Uczymy się do egzaminu CAE (lub FCE) - grupa wsparcia

[mikasa5]

Jestem po kursie cae, tylko nie zdecydowałam się teraz zdawać, bo musiałam skupić się na maturze. Myślałam, żeby teraz usiąść do tego i porządnie się przygotować, ale w Gdańsku/Olsztynie terminy są dopiero na październik i słabo to widzę... zacznę wtedy pierwszy rok studiów i domyślam się, że to będzie dla mnie bardzo ciężki okres A chciałabym to zrobić tak na świeżo, a nie za parę lat. Co myślicie?

[kaasi]

mysle ze im szybciej tym lepiej a w pazdz jeszcze duzo na uczelni sie dziac nie bedzie!

[kinguska01]

Dokładnie podzielam opinię kaasi. Październikowy termin jest dobry, całe wakacje na przygotowanie się, a to dopiero początek roku akademickiego więc luzy są. Sama wtedy zdaję

[mikasa5]

W takim razie celuję w październik, dziękuję za odpowiedzi
Pobrałam sobie Cae gold, teraz tylko trzeba się znowu spiąć

[pancakes]

Napisane przez mikasa5

W takim razie celuję w październik, dziękuję za odpowiedzi
Pobrałam sobie Cae gold, teraz tylko trzeba się znowu spiąć

Powodzenia masz teraz tyle czasu, chęci na pewno się znajdą

Ja jutro otrzymam swoje wyniki i zaczynam się stresować... co jeśli nie zaliczę? Tyle kasy pójdzie się... ach oby

[Carousel]

Napisane przez pancakes

Powodzenia masz teraz tyle czasu, chęci na pewno się znajdą

Ja jutro otrzymam swoje wyniki i zaczynam się stresować... co jeśli nie zaliczę? Tyle kasy pójdzie się... ach oby

A ja mam w czwartek egzamin i też zaczynam się stresować, że mi się nie uda. ;( Nie wiem, testy i wszelakie ćwiczenia szły mi ogółem w miarę dobrze, moja nauczycielka twierdzi, że zdam na pewno, ale i tak jakoś wydaje mi się, że zbyt mało umiem.
Planowałam porobić jeszcze jakieś testy, zaczęłam, ale odpuściłam, bo szło mi po prostu źle. Nie wiem, mam nadzieję, że wynika to z tego, że po prostu się nie przykładałam i chciałam zrobić na szybko, no bo przecież jeszcze to czy tamto muszę sobie przypomnieć czy przeglądnąć. Mam nadzieję, że tu tkwi powód, bo wcześniej szło mi nieporównywalnie lepiej, poszczególne zadania robiłam na ok. 80% albo i wyżej, więc chyba jednak nie jest ze mną aż tak źle, co?
Ogółem to moje nastawienie to ostatnio jedna wielka sinusoida.
Raz myślę, że będzie dobrze, bo przecież długo się uczyłam, dużo umiem, dobrze mi szło, moja nauczycielka twierdzi, że zdam na pewno, a raczej by mnie nie okłamywała w tej kwestii, a nawet gdyby to musiałaby być świetną aktorką, żeby ukryć to, że jest inaczej niż próbuje mi wmówić. Innym razem z kolei mam wrażenie, że moja wiedza nie jest wystarczająca na ten wymarzony poziom C1 i że skończy się na tym, że dostanę 'level below'.
Przepraszam, że tak się rozpisałam i do tego tak chaotycznie, no ale same rozumiecie - to już... tommorow.

