Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.80.

[Milennka03]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Pokazywali ja trochę,choćby na zakupach z mamą i nie wydaje mi się żeby tak do niej mówiła.

[kasia2209]

Treść usunięta

[pempek]

Napisane przez Milennka03

Ja zaś rolnika nie znoszę. To mega seksista który uważa że miejsce kobiety jest w domu do garów itp.Pamietam akcje ze zmywarką jak jej w końcu kupil po latach proszenia .I teksty ze on i tak nie będzie jej używał itp.Fajnje ze ona chce się od niego oduzależnić z tego co widzę po ostatnim odcinku.Ja wiem ze ten program jest wyreżyserowany itp ale to moje guilty plesure i oglądam.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------



Pokazywali ja trochę,choćby na zakupach z mamą i nie wydaje mi się żeby tak do niej mówiła.

Jak jadła ciasto z mama, na pociechę po niedostaniu się do liceum tez się do niej zwracała w 3 osobie, ale myślałam ze to jakoś tak powiedziała. Teraz kolejny odcinek to samo.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Olkaaaa_s]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

U moich dziadków w domu (!) z lat 60 jest korytarz tak wąski, że dwie osoby nie mają możliwości przejścia. Znam klimat wciągania mebli przez okno/balkon

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasia2209]

Treść usunięta

[Limonka2738]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Z drugiej strony oni potrafią postawić info dwa dni wcześniej, że od 6 listopada zakaz parkowania i jak ktoś jest na wakacjach, to może nie zdążyć przestawić.

Gdybym była właścicielem samochodu to jednak wolałabym, żeby mi go odholowali.

[_hiver_]

Napisane przez Ellen_Ripley

Tylko, że sprzedawczyni mniemanie o sobie i PR to miała na najwyższym poziomie. Przekładali przeprowadzkę z 3 razy (gdzie to już był koniec października, a mieli się wyprowadzić tuż po wakacjach) i naobiecywała mi jak to ona wyglancuje mieszkanie, że okna pomyje i wszystko. Oczywiście ogarnęła tylko trochę i to, co najbardziej widoczne. I spoko, nikt mi nie musi myć okien, czy robić mycia łazienki szczoteczką, ale na Boga - ozdoby świąteczne i hallowynowe, słodycze świąteczne, a nawet kartka na rocznicę ślubu pod szafkami kuchennymi? Resztki jedzenia, morze pająków... No to jedno mogła zrobić, powybierać i użyć chociażby odkurzacza tylko. Aż mnie wszystko swędzi.

W jaki sposób to się znalazło pod szafkami, chodzi o dolne? Trochę mnie to dziwi , bo od dawna widuję tylko szafki wykończone na dole poziomym panelem/cokołem i wtedy raczej nic oprócz kurzu nie ma szansy się tam dostać (ostatnio w związku z awarią demontowaliśmy na kilka dni ten cokół i nie było nawet okruchów, tylko trochę kurzu).
Współczuję sprzątania, również kiedyś musiałam zostawić (bo trzeba było zacząć od remontu ścian, podłóg, łazienki i kupna agd) szafki kuchenne po poprzednich mieszkańcach i były strasznie ubrudzone w środku np. rozlanym olejem i widać, że od dawna nikt nie czyścił, oczyszczone sami pomalowaliśmy w całości, żeby odświeżyć, bo i tak nie mogłam się przemóc, żeby z nich korzystać

[meliandra]

Napisane przez Lumimi

Z tego co zauważyłam to nikt nie płakał tylko pytał to że do ciebie nie docierają jakieś argument nie znaczy że są bzdurne. Możesz po prostu nie znać realiów. Po prostu patrzysz ze swojej perspektywy. Ja jednak wiem jak wygląda praca takimi klientami że tak powiem od kuchni. Więc rozumiem skąd to wynika. Ty nie musisz Tylko nie wypowiadaj się w roli eksperta skoro nim nie jesteś. Na cenę składa się wiele rzeczy, ale jak widać nie musisz tego wiedzieć.

