|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2020-03-27, 08:53 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 13
|
Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Hej dziewczyny,
muszę się komuś wygadać, a kto jest najlepszy jak nie internetowe przyjaciółki? Jestem w związku 1,5 roku. Mamy po 26 i 28 lat. Od pół roku mieszkamy u niego. Mój problem jest taki, że nie jestem pewna swoich uczuć. Nigdy nie należałam do zbyt uczuciowych kobiet i zawsze miałam problem z określeniem swoich uczuć do drugiego człowieka. Ten związek jest jednak moim pierwszym, dłuższym i poważnym zobowiązaniem wobec drugiego człowieka i chcę w nim postępować jak najbardziej fair. Na samym początku wiadomo - motylki, zauroczenie wszystkim wokół, zachwyt tymi nowościami, tym uwodzeniem. Od początku nie podobał mi się jego wygląd, ale urzekł mnie jego intelekt, samodzielność, takie ogarnięcie życiowe i to, że pokochał mojego kota jak swojego (głupie, ale miłość do zwierząt to coś, co mnie bardzo rozczula). Jestem osobą, która ma w zwyczaju za dużo myśleć, nad-interpretować i mam skłonności do wymyślania problemów, szukania dziury w całym, kiedy w moim życiu dzieje się dobrze. Tak samo było i w tym przypadku, po kilku miesiącach bycia razem pojawiły się problemy i wątpliwości, niezgodności poglądów, kłótnie, ale dzięki jego wyrozumiałości na moje krzyki i zarzuty - jakoś to przetrwaliśmy. Od kiedy mieszkamy razem, nastała mocna rutyna, której się spodziewałam, ale na którą chyba nie byłam gotowa. Skończyły się niezapowiedziane wizyty, kwiaty. I tu chyba moja największa bolączka - skończył się dobry seks, a seks jest dla mnie bardzo ważny. Wiem, czego chcę w łóżku i wiem, że chcę tego często, uwielbiam z nim sypiać, odpowiada moim upodobaniom, jako tako jesteśmy do siebie pod tym względem dopasowani, seks z nim zawsze był dobry. Nie muszę tłumaczyć chyba, jak to na początku wyglądało, wiadomo, fascynacja. Jednak teraz to wszystko zniknęło. Seks uprawiamy najczęściej 1-2 razy w tygodniu, przeważnie w weekendy po alkoholu. Większość tych zbliżeń jest z jego inicjatywy, ale ja nigdy mu nie odmówiłam i on wie, że ja mogę praktycznie zawsze. Nie zliczę ile razy go zapraszałam do wspólnej kąpieli, ile razy zakładam seksowną bieliznę, aby na niego zadziałało. I zadziała - powie coś w stylu "seksownie wyglądasz", pocałuje i wróci do swoich zajęć. Poruszałam ten temat nie raz, mówiłam, że brakuje mi seksu, że jest go za mało, dostawałam odpowiedzi, że po prostu nie było czasu, że dużo pracy, że zmęczenie, zabieganie itp. Obecny miesiąc - spaliśmy ze sobą 2 razy. Nie mam w tym momencie za bardzo siły i ochoty, aby się prosić o więcej, bo nie tego oczekuję od związku. Oczekuję wzajemnego pożądania, ognia, których zwyczajnie nie ma. Ogólnie jesteśmy do siebie podobni, potrafimy się razem śmiać z głupot, moi znajomi bardzo go lubią i szybko przyjęli jak swojego, to samo z moją rodziną. Jest uczynnym i uroczym człowiekiem, robi mi rano śniadania, bo wie, że dla mnie zwlec się rano z łóżka to rzecz niemożliwa, często przychodzi i przytula, całuje, wszystko co robię uważa za urocze (kichnę, krzyknę, odezwę się :P), wiem, że on mnie kocha. Kiedy mu powiedziałam, że trochę mnie zaniedbał od kiedy razem mieszkamy, przyznał mi rację, obiecał, że coś wymyśli. Jest dobrze, ale do tego wszystkiego brakuje mi namiętności, wzajemnego uwodzenia się. Momentami czuję się z nim bardziej jak z dobrym, starszym bratem... Wiem, że głównym problemem jaki tu przedstawiłam jest seks, ale to właśnie on to jakoś trzymał. Gdy go zabrakło, a wraz z nim tych wszystkich miłych gestów, uwodzenia, nastała rutyna, w której zastanawiam się czy ja go jeszcze kocham. Czy to nie jest już kwestia przyzwyczajenia? Trwanie ze sobą tylko dlatego, że jest wygodnie. Boję się, że skoro mam takie myśli, to nie ma tu miejsca na miłość. Dla niego wszystko jest ok, najwyraźniej niewiele mu potrzeba, aby uznał związek za udany, z mojej strony jest to wygodny układ, ale cały czas mam z tyłu głowy, że mogłabym w tym momencie być u boku kogoś, z kim byłoby mi zwyczajnie lepiej. Jest cudownym człowiekiem, lekko dziecinnym jak na swój wiek, z dziwnym poczuciem humoru, który czasem działa mi na nerwy, ale jednak najlepszym, z jakim byłam. Pomóżcie proszę zrozumieć, doradźcie jak działać dalej. |
2020-03-27, 11:58 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 278
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Napisałaś o nim: życiowo ogarnięty, na sensownym poziomie intelektualnym, samodzielny, wyrozumiały, czuły i dograny z Tobą w łóżku.
Które z tych cech jesteś gotowa poświęcić, których nie musiałby mieć inny partner, gdyby w zamian był bardziej namiętny? |
2020-03-27, 12:01 | #3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-03-27, 12:06 | #4 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Cytat:
Leśli musiałabym - byłabym w stanie zrezygnować z opcji czułość "słodkość", na rzecz bardziej namiętnych doznań. Nie potrzebuję w ciągu dnia tylu uścisków i całusów, co erotyzmu. Poza tym nie wiem czy jest tu teraz sen mówić o dograniu w łóżku, bo na to składa się też podobne libido, którego chyba nie mamy. Także jeśli miałabym możliwość nie chciałabym nic usuwać, a jedynie cofnąć czas i przywrócić w nim ten ogień, który z czasem przygasł. Edytowane przez Nanak9 Czas edycji: 2020-03-27 o 12:07 |
|
2020-03-27, 12:08 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87697362]A wiesz, że nie trzeba nic poświęcać? Te cechy to przecież podstawy. Nie wyobrażam sobie związku z facetem, któremu brakowałoby choć jednej z tych cech.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Tu masz rację. Wszystko jest ważne i składa się w spójną całość. |
2020-03-27, 12:55 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Jeśli masz wątpliwości czy kochasz, to znaczy, że nie kochasz..
|
2020-03-27, 13:04 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87697567]Jeśli masz wątpliwości czy kochasz, to znaczy, że nie kochasz..[/QUOTE]
Z jednej strony tak, a z drugiej nigdy nie potrafiłam określać swoich uczuć. Poza tym chcę go kochać, zależy mi na tej relacji, ale nie potrafię odróżnić uczuć od przyzwyczajenia. |
2020-03-27, 13:05 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 278
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Cytat:
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87697362]A wiesz, że nie trzeba nic poświęcać? Te cechy to przecież podstawy. Nie wyobrażam sobie związku z facetem, któremu brakowałoby choć jednej z tych cech. [/QUOTE] Wiem, że pewnie są tacy, którzy to łączą. Wydaje mi się tylko, że to nie takie proste, by znaleźć faceta, który faktycznie łączy wszystkie te cechy i żadnej nie pomija. Myślę, że gdyby każda kobieta postawiła na swoim i nie zgodziła się na żadne kompromisy, wymagałaby od faceta wszystkich tych "podstawowych cech", dość mocno spadłaby liczba związków. Osobna kwestia, że gdyby kobiety więcej wymagały od facetów, a faceci od kobiet, z czasem część tych osób by dorównała i poziom społeczeństwa mógłby stać się wyższy |
|
2020-03-27, 13:16 | #9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-03-27, 13:34 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W podróży
Wiadomości: 6 906
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Autorko,
Odpowiedz sobie na pytanie - czy chcesz, żeby taka sytuacja, jak jest teraz w Twoim związku była przez całe Twoje życie? Fajnie, miło i wygodnie, ale coś Cię uwiera... Nie mam żadnych danych na poparcie swojej tezy, ale z wątków na Wizażu obserwuję, że niezaspokojnie seksualne z dobrym i spolegliwym partnerem jak Twój jest częstym powodem zdrad. Do tego to może prowadzić po prostu. Chyba że otworzycie swój związek i ten aspekt będziesz po prostu realizowała "na mieście". To też jest jakaś opcja. |
2020-03-27, 13:54 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 157
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
A ja zadam inne pytanie. Bo coś mi tutaj nie pasuje w tej historii.
Piszę oczywiście w temacie seksu. Autorko czy nic się nie zmieniło odkąd mieszkanie razem? Może zmienił pracę? Może coś kiedyś powiedziałaś i go to uraziło, ale z grzeczności nic nie mówił. Z opisu wynika że może być dość uległy i nieśmiały, może trzeba go pociągnąć za język trochę? Jeżeli te wszystkie cechy którego go opisują są prawdziwe to jest moim zdaniem to cudowny facet (dla mnie). Seks był dobry więc potencjał ma, może trzeba coś w nim odblokować? Może czymś się stresuje? Wiem, że to może głupio zabrzmi ale może w pewnym sensie w tej sferze poczuł się zaniedbany? Ja bym walczyła o niego (jak tak to można nazwać) i dociekała co się stało że kiedyś było fantastycznie a teraz tak jakby spadła mu motywacja |
2020-03-27, 14:16 | #12 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Cytat:
Tak, sa tutaj pewne aspekty, których nie poruszylam. Nie wiem czemu, moze troche balam sie zeby to sie tylko nie obracalo wokol seksu, ale jednak warto napisac. Nigdy nie mialam z nim orgazmu, on o tym wie, wiec troche podejrzewam ze moze go to w jakims stopniu hamowac. Nie chce udawac, wiec o tym mowie, ze bylo przyjemnie, super, ze orgazm dla mnie nie jest najwazniejszy. Poza tym tylko raz w zyciu mialam go z facetem, wiec ciezko mi go uzyskac. Dodatkowo jesli chodzi o jakiekolwiek rozmowy o seksie jest on dosc zamkniety. Jesli rozmowa jest zartobliwa, usmiechnie sie ale szybko zmieni temat. Jesli jest powazna, nie chce rozmawiac w ogole. Tlumaczyl mi sie, ze wyniosl to z domu rodzinnego, ze zawsze seks byl ogromnym tematem tabu i nikt o nim nie rozmawial, a samych swoich rodzicow uwaza za ludzi uprawiajacych seks tylko raz w zyciu i nie potrzebujacych tego. Jest też problem z grą wstępną. W naszym seksie jej zwyczajnie nie ma. Lubimy dosyc brutalny seks, jednak lubie, kiedy zaczyna sie on niewinnie i delikatnie. On od razu przechodzi do rzeczy. Mowilam mu o tym, ale on nie chce rozmawiac, badz odpowiada jedynie glupio "przeciez juz od razu jestes mokra". ---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:13 ---------- Cytat:
Oczywiscie, ze sobie tego nie wyobrazam w przyszlosci. Juz teraz ledwo wytrzymuje z tymi uwierajacymi mankamentami. Chcialabym o ten zwiazek walczyc, tym bardziej ze pierwsze miesiace byly cudowne i ani troche nie wydawal sie osoba, ktora ma jakikolwiek problem z seksem. Edytowane przez Nanak9 Czas edycji: 2020-03-27 o 14:21 |
||
2020-03-27, 14:35 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Czyli ten seks nigdy nie był jakiś specjalnie dobry, tylko na początku jeszcze to jakoś ratowalo zauroczenie i fascynacja.
Powiem ci, że mialam podobną sytuację - po zamieszkaniu z moim byłym i kilku nieporozumieniach seks stopniowo zanikał, raz na miesiąc to był max. Próbowałam rozmawiać, ale dostawałam wymówki albo twierdził, że seks nie jest dla niego ważny, aż w końcu wydusiłam z niego, że przez to, że mamy inne podejście do niektórych spraw (plany na przyszłość) coś go zablokowało i nie ma ochoty. To i jeszcze inne aspekty spowodowały, że zerwałam. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-03-27, 15:26 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Piszesz, ze on nigdy Ci się fizycznie nie podobał. Trochę słabo w kontekście dobrego związku. Dwa, nigdy nie miałaś z nim orgazmu, czyli seks jest słaby. Trudno mi sobie wyobrazić partnera, który nie zadba aby kobieta jednak orgazmu doświadczyła. Dlaczego tolerujesz taka sytuacje?
Jezeli byle jaki seks był spoiwem tego związku, to niestety happy endu tutaj nie widzę. Zastanowiłabym się na Twoim miejscu dlaczego nie stawiasz swoich potrzeb na pierwszym miejscu i akceptujesz taka byle jakość. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-03-27, 18:28 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 48
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Hmm... A ja to widzę trochę inaczej. To, że nic chce trochę włożyć wysiłku w grę wstępną jest bardzo słabe. Ale piszesz też, że facet okazuje Ci dużo czułości w ciągu dnia, całuje i się Tobą zajmuje. Może jesteście "za blisko"? Tacy "dobrzy faceci" mają tendencje do zlewania się z partnerką, bycia blisko, dbania o nią aż do przesady. Wtedy namiętność spada, bo pożądamy czegoś odmiennego, nowego. Jest na to rada - trzeba się "odsunąć", tzn. on powinien mieć swoje pasje, Ty też, musicie być odrębni.
A czy dbacie o siebie na codzień? Tzn. nie chodzicie w dresach po domu i rozmierzwionymi włosami? |
2020-03-28, 11:33 | #16 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 13
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87697901]Czyli ten seks nigdy nie był jakiś specjalnie dobry, tylko na początku jeszcze to jakoś ratowalo zauroczenie i fascynacja.
Powiem ci, że mialam podobną sytuację - po zamieszkaniu z moim byłym i kilku nieporozumieniach seks stopniowo zanikał, raz na miesiąc to był max. Próbowałam rozmawiać, ale dostawałam wymówki albo twierdził, że seks nie jest dla niego ważny, aż w końcu wydusiłam z niego, że przez to, że mamy inne podejście do niektórych spraw (plany na przyszłość) coś go zablokowało i nie ma ochoty. To i jeszcze inne aspekty spowodowały, że zerwałam. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Nie twierdzę że seks jest zły. Wg mnie nie definiuje go gra wstępna. Oczywiście jest ważnym elementem i czasem coś tam próbuje, ale też są momenty że jesteśmy tak gotowi że nie jest ona potrzebna. Dopytalam to ponownie wczoraj, powiedział że powodami często jest to, że zajmujemy się czymś do późna, rano trzeba wstać i nie ma czasu, A nasze stosunki nie należą do krótkich. Kolejnym powodem było też to że ostatnio mam zwyczajnie zły humor (o ironio najczęściej wywołany właśnie naszymi problemami i moim zamartwianiem się). ---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ---------- Cytat:
Jest mi bardzo ciężko osiągnąć orgazm. Zawsze tak było, mimo to on się stara i nie jest tak, że dba w łóżku tylko o swoje potrzeby. ---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ---------- Cytat:
To, co napisałaś jest bardzo ciekawe. Może rzeczywiście jest w tym trochę prawdy. Teraz, podczas obecnych dni kwarantanny ciężko jest zadbać o swoją własną przestrzeń, ale na codzień staram się jednak ją zachowywać. Pracujemy teraz oboje zdalnie, na czas pracy każdy przebywa w swoim pokoju i zajmuje się swoimi sprawami. Jednak po pracy zawsze jesteśmy razem i szukamy rozrywki "dla nas", zawsze wspólnej. Aktualnie nasze funkcjonowanie można średnio uznać za dbanie o siebie i swoją prezencję. Nie wychodzimy z domu, więc wjechały i dresy i fryzura "na cebulę" i pełna swoboda. Chociaż nigdy nie widziałam w tym nic złego. Oczywiście nie chodzą w brudnych, zniszczonych ubraniach, ale no nie stroję się też dla niego na codzień. Edytowane przez Nanak9 Czas edycji: 2020-03-28 o 11:23 |
||
2020-03-29, 11:48 | #17 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
|
Dot.: Nie wiem czy go jeszcze kocham, nie wiem czy kiedykolwiek kochałam
Cytat:
Kiedy się razem mieszka ma się świadomość że partner jest obok, okazuje się też że ma się inna potrzebę częstości seksu. Możliwe że on zawsze miał takie libido tylko gdy mieszkaliście oddzielnie byliście siebie stęsknieni. Albo to akceptujesz albo się rozstańcie. ---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ---------- Cytat:
|
|||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:59.