[pancakes]

Napisane przez Carousel

A ja mam w czwartek egzamin i też zaczynam się stresować, że mi się nie uda. ;( Nie wiem, testy i wszelakie ćwiczenia szły mi ogółem w miarę dobrze, moja nauczycielka twierdzi, że zdam na pewno, ale i tak jakoś wydaje mi się, że zbyt mało umiem.
Planowałam porobić jeszcze jakieś testy, zaczęłam, ale odpuściłam, bo szło mi po prostu źle. Nie wiem, mam nadzieję, że wynika to z tego, że po prostu się nie przykładałam i chciałam zrobić na szybko, no bo przecież jeszcze to czy tamto muszę sobie przypomnieć czy przeglądnąć. Mam nadzieję, że tu tkwi powód, bo wcześniej szło mi nieporównywalnie lepiej, poszczególne zadania robiłam na ok. 80% albo i wyżej, więc chyba jednak nie jest ze mną aż tak źle, co?
Ogółem to moje nastawienie to ostatnio jedna wielka sinusoida.
Raz myślę, że będzie dobrze, bo przecież długo się uczyłam, dużo umiem, dobrze mi szło, moja nauczycielka twierdzi, że zdam na pewno, a raczej by mnie nie okłamywała w tej kwestii, a nawet gdyby to musiałaby być świetną aktorką, żeby ukryć to, że jest inaczej niż próbuje mi wmówić. Innym razem z kolei mam wrażenie, że moja wiedza nie jest wystarczająca na ten wymarzony poziom C1 i że skończy się na tym, że dostanę 'level below'.
Przepraszam, że tak się rozpisałam i do tego tak chaotycznie, no ale same rozumiecie - to już... tommorow.

Nie daj tej sinusoidzie wziąć górę... bo teraz już tak czy siak podejdziesz do tego egzaminu. Odłóż więc wszelkie stresy na później (jak ja ) i koniecznie idź na egzamin na pewniaka. Dasz radę przecież!

Jako słowo wsparcia dodam, że wczoraj u mnie taka niepewność, a tu wielki sukces - mam Grade A! dzisiaj to ja mogę góry przenosić

[Carousel]

Napisane przez pancakes

Nie daj tej sinusoidzie wziąć górę... bo teraz już tak czy siak podejdziesz do tego egzaminu. Odłóż więc wszelkie stresy na później (jak ja ) i koniecznie idź na egzamin na pewniaka. Dasz radę przecież!

Jako słowo wsparcia dodam, że wczoraj u mnie taka niepewność, a tu wielki sukces - mam Grade A! dzisiaj to ja mogę góry przenosić

GRATULACJE! Jejku, naprawdę! Cieszę się prawie tak, jakbym to ja miała to grade A

A jak to jest teraz dokładnie z tymi punktami? Bo nijak nie umiem rozgryźć, jak oni to liczą.

[pancakes]

Napisane przez Carousel

GRATULACJE! Jejku, naprawdę! Cieszę się prawie tak, jakbym to ja miała to grade A

A jak to jest teraz dokładnie z tymi punktami? Bo nijak nie umiem rozgryźć, jak oni to liczą.

Ojj dziękuję jeśli Twoje przewidywania są podobne do moich to możesz się równie miło zaskoczyć

Maksimum w każdej kategorii to 210 puntków. Twój wynik jest uśrednieniem wyników z wszystkich części. Grade C przyznają od 180 punktów, B od ~194, C od 200.

Candidates achieving Grade A (between 200 and 210 on the
Cambridge English Scale) receive the Certificate in Advanced English
stating that they have demonstrated ability at Level C2. Candidates
achieving Grade B or Grade C (between 180 and 199 on the
Cambridge English Scale) receive the Certificate in Advanced English
at Level C1.

[Carousel]

Napisane przez pancakes

Ojj dziękuję jeśli Twoje przewidywania są podobne do moich to możesz się równie miło zaskoczyć

No raczej się aż tak mile nie zaskoczę.

Napisane przez pancakes

Maksimum w każdej kategorii to 210 puntków. Twój wynik jest uśrednieniem wyników z wszystkich części. Grade C przyznają od 180 punktów, B od ~194, C od 200.

Candidates achieving Grade A (between 200 and 210 on the
Cambridge English Scale) receive the Certificate in Advanced English
stating that they have demonstrated ability at Level C2. Candidates
achieving Grade B or Grade C (between 180 and 199 on the
Cambridge English Scale) receive the Certificate in Advanced English
at Level C1.

To wiem. Ale jak oni przeliczają te punkty, że wychodzi 210?

[pancakes]

Napisane przez Carousel

No raczej się aż tak mile nie zaskoczę.



To wiem. Ale jak oni przeliczają te punkty, że wychodzi 210?