Fajnie ze wiesz w czym wyglądasz dobrze. Tylko że wielu kobietom Tylko się tak wydaje że wiedzą w czym wyglądają dobrze. A potem okazuje się że jednak nie. Idealnym przykładem są choćby sytuacje jak blondynki z blada skóra jako inspiracje pokazują zdjęcia opalonej brunetki i potem są zdziwione że jak to one nie będą wyglądać w tym makijażu identycznie.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Z tym płakała, to była przenośnia No nie tylko ja Twoje argumenty uważam z czapy, bo nie tylko ja Ci to pisalam. Ja doskonale wiem jak wygląda praca z klienatmi. Natomiast to dalej nie ma nic do rzeczy. No to Ty się wypowiedz jak ekspert Tylko nie pisz, że na cenę skałda się to, że PM może się spóźnić, a inne klienti nie Mam dwie koleżanki, kóre robią makijaże. Jedna zajmuje się tym od lat. Sama szkoli i robi kursy. Obydwie mówią, że cena za ślubny, to cena za słowo ślubny. Nikt nie stara się bardziej przy ślubnym, nikt nie wyciąga lepszych kosmetyków. Makijaż ślubny/wieczorowy/okolicznościowy opiera się na tym samym. Ma się trzymać jak najdłużej, ma dobrze wyglądać na zdjęciach, ma być dobrany do cery i urody. Co do doboru makijażu, to już na etapie umawiania się ustala się jaki to makijaż, jaka cera, jakie oczekiwania klientki, zaproponowanie czegoś odpowiedniego. Ok, może trochę źle się wyraziłam. Klientka może nawet nie tyle wie w czym dobrze wygląda, ale przede wszystkim w czym się dobrze czuje. Nie każdy np. będzie chciał czerowne usta, nawet jak mu pasują, bo źle się takim kolorze czuje. Oczywiście klientce czy to u makijażystki czy fryzjera trzeba powiedzieć, że oczekiwany efekt może być inny albo przy jej urodzie nie będzie pasował, ale to nie oznacza, że klientka się na to nie uprze . Tak samo jak nie ma gwarancji, że jak się jej zrobi makijaż do jej typu urody nie stwierdzi, że jej się nie podoba i ona wolała, inaczej

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89703017]Nie oglądam kosmetyczek na insta bo mnie to nie interesuje.
Nie moje klimaty. Uważam,ze problemem nie są kosmetyczki tylko cała ślubna otoczka która ludziom wodę z mózgu robi a kosmetyczka w ten trend się wpisuje.
Mój próbny makijaz uratowal mnie przed pomyłka, ale ja nie mam zbyt...... intensywnych makijazowych doswiadczen.
Mój ślubny makijaż wytrzymał ponad 12 godzin, świetnie wyglądał w świetle dziennym, sztucznym i w nocy.[/QUOTE]

Z tym się zgadzam. Ślub robi ludziom wodę z mózgu, więc są w stanie za wiele rzeczy zapłacić więcej wierząć, że to jest wyjątkowe, bo ślubne. Ja obserwuje kilka lasek i często to pytanie o cenę ślubnego pojawia się w komentarzach i jest jakieś wymyślanie bzudrnych ideologii, ale są takie laski co mówią wprost, że to jest ściemia i po prostu są makijażystki co na tym zarabiają, bo wiedzą, że PM młoda zapłaci więcej. Co do samego próbnego ja nie jestem na niemżeby nie było. Uważam, że to jest jak najbardziej ok jak ktoś ma obawy do tego jak będzie wyglądał, ale jak ktoś nie chce to jego sprawa.

