Dziwni współlokatorzy i ich nawyki - wątek ku śmiechowi cz. 2.

[skazana_na_bluesa]

nie rejestrowałam się w UP, ale studenci chyba tego nie robią tak samo wybory są raz kiedyś i można na nie nawet wrócić do domu rodzinnego

a generalnie od tego lub następnego roku ma nie być wcale obowiązku meldunkowego, bo od dziesiątek lat jest to martwy przepis. o.

[trocka8]

Nie trzeba mieć meldunku do wyborów

wysłane z telefonu

[viva91]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale zdajecie sobie sprawę, że w zasadzie nie ma już obowiązku meldunkowego?

Od 2015 r. miało nie być meldunku. Miało. Bo wczoraj jakaś specjalnie powołana komisja stwierdziła, że meldunek jednak powinien zostać.

[Kirenne]

Napisane przez trocka8

Nie trzeba mieć meldunku do wyborów

wysłane z telefonu

Tzn. chodziło mi o to, że jeżeli nie mam tutaj zameldowania to muszę mieć zaświadczenie z rodzinnego miasta, jeżeli chcę głosować w obecnym miejscu zamieszkania. Chyba, że się coś pozmieniało, bo ostatnio i tak głosowałam w domu.

[eibhlin87]

Napisane przez Kirenne

Tzn. chodziło mi o to, że jeżeli nie mam tutaj zameldowania to muszę mieć zaświadczenie z rodzinnego miasta, jeżeli chcę głosować w obecnym miejscu zamieszkania. Chyba, że się coś pozmieniało, bo ostatnio i tak głosowałam w domu.

można wczesniej zgłosić chęć głosowania w miejscu przebywania bez zaświadczenia (jakieś 2-3 tyg przed wyborami)

[traicionera]

Ja sie meldowalam tymczasowo w wynaj,owanym mieszkaniu, gdy ubiegalam sie o staz w urzedzie pracy. Nie tylko studenci wynajmuja mieszkania. Teraz mam juz wlasne m, ale znam sporo pracujacych wynaj,ujacych, ktoryz np nie chca zamieszkac w moim miescie na stale i kiedys wroca do rodzinnego miasta. Albo nie stac ich na kredyt itp.

[gwiazdka100000]

No własnie mi się wydaje, że właściciel powinien zameldować jak komuś wynajmuje, w innym wypadku po co ta umowa?
Moja współlokatorka rozwala mnie syfem w kuchni od poniedziałku w zlewie leżą nieumyte naczynia...

[viva91]

Napisane przez gwiazdka100000

No własnie mi się wydaje, że właściciel powinien zameldować jak komuś wynajmuje, w innym wypadku po co ta umowa?
Moja współlokatorka rozwala mnie syfem w kuchni od poniedziałku w zlewie leżą nieumyte naczynia...

Umowa po to, żeby w razie nieprzyjemności móc się jakoś pozbyć lokatora i wszystko mieć na papierze lub mieć podstawę do US.
Ja się nigdy nie meldowałam w wynajmowanych mieszkaniach

[deszczowypies]

Napisane przez viva91

Umowa po to, żeby w razie nieprzyjemności móc się jakoś pozbyć lokatora i wszystko mieć na papierze lub mieć podstawę do US.
Ja się nigdy nie meldowałam w wynajmowanych mieszkaniach

Dokładnie, umowa wskazuje czas wypowiedzenia na który godzą się strony i może modyfikować niektóre postanowienia ustawowe, które dla konkretnych osób potrafią być mniej wygodne.

[viva91]

Napisane przez deszczowypies

Dokładnie, umowa wskazuje czas wypowiedzenia na który godzą się strony i może modyfikować niektóre postanowienia ustawowe, które dla konkretnych osób potrafią być mniej wygodne.

Jednak czy umowa jest wtedy nad ustawą o ochronie praw lokatorów? W sumie nie wiem Za to wiem, że wymieniona ustawa to prawdziwa zmora wynajmującego, jak trafi mu się upierdliwy najemca potrafiący wykorzystać chwyty prawne...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez viva91

Jednak czy umowa jest wtedy nad ustawą o ochronie praw lokatorów?

nie

[deszczowypies]

Napisane przez viva91

Jednak czy umowa jest wtedy nad ustawą o ochronie praw lokatorów? W sumie nie wiem Za to wiem, że wymieniona ustawa to prawdziwa zmora wynajmującego, jak trafi mu się upierdliwy najemca potrafiący wykorzystać chwyty prawne...

Nie, absolutnie nie, ale może modyfikować niektóre postanowienia kc.

[viva91]

Napisane przez deszczowypies

Nie, absolutnie nie, ale może modyfikować niektóre postanowienia kc.