Aa a ja piszę tu oczywistości.
Tego również nie wiem, no pewnie jeśli dana część ma maks. 25 punktów to to skalują do 210. Ale ciekawe są kryteria w części mówionej i słuchanej.

[Carousel]

Napisane przez pancakes

Aa a ja piszę tu oczywistości.
Tego również nie wiem, szczególnie w części mówionej i słuchanej.

Ale ile punktów jest maksymalnie z każdej części? W sensie punktów stricte za zadania, a nie tych w Cambridge English Scale?

[adert123]

Hej tez startuje na cae, czy moglabys mi podeslac materialy o ktorych wspomnialas? Oprocz cae gold z czego korzystasz? Ja jestem na poziomie fce ale z roczna przerwa w ang.. moj mail: adert123@interia.pl pozdrawiam!

[Carousel]

Napisane przez adert123

Hej tez startuje na cae, czy moglabys mi podeslac materialy o ktorych wspomnialas? Oprocz cae gold z czego korzystasz? Ja jestem na poziomie fce ale z roczna przerwa w ang.. moj mail: adert123@interia.pl pozdrawiam!

Co do Golda to moim zdaniem jest dosyć prosty, przynajmniej ten nowy. Ogólnie to jest fajny, dobrze jest z niego porobić ćwiczenia, ale na pewno nie powinien być jedynym podręcznikiem, bo szczególnie gramatyka jest w nim dosyć prosta i moim zdaniem, nie do końca odzwierciedla poziom później na egzaminie.
Dobrze jest porobić testy z Cambridge.

[rks123]

Kobietki a jak wy widzicie taka sytuacje. Otoz mature z roz angielskiego zdalem na 60% sam sie przygotowywalem jakies 4 miechy...mniejsza z tym. Teraz pracuje i od pazdziernika mam umowione korepetycje. Chce za rok zrobic jakis certyfikat. I teraz waszym zdaniem na pierwszy raz zrobic sobie fce czy od razu atakowac cae?

[Carousel]

Napisane przez rks123

Kobietki a jak wy widzicie taka sytuacje. Otoz mature z roz angielskiego zdalem na 60% sam sie przygotowywalem jakies 4 miechy...mniejsza z tym. Teraz pracuje i od pazdziernika mam umowione korepetycje. Chce za rok zrobic jakis certyfikat. I teraz waszym zdaniem na pierwszy raz zrobic sobie fce czy od razu atakowac cae?

Jak masz kasę, to zdawaj i FCE, i CAE, ale moim zdaniem, skoro i tak nie masz zamiaru pozostać na tym poziomie, tylko 'atakować' wyższy, to lepiej od razu CAE. To jedno. A drugie to to, że nikt Ci teraz nie powie, co będzie za rok i jak Twój angielski się w tym czasie rozwinie, więc też na Twoim miejscu nie zakładałabym, że za rok zrobię jakiś certyfikat, tylko że zdam jak będę gotowa. CAE, bo - tak jak pisałam - robienie FCE przy założeniu, że i tak nie jest to docelowy poziom, jest pozbawione sensu. Nie chcę Cię zniechęcać czy coś, ale po prostu pytałeś, jak to widzimy, więc odpowiadam.

[Carousel]

Napisane przez SixtySix

rks123, te 60% to z podstawowej czy rozszerzonej matury? Jeśli podstawowa to sugeruję najpierw zrobić FCE i tym samym przetrzeć sobie szlaki w dotarciu do CAE.
Poczytaj o CAE xxx i sama zdecyduj czy dasz radę bo sama najlepiej znacz swoje umiejętności. Nie ma co na siłę.

