Patologiczny facet - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-05-31, 13:26   #1
pandzio
Raczkowanie
 
Avatar pandzio
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 271

Patologiczny facet


Hej! Chciałabym przedstawić problem mojej przyjaciółki... Myślę, że nie miałaby mi tego za złe, tym bardziej, że swoimi rozterkami dzieli się ze wszystkimi-widocznie jej to pomaga. Tylko że problemem jest właśnie to, że nikogo nie słucha, nawet doświadczonych życiowo osób. Ale już do rzeczy...

W zeszłym roku poznała faceta, miał być ślub i wesele też jak to w piosence Brodki;/ Po dosłownie miesiącu jej się oświadczył i zaproponował wspólne mieszkanie na co ona natychmiast się zgodziła, gdyż jej sytuacja rodzinna była ciężka i widziała szansę na rozpoczęcia samodzielnego życia. Ale od tego czasu nie usłyszałam od Niej żadnego dobrego słowa na temat tego faceta... Jak możecie się domyśleć zaczął zachowywać się jak pan i władca na każdym kroku ją poniżając i utwierdzając, że jest nikim. Na dodatek przeplatały się akcje z agresją w tle z jego strony, potrafił całkiem mocno szturchnąć niby przypadkiem lub złapać za szyje i przycisnąć do łóżka z tekstami jak do najgorszej ku*wy Później wszystko obracał w żart i sprawiał, że Ona zaczęła się zastanawiać czy może rzeczywiście to taka zabawa a ona się na tym nie zna. Krótko mówiąc bez przerwy robi jej wodę z mózgu i manipuluje.

Moja przyjaciółka jest od jakiegoś czasu pod okiem psychologa, do którego regularnie chodzi. Jej facet ją do tego nakłonił cały czas wbijając do głowy, że to z nią jest coś nie tak... Owszem, miała skłonności depresyjne, ale on je bardziej pogłębił. Robi wszystko aby ona wierzyła w to, że jest nienormalna. W rozmowach z psychologiem Ona mówi ciągle tylko o nim...Jak jej źle, jak on ją traktuje. Pani psycholog załamuje ręce tysięczny raz pytając, dlaczego z nim jest skoro w tym nie znajduje szczęścia?

Wszyscy pytają o to samo...wszyscy jej doradzają żeby uciekła od tego despoty, ale ona tego nie słucha. Nie pamiętam spotkania z Nią kiedy mogłybyśmy porozmawiać o czymś innym. Nie wiem czy to strach przed utratą tego mieszkania ją tak trzyma, czy jakaś chora miłość-nie rozumiem jak można kochać kogoś kto drugą osobę traktuje jak szmatę. Mówi, że jest od niego całkowicie zależna, że nie ma pieniędzy ale to nieprawda!! Za miesiąc jedziemy razem za granicę do pracy, więc po powrocie mogłaby spokojnie wynająć pokój studencki za te same pieniądze co teraz mu płaci (bo to jego mieszkanie). Ten miesiąc mogłaby wrócić do rodziców, z mamą ma dobry kontakt, z tatą były konflikty, ale przeżyłaby to!

Ona po prostu tak naprawdę sama nie chce z tym nic zrobić, przyjmuje to co jest. Nie mam już siły mówić jej tego samego... Na każde moje rozwiązanie ona znajduje wymówki, bo coooś tam, bo czegoś tam nie może.... Szlag mnie strzela kiedy to słyszę! A przecież nie zerwę z nim za nią.

Na dodatek odkryła wczoraj, że podczas ich początków smsował z jakąś laską, z którą kiedyś umawiał się na seks... Ekstra. Czyli równie dobrze mogło to trwać do teraz tym bardziej, że on zwykł mawiać "nie interesuj się gdzie jadę, mam prawo robić co chcę!". Nie wspomnę już, że za nią łaził i oskarżał ja o wyimaginowane zdrady... Tak jakby chciał od siebie odwrócić uwagę.

Dziewczyny tego jest pełno...ale nie chcę produkować nadmiernie, bo nikt nie będzie chciał czytać... Czuję się bezradna, nie mogę na to patrzeć, czuję że to nigdy się nie skończy a ona totalnie się wyniszczy przez tego faceta, bo mu przecież wybaczy jak zwykle.

Co byście zrobiły??
__________________
Zapuszczam włosy, ciekawe ile wytrzymam jest 20 cm, będzie 40 !!!
Pilniej się uczę
Odchudzam się!!! 63-62-61-60-59-57-56-55
pandzio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 13:42   #2
pandana88
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 209
Dot.: Patologiczny facet

Wiem, że ciężko na to patrzeć, ale nie wtrącaj się, bo stracisz przyjaciółkę na zawsze. Póki ona sama nie zrozumie, że musi coś zrobić ty nic nie zmienisz, a wręcz możesz stać się osobą, która chce ją rozdzielić z "ukochanym". On będzie tak nią manipulował, że odsunie cię od siebie i będzie koniec. Wpadnie już całkowicie w bagno. Niestety znam wiele takich przypadków. Nie warto. Oczywiście, gdy będzie cię potrzebowała dawaj jej jak najwięcej wsparcia, ale pamiętaj żeby nie mówić nic złego o nim, bo to może się obrócić przeciwko tobie. To musi być jej decyzja, jeżeli ją podejmie i zostawi drania na pewno będzie wiedziała gdzie przyjść. Taka chora miłość niestety ma większą moc, niż przyjaźń. Smutne, ale prawdziwe.
pandana88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 14:44   #3
IskaIska
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 95
Dot.: Patologiczny facet

Nic.
Laska ewidentnie nie ma życzenia, żeby zerwać z tym patologicznym typem. Może trzyma ją to mieszkanie (koszmar, żeby za mieszkanie dać się poniewierać!) może chce być SAMODZIELNA i nie chce wracać do domu.

Jeśli chce płacić taką cenę za kąt i to,że może powiedzieć "mam faceta" to tylko jej sprawa. Nieletnia chyba nie jest...

