Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-09-06, 10:48   #61
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

No jesli bedzie tak,jak piszecie,ze za pol roku na przyklad on sie wprowadzi z jakas inna i stworzy z nia spoko zwiazek albo na dluzej,to odpowiedz na pytanie z kim jest cos nie tak bedzie jasna- ze mna,bo ja nie stworzylam dotychczas dlugiego zwiazku,max to 4 lata.

Jeden z moich ex,ktoremu tez nie umialam dac szczescia, ma zone od paru lat,a tez bylo niby sporo watpliwosci,chyba tez tu na Wizazu, ze on mnie traktowal dobrze i byl okej. No a jednak to on ma zone,z ktora mu sie uklada bo wiem-mamy wspolnych znajomych,ktorej on zupelnie pasuje itd. I ja potraktowal o wiele lepiej niz mnie,ze mna tez nie chcial planow,jej sie po roku znajomosci oswiadczyl,a byl starszy tylko o ten rok w stosunku do czasu,gdy zrywalismy. Mysle,ze odetchnal po naszym zwiazku z ulga i wspomina mnie jako jakis toksyczny koszmar,mysle,ze podobnie bedzie myslal obecny ex. Za to ja nie mam meza ani stalego partnera,wiec to raczej ze mna jest nie halo. Bo jakos ze mna jest facetom ciezko planowac przyszlosc czy sie angazowac, a jak spotykaja inne,to szybko leci. Wiec chyba we mnie jest cos,co sprawia,ze nie ma sensu sie we mnie angazowac.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 10:54
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 10:54   #62
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
No jesli bedzie tak,jak piszecie,ze za pol roku na przyklad on sie wprowadzi z jakas inna i stworzy z nia spoko zwiazek albo na dluzej,to odpowiedz na pytanie z kim jest cos nie tak bedzie jasna- ze mna,bo ja nie stworzylam dotychczas dlugiego zwiazku,max to 4 lata.
Ale wiesz, że ktoś może nie widzieć w tobie partnerki na życie, a wcale nie musi to oznaczać, że to z tobą jest coś nie tak? Poszukiwanie miłości i udanego związku nie jest łatwe, niektórym się całe życie nie udaje, a ty dramatyzujesz, bo w wieku 28 lat nie udało ci się stworzyć dłuższego związku niż 4 lata.

Daj sobie może trochę więcej luzu w temacie, bo zgadzam się z przedmówczyniami, że nadmiernie analizujesz i rozbijasz każdą kwestię na atomy.
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 10:58   #63
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez PumpkinEyes Pokaż wiadomość
Ale wiesz, że ktoś może nie widzieć w tobie partnerki na życie, a wcale nie musi to oznaczać, że to z tobą jest coś nie tak? Poszukiwanie miłości i udanego związku nie jest łatwe, niektórym się całe życie nie udaje, a ty dramatyzujesz, bo w wieku 28 lat nie udało ci się stworzyć dłuższego związku niż 4 lata.

Daj sobie może trochę więcej luzu w temacie, bo zgadzam się z przedmówczyniami, że nadmiernie analizujesz i rozbijasz każdą kwestię na atomy.
No 28 lat to chyba czas,kiedy nalezy sie co najmniej zastanawiac nad soba,a moze i martwic. Raczej wiekszosc moich znajomych juz po slubie/w narzeczenstwie/w zwiazku zawartym na studiach,ktory trwa i ma sie dobrze. Jesli chce z kims byc,a chce, to fajnie zebym wiedziala,co mi utrudnia osiagniecie tego,bo ewidentnie w tym temacie odstaje od rowiesnikow. Moge miec po prostu wyjatkowo fatalny charakter,co sprawia,ze ludzie nie chca sie ze mna wiazac na stale i nie widza we mnie partnerki na zycie. Jesli tak,super byloby to ogarnac.

To troche co innego,jak komus nie wyjdzie pierwszy zwiazek,moze drugi. Ale to juz moj czwarty i tez nie wyszedl,to chyba sie warto zastanowic,zwlaszcza,ze dwaj moi ex w szczesliwych relacjach od paru lat. Co ciekawe,zawartych po zwiazku ze mna-wiec mam takie wrazenie,ze ze mna przezyli to co najgorsze,udalo im sie uciec,wiedzieli juz czego nie chca i znalezli osobe dla siebie,ze stalam sie dla nich taka mapa wszelkiego okropienstwa i wzorem,jak nie powinien wygladac zwiazek.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 11:05
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 11:49   #64
Dociakowa
Zadomowienie
 
Avatar Dociakowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Przeanalizuj swoje związki, może wybierasz jeden typ faceta? a może jesteś bluszczem? Potrafisz na chłodno dokonać analizy ?
__________________

->
76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60
Dociakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 11:58   #65
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Ja mysle,ze upraszczasz. Wydaje mi sie,ze uczucia to jedno,ale to nie tak,ze w zwiazku zniesiemy wszystko. Jesli sa jakies problemy wlasnie z dogadaniem sie/czujemy sie traktowani zle przez druga osobe,to i uczucia mozna zabic.

I tez mysle,ze gdybym weszla w ten zwiazek bardziej ogarnieta zyciowo i emocjonalnie,to mielibysmy duzo wieksze szanse powodzenia,bo on nie czulby sie w obowiazku ogarniac jakichs moich problemow,skupilby sie na sobie, a ja moglabym byc dla niego stabilnym wsparciem. Niestety, bylam w depresji po nielatwych dla mnie przezyciach,ale tez dopiero zaczynalam ten proces terapeutyczny zwiazany z nieprzepracowanymi traumami,uczylam sie ogarniac emocje i siebie. Ja tez mialam/mam swoje niekorzystne schematy, swoje problemy z dziecinstwa ktore gdzies sie za mna ciagna, swoje leki i trudnosci,ktore wplywaja na stabilnosc zwiazku i w ogole moje zycie. To ze ostatnimi czasy wiekszosci z nich sie pozbylam,to efekt mojej ciezkiej pracy i checi walki o relacje. Nie wiem jednak,jak bedzie na przyszlosc,kiedy znow sie odezwa lub pojawia sie nowe. Nie jestem tez modelowa,zdrowa osoba, wyleczona z nieadaptacyjnych schematow czy o 100% bezpiecznym stylu przywiazania.
Tak dużo uwagi poświęcasz temu, że mogłaś wejść w związek bardziej ogarnięta emocjonalnie to możesz poświęcić ten czas na pracę nad sobą i dopiero potem wchodzić w związki. Może faktycznie byłaś wtedy w złym momencie życia, a do tego wybrałaś mężczyznę, który słabo rokował jako partner i wsparcie dla Ciebie - z własnymi problemami, toksyczną relacją z rodzicami, niesamodzielnego życiowo bo nadal mieszkającego z matką i niegotowego do przeprowadzki, niedojrzałego emocjonalnie, obrażalskiego żeby nie powiedzieć manipulującego.