Przecież napisał, ze z rozszerzenia te 60 %.
Ale i tak, umówmy się, nie jest to jakiś szałowy wynik - w sensie w porównaniu do CAE, bo matura rozszerzona to jest mniej więcej poziom B2, może z nieznacznym 'zahaczeniem' w stronę C1, a CAE to jest już normalne C1, a nawet i C2, bo i na takim poziomie można dostać certyfikat, jeśli zda się na ocenę A. Tak więc matura rozszerzona na to jest takie FCE, nie CAE. Na poziomie CAE jest matura dwujęzyczna.
Powiem Ci, że trochę gościa mylisz. Bo 60 % z matury rozszerzonej oznacza, że zdający jest na B2, po prostu.Moim zdaniem, to jest takie fajne, 'czyste' B2, bez zarówno zwyżkowej, jak i spadkowej tendencji, po prostu B2. A B2 to mało na CAE. Co innego, gdyby to był wynik >80%, wtedy można byłoby myśleć już o 'ataku' na C1. Ja np. miałam 88% z matury rozszerzonej, a dwa, no, dokładnie to dwa i pół miesiąca potem zdałam CAE.
Z 60 % z matury podstawowej (na której, przynajmniej w tym roku, trzeba było się naprawdę postarać, żeby mieć zły wynik albo, co gorsza, nie zdać) w ogóle bym się na żaden certyfikat nie pchała. Chyba, że PET, ale na pewno nie FCE na pewniaka.

To tyle o maturach. Bo to, jakie poziomy odzwierciedlają, to jedno. A to, że matura to matura, a egzamin na FCE/CAE to egzamin na FCE/CAE, to drugie. Nie uważam, żeby można było tak, ot, na ślepo, stawiać między nimi znak równości.

Napisane przez SixtySix

Carousel, ceny nie są takie straszne xxx a biorąc pod uwagę korzyści płynące z posiadania certyfikatu. Rzekłabym, że ceny są bardzo niskie.
Gdzieś na xxx można sprawdzić swój poziom wiedzy i tym samym wybrać odpowiedni egzamin.

Wiem, ile kosztuje, bo sama zdawałam w tym roku.
I sorry, ale nie uważam, żeby ceny były takie niskie. Jasne - te 575 zł, które płaciłam za swój egzamin, to może i nie jest jakaś megakwota, ale przecież można sobie za to kupić sporo innych rzeczy. Jest więc sens płacić dwa razy? Dla mnie nie ma. Tym bardziej, że FCE mało co daje. W zasadzie, to czy się go ma, czy się go nie ma, na jedno wychodzi. Szkoda zachodu. Tym bardziej, jeśli ktoś i tak, i tak celuje w CAE.

[akot80]

Pomożecie? Mam problem z użyciem czasownika modalnego can w tych dwóch zdaniach:
1. I couldn't go to school yesterday
2. I can't have gone to school yesterday (przy czym nie jestem przekonana do tego, czy w tym zdaniu może być użyte can, czy nie powinno być could).
Czym różnią się oba zdania? Jeśli w ogóle się różnią.

[Carousel]

Napisane przez akot80

Pomożecie? Mam problem z użyciem czasownika modalnego can w tych dwóch zdaniach:
1. I couldn't go to school yesterday
2. I can't have gone to school yesterday (przy czym nie jestem przekonana do tego, czy w tym zdaniu może być użyte can, czy nie powinno być could).
Czym różnią się oba zdania? Jeśli w ogóle się różnią.

Powiem Ci, że sama mam zagwostkę.
Ale ogólnie to can/could może wyrażać albo możliwość w sensie umiejętności zrobienia czegoś, albo możliwość w sensie prawdopodobieństwa. Szczerze mówiąc, ciężko odnieść mi to do tych zdań, które podałaś, bo jak dla mnie są mało charakterystyczne. Ale np. Two years ago I could go everywhere I wanted to go ---> w znaczeniu: byłam w stanie, mogłam i tę swoją 'ability' realizowałam.
Two years ago I could have gone everywhere I wanted to go ---> w znaczeniu: mogłabym coś zrobić wtedy i tego nie zrobiłam, a teraz już nie mogę, część trzeciego okresu warunkowego.
Co do zdań, które podałaś - wydaje mi się, że ani jedno, ani drugie gramatycznie nie jest błędem. Chociaż w tym drugim bardziej naturalnie brzmiałoby tam, moim zdaniem, właśnie could. Tylko, według mnie, dużo zależy od kontekstu: jeśli ktoś chce powiedzieć, że nie było go w szkole, bo nie był w stanie przyjść, był chory albo cokolwiek innego, to ja bym użyła tego pierwszego zdania. Jeśli natomiast ktoś chce podkreślić, że coś mogło bądź nie mogło się wydarzyć, to wtedy to drugie, np. I couldn't have gone gone to school, if I had been sick/if you hadn't picked me up there/ if I hadn't had an important thing to do. Albo: you couldn't have been at school yesterday, because I saw you at the shopping centre.
Tak to widzę. Jeśli w czymś się pomyliłam albo źle myślę, to niech jakiś dobry człowiek mnie poprawi.

