2013-05-28, 17:12 | #61 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
bo dzięki temu jesteś od niego full zależna. Rajcuje go, że może kimś pomiatać a ten ktoś mu nie fiknie, bo go na to materialnie nie stać. Znajdź sobie jakąkolwiek pracę dającą Ci sensowne źródło dochodów - zaczniesz być finansowo niezależna to i pewnie mentalnie poczujesz się pewniej (oby) i będziesz mogła sobie pozwolić na życie w pojedynkę a nie na jego koszt.
|
2013-05-28, 17:15 | #62 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 36
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Troche żałuję ze wyprowadziłam się z rodzinnego miasta. Tam przynajmniej raczej później niż wcześniej mogłabym na jakaś prace liczyć. A tu nic ino robota na produkcji, nic wiecej, jeszcze do większości potrzebują panów, a nie kobiety z wiadomych względów, zajdzie w ciąże... Moge zapomniec o swoim wyuczonym fachu( jedyna rzecz która mi sprawia radość) , obeszłam wszystkie możliwe okolice i miejsca ale nic tylko odmowa. Nie ma szans w sklepach, nawet. Nic szukam dalaej najważniejsze to zdobycie pracy. Mąż zreszą sam nie wie czego chce w życiu. Ma ambicje ale nie ma na nie pieniędzy , a kredytów oboje nie chcemy.
|
2013-05-28, 17:18 | #63 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Cytat:
Sa takie kobiety, które nie pracują zawodowo, ale w swoich domach rządzą , ale to są kobiety pewne siebie, swojej wartości, przez to asertywne, które nie pozwolą sobie facetowi traktować się jak dodatek do życia, a tym bardziej niechciany. |
|
2013-05-28, 17:18 | #64 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
|
2013-05-28, 17:19 | #65 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Ale jaka grubsza sprawa?
Dla sądu to obojętne. Cytat:
Nie każdemu jest dane pracować w zawodzie, zgodnie ze swoim wykształceniem- bywa. Może kiedyś uda ci się trafić na taką posadę. Ale do tej pory lepsza jakakolwiek praca i usamodzielnienie się, tkwienie w małżeństwie ze względu na (skromną) mężowską pensję. Skończ kobieto szukać wymówek. Weź się garść i zacznij coś robić z własnym życiem. Orderu męczennicy nie dostaniesz za zmarnowanie swojego życia. A nawet jeśli, to co ci po nim? Żaden to powód do dumy i chwały godzić się na bylejakość.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
|
2013-05-28, 17:19 | #66 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
|
2013-05-28, 17:25 | #67 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 36
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
mój maż to dziwny typ człowieka: narzekający że życie jest drogie,narzekający na swoją pracę w której musi siedziec multum godzin, kupije zawsze wszystko co najtańsze, zawsze mu brakuje pieniędzy, choć nigdy na nie nie liczyłam, staram sie nie korzystać z jego pomocy, najlepiej by było dla niego jakby nie trzeba było za nic płacić, rachunków, jedzenia, paliwa, ale żeby wszystko miał. Z takim człowiekiem jak on to nie ryzykuję z dziećmi bo obawiam sie że też będzie mu na nie szkoda pieniędzy. Owszem nie szkoda mu na drogi samochód, jego oczko w głowie, coraz bardziej wydaje mi się ze samochód bardziej kocha niż mnie. Już nie jedna osoba mi powiedziała na auto mu nie szkoda, tyle kasy rozbestwić, ale mieszkania własnego nie macie. On by chciał ale o nim nie myśli, lepiej robić wiele godzin ale samochody zmieniać.
---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ---------- No wlasnie o to chodzi że do rodzinnego miasta wrócic nie mogę, bo nie mam gdzie mieszkać a u rodziców mi głupio. |
2013-05-28, 17:25 | #68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Treść usunięta
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2013-05-28 o 17:41 |
2013-05-28, 17:49 | #69 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 36
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Poznaliśmy się 4 lata temu, jak byłam jeszcze na studiach, watpiłam że ktoś taki jak on może mieć cokolwiek wspólnego ze mną a jednak się pomyliłam. Niedługo po kilku spotkaniach zaczeliśmy być parą. On jeździł do mnie ponad sto km. Tym bardziej miałam byłam pewna że mu na mnie zalezy, nie tylko na jednym, dajcie spokój. Nawet widać było nie raz w rozmowach przy tematach wówczas dla nas ważnych ale w chwili obecnej , już nie znaczących , że mu w cos nie wierzę, odnosił wrażenie że mu nie ufam, parę razy sie ropłakał, dziwne jak na faceta. Spedzaliśmy razem niedzielne popołudnia, dobrze nam się ze sobą rozmawiało, rozumieliśmy sie bez słów, i nawet charaktery mieliśmy podobne. Wszystko zaczeło sie pierniczyc jak wyprowadziłam sie do niego, ponieważ skończyła mi sie sezonowa praca w rodzinnym mieście a szans na następną nie widziałam. Zaczął sie interesować tylko swoją pracą, często zmęczony, pomomo tego że chciałam mu jakoś pomóc. Mało serdeczny i kochający sie zrobił. A potem to już tylko gorzej.......