No właśnie... A w obliczu ustawy wynajmujący może chyba nawet ponad pół roku walczyć z pozbyciem się natrętnego lokatora
Także lepiej, jak umowa jest, ale dużego narzędzia do walki z lokatorem nie stanowi.

[Kirenne]

Niedługo wyjazdy świąteczne, a ja się zastanawiam nad jedną rzeczą. Chętnie bym zamknęła drzwi na klucz, bo nie ufam temu jak będą się zachowywać ludzie w Sylwestra. Jest problem, że u mnie pokoju jest sprzęt internetowy i jak trzeba będzie zresetować router to będzie problem.
Klucza nie chce zostawiać tutaj komuś na przechowanie, bo to tak samo jak bym go w ogóle nie użyła.

[--Olka--]

Napisane przez Kirenne

Niedługo wyjazdy świąteczne, a ja się zastanawiam nad jedną rzeczą. Chętnie bym zamknęła drzwi na klucz, bo nie ufam temu jak będą się zachowywać ludzie w Sylwestra. Jest problem, że u mnie pokoju jest sprzęt internetowy i jak trzeba będzie zresetować router to będzie problem.
Klucza nie chce zostawiać tutaj komuś na przechowanie, bo to tak samo jak bym go w ogóle nie użyła.

Jedyne co mi przychodzi do głowy to ukrycie klucza w jakimś ogólnodostępnym miejscu i jeśli istotnie zajdzie awaryjna sytuacja z routerem, to wówczas ujawnienie przez telefon, gdzie on jest.

Innego wyjścia nie widzę. Odciąć współlokatorów od internetu to średnia opcja. Ale rozumiem, że nie ufasz im na tyle, żeby zostawiać otwarty pokój.

[Kirenne]

Dokładnie o to chodzi, że ostatnio takie są z nimi kwiatki, że wolę zamknąć pokój i spokojnie jechać do domu. Kwestia jest też taka, że niekoniecznie ten internet może jakoś nawalić. Ale wróżką nie jestem.

Ostatnio jak nie mogłam posprzątać z powodu bólu kręgosłupa to usłyszałam, że nie wyglądam na taką zmarnowaną. Co za chamstwo. I jeszcze, że zwolnienie sobie każdy może załatwić.

[trocka8]

kup długi kabel sieciowy i wystaw router do przedpokoju,pewnie nie masz tak superszczelnych drzwi, że kabel nie przejdzie

[Kirenne]

a jak trzeba będzie też zresetować modem? :/

[skazana_na_bluesa]

nikt jeszcze nie umarł z powodu braku internetu :P

[juli_jka]

Napisane przez Kirenne

Niedługo wyjazdy świąteczne, a ja się zastanawiam nad jedną rzeczą. Chętnie bym zamknęła drzwi na klucz, bo nie ufam temu jak będą się zachowywać ludzie w Sylwestra. Jest problem, że u mnie pokoju jest sprzęt internetowy i jak trzeba będzie zresetować router to będzie problem.
Klucza nie chce zostawiać tutaj komuś na przechowanie, bo to tak samo jak bym go w ogóle nie użyła.

a zdarzało się, że ruter nawalił ?
ja bym sie tam nie przejmowała i po prostu pojechała

[Dusiia]

Mieszkam z moim chlopakiem pol roku, ale od roku TZ tu wynajmuje pokoj swojemu koledze. Ktory pracuje "z domu" i pratycznie ciagle tylko siedzi w tym swoim pokoju. Ogolnie z moich obserwacji to on je tylko chleb albo jogurty jakies, bo nic jego innego w kuchni nie widze, no i CZASEM obiad, i wlasnie o tym chcialam napisac - ja gotuje powiedzmy 4 razy w tyg (jak TZ jest w domu)-3 porcje zeby bylo dla kazdego-zazwyczaj z jedzenia kupionego przeze mnie albo TZta, a ten wspolloator chyba raz na 2 tyg i tez zazwyczaj z naszych rzeczy. A sory, on ryz kupuje
Ogolnie gdyby nie ja to ten nasz wspollokator by jadl obiad chyba 3 razy w miesiacu. I dzis stwierdzilam ze koniec, ze nie bede gotowac ciagle naszemu wspollokatorowi i to zazwyczaj z naszych pieniedzy, ktory z reszta lezac ciagle w domu ma czas zeby sobie samemu cos zrobic. I wlasnie dzis zrobilam obiad tylo mi i TZtowi, i ten nasz wspollokator chyba spodziewal sie ze go zawolamy na obiad, a jak sie nie doczekal to poszedl sobie ugotowac sam
i wlasnie sie zastanawiam czy dobrze zrobilam, bo szczerze tak mi troche glupio ze zrobilam tylko nam i nie wiem czy slusznie

[Cytrynowe_Marzenie]

A pogadaj z nim o tym. Powiedz że placi za pokój a nie wyżywienie i jeśli chcę żebyście go karmili to niech się dorzuca

Mój telefon nie umie ortografii, interpunkcji ani nie zna podstawowych zasad języka polskiego. Za wszystkie błędy przepraszam i proszę o wybaczenie w jego imieniu.

