Uczymy się do egzaminu CAE (lub FCE) - grupa wsparcia

[monachee]

Napisane przez pancakes

W moim przypadku najcięższy chyba był reading... z tego względu, że teksty wymagają okropnie dużego skupienia i zinterpretowanie kontekstu zajmuje mi sporo czasu zanim uda mi się odpowiedzieć na pytania... a nie ma bata by się tego nauczyć nie siedząc i analizując dokladnie teksty.

Sama jestem już po egzaminie i czekam na swoje wyniki. Moje wrażenia- naprawdę mało czasu na zadania Reading&Use Of English. Natomiast część ustna poszła bardzo gładko ale naprawdę nie wiem jakiego rezultatu się spodziewać...

O! czyli masz mieszane uczucia? a teraz po fakcie, jakbyś siadała do przygotowań, coś byś zmieniła? Ja do CAE podchodziłam pierwszy raz kilka lat temu, byłam już po FCE i egzamin wydał mi się jak z kosmosu. Oczywiście ocena D.

[pancakes]

Napisane przez monachee

O! czyli masz mieszane uczucia? a teraz po fakcie, jakbyś siadała do przygotowań, coś byś zmieniła? Ja do CAE podchodziłam pierwszy raz kilka lat temu, byłam już po FCE i egzamin wydał mi się jak z kosmosu. Oczywiście ocena D.

Nie zmieniłabym pewnie nic nie wykupowałam kursów, przygotowalam się wertując książkę, którą przerabialiśmy w trzeciej klasie liceum (na poziomie cae) i posiłkując się tym, co mogłam znaleźć w necie. Być może robiłabym sobie kilka razy całe części próbnie z zegarkiem w ręce, by mieć pojęcie o tym jakie powinnam mieć tempo - mówię tu właśnie o tej części z czytaniem. Przy writingu też nie ma zbyt wiele czasu na rozmyślania - trzeba po prostu pisać. (; Na to zwróciłabym uwagę wszystkim przygotowującym się.

[monachee]

A z jakiej książki korzystałaś? Ja mam Upstream ale mocno zastanawiam się nad Goldem. Z Goldem właśnie przygotowałam się do FCE lata temu.

[kaasi]

szczerze mysle ze upstream jest bardziej wymagajace niz Gold

---------- Dopisano o 07:45 ---------- Poprzedni post napisano o 07:45 ----------

ktoś coś z tym etutorem pomoze? :P

[pancakes]

Napisane przez monachee

A z jakiej książki korzystałaś? Ja mam Upstream ale mocno zastanawiam się nad Goldem. Z Goldem właśnie przygotowałam się do FCE lata temu.

Korzystałam z Ready For Advanced. Ready składa się z zadań egzaminacyjnych, ma instrukcje do writingu, jednym słowem zawiera to, czego potrzeba więc mogłabym śmiało polecić. Dobrze mi się z tą książką pracowalo, chociaż nie mam porównania z innymi.

[monachee]

Napisane przez kaasi

szczerze mysle ze upstream jest bardziej wymagajace niz Gold . ktooś coś z tym etutorem pomoze? :P

Jest trudna, to prawda, ale to chyba dobrze, tak sobie myślę. Tutora nie znam, nie pomogę

Napisane przez pancakes

Korzystałam z Ready For Advanced. Ready składa się z zadań egzaminacyjnych, ma instrukcje do writingu, jednym słowem zawiera to, czego potrzeba więc mogłabym śmiało polecić. Dobrze mi się z tą książką pracowalo, chociaż nie mam porównania z innymi.

Ok, Gold i Upstream to w sumie podręczniki kursowe, pewnie różnią się od Twojego, mimo wszystko. Ale popatrzę w księgarni, nie zaszkodzi porównać.

[kaasi]

czy któraś z Was korzystala z aceleratora jezykowego - z ich metody? wydaja sie byc b. interesujacy... i kusza jest znizka duza...

[monachee]

Ja dzisiaj o tak Upstream advanced i jajecznica z łososiem, świeżą bazylią, zakrapiane koktajlem bananowo-brzoskwiniowym na bazie kefiru taka mała tucząca rozpusta niedzielna do ćwiczeń

[kaasi]

piekna praca widze bedzie

[pancakes]

Napisane przez monachee

Ja dzisiaj o tak Upstream advanced i jajecznica z łososiem, świeżą bazylią, zakrapiane koktajlem bananowo-brzoskwiniowym na bazie kefiru taka mała tucząca rozpusta niedzielna do ćwiczeń

mam w lodówce łososia i brakowało mi pomysłu na niego ..
ale ten słodki koktalj? To się sprawdzi?

Życzę świeżego umysłu do nauki! Dużo zabrakło Ci ostatnim razem? I kiedy termin?

[Carousel]

A ja mam, dziewczyny, dylemat. W zeszłym roku szkolnym (2013-2014) przygotowywałam się do cae, chodziłam na prywatne lekcje, robiłam ćwiczenia, testy itp. Potem przestałam, głównie przez zawirowania z nauczycielem, w moim odczuciu zaczął sobie to olewać, mimo że najpierw sam zaproponował mi zdawanie tego egzaminu. Wprawdzie, coś tam z nim robiłam, ale jednak z jego lekcji nie byłam zadowolona, tym bardziej, że brał za nie niemało. W moim odczuciu wyglądało to trochę tak, jakby chciał te przygotowania i tym samym moje przychodzenie do niego i - przede wszystkim - płacenie mu jak najdłużej przeciągnąć. Bo ja generalnie nie jestem osobą, którą można jakoś przestraszyć ilością materiału i nigdy nie miałam problemów z nauką języków, więc przypuszczam, że on doskonale wiedział, że gdyby faktycznie się postarał i dowalił mi nauki, to spokojnie bym zdała to w zeszłym roku - tak, jak było na początku ustalone. Niestety, trochę za późno się o tym zorientowałam. Za współpracę, co prawda, podziękowałam, ale do egzaminu też nie podeszłam.

Przygotowania porzuciłam, chociaż ciągle o egzaminie myślałam. W końcu stwierdziłam, że chcę zdawać. Niedawno znalazłam nową nauczycielkę, głównie po to, żeby mogła sprawdzić, czy w ogóle sobie dam radę i trochę mną i tym moim angielskim pokierować. Sytuacja jest taka, że byłam u niej dopiero dwa razy (wcześniej nie mogła ze względu na inne zawodowe zobowiązania) i w zasadzie już po pierwszych minutach lekcji i pierwszym przerobionym tekście stwierdziła, że jestem na naprawdę bardzo wysokim poziomie, czym mnie, przyznam, podbudowała. Z 'najświeższych' rzeczy - na wczorajsze zajęcia miałam zrobić jeden tekst readingu - wyszedł na 100%, dwa zadania z use of english - zadanie ze wskazywaniem błędnego wyrazu w poszczególnych linijkach też wyszło na 100%, a w zadaniu z lukami miałam może dwa błędy. Oprócz tego ćwiczyłam też z tą babką wczoraj gramatykę i tłumaczenie zdań - zadania nie typowo z cae, a bodajże z egzaminu na studia anglistyczne i też szło mi bardzo dobrze, może z 2-3 drobne błędy na kilkadziesiąt zdań. Kuję słówka, bo wiadomo, że zawsze się znajdzie jakieś, którego nie znam. Ale ogółem chyba nie jest źle, tamta nauczycielka twierdzi, że wręcz bardzo dobrze. Ale ja... ja mam jednak wątpliwości. Chciałam zdawać w lipcu, termin zapisu się zbliża, a ja nadal nie wiem, czy na pewno dam radę.

Wiem, że nikt z Was mi tu nie powie, że mam zdawać albo nie, ale może któraś miała podobne doświadczenia albo może polecicie jeszcze jakiś inny sposób sprawdzenia się.