A TY lepiej daj sobie z tym spokój. Nie nakłonisz ją, jeśli psycholog nawet nie poprzestawia jej wartości w główce.
Może i ciężko na to patrzeć, ale dla twojego dobra ( i może bezpieczeństwa) lepiej, żebyś się nie mieszała.
IskaIska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 14:44   #4
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
Dot.: Patologiczny facet

Choćbyś jej pięćset razy to samo powtórzyła, nic nie poradzisz, jedyną osobą, która może zmienić tą sytuację, jest ona sama i sama musi znaleźć w sobie siłę i odwagę, Ty za to wspieraj ją tak jak do tej pory, jeżeli zdecyduje się na ten poważny krok, jakim będzie zwinięcie manatek i odejście, to nawet jeszcze mocniej, będzie jej to potrzebne, ale nie użalaj się nad nią i nie głaskaj po łebku, bo siedzi w tym gównie na własne życzenie.

Ale swoją drogą mnie również to zastanawia jak można trzymać się takiego, za przeproszeniem, gnoja, ja mam przyjaciółkę, która jest w sytuacji bez planów małżeństwa i nie aż tak patologicznej, ale też mocno nieprzyjemnej, wie, że to toksyczne i beznadziejne, a dalej tkwi przy tym pajacu jak kto durny. I nie przetłumaczysz jej tego, a każda rozmowa prędzej czy później na ten temat schodzi i wszyscy dziesiątki razy wykładają jej to samo. Ech... miłość bywa okropnie ślepa. Żeby nie użyć innych określeń.
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 14:50   #5
Vampire_M
Raczkowanie
 
Avatar Vampire_M
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 85
GG do Vampire_M
Dot.: Patologiczny facet

Trochę zgadzam się z przedmówczynią,a trochę nie.

Właśnie po 6latach bycia popychadłem zostałam sama. Mój związek wyglądał podobnie. Ciągle słyszałam tylko jaka jestem zła, jakie mnie spotkało szczęście że spotkałam takiego faceta jak on i że tylko dzięki niemu mam znajomych (jego, bo wszystkich moich dla niego zostawiłam).

"Mój" facet miał w zwyczaju upijać się do nieprzytomności niemal, w takich sytuacjach oczywiście denerwowałam się na niego, nie raz były afery przy znajomych (jak wiadomo wychodziło że to ja sie czepiam bo on przeciez jest ok,dobrze się bawi). Kilkukrotnie przyłapałam go na wchodzeniu na seks-czaty,seks ogłoszenia. Znalazłam u niego nr do PROSTYTUTKI (sprawdziłam!) i raz czy dwa razy przyłapałam go na smsach z róznymi laskami.

I najgorsze, uderzył mnie. Rok temu,po pijaku. Po tygodniu spotkalismy sie, zeby porozmawiac. Nie dostalam nawet kwiatow. Wmówił mi że to moja wina,że sobie wymysliłam a to nie było tak. Przyjełam to.

Teraz już po rozstaniu,dowiedziałam się że okłamywał mnie, i okłamywał wszystkich w około (w tym paczkę której byliśmy częścią) mówiąc na mój temat różne okropne rzeczy.

Nigdy nie miał dla mnie czasu (spotkania tylko w weekendy), nie zależało mu na spotkaniach ze mną. To ja byłam stroną która walcyła o ten związek, mnie zależało. Mieliśmy razem zamieszkać. Naj pierw po roku,potem po dwóch. Temat się przeciągał ale po 5latach powiedziałam basta (on ma własne mieszkanie które komus podnajął, dobrą pracę i pieniądze, stać nas było na to). Temat wypowiedzenia mieszkania ciągnął się od wakacji. Wypowiedzenie poszło w grudniu. Zaczeliśmy remont, który miał trwać maksymalnie dwa tygodnie. On przeciągnął go do dwóch miesięcy (i to i tak przy moim naciskaniu że trzeba coś robić a nie przyjeżdżać na 2godziny). Wszystko było gotowe. Pojechaliśmy po meble.

Następnego dnia powiedział że od początku nam się nie układało i że chce przerwy. Od miesiąca wszyscy nasi znajomi o tym wiedzieli. Nikt mi nic nie powiedział. NIKT.

Niby ci 'znajomi' mowili że jak mi tak źle to żebym odeszła ale to było badziej na zasadzie 'odwal sie'. Nie wierzyłam im. Przecież on mówił mi co innego,mówił że mu zależy i że mnie kocha. Wierzyłam że się zmieni. Nawet teraz rozpowiadał że odchodzi 'dla mojego dobra'.

Czemu to mówię? A no temu, że przez te wszystkie lata wierzyłam że na nic lepszego nie zasługuję, że on jest najlepszym co mogło mnie w życiu spotkać. Myślałam że jestem nieatrakcyjna, że nikogo po nim nie znajdę. Że będę sama do końca życia bo bez niego sobie nie poradzę.

Teraz jestem sama, owszem brakuje mi kogoś przy boku ale wiem że zasługuję na coś lepszego. Mam gigantyczny żal do znajomych (których ta sytuacja mocno przesiała) że nikt z nich nie powiedział mi wcześniej jaki jest ten 'mój' facet. Ze nikt z nich mnie nie ostrzegł,a na końcu o to że żadne z nich nie zainteresowało się mną od całej tej sytuacji. Zostałam sama.

i do siebie, o to że byłam taka naiwna przez tyle lat.
Vampire_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 14:59   #6
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
Dot.: Patologiczny facet

Cytat:
Napisane przez Vampire_M Pokaż wiadomość
Niby ci 'znajomi' mowili że jak mi tak źle to żebym odeszła ale to było badziej na zasadzie 'odwal sie'. Nie wierzyłam im. Przecież on mówił mi co innego,mówił że mu zależy i że mnie kocha. Wierzyłam że się zmieni. Nawet teraz rozpowiadał że odchodzi 'dla mojego dobra'.