[201705121341]

Napisane przez Dusiia

Mieszkam z moim chlopakiem pol roku, ale od roku TZ tu wynajmuje pokoj swojemu koledze. Ktory pracuje "z domu" i pratycznie ciagle tylko siedzi w tym swoim pokoju. Ogolnie z moich obserwacji to on je tylko chleb albo jogurty jakies, bo nic jego innego w kuchni nie widze, no i CZASEM obiad, i wlasnie o tym chcialam napisac - ja gotuje powiedzmy 4 razy w tyg (jak TZ jest w domu)-3 porcje zeby bylo dla kazdego-zazwyczaj z jedzenia kupionego przeze mnie albo TZta, a ten wspolloator chyba raz na 2 tyg i tez zazwyczaj z naszych rzeczy. A sory, on ryz kupuje
Ogolnie gdyby nie ja to ten nasz wspollokator by jadl obiad chyba 3 razy w miesiacu. I dzis stwierdzilam ze koniec, ze nie bede gotowac ciagle naszemu wspollokatorowi i to zazwyczaj z naszych pieniedzy, ktory z reszta lezac ciagle w domu ma czas zeby sobie samemu cos zrobic. I wlasnie dzis zrobilam obiad tylo mi i TZtowi, i ten nasz wspollokator chyba spodziewal sie ze go zawolamy na obiad, a jak sie nie doczekal to poszedl sobie ugotowac sam
i wlasnie sie zastanawiam czy dobrze zrobilam, bo szczerze tak mi troche glupio ze zrobilam tylko nam i nie wiem czy slusznie

Niby czemu miałoby Ci być głupio? Jakby to była laska to też by Ci było głupio? Bo zauważam że niektóre dziewczyny wynoszą z domu coś takiego że "jestem gospodynią i usługuję bo tak się robi" i potem są problemy że tylko one wyrzucają śmieci/sprzątają łazienkę itd. i zastanawiają się dlaczego.

Wysłane z telefonu, mogę zjadać ogonki i literki : )

[trocka8]

Napisane przez Kirenne

a jak trzeba będzie też zresetować modem? :/

a to jak u was ten internet wygląda?

podejrzewam, że router jest podłączony kablem sieciowym do gniazdka w ścianie. więc kupujesz długi kabel sieciowy, wynosisz przypięty do niego router do kuchni, tam go podłączasz do zasilania, kabel ciągnie się od gniazdka w twoim pokoju.
router jest na zewnątrz, więc w razie czego można go zresetować.

[Dorotti666]

Napisane przez Dusiia

Mieszkam z moim chlopakiem pol roku, ale od roku TZ tu wynajmuje pokoj swojemu koledze. Ktory pracuje "z domu" i pratycznie ciagle tylko siedzi w tym swoim pokoju. Ogolnie z moich obserwacji to on je tylko chleb albo jogurty jakies, bo nic jego innego w kuchni nie widze, no i CZASEM obiad, i wlasnie o tym chcialam napisac - ja gotuje powiedzmy 4 razy w tyg (jak TZ jest w domu)-3 porcje zeby bylo dla kazdego-zazwyczaj z jedzenia kupionego przeze mnie albo TZta, a ten wspolloator chyba raz na 2 tyg i tez zazwyczaj z naszych rzeczy. A sory, on ryz kupuje
Ogolnie gdyby nie ja to ten nasz wspollokator by jadl obiad chyba 3 razy w miesiacu. I dzis stwierdzilam ze koniec, ze nie bede gotowac ciagle naszemu wspollokatorowi i to zazwyczaj z naszych pieniedzy, ktory z reszta lezac ciagle w domu ma czas zeby sobie samemu cos zrobic. I wlasnie dzis zrobilam obiad tylo mi i TZtowi, i ten nasz wspollokator chyba spodziewal sie ze go zawolamy na obiad, a jak sie nie doczekal to poszedl sobie ugotowac sam
i wlasnie sie zastanawiam czy dobrze zrobilam, bo szczerze tak mi troche glupio ze zrobilam tylko nam i nie wiem czy slusznie

Ja to się dziwię, że w ogóle wpadłaś na pomysł by gotować dla 3 osób.
Rozumiem czasami poczęstować, ale nagminnie?
Szkoda i kasy i czasu, zwłaszcza, że kolega nie odwdzięczył się ani razu, ani zapewne nie oddał kasy za zakupy.
Wniosek nasuwa się sam

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Dusiia

ja gotuje powiedzmy 4 razy w tyg (jak TZ jest w domu)-3 porcje zeby bylo dla kazdego-zazwyczaj z jedzenia kupionego przeze mnie albo TZta, a ten wspolloator chyba raz na 2 tyg i tez zazwyczaj z naszych rzeczy. A sory, on ryz kupuje
Ogolnie gdyby nie ja to ten nasz wspollokator by jadl obiad chyba 3 razy w miesiacu.