[Olaaaaaa89]

Cześć dziewczyny !

Znajdę tutaj kogoś zdającego CAE w Katowicach ? Może ktoś poleci najlepszą szkołę językową ? najlepsze podręczniki ?

Z góry dziękuję za odpowiedzi

[akot80]

Napisane przez Carousel

Tak to widzę. Jeśli w czymś się pomyliłam albo źle myślę, to niech jakiś dobry człowiek mnie poprawi.

Dzięki za odp. Zdążyłam już poszukać info i też tak to rozumiem. Bardziej mnie teraz zastanawia czy można użyć CAN w tym drugim zdaniu (can't have gone?????)

[Carousel]

Napisane przez akot80

Dzięki za odp. Zdążyłam już poszukać info i też tak to rozumiem. Bardziej mnie teraz zastanawia czy można użyć CAN w tym drugim zdaniu (can't have gone?????)

Hm, ja dla mnie chyba naturalniej brzmiałoby 'could', ale też nie widzę powodu, dla którego 'can' miałoby być jakimś błędem.

[favianna]

Napisane przez akot80

Pomożecie? Mam problem z użyciem czasownika modalnego can w tych dwóch zdaniach:
1. I couldn't go to school yesterday
2. I can't have gone to school yesterday (przy czym nie jestem przekonana do tego, czy w tym zdaniu może być użyte can, czy nie powinno być could).
Czym różnią się oba zdania? Jeśli w ogóle się różnią.

Wrzucam zdjęcia z zajęć, wszystko tam jest wytłumaczone

[mellay]

Cześć! Uczę się do CAE, ale nie mam pojęcia jak są przeliczane te punkty z poszczególnych części. Wg inf na stronie cambridge np. z readingu można otrzymać maksymalnie 50 pt, z use of English - max 28 pt, itd, ale na skali z każdej części może być te tajemnicze 210 pt... i nie rozumiem jak oni to przeliczają? Wiecie może?

[SixtySix]

Napisane przez Olaaaaaa89

Cześć dziewczyny !

Znajdę tutaj kogoś zdającego CAE w Katowicach ? Może ktoś poleci najlepszą szkołę językową ? najlepsze podręczniki ?

Z góry dziękuję za odpowiedzi

W Katowicach są 2 szkoły językowe będące jednocześnie certyfikowanymi centrami egzaminacyjnymi Cambridge English.

• English Language Centre
• International House Integra

Na [link] masz podane adresy oraz dane innych centrów w województwie śląskim.

[vegaz608]

hej mam pytanie, bo nie wiem czy dobrze rozumiem, wczesniej aby otrzymać grade C wystarczyło 60% a grade A 80%, obecnie wychodzi ok 85% za grade C i ponad 95% za grade A?! czy cos tutaj pomylilem??

[Carousel]

Napisane przez vegaz608

hej mam pytanie, bo nie wiem czy dobrze rozumiem, wczesniej aby otrzymać grade C wystarczyło 60% a grade A 80%, obecnie wychodzi ok 85% za grade C i ponad 95% za grade A?! czy cos tutaj pomylilem??

Nie, próg zdawalności to nadal 60%, czyli na grade C trzeba mieć 60% punktów. Ale punktów z egzaminu, a nie w Cambridge English Scale.