Mam gigantyczny żal do znajomych (których ta sytuacja mocno przesiała) że nikt z nich nie powiedział mi wcześniej jaki jest ten 'mój' facet. Ze nikt z nich mnie nie ostrzegł,a na końcu o to że żadne z nich nie zainteresowało się mną od całej tej sytuacji. Zostałam sama.
No to skoro mówili, żebyś odeszła, to trzeba było ich posłuchać. A podejrzewam, że do Ciebie to nie docierało po prostu, jak grochem o ścianę, bo miałaś swój pogląd na ten związek i nie chciałaś go zweryfikować, teraz wychodzi, że "znajomi be", bo Cię z tego nie wyciągnęli, ale co, mieli na smyczy Cię ciągnąć? To Twoje życie i tylko Ty mogłaś taką a nie inną decyzję podjąć, oni mogli najwyżej Ci doradzić. W ogóle co to za stwierdzenie "nie wierzyłam im", skoro widziałaś, co gość wyprawia? Za słowami muszą iść też czyny, czy gdybym Ci powiedziała, że mam brodę, ale patrzyłabyś na mnie i widziała, że jej nie mam, to czy przyjęłabyś mój punkt widzenia?

Współczuję, że zmarnowałaś tyle czasu na coś takiego, jednak jak zwykle w takich sytuacjach, było to niejako na Twoje własne życzenie. Bo po sytuacji z seks-czatem, prostytutką (!), czy uderzeniem (!!!) facet zobaczyłby tylko mój tył w drzwiach, a u Ciebie się to ciągnęło i ciągnęło. W dodatku chciałaś zamieszkać (!!!) z psycholem, który upija się do nieprzytomności, kłamie, robi awantury przy znajomych, no ludzie święci! Toż to w głowie się nie mieści... Może jeszcze potem ślub i dzidziuś, który obserwowałby jak tatuś bije mamusię, spija się i gania na panienki? I patologiczna rodzinka gotowa, do tragedii niedaleko.

Przepraszam, że się tak zagotowałam, no ale słabi mnie coś takiego.

Edytowane przez daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e
Czas edycji: 2013-05-31 o 15:03
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 15:05   #7
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Patologiczny facet

może to bezczelne, ale ja bym powiedziała, że nie zamierzam więcej tego słuchać. wie, co powinna zrobić, ale znajduje milion wymówek, więc niech skończy marudzić. zaznaczyłabym, że owszem, możemy się spotykać, ale ma mi NIC nie mówić na temat tego człowieka.
Cytat:
Napisane przez pandzio Pokaż wiadomość
Hej! Chciałabym przedstawić problem mojej przyjaciółki... Myślę, że nie miałaby mi tego za złe, tym bardziej, że swoimi rozterkami dzieli się ze wszystkimi-widocznie jej to pomaga. Tylko że problemem jest właśnie to, że nikogo nie słucha, nawet doświadczonych życiowo osób. Ale już do rzeczy...

W zeszłym roku poznała faceta, miał być ślub i wesele też jak to w piosence Brodki;/ Po dosłownie miesiącu jej się oświadczył i zaproponował wspólne mieszkanie na co ona natychmiast się zgodziła, gdyż jej sytuacja rodzinna była ciężka i widziała szansę na rozpoczęcia samodzielnego życia. Ale od tego czasu nie usłyszałam od Niej żadnego dobrego słowa na temat tego faceta... Jak możecie się domyśleć zaczął zachowywać się jak pan i władca na każdym kroku ją poniżając i utwierdzając, że jest nikim. Na dodatek przeplatały się akcje z agresją w tle z jego strony, potrafił całkiem mocno szturchnąć niby przypadkiem lub złapać za szyje i przycisnąć do łóżka z tekstami jak do najgorszej ku*wy Później wszystko obracał w żart i sprawiał, że Ona zaczęła się zastanawiać czy może rzeczywiście to taka zabawa a ona się na tym nie zna. Krótko mówiąc bez przerwy robi jej wodę z mózgu i manipuluje.

Moja przyjaciółka jest od jakiegoś czasu pod okiem psychologa, do którego regularnie chodzi. Jej facet ją do tego nakłonił cały czas wbijając do głowy, że to z nią jest coś nie tak... Owszem, miała skłonności depresyjne, ale on je bardziej pogłębił. Robi wszystko aby ona wierzyła w to, że jest nienormalna. W rozmowach z psychologiem Ona mówi ciągle tylko o nim...Jak jej źle, jak on ją traktuje. Pani psycholog załamuje ręce tysięczny raz pytając, dlaczego z nim jest skoro w tym nie znajduje szczęścia?

Wszyscy pytają o to samo...wszyscy jej doradzają żeby uciekła od tego despoty, ale ona tego nie słucha. Nie pamiętam spotkania z Nią kiedy mogłybyśmy porozmawiać o czymś innym. Nie wiem czy to strach przed utratą tego mieszkania ją tak trzyma, czy jakaś chora miłość-nie rozumiem jak można kochać kogoś kto drugą osobę traktuje jak szmatę. Mówi, że jest od niego całkowicie zależna, że nie ma pieniędzy ale to nieprawda!! Za miesiąc jedziemy razem za granicę do pracy, więc po powrocie mogłaby spokojnie wynająć pokój studencki za te same pieniądze co teraz mu płaci (bo to jego mieszkanie). Ten miesiąc mogłaby wrócić do rodziców, z mamą ma dobry kontakt, z tatą były konflikty, ale przeżyłaby to!

Ona po prostu tak naprawdę sama nie chce z tym nic zrobić, przyjmuje to co jest. Nie mam już siły mówić jej tego samego... Na każde moje rozwiązanie ona znajduje wymówki, bo coooś tam, bo czegoś tam nie może.... Szlag mnie strzela kiedy to słyszę! A przecież nie zerwę z nim za nią.

Na dodatek odkryła wczoraj, że podczas ich początków smsował z jakąś laską, z którą kiedyś umawiał się na seks... Ekstra. Czyli równie dobrze mogło to trwać do teraz tym bardziej, że on zwykł mawiać "nie interesuj się gdzie jadę, mam prawo robić co chcę!". Nie wspomnę już, że za nią łaził i oskarżał ja o wyimaginowane zdrady... Tak jakby chciał od siebie odwrócić uwagę.