[pancakes]

Napisane przez Carousel

A ja mam, dziewczyny, dylemat. W zeszłym roku szkolnym (2013-2014) przygotowywałam się do cae, chodziłam na prywatne lekcje, robiłam ćwiczenia, testy itp. Potem przestałam, głównie przez zawirowania z nauczycielem, w moim odczuciu zaczął sobie to olewać, mimo że najpierw sam zaproponował mi zdawanie tego egzaminu. Wprawdzie, coś tam z nim robiłam, ale jednak z jego lekcji nie byłam zadowolona, tym bardziej, że brał za nie niemało. W moim odczuciu wyglądało to trochę tak, jakby chciał te przygotowania i tym samym moje przychodzenie do niego i - przede wszystkim - płacenie mu jak najdłużej przeciągnąć. Bo ja generalnie nie jestem osobą, którą można jakoś przestraszyć ilością materiału i nigdy nie miałam problemów z nauką języków, więc przypuszczam, że on doskonale wiedział, że gdyby faktycznie się postarał i dowalił mi nauki, to spokojnie bym zdała to w zeszłym roku - tak, jak było na początku ustalone. Niestety, trochę za późno się o tym zorientowałam. Za współpracę, co prawda, podziękowałam, ale do egzaminu też nie podeszłam.

Przygotowania porzuciłam, chociaż ciągle o egzaminie myślałam. W końcu stwierdziłam, że chcę zdawać. Niedawno znalazłam nową nauczycielkę, głównie po to, żeby mogła sprawdzić, czy w ogóle sobie dam radę i trochę mną i tym moim angielskim pokierować. Sytuacja jest taka, że byłam u niej dopiero dwa razy (wcześniej nie mogła ze względu na inne zawodowe zobowiązania) i w zasadzie już po pierwszych minutach lekcji i pierwszym przerobionym tekście stwierdziła, że jestem na naprawdę bardzo wysokim poziomie, czym mnie, przyznam, podbudowała. Z 'najświeższych' rzeczy - na wczorajsze zajęcia miałam zrobić jeden tekst readingu - wyszedł na 100%, dwa zadania z use of english - zadanie ze wskazywaniem błędnego wyrazu w poszczególnych linijkach też wyszło na 100%, a w zadaniu z lukami miałam może dwa błędy. Oprócz tego ćwiczyłam też z tą babką wczoraj gramatykę i tłumaczenie zdań - zadania nie typowo z cae, a bodajże z egzaminu na studia anglistyczne i też szło mi bardzo dobrze, może z 2-3 drobne błędy na kilkadziesiąt zdań. Kuję słówka, bo wiadomo, że zawsze się znajdzie jakieś, którego nie znam. Ale ogółem chyba nie jest źle, tamta nauczycielka twierdzi, że wręcz bardzo dobrze. Ale ja... ja mam jednak wątpliwości. Chciałam zdawać w lipcu, termin zapisu się zbliża, a ja nadal nie wiem, czy na pewno dam radę.

Wiem, że nikt z Was mi tu nie powie, że mam zdawać albo nie, ale może któraś miała podobne doświadczenia albo może polecicie jeszcze jakiś inny sposób sprawdzenia się.

Wykonujesz zadania i Twój próg błędu wynosi do kilku punktów. Uzyskujesz po 100%. Kilka błędów na kilkadziesiąt zdań - podejrzewam, że te błędy też często są bywają nieznaczące. Systematycznie się uczyłaś przez długi okres. Ja nie miałabym już tylu zawahań włożyłaś już dużo kasy w lekcje prywatne, wydaje mi się że wszelkie swoje wątpliwości jesteś w stanie rozwiać przygotowując się jeszcze trochę indywidualnie, i zwyczajnie podchodz wreszcie.

[monachee]

Napisane przez kaasi

piekna praca widze bedzie

Oj tak, trzeba było sobie w jakiś sposób osłodzić niedostatki merytoryczne

Napisane przez pancakes

mam w lodówce łososia i brakowało mi pomysłu na niego ..
ale ten słodki koktalj? To się sprawdzi? Życzę świeżego umysłu do nauki! Dużo zabrakło Ci ostatnim razem? I kiedy termin?

Koktajl się sprawdzi, ja robię na bazie kefiru, nie dodaję cukru w ogóle, tak więc ma bardzo naturalny owocowy smak.
Wiesz co, co do ostatniego egzaminu to muszę sprawdzić, to było dawno temu, dzisiaj nie pamiętam, ale odgrzebię swoje wyniki i dam znać. Teraz jeszcze na termin się nie nastawiam, nauka idzie mi opornie, w sensie, jest duża przepaść między FCE a CAE a ja miałam przerwę i mam dużo luk w głowie. Najwcześniej podejdę pewnie w przyszłym roku. Dzisiaj rozkłada mnie w zasadzie znaczna część gramatyczna, typu word formation, odnajdowanie niepoprawnych słówek w zdaniach itp. Znacznie lepiej idzie reading, ale może dlatego, że ja na co dzień czytam w oryginale i jakoś mam to wyćwiczone. No i przerażają mnie braki w moim słownictwie :/
heh dużo pracy.

Napisane przez Carousel

(...) Chciałam zdawać w lipcu, termin zapisu się zbliża, a ja nadal nie wiem, czy na pewno dam radę. Wiem, że nikt z Was mi tu nie powie, że mam zdawać albo nie, ale może któraś miała podobne doświadczenia albo może polecicie jeszcze jakiś inny sposób sprawdzenia się.

Cóż, nauczyciele są różni, jak w każdym zawodzie i nie ma co się zniechęcać. Najważniejsze, że nie polegałaś tylko na nim i sama pracowałaś, bo teraz są tego efekty w postaci bardzo wysokich wyników na próbkach. Jak dla mnie to może trochę zbyt poważnie podchodzisz do tematu znaczy się, bierz byka za rogi i działaj, choćby po to, żeby właśnie sprawdzić się w tym egzaminacyjnym klimacie. Zawsze jest opcja niezaliczenia, nawet jak się jest super przygotowanym, dlatego jeśli Twoja obecna nauczycielka mówi, że zdecydowanie tak to nie wahaj się.

[Carousel]

Napisane przez monachee

Cóż, nauczyciele są różni, jak w każdym zawodzie i nie ma co się zniechęcać. Najważniejsze, że nie polegałaś tylko na nim i sama pracowałaś, bo teraz są tego efekty w postaci bardzo wysokich wyników na próbkach. Jak dla mnie to może trochę zbyt poważnie podchodzisz do tematu znaczy się, bierz byka za rogi i działaj, choćby po to, żeby właśnie sprawdzić się w tym egzaminacyjnym klimacie. Zawsze jest opcja niezaliczenia, nawet jak się jest super przygotowanym, dlatego jeśli Twoja obecna nauczycielka mówi, że zdecydowanie tak to nie wahaj się.

Właśnie sama niewiele robiłam, ja jestem okropnym leniem i potrzebuję bata nad sobą. Nie wiedziałam też, czy jakiegoś nauczyciela znajdę, a bez tego już na pewno bym o egzaminie nie myślała, bo raz, że potrzebuję bata, a dwa, że po prostu jakiejś oceny swoich umiejętności. No i też miałam po drodze jeszcze maturę. Także wszystko to sprawiło, że z przygotowaniami było mi trochę nie po drodze. Zaczęłam w zasadzie dopiero niedawno - a w sumie to wznowiłam, bo przecież rok temu też coś tam robiłam.

I tak, ostatnio szło mi dobrze, ale co jeśli to był jakiś wyjątkowo prosty test? Z książki do advanced (taka pomarańczowa, z Cambridge, dokładnego tytułu nie pamiętam, a aktualnie została u tej babki, do której chodzę), co prawda, ale no nie wiem... jakoś tak dziwnie, bo zrobiłam to tak z marszu, a wyszło lepiej niż dobrze. Z jednej strony to super, bo tak naturalnie mi to przychodzi, ale z drugiej mam wrażenie, że tak mało się uczyłam, a wiem to nie wiadomo skąd. W porównaniu z Wami i Waszymi przygotowaniami, które tu opisujecie, czuję się okropnym leniem.

[monachee]

To tylko tak wygląda na papierze ja mam czas na naukę tylko w weekendy i też maksymalnie 2 godziny, bo w tygodniu praca i jak wstaję o 5.30 rano a w domu jestem o 19.00 to mój mózg jedyne co przyswaja to informację o tym, gdzie znajduje się łóżko Poza tym, muszę dzielić czas między English for Accounting i Upstream. Ponieważ EfA jest łatwiejsze o tyle, że nie ma tam gramatyki, skupiasz się głównie na krótkich tekstach ze słownictwem branżowym, tak Upstream wymaga ode mnie dużo więcej skupienia. Dlatego w tygodniu staram się maksymalnie w trzy wieczory przerobić po jednej stronie tego mojego branżowca a w weekendy siadam do Upstream. Tak więc nie biczuj się i ciesz się, bo ja tak lekko z językiem nie mam Ściągnij z netu wcześniejsze egzaminy i jeśli masz wątpliwości, rób ich jak najwięcej a nabierzesz pewności siebie

ps Carousel a gdzie kontynuacja pierwszego rozdziału? i następne?