Ogólny wynik jest średnią punktów w tej Cambridge English Scale. Za każdą część liczone są punkty w tej skali, a ich średnia to wynik z całego egzaminu. Z tym, że ich skala nie jest do końca proporcjonalna, znalazłam gdzieś listę z przeliczeniem wybranych punktów z egzaminu na tę ich skalę i w CAE np. za Use of English 11 punktów z testu odpowiada 160 punktom w Cambridge English Scale i poziomowi B2, 16 punktów z testu to 180 punktów w Cambridge English Scale i poziom C1, a 23 - 200 punktów i poziom C2. Tak więc sam widzisz - zmiana z poziomu B2 do C1 to 5 punktów z testu i 20 punktów w skali Cambridge, a z poziomu C1 do C2 to 7 punktów z testu, a w scali Cambridge też 20. Stałego przelicznika, jak widać, nie ma. Co więcej - 8 punktów z Use of English to w Cambridge English Scale 142 punkty, które są zarazem minimalną ilością punktów przewidzianą na Advanced, więc według tego, każda ilość punktów na teście z Use of English w przedziale od 0 do 8 będzie przeliczone jako 142 punkty w Cambridge English Scale. Do każdego paperu przelicznik jest trochę inny - wynika to z faktu, że nie ma równej ilości punktów za każdą część, np. za reading poziomowi C1 i zarazem 180 punktom w Cambridge English Scale odpowiadają 32 punkty z testu, a ta 'minimalna' ilość punktów to 17.

Ja też próbowałam wykminić, jak to oni przeliczają - a bardziej: ile konkretnie punktów miałam z każdej części, bo w tej tabelce były tylko te 'graniczne' wartości na dany poziom, a nie punkty po kolei, a wyniki dostajesz już przeliczone na poziomy i tę skalę. Ale tak się nie da, bo nie ma jakieś stałej, która określałaby proporcje między punktami za dany paper a punktami w Cambridge English Scale. To wynika z faktu, że ta ich skala jest jedna dla wszystkich egzaminów i poziomów, po prostu dany przedział odpowiada danemu CEFR level, a egzaminy też mają swój docelowy poziom. W Cambridge English Scale zawsze punkty powyżej 200 będą poziomem C2, od 180 do 200 - C1, od 160 do 180 - B2 itp., niezależnie, w którym egzaminie je uzyskasz. W sensie: CAE to normalnie C1, ale oprócz tego poziomu można uzyskać na nim level above albo level below, jeśli napiszesz go naprawdę super albo trochę gorzej. Nie można natomiast uzyskać na CAE poziomu B1 - znaczy, teoretycznie można napisać ten egzamin tragicznie, nawet poniżej tego levelu below, teoretycznie można nawet na 0 punktów, ale 'zasięg' certyfikatu już tego nie obejmuje, masz albo 180-200 i C1, albo ewentualnie powyżej 200 i C2 lub 160-18o i B2, albo nie masz nic; poniżej tych 160 masz po prostu failed i tyle, a poniżej 142 punktów w Cambridge English Scale wyniku się w ogóle tak jakby nie mierzy - tak jak pisałam wyżej o tym Use of English - czy masz 0, czy masz 5, czy masz 8 - w Cambridge English Scale masz 142 punkty, bo to najniższa ilość przewidziana na ten egzamin, tak jakby mniej się nie da zdobyć w tym egzaminie, nawet na 0 "normalnych" punktów. Z FCE nie można mieć np. 210 punktów w Cambridge English Scale i C2, bo te egzamin tego poziomu nie obejmuje. A przecież ogólnie w skali Cambridge nawet takie poziomy, których nie obejmuje dany egzamin, ogólnie są uwzględnione i mają swoją wartość punktową, stąd nie można tu mówić o proporcjonalności, bo skala jest stała dla wszystkich poziomów biegłości i odpowiadającym im poziomów biegłości językowej, a egzaminy nie obejmują wszystkich poziomów. Nie ma egzaminu, który sprawdza czyjś poziom na rozciągłości od A1 do C2, nie ma osobnej skali od 0 do 230 dla FCE, CAE czy CPE, tylko jest skala jest jedna, a poszczególne egzaminy są jakby osadzone w odpowiadającym im przedziale. Dany egzamin dotyczy jakby tylko części - obejmuje 'swój' poziom i jeden wyżej lub jeden niżej.

