Wieczny bałagan w domu cz 3

[invisible_01]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Hmm... Powiedzmy, że wegetując jedna osoba wydaje na jedzenie 200zł miesięcznie.

Słucham? Jak można przeżyć za 6 zł dziennie? Co jeść? Suche kajzerki z pasztetem przez cały dzień? Nawet nazywając to wegetacją, "zaoszczędzone" w ten sposób pieniądze bardzo szybko będzie trzeba wydać na leki. Absolutnie nie liczyłabym tego w taki sposób.

Ja nie wyobrażam sobie żyć z oszczędności - byłoby mi zwyczajnie szkoda wydawać moje ciężko zarobione i odłożone pieniądze na podstawowe wydatki. Od razu poszłabym do pracy choćby na kasę, zmywak, jako hostessa albo udzielałabym korepetycji, cokolwiek.

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez invisible_01

Słucham? Jak można przeżyć za 6 zł dziennie? Co jeść? Suche kajzerki z pasztetem przez cały dzień? Nawet nazywając to wegetacją, "zaoszczędzone" w ten sposób pieniądze bardzo szybko będzie trzeba wydać na leki. Absolutnie nie liczyłabym tego w taki sposób.

Ja nie wyobrażam sobie żyć z oszczędności - byłoby mi zwyczajnie szkoda wydawać moje ciężko zarobione i odłożone pieniądze na podstawowe wydatki. Od razu poszłabym do pracy choćby na kasę, zmywak, jako hostessa albo udzielałabym korepetycji, cokolwiek.

No i właśnie o takim jedzeniu myślałam. Założyłam,że mówimy tu o ekstremalnej sytuacji, a innych opcji nie proponowałam, bo autorka nie napisała o co chodzi i nie pytała o inne rozwiązania.

[lisnov]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Hmm... Powiedzmy, że wegetując jedna osoba wydaje na jedzenie 200zł miesięcznie. Plus ten czynsz i opłaty, które różnie wypadają. Można przeżyć po studencku do 900zł miesięcznie. Plus czasem trzeba kupić jakieś leki, spodnie się podrą albo coś się w domu zepsuje. Bez nieoczekiwanych większych zdarzeń można tak przeżyć 1,5 roku aż się skończy kasa, tylko kto by tak wytrzymał 1,5 roku.

O to mi chodzilo, rok, półtora. Nie lzeznie plkackiem na dupie. =Ale ile da sie wytrzymać?

[LadyChatterbox]

My tylko wydajemy kolo 8-9 miesięcy, a staramy się żyć oszczędnie. Sama gotuje, kupujemy na promocjach etc. W dwie osoby żyjemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Ja bym chętnie odpowiedziała na pytanie, ale prosiłabym o konkretniejsze ich formułowanie, dodatkowo literówki utrudniają. Co to ma znaczyć "na ile czas pozwala mi być bezrobotną"? Ile mogę nie chodzić do pracy, cieszyć się nicnierobieniem i jakoś żyć, czy jak długo uda mi się żyć, gdy nic nie uda mi się znaleźć, nawet roznoszenia ulotek?

[Patryka]

Nie wiem czy dobrze ogarniam rzeczywistość, ale chyba jak się przepracuje minimum rok na umowie o pracę, to przysługuje kuroniówka, jak zwolnią. Poza tym widzę mnóstwo ofert byle jakich prac, za które można brać się od ręki w podbramkowej sytuacji, uważam więc pytanie o to, ile można przeżyć za 20 tysięcy na bezrobociu za dość abstrakcyjne.

[ateris]

Całe mieszkanie do ogarnięcia po ostatnim niechciejstwie sprzątania.
A już dobrze mi szło regularne ogarnianie Też sobie zawsze obiecujecie po pięknym wysprzątaniu, że od teraz już zawsze tak będzie?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

Ja nie obiecuję, za dobrze znam samą siebie po co się łudzić.

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez ateris

Całe mieszkanie do ogarnięcia po ostatnim niechciejstwie sprzątania.
A już dobrze mi szło regularne ogarnianie Też sobie zawsze obiecujecie po pięknym wysprzątaniu, że od teraz już zawsze tak będzie?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak! Co tydzień! A sprzątanie kuchni co dwa dni plus mycie blatów po każdym pichceniu!
Mam to samo

[LadyChatterbox]

W piątek wyjeżdżam wiec w końcu wzięłam się do roboty, żeby ten dom jakiś zostawić. Właśnie puściłam zmywarkę i pralkę, zgarnelam z całego domy opakowania plastikowe i umylam kuchenkę. Zostało mi ogarnąć stertę prasowania i przetrzeć łazienkę. Tz jak wróci z pracy pościera kurze i podłogi.

Co do mycia blatów - gorąco polecam. Wiem, że się nie chce, ale odkąd się z TZ wzajemnie "pilnujemy" o trujemy dupe o przetarcie po sobie, nasza kuchnia wygląda o wiele bardziej cywilizowanie niż dotychczas

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez LadyChatterbox

W piątek wyjeżdżam wiec w końcu wzięłam się do roboty, żeby ten dom jakiś zostawić. Właśnie puściłam zmywarkę i pralkę, zgarnelam z całego domy opakowania plastikowe i umylam kuchenkę. Zostało mi ogarnąć stertę prasowania i przetrzeć łazienkę. Tz jak wróci z pracy pościera kurze i podłogi.

Co do mycia blatów - gorąco polecam. Wiem, że się nie chce, ale odkąd się z TZ wzajemnie "pilnujemy" o trujemy dupe o przetarcie po sobie, nasza kuchnia wygląda o wiele bardziej cywilizowanie niż dotychczas

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

My sobie z tego powodu położyliśmy szkło na blatach (takie, co można kupić np. na komodę albo stół) i na nich ugniatam, kładę warzywa, robię pierogi, tylko do krojenia używam normalnej deski, bo mi szkoda noży. Na jednym blacie mamy dużą bambusową deskę, na której kroimy tylko suche rzeczy. Dzięki temu łatwo się sprząta, bo deskę wystarczy podnieść i zsypać okruchy, a szkło przetrzeć i gotowe. Oczywiście myjemy te przybory ze 2-3 razy w tygodniu, albo częściej jeśli trzeba, np. po zagniataniu na nich ciasta.
Wolałabym takie blaty jak w profesjonalnych kuchniach, ale co zrobić, mieszkanie jest wynajęte.

[ateris]

Pół dnia dziś sprzątałam, łącznie z myciem okien i sprzątaniem w szafie. Trzy worki śmieci, w tym jeden z butami. Do tego pranie i porządek w szufladach w łazience.
Padam na pyszczek.
Kot bojący się odkurzacza przeczekał dziś w ukryciu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ktsw]

Napisane przez LadyChatterbox

Co do mycia blatów - gorąco polecam. Wiem, że się nie chce, ale odkąd się z TZ wzajemnie "pilnujemy" o trujemy dupe o przetarcie po sobie, nasza kuchnia wygląda o wiele bardziej cywilizowanie niż dotychczas

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja zmusiłaś TŻ do "przetarcia po sobie" ?? bo ja mojego chyba kiedyś zamorduje za to :/ dla niego moje codzienne oganianie kuchni to nie jest sprzątanie, sprzątanie to jest jak on raz na miesiąc sprząta przez 3 godziny każdy zakamarek, a że na codzien robi syf to już tego nie widzi

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Jak czyscicie imbryki? Chodzi mi głównie o wnętrze 'dzióbka'. Widzę w nim osad z herbaty, ale nie bardzo mam pomysł, jak się do niego dostać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LadyChatterbox]

Napisane przez ktsw

ja zmusiłaś TŻ do "przetarcia po sobie" ?? bo ja mojego chyba kiedyś zamorduje za to :/ dla niego moje codzienne oganianie kuchni to nie jest sprzątanie, sprzątanie to jest jak on raz na miesiąc sprząta przez 3 godziny każdy zakamarek, a że na codzien robi syf to już tego nie widzi

Przypominam mu co chwile o tym i w końcu nie mogąc się skupić przy moim gadaniu ma grze, idzie i przeciera

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chabrymakiistokrotki]

A u nas to ja jestem tą, która zostawia wiecznie naczynia w zlewie i nie zmywa blatów po każdym gotowaniu
Za to mój mąż nie wyrzuca rolek po papierze toaletowym i wiecznie robi syf w lodówce. Uzupełniamy się i w brudzeniu i w sprzątaniu

[ktsw]

Mój chyba nigdy w życiu nie wyrzucił rolki po papierze toaletowym! Boją sie czy co?

[chabrymakiistokrotki]

Napisane przez ktsw

Mój chyba nigdy w życiu nie wyrzucił rolki po papierze toaletowym! Boją sie czy co?

Może nie mają predyspozycji do takiej pracy
A serio, to w rodzinnym domu mojego TŻ cała rodzina zaangażowała się do układania wieży z rolek po papierze w szafce w łazience. Faktycznie zapełnili całą szafkę i dopiero wtedy te rolki wyrzucili. Mnie by chyba cholera strzeliła, gdybym miała w taki sposób zagospodarować miejsce w swoim mieszkaniu i wyłączyć z użytku jedną z szafek, natomiast podziwiam ich umiejętność znalezienia radości w każdej, nawet najgłupszej czynności

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

U mnie jest zakaz wyrzucania rolek od papieru, bo robie z nich zabawki dla psa

[BlueSunshine]

Napisane przez ktsw

Mój chyba nigdy w życiu nie wyrzucił rolki po papierze toaletowym! Boją sie czy co?

mam to samo, po zużyciu papieru robią się niewidzialne mogą stać i stać... próbowałam tłumaczyć, prosić, nawet olewać i myśleć, że jak się zrobi tragicznie to zauważy ale guzik... wiecznie zostawia

[chabrymakiistokrotki]