No i jadlby 3 razy w miesiacu. Co tobie do tego?

Masz jakas potrzebe bycia gospodynią. W dodatku prowadzicie wspolną lodowke. Po co?

[I ona]

Napisane przez Dusiia

Mieszkam z moim chlopakiem pol roku, ale od roku TZ tu wynajmuje pokoj swojemu koledze. Ktory pracuje "z domu" i pratycznie ciagle tylko siedzi w tym swoim pokoju. Ogolnie z moich obserwacji to on je tylko chleb albo jogurty jakies, bo nic jego innego w kuchni nie widze, no i CZASEM obiad, i wlasnie o tym chcialam napisac - ja gotuje powiedzmy 4 razy w tyg (jak TZ jest w domu)-3 porcje zeby bylo dla kazdego-zazwyczaj z jedzenia kupionego przeze mnie albo TZta, a ten wspolloator chyba raz na 2 tyg i tez zazwyczaj z naszych rzeczy. A sory, on ryz kupuje
Ogolnie gdyby nie ja to ten nasz wspollokator by jadl obiad chyba 3 razy w miesiacu. I dzis stwierdzilam ze koniec, ze nie bede gotowac ciagle naszemu wspollokatorowi i to zazwyczaj z naszych pieniedzy, ktory z reszta lezac ciagle w domu ma czas zeby sobie samemu cos zrobic. I wlasnie dzis zrobilam obiad tylo mi i TZtowi, i ten nasz wspollokator chyba spodziewal sie ze go zawolamy na obiad, a jak sie nie doczekal to poszedl sobie ugotowac sam
i wlasnie sie zastanawiam czy dobrze zrobilam, bo szczerze tak mi troche glupio ze zrobilam tylko nam i nie wiem czy slusznie

sory, ale mnie rozśmieszyłaś. Dlaczego niby ma Ci być głupio? Ma rączki to niech sobie robi. Skończ dokarmianie, Ty nie jesteś instytucja charytatywna. Wynajmujecie wpólnie mieszkanie, korzystacie z jednej kuchni, łazienki i na tym się kończy. Żywić się powinniście oddzielnie i to od samego początku!

[Dusiia]

no wlasnie tez tak uwazam. Z tymze przez pierwsze pol roku jak jeszcze tu nie mieszkalam, to z moim chlopaiem gotowali ze tak powiem na zmiane, a nie ze kazdy osobno. Wiec jak sie wprowadzilam to moj chlopak dalej robil zawszze dla trzech, no wiec ja tez, i ten kolega tez raz na ruski rok. No i tak zostalo do dzis

[Kirenne]

Napisane przez skazana_na_bluesa

nikt jeszcze nie umarł z powodu braku internetu :P

No niby tak ale skoro wszyscy po równo płacimy za ten wynalazek to też chcę być w porządku.

Napisane przez juli_jka

a zdarzało się, że ruter nawalił ?
ja bym sie tam nie przejmowała i po prostu pojechała

Przez ostatni miesiąc wszystko jest okey. Nie pamiętam, czy okres świąteczny to też bardziej przegrzane łącza i czy coś może nawalić.

Napisane przez trocka8

a to jak u was ten internet wygląda?

podejrzewam, że router jest podłączony kablem sieciowym do gniazdka w ścianie. więc kupujesz długi kabel sieciowy, wynosisz przypięty do niego router do kuchni, tam go podłączasz do zasilania, kabel ciągnie się od gniazdka w twoim pokoju.
router jest na zewnątrz, więc w razie czego można go zresetować.

Modem i router są u mnie, bo też w ścianie jest gniazdko od dostawcy.
Nie mogę za bardzo pociągnąć tego dalej, np do kuchni, bo na korytarzu nie ma, gdzie schować kabli.

[Mitsukki]

U mnie robilismy tak, ze jak nie bylo wspollokatora władającego internetem, a cos nawalało to po prostu wyłączalismy korki i włączalismy i wszystko u niego w pokoju sie resetowało, w tym router.
Tak nie mozna?