najpierw pytałam faceta czy jest żonaty, czy ma kogoś, dzieci itp

Taa co za gośc.

[Bayje]

Napisane przez Karena 73

Oj tam, oj tam - czepiasz się, ona na pewno pytała o słowa tej piosenki a Ty zaraz ... No proszę Cię

co za dziwny taf, że przede mną akurat z nią się .. 'przyjaźnił' niestety mimo, że była w takim samym wieku co ja ją nazwał gówniarą...

[Sweet Chocolate]

.

[tworazka]

Napisane przez Sweet Chocolate

Hej dziewczyny, radosną historię Wam przytoczę na dobranoc, a co
Moj dobry znajomy gra w kapeli na weselach.
No i wesele się zaczyna, chłopaki coś tam brzdynkają na instrumentach - standard.
Ale podchodzi młody i prosi o mikrofon.
No to mu dali.
Reszta wyglądała mniej więcej tak:
-witam szanownych gości, dziękuję za przybycie i bardzo proszę wszystkich o zajęcie miejsc przy stołach
(no to wszyscy siadają)
- orkiestra również
(no to też usiedli)
-a teraz proszę żeby każdy wyciągną kopertę spod krzesła i zobaczył co jest w środku
(???)
No to sięgli.
Były tam zdjęcia młodej jak całuje się z jakims gościem, jak się bzyka z nim, itp itd
- X zdradzała mnie już od jakiegoś roku. I to w Naszym mieszkaniu co widać po zdjęciach. Nie chciałem odwoływać wesela i ślubu, bo chciałem żebyście wiedzieli jaka ta wspaniała, delikatna dziewczyna jest. No i chciałem widzieć wasze miny, zwłaszcza szanownej teściowej. Na odwołanie tego ślubu mam 24 godziny. Życzę smacznego, wypijcie moje zdrowie, za prezenty serdecznie dziękuję
Oddał im mikrofon, wyciągną kasę za "granie" i powiedział że mogą się zwijać. No to zaczęli zwijać sprzęt.
Młoda podobno z płaczem się zmyla z sali, za nią rodzice.
Część gości została, część nie. Zwinęli się i pojechali do domu.
Mówił, że fajne wesele bo mięli zapłacone za sobotę + poprawiny, a wieczorem już po robocie, w domu

:brzyda l::brzy dal::br zydal:: brzydal::brzydal :

nie no masakra! opisalabym swoj szok, ale pomimo duzej elokwencji... niepotrafie

[gramwzielone]

Napisane przez Sweet Chocolate

Hej dziewczyny, radosną historię Wam przytoczę na dobranoc, a co
Moj dobry znajomy gra w kapeli na weselach.
No i wesele się zaczyna, chłopaki coś tam brzdynkają na instrumentach - standard.
Ale podchodzi młody i prosi o mikrofon.
No to mu dali.
Reszta wyglądała mniej więcej tak:
-witam szanownych gości, dziękuję za przybycie i bardzo proszę wszystkich o zajęcie miejsc przy stołach
(no to wszyscy siadają)
- orkiestra również
(no to też usiedli)
-a teraz proszę żeby każdy wyciągną kopertę spod krzesła i zobaczył co jest w środku
(???)
No to sięgli.
Były tam zdjęcia młodej jak całuje się z jakims gościem, jak się bzyka z nim, itp itd
- X zdradzała mnie już od jakiegoś roku. I to w Naszym mieszkaniu co widać po zdjęciach. Nie chciałem odwoływać wesela i ślubu, bo chciałem żebyście wiedzieli jaka ta wspaniała, delikatna dziewczyna jest. No i chciałem widzieć wasze miny, zwłaszcza szanownej teściowej. Na odwołanie tego ślubu mam 24 godziny. Życzę smacznego, wypijcie moje zdrowie, za prezenty serdecznie dziękuję
Oddał im mikrofon, wyciągną kasę za "granie" i powiedział że mogą się zwijać. No to zaczęli zwijać sprzęt.
Młoda podobno z płaczem się zmyla z sali, za nią rodzice.
Część gości została, część nie. Zwinęli się i pojechali do domu.
Mówił, że fajne wesele bo mięli zapłacone za sobotę + poprawiny, a wieczorem już po robocie, w domu

Trochę dziwnie wygląda ta historia w wątku "Najgorsze, najdziwniejsze numery wykręcone przez facetów" bo numer wykręciła kobieta a chłopak bardzo dobrze zrobił. Ale brawa dla niego .

[Sweet Chocolate]

.

[Almariel]

O kurcze. Masakra

[gramwzielone]

Napisane przez Aniap23

No coz... sama to zauwazylam dawno temu, co nie zmienia faktu ze facet byl oszustem a ty nie musisz mnie obrażać.
To tak jakbys powiedziala ze morderca jest mniej winny bo ktos dal sie zabic, a mogl przeciez nie isc sam ciemną uliczką.

Nie obrażam Cię tylko piszę niewygodną prawdę.
Porównanie dania 1000 zł niemalże obcemu facetowi, który w dodatku nic Cię nie obchodzi do morderstwa jest nie tylko idiotyczne ale i ohydne. Bo ofiara morderstwa w przeciwieństwie do Ciebie to ofiara zbrodni, która nie ma na to wpływu, nie jest niczemu winna i odbierane jest jej życie.
A Ty? Straciłaś tylko pieniądze, których zresztą nikt Ci nie odebrał wbrew Tobie ani nie zniknęły w inny, sprzeczny z prawem sposób, tylko oddałaś je z WŁASNEJ WOLI i NA WŁASNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Co Ty w ogóle porównujesz? Niskie, bardzo niskie.

Napisane przez Sweet Chocolate

hihi też mi średnio pasuje na ten wątek, ale w sumie "wykręcił jej"niezły numer na odchodne.
Kumpel opowiadał też że rzadko bo rzadko ale zdarzają się historie jak ktoś opisał wcześniej, że np ktoś przyłapał młodego z jakaś panienka w jakiejś kanciapie (chłodni?) na ciasto, mięsa. A wesele stypa wtedy.
Ogólnie czasami "wesoło"

Po prostu nie mogę sobie czegoś takiego wyobrazić, Pan Młody/Panna Młoda zabawiający się z kimś na własnym weselu? Jak tak można?

[Sweet Chocolate]

.