Dziewczyny tego jest pełno...ale nie chcę produkować nadmiernie, bo nikt nie będzie chciał czytać... Czuję się bezradna, nie mogę na to patrzeć, czuję że to nigdy się nie skończy a ona totalnie się wyniszczy przez tego faceta, bo mu przecież wybaczy jak zwykle.

Co byście zrobiły??
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-05-31, 15:08   #8
Vampire_M
Raczkowanie
 
Avatar Vampire_M
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 85
GG do Vampire_M
Dot.: Patologiczny facet

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;41087622]No to skoro mówili, żebyś odeszła, to trzeba było ich posłuchać. A podejrzewam, że do Ciebie to nie docierało po prostu, jak grochem o ścianę, bo miałaś swój pogląd na ten związek i nie chciałaś go zweryfikować, teraz wychodzi, że "znajomi be", bo Cię z tego nie wyciągnęli, ale co, mieli na smyczy Cię ciągnąć? To Twoje życie i tylko Ty mogłaś taką a nie inną decyzję podjąć, oni mogli najwyżej Ci doradzić. W ogóle co to za stwierdzenie "nie wierzyłam im", skoro widziałaś, co gość wyprawia? Za słowami muszą iść też czyny, czy gdybym Ci powiedziała, że mam brodę, ale patrzyłabyś na mnie i widziała, że jej nie mam, to czy przyjęłabyś mój punkt widzenia?

Współczuję, że zmarnowałaś tyle czasu na coś takiego, jednak jak zwykle w takich sytuacjach, było to niejako na Twoje własne życzenie. Bo po sytuacji z seks-czatem, prostytutką (!), czy uderzeniem (!!!) facet zobaczyłby tylko mój tył w drzwiach, a u Ciebie się to ciągnęło i ciągnęło. W dodatku chciałaś zamieszkać (!!!) z psycholem, który upija się do nieprzytomności, kłamie, robi awantury przy znajomych, no ludzie święci! Toż to w głowie się nie mieści... Może jeszcze potem ślub i dzidziuś, który obserwowałby jak tatuś bije mamusię, spija się i gania na panienki? I patologiczna rodzinka gotowa, do tragedii niedaleko.

Przepraszam, że się tak zagotowałam, no ale słabi mnie coś takiego.[/QUOTE]

Nie docierało, pewnie że nie docierało. Znajomi źli nie że mnie z tego nie wyciągneli,tylko że nie powiedzieli mi o tym o czym wiedzieli jak z nim byłam a o czym ja nie wiedziałam, ani o tym że chce odejść. Reszta jak sama zauważyłaś jest na własne życzenie.

I nie ma za co przepraszać bo takie właśnie są fakty. Chciałam tylko pokazać jak to wygląda z tej drugiej strony. Że jak się kocha zbyt mocno to znosi się wszystko byleby tylko ta druga osoba była przy Tobie
Vampire_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 15:13   #9
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
Dot.: Patologiczny facet

Cytat:
Napisane przez Vampire_M Pokaż wiadomość
Że jak się kocha zbyt mocno to znosi się wszystko byleby tylko ta druga osoba była przy Tobie
Ale za co kochać takiego szmaciarza? Co ma powodować chęć zatrzymania przy sobie takiej osoby? Ja bym nigdy uczucia do takiego człowieka nie nazwała miłością, w stosunku do takiej relacji to słowo brzmi zdecydowanie nie na miejscu, karykaturalnie i aż razi po oczach.

Cóż, mam nadzieję, że poukładasz sobie życie z kimś tego wartym.
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 15:13   #10
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Patologiczny facet

Cytat:
Napisane przez Vampire_M Pokaż wiadomość
Trochę zgadzam się z przedmówczynią,a trochę nie.

Właśnie po 6latach bycia popychadłem zostałam sama. Mój związek wyglądał podobnie. Ciągle słyszałam tylko jaka jestem zła, jakie mnie spotkało szczęście że spotkałam takiego faceta jak on i że tylko dzięki niemu mam znajomych (jego, bo wszystkich moich dla niego zostawiłam).

"Mój" facet miał w zwyczaju upijać się do nieprzytomności niemal, w takich sytuacjach oczywiście denerwowałam się na niego, nie raz były afery przy znajomych (jak wiadomo wychodziło że to ja sie czepiam bo on przeciez jest ok,dobrze się bawi). Kilkukrotnie przyłapałam go na wchodzeniu na seks-czaty,seks ogłoszenia. Znalazłam u niego nr do PROSTYTUTKI (sprawdziłam!) i raz czy dwa razy przyłapałam go na smsach z róznymi laskami.

I najgorsze, uderzył mnie. Rok temu,po pijaku. Po tygodniu spotkalismy sie, zeby porozmawiac. Nie dostalam nawet kwiatow. Wmówił mi że to moja wina,że sobie wymysliłam a to nie było tak. Przyjełam to.

Teraz już po rozstaniu,dowiedziałam się że okłamywał mnie, i okłamywał wszystkich w około (w tym paczkę której byliśmy częścią) mówiąc na mój temat różne okropne rzeczy.

Nigdy nie miał dla mnie czasu (spotkania tylko w weekendy), nie zależało mu na spotkaniach ze mną. To ja byłam stroną która walcyła o ten związek, mnie zależało. Mieliśmy razem zamieszkać. Naj pierw po roku,potem po dwóch. Temat się przeciągał ale po 5latach powiedziałam basta (on ma własne mieszkanie które komus podnajął, dobrą pracę i pieniądze, stać nas było na to). Temat wypowiedzenia mieszkania ciągnął się od wakacji. Wypowiedzenie poszło w grudniu. Zaczeliśmy remont, który miał trwać maksymalnie dwa tygodnie. On przeciągnął go do dwóch miesięcy (i to i tak przy moim naciskaniu że trzeba coś robić a nie przyjeżdżać na 2godziny). Wszystko było gotowe. Pojechaliśmy po meble.

Następnego dnia powiedział że od początku nam się nie układało i że chce przerwy. Od miesiąca wszyscy nasi znajomi o tym wiedzieli. Nikt mi nic nie powiedział. NIKT.

