Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Mam inne obserwacje, w zasadzie cały październik przesiedzieliśmy na placu zabaw i większość dzieci w krótkim rękawie+pod koniec dnia w bluzie, jak już się chłodno robiło. Czapkę, kurtkę miało może 1-2 dzieci i to raczej rzadki widok.

[groszek75]

tez tak widzialam, krotkich spodenek czy dziewczynki na gole nogi to raczej nie widzialam, ale sama tez juz bym sie tak nie ubrala

I jednak październikowe 20 stopni a czerwcowe sie troche rozni i faktycznie ludzie mogą to roznie odzcuwać

[Pani_Mada]

Napisane przez Nightmare666

Jednak jest to obowiązek pracownika sklepu, tak samo u mnie na moim obsługiwanym dziale. Jak zapytasz się co podać to często ludzie unoszą się, że chcą tylko obejrzeć, jak nie zapytasz w czas to burczą, że jestem zajęta czymś innym niż ich obsługa (raz na zapytanie co podać kobieta odpowiedziała mi, że nic, niech wracam do picia kawy na zapleczu ). I tak źle i tak niedobrze.
Zazwyczaj na samo dzień dobry reagują już jako narzucanie się, ale nie generalizuję, że jest tak wszędzie, ja zwyczajnie pracuję w okolicy gdzie dominują specyficzni ludzie, więc mam wytłumaczenie

przypomnieli mi się Ci uroczy klienci, którzy na nasze "dzień dobry" odpowiadali "nie, nic nie chcę!" kultura że hej...

[kasztanka3]

Napisane przez Pani_Mada

przypomnieli mi się Ci uroczy klienci, którzy na nasze "dzień dobry" odpowiadali "nie, nic nie chcę!" kultura że hej...

W kazdym kraju chyba tak jest. Na porzadku dziennym jest "Hi, how are you today?" i odpowiedz "I'm just browsing" Albo w ogole brak odpowiedzi czy jakiejkolwiek innej reakcji.

[Pani_Mada]

Napisane przez kasztanka3

W kazdym kraju chyba tak jest. Na porzadku dziennym jest "Hi, how are you today?" i odpowiedz "I'm just browsing" Albo w ogole brak odpowiedzi czy jakiejkolwiek innej reakcji.

a to na pewno wszędzie tak jest... zachowania klientów to temat rzeka. był nawet swego czasu fajny wątek na forum, ale chyba umarł śmiercią naturalną

[invisible_01]

Napisane przez Pani_Mada

a to na pewno wszędzie tak jest... zachowania klientów to temat rzeka. był nawet swego czasu fajny wątek na forum, ale chyba umarł śmiercią naturalną

W ogóle ja uważam, że każdy obowiązkowo powinien musieć w życiu przepracować rok w obsłudze klienta. To naprawdę otwiera oczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez invisible_01

W ogóle ja uważam, że każdy obowiązkowo powinien musieć w życiu przepracować rok w obsłudze klienta. To naprawdę otwiera oczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

uważam podobnie. z jednej strony to wyrabia trochę empatii i zrozumienia dla człowieka po drugiej stronie lady, a z drugiej strony wyrabia tak zwaną twardą d***. praca z klientem skutecznie oduczyła mnie przejmowania się co jakiś obcy człowiek o mnie pomyśli

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez invisible_01

W ogóle ja uważam, że każdy obowiązkowo powinien musieć w życiu przepracować rok w obsłudze klienta. To naprawdę otwiera oczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja pracowałam. I nigdy nie traktowałam nikogo z góry albo "tej na pewno nie stać".

Może i to źle, raz się na tym przejechałam, bo książkę mi ukradł pachnący i obwieszony złotem gość.

[Nightmare666]

Napisane przez Pani_Mada

przypomnieli mi się Ci uroczy klienci, którzy na nasze "dzień dobry" odpowiadali "nie, nic nie chcę!" kultura że hej...

Tak! Albo sama obecność wywołuje u ludzi takie zachowanie, nie zdążysz otworzyć gęby z tym dzień dobry a ci już, że nic nie chcą. Raz podchodzę do klienta z uśmiechem a ten do mnie z czego się pani tak śmieje
. I dziwić się, że w sklepach obsługa bywa mało uśmiechnięta.

Napisane przez invisible_01

W ogóle ja uważam, że każdy obowiązkowo powinien musieć w życiu przepracować rok w obsłudze klienta. To naprawdę otwiera oczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, że miesiąc spokojnie by wystarczył.

[groszek75]

ja tam nie musialam pracowac w handlu, ale jestem klientką w tak duzej ilosci sklepów, ze serio widzę jak sie ludzie zachowują i malo kiedy zirytowala mnie sprzedawczyni, ale klienci tak czesto Jestem w tej lepszej sytuacji, ze moge sie odezwac i czesto ja dogadam, bo biedny sprzedawca nie moze

ostatnio nawet uslyszalam, że takich klientów jak ja to ze świecą szukać

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Mi sie wydaje, ze to duzo zalezy od czlowieka, po prostu jaki kto jest. Jesli ogolnie jest empatyczny to bedzie wszedzie taki, z wyjątkami tzw. złych dni, ktore rozumiem mogą sie kazdemu zdarzyc i wtedy ani sie usmiechac nie chce ani rozmawiać itd.

Pewnie, ze ciezko tak wyjsc z domu, w ktorym np. byla klotnia czy cos podobnego, a tu nagle trzeba sie do ludzi uśmiechac, ale znam tez takie osoby i potrafią.

[invisible_01]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87283997]Ja pracowałam. I nigdy nie traktowałam nikogo z góry albo "tej na pewno nie stać".

Może i to źle, raz się na tym przejechałam, bo książkę mi ukradł pachnący i obwieszony złotem gość.[/QUOTE]Miałam na myśli jako klient. Moi znajomi masowo mają pretensje do kasjerów albo osoby na call center o rzeczy, na które ci nie mają żadnego wpływu (ceny, aktualne promocje itd) i wyrażają wprost do nich swoje frustracje. Ja tego nigdy nie robię, bo wiem, że przecież pani na kasie w Biedronce kompletnie nie ma wpływu na to, że nie działa kasa samoobsługowa, że promocja jest tylko z kartą moja biedronka albo że za alkohol nie dostaje się naklejek na słodziaki. A codziennie niemalże jestem świadkiem pretensji ludzi wobec kasjerów w sklepach. Kiedyś sama byłam kasjerką i pamiętam, jakie to było męczące psychicznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez groszek75

tez tak widzialam, krotkich spodenek czy dziewczynki na gole nogi to raczej nie widzialam, ale sama tez juz bym sie tak nie ubrala

No okej, może to moje złudne wrażenie tylko. Ale dziewczynki w klapkach to w zeszłym tygodniu rzadkość tu nie była.


Nie wiem z tym tematem sklepowym, no przecież kursów na ekspedientów nie ma. I przecież często widać czy kandydatka na ekspedientkę jest raczej sympatyczna czy ma muchy w nosie w pierwszej rozmowie - więc może na etapie kwalifikacji można robić właściwszy wybór?

[groszek75]

Tylko ja ten co decyduje o tym tez ma muchy w nosie, to kogo wybierze ?

[Pani_Mada]

Napisane przez Nightmare666

Tak! Albo sama obecność wywołuje u ludzi takie zachowanie, nie zdążysz otworzyć gęby z tym dzień dobry a ci już, że nic nie chcą. Raz podchodzę do klienta z uśmiechem a ten do mnie z czego się pani tak śmieje
. I dziwić się, że w sklepach obsługa bywa mało uśmiechnięta.



Myślę, że miesiąc spokojnie by wystarczył.

to samo
podchodzę z uśmiechem zapytać czy podać któryś portfel z gabloty, bo kobieta stała i oglądała przez szybę, a ona z oburzeniem "nie, idź się dalej śmiać z koleżanką za ladą!". no wtf

Napisane przez invisible_01

Miałam na myśli jako klient. Moi znajomi masowo mają pretensje do kasjerów albo osoby na call center o rzeczy, na które ci nie mają żadnego wpływu (ceny, aktualne promocje itd) i wyrażają wprost do nich swoje frustracje. Ja tego nigdy nie robię, bo wiem, że przecież pani na kasie w Biedronce kompletnie nie ma wpływu na to, że nie działa kasa samoobsługowa, że promocja jest tylko z kartą moja biedronka albo że za alkohol nie dostaje się naklejek na słodziaki. A codziennie niemalże jestem świadkiem pretensji ludzi wobec kasjerów w sklepach. Kiedyś sama byłam kasjerką i pamiętam, jakie to było męczące psychicznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

standardowe "bo Ty na pewno możesz mi dać rabat, tylko nie chcesz!". no nie, nie mogę, nie ja ustalam ceny. i tak co najmniej kilka razy w tygodniu.

[groszek75]

Co ja czytam

Jeszcze na Ty walenie

[Nightmare666]

Napisane przez Pani_Mada

to samo
podchodzę z uśmiechem zapytać czy podać któryś portfel z gabloty, bo kobieta stała i oglądała przez szybę, a ona z oburzeniem "nie, idź się dalej śmiać z koleżanką za ladą!". no wtf



standardowe "bo Ty na pewno możesz mi dać rabat, tylko nie chcesz!". no nie, nie mogę, nie ja ustalam ceny. i tak co najmniej kilka razy w tygodniu.

Jaki burak z niej

Ostatnio miałam starszą klientkę, fankę Pisu, ktra starała się mi wmówić, że podwyżki cen to wina hurtowników i sprzedawców, nie rządu, także tego

[Pani_Mada]

Napisane przez groszek75

Co ja czytam

Jeszcze na Ty walenie

a to standard był.

[Nightmare666]

Napisane przez Pani_Mada

a to standard był.

Zawsze grzecznie zwracam uwagę, że na ty to my nie przeszliśmy, chociaż gdy mówi to osoba, która mogłaby być moją babcią to mi nie przeszkadza- wtedy zazwyczaj słyszę niuniu czy kochanie

[groszek75]

Mi sie czesto wydaje, ze jak ludzie cos mają ze sobą nie tak, chcą sobie podwyższyć ego, czyli słabeusze i zakompleksieni, to wtedy na sprzedawczyniach sobie "używają". Okropne.

Teraz chyba juz w ogole tacy ludzie sie robią, nawet to tzw. władzy, bo wchodzą przepisy, ze policjant bedzie mogl karać mandatem do 500 zł jak sie bedzie taki "rzucał"
Tylko niestety akurat policjanci moga sobie wtedy używać odwrotnie, bo akurat co mnie dziwi, to oni najczesciej traktuja nas z góry. Juz pare razy mialam takie wrazenie i naprawde to jest niefajne.
Panie policjantki to juz w ogole, nie wiem czemu. A raz jak policjant naprawde byl wredny, to nie wytrzymalam i powiedzialam mu to, to teraz bym manadat dostala

[megamag]

Dla mnie praca w handlu i obsłudze klienta to najgorsza praca ever pod słońcem.

[invisible_01]

Napisane przez megamag

Dla mnie praca w handlu i obsłudze klienta to najgorsza praca ever pod słońcem.

Pracowałam kiedyś w dziale ściągania należności. Kasa super, ale wytrzymałam chwilę. Wyzwiska ludzi w moją stronę, że jestem bez serca, życzenia, aby moja rodzina umarła itd - i to od ludzi wykształconych, dobrze zarabiających, którym bank udzielił pożyczki, a oni jej nie spłacają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Napisane przez invisible_01

Pracowałam kiedyś w dziale ściągania należności. Kasa super, ale wytrzymałam chwilę. Wyzwiska ludzi w moją stronę, że jestem bez serca, życzenia, aby moja rodzina umarła itd - i to od ludzi wykształconych, dobrze zarabiających, którym bank udzielił pożyczki, a oni jej nie spłacają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

MAKABRA

[otoya]

Napisane przez megamag

Dla mnie praca w handlu i obsłudze klienta to najgorsza praca ever pod słońcem.

Racja... przewalone. Ja od 12 lat w "sprzedaży".