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89703773]Tu nie chodzi o wygląd. Nowe vs stare. W nowym mam windy, miejsca parkingowe. U mnie w mieście do 4 piętra nie uświadczysz windy.[/QUOTE]
No ale to chyba jedyne plusy. Trochę mieszkań przerobiłam na wynjamie, potem jak szukałam swojego, w wielu mieszkaniavh byłam u znajomych i wg mnie stare osiedla są lepsze. Przede wszystkim kiedyś każdy blok był bardziej odrębny, praktycznie każdy miał jakiś skrawej własnej zieleni, nie patrzyło się sąsiadom w okna. Rozkładowo też wg mnie było lepiej. Teraz bloki są natawaine na kupie pod jakimiś dziwnymi kątami tak, że każdy każdemu patrzy w okno. Podwórka są wykostkowane, mało zieleni, jakieś miejsca wysypane korą i kilka krzaczków. Przez zabudowę i kostę jest taka akustyka, że wszystko się niesie. Do tego na taim wykostkowanym podwórku w lecie można się ugotwać. Moi znajomi mają taki dziedziniec, że fontanna, ławki tylko, że nie ma tam żadnego drzewa Pomimo małej ilości zieleni nie ma gdzie zostawić auta. Jest kilka naziemnych miejsc na krzyż. Podziemne parkingi z podwójnymi miejscami jedno za drugim, to dla mnie nieporozumienie. Układy mieszkań też bywają dziwne. Często albo jest duży przedpokój albo nie ma wcale i od razu wchodzisz do salonu. Praktycznie nie ma mieszań z osobną kuchnią, nawet nie ma wnęki na aneks tylko jedno wielkie pomieszczenie. Do tego duże okna przez które pomieszczenie staje się nieustawne. Znam też kilka osób pracujacych przy mieszkaniach deweloperskich i każdy mówi to samo - nie kupiłby mieszakania od dewelopera, bo to idą w ilość nie w jakość. Moi znajomi skarżą się na cienkie ściany, mówią, że wszystko słychać. Chyba nie znam nikogo komu nie wyszłyby usterki. To jest spoko jak są na począku, gorzej jak już masz szystki zrobione, a tu trzeba kuć łazienkę. Co z tego, że na koszt dewelopera jak masz syf w domu.

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89703832][/COLOR]
Pisałam o płaszczach i kurtkach, nie o ciuchach 'wszystkich'. Wiem ze trudno sprzedać, bo sam sprzedaje ubrania dziecięce (na olx, bo vinted nie podpasowało) - tak ze 30-40% się sprzedaje, ale zwykle kurtki czy np. buty się sprzedają (sprzedaje za 30-50% ceny).
No a 50% ceny płaszcza to jest te chociaż 50-100 zł, nie? to mało? ona kupuje takie za 300-więcej, eleganckie, klasyczne.[/QUOTE]

Weź pod uwagę fakt, że płaszcz, to jednka musi być dobrze dopasowany, ja bym bez mierzenia nie kupiła, więc nawet jak 100 zł za płaszcz to nie dużo, to co mi po płaszczu, który by nie pasował.

Napisane przez this_witch

Dla mnie wielka płyta i stare bloki mają zdecydowanie więcej minusów niż plusów i niezmiernie mnie dziwi że mają tylu zwolenników. Z moich obserwacji:
- naćkane pomieszczeń na niedużym metrażu - w stylu 4 pokoje na 60m2. Mikro sypialenki gdzie trzeba dokonać wyboru pomiędzy normalnym łóżkiem a możliwością otwarcia szafy. W ogłoszeniu oczywiście och i ach że mieszkanie "rozkładowe"
- idąc tym tropem, osobne kuchnie - ja rozumiem że niektórzy preferują kuchnie w osobnym pomieszczeniu zamiast aneksu, ale co z tego jak w większości starych bloków to są mikro kuchenki gdzie dwie osoby to już tłok
- mikro łazienki - łazienka gdzie nawet nie wejdzie pralka więc trzeba ją wciskać do i tak ciasnej kuchni. Do tego toaleta gdzie nie ma miejsca na umywalkę. Fuj. Zresztą, w łazience też często nie ma miejsca na umywalkę i normą jest mycie rąk w wannie
- małe balkony i małe okna - w nowym budownictwie widzę trend na większe okna, albo z niskim parapetem, albo w ogóle do ziemi. W starym okna są jakie są, do tego dochodzą czasem jakieś dzikie lufciki, typu lufcik między łazienką a kuchnią, wtf? Balkony to inny temat, nie każdy lubi w ogóle na balkonie siedzieć, ale jak już by siedzieć to nawet normalny leżak nie wejdzie
- niskie sufity - to trochę fanaberia, może to kwestia przyzwyczajenia, ale w mieszkaniach o wysokości 2,5m czuję się klaustrofobicznie
- ciasne korytarze i klatki schodowe - koszmar przy przeprowadzkach lub kiedy ma się chociażby wózek z dzieckiem. Do tego brak wind w blokach np 4-piętrowych. W nowym budownictwie jednak części wspólne są przestronniejsze, winda to też raczej standard nawet w niskich blokach. Ja to doceniam, mimo że jestem mobilna, ale nigdy nie wiadomo, można sobie złamać nogę czy musieć znieść chorego psa
- obskurne piwnice - komórka na tym samym poziomie co mieszkanie wygrywa pod każdym względem

Zgadzam się z tym, że to bardzo subiektynwe odczucia. Przecież dalej buduje się mieszkania tak, że na małej powierzchni jest dużo pomieszczeń. 30-60m2, to chyba najbardziej popularne metraże, większe mieszkania rzadko się zdarzają, a przy obecnych cenach mało kogo też na to stać. Wc i łazienkę masz taką jak zrobisz. Ja chyba się nie spotkałam z tym żeby ktoś nie miał umywalki. Duże okna są fajne na dużej powierzchni. W małym mieszkaniu zabierają przestrzeń. Mój kumpel w salonie na jednej ścianie ma podówjne drzwi balkonowe i kaloryfer, na drugiej okno od podłogi i kaloryfer, na trzeciej drzwi do pokoju, więc ten salon jest mega nie ustawny. Co do wysokości pomieszczeń, to teraz przeceż też nie robi się jakiś bardzo wysokich. Klatka i winda, to faktcyznie minus, zwłaszcza brak windy, bo sama klatka nawet jak węższa to przejść się spokojnie da. A piwnice w starych blokach przynamniej są i są w cenie mieszkania.

Napisane przez this_witch

Możliwe że to trochę moje paranoje i obawy nie są do końca racjonalne. Wcześniej mieszkałam na zamkniętym osiedlu i jednak czułam się dużo bezpieczniej, więcej barier do sforsowania, monitoring itd. Tutaj stosunkowo łatwo się dostać na klatkę czy do piwnicy przez okno.

Ale pod jakim kątem czułaś się bepzieczniej? Że ktoś Cię napadnie czy że ktoś się włamie. Włamania są tak samo na nowych jak i na starych osiedlach, na to nie ma reguły.

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Mnie nie dziwi, mnie to przeraża. Przecież żeby tak zrobić, to trzeba być albo pijanym albo debilem. I tacy nierozgarnięci ludzie pracują przy remontach dróg, torów, budują mosty, mieszkania. Przecież to chodzi o bezpieczeństwo ludzi, którzy z tego korzystają.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[meliandra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No nie ma żadnej siły dlatego ktoś kto ma trochę oleju w głowie dzwoni na policję albo na straż miejską żeby przyjchała laweta i odholowala auto. Przecież i tak będą musieli zrobić ten fragment, więc żadna to oszczędność czasu. Dla mnie robił to debil i tyle. Miał zrobić i zrobił nie ważne jak. Równie dobrze kierowca mógł przyjść i rozjechać ten świeży beton. Samochód nie wygląda na porzucony, który stoi tam od miesięcy. Zgadzam się z Limonką, że info o usunięciu auta często są wieszane na ostatnią chwilę. Przecież można sobie zostawić auto na kilka dni, nie ma obowiązku chodzenia i śledzenia informacji czy nie trzeba go może zabrać. Także sory, ale dla mnie nic nie tłumaczy takiej głupoty.


Też mnie zdziwiło, że ogarneła kurs motorniczego, a nie ma prawka.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Interceptor]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

To jest niewiarygodne. Chciałabym zobaczyć inny cywilizowany kraj który odwala taki numer.

[squirrelqa]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Dlaczego nie?
Dlaczego nie ma zapisu umożliwiającego tego typu manewr w takiej sytuacji? To dzieje się zaskakująco często.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

Napisane przez squirrelqa

Dlaczego nie?
Dlaczego nie ma zapisu umożliwiającego tego typu manewr w takiej sytuacji? To dzieje się zaskakująco często.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To kwestia braku przepisów które to umożliwiają. U mnie pod blokiem stoją samochody które wręcz wrosły w miejsca parkingowe i mimo że to strefa płatnego parkowania to nikt nic z nimi nie robi. Wystawiają tylko codziennie nowy mandat za brak biletu, te samochody są już obwieszone nimi jak choinka bo stoją kilka lat. Sąsiedzi wzywali straż miejską i policję, przyjeżdżają tylko i mówią że jak samochód nikomu nie zagraża to nie mogą go tknąć i tyle.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[staska_stasia]

Napisane przez lightangel

To kwestia braku przepisów które to umożliwiają. U mnie pod blokiem stoją samochody które wręcz wrosły w miejsca parkingowe i mimo że to strefa płatnego parkowania to nikt nic z nimi nie robi. Wystawiają tylko codziennie nowy mandat za brak biletu, te samochody są już obwieszone nimi jak choinka bo stoją kilka lat. Sąsiedzi wzywali straż miejską i policję, przyjeżdżają tylko i mówią że jak samochód nikomu nie zagraża to nie mogą go tknąć i tyle.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

Kolega opowiadał, że u niego na osiedlu było kilka takich porzuconych gruchotów, którymi nikt się nie interesował i które już zaczęły trawą zarastać. SM i Policja nic z tym nie robiła, to sąsiedzi wzięli się na sposób, załatwili jakiś ciągnik, wyciągnęli auto z miejsca parkingowego tak, żeby stało częściowo na uliczce i utrudniało ruch (ale nie blokowało go zupełnie). Jeszcze tego samego dnia pojazd odholowano.
Nie popieram, no ale...

[squirrelqa]

Napisane przez lightangel

To kwestia braku przepisów które to umożliwiają. U mnie pod blokiem stoją samochody które wręcz wrosły w miejsca parkingowe i mimo że to strefa płatnego parkowania to nikt nic z nimi nie robi. Wystawiają tylko codziennie nowy mandat za brak biletu, te samochody są już obwieszone nimi jak choinka bo stoją kilka lat. Sąsiedzi wzywali straż miejską i policję, przyjeżdżają tylko i mówią że jak samochód nikomu nie zagraża to nie mogą go tknąć i tyle.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ech, prawodawstwo u nas w kraju to jeden wielki mem...

Na opuszczone samochody "truposze" są sposoby - na przykład odkręcenie tablic rejestracyjnych lub wylanie pod wydechem trochę oleju, że niby z niego coś dziwnie kapie i jest niebezpieczne. A następnie zgłoszenie służbom miejskim.
Też mnie wkurzają te auta zostawione na lata i blokujące normalne używanie miejsc parkingowych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Gdzieś mi w internecie migło że właściciel tego samochodu tak celowo blokował remont drogi zostawiając na niej samochód, ale czy to na 100 prawda to nie wiem. Straz miejska mogła wystawić tylko mandat, budowlańcy nie mogli zamówić lawety bo to niezgodne z prawem w tym przypadku. A że beton był zamówiony to musieli coś zrobić żeby nie przewalić tyle kasy.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ty żartujesz? Samochód odholować (na koszt miasta, jeśli nie ma pewności, czy auto stało tam przed ogłoszeniem o zakazie parkowania) i namierzyć kierowcę po rejestracji, żeby go o tym poinformować. Przecież teraz i tak nie wyjedzie, bo beton schnie.

(Zresztą powodzenia w wyjeżdżaniu z tej dziury po wyschnięciu, bo wyglądało wysoko.)

[Limonka2738]

Napisane przez lightangel

To kwestia braku przepisów które to umożliwiają. U mnie pod blokiem stoją samochody które wręcz wrosły w miejsca parkingowe i mimo że to strefa płatnego parkowania to nikt nic z nimi nie robi. Wystawiają tylko codziennie nowy mandat za brak biletu, te samochody są już obwieszone nimi jak choinka bo stoją kilka lat. Sąsiedzi wzywali straż miejską i policję, przyjeżdżają tylko i mówią że jak samochód nikomu nie zagraża to nie mogą go tknąć i tyle.

Tak, ale w sytuacji aktywnej budowy to trochę inna historia.

Potrafią sprzedawać wizy, potrafią zakazać aborcji, potrafią rozwalić sądownictwo, nie potrafią zrobić zapisu, że jeśli samochód przeszkadza w remoncie drogi, to można go odholować 10 metrów dalej.

Ja nie winię konkretnych ludzi tutaj bo budowlańcy zrobili, co mogli i straż miejska zrobiła, co mogła. Tylko winię fakt, że nie ma na to przpisów, kiedy to jest częsty problem. Żeby mogli sobie z tym poradzić w sposób bardzo prosty i oczywisty.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Ty żartujesz? Samochód odholować (na koszt miasta, jeśli nie ma pewności, czy auto stało tam przed ogłoszeniem o zakazie parkowania) i namierzyć kierowcę po rejestracji, żeby go o tym poinformować. Przecież teraz i tak nie wyjedzie, bo beton schnie.
(Zresztą powodzenia w wyjeżdżaniu z tej dziury po wyschnięciu, bo wyglądało wysoko.)

Przecież jak gostek wróci, nie będzie samochodu a będzie świerza wylewka, to raczej domyśli się ze mu auto odholowano na policyjny parking. Nawet nie trzeba go specjalnie informowac. Większy problem z wyjechaniem z zabetonowanego miejsca. Bo to moim zdaniem świństwo,albo zlosliwosc że go tak zabetonowali.

Znajomi poradzili sobie, jak im auto odholowano bo zaparkowali w miejscu, w którym coś tam następnego dnia miało się dziać.

[lightangel]

Napisane przez staska_stasia

Kolega opowiadał, że u niego na osiedlu było kilka takich porzuconych gruchotów, którymi nikt się nie interesował i które już zaczęły trawą zarastać. SM i Policja nic z tym nie robiła, to sąsiedzi wzięli się na sposób, załatwili jakiś ciągnik, wyciągnęli auto z miejsca parkingowego tak, żeby stało częściowo na uliczce i utrudniało ruch (ale nie blokowało go zupełnie). Jeszcze tego samego dnia pojazd odholowano.
Nie popieram, no ale...

Nie dziwię się że ludzie próbują sobie radzić jakkolwiek. Tylko przy mojej ulicy stoi z 5 samochodów które można by odholować bo nikt się nimi od lat nie interesuje. Ile jest takich w skali całego miasta pewnie nikt by nie był w stanie policzyć. A to nie tylko problem dla mieszkańców ale też koszt dla miasta, bo często zajmują miejsca które powinny generować dochody.

Napisane przez squirrelqa

Ech, prawodawstwo u nas w kraju to jeden wielki mem...

Na opuszczone samochody "truposze" są sposoby - na przykład odkręcenie tablic rejestracyjnych lub wylanie pod wydechem trochę oleju, że niby z niego coś dziwnie kapie i jest niebezpieczne. A następnie zgłoszenie służbom miejskim.
Też mnie wkurzają te auta zostawione na lata i blokujące normalne używanie miejsc parkingowych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pamiętam z dzieciństwa że takie porzucone samochody były miejscem zabaw dla okolicznych dzieciaków i często znikały po kawałku rozbierane na części dla zabawy. Na pewno nie było to najlepsze rozwiązanie, ale przynajmniej takie truposze nie zajmowały bezsensownie miejsca.

