Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 67.

[Misia452]

Napisane przez parallel_roads

Ale jak w ogóle można przez tydzień trzymać resztki ze świąt?

Przecież nie wszystko się psuje tak szybko. Chyba lepiej zjeść niż wyrzucić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez Misia452

Przecież nie wszystko się psuje tak szybko. Chyba lepiej zjeść niż wyrzucić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie wiem po co tyle tego szykować w takim razie.

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

[Lottie69]

Napisane przez parallel_roads

Ale jak w ogóle można przez tydzień trzymać resztki ze świąt?

Bo niektórzy to robią tony jedzenia i później to trzeba dojadać.

Odkąd rodzinie mamy trend gotowania tylko na święta, to Max dwa dni później już nic nie ma i to jest super! I to zazwyczaj słodkie zostaje, ewentualnie sałatki /bigos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Ja bym już na to patrzeć nie mogła jakbym miała coś dojadać przez tydzień.

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A z drugiej strony zazdro, że ktoś potem nie musi tyle czasu gotować :P Mnie na jutro pewnie zostanie tylko zupa dla dziecka.

[natalia_t]

Napisane przez parallel_roads

Ale jak w ogóle można przez tydzień trzymać resztki ze świąt?

Właśnie też nie wiem. U nas to kwestia trzech dni aż wszystko zjemy. Zresztą dzielimy się tym jedzeniem, każdemu wychodzi tyle, że kilka dni i koniec.
Sałatki idą pierwsze, to zazwyczaj pierwszy dzień po świętach. Mięsa mogą dłużej leżeć, ale i tak ze trzy dni, nie dłużej. Poza tym przecież potem nie siedzi się już przy stole i nie je bez przerwy, jak dwa dni świąt, tylko raczej następuje powrót do jakiejś tam normalności, podgrzewa sobie w charakterze posiłku, a nie wciska na siłę jak to nieraz bywa przy świątecznym stole.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez parallel_roads

Ale jak w ogóle można przez tydzień trzymać resztki ze świąt?

Oj, można. Same ciasta mogą stać w chłodzie dość długo. A ile tego ciasta się zje, kawałek abo dwa dziennie?

Napisane przez Lottie69

Bo niektórzy to robią tony jedzenia i później to trzeba dojadać.

Odkąd rodzinie mamy trend gotowania tylko na święta, to Max dwa dni później już nic nie ma i to jest super! I to zazwyczaj słodkie zostaje, ewentualnie sałatki /bigos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie tak było i nienawidziłam tego. W ogóle tej całej nerwowej krzątawicy, po której następowały 2-3 dni nudy, a jeszcze później wyrzucanie jedzenia kurom i kaczkom, ale trzeba to wszystko robić, bo tradycja. Dlatego ja sama nie robię właściwie nic, zresztą na *uj ateiście święta.

[kasiunia788742]

A ja lubię jak zostaje. Często robię więcej później jakaś sałatka na obiad, żurek na kolejny obiad itp.


Na święta bn zawsze robię więcej barszczu aby później przez dwa tygodnie go jeść bo raz w roku tylko robię a uwielbiam

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Napisane przez kasiunia788742

A ja lubię jak zostaje. Często robię więcej później jakaś sałatka na obiad, żurek na kolejny obiad itp.


Na święta bn zawsze robię więcej barszczu aby później przez dwa tygodnie go jeść bo raz w roku tylko robię a uwielbiam

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Barszcz czerwony Zwlaszcza z miesnymi lub grzybowymi uszkami, jadlabym

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

nam żarcia zostanie tak, by jutro wziąć do pracy i finito. niby zrobiłam więcej jajek w chrzanie, ale już ich nie ma, wzięły i wyszły, bezczelne na jutro została mi sałatka jarzynowa i rolada szpinakowa, akurat na lancz.