Wysłane z mojego SM-A750FN przy użyciu Tapatalka

[Nightmare666]

Napisane przez megamag

Dla mnie praca w handlu i obsłudze klienta to najgorsza praca ever pod słońcem.

Bo jest niewdzięczna, kasa najniższa, ktoś bez mocnego charakteru może przepaść. Ale są też i plusy- zdaje ci się, że nic cię już nie może zaskoczyć, a tu bach, kolejne zdziwko jak człowiek może zaskoczyć, nierzadko swoją głupotą

Napisane przez invisible_01

Pracowałam kiedyś w dziale ściągania należności. Kasa super, ale wytrzymałam chwilę. Wyzwiska ludzi w moją stronę, że jestem bez serca, życzenia, aby moja rodzina umarła itd - i to od ludzi wykształconych, dobrze zarabiających, którym bank udzielił pożyczki, a oni jej nie spłacają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest sto razy gorsze niż praca w handlu!

[Trzepotka]

Treść usunięta

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez invisible_01

Pracowałam kiedyś w dziale ściągania należności. Kasa super, ale wytrzymałam chwilę. Wyzwiska ludzi w moją stronę, że jestem bez serca, życzenia, aby moja rodzina umarła itd - i to od ludzi wykształconych, dobrze zarabiających, którym bank udzielił pożyczki, a oni jej nie spłacają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kontaktowałaś się z nimi telefonicznie? Wydaje mi się, że praca na przysłowiowej "słuchawce" jest jeszcze gorsza, ludziom już całkowicie emocje i hamulce puszczają. Pozwalają sobie na więcej, niż w bezpośrednim kontakcie z pracownikiem. Choć faktem jest, że czasami im się nie dziwiłam.

[invisible_01]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87284269]Kontaktowałaś się z nimi telefonicznie? Wydaje mi się, że praca na przysłowiowej "słuchawce" jest jeszcze gorsza, ludziom już całkowicie emocje i hamulce puszczają. Pozwalają sobie na więcej, niż w bezpośrednim kontakcie z pracownikiem. Choć faktem jest, że czasami im się nie dziwiłam.[/QUOTE]Telefonicznie. A ja się dziwiłam, bo czy to była moja wina, że nie spłacali zaciągniętej pożyczki? Jeśli pojawiają się problemy w spłacie to zawsze można dogadać się z bankiem zamiast czekać aż sam się odezwie - ale zamiast tego ludzie byli oburzeni, że bank nalicza odsetki za opóźnienia i życzyli mi najgorszych rzeczy, codzienne krzyki i wyzwiska.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Tez mi sie wydaje, ze szukaja kasy na 500+, bo dziwne wszystkie te mandaty maja byc do 500 i czyzby takich nie wystawiali

czyli juz na oko sprawdzanie czy spaliny, teraz to, zaraz ma byc z tymi rękoma na kierownicy. Rozumiem, ze zakaz rozmowy przez komorke nie skutkują to teraz to.

[megamag]

A ja Wam przypominam, że w tym kraju były już przypadki zabójstw agentów firmy Provident, którzy przyszli zebrać niezapłacone raty.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez tinkerver2

Mieszkam za granicą. Tutaj, praktycznie bez znajomości języka nie jest tak łatwo wynająć mieszkanie (a znam angielski), w dodatku - jeśli uda Ci się wynająć mieszkanie, to często dostajesz je puste (orientowalam się) . Sorka, nie mam hajsu, żeby wstawiać swoje meble, w dodatku nie planuję zostać tu na stałe, bo to wyjazd krótkoterminowy (pół roku) , i nie wiem co miałabym potem z tymi wszystkimi meblami zrobić i gdzie je trzymać w Polsce nawet zakładając, że część sprzedamy.
Więc tak, po powrocie raczej wynajmie y coś sami, ale do tego czasu musimy - niestety - mieszkać ze współlokatorami, bo domek jest 6 osobowy

Wiem, że mieszkasz za granicą. I nie kupuję tych wytłumaczeń również. Z całym szacunkiem oczywiście. To asekuracyjne "raczej"... To nie kwestia kasy, a zmiany myślenia, podejścia do własnego życia, wygody. Już w niejednym wątku Ci to pisano.