Napisane przez Limonka2738

Tak, ale w sytuacji aktywnej budowy to trochę inna historia.

Potrafią sprzedawać wizy, potrafią zakazać aborcji, potrafią rozwalić sądownictwo, nie potrafią zrobić zapisu, że jeśli samochód przeszkadza w remoncie drogi, to można go odholować 10 metrów dalej.

Ja nie winię konkretnych ludzi tutaj bo budowlańcy zrobili, co mogli i straż miejska zrobiła, co mogła. Tylko winię fakt, że nie ma na to przpisów, kiedy to jest częsty problem. Żeby mogli sobie z tym poradzić w sposób bardzo prosty i oczywisty.

Zgadzam się z Tobą w pełni. Mamy pełno najróżniejszych przepisów, często regulujących nawet bzdury, a wiele istotnych spraw jest nieuregulowanych.
Najbardziej dziwi mnie w tej sytuacji to, że ani policja ani straż miejska nie zadały sobie trudu żeby po prostu znaleźć właściciela i poprosić go o przestawienie samochodu. Pamiętam jak kilkanaście lat temu ktoś przetoczył dla żartu samochód mojego ojca z miejsca parkingowego na środek ulicy (miał wtedy śmieszny samochód dostawczy, bardzo charakterystyczny). Ktoś to zgłosił i po prostu dwóch policjantów zapukało nam w nocy do drzwi z prośbą o przestawienie samochodu.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

[gosia_9508]

Napisane przez lightangel

Zgadzam się z Tobą w pełni. Mamy pełno najróżniejszych przepisów, często regulujących nawet bzdury, a wiele istotnych spraw jest nieuregulowanych.

Tez jestem zdziwiona, ze tego nie mogli odholować.
Dla przykładu, u mnie w mieście co roku na Boże Ciało jest procesja - ulica. I wszystkie prawidłowo zaparkowane na miejscach parkingowych samochody zostają odholowane. Odholowane bez pytania nikogo, na dzien-dwa wcześniej dadzą jakaś tabliczkę informująca (nie jestem pewna czy to tabliczka czy znak). To długi weekend, samo centrum. Ktoś jest przyjezdny, zostawi samochód na parkingu na czas pobytu, to mimo, ze zaparkowany prawidłowo, to i tak go odholują. Z wyznaczonych miejsc parkingowych. Bo ulica bedzie przechodziła procesja. W czym jej te auta na miejscach parkingowych przeszkadzają nie wiem. Co więcej przy innych podobnych okazjach na tych samych ulicach - biegi przez miasto, półmaratony, marsze, protesty, itp. gdzie tez ulice są blokowane nic takiego nie ma miejsca. Tylko przy tej nieszczęsnej procesji takie cyrki z holowaniem sie dzieją

[kasia2209]

Treść usunięta

[Paprotka_]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Policja i straż miejska nic nie mogą zrobić jeśli właściciel nie przestawi auta. Jak mają zmusić? Po mieście chodzi wieść, że ten cżłowiek bawi się już tak kolejny raz. Parę lat temu była podobna sytuacja, nie wiem czy ten sam człowiek, ale wygląda na to, że to popularny sposób na spowolnienie prac. Na tego fiata z ronda w końcu znaleźli sposób i go wywieźli, ale trwało to dość długo.

https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,3513...a-retkini.html

[kasia2209]

Treść usunięta

[gosia_9508]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Dokładnie. I jak wpisuje w wyszukiwarce frazę „odholowane auta procesja” to okazuje się, ze nie nie jest odosobniony przypadek, tylko taka sytuacja ma miejsce w wielu miastach. Chyba nawet w komentarzy od którego zaczęła się dyskusja było o tym wspomniane.

[kasia2209]

Treść usunięta