[cava]

Napisane przez parallel_roads

Nie rozumiem sensu powstawania i popularności filmików typu 'jak NIE PRZYTYĆ w ŚWIĘTA' (koniecznie pisane caps lockiem). Serio, ile można przytyć w 2 czy 3 dni? Czy naprawdę tyle ludzi wpada w panikę, bo przytyje kilogram, czego w sumie nikt nigdy nie zauważy i potem szybko go zrzuci po prostu wracając do stylu życia przed tymi 3 dniami? Nigdy tego nie rozumiałam + czy serio w święta ludzie pochłaniają jakieś niewyobrażalne ilości jedzenia i alkoholu w stylu 5-6 tysięcy kalorii dziennie?

Słuchałam kiedyś audycji radiowej z lekarzem dietetykiem i niestety, ale osoby lubiące się w święta objeść po korek, tyją po czymś takim już na stałe około kilograma, półtora.
Już tego nie zrzucają, a nawet jeśli takie ataki żarcia maja tylko na święta czyli 2 razy w roku, to przez tylko 10 lat, daje to lekka rączką 20- 30 kilo. A ze ludzie trochę żyją, to jednak jest to realny problem.
Tym bardziej ze raczej ludzie albo maja tendencje o objadania się przy nadarzającej się okazji, albo nie.

[Zorzoli]

Mi się wydaje, ze jak się objem w te 2-3 dni świąt to żołądek szybko się rozciąga i po świętach jak wracam do swojej diety to pierwszy tydzień ciągle głodna jestem i męczę się aby więcej nie jeść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wenress]

Jak sie zacznie jeść od piątku gdzie są już przygotowywane potrawy i się podjada, potem siedzenie 2-3 dni przy stole, majonez kiełbasy ciasta i alkohol, potem jeszcze jakieś resztki przez kolejne 2 dni, a potem jeszcze słodycze które się np dostało? Wychodzi spokojnie tydzień objadania jeśli ktoś lubi

Ja mam tonę czekoladowych jajek i zajączków w szafce, nie wiem jak się to stało ale muszę być ostrożna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Wenress

Jak sie zacznie jeść od piątku gdzie są już przygotowywane potrawy i się podjada, potem siedzenie 2-3 dni przy stole, majonez kiełbasy ciasta i alkohol, potem jeszcze jakieś resztki przez kolejne 2 dni, a potem jeszcze słodycze które się np dostało? Wychodzi spokojnie tydzień objadania jeśli ktoś lubi

Ja mam tonę czekoladowych jajek i zajączków w szafce, nie wiem jak się to stało ale muszę być ostrożna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Polski sport naridiwy- świąteczne wielkie żarcie, później narzekanie nie na wagę. Co roku to samo



Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[czekooczekolada]

Napisane przez Wenress

Jak sie zacznie jeść od piątku gdzie są już przygotowywane potrawy i się podjada, potem siedzenie 2-3 dni przy stole, majonez kiełbasy ciasta i alkohol, potem jeszcze jakieś resztki przez kolejne 2 dni, a potem jeszcze słodycze które się np dostało? Wychodzi spokojnie tydzień objadania jeśli ktoś lubi

Ja mam tonę czekoladowych jajek i zajączków w szafce, nie wiem jak się to stało ale muszę być ostrożna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

w Wielki Piatek jest post wiec sie u nas nie podjada, w sobote tez sie nie je za wiele, zostaje niedziela i pn na objadanie, z tym ze w ndz nie robimy obiadu

[Lottie69]

Napisane przez chimay

Oj, można. Same ciasta mogą stać w chłodzie dość długo. A ile tego ciasta się zje, kawałek abo dwa dziennie?



U mnie tak było i nienawidziłam tego. W ogóle tej całej nerwowej krzątawicy, po której następowały 2-3 dni nudy, a jeszcze później wyrzucanie jedzenia kurom i kaczkom, ale trzeba to wszystko robić, bo tradycja. Dlatego ja sama nie robię właściwie nic, zresztą na *uj ateiście święta.

Piona, ja zrobiłam tylko sałatkę, zjedliśmy sobie z tzem całą

Ale żadnych koszyczków i cudowania. Odkąd mam cohones i oficjalnie nie robię nic kościelnego, to jestem dużo zdrowsza psychicznie. Jakby mnie ktoś z więzienia uwolnił.