[Carousel]

Napisane przez monachee

To tylko tak wygląda na papierze ja mam czas na naukę tylko w weekendy i też maksymalnie 2 godziny, bo w tygodniu praca i jak wstaję o 5.30 rano a w domu jestem o 19.00 to mój mózg jedyne co przyswaja to informację o tym, gdzie znajduje się łóżko Poza tym, muszę dzielić czas między English for Accounting i Upstream. Ponieważ EfA jest łatwiejsze o tyle, że nie ma tam gramatyki, skupiasz się głównie na krótkich tekstach ze słownictwem branżowym, tak Upstream wymaga ode mnie dużo więcej skupienia. Dlatego w tygodniu staram się maksymalnie w trzy wieczory przerobić po jednej stronie tego mojego branżowca a w weekendy siadam do Upstream. Tak więc nie biczuj się i ciesz się, bo ja tak lekko z językiem nie mam Ściągnij z netu wcześniejsze egzaminy i jeśli masz wątpliwości, rób ich jak najwięcej a nabierzesz pewności siebie

I tak mi się wydaję, że robię mniej. Za mało.
Ale no dobra, wczoraj wieczorem się zapisałam. Nadal nie jestem do tego do końca przekonana, ale już dłużej z decyzją zwlekać nie mogłam, bo dzisiaj upływa termin. No, zobaczymy, jak to będzie.

Napisane przez monachee

ps Carousel a gdzie kontynuacja pierwszego rozdziału? i następne?

Pierwszy rozdział jest cały. A drugi jest już częściowo napisany, więc niebawem powinien się pojawić. Cieszę się, że czytasz

[monachee]

Na pewno będzie dobrze
a jak opublikujesz drugi rozdział, wyślij mi PW

[blabla17]

Hej, ja też startuję do CAE za rok. 2 lata temu zdalam mature rozszerzona na 94%, a ustny na 100%. FCE nigdy nie robilam, bo moim zdaniem jak juz wydawac kasę to na CAE lub CPE.
Od września będę uczęszczać na kurs (3 osoby w grupie) po 2 godziny zegarowe na tydzień.
Ale oprócz tego zamierzam sama przerabiać książki.
Znalazłam ciekawy wątek na jakimś forum internetowym i jeden z certyfikowanych nauczycieli podał listę żelaznych pozycji do przygotowania się do tego certyfikatu.
Książki drogie- niektóre niedostępne w Polsce. Ale wszystkie są na chomikuj.
Być może nie przystąpię do CAE po roku, a po półtorej.. a może nawet po 2,5 do CPE. Jak już coś robić to porządnie nie ?

[pancakes]

Napisane przez blabla17

Jak już coś robić to porządnie nie ?

Nigdy inaczej życzę powodzenia. A podzieliłabyś się tą listą żelaznych pozycji /chomikiem?

[Carousel]

Napisane przez pancakes

Nigdy inaczej życzę powodzenia. A podzieliłabyś się tą listą żelaznych pozycji /chomikiem?

Też poproszę.

[blabla17]

Oczywiście,
Oto ona, z krótkim opisem nie mojego autorstwa:

1. CAE study pack. Oxford. Podręcznik do samodzielnje nauki. Łagodnie wprowadza w egzaminacyjne wymagania (cztery pierwsze unity są troche łatwiejsze), ale od samego początku robi się zadania w formacie egzaminu, ćwiczy techniki egzaminacyjne z określonym limitem czasu. To jest podręcznik do starej wersji egzaminu. Zatem można pominąc "error correction" i "register transfer" - zamiast tego jeest teraz trudny (leksykalny) paraphrasing i "trios". Ta ksiązka ma 19 unitów + practice test. To taka rozgrzewkna na 5-6 miesięcy.

2.1 Advanced vocabulary and structure practice. Maciej Matasek. Altravox press (stare wydanie) albo Handybooks (nowe wydanie). Bardzo dobre ćwiczenia na rozszerzenie słownictwa, idiomów, phrasali. Paraphrasing jest zbyt łatwy. Do stosowania cały przez czas przygotowań do CAE.

2.2 "1000 trios". Krzysztof Kiljan. Po 20 tygodniowo.

2.3 Michael Vince. Advanced language practive. Dobra powtórka gramatyki.

3. Co 3 miesiące - testy modelowwe w nowym formacie. Pomiar postępów. CAE practice tests plus. Longman. 6 nowych testów papierowych i 2 elektroniczne. Ale nie więcej niż 2. Reszta niech zostanie na 3 miesiące przed egzaminem.

********************* kolejne 6 miesięcy ***********************
4.OBJECTIVE CAE. Self study student's book. Drugi cykl treningowy.
Poza powtarzaniem slówek z poprzednich testów ćwiczeń można dodatkowo:

5.1 Advanced grammar & vocabulary. Express Publishing. Mark skipper. Very fajne słownictwo z ćwiczeniami.

6. Ostatnie trzy miesiące przed egzaminem. CAE practice test plus. Po kolei - i czy jest progress.
------------------------------------------------------
Pliki chętnie udostępnię, ale jak widać pozycji jest wiele. Także może na e-mail.
TRIOS juz sobie wydrukowałam i zaczęłam powolutku robić. Ćwiczenia wymagaja dużo myślenia. Ja zaczęłam od poproszenia chłopaka o spisanie 1 liter, od których zaczynają się szukane słówka. W momencie gdy po 3 podejściu nie mam pojęcia co tam ma być - sięgam po tą małą ściągę i nieraz pomaga. Czasami już tylko klucz pomaga- ale niema sensu tylko na nim się opierać.

English advanced vocabulary znam bardzo dobrze. Przerobiłam parę rozdziałów na zajęciach z angielskiego. W domu też mam skserowaną 1 książkę, która przygotowuje do PCE. Rozdziały ułożone są wg działów gramatycznych, ćwiczenia bardzo ciekawe, naspzikowane słownictwem, każdy kończy się mini egzaminem- jestem na drugim rozdziale i bardzo sobie chwalę.

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Nie wiem jak wy, ale ja zabierając się do nauki nie wyobrażam sobie nie ustalić jakiegoś planu. Teraz planuje przeglądnąć wszystkie książki. Wydrukować te, które uważam że mi się przydadzą. Potem pogrupować co robię kiedy, zrobić plan nauki na następny rok. Wszystko uporządkować i ogarnąć to jakoś psychicznie
planuje także ściągać podcasty z BBC radio 4- podobno stamtąd biorą listeningi.

[monachee]

Zdecydowanie plan to podstawa, ale ilość książek mnie wbiła w fotel Mam wiele bo mam skrzywienie na tym punkcie, ale w moim przypadku to tylko pogarsza sytuację. Muszę mieć dwie maksymalnie inaczej istny chaos.

Co do planu to też trzeba się go trzymać. Ja zawsze robiłam sobie tak, że wyznaczałam realne godziny na tydzień na przód a w weekend były powtórki. Teraz mam inaczej, bo w tygodniu przerabiam podręcznik branżowy a CAE tylko w soboty.

U mnie też sytuację pogarszała świadomość czasu - że mało, że muszę się spieszyć, że nie zdążę, przez co łapałam się na tym, że rozdziały robiłam po łebkach i nic z tego nie wychodziło. Ten etap na szczęście mam już za sobą, ale czasami upiory wracają

[blabla17]

Hmm ja przeglądając te książki nawet dodałabym tutaj jedną wspomnianą pod koniec postu.
Każda z nich jest inna, a że dużo- no cóż to ćwiczenia czynią mistrza.
Podoba mi się Twój pomysł poświęcani weekendów na powtórki- masz na myśli ugruntowanie wiedzy z poprzedniego tygodnia, tak?

[monachee]

Tak, weekendy mają być na powtórki, trochę też, żeby psychicznie się nie zrażać, że po całym tygodniu pracy i domowych obowiązków plus nauki, jeszcze weekend dodatkowe lekcje. No i zawsze w weekend na koniec nagroda w postaci oglądania vlogów moich ulubionych

Pobrałam tę "1000.. " tylko to kurka Proficiency, nie znalazłam advanced. A "P" to mocno za wysoko dla mnie. Masz może tę książkę na poziomie "a" ?

Wiesz, ja na własnej skórze przetestowałam różne metody, najlepiej jednak sprawdza się w moim przypadku kilka ćwiczeń lub ew. czytanka w dniach wyznaczonych na lekcje. Kiedyś dla mnie 1 lekcja = cały rozdział w rezultacie nic z tego nie było albo marne efekty. Teraz, cóż, na efekty będę czekać dłużej ale mam nadzieję, że tym razem będą solidne.

A jeszcze pytanie - jak organizujecie sobie nowe słówka? wypisujecie na kartkach czy tłumaczycie w książce i uczycie się z książki?

[blabla17]

1000 Trios- to tylko poziom P... nie znalazłam nic w tym stylu na poziomie C. Ale moim zdaniem zawsze warto coś z tego zrobić- aż tak trudne to nie jest, już zaczęłam.

SŁÓWKA: w tekstach nigdy nie piszę tłumaczenia- tylko podkreślam kolorem, tak aby przy czytaniu myśleć,a nie czytać tekst automatycznie.
Słówka wpisuję do zeszytu, a potem do programu QUIZLET (aplikacja na telefon takze instnieje).
Nie jest to standardowy program do nauki typu fiszki- istnieja jezeli sie nie myle 4 formy nauki na bazie słówek własnego autorstwa albo ściągniętych od kogoś.
Kolejno:
DOSTEPNE W APLIKACJI:
1. fiszki
2. wpisywanie słówek
3. łączenie słówek
DOSTĘPNE NA KOMPUTERZE:
1. Wyścig- słówka pędzą- trzeba wpisać ich tłumaczenie, jak zdążymy przed zniknięciem ich- dostajemy pkt
2. Speller- słyszymy słówko po ang i musimy je ze słuchu wpisać ( po prawej mamy tłumaczenie na jezyk polski)
3 test na bazie stworzonego przez nas setu.

BARDZO polecam ten program.
Nie nudzi się.

[Maguda_]

Napisane przez monachee

Pobrałam tę "1000.. " tylko to kurka Proficiency, nie znalazłam advanced. A "P" to mocno za wysoko dla mnie. Masz może tę książkę na poziomie "a" ?

Książka została wydana zanim na CAE dodano tego typu ćwiczenia, nie bój się, tylko próbuj i się nie poddawaj, mózg się fajnie ćwiczy

[moonandsunrise]

Witam wszystkie osoby zmagające się z nauką Bardzo cieszę się, że jest taka grupa motywacyjna - bez tego czasem trudno zachować systematyczność. A pisze tu, ponieważ mam nadzieję, że pomożecie mi rozwiać wątpliwości.

W październiku planuję podchodzić do CAE. Swoją przygodę z nauką angielskiego skończyłam wraz z lektoratem (poziom C1) ponad dwa lata temu, od tego czasu oczywiście miałam kontakt z językiem przez media (książki, seriale, muzyka), przez jakiś czas pracowałam też w sklepie, gdzie większość klientów to byli turyści. Tylko to nie zastąpi rzetelnej nauki gramatyki czy słownictwa. Myślałam, aby zapisać się na jakiś powtórkowy kurs, który pomógłby mi uporządkować wiedzę pod kątem egzaminu, ale widzę, że wiele z was uczy się samodzielnie. Czy jest sens zapisywać się na kurs, ewentualnie jesteście w stanie polecić jakiś w Krakowie? Najbardziej boję się gramatyki (większości z tych struktur na co dzień się nie używa) i mówienia, bo długo nie miałam kontaktu z wzorcowym językiem.

[Carousel]

Napisane przez monachee

A jeszcze pytanie - jak organizujecie sobie nowe słówka? wypisujecie na kartkach czy tłumaczycie w książce i uczycie się z książki?

Jeśli trafię w jakimś ćwiczeniu, które akurat przerabiam, na nowe słówko, to tłumaczę sobie od razu na tym i piszę np. obok albo nad polskie znaczenie, ale i tak po przerobieniu danej partii zadań przeglądam to jeszcze rz i te nowe słówka sobie wpisuję na taką ogólną listę. Mi to pomaga, bo już samo sprawdzenie tych słówek, a potem powrót do nich i przepisanie ich, sprawia, że praktycznie 3/4 z nich już pamiętam. Ale do tej listy, wiadomo, wracam. No i jestem regularnie z tych słówek odpytywana, także to jest dodatkową motywacją i, przede wszystkim chyba, powtórką.

[monachee]

Napisane przez blabla17

1000 Trios- to tylko poziom P... nie znalazłam nic w tym stylu na poziomie C. Ale moim zdaniem zawsze warto coś z tego zrobić- aż tak trudne to nie jest, już zaczęłam.

SŁÓWKA: w tekstach nigdy nie piszę tłumaczenia- tylko podkreślam kolorem, tak aby przy czytaniu myśleć,a nie czytać tekst automatycznie.
Słówka wpisuję do zeszytu, a potem do programu QUIZLET (aplikacja na telefon takze instnieje).
Nie jest to standardowy program do nauki typu fiszki- istnieja jezeli sie nie myle 4 formy nauki na bazie słówek własnego autorstwa albo ściągniętych od kogoś.
Kolejno:
DOSTEPNE W APLIKACJI:
1. fiszki
2. wpisywanie słówek
3. łączenie słówek
DOSTĘPNE NA KOMPUTERZE:
1. Wyścig- słówka pędzą- trzeba wpisać ich tłumaczenie, jak zdążymy przed zniknięciem ich- dostajemy pkt
2. Speller- słyszymy słówko po ang i musimy je ze słuchu wpisać ( po prawej mamy tłumaczenie na jezyk polski)
3 test na bazie stworzonego przez nas setu.

BARDZO polecam ten program.
Nie nudzi się.

Patrz, ale gapa ze mnie ) no dobra, dam szansę sobie z tym podręcznikiem choć nie szczególnie w siebie wierzę
Co do programu komputerowego to ja na swoim blogu mam zrobiony moduł do ćwiczeń i spróbuję go wykorzystać pod naukę osobistą ) zamiast prezentować ćwiczenia dla innych, zrobię je dla siebie )

Napisane przez Maguda_

Książka została wydana zanim na CAE dodano tego typu ćwiczenia, nie bój się, tylko próbuj i się nie poddawaj, mózg się fajnie ćwiczy

Na szczęście nie narzuciłam sobie czasu, może małymi kroczkami i dam jakoś radę ?

Napisane przez Carousel

Jeśli trafię w jakimś ćwiczeniu, które akurat przerabiam, na nowe słówko, to tłumaczę sobie od razu na tym i piszę np. obok albo nad polskie znaczenie, ale i tak po przerobieniu danej partii zadań przeglądam to jeszcze rz i te nowe słówka sobie wpisuję na taką ogólną listę. Mi to pomaga, bo już samo sprawdzenie tych słówek, a potem powrót do nich i przepisanie ich, sprawia, że praktycznie 3/4 z nich już pamiętam. Ale do tej listy, wiadomo, wracam. No i jestem regularnie z tych słówek odpytywana, także to jest dodatkową motywacją i, przede wszystkim chyba, powtórką.

Widzę, że wypisywanie słówek zdecydowanie przoduje. No u mnie też jest tak, że jak się skupię podczas wypisywania zamiast przepisywać je mechanicznie to zaczynam kojarzyć i szybciej zapamiętuję. Tylko w weekend się załamałam - w zasadzie musiałabym przepisać cały pierwszy rozdział Upstream ... powiedzcie, że to tylko tak na początku

[blabla17]

A co to za książka Upstream? nie znam... dobra?

---------- Dopisano o 08:13 ---------- Poprzedni post napisano o 07:42 ----------

A już mam- na 1 rzut oka bardzo fajna
Powiedzcie mi jakie są wasze typy nr 1 w przygotowaniach do CAE?