Małżeństwo i ten trzeci

[DziewczynaZnadMorza]

Od 4 lat jestem mężatką. Tworzymy fajny związek, mój mąż jest naprawdę świetnym człowiekiem, bardzo dobrze się między nami układa. Trochę wypaliło się pożądanie i wzajemny pociąg, ale czy po takim czasie to nie jest normalne?... Nie wiem, może nie jest. W każdy razie "w tych sprawach" nie jest już tak ogniście, jak na początku.

Kilka miesięcy temu poznałam w pracy mężczyznę - bardzo interesujący, bardzo. Zaiskrzyło, to wiem na pewno, ale przecież mam męża. Uśmiechnęłam się, po skończonej pracy się odwróciłam i au revoir! Nie mieliśmy kontaktu, bo na stałe nie pracujemy razem, ale któregoś razu wyszliśmy ze znajomymi z pracy i on tam był. Wieczór był długi i sympatyczny. W którymś momencie ten mężczyzna powiedział mi, że jestem piękna, że o mnie myślał, że chciałby mnie poznawać. Ktoś ze znajomych dał mu mój numer - pisał jeszcze potem, że myśli o mnie i takie tam. Wie, że mam męża. Powiedziałam mu, że sorry, ale nie uchylam drzwi na romans i nie ma tu miejsca na relację inną, niż zawodową czy kumpelską. Parę razy napisał jeszcze coś neutralnego i zamilkł. I całe szczęście. Bo nie wiem co bym zrobiła! Słuchajcie, kocham mojego męża, nie zrobię żadnego skoku w bok, ale cały czas myślę o tamtym gościu! Był totalnie hipnotyzujący i obudziło się we mnie to coś, czego nie ma w codziennym związku. Nie, nie chcę próbować czegoś nowego, chcę być wierna i bardzo proszę o radę - jak nie myśleć o tamtym facecie?! Zachowuję się, jak nastolatka, chcę tylko męża, a tamten wciąż krąży mi po głowie. Kiedyś pomyślałabym o kimś takim, jak ja, że ma za dobrze w związku, że jest kapryśny i niestały, a teraz sama czuję pociąg do obcego faceta! Nie chcę! Nie chcę o nim myśleć i na pewno nie chcę go mieć w swoim życiu. Co robić?!

[Aelora]

Po prostu bądź poważna, ogranicz kontakty do zawodowych i przestań się sama nakręcać. Jeśli Twoje małżeństwo jest dobre i udane, możesz je na własne życzenie rozwalić dla jakiegoś typa, który albo chce się z Tobą tylko przespać, albo za chwilę spowszednieje Ci tak samo jak Twój mąż. To Twoje życie, tylko potem nie płacz.

[miami_drink]

Odetnij jakiekolwiek kontakty z nim i czekaj, aż ci przejdzie. Takie chwilowe zauroczenie podczas rutyny w wieloletnim związku sie zdarza, grunt to zachowac sie jak dorosła osoba a nie podlotek z liceum.

[havarti]

Takie zauroczenia zdarzają się częściej niż myślisz. Ogranicz kontakt z tamtym mężczyzną do tego niezbędnego zawodowego, nie idź w żadne kumpelskie relacje. Przejdzie ci.

[DziewczynaZnadMorza]

Jejku, dziękuję! Wiem, że trzydziestolatka, jak nastolatka to jednak słabe, ale zdarza się, jak widać. Cieszę się, że nie tylko mi. Liczę, że - tak, jak według rad - wreszcie się uspokoję, bo to jest bardzo męczące! Jak w nastoletnich czasach, tylko wówczas człowiek się zastanawiał czemu nie dzwoni, albo coś z tych rzeczy, a teraz stawka jest o wiele większa.