Niby ci 'znajomi' mowili że jak mi tak źle to żebym odeszła ale to było badziej na zasadzie 'odwal sie'. Nie wierzyłam im. Przecież on mówił mi co innego,mówił że mu zależy i że mnie kocha. Wierzyłam że się zmieni. Nawet teraz rozpowiadał że odchodzi 'dla mojego dobra'.

Czemu to mówię? A no temu, że przez te wszystkie lata wierzyłam że na nic lepszego nie zasługuję, że on jest najlepszym co mogło mnie w życiu spotkać. Myślałam że jestem nieatrakcyjna, że nikogo po nim nie znajdę. Że będę sama do końca życia bo bez niego sobie nie poradzę.

Teraz jestem sama, owszem brakuje mi kogoś przy boku ale wiem że zasługuję na coś lepszego. Mam gigantyczny żal do znajomych (których ta sytuacja mocno przesiała) że nikt z nich nie powiedział mi wcześniej jaki jest ten 'mój' facet. Ze nikt z nich mnie nie ostrzegł,a na końcu o to że żadne z nich nie zainteresowało się mną od całej tej sytuacji. Zostałam sama.

i do siebie, o to że byłam taka naiwna przez tyle lat.
wiesz...to wszystko kwestia szacunku do samej siebie. ja sobie nie wyobrażam dawać miliona szans po tym jak facet wchodzi na seks-chaty, ogłoszenia i ma telefon do prostytutki. tylko ja jestem z cyklu "byle jakich męskich gaci w swoim życiu nie chcę, wolę być sama".
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 15:17   #11
pandzio
Raczkowanie
 
Avatar pandzio
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 271
Dot.: Patologiczny facet

Osobiście bardzo cenię sobie komfort psychiczny, dlatego nie mogę zrozumieć dlaczego moja przyjaciółka godzi się na życie w takiej ciągłej niepewności co jeszcze może jej facet odwalić. Bo dowiaduje się coraz to lepszych rewelacji na jego temat. A jego dobry humor i nastrój traktuje jako nagrodę!
Czy niska samoocena rzeczywiście tak wpływa na ludzi, że godzą się na największe szity jakie tylko mogą być?
I wkurzam się strasznie kiedy moje słowa wylatują Jej drugim uchem...

Vampire_M- mam nadzieję, że moja przyjaciółka obudzi się wcześniej niż Ty, nie wybaczyłabym sobie 6 zmarnowanych lat. Ludzie przecież to od nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie... zawsze są jakieś rozwiązania. Irytuję się jeśli ktoś nie chce z nich korzystać tylko narzeka jak mu źle;/
__________________
Zapuszczam włosy, ciekawe ile wytrzymam jest 20 cm, będzie 40 !!!
Pilniej się uczę
Odchudzam się!!! 63-62-61-60-59-57-56-55
pandzio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-05-31, 15:20   #12
Vampire_M
Raczkowanie
 
Avatar Vampire_M
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 85
GG do Vampire_M
Dot.: Patologiczny facet

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;41087782]Ale za co kochać takiego szmaciarza? Co ma powodować chęć zatrzymania przy sobie takiej osoby? Ja bym nigdy uczucia do takiego człowieka nie nazwała miłością, w stosunku do takiej relacji to słowo brzmi zdecydowanie nie na miejscu, karykaturalnie i aż razi po oczach.

Cóż, mam nadzieję, że poukładasz sobie życie z kimś tego wartym.[/QUOTE]

Widzisz, ja tak jak napisałam byłam pewna że na nic lepszego nie zasługuję. On bardzo dobrze umie manipulować ludźmi i faktami tak żeby jego było na wierzchu, byłam wpatrzona w niego jak w obrazek.

Teraz już wiem że i jaki błąd popelniłam,cała ta sytuacja świadczy źle także o mnie ale tak czy inaczej nie napisałam żeby ten temat roztrząsać tylko żeby pokazać sposób myślenia kobiety w takiej sytuacji. Na dzień dzisiejszy układam sobie życie, odbudowuję znajomości i uczę się być sama. Ale taki krok bardzo dużo kosztuje, odwagi przede wszystkim, której mnie zabrakło.

Po prostu.
Vampire_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 15:30   #13
Radioactiv
Raczkowanie
 
Avatar Radioactiv
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: na granicy
Wiadomości: 197
Odp: Patologiczny facet

Tak jak skazana_na_bluesa dalabym juz temu spokój. Po co dalej się martwić i przejmować skoro ktoś ewidentnie tego nie chce i ma w d**pie. Czasami takie "odwrócenie" się od przyjaciółki pomaga jej w końcu podjąć decyzję, na którą dotąd się nie zdecydowała. No i tak jak skazana napisała: też bym powiedziała, że w takim wypadku nie chce o nim dalej słuchać.
Radioactiv jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 17:51   #14
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: Patologiczny facet

Vampire_M przyznam, że bardzo wygodne zgonic na znajomych, że spieprzyla ś sobie życie z jakimś gnojkiem. Doradzali Ci, sama o tym wspomniałaś, tylko miałaś klapki na oczach. Mając odrobinę szacunku do siebie dawno powinnas uciec od takiego kolesia. Mamy to na co sobie pozwolimy. Ja bym sobie nigdy na cos takiego nie pozwoliła, Ty tak. I jeszcze masz żal o to do znajomych? Blagam....

Autorko, ja na Twoim miejscu po kolejnej rozmowie powiedziałabym, że koleś to burak i, ze w życiu nie chciałabyś takiego faceta. Po kolejnej powiedziałabym, że nie masz zamiaru już więcej o nim słuchać, skoro jest taka ślepa i głucha na rady. Tak też ucinałabym wszelkie rozmowy. Ile można? Jeśli jest taka głupia to niech z nim gnije, skoro nie docierają do niej argumenty ludzi wokół, a jeszcze sama o tym gada każdemu. Może w końcu (po 6 latach? ) przejrzy na oczy. Skoro tu psycholog nie pomaga to nie widzę sensu, abyś Ty brała wszytsko na swoją głowę.
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 18:12   #15
Nuova
( ͡° ͜ʖ ͡°)
 
Avatar Nuova
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
Dot.: Patologiczny facet

Znajomej bliska koleżanka wpakowała się w identyczny związek. Jakbym nie słyszała tej historii od zaufanej osoby to w życiu bym w coś takiego nie uwierzyła.