I skończyło się wywalanie jedzenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez czekooczekolada

w Wielki Piatek jest post wiec sie u nas nie podjada, w sobote tez sie nie je za wiele, zostaje niedziela i pn na objadanie, z tym ze w ndz nie robimy obiadu

U nas w piątek postu nie ma, nie przywiązujemy do tego wagi, w sobotę jest obiad u rodziny męża, w niedzielę obiad u moich rodziców. Święta to dla mnie po prostu wolne od pracy i okazja do bezkarnego obżerania się No prawie bezkarnego, bo potem waga jest zawsze na plusie.

[chimay]

Napisane przez Lottie69

Piona, ja zrobiłam tylko sałatkę, zjedliśmy sobie z tzem całą

Ale żadnych koszyczków i cudowania. Odkąd mam cohones i oficjalnie nie robię nic kościelnego, to jestem dużo zdrowsza psychicznie. Jakby mnie ktoś z więzienia uwolnił.

I skończyło się wywalanie jedzenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też Była przez 2 dni na obiad. Rozpatruję ją jako relikt socjalizmu, bo tę sałatką "wszystkowarzywną" znają chyba wszystkie kraje "zaprzyjaźnione" w przeszłości z ZSRR. U mojego faceta robi się ją dodatkowo z podsmażonymi kawałkami kurczaka albo boczkiem.

[j_fly]

A nam na jutro zostanie tylko trochę żurku. Sałatka cała poszła wczoraj, pieczony kurczak też. Karpatkę dojemy dzisiaj. Z zamrażarki wyjęłam kawałek ciasta drożdżowego, ale tylko taki, żeby nie zostało nic do jutra. Jedyne świąteczne resztki, które akceptuję, to pozostały po Bożym Narodzeniu barszcz czerwony, uszka i pierogi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Napisane przez chimay

U mnie tak było i nienawidziłam tego. W ogóle tej całej nerwowej krzątawicy, po której następowały 2-3 dni nudy, a jeszcze później wyrzucanie jedzenia kurom i kaczkom, ale trzeba to wszystko robić, bo tradycja. Dlatego ja sama nie robię właściwie nic, zresztą na *uj ateiście święta.

Piątka Ja ani świąt nie obchodzę, ani nie lubię jeść, i odkąd jestem dorosła to dla mnie święta to dzień jest codzień.


Nie znosiłam w dzieciństwie tej świątecznej nudy. Stół zastawiony jedzeniem, tv brzęcząca w tle, przynudzające ciotki -tak sobie wyobrażam piekło :p i jeszcze wcześniej trzeba było odrobić pańszczyznę, tzn wysiedzieć godzinę nudnej mszy w kościele. Brrr, mam zero sentymentów do świąt.

[kasztanka3]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88623118]Nie znosiłam w dzieciństwie tej świątecznej nudy. Stół zastawiony jedzeniem, tv brzęcząca w tle, przynudzające ciotki -tak sobie wyobrażam piekło :p i jeszcze wcześniej trzeba było odrobić pańszczyznę, tzn wysiedzieć godzinę nudnej mszy w kościele. Brrr, mam zero sentymentów do świąt.[/QUOTE]

Mam tak samo

[Kalindaa]

Ja się przyznaję, że lubię sobie podejść w święta, dzisiaj na 2 śniadanie byla babka- 2 duże kawalki, a teraz 2 jaja z czekolady.
Podjadam też sałatkę jarzynowa, z majonezem oczywiscie.
Ale nie zauważyłam nigdy po tym jakiegoś wzrostu wagi, więc w sumie nie widzę sensu się hamowac.

[Lottie69]

Napisane przez chimay

Ja też Była przez 2 dni na obiad. Rozpatruję ją jako relikt socjalizmu, bo tę sałatką "wszystkowarzywną" znają chyba wszystkie kraje "zaprzyjaźnione" w przeszłości z ZSRR. U mojego faceta robi się ją dodatkowo z podsmażonymi kawałkami kurczaka albo boczkiem.