Zgadzam się, że trochę za bardzo analizujesz swoje stany emocjonalne używając mnóstwo terapeutycznej nowomowy i sformułowań, na dłuższą metę może to być męczące. Po prostu staraj się trochę zdystansować (wiem, łatwo tak mówić), chodź na terapię i rozwijaj się, a gdy będziesz czuła się lepiej poszukaj nowego partnera, tym razem bardziej dopasowanego. Już mniej więcej wiesz po tej historii, jakich cech i zachowania unikać.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2023-09-06 o 12:00
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 12:00   #66
this_witch
whatever
 
Avatar this_witch
 
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 7 248
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
No 28 lat to chyba czas,kiedy nalezy sie co najmniej zastanawiac nad soba,a moze i martwic. Raczej wiekszosc moich znajomych juz po slubie/w narzeczenstwie/w zwiazku zawartym na studiach,ktory trwa i ma sie dobrze. Jesli chce z kims byc,a chce, to fajnie zebym wiedziala,co mi utrudnia osiagniecie tego,bo ewidentnie w tym temacie odstaje od rowiesnikow. Moge miec po prostu wyjatkowo fatalny charakter,co sprawia,ze ludzie nie chca sie ze mna wiazac na stale i nie widza we mnie partnerki na zycie. Jesli tak,super byloby to ogarnac.

To troche co innego,jak komus nie wyjdzie pierwszy zwiazek,moze drugi. Ale to juz moj czwarty i tez nie wyszedl,to chyba sie warto zastanowic,zwlaszcza,ze dwaj moi ex w szczesliwych relacjach od paru lat. Co ciekawe,zawartych po zwiazku ze mna-wiec mam takie wrazenie,ze ze mna przezyli to co najgorsze,udalo im sie uciec,wiedzieli juz czego nie chca i znalezli osobe dla siebie,ze stalam sie dla nich taka mapa wszelkiego okropienstwa i wzorem,jak nie powinien wygladac zwiazek.
Ale wiesz, że to że związek się kończy, nie znaczy że był cały do dupy? Ludzi dojrzewają, cały ten okres w życiu 20-30 lat to etap kiedy wiele osób się dynamicznie zmienia, kształtuje charakter, poglądy, itp. Zdobywają doświadczenie, może w tych krótkich związkach z Tobą dowiedzieli się czegoś o sobie co świadomie mogli zastosować w przyszłych relacjach. I Ty też powinnaś się skupić na tym co sama wyniosłaś z tych związków, co Ty czułaś, czego Ty oczekujesz, co Ty możesz oczekiwać w przyszłości dla siebie.
Co do związków twoich znajomych, to że trwają od studiów, to że są zaręczeni czy po ślubie w Twoim wieku też o niczym nie świadczy. Mało to związków przechodzonych, gdzie ludzie tkwią razem z wygody albo właśnie z idiotycznego przeświadczenia że w tym wieku to już trzeba być ustatkowanym?
this_witch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 12:06   #67
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Dociakowa Pokaż wiadomość
Przeanalizuj swoje związki, może wybierasz jeden typ faceta? a może jesteś bluszczem? Potrafisz na chłodno dokonać analizy ?
No jesli jestem bluszczem,to znaczy ze wine za rozpad tego zwiazku ponosze ja, bo jest napisane,ze dojrzaly emocjonalnie partner zmeczy sie i wypali,wiec moj partner-skoro nie chcial zamieszkac,zmeczyl sie,musial byc dojrzaly emocjonalnie. Ech,wszystko zepsulam, chociaz w sumie pozniej, przez ostatnie kilka miesiecy praktycznie w ogole nie polegalam na partnerze, zajmowalam sie wszystkimi swoimi sprawami totalnie sama,nawet mu sie nie zwierzalam z jakichs rzeczy,staralam sie zajmowac jak najmniej przestrzeni,a to i tak nie pomoglo.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 12:14
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-09-06, 12:22   #68
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
No jesli jestem bluszczem,to znaczy ze wine za rozpad tego zwiazku ponosze ja, bo jest napisane,ze dojrzaly emocjonalnie partner zmeczy sie i wypali,wiec moj partner-skoro nie chcial zamieszkac,zmeczyl sie,musial byc dojrzaly emocjonalnie. Ech,wszystko zepsulam, chociaz w sumie pozniej, przez ostatnie kilka miesiecy praktycznie w ogole nie polegalam na partnerze, zajmowalam sie wszystkimi swoimi sprawami totalnie sama,nawet mu sie nie zwierzalam z jakichs rzeczy,staralam sie zajmowac jak najmniej przestrzeni,a to i tak nie pomoglo.
W sumie po co taki związek, w którym nie budujecie jakiejś emocjonalnej więzi, jesteś zdana zupełnie na siebie, nie możesz zwierzyć się drugiej połówce z różnych rzeczy i starasz się chodzić na paluszkach, żeby zajmować jak najmniej przestrzeni? Jest spora różnica między byciem bluszczem i dosłownym zagarnianiem dla siebie partnera a życiem nie razem, ale obok siebie, niemalże jakbyście nadal byli singlami.

Twój były był emocjonalnie niedojrzały w tym sensie, że sam nie radził sobie ze swoimi uczuciami, szukał pretekstu do tego żeby jednak uniknąć tematu mieszkania, wolał obrażać się i dystansować.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 12:35   #69
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
W sumie po co taki związek, w którym nie budujecie jakiejś emocjonalnej więzi, jesteś zdana zupełnie na siebie, nie możesz zwierzyć się drugiej połówce z różnych rzeczy i starasz się chodzić na paluszkach, żeby zajmować jak najmniej przestrzeni? Jest spora różnica między byciem bluszczem i dosłownym zagarnianiem dla siebie partnera a życiem nie razem, ale obok siebie, niemalże jakbyście nadal byli singlami.

Twój były był emocjonalnie niedojrzały w tym sensie, że sam nie radził sobie ze swoimi uczuciami, szukał pretekstu do tego żeby jednak uniknąć tematu mieszkania, wolał obrażać się i dystansować.
On sie nie obrazal,tylko dystansowal,ale tlumaczac to potrzeba czasu dla siebie, nie bylo focha czy cichych dni samych w sobie, chyba ze juz serio bylo zle. Ale kontakt ograniczony, ewidentnie mniej pisal czy rzadziej pytal co tam,zaczelismy sie widywac po tym kryzysie wlasnie raz w tygodniu. Moze bylam za bardzo zagarniajaca wlasnie i sie mna zmeczyl,bo chcialam za duzo wszystkiego, a on po tym pierwszym haju po prostu chcial wrocic do takiego zycia na co dzien- studia,praca, kumple, granie, a nie mieszkac u kogos i z nim cos robic,wystarczalo mu mile spotkanie w weekend- mnie nie.