Dziewczyna jest po bardzo trudnych studiach, pracuje w świetnej firmie, dużo zarabia, zawsze prymuska, masa znajomych, wygadana, pewna siebie, z dobrego domu, a wlazła w kosmiczne gówno.
Facet ma żonę, jedno dziecko z kochanką i teraz drugie z tą koleżanką. Chłop jest ultra religijny, co drugi dzień biega do kościoła, wszystkich "naucza", poucza i wszyscy wokół niego to obślizgli grzesznicy. Jest grubo po 40, ale nie pracuje, nie ma żadnych oszczędności, nie płaci alimentów, za to kasę ciągnie od aktualnej kochanki (wcześniej od żony, a jeszcze wcześniej od mamusi, którą kocha najbardziej na świecie), która go utrzymuje i udostępnia mu swoje mieszanie. Jak pada deszcz to potrafi jechać taksówką do sklepu, który jest 300m dalej, bo mu szkoda butów - oczywiście on ani za buty ani za taksówkę nie płaci.

A najlepsze jest to, że ta koleżanka jest tak strasznie w nim zakochana, że...złapała go na dziecko. W rozmowie jest tylko Krzysiu i nic więcej. O ile w ogóle Krzysiu jej pozwoli się na plotki spotkać, bo ogólnie to trzyma ją zamkniętą w jej własnym mieszkaniu. Ślubu wziąć nie mogą, bo koleś jest oficjalnie żonaty i nie zamierza się rozwodzić. Masakra totalna, tym bardziej że dziewczyna ani nie DDA, ani nie szara myszka, wcześniej miała fajnych chłopaków. Nikt nie wie co się z nią stało.
Nuova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 18:31   #16
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Patologiczny facet

Cytat:
Napisane przez pandzio Pokaż wiadomość
Hej! Chciałabym przedstawić problem mojej przyjaciółki... Myślę, że nie miałaby mi tego za złe, tym bardziej, że swoimi rozterkami dzieli się ze wszystkimi-widocznie jej to pomaga. Tylko że problemem jest właśnie to, że nikogo nie słucha, nawet doświadczonych życiowo osób. Ale już do rzeczy...

W zeszłym roku poznała faceta, miał być ślub i wesele też jak to w piosence Brodki;/ Po dosłownie miesiącu jej się oświadczył i zaproponował wspólne mieszkanie na co ona natychmiast się zgodziła, gdyż jej sytuacja rodzinna była ciężka i widziała szansę na rozpoczęcia samodzielnego życia. Ale od tego czasu nie usłyszałam od Niej żadnego dobrego słowa na temat tego faceta... Jak możecie się domyśleć zaczął zachowywać się jak pan i władca na każdym kroku ją poniżając i utwierdzając, że jest nikim. Na dodatek przeplatały się akcje z agresją w tle z jego strony, potrafił całkiem mocno szturchnąć niby przypadkiem lub złapać za szyje i przycisnąć do łóżka z tekstami jak do najgorszej ku*wy Później wszystko obracał w żart i sprawiał, że Ona zaczęła się zastanawiać czy może rzeczywiście to taka zabawa a ona się na tym nie zna. Krótko mówiąc bez przerwy robi jej wodę z mózgu i manipuluje.

Moja przyjaciółka jest od jakiegoś czasu pod okiem psychologa, do którego regularnie chodzi. Jej facet ją do tego nakłonił cały czas wbijając do głowy, że to z nią jest coś nie tak... Owszem, miała skłonności depresyjne, ale on je bardziej pogłębił. Robi wszystko aby ona wierzyła w to, że jest nienormalna. W rozmowach z psychologiem Ona mówi ciągle tylko o nim...Jak jej źle, jak on ją traktuje. Pani psycholog załamuje ręce tysięczny raz pytając, dlaczego z nim jest skoro w tym nie znajduje szczęścia?

Wszyscy pytają o to samo...wszyscy jej doradzają żeby uciekła od tego despoty, ale ona tego nie słucha. Nie pamiętam spotkania z Nią kiedy mogłybyśmy porozmawiać o czymś innym. Nie wiem czy to strach przed utratą tego mieszkania ją tak trzyma, czy jakaś chora miłość-nie rozumiem jak można kochać kogoś kto drugą osobę traktuje jak szmatę. Mówi, że jest od niego całkowicie zależna, że nie ma pieniędzy ale to nieprawda!! Za miesiąc jedziemy razem za granicę do pracy, więc po powrocie mogłaby spokojnie wynająć pokój studencki za te same pieniądze co teraz mu płaci (bo to jego mieszkanie). Ten miesiąc mogłaby wrócić do rodziców, z mamą ma dobry kontakt, z tatą były konflikty, ale przeżyłaby to!

Ona po prostu tak naprawdę sama nie chce z tym nic zrobić, przyjmuje to co jest. Nie mam już siły mówić jej tego samego... Na każde moje rozwiązanie ona znajduje wymówki, bo coooś tam, bo czegoś tam nie może.... Szlag mnie strzela kiedy to słyszę! A przecież nie zerwę z nim za nią.

Na dodatek odkryła wczoraj, że podczas ich początków smsował z jakąś laską, z którą kiedyś umawiał się na seks... Ekstra. Czyli równie dobrze mogło to trwać do teraz tym bardziej, że on zwykł mawiać "nie interesuj się gdzie jadę, mam prawo robić co chcę!". Nie wspomnę już, że za nią łaził i oskarżał ja o wyimaginowane zdrady... Tak jakby chciał od siebie odwrócić uwagę.

Dziewczyny tego jest pełno...ale nie chcę produkować nadmiernie, bo nikt nie będzie chciał czytać... Czuję się bezradna, nie mogę na to patrzeć, czuję że to nigdy się nie skończy a ona totalnie się wyniszczy przez tego faceta, bo mu przecież wybaczy jak zwykle.

Co byście zrobiły??
Powiedziałabym, że jestem po jej stronie, martwię się o nią.
Powiedziałabym, że bez wzgledu na to czy z nim zostanie czy nie zawsze jej pomogę.
Pokazałabym jej wypowiedź z TEDa na temat przemocy domowej, bo obraz czescie trafia do zlowieka niz slowa.
Czasami nie mozna uratowac kogos przed upadkiem. Trzeba byc woczas blisko, gdy ta osoba sie rozsypie.
Twoja kolezanka bedzie potrzebowala wspracia,gdy z nim bedzie i gdy bedzie chciala od niego odejsc.
Nie mow jej, ze on jest zly. Mow, ze ona jest dobra, zasluguje na to co dobre.
Nie naciskaj, nie wywieraj presji.

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

Cytat:
Napisane przez pandzio Pokaż wiadomość
Osobiście bardzo cenię sobie komfort psychiczny, dlatego nie mogę zrozumieć dlaczego moja przyjaciółka godzi się na życie w takiej ciągłej niepewności co jeszcze może jej facet odwalić. Bo dowiaduje się coraz to lepszych rewelacji na jego temat. A jego dobry humor i nastrój traktuje jako nagrodę!
Czy niska samoocena rzeczywiście tak wpływa na ludzi, że godzą się na największe szity jakie tylko mogą być?
I wkurzam się strasznie kiedy moje słowa wylatują Jej drugim uchem...

Vampire_M- mam nadzieję, że moja przyjaciółka obudzi się wcześniej niż Ty, nie wybaczyłabym sobie 6 zmarnowanych lat. Ludzie przecież to od nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie... zawsze są jakieś rozwiązania. Irytuję się jeśli ktoś nie chce z nich korzystać tylko narzeka jak mu źle;/
Jak nie mozesz zrozumiec, a bardzo bys chciala przeczytaj o cyklu przemocy.

A jak bedziesz za duzo mowic i gderac, to przyjaciolka przestanie z toba rozmawiac.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-31, 19:28   #17
deszczowypies
Zakorzenienie
 
Avatar deszczowypies
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 7 190
Dot.: Patologiczny facet

Cytat:
Napisane przez Nuova Pokaż wiadomość
Znajomej bliska koleżanka wpakowała się w identyczny związek. Jakbym nie słyszała tej historii od zaufanej osoby to w życiu bym w coś takiego nie uwierzyła.

Dziewczyna jest po bardzo trudnych studiach, pracuje w świetnej firmie, dużo zarabia, zawsze prymuska, masa znajomych, wygadana, pewna siebie, z dobrego domu, a wlazła w kosmiczne gówno.
Facet ma żonę, jedno dziecko z kochanką i teraz drugie z tą koleżanką. Chłop jest ultra religijny, co drugi dzień biega do kościoła, wszystkich "naucza", poucza i wszyscy wokół niego to obślizgli grzesznicy. Jest grubo po 40, ale nie pracuje, nie ma żadnych oszczędności, nie płaci alimentów, za to kasę ciągnie od aktualnej kochanki (wcześniej od żony, a jeszcze wcześniej od mamusi, którą kocha najbardziej na świecie), która go utrzymuje i udostępnia mu swoje mieszanie. Jak pada deszcz to potrafi jechać taksówką do sklepu, który jest 300m dalej, bo mu szkoda butów - oczywiście on ani za buty ani za taksówkę nie płaci.

A najlepsze jest to, że ta koleżanka jest tak strasznie w nim zakochana, że...złapała go na dziecko. W rozmowie jest tylko Krzysiu i nic więcej. O ile w ogóle Krzysiu jej pozwoli się na plotki spotkać, bo ogólnie to trzyma ją zamkniętą w jej własnym mieszkaniu. Ślubu wziąć nie mogą, bo koleś jest oficjalnie żonaty i nie zamierza się rozwodzić. Masakra totalna, tym bardziej że dziewczyna ani nie DDA, ani nie szara myszka, wcześniej miała fajnych chłopaków. Nikt nie wie co się z nią stało.
o cholera, ale patola.
__________________

deszczowypies jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-01, 14:11   #18
aduunia
Raczkowanie
 
Avatar aduunia
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: niewielkie miasto
Wiadomości: 96
Dot.: Patologiczny facet

Cytat:
Napisane przez Vampire_M Pokaż wiadomość
Trochę zgadzam się z przedmówczynią,a trochę nie.

Właśnie po 6latach bycia popychadłem zostałam sama. Mój związek wyglądał podobnie. Ciągle słyszałam tylko jaka jestem zła, jakie mnie spotkało szczęście że spotkałam takiego faceta jak on i że tylko dzięki niemu mam znajomych (jego, bo wszystkich moich dla niego zostawiłam).

"Mój" facet miał w zwyczaju upijać się do nieprzytomności niemal, w takich sytuacjach oczywiście denerwowałam się na niego, nie raz były afery przy znajomych (jak wiadomo wychodziło że to ja sie czepiam bo on przeciez jest ok,dobrze się bawi). Kilkukrotnie przyłapałam go na wchodzeniu na seks-czaty,seks ogłoszenia. Znalazłam u niego nr do PROSTYTUTKI (sprawdziłam!) i raz czy dwa razy przyłapałam go na smsach z róznymi laskami.

I najgorsze, uderzył mnie. Rok temu,po pijaku. Po tygodniu spotkalismy sie, zeby porozmawiac. Nie dostalam nawet kwiatow. Wmówił mi że to moja wina,że sobie wymysliłam a to nie było tak. Przyjełam to.

Teraz już po rozstaniu,dowiedziałam się że okłamywał mnie, i okłamywał wszystkich w około (w tym paczkę której byliśmy częścią) mówiąc na mój temat różne okropne rzeczy.

Nigdy nie miał dla mnie czasu (spotkania tylko w weekendy), nie zależało mu na spotkaniach ze mną. To ja byłam stroną która walcyła o ten związek, mnie zależało. Mieliśmy razem zamieszkać. Naj pierw po roku,potem po dwóch. Temat się przeciągał ale po 5latach powiedziałam basta (on ma własne mieszkanie które komus podnajął, dobrą pracę i pieniądze, stać nas było na to). Temat wypowiedzenia mieszkania ciągnął się od wakacji. Wypowiedzenie poszło w grudniu. Zaczeliśmy remont, który miał trwać maksymalnie dwa tygodnie. On przeciągnął go do dwóch miesięcy (i to i tak przy moim naciskaniu że trzeba coś robić a nie przyjeżdżać na 2godziny). Wszystko było gotowe. Pojechaliśmy po meble.

Następnego dnia powiedział że od początku nam się nie układało i że chce przerwy. Od miesiąca wszyscy nasi znajomi o tym wiedzieli. Nikt mi nic nie powiedział. NIKT.

Niby ci 'znajomi' mowili że jak mi tak źle to żebym odeszła ale to było badziej na zasadzie 'odwal sie'. Nie wierzyłam im. Przecież on mówił mi co innego,mówił że mu zależy i że mnie kocha. Wierzyłam że się zmieni. Nawet teraz rozpowiadał że odchodzi 'dla mojego dobra'.

Czemu to mówię? A no temu, że przez te wszystkie lata wierzyłam że na nic lepszego nie zasługuję, że on jest najlepszym co mogło mnie w życiu spotkać. Myślałam że jestem nieatrakcyjna, że nikogo po nim nie znajdę. Że będę sama do końca życia bo bez niego sobie nie poradzę.

Teraz jestem sama, owszem brakuje mi kogoś przy boku ale wiem że zasługuję na coś lepszego. Mam gigantyczny żal do znajomych (których ta sytuacja mocno przesiała) że nikt z nich nie powiedział mi wcześniej jaki jest ten 'mój' facet. Ze nikt z nich mnie nie ostrzegł,a na końcu o to że żadne z nich nie zainteresowało się mną od całej tej sytuacji. Zostałam sama.

i do siebie, o to że byłam taka naiwna przez tyle lat.
BRAWO !

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

Cytat:
Napisane przez Nuova Pokaż wiadomość
Znajomej bliska koleżanka wpakowała się w identyczny związek. Jakbym nie słyszała tej historii od zaufanej osoby to w życiu bym w coś takiego nie uwierzyła.

Dziewczyna jest po bardzo trudnych studiach, pracuje w świetnej firmie, dużo zarabia, zawsze prymuska, masa znajomych, wygadana, pewna siebie, z dobrego domu, a wlazła w kosmiczne gówno.
Facet ma żonę, jedno dziecko z kochanką i teraz drugie z tą koleżanką. Chłop jest ultra religijny, co drugi dzień biega do kościoła, wszystkich "naucza", poucza i wszyscy wokół niego to obślizgli grzesznicy. Jest grubo po 40, ale nie pracuje, nie ma żadnych oszczędności, nie płaci alimentów, za to kasę ciągnie od aktualnej kochanki (wcześniej od żony, a jeszcze wcześniej od mamusi, którą kocha najbardziej na świecie), która go utrzymuje i udostępnia mu swoje mieszanie. Jak pada deszcz to potrafi jechać taksówką do sklepu, który jest 300m dalej, bo mu szkoda butów - oczywiście on ani za buty ani za taksówkę nie płaci.

A najlepsze jest to, że ta koleżanka jest tak strasznie w nim zakochana, że...złapała go na dziecko. W rozmowie jest tylko Krzysiu i nic więcej. O ile w ogóle Krzysiu jej pozwoli się na plotki spotkać, bo ogólnie to trzyma ją zamkniętą w jej własnym mieszkaniu. Ślubu wziąć nie mogą, bo koleś jest oficjalnie żonaty i nie zamierza się rozwodzić. Masakra totalna, tym bardziej że dziewczyna ani nie DDA, ani nie szara myszka, wcześniej miała fajnych chłopaków. Nikt nie wie co się z nią stało.
Jak takie rzeczy czytam to jestem przerazona jak wiele jest osob KTORE NIE POTRAFIA BYC SAME I UZALEZNIAJA SIE OD TAKICH PASOZYTOW.
Sama znam kilka takich, ktore wprost mowi ,ze MUSZA Z KIMS BYC. A ze czesto gesto to jakas gnida to juz inna sprawa.
Koszmar jakis!

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:03 ----------

Autorko- ona nie chce zmienic tej sytuacji. A poki ona nie zechce to nic sie nie zmieni. No, chyba ze szlag trafi tego kolesia... (ale to bylby cud)
aduunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-01, 19:20   #19
pandzio
Raczkowanie
 
Avatar pandzio
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 271
Dot.: Patologiczny facet

Ehh z najnowszych wieści...
Wczoraj z nim zerwała "na poważnie". Prawie jej uwierzyłam, bo brzmiała przez telefon konkretnie i zdecydowanie (po odkryciu jego zdrad), byłam wręcz dumna i bardzo się cieszyłam, jednak moja radosc długo nie potrwała, gdyż już dziś postanowiła dać mu kolejną szansę. Głupie pieprzenie, że ludzie przecież się zmieniają;/
Oznajmiłam, że tym sposobem zaakceptowała swoją sytuację, zgodziła się na ponowne wejście w bagno, bo doskonale widzi co bierze. Nie powinna już narzekać w takim razie.
Chyba na tym skończyła się moja rola...
__________________
Zapuszczam włosy, ciekawe ile wytrzymam jest 20 cm, będzie 40 !!!
Pilniej się uczę
Odchudzam się!!! 63-62-61-60-59-57-56-55
pandzio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-06-03, 18:47   #20
aduunia
Raczkowanie
 
Avatar aduunia
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: niewielkie miasto
Wiadomości: 96
Dot.: Patologiczny facet

Odpusc temat
aduunia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-05, 18:43   #21
Trzepotka
Zakorzenienie
 
Avatar Trzepotka
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
Dot.: Patologiczny facet

Treść usunięta
Trzepotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:32.