U nas gorąco, a ja dodatkowo dogrzewam piekarnikiem, zachciało mi się ciasta ze śliwkami, bo w sklepie pojawiły się węgierki. Jestem ciekawa czy będzie jadalne, bo nie korzystałam z żadnego przepisu, tylko zrobiłam ciasto półkruche "na oko".
Z grubsza ogarnęłam chatę, wstawiłam ręczniki do prania, a jutro wracam do pracy

[ktsw]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

Może nie mają predyspozycji do takiej pracy
A serio, to w rodzinnym domu mojego TŻ cała rodzina zaangażowała się do układania wieży z rolek po papierze w szafce w łazience. Faktycznie zapełnili całą szafkę i dopiero wtedy te rolki wyrzucili. Mnie by chyba cholera strzeliła, gdybym miała w taki sposób zagospodarować miejsce w swoim mieszkaniu i wyłączyć z użytku jedną z szafek, natomiast podziwiam ich umiejętność znalezienia radości w każdej, nawet najgłupszej czynności

tylko że wyrzucenie rolki to żadna praca nie jest to mnie dziwi najbardziej. Zapełnianie szafki - dla mnie jako osoby z ciągłym brakiem szafek - niedopomyslenia

Napisane przez BlueSunshine

mam to samo, po zużyciu papieru robią się niewidzialne mogą stać i stać... próbowałam tłumaczyć, prosić, nawet olewać i myśleć, że jak się zrobi tragicznie to zauważy ale guzik... wiecznie zostawia

ja już nie tłumacze, mam dużo cięższych tematów to przetłumaczenia w kwestii sprzątania

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

U mnie znowu syf. Narzekam na brak wolnego (czas urlopowy, więc mam same pojedyncze dni wolne, 2 z rzędu dopiero pod koniec miesiąca). Wczoraj z rana coś ogarnęłam, to kochany mąż wrócił z pracy, dorzucił syfu i nie zrobił nic prócz otworzenia zmywarki. Więc dzisiaj się zbuntowałam i nie zamierzam ruszyć palcem. Jutro oboje mamy wolne to ogarniemy coś z rana (w nd pracuję).

[syyyyyylwia]

Ja się tydzień temu skupilam na skończeniu urządzania sypialni, tam sprzatnelam, a reszta domu wola o ogarniecie.
Eh, jutro lub pojutrze musze to zrobic, ale im jest gorzej, tym trudniej się zebrać 😀

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParoleParole]

Ja korzystam z wolnego i siedzę u fryzjera.


Jedno pranie zrobiłam i w sumie planuje tylko trochę ogarnąć ciuchy a resztę dnia relaks

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_Selina_]

A mnie od dwóch dni bałagan nie interesuje, leżę w szpitalu i niech się tam dzieje co chce

___wysłane z telefonu, staram się sprawdzać co napisałam, ale czasami słownik "wie lepiej" ___

[Linka25]

Napisane przez chabrymakiistokrotki

My sobie z tego powodu położyliśmy szkło na blatach (takie, co można kupić np. na komodę albo stół) i na nich ugniatam, kładę warzywa, robię pierogi, tylko do krojenia używam normalnej deski, bo mi szkoda noży. Na jednym blacie mamy dużą bambusową deskę, na której kroimy tylko suche rzeczy. Dzięki temu łatwo się sprząta, bo deskę wystarczy podnieść i zsypać okruchy, a szkło przetrzeć i gotowe. Oczywiście myjemy te przybory ze 2-3 razy w tygodniu, albo częściej jeśli trzeba, np. po zagniataniu na nich ciasta.
Wolałabym takie blaty jak w profesjonalnych kuchniach, ale co zrobić, mieszkanie jest wynajęte.

Dzieki temu blaty sie Wam nie niszczą. Od wody czy goracych naczyn. My zrobilismy blaty z konglomeratu, byly drogie, ale moze bylo warto.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez _Selina_

A mnie od dwóch dni bałagan nie interesuje, leżę w szpitalu i niech się tam dzieje co chce

___wysłane z telefonu, staram się sprawdzać co napisałam, ale czasami słownik "wie lepiej" ___

Ojej, mam nadzieje, ze nie bedziesz musiala lezec cala ciaze?

Trzymam za ciebie kciuki

[_Selina_]

Też mam taką nadzieję
Chwilowo, muszę leżeć i pachnieć, jedynie toaleta - łóżko, szaleństwo, bo jeszcze chodzę zrobić sobie herbatę

___wysłane z telefonu, staram się sprawdzać co napisałam, ale czasami słownik "wie lepiej" ___

[I am Rock]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;76317941]Najbardziej mnie zdziwiła łazienka z wyjściem na dwór [/QUOTE]
Bo to dziwne, choć ja wtedy tego nie widziałam.
Do domu było główne wejście, takie do holu, a od podwórka był obszerny przedsionek, przerobiony później na tęże łazienkę. To przedwojenny dom był, po części uszkodzony w czasie wojny, odbudowany chyba jakoś nie tak.