Inna sprawa,ze szczerze mowiac dla mnie najfajniejszy byl ten czas,co pomieszkiwal u mnie,duzo chodzilismy na spacery, podejmowalismy sporo razem fajnych aktywnosci,a w tygodniu gdy sie nie widzielismy, co najmniej raz dzwonilismy i gadalismy np godzine czy dwie przez tel. Potem przestal miec czas,bo te studia nowe,ale wydaje mi sie, ze gdyby chcial, to zamieszkalby albo wpadlby po zajeciach do mnie na noc- u mnie w mieszkaniu byla przestrzen, prysznic, mial ciuchy na zmiane. Czasem tak robil,potem odwozil mnie jeszcze do pracy, bo to bylo po drodze na jego uczelnie. Moze i bylam w jakis sposob bluszczowata,bo lubilam duzo kontaktu,ale mialam swoje zajawki,ksiazki ktore czytalam,swoj swiat, prace ktora lubilam i sie w niej rozwijalam...

No tylko ze roznie bywa, z czterech zwiazkow w ktorych bylam: z pierwszym chlopakiem widywalismy sie po 3 razy w tyg i spedzalismy sporo czasu,ale byl toksykiem-chyba narcyzem, z drugim tez w weekendy,ale nie czulam sie az tak opuszczona jak tutaj plus nie mialam jeszcze potrzeby mieszkac razem,wiec jak na studenckie realia bylo spoko,z trzecim mieszkalismy blisko,to kilka razy w tyg wychodzilismy na spacer np wieczorem,a potem to juz mieszkalismy razem,no a z tym ostatnim na poczatku znajomosci on przyjezdzal do mnie np na 3 czy 4 dni,mial u mnie swoje rzeczy,ode mnie chodzil na studia czy do pracy,a potem w weekendy glownie,tylko ze najpierw na cale,a na koniec np na pol soboty i pol niedzieli. Swoja droga cos musialo byc w tym jego dystansie,bo na poczatku nie bylo dla niego rzeczy niemozliwych-potrzebowal do studiowania kompa stacjonarnego dobrej jakosci,wiec poczatkowo mial plan,ze bedzie sobie u mnie pracowal bo przywiezie kompa i pomieszka ze mna 'na probe' np kilka tygodni,nawet mu sie ten pomysl podobal. Pozniej juz nie.

No i tez kurcze,zycie wyglada tak,ze raczej MIESZKASZ z partnerem,wiec widzicie sie prawie CODZIENNIE no i ta potrzeba dystansu,czasu dla siebie jest,ale to sie realizuje oddzielnie,idac ze znajomymi swoimi czy siedzac w innym pokoju i cos robiac,nawet gdy partner jest w domu,no albo idac na spacer,odwiedzic rodzine,na jakies hobby czy fitness itd.

Mam takie wrazenie,ze on sie bal,ze skoro ja lubie sporo kontaktu,to bedzie tak,ze jak ze mna zamieszka to sie bede obrazala,ze cos robi sam w pokoju,gra w gre,oglada albo czyta ksiazke czy gada z kumplem,ale ja mu probowalam wytlumaczyc,ze ta przestrzen dla kazdej osoby sie pozniej w zwiazku sama uklada,ze jak zamieszkujesz z kims,to duzo robicie tez osobno, jak w domu-z mama tez nie siedzisz caly dzien,tylko kazde w swoim pokoju i robi swoje rzeczy,ale np jecie razem obiad.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 12:48
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 12:50   #70
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 291
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
On sie nie obrazal,tylko dystansowal,ale tlumaczac to potrzeba czasu dla siebie, nie bylo focha czy cichych dni samych w sobie, chyba ze juz serio bylo zle. Ale kontakt ograniczony, ewidentnie mniej pisal czy rzadziej pytal co tam,zaczelismy sie widywac po tym kryzysie wlasnie raz w tygodniu. Moze bylam za bardzo zagarniajaca wlasnie i sie mna zmeczyl,bo chcialam za duzo wszystkiego, a on po tym pierwszym haju po prostu chcial wrocic do takiego zycia na co dzien- studia,praca, kumple, granie, a nie mieszkac u kogos i z nim cos robic,wystarczalo mu mile spotkanie w weekend- mnie nie.

Inna sprawa,ze szczerze mowiac dla mnie najfajniejszy byl ten czas,co pomieszkiwal u mnie,duzo chodzilismy na spacery, podejmowalismy sporo razem fajnych aktywnosci,a w tygodniu gdy sie nie widzielismy, co najmniej raz dzwonilismy i gadalismy np godzine czy dwie przez tel. Potem przestal miec czas,bo te studia nowe,ale wydaje mi sie, ze gdyby chcial, to zamieszkalby albo wpadlby po zajeciach do mnie na noc- u mnie w mieszkaniu byla przestrzen, prysznic, mial ciuchy na zmiane. Czasem tak robil,potem odwozil mnie jeszcze do pracy, bo to bylo po drodze na jego uczelnie. Moze i bylam w jakis sposob bluszczowata,bo lubilam duzo kontaktu,ale mialam swoje zajawki,ksiazki ktore czytalam,swoj swiat, prace ktora lubilam i sie w niej rozwijalam...
W sumie sama teraz zdiagnozowałaś przyczynę rozpadu związku - on chciał luźnego związku, okazjonalnych spotkań, takiej trochę studenckiej relacji, a nie w głowie były mu zobowiązania typu wspólne mieszkanie czy częstsze spędzanie czasu. Ty chciałaś czegoś innego, głębszej więzi, więc on poczuł się zagrożony i wolał poluźnić relację a w końcu rozstać się, żeby pozbyć się problemu. Nie widzę nic złego ani bluszczowatego w Twoich oczekiwaniach, że chciałaś po prostu żyć jak wiele innych par, budować jakieś podwaliny pod wspólną przyszłość. Po prostu ten facet nie był na to gotowy i kiedy zaczęłaś go naciskać wolał zerwać. Nie masz co umartwiać się nad sobą, jak to niby zabierałaś mu jego cenną wolność.

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
No i tez kurcze,zycie wyglada tak,ze raczej MIESZKASZ z partnerem,wiec widzicie sie prawie CODZIENNIE no i ta potrzeba dystansu,czasu dla siebie jest,ale to sie realizuje oddzielnie,idac ze znajomymi swoimi czy siedzac w innym pokoju i cos robiac,nawet gdy partner jest w domu,no albo idac na spacer,odwiedzic rodzine,na jakies hobby czy fitness itd.
No raczej tak to wygląda, jeśli chłopek wyobrażał sobie że wspólne mieszkanie z partnerką jest jakimś więzieniem to bardzo słabo, że musiałaś mu tłumaczyć takie podstawowe rzeczy. Poza tym on mieszkał z matką i jak rozumiem wcześniej z ojcem, więc pomimo ich charakteru musiał być ogólnie przyzwyczajony do tego jak wygląda życie z innymi ludźmi. Bardzo słusznie mu powiedziałaś o tym, że przecież nie siedzi całymi dniami z matką, jak tego nie rozumiał to już nic nie dotarłoby do niego.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2023-09-06 o 12:55
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 13:03   #71
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:56
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-09-06, 13:07   #72
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
W sumie sama teraz zdiagnozowałaś przyczynę rozpadu związku - on chciał luźnego związku, okazjonalnych spotkań, takiej trochę studenckiej relacji, a nie w głowie były mu zobowiązania typu wspólne mieszkanie czy częstsze spędzanie czasu. Ty chciałaś czegoś innego, głębszej więzi, więc on poczuł się zagrożony i wolał poluźnić relację a w końcu rozstać się, żeby pozbyć się problemu. Nie widzę nic złego ani bluszczowatego w Twoich oczekiwaniach, że chciałaś po prostu żyć jak wiele innych par, budować jakieś podwaliny pod wspólną przyszłość. Po prostu ten facet nie był na to gotowy i kiedy zaczęłaś go naciskać wolał zerwać. Nie masz co umartwiać się nad sobą, jak to niby zabierałaś mu jego cenną wolność.



No raczej tak to wygląda, jeśli chłopek wyobrażał sobie że wspólne mieszkanie z partnerką jest jakimś więzieniem to bardzo słabo, że musiałaś mu tłumaczyć takie podstawowe rzeczy. Poza tym on mieszkał z matką i jak rozumiem wcześniej z ojcem, więc pomimo ich charakteru musiał być ogólnie przyzwyczajony do tego jak wygląda życie z innymi ludźmi. Bardzo słusznie mu powiedziałaś o tym, że przecież nie siedzi całymi dniami z matką, jak tego nie rozumiał to już nic nie dotarłoby do niego.
On raczej to wiedzial, ale chyba i tak sie bal jakiegos ograniczenia. Przypomnialo mi sie,ze padlo w rozmowie,ze on balby sie, ze np klocilabym sie z nim,ze gra w gry,bo cos bym chciala porobic. Moze na poczatku chcialabym mimo wspolnego mieszkania wiecej robic cos razem,bo ten etap zakochania,nowosci,ale mieszkalam juz z kims i to raczej wyglada tak,ze dosc szybko sie 'uklada' taki czas razem-osobno,wychodzi naturalnie i bywaja dni,ze caly dzien jedno siedzi w jednym pokoju a drugie w drugim,i w sumie zamieniacie ze soba kilka zdan na caly dzien.
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 13:09   #73
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:56
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 13:13   #74
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
Kochana, popatrz. Ty już nawet nie analizujesz waszego związku i tego co kto zrobił źle czy dobrze, ale Ty zaczynasz rozkładać na czynniki pierwsze sytuacje, których nawet nie było, czyli "Co by było gdybyśmy zamieszkali razem, co on by wtedy robił, a co ja, i co bym mu wtedy dokładnie powiedziała".
Heh, dokładnie. A z faktów (nie odczuć, emocji i "co by było gdyby") wynika, że koleś jak się już nieco podgrzał w blasku "mam pannę, XD", to mu kompletnie przeszła ochota na ciąg dalszy. Gdyby tu szczera i wprost rozmowa odbyła się x miesięcy temu, to Autorka miałaby za sobą żałobę po tym związku już dawno. Bo tej relacji już dawno by nie było.

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
On raczej to wiedzial, ale chyba i tak sie bal jakiegos ograniczenia. Przypomnialo mi sie,ze padlo w rozmowie,ze on balby sie, ze np klocilabym sie z nim,ze gra w gry,bo cos bym chciala porobic. Moze na poczatku chcialabym mimo wspolnego mieszkania wiecej robic cos razem,bo ten etap zakochania,nowosci,ale mieszkalam juz z kims i to raczej wyglada tak,ze dosc szybko sie 'uklada' taki czas razem-osobno,wychodzi naturalnie i bywaja dni,ze caly dzien jedno siedzi w jednym pokoju a drugie w drugim,i w sumie zamieniacie ze soba kilka zdan na caly dzien.
On nie chciał z Tobą być. Wiem, że ciężko jest się pogodzić z tą myślą, ale wszystko na to wskazuje. Bo nie, spotkanie z doskoku raz na jakiś czas to nie jest chęć bycia z kimś. Zauroczenie przeszło i nie zostało nic. To nie jest żadne banie się, tylko po prostu NIE CHCĘ.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 13:19   #75
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Heh, dokładnie. A z faktów (nie odczuć, emocji i "co by było gdyby") wynika, że koleś jak się już nieco podgrzał w blasku "mam pannę, XD", to mu kompletnie przeszła ochota na ciąg dalszy. Gdyby tu szczera i wprost rozmowa odbyła się x miesięcy temu, to Autorka miałaby za sobą żałobę po tym związku już dawno. Bo tej relacji już dawno by nie było.

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------



On nie chciał z Tobą być. Wiem, że ciężko jest się pogodzić z tą myślą, ale wszystko na to wskazuje. Bo nie, spotkanie z doskoku raz na jakiś czas to nie jest chęć bycia z kimś. Zauroczenie przeszło i nie zostało nic. To nie jest żadne banie się, tylko po prostu NIE CHCĘ.
Tylko ze nie chcial przeze mnie,bo:

-bylam za malo empatyczna i wyrozumiala w stosunku do jego potrzeb
-mialam za duzo problemow,np emocjonalnosc z powodu depresji i nieprzepracowanej traumy
-chcialam za duzo,za szybko,za mocno zamiast powoli i poczekac na niego
-mialam momentami za duzo pretensji i wymagan
-po prostu bylam 'za'

Gdybym byla o wiele bardziej spokojna,stabilna,ulozona ,cierpliwa,wyrozumiala,mo ze tez pewna siebie czy przebojowa zyciowo,to ten zwiazek by wypalil... ;/ Bo on potrzebowal takiej wlasnie osoby,a nie takiej wrazliwej,emocjonalnej, latwo sie martwiacej i stresujacej,delikatnej i lubiacej duzo kontaktu mnie...

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 13:23
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 13:33   #76
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:56
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 13:42   #77
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
Wiesz... nawet nie umiem wyrazić, jak bardzo przykro czyta mi się ten wątek. A ten post to już kwintesencja samoudręczania się.
Może posypią się na mnie gromy, ale uważam, że ten chłopak wyrządził Ci dużą krzywdę tym, że nie zerwał z Tobą od razu, kiedy zrozumiał, że Cię nie kocha (czyli dosłownie od razu, pewnie po paru tygodniach spotykania się). Bo Ty, czując rozdźwięk pomiędzy jego jego słowami i niektórymi zachowaniami a brakiem realnego, otwartego i wynikającego z miłości zaangażowania, zaczęłaś sobie wkręcać te wszystkie rzeczy, które napisałaś wyżej. Przykre. Po prostu przykre

Chciałam Cię tylko wirtualnie uściskać i powiedzieć, że wbrew temu co myślisz, BYŁAŚ WYSTARCZAJĄCA I BYŁAŚ OKEJ. I nadal jesteś.

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------



Już parę postów temu chciałam napisać, że w sumie zgadzam się z każdym Twoim słowem w tym wątku
No nie,to nie bylo tak,ze on mnie nie kochal. To bylo tak,ze ja nie bylam tez dobra osoba do kochania i moze JA NIE UMIALAM GO KOCHAC NA POCZATKU, GDY ON KOCHAL MNIE. Wiec sie zmeczyl i przestal,taka moja teoria.

Nie zrzucajmy wszystkiego,ze tylko kobieta sie poswieca,a facet zly. Wydaje mi sie,ze to wyszlo troche ze sie nie zgralismy-jak on najpierw mega zabiegal i sie staral,ja bylam 'trudniejsza',mniej poukladana,bardziej emocjonalna i wybuchowa,mniej patrzylam na jego i jego potrzeby. Gdy on sie zmeczyl,ja zaczelam sie zmieniac,ale juz mu to nie wrocilo,a ja sie spalilam na probowaniu uzyskania jego milosci od nowa.

Moglam byc na poczatku duzo lepszym czlowiekiem,ale ze wzgledu na moj stan psychiczny wtedy i brak przepracowania niektorych rzeczy w terpaii-nie umialam.

Mysle,ze zadna z was nie chcialaby byc z taka osoba jaka bylam, gdy sie poznalismy.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 13:49
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 13:49   #78
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Tylko ze nie chcial przeze mnie,bo:

-bylam za malo empatyczna i wyrozumiala w stosunku do jego potrzeb
-mialam za duzo problemow,np emocjonalnosc z powodu depresji i nieprzepracowanej traumy
-chcialam za duzo,za szybko,za mocno zamiast powoli i poczekac na niego
-mialam momentami za duzo pretensji i wymagan
-po prostu bylam 'za'

Gdybym byla o wiele bardziej spokojna,stabilna,ulozona ,cierpliwa,wyrozumiala,mo ze tez pewna siebie czy przebojowa zyciowo,to ten zwiazek by wypalil... ;/ Bo on potrzebowal takiej wlasnie osoby,a nie takiej wrazliwej,emocjonalnej, latwo sie martwiacej i stresujacej,delikatnej i lubiacej duzo kontaktu mnie...
Tak, jasne. To wszystko Twoja wina, zabiłaś tą cudowną, świetnie rokującą miłość, bo... jesteś sobą. To chcesz usłyszeć?

Ostatni raz, bo już serio ręce opadają: Nie, ten związek by nie wypalił, bo żadnego związku nie chciał. Nie z Tobą lub nie z kimkolwiek. Nie liczy się iskierka zauroczenia, bo początek początku często jest super nawet w przypadku osób kompletnie do siebie nie pasujących. Ba, nawet czasami gdy jedna osoba nie za bardzo podoba się drugiej to zauroczenie, czy chęć pobycia z kimś moment, może zrobić swoje. Facet Cię nie chciał i tyle. Wziął ile chciał, ile mu pasowało i koniec.

Serio, zamiast patrzeć tylko na fasady związków w swoim otoczeniu, zastanów się czemu dane osoby są ze sobą. Idę o zakład, że nie ma tam relacji pt. facet jest zmęczony zbyt częstym widokiem dziewczyny. I że kobiety, które współtworzą te związki nie robią z siebie niewymagających niczego mimoz w imię "żeby się nie spłoszył".
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.

Edytowane przez Ellen_Ripley
Czas edycji: 2023-09-06 o 13:50
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 13:52   #79
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Tak, jasne. To wszystko Twoja wina, zabiłaś tą cudowną, świetnie rokującą miłość, bo... jesteś sobą. To chcesz usłyszeć?

Ostatni raz, bo już serio ręce opadają: Nie, ten związek by nie wypalił, bo żadnego związku nie chciał. Nie z Tobą lub nie z kimkolwiek. Nie liczy się iskierka zauroczenia, bo początek początku często jest super nawet w przypadku osób kompletnie do siebie nie pasujących. Ba, nawet czasami gdy jedna osoba nie za bardzo podoba się drugiej to zauroczenie, czy chęć pobycia z kimś moment, może zrobić swoje. Facet Cię nie chciał i tyle. Wziął ile chciał, ile mu pasowało i koniec.

Serio, zamiast patrzeć tylko na fasady związków w swoim otoczeniu, zastanów się czemu dane osoby są ze sobą. Idę o zakład, że nie ma tam relacji pt. facet jest zmęczony zbyt częstym widokiem dziewczyny. I że kobiety, które współtworzą te związku nie robią z siebie niewymagających niczego mimoz w imię "żeby się nie spłoszył".
Tylko ze ja NA POCZATKU wymagalam za duzo. Mieszkania razem,ogarniania tego, spotkan czesciej, wyjazdow, lubilam za bardzo jak jest 'po mojemu'. On mogl odczuc,ze jego potrzeby sie nie licza. Zreszta,powiedzial mi to,ze w pewnym momencie tak sie czul. Nie wyrazal tez ich wystarczajaco- moze bylam zbyt emocjonalna,bal sie ze jak cos powie,to bede zla, wybuchne? Wiec zaczelo sie od tego,ze on robil wszystko, by zadowolic MNIE. Gdy sie zmeczyl i ja sie o tym dowiedzialam, zaczelam robic wszystko, by on sie poczul WAZNY i LEPIEJ,dogodzic tez jego potrzebom,ale w sumie to nie wypalilo,bo ewidentnie on sie wypalil ta poczatkowa faza i tym,ze czul,ze musi spelniac moje.

Moim zdaniem zabraklo mi empatii zeby zauwazyc,ze on ma jakies niezaspokojone potrzeby w tym zwiazku i czegos mu brakuje, a on tego nie zakomunikowal dostatecznie jasno,lub nie umialam sluchac. Po prostu najpierw okropnie namieszalam, a potem nie umialam tego zwiazku odratowac.

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 13:55
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-09-06, 14:05   #80
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Gdybym byla o wiele bardziej spokojna,stabilna,ulozona ,cierpliwa,wyrozumiala,mo ze tez pewna siebie czy przebojowa zyciowo,to ten zwiazek by wypalil... ;/ Bo on potrzebowal takiej wlasnie osoby,a nie takiej wrazliwej,emocjonalnej, latwo sie martwiacej i stresujacej,delikatnej i lubiacej duzo kontaktu mnie...
A gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem.

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
No nie,to nie bylo tak,ze on mnie nie kochal. To bylo tak,ze ja nie bylam tez dobra osoba do kochania i moze JA NIE UMIALAM GO KOCHAC NA POCZATKU, GDY ON KOCHAL MNIE. Wiec sie zmeczyl i przestal,taka moja teoria.
Mylisz zakochanie z prawdziwą miłością. Jak się kogoś kocha to się chce spędzać z tą osobą jak najwięcej czasu, nie tylko snuje się plany, ale też realizuje razem jak tylko pojawi się szansa, a nie 'kiedyś tam może'.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Tylko ze ja NA POCZATKU wymagalam za duzo. Mieszkania razem,ogarniania tego, spotkan czesciej, wyjazdow, lubilam za bardzo jak jest 'po mojemu'.

Chęć mieszkania razem, wspólnych wyjazdów czy randek to za dużo? Boże co ja czytam

Cytat:
On mogl odczuc,ze jego potrzeby sie nie licza.
Jeżeli miał tak silną potrzebę niezależności to na kij wchodził w związek? Trzeba od razu było mówić, że go tylko fwb interesuje czy coś w tym stylu.


Cytat:
Moim zdaniem zabraklo mi empatii zeby zauwazyc,ze on ma jakies niezaspokojone potrzeby w tym zwiazku i czegos mu brakuje, a on tego nie zakomunikowal dostatecznie jasno,lub nie umialam sluchac. Po prostu najpierw okropnie namieszalam, a potem nie umialam tego zwiazku odratowac.
A co z twoimi potrzebami? One są mniej istotne od jego?
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 14:05   #81
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez PumpkinEyes Pokaż wiadomość
A gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem.

---------- Dopisano o 14:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------



Mylisz zakochanie z prawdziwą miłością. Jak się kogoś kocha to się chce spędzać z tą osobą jak najwięcej czasu, nie tylko snuje się plany, ale też realizuje razem jak tylko pojawi się szansa, a nie 'kiedyś tam może'.
No tylko ze ciezko kochac trudna osobe,kiedy dajesz jej te milosc i masz uczucie,ze jej nie otrzymujesz w zamian, bo np ta osoba ma jakies pretensje o cos,co w twojej opinii nie zrobiles zle. Ja przyznaje po fakcie,ze miewalam takie pretensje niestety, wynikajace z leku, z mojego zlego nastroju i depresji,wiec to nie tak,ze ja bylam super taka i dawalam kwiatki,motylki, miliard stabilnosci, a on nagle sie znarowil i elo. Mysle,ze moze tez duzo zniosl w imie naszej relacji,tylko ze w jej poczatkowej fazie. Moze tez sie czul odrzucony przez jakies moje zachowania, bo nie mogl ich tak latwo przewidziec i np ja cos powiedzialam/zrobilam,a jemu sie robilo przykro, bo chcial ciepla czy czulosci,a ja wtedy np nie moglam tego dac,czulam sie zle.

Dawalam mu tyle ile moglam-duzo czasu,bliskosc,wsparcie tyle ile moglam i kiedy moglam,dotyk,spedzanie czasu,ale to nie musi byc wszystko. Moze on potrzebowal wiecej tej akceptacji jego jako jego,czlowieka z wadami,wiecej swobody,wyrozumialosci dla tego ze on czegos 'nie chce' badz 'nie moze',a ja bardzo parlam do tego mieszkania i w ogole,do takiego 'zagarniecia' go na moich zasadach?

Dla mnie,moja potrzeba,bylo duzo czasu razem po prostu,mieszkanie, spacery, przytulanie. Nie przeszkadzaly mi jakies spiny jesli sie pozniej godzilismy szybko. A moze on chcial,zeby po prostu bylo dobrze,bez psucia atmosfery tymi spinami,czego ja na poczatku nie umialam, bo sama bylam chwiejna emocjonalnie. On sie wtedy czul tak,ze musi wyciagnac reke i to zalagodzic,pogodzic sie, w domu byl mediatorem dla rodzicow,moze tez to z tego wyniklo,a moze z mojego nastawienia nieswiadomego.

W ogole mam uczucie,ze okropnie bylo duzo takich NIEDOPOWIEDZEN w tym zwiazku,ze nawarstwily sie nieprzegadane problemy, jak on widzi cos tam miedzy nami,czego mu brak. On przyjal na poczatku postawe 'dostosuje sie do niej',a ja myslalam,ze mu dobrze,bo nie wyrazal zlosci. Tlumil w sobie i sie meczyl. Ja nie bylam swiadoma,bo sama jeszcze nie mialam ogarniete tyle na terapii,nie czulam,ze pewnymi zachowaniami go krzywdze. No i gdy on wreszcie WYDUSIL Z SIEBIE TO CO SIE NAZBIERALO, ja dostalam zimny prysznic,pobieglam to ratowac,duzo pracy nad soba,pytalam go o potrzeby,jak widzi ten zwiazek- mial trudnosci z mowieniem o tym,wkurzal sie. Zaczelam dbac o siebie bardziej,o jego bardziej,o jego potrzeby tez, o swoja niezaleznosc i jego przestrzen, sluchac jego sugestii, starac sie dla niego, ale chyba juz bylo za pozno... Dlatego ciezko nie powiedziec,ze to moja wina,bo moze on chcial od poczatku zwiazku na zdrowych zasadach,ale bal sie/nie umial zakomunikowac,nie czul ze mu wolno,nie czul ode mnie tej przestrzeni na bycie soba?

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 14:16
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 14:16   #82
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Dla mnie,moja potrzeba,bylo duzo czasu razem po prostu,mieszkanie, spacery, przytulanie. Nie przeszkadzaly mi jakies spiny jesli sie pozniej godzilismy szybko. A moze on chcial,zeby po prostu bylo dobrze,bez psucia atmosfery tymi spinami,czego ja na poczatku nie umialam, bo sama bylam chwiejna emocjonalnie.
Ale wiesz, że coś takiego jest nierealne? W każdym związku bywają spiny, każdy człowiek ma czasem gorszy dzień. Nie ma możliwości, żeby zawsze atmosfera była cudowona i słodka. Unikanie zamieszkania razem z tego powodu, a trwanie dalej w związku brzmi absurdalnie.
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 14:18   #83
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez PumpkinEyes Pokaż wiadomość
Ale wiesz, że coś takiego jest nierealne? W każdym związku bywają spiny, każdy człowiek ma czasem gorszy dzień. Nie ma możliwości, żeby zawsze atmosfera była cudowona i słodka. Unikanie zamieszkania razem z tego powodu, a trwanie dalej w związku brzmi absurdalnie.
Ale zalezy,czy spina ma sens,bo np ktos serio cos zrobil,czy jest wynikiem czyichs trudnych emocji,z ktorymi ktos sobie nie poradzil,wiec sie zestresowal czy jest drazliwy. Zanim zrozumialam i nauczylam sie radzic sobie z moimi emocjami,to tez troche zajelo i on ich troche przyjal na siebie.
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 14:31   #84
PumpkinEyes
Zakorzenienie
 
Avatar PumpkinEyes
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Ale zalezy,czy spina ma sens,bo np ktos serio cos zrobil,czy jest wynikiem czyichs trudnych emocji,z ktorymi ktos sobie nie poradzil,wiec sie zestresowal czy jest drazliwy. Zanim zrozumialam i nauczylam sie radzic sobie z moimi emocjami,to tez troche zajelo i on ich troche przyjal na siebie.
Spiny bez sensu też się zdarzają. Jesteśmy tylko ludźmi. Bywamy zmęczeni, marudni itd.

Oczywiście, że jeśli natężenie takich spin jest duże to każdy będzie miał prędzej czy poźniej miał dość, ale to nie rozumiem na co facet czekał 1,5 roku. Chyba od początku było widać jaki masz charakter i temperament.
PumpkinEyes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 14:35   #85
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez PumpkinEyes Pokaż wiadomość
Spiny bez sensu też się zdarzają. Jesteśmy tylko ludźmi. Bywamy zmęczeni, marudni itd.

Oczywiście, że jeśli natężenie takich spin jest duże to każdy będzie miał prędzej czy poźniej miał dość, ale to nie rozumiem na co facet czekał 1,5 roku. Chyba od początku było widać jaki masz charakter i temperament.
No totez jak widac mieszkac nie chcial,ale lubil ze mna przebywac,spedzac czas,podobalam mu sie, moze liczyl ze sie uda, ze bedzie inaczej, ze moze mu to nie bedzie az tak przeszkadzac jaka jestem? Ja z biegiem czasu i tak sporo zmienialam,jak mi mowil,bo jak nie mowil to skad moglam wiedziec? Juz jakos w pazdzierniku uznalam,ze musze pracowac nad soba i zwiazkiem, mimo braku kryzysu, otworzylo to tez troche puszke Pandory- wyparte emocje,leki,trudnosci-ale mowilam mu,byl na biezaco i wiedzial,ze np teraz przerabiam dziecinstwo na terapii. I wtedy mnie jeszcze wspieral. No i w sumie zaczal sie jakos tak oddalac zima,w polowie lutego.

Zreszta,jak pisalam,on mial swoje problemy tez,wiec to nie tak, ze ja bylam problemowa, a on wcale. On mial te w domu z matka i ojcem, mial rozne leki,ograniczenia,koszmar y nocne, swoja terapie,problemy z asertywnoscia...

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 14:37
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 14:38   #86
Trzepotka
Zakorzenienie
 
Avatar Trzepotka
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Treść usunięta
Trzepotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 14:39   #87
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Ale zalezy,czy spina ma sens,bo np ktos serio cos zrobil,czy jest wynikiem czyichs trudnych emocji,z ktorymi ktos sobie nie poradzil,wiec sie zestresowal czy jest drazliwy. Zanim zrozumialam i nauczylam sie radzic sobie z moimi emocjami,to tez troche zajelo i on ich troche przyjal na siebie.
Usprawiedliwiasz go i szukasz winy w sobie. To jaka jesteś wiedział, nie sparowali go z Tobą z łapanki. Gdyby Cię kochał i chciał z tobą być emocjonalne reakcje byłyby irytujące, ale do wytrzymania, tym bardziej że pracujesz nad sobą. Myślę że się po prostu odkochał, tego dowodzi ochłodzenie kontaktu i wycofywanie się z relacji.
To nie Twoja wina, po jakimś czasie albo związek ewoluuje albo się kończy.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 14:50   #88
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 166
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Cytat:
Napisane przez Trzepotka Pokaż wiadomość
Treść usunięta
On byl w terapii wczesniej ode mnie,nie przerwal jej w ogole. Mial ja przez caly czas trwania naszego zwiazku. Jak sie poznalismy mial ja juz w sumie rok,ale nadal byl bardzo nieasertywny,tez mocno emocjonalny, bardzo potrzebowal bliskosci,milosci, moze bezpieczenstwa? Byl wtedy takim mysle people-pleaserem,wszystko dla ludzi kosztem siebie. Tak go zreszta mama wychowala,ona tez byla taka osoba, w zwiazku z przemocowym ojcem (potem rozwod).

Ja mialam duzo deficytow,tez brak bezpieczenstwa,silna potrzeba milosci,emocjonalnosc i z kolei bylam zbyt roszczeniowa zamiast asertywna i czasami zbyt ostra/egoistyczna,zamiast people-pleaserem. Rowniez bylam wtedy w terapii ale dopiero pol roku.

Taka wieksza prace nad soba podjelam jesienia ubieglego roku,jak jeszcze bylo ok miedzy nami w sumie. Tylko ze wtedy tez otwieralam trudne wydarzenia,zaczelam prace z lekiem nad bliskoscia rowniez. Prawdziwa zmiane przeszlam dopiero po kryzysie,bo po prostu bardzo mi zalezalo zeby ten zwiazek naprawic, ale zmiana we mnie,dzieki terapii, zachodzila w trakcie zwiazku, non stop. Mysle,ze w nim tez, ale nie zauwazylam.

No wlasnie moze on jednak cos zmienil,bo wczesniej byl nieasertywny,a potem zaczal jednak stawiac granice. To tez zmiana.

Tez trudnosci na pewno dodalo na poczatku to,ze jego mama bardzo robila mu afery o mnie, ze 'straci syna',od ktorego byla wtedy ekstremalnie zalezna. Mowila o mnie zle rzeczy,a on niestety powtarzal niektore. Uciekal tez od niej do mnie. No i w sumie tak mnie na nia nastawil,ze poczatkowo bylam zle nastawiona i jej nie znosilam,nie chcialam tam pojsc dlugo,nawet jak on mowil,ze ona juz tez jest w terapii, ze zrozumiala,ze przeprasza. Finalnie ja poznalam,byla dla mnie bardzo w porzadku,ale to dopiero ja poznalam,gdy serio sie ogarnela w tej terapii.

Byly rzeczy,ktorych nie umialam ogarnac mimo terapii. Np tego poczucia odrzucenia dlatego,ze odmowil mieszkania razem,mimo ze wszyscy mowili, ze ma prawo,a ja powinnam to uszanowac. To jednak wygenerowalo we mnie spory lek,tez wlasnie jakas forme niepokoju,wycofania z relacji,poczulam sie niechciana i ze nie jestesmy zgodni z kwestia planowania przyszlosci. Czulam,ze to taki luzacki zwiazek,nic nie jest pewne,nie planujemy, a ja chcialam planowac. Mysle,ze zbyt desperacko i sie na tym zafiksowalam, tak okropnie mi na tym mieszkaniu zalezalo,ze az go odstraszylam. Gdyby nie moje problemy o to,to moze by nie bylo o to klotni,cichych dni,a ja bym sie w koncu doczekala tego mieszkania,gdyby zyskal gotowosc,a on czulby sie nienaciskany i moze by jednak ja zyskal...

Edytowane przez ItsPiranhaBay
Czas edycji: 2023-09-06 o 14:56
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 15:04   #89
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 340
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:56
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-09-06, 15:45   #90
KiedysToBylo
Raczkowanie
 
Avatar KiedysToBylo
 
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 106
Dot.: Nie umiem podjąć decyzji o rozstaniu

Mam nadzieję, że to tylko taki etap, że masz jakieś zaćmienie i widzisz wszystko w wypaczony sposób, a niedługo Ci przejdzie i zauważysz, że pozbyłaś się wrzoda i trzeba otwierać szampana.

Wydaje mi się, że czas zmienić terapeutę, bo ten chyba nie idzie w dobrą stronę. Czy miałaś może jakiegoś narcystycznego rodzica? Bo brzmi to wszystko tak, jakby ktoś Cię równo gnoił całe życie, masz ewidentnie wypaczony obraz własnej osoby i postrzegasz się jako dużo gorszą, niż jesteś. Wszyscy Ci to powtarzają tutaj, weź to wreszcie do siebie.

Co Ty niby takiego strasznego zrobiłaś? Bo to, że zareagowałaś ileś razy zbyt emocjonalnie i biedny chłopiec nie poczuł się bezpiecznie to nie jest żadne wielkie przewinienie.

Jest masa ludzi ostro zaburzonych np. psychopaci, socjopaci, narcyzi i inne ścieki kompletnie pozbawione empatii i oni naprawdę mają się czego powstydzić (są też tacy na tym forum), więc w porównaniu do spaczonych ludzi kaliber tych Twoich przewinień jest bardzo mały. Masz dobrą umiejętność introspekcji i analizy - doceniaj to, bo to ogromna zaleta, której całkiem sporo ludzi nie ma. Rozumiem, że nie byłaś kryształowa, ale to nie jest warte aż takiego biczowania. Naprawdę mam nadzieję, że to tylko taki etap związany z poczuciem porzucenia.

Moim zdaniem powinnaś ASAP znaleźć terapeutę, z którym będziecie pracować porządnie nad Twoim poczuciem własnej wartości.

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
No jesli jestem bluszczem,to znaczy ze wine za rozpad tego zwiazku ponosze ja, bo jest napisane,ze dojrzaly emocjonalnie partner zmeczy sie i wypali,wiec moj partner-skoro nie chcial zamieszkac,zmeczyl sie,musial byc dojrzaly emocjonalnie. Ech,wszystko zepsulam, chociaz w sumie pozniej, przez ostatnie kilka miesiecy praktycznie w ogole nie polegalam na partnerze, zajmowalam sie wszystkimi swoimi sprawami totalnie sama,nawet mu sie nie zwierzalam z jakichs rzeczy,staralam sie zajmowac jak najmniej przestrzeni,a to i tak nie pomoglo.
To naprawdę brzmi niepokojąco, szczególnie to pogrubione. Tego ciula wystawiasz na piedestał, a siebie postrzegasz jakbyś była jego wycieraczką do butów i kompletnie się w tym związku nie liczyła. Zasługujesz na to, by zajmować czyjąś przestrzeń w takim stopniu, w jakim to jest normalne w związku. Nie widzę, byś była jakaś nachalna czy bluszczowata, brzmisz jak normalna kobieta. Masz prawo chcieć się z kimś widywać 2 czy nawet 3 razy w tygodniu. Masz też prawo wymagać, by ktoś się jasno określał, jeśli chodzi o takie sprawy jak np. mieszkanie razem.

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
No jesli bedzie tak,jak piszecie,ze za pol roku na przyklad on sie wprowadzi z jakas inna i stworzy z nia spoko zwiazek albo na dluzej,to odpowiedz na pytanie z kim jest cos nie tak bedzie jasna- ze mna,bo ja nie stworzylam dotychczas dlugiego zwiazku,max to 4 lata.
Mam znajomych, którzy mają 30+ lat, a nawet prawie 40 i nigdy nie byli w związku. To z nimi jest coś nie tak, a nawet im przez głowę nie przejdzie, że w nich tkwi problem i wypada z tym pójść na terapię, bo według nich to jest wina przypadku i tego, że nie spotkali nikogo wyjątkowego
Masz na koncie 4-letni związek, wszystko z Tobą jest mniej więcej ok nawet jeśli pewne cechy (typu poczucie własnej wartości) można by było podszlifować. Nikt nie jest kryształowy, a Ty chyba właśnie tego od siebie oczekujesz.

Cytat:
Napisane przez ItsPiranhaBay Pokaż wiadomość
Moze on potrzebowal wiecej tej akceptacji jego jako jego,czlowieka z wadami,wiecej swobody,wyrozumialosci dla tego ze on czegos 'nie chce' badz 'nie moze',a ja bardzo parlam do tego mieszkania i w ogole,do takiego 'zagarniecia' go na moich zasadach?
A on Ci coś takiego dawał? Bo nie wygląda.

Edytowane przez KiedysToBylo
Czas edycji: 2023-09-06 o 15:50
KiedysToBylo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-03-08 13:16:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:41.