---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ---------- Potem to już tylko praca, zmiana samochodu, w który patrzy jak w obrazek. Raz go uszkodził to od razu problemów sto. I jakież załamanie....... Choć nic sie nie stało. Zaczął wszelkie uciechy z życia ograniczać do minimum, np. spacer, lody, spotkania ze znajomymi. Tylko praca i na wszystko mało. ---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ---------- Na nasze życie zaczyna już nie tylko zwracać uwagę moja rodzina, ale w większości i jego. Nie mówią o moich błędach, do których wcale się nie boję przyznać ale jego błedy? W skrócie : po co ty sie chłopie żeniłeś. Jego by cieszyło życie kawalerskie, praca, dyskoteki( za stary) ,kumple, choć większośc hajtnięta. Ja widze że tworzymy takie małżeństwo bezcelowe, żadnych dzieci w planach, bo gniecie finansowo- to jego stwierdzenie, teściowie wiedza że dobrze zarabia, a zwala na mnie ze świadczeń nie mam( tylkoże one sie kiedyś skończą). Dzis nie można liczyć na to że na dziecko będzie buliło państwo. Ale widać że do dzieci się mu nie spieszy. Woli mieszkać u rodziców, z tego ze taniej wychodzi. A na jeden raz ma hopla na budowę domu, ale kredytu nie chce. Choć dobrze wie że nie stać go za gotowkę. I tak to wyglada. |
2013-05-28, 17:50 | #70 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Cytat:
|
|
2013-05-28, 17:52 | #71 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Cytat:
Powinnaś dodawać "miałam wrażenie, że...", a nie że tak było. Bo przecież jak przyszło co do czego to się okazuje, że wcale nie macie podobnych charakterów i potrzeb. |
|
2013-05-28, 17:52 | #72 |
*sportaddict*
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 127
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Marta, głupio Ci wrócić do rodziców od męża-buca (wybacz, nie znajduję lepszego słowa) a nie głupio Ci marnować życie?
|
2013-05-28, 18:00 | #73 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 36
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Kiedy się przeprowadziłam, choć nawet nie mam tu meldunku, żeby w głupim pupie na ubezp. sie zarejestrowac, choć prosiłam jego rodzine , jego ( ich to nie interesuje , radź sobie sama). Przeprowadziłam sie do niego uwierzyłam w jego słowa: u nas praca jest, wszystkich biora, znajdziesz coś napewno. I właśnie zauważyłam że szukam do tej pory i nikt mnie nie chce. Nędza i rozczarowanie . A potem zwlanie na mnie że mi się robić nie chce, bo do harówy nie pójdę, gdzie zjeśc nawet nie ma jak. Na jaką niby ja prace liczyłam. Bo mi wmawia że w swoim fachu nic nie znajdę. Nawet dzieci miec nie mozemy bo świadczeń nie mam. Ale na dziecko bulą rodzice zasiłki to kropla w morzu. Zaczął sie sobą interesować, w niczym mi nie pomoże nie doradzi, tylko zajmuje sie swoją pracą .
|
2013-05-28, 19:04 | #74 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
|
2013-05-28, 20:42 | #75 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
A co za problem, że nie przyjdzie. Prędzej czy później i tak dostaniesz rozwód, jego nie pojawianie się na rozprawach jedynie nieco opóźni sprawę.
|
2013-05-28, 21:13 | #76 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wrocław :)
Wiadomości: 2 375
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Cytat:
__________________
|
|
2013-05-29, 08:46 | #77 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 36
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Na dzieci namawia mnie moja mama, wierzy w to, że kiedy pojawi sie dziecko, on sie zmieni, że będzie miał dla kogo żyć. Kobieta starszej daty , postrzegająca troche świat po starodawnemu. Dla niej życie bez dzieci jest bezwartościowe. Wcześniej dużo nad tym myślałam , troche ulegałam jej myśleniu, że dziecko coś zmieni, owszem bardzo bym je chciała mieć. Lecz to nie decyzja na rok dwa, ale na całe życie. Już sam fakt mnie od tego odciąga, że po mojej przzeprowadzce, co znacznie ulatwiło życie mojemu mężowi, koszty dojazdu, mniej fizycznego zmęczenia, odciążenie w jego wydatkach, głównie dlatego że nie musi sie mi do czego dokładać, i nawet nie chę byc od niego zależna, dorabiam sobie i na chwilę obecną to mi starcza, ale na dziecko to za mało kasy, ale od chwili przeprowadzki on w swoim postępowaniu nie zmienił nic. Dalej jest dusigroszem , jeszcze większym niż był. Dlatego nie chcę unieszcześliwaić niczym niewinnego dziecka. Do mojej mamuśki można gadać, ale już widze z doświadczenia że pomimo tego że ją bardzo kocham i szanuje njejedne jej słowa wyprowadziły mnie w pole.
---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:41 ---------- Tak samo z rozwodem moi starsi jeszcze są przekonania : co Bóg złączył to człowiek niech nie rozdziela. Już raz mi psiapsuiłka powiedziała : Oj wątpie że Bóg chcial takiego małżeństwa. |Kuźwa ! też nie jestem obojętna na religię, i mam jakies zasady i poszanowanie jej, ale dochodze do wniosku że mieszkanie przed ślubem razem pozwala na wyjściu szydłu z worka, u mnie to wyszło za późno. |
2013-05-29, 11:59 | #78 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
|
2013-05-29, 12:03 | #79 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Cytat:
|
|
2013-05-29, 12:54 | #80 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 36
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Dzięki za rady, czasem lepiej jest jak sie swoje przypuszczenia myśli, skonfrontuje z kimś obcym. .........Dochodzi sie do rozumu. Za wszystkie posty od Was dzieki wielkie. Głupio mi o tym mówić wprost do znajomych , zwierzać się im, choć niektórzy widzą co się dzieje. Ulżyło mi wygadałam sie za te dwa dni.
|
2013-05-31, 21:30 | #81 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: niewielkie miasto
Wiadomości: 96
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Cytat:
Jak czytam taka wypowiedz mezatki (od poltora roku !) to sie zastanawiam po kiego.... ona ten slub wziela?? I po co tkwi w takim go.....e? A na koniec rzuca :"Wiec glowa do gory!" Moze mnie oswiecicie??? |
|
2013-06-01, 06:05 | #82 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: kryzysy w malzenstwie
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:38.