[Aelora]

Napisane przez DziewczynaZnadMorza

Jejku, dziękuję! Wiem, że trzydziestolatka, jak nastolatka to jednak słabe, ale zdarza się, jak widać. Cieszę się, że nie tylko mi. Liczę, że - tak, jak według rad - wreszcie się uspokoję, bo to jest bardzo męczące! Jak w nastoletnich czasach, tylko wówczas człowiek się zastanawiał czemu nie dzwoni, albo coś z tych rzeczy, a teraz stawka jest o wiele większa.

Zdarza się, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i mamy przecież kontakt z wieloma osobami oprócz drugiej połówki. Ale grunt to zachować rozsądek oraz grunt pod stopami, żeby nie skrzywdzić drugiej osoby, samemu nie narobić sobie problemów i potem nie żałować. Jak coś jest dobre i fajnie działa, szkoda to niszczyć dla chwili rozrywki.

[ANKA54321]

Napisane przez DziewczynaZnadMorza

Jejku, dziękuję! Wiem, że trzydziestolatka, jak nastolatka to jednak słabe, ale zdarza się, jak widać. Cieszę się, że nie tylko mi. Liczę, że - tak, jak według rad - wreszcie się uspokoję, bo to jest bardzo męczące! Jak w nastoletnich czasach, tylko wówczas człowiek się zastanawiał czemu nie dzwoni, albo coś z tych rzeczy, a teraz stawka jest o wiele większa.

Utnij to naprawde.
Z twojego opisu wynika, że masz spoko męża więc nie rozwalaj rodziny bo ktoś ci sie spodobał.

[Alegory]

Zastanów się, co dał Ci "ten trzeci", czego nie ma w Twoim związku. Wygląda na to, że m.in.: uwagę, miłe słowa, czas... Może warto porozmawiać o tym z mężem. Nie ma nic złego w tym, że chcesz się czuć pożądana i atrakcyjna - zastanów się, jak możesz to osiągnąć w swoim małżeństwie i porozmawiaj z mężem. Może potrzebujesz więcej miłych słów? Może jakiejś niecodziennej sytuacji - wyjścia gdzieś, gdzie od dawna nie chodzicie?

[Aelora]

Napisane przez Alegory

Zastanów się, co dał Ci "ten trzeci", czego nie ma w Twoim związku. Wygląda na to, że m.in.: uwagę, miłe słowa, czas... Może warto porozmawiać o tym z mężem. Nie ma nic złego w tym, że chcesz się czuć pożądana i atrakcyjna - zastanów się, jak możesz to osiągnąć w swoim małżeństwie i porozmawiaj z mężem. Może potrzebujesz więcej miłych słów? Może jakiejś niecodziennej sytuacji - wyjścia gdzieś, gdzie od dawna nie chodzicie?

W każdym związku pewne rzeczy powszednieją i stają się z czasem rutyną. Niestety nie żyjemy jak bohaterowie polskich komedii romantycznych, gdzie każdy ma fajną pracę biurową albo w showbiznesie, nie musi martwić się o pieniądze ani codzienne sprawy, więc jego jedynym zmartwieniem jest wymyślanie coraz to nowszych sposobów na zaskoczenie drugiej połówki. Trzeba być przygotowanym na tę fazę stabilizacji i spokojnego rytmu w związku, a do tego Autorka podkreśla że mąż jest ogólnie świetnym człowiekiem i dobrze się dogadują. To nie jest tylko obowiązek faceta żeby ciągle zaskakiwać partnerkę aby nie uciekła mu w bok, obie strony powinny szukać sposobu na podtrzymanie więzi. Więc jak ogień przygasa i chciałoby się go więcej to opcją nie jest ucieczka do nowego faceta, tylko można też samej wyjść z inicjatywą.

[Franciskaa]

Napisane przez DziewczynaZnadMorza

Od 4 lat jestem mężatką. Tworzymy fajny związek, mój mąż jest naprawdę świetnym człowiekiem, bardzo dobrze się między nami układa. Trochę wypaliło się pożądanie i wzajemny pociąg, ale czy po takim czasie to nie jest normalne?... Nie wiem, może nie jest. W każdy razie "w tych sprawach" nie jest już tak ogniście, jak na początku.

Kilka miesięcy temu poznałam w pracy mężczyznę - bardzo interesujący, bardzo. Zaiskrzyło, to wiem na pewno, ale przecież mam męża. Uśmiechnęłam się, po skończonej pracy się odwróciłam i au revoir! Nie mieliśmy kontaktu, bo na stałe nie pracujemy razem, ale któregoś razu wyszliśmy ze znajomymi z pracy i on tam był. Wieczór był długi i sympatyczny. W którymś momencie ten mężczyzna powiedział mi, że jestem piękna, że o mnie myślał, że chciałby mnie poznawać. Ktoś ze znajomych dał mu mój numer - pisał jeszcze potem, że myśli o mnie i takie tam. Wie, że mam męża. Powiedziałam mu, że sorry, ale nie uchylam drzwi na romans i nie ma tu miejsca na relację inną, niż zawodową czy kumpelską. Parę razy napisał jeszcze coś neutralnego i zamilkł. I całe szczęście. Bo nie wiem co bym zrobiła! Słuchajcie, kocham mojego męża, nie zrobię żadnego skoku w bok, ale cały czas myślę o tamtym gościu! Był totalnie hipnotyzujący i obudziło się we mnie to coś, czego nie ma w codziennym związku. Nie, nie chcę próbować czegoś nowego, chcę być wierna i bardzo proszę o radę - jak nie myśleć o tamtym facecie?! Zachowuję się, jak nastolatka, chcę tylko męża, a tamten wciąż krąży mi po głowie. Kiedyś pomyślałabym o kimś takim, jak ja, że ma za dobrze w związku, że jest kapryśny i niestały, a teraz sama czuję pociąg do obcego faceta! Nie chcę! Nie chcę o nim myśleć i na pewno nie chcę go mieć w swoim życiu. Co robić?!

Takie życie. Niestety, ale człowiek nie jest tak skonstruowany, że jest zauroczony i zakochany tylko w jednej osobie na całe życie (nawet jeśli ta osoba jest świetna), a wtedy reszta świata całkowicie znika. Gdyby tak było to po rozstaniach nigdy na nowo ludzie by się nie zakochiwali. Gdyby tak było nie byłoby zdrad - które w dużej mierze właśnie z tego się biorą - "powiewu świeżości" i nowej, nieodkrytej jeszcze energii, która czasem znajduje się na naszej drodze i "znudzeni" codzienną rutyną w związku zaciekawiamy się. Później już wszystko zależy od ciebie - czy dajesz się pokusić, czy masz godność i szacunek do swojego długoletniego partnera, który przecież jeśli nic między wami się nie psuje - cię kocha i jest wobec ciebie lojalny tyle czasu.

Później można sobie zadać pytanie - czy warto niszczyć coś co jest dobre (jeśli jest) dla chwilowego powiewu świeżości? Pamiętaj, że ta "świeżość" też kiedyś stanie się taką samą codzienną rutyną, a z czasem może przyjść i kolejna, cykl się zapętla. Na początku wszystko wydaje się takie fantastyczne i inne w swoim rodzaju, a później znowu jest to samo, taka prawda. Nowa zabawka jest fajna w sklepie, taka jeszcze nieodkryta, a jak już ją kupisz i trochę poużywasz to odstawiasz w kąt i oglądasz się za nowymi. Tak samo jest w życiu. Tylko w taki sposób nie da się stworzyć stabilnego związku gdy coś ciągle cię rozprasza bo przychodzi nowe. Ale to twoje wybory.

Zamiast bujać głową w obłokach i myśleć o "nowej, błyszczącej zabawce" lepiej byłoby pogadać z mężem szczerze co możecie zrobić by ten ogień się na nowo rozpalił. O relacje po prostu trzeba dbać całe życie, a nie tylko na początku. Jeśli nie ma rozmów, nie ma ciągłego starania się o siebie to nie ma ognia. Brak jasnej komunikacji swoich potrzeb to właśnie efekt tego, że nam się nudzi i dostrzegamy innych na horyzoncie, którzy może mogliby nam to dać.

[iLady]

Napisane przez Franciskaa

Takie życie. Niestety, ale człowiek nie jest tak skonstruowany, że jest zauroczony i zakochany tylko w jednej osobie na całe życie (nawet jeśli ta osoba jest świetna), a wtedy reszta świata całkowicie znika. Gdyby tak było to po rozstaniach nigdy na nowo ludzie by się nie zakochiwali. Gdyby tak było nie byłoby zdrad - które w dużej mierze właśnie z tego się biorą - "powiewu świeżości" i nowej, nieodkrytej jeszcze energii, która czasem znajduje się na naszej drodze i "znudzeni" codzienną rutyną w związku zaciekawiamy się. Później już wszystko zależy od ciebie - czy dajesz się pokusić, czy masz godność i szacunek do swojego długoletniego partnera, który przecież jeśli nic między wami się nie psuje - cię kocha i jest wobec ciebie lojalny tyle czasu.

Później można sobie zadać pytanie - czy warto niszczyć coś co jest dobre (jeśli jest) dla chwilowego powiewu świeżości? Pamiętaj, że ta "świeżość" też kiedyś stanie się taką samą codzienną rutyną, a z czasem może przyjść i kolejna, cykl się zapętla. Na początku wszystko wydaje się takie fantastyczne i inne w swoim rodzaju, a później znowu jest to samo, taka prawda. Nowa zabawka jest fajna w sklepie, taka jeszcze nieodkryta, a jak już ją kupisz i trochę poużywasz to odstawiasz w kąt i oglądasz się za nowymi. Tak samo jest w życiu. Tylko w taki sposób nie da się stworzyć stabilnego związku gdy coś ciągle cię rozprasza bo przychodzi nowe. Ale to twoje wybory.

Zamiast bujać głową w obłokach i myśleć o "nowej, błyszczącej zabawce" lepiej byłoby pogadać z mężem szczerze co możecie zrobić by ten ogień się na nowo rozpalił. O relacje po prostu trzeba dbać całe życie, a nie tylko na początku. Jeśli nie ma rozmów, nie ma ciągłego starania się o siebie to nie ma ognia. Brak jasnej komunikacji swoich potrzeb to właśnie efekt tego, że nam się nudzi i dostrzegamy innych na horyzoncie, którzy może mogliby nam to dać.

+100, nic dodać, nic ująć.

[Mysliciel60]

rozstań się z mężem. widocznie coś sie wypaliło i prędzej czy później to i tak sie rozpadnie.

[matushkaaa]

Napisane przez Mysliciel60

rozstań się z mężem. widocznie coś sie wypaliło i prędzej czy później to i tak sie rozpadnie.

I wyrzucić relację na którą się pracowało latami na zwykłe zauroczenie? Takie rzeczy się zdarzają.. Po prostu trzeba przeczekać i dać sobie spokój. Poza tym Autorka nadal kocha swojego męża..

[Mysliciel60]

Napisane przez matushkaaa

I wyrzucić relację na którą się pracowało latami na zwykłe zauroczenie? Takie rzeczy się zdarzają.. Po prostu trzeba przeczekać i dać sobie spokój. Poza tym Autorka nadal kocha swojego męża..

Nie, moze byc sama a tak czy tak będą się męczyć ze sobą.

[matushkaaa]

Priorytety...
Dla autorki widać jest tym priorytetem związek małżeński i jego utrzymanie, mimo tego że ktoś ją pociąga w mniejszy lub większy sposób. Chwała za to, że chce próbować... Jestem zdania, że lepiej próbować niż wyrzucić coś do kosza, bo jest chwilowy trud. Jeżeli będzie to trwało dłużej, straci chęć bycia z mężem to feel free to go..