Dla mnie ta sałatka ma specjalne miejsce w sercu, bo kojarzy mi się z siedzeniem z mamą i krojeniem. Potrawa życia, całe miski tego mogę jeść.


A żurku się nie mogliśmy doczekać i w poniedziałek tydzień temu jedliśmy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88623118]Piątka Ja ani świąt nie obchodzę, ani nie lubię jeść, i odkąd jestem dorosła to dla mnie święta to dzień jest codzień.


Nie znosiłam w dzieciństwie tej świątecznej nudy. Stół zastawiony jedzeniem, tv brzęcząca w tle, przynudzające ciotki -tak sobie wyobrażam piekło i jeszcze wcześniej trzeba było odrobić pańszczyznę, tzn wysiedzieć godzinę nudnej mszy w kościele. Brrr, mam zero sentymentów do świąt.[/QUOTE]Witaj w klubie

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[cava]

Nie rozumiem, tego bania się majonezu.

Zrobiłam sałatkę warzywna klasyczna, jajka faszerowane, jajka w majonezie, do wszystkiego zeszło w sumie ze 3 max ze 4 łyżki majonezu. No nie płaskie, ale tez nie takie ze się się z nich wywalało.
Na 4 osoby. W tym sałatki zjedliśmy do tej pory 1/3.
Wykorzystane do dań z produktów prawie beztłuszczowych, bo przecież ile tłuszczu ma jajko samo w sobie?

[chimay]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88623118]Piątka Ja ani świąt nie obchodzę, ani nie lubię jeść, i odkąd jestem dorosła to dla mnie święta to dzień jest codzień.


Nie znosiłam w dzieciństwie tej świątecznej nudy. Stół zastawiony jedzeniem, tv brzęcząca w tle, przynudzające ciotki -tak sobie wyobrażam piekło :p i jeszcze wcześniej trzeba było odrobić pańszczyznę, tzn wysiedzieć godzinę nudnej mszy w kościele. Brrr, mam zero sentymentów do świąt.[/QUOTE]

Za dzieciaka czułam się w świeta bardzo zawiedziona, bo całe te przygotowania nijak się miały do tego, co potem się działo w te święta czyli właśnie nic poza żarciem i ciąganiem do kościoła. Nie mogłam sie doczekać końca tej nudy i powrotu do szkoły.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez chimay

Za dzieciaka czułam się w świeta bardzo zawiedziona, bo całe te przygotowania nijak się miały do tego, co potem się działo w te święta czyli właśnie nic poza żarciem i ciąganiem do kościoła. Nie mogłam sie doczekać końca tej nudy i powrotu do szkoły.

Chyba się razem wychowalysmy

Podoba mi się, jak rodzina H. celebruje swieta- w sobotę o 11.00 jest brunch w restauracji, posiedzimy 2-3 godz, pogadamy. Po czym wszyscy rozjeżdżaja się robić co się komu podoba. Żadnego wielkiego żarcia i siedzenia przy stole przez 2 dni


Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Misia452]

Napisane przez this_witch

Ja nie wiem po co tyle tego szykować w takim razie.

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

W razie coteż nie wiem i nie rozumiem, ale jak mam jakąś imprezę to też tyle szykuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

słowa Belki: https://www.onet.pl/informacje/onetw...v20v1,79cfc278

[Snowdrop_]

Napisane przez this_witch

Ja nie wiem po co tyle tego szykować w takim razie.

Sent from my ONEPLUS A6013 using Tapatalk

My mamy dużo jedzenia ze Świąt, nie uważamy specjalnie na kalorie, po prostu nikt w tej rodzinie nie umie się przejeść (mam szczupłych domowników, nie przestrzegamy żadnych diet, jedynie mięsa niet). Tłuste ciasto z kremem, smażone ziemniaki itd. wszystko spoko, tylko w małej ilości. Gdybym zjadła za dużo ciast w jeden dzień to zwymiotuję albo będę czuła się bardzo źle, zresztą wszystko co w nadmiarze, mi szkodzi. Poza sokami owocowymi, które też muszę rozcieńczyć wodą, bo nawet one w nadmiarze mi zaszkodza...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz