|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2013-05-03, 10:44 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 9
|
co mam myslec?
Zaczne od tego ze z mezem znamy sie 9lat od 2jestesmy po slubie.W czasie kiedy bylismy para i w narzeczenstwie maz zastawil mnie dwa razy...pierwszy raz zaraz po liceum.Zeszlismy sie po wakacjach byly zareczyny zamieszkalismy razem i po 1,5raku znow mnie zostawil po zareczynach.Stasznie to przezylam snilam o nim co noc plakalam wszystko mi sie z nim kojarzylo wiec przy pomocy rodziny wyprowadzialm sie do innego miasta.Minelo pol roku a on znow sie pojawil,a poniewaz nie wyobrazalam sobie zycia bez niego wybaczylam zeszlismy sie i po rou wzielismy slub.Pierwsze 1,5roku bylo cudowne czulam ze jestem wazna dla niego a on dla mnie.Problemy zaczely sie w czerwcu ubieglego roku,siostra mojego taty sie rozwiodla a jej ex maz poprosil mnie o spotkanie w celu wyjasnienia kilku rzeczy za ktore osadzala go jego ex zona...spotkalam sie z nim 3razy na miescie.Na tym 3spotkaniu pocalowal mnie bez mojej zgody wiec go odepchnelam i wrocilam do domu...O calej sytuacji powiedzialm mezowi byly awantury placze grozby...wiem zachowalam sie strasznie i gdybym mogla to cofnac nigdy bym tego nie zrobila drugi raz.Maz stal sie strasznie zazdrosny telefony smsy wszytsko bylo d tego stopnia meczace ze poprosilam go o wizyte u lekarza.Poszedl oczywiscie dostal leki bo co innego moglaby zrobic pani doktor przeciez rozmowa nie ma sensu...Po pol roku brania tych lekow maz zaczal mnie po prostu olewac...nie liczy sie z moim zdaniem poczawszy od prosby zeby zwolnil podczas jazdy samochodem a skonczywszy na jego podejmowaniu decyzji...Ostatnio poszedl na kregle z pracy zeby zrobic mi na zlosc bo wiedzial ze bede cale popoludnie sama...nie chodzi o to ze tam poszedl tylko o to ze wczesniej obiecal ze spedzi ze mna czas bo wie ze ciagle go nie ma...po powrocie byla awantura a on tlumaczyl sie ze musial ze byl tam jego zarzadca i nie mogl odmowic.OK rozumiem ale mogl zadzwonic i mnie uprzedzic.Najgorsze jest to ze po kilku dniach powiedzial przez przypadek ze dobrze sie tam bawil ze wygral i ze mu sie podobalo...wiec po co mnie klamal mowiac wczesniej co innego? Trudno...Wczoraj bylam 13h w pracy wrocilama i usiadlam na chwile na kompie on obok ogladal tv patrzac jednoczesnie w tel wiec poprosilam go zeby przyciszyl bo zle sie czulam...On na to ze mam jeszcze drugi pokoj lazienke kuchnie...wiec wstalam umylam sie i poszlam sie polozyc....czekalam na niego 3h bo myslalam ze pezyjdzie przytuli powie ze to byl zart a on siedzial na kompie...w koncu usnelam...obudzil mnie jak wchodzil do pokoju nie dotknal mnie nawet tylko zaczal cos jak zwykle grzebac w tel,tak mnie to zabolalo ze kazalam mu zabrac poduszke i wyjsc do drugiego pokoju...poszedl a ja oczywiscie w bek...napislam mu dwa esy nic zero odzwu,nie wytrzymalam weszlam do pokoju a on co lezy i gra...zaczelam mowic co mi nie pasuje ze nie umie poswiecic mi chwili czasu a on ze ja jak zwykle tragizuje,szukam pretekstu do klotni.zabralam mu telefon.prezgladam esy a tam czytama ze umawia sie z kolezanka z pracy na przystanku ze ja podwiezie ok to nic zlgo ale dlaczego po tylu moich prosbach mi tego nie powiedzila...chce tylko zeby byl szczery zeby powiedzial mi co sie u niego dxieje co robi...dlaczego to ukrywa? nie rozumiem czy ja jestem tak malo wazna dla niego ze nie potrafi ze mna normalnie rozmawiac? On stwierdzil ze to glupota i nie bylo o czym mowic mozr i racja ale dlaczego jak kolega z ktorym nie widzialm sie kilka lat wyslal mi zyczenia na swieta to zrobil awanture?dlaczego on moze wszytsko a ja sie tylko czepiam? strasnie zle sie czuje,moj poziom wlasnej wartosci wynosi -10...nie szanuje mnie nie liczy sie z moim zdaniem zawsze musi byc tak jak on chce...ja moge plakac a on i tak nie przyjdzie do mnie nie podejdzie tylko czeka i milczy taka ma taktyke...wczoraj wygonil mnie z pokoju pchnal mnie w drzwiach ja krzyknelam ze za to co zrobil to juz jest koniec...wyszedl i zaczal wrzeszczec ze tak ze on tego dopilnuje ze to koniec ze sobie bez niego nigdy nie poradze ze zabacze jak to jest i co zrobie...ja plakalam cala noc on spal...ja juz nie wiem czy ja przesadzam? czy ja zbyt emocjonalnie podchodze do szytskiego?mam dosc zamartwiani mamy ktora i tak ciagle przez nas placze...nie wiem co mam myslec co robic?co mam zmienic ? kocham go ponad wszytsko a on to tak wykorzystuje...
|
2013-05-03, 11:01 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 8 540
|
Dot.: co mam myslec?
Cytat:
Podkreślone zdanie, no właśnie... Skoro w takim związku czujesz się źle, czujesz się wykorzystywana, oszukiwana, placzesz z powodu zachowania męża to albo to zmień, albo odpuść sobie. Odpowiedz sobie tylko na jedno pytanie - czy dla milości potrafisz zrezygnować ze swojego szczęścia na reszte życia, w którym czujesz się właśnie tak? (nie pisz ze pomimo tego że mąż Cie rani jesteś szczęśliwa, bo ponad wszystko go kochasz. bo gdyby tak było tego wątku na forum takze byś nie napisała) Nie zawsze miłość = szczęście i jeżeli tak jest, to należy to zmienić Pomyśl, że za 5, 10, 15 lat też będziesz płakała przez męża. Wyobrazasz sobie w takim stanie spędzić całe swoje życie? Ciągle czuć zal do męża? Musisz sobie sama odpowiedzieć, bo za Ciebie nikt decyzji nie podejmie, aczkolwiek JA nie wyobrazalabym sobie, żyć w związku, z facetem, który sprawia mi ból, i nie rozumie moich potrzeb (nie pisze tu o sytuacjach opisanych w wątku, tylko o ogolonym braku chęci zrozumienia moich potrzeb) |
|
2013-05-03, 11:10 | #3 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: co mam myslec?
Cytat:
On jest moim pierwszym mezczyzna...pierwszym i ostatnim tak myslalm tak bym chcial ale widze ze przez to ze tyle razy mu wybaczylam mimo ze zostwil mnie mowiac ze mnie nie kocha ja i tak wybaczylam...nie rouzmiem tylko po co ze mna jest skoro podobno wszytsko to moja wina...ja sie czepiam ja jetsem ta zla nie daje mu normalnie zyc...po co on to w takim razie wytrymuje? od roku marze o dziecku ciagle o tym rozmawimy w kolko mu to mowie jest awantura on mowi nie i koniec...ostatnio nawet powiedzial ze n nie wiem czy ze mna chce miec dzieci...przez takie slowa czuje sie jak ktos zupelnie bez wartosci jakby on byl ze mna z laski...nie powiem ze ja jestem idealna nie raz w zlosci powiem mu cos bardzo przykrego potrafie go wyzwac chociaz nie mysle tak o nim i potem bardzo zaluje...ale sama nie wiem czy on mi takim zachowaniem pokazuje i daje do zrozumienia to czego sie tak boje... |
|
2013-05-03, 12:03 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 602
|
Dot.: co mam myslec?
Przykre jak do ciebie podchodzi.Współczuje i zycze zebys znalazla sile z tym skonczyc bo chyba tylko to pozwoli ci zyc normalnie i zaczac szanowac sama siebie.
|
2013-05-03, 12:04 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 8 540
|
Dot.: co mam myslec?
Cytat:
Ja bym sobie dała z nim spokoj, skoro faktycznie jest tak jak piszesz, paradoksalnie - jesteś w związku, ale tak naprawdę jesteś sama. |
|
2013-05-03, 12:40 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: z pierwszego piętra :)
Wiadomości: 43
|
Dot.: co mam myslec?
A ja na początku zaczęłabym go olewać. Tak jak on Ciebie. Przestań się nim interesować , przestań nagabywać , prosić o rozmowy i o czułość. Przestań wypominać - niech robi co chce. W to miejsce zajęłabym się sobą: poszłabym na kawę z koleżanką, może nawet wieczorem na jakiegoś drinka, na rower , fitness, na zakupy. Cokolwiek. Pokaż mu , że możesz funkcjonować bez niego, że masz swoje życie i przestań przez jakiś czas zwracać na niego uwagę. To powinno pomóc
Ogólnie zalecam też jakąś terapię małżeńską. Spróbuj go namówić ale jeszcze nie teraz , bo Cię wyśmieje Natomiast jeśli to nie zadziała. Koleś nie będzie chciał współpracować to zastanów się dobrze, czy nadal chcesz tkwić w takim małżeństwie Pamiętaj to Twoje życie i od Ciebie zależy jak je przeżyjesz.
__________________
|
2013-05-03, 12:53 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: co mam myslec?
Nigdy w życiu po akcjach z rzucaniem nie powinnaś za niego wychodzić; i skąd skojarzenie, że miłość = "nie wyobrażam sobie życia bez"- a potem opis jakichś patologicznych zachowań chłopaczka?
Tak, jeszcze na "pogodzenie" zafunduj sobie z kimś takim dziecko i dziecku zmarnuj życie. Jeszce to sobie zrób. |
2013-05-03, 12:55 | #8 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: co mam myslec?
Cytat:
Jestem tak slaba psychicznie ze nie wiem czy dam rade...zreszta ja nie mam z kim wyjsc jak cos robie to tylko sama moja jedyna odskocznia jest praca... |
|
2013-05-03, 12:57 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: co mam myslec?
- jak jesteś słaba psychicznie, dajesz sobą pomiatać człowiekowi, który w ogóle nie liczy się z tobą, to JAK, no JAK możesz w ogóle mówić o dziecku z kimś takim?
|
2013-05-03, 12:58 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 4 690
|
Dot.: co mam myslec?
a co on za leki bierze?
może najwyższa pora je odstawić? |
2013-05-03, 13:06 | #11 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: co mam myslec?
Cytat:
---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ---------- Odstawil je teraz z tydzien temu jak mu dalam wybor albo leki albo ja...ale nic sie nie zmienilo. ---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:03 ---------- Cytat:
Teraz nawet ne mysle o tym...chcialam bardzo jak bylo dobrze...moje pragnienie macierzynstwa rosnie z dnia na dzien pragne bardzo miec dziecko ale wiem ze poki co nie bede go miec nie w takich warunkach nie jestem nieodpowiedzialna widze co sie dzieje i na pewno nie potraktowalabym posiadania dziceka jako proby ratowania naszego malzenstwa... |
||
2013-05-03, 13:08 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 101
|
Dot.: co mam myslec?
a ja CI doradzę coś innego.
Weź usiądz z nim przy stole i porozmawiaj. Tylko nie krzycz, nie obwiniaj go. Powiedz na spokojnie co Ci nie pasuje. Na zasadzie: robisz tak i tak i tak, a jak bym chciala, żebys zamiast tak robił inaczej. I kolejna sytuacja. I tak aż sobie wszystko wyjaśnicie. Usiądz z nim. Niech on nie oglada tv, tel itd w tym czasie tylko po prostu niech CI spojrzy w oczy i powie czemu się tak zachowuje, czemu sprawia Ci ból. Wg mnie u was jest ewidentne niedogadanie. On Ci coś probuje przekazać, Ty go nie słuchasz/nie słyszysz. On robi CI na złość bo nie potrafi się z Tobą inaczej dogadac. Ty płaczesz po nocach, bo Ci przykro. On udaje że Cie olewa bo wie ze Cie to zrani. I takie błędne koło. Weź chłopa za fraki, porozmawiaj z nim szczerze. Najpierwsz zapytaj czemu tak się zachowuje, potem powiedz co chcialabys zmienić w waszym związku i jak Ty to widzisz. Przecież się kochacie. Ratuj ten związek zanim sie posypie. Przecież byliście szczęśliwi? Nie rozumiem tylko jednej rzeczy: czemu Twoj facet sie na Ciebie wscieka za to, ze inny sie na Ciebei rzucil i zaczal całowac? gdzei w tym Twoja wina? :|
__________________
"Mężczyźni są jak alkohol: wyrzekanie się ich jest ascezą, która niesie ze sobą rozgoryczenie, rozkoszowanie się nimi jest sposobem na życie, który rozjaśnia dzień powszedni, uzależnianie się od nich jest... głupotą." co Cię ujęło/ujmuje w TŻ? https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=497112 Edytowane przez just_me Czas edycji: 2013-05-03 o 13:10 |
2013-05-03, 13:13 | #13 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: co mam myslec?
tylko, na bóstwa wszelakie, NIE POWIELAJ genów tego pacana i swoich czyli absolutnie się nie rozmnażaj z nim. A poza tym to chyba musisz trochę swoje poczucie własnej wartości podbudować, ja zawsze na takie porypane sytuacje wieloletnie to polecam terapię bo nawet jak się z nim rozstaniesz to pewnie kurcgalopkiem wpadniesz w nowy, równie poryty, związek
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2013-05-03, 13:19 | #14 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
|
Dot.: co mam myslec?
Oboje sie zachowujecie jakbyscie byli walnięci i skrajnie niedojrzali, jak dla mnie jedyne wyjscie to rozstanie, a Ty idz po rozum do glowy, a nie sie zachowujesz jak jakas wieczna meczennica, bo nic z tego miec nie bedziesz. I tak nic z tego zalosnego zwiazku nie masz, on ma Cie w nosie, Ty wiecznie robisz z siebie ofiare losu, zenada. Rozstancie sie czym predzej. Poza tym to gadanie o milosci ponad wszystko itd. pachnie mi troche wspoluzaleznieniem.
A zdecydowanie sie na dzieci z kims takim to z Waszej strony byłby skrajny egoizm, bo z tego co tu czytam to nic poza zryta psychiką byscie temu dziecku nie zaoferowali. |
2013-05-03, 13:27 | #15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: co mam myslec?
Cytat:
|
|
2013-05-03, 13:32 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: z pierwszego piętra :)
Wiadomości: 43
|
Dot.: co mam myslec?
W takim razie sądzę, że na chwilę obecną najlepszym rozwiązaniem będzie kiedy udasz się to psychologa. Jeśli chcesz wprowadzić jakieś zmiany w waszym życiu to przede wszystkim musisz rozpocząć zmiany od siebie.
__________________
|
2013-05-03, 13:33 | #17 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: co mam myslec?
Cytat:
Cytat:
|
||
2013-05-03, 13:35 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: z pierwszego piętra :)
Wiadomości: 43
|
Dot.: co mam myslec?
Cytat:
__________________
|
|
2013-05-03, 13:37 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: co mam myslec?
|
2013-05-03, 13:41 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: co mam myslec?
- przestać wypowiadać groźby, których nie masz zamiaru spełnić, z każdą wypowiedzianą groźbą, a potem odpuszczoną,niezrealizowa ną, wybaczoną- jesteś mnie wiarygodna dla męża, on WIE, ze może z tobą pogrywać; toż sama napisałaś, ze "życia sobie nie wyobrażasz".
|
2013-05-03, 13:46 | #21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 9
|
Dot.: co mam myslec?
Masz racje...ja sama tez to wiem...to nic nie da to co ja do niego mowie nic nie znaczy bo przeciez nie raz juz mu to mowilam...nie boi sie bo wie ze i tak przyjdzie rzuci swoje marne przeprosiny albo i nie i bedzie ok...tak taka jestem glupia ale napawde juz mam dosc kurde poradze sobie nie musze sie meczyc i czekac chce miec normalny dom normalna rodzine...musze przymyslec kilka spraw dziekuje WAM za poswiecenie mi chwili...dziekuje
|
2013-05-03, 13:49 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: z pierwszego piętra :)
Wiadomości: 43
|
Dot.: co mam myslec?
Napisałam Ci w swojej pierwszej wypowiedzi co masz zrobić. Olać go , przestać wypisywać smętne wiadomości, przestać wypominać zachowanie. Zajmij się sobą. Wiem, że może nie być Ci łatwo ale Twoje dotychczasowe metody nie skutkują więc może wypróbujesz czegoś nowego. Odpuść sobie na jakiś czas, zrób coś dla siebie. Znajdź jakieś zainteresowania, to co lubisz robić najbardziej. Jutro sobota, może wyjdź gdzieś jutro na cały dzień: zakupy , może do fryzjera albo chociaż do rodziców. Nie dzwoń do niego, nie odbieraj telefonów , nie pisz. Daj mu podstawę aby się o Ciebie zamartwił. Swoim zachowaniem pokazujesz mu desperację (ale plus dla ciebie że chociaż zdajesz sobie z tego sprawę ) i on to wykorzystuje. Dla mnie ta relacja jest jeszcze do odbudowania. Ale przede wszystkim musisz pokazać mu, że nie jesteś od niego uzależniona ,że jesteś wartościową kobietą i że on też może Ciebie stracić. Musisz jednak niestety nad sobą pracować a w tym może pomóc Ci specjalista.
---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ---------- Cytat:
__________________
|
|
2013-05-03, 15:20 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: co mam myslec?
Wy powinniscie isc na terapie malzenska.
Nic wiecej tutaj nie da sie zrobic. Wasza KOMUNIKACJA LEŻY.Bez tego to oboje nie zajedziecie nigdzie.
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
2013-05-03, 16:58 | #24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 933
|
Dot.: co mam myslec?
pisać smsy do męża który jest w pokoju obok? kobieto, ja nie mam pytań, też masz coś nie po kolei w głowie.
|
2013-05-03, 19:00 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: niewielkie miasto
Wiadomości: 96
|
Dot.: co mam myslec?
Idz do psychologa. To moim zdaniem pierwszy krok. sadze, ze sama sobie z tym nie poradzisz. Poza tym trudno zrozumiec wszystko co wam sie przydarzylo bo na forum nie da sie tego zrobic. Ale jestem swoecie przekonana, ze potrzebujesz rozmowy ze specjalista, bo cie to przerasta....
A jesli chodzi o moja opinie, na pewno stronnicza, bo a wynikajaca z tego jak zrozumialam twoj wpis:prawdopodobnie masz problem z uzaleznianiem sie od faceta czy od bycia w zwiazku. Moze to zabrzmi okrutnie, ale nie taki jest moj zamiar- jestes masochistka, zeby zwiazywac sie z kims kto cie kilkakrotnie zostawial? sadzisz , ze lepszy byle jaki facet niz jego brak? Kilkakrotnie juz mu pokazalas, ze bedziesz z nim bez wzgledu na to co zrobi- czy cie zostawi czy nie, czy cie oleje czy nie... Sama mu na to pozwolilas niestety mnie facet zostawil w bardzo ciezkim momencie zycia bo tak bylo mu wygodnie. Zostawil mnie sama w nowym miescie i zebralam sie w sobie , dalam sobie rade BO MUSIALAM. A kiedy po roku chcial wrocic bardzo sie rozczarowal- za barzdo kocham siebie zeby miec do czynienia z tym gnojkiem Zatem zastanow sie czego chcesz- chcesz ogarnac swoje zycie? byc szczesliwa ? czy swoje szczescie uzalezniac od tego niedojrzalego faceta, ktory jest twoim mezem? Idz do lekarza i odpowiedz sobie na te pytania. I bede trzymac kciuki, a ty wez sie za swoje zycie. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:00.