I generalnie ta skala bardziej dotyczy poziomu wg. ESOKJ niż punktów z egzaminów samych w sobie, dlatego też w przypadku CAE więcej punktów "zajmują" punkty w przedziale odpowiadającym poziomowi C1, bo na takim poziomie jest docelowo ten egzamin. O poziom B2 albo C2 ewentualnie 'zahacza', stąd też i takie poziomy można tam zdobyć, jednak są to dosyć skrajne wartości, bo jego 'właściwy' poziom to C1; nie B2, nie C2, a C1, któremu w Cambridge English Scale odpowiada przedział 180-200, więc - wracając do tego przykładu z Use of English - zapewne stąd wzięło się to, że między 16 a 23 punktami z testu jest poziom C1 i różnica 20 punktów, a między 11 a 16 - poziom B2 i też różnica 20 punktów w Cambridge English Scale. I tak samo, analogicznie, jest w każdej części i w punktach ogólnie, siłą rzeczy, też - mimo że różnica w skali Cambridge jest niby taka sama, to więcej punktów z testu jest przewidzianych na poziom C1 niż na B2 czy C2. W innych egzaminach pewnie będzie podobnie, tylko przypadku FCE tym 'właściwym' poziomem będzie B2, mimo że można napisać ten egzamin świetnie i dostać C1 albo trochę gorzej i mieć B1, a przy CPE będzie to C2, mimo że też można napisać pod progiem i dostać C1. W praktyce jednak te niższe poziomy, czyli B1 na FCE, B2 na CAE i C1 na CPE to dawne Grade D, czyli niezdany egzamin - różnica jest taka, że teraz dostaje się normalnie certyfikat, tylko z niższym poziomem, natomiast to nie zmienia faktu, że FCE odpowiada poziomowi B2, CAE - C1, a CPE - C2, a żeby otrzymać Grade C i tym samym poziom właściwy dla danego egzaminu, nadal należy mieć co najmniej 60 %. Ale w teście, nie w tej skali.

[Ligatura]

Napisane przez Carousel

Dobrze jest porobić testy z Cambridge.

A czy są dostępne gdzieś zeszłoroczne egzaminy (past papers tak zwane)?

Ludzie dużo o nich piszą, a ja nigdzie ich nie widzę w sieci/w wersji papierowej.

[Maguda_]

Napisane przez Ligatura

A czy są dostępne gdzieś zeszłoroczne egzaminy (past papers tak zwane)?

Ludzie dużo o nich piszą, a ja nigdzie ich nie widzę w sieci/w wersji papierowej.

Nie, egzaminy nie są upubliczniene. Ludzie piszą zapewne o tzw. Past papers czyli książkach m.in. wydawnictwa Cambridge z przykładowymi testami do ćwiczenia.

[roline]

Mam zamiar zdawać egzamin FCE i proszę o rady!
Jestem teraz w 3 klasie liceum, za 2 miesiące zdaję maturę. Jako dodatkowy przedmiot zdaję język angielski na poziomie rozszerzonym. Od 3 lat w liceum miałam język angielski rozszerzony (6 lekcji w tygodniu). Dodatkowo od początku liceum chodzę co tydzień na korepetycje.
W listopadzie maturę próbną z ang na poziomie podstawowym zdałam na 98%, a rozszerzoną na 78% i moje pytanie: czy mam szansę na FCE? Chcę mieć jakiś dodatkowy certyfikat, to na pewno mi pomoże w znalezieniu pracy, na studiach. Z czytaniem idzie mi w miarę dobrze, na maturze próbnej miałam wszystko dobrze z czytania. Pisanie też idzie mi dobrze, zwykle mam maksymalną liczbę punktów albo tracę 2 pkt. Gorzej jest ze słuchaniem, oglądam dużo seriali, filmów, telewizji po angielsku ale jednak dalej nie jestem w tym mistrzynią. Mówienie też nie idzie mi świetnie, potrafię się dogadać ale boję się, że nie mam odpowiedniego akcentu itp. Z gramatyką też jest raczej dobrze.

I właściwie nie wiem czy zdawać po maturze (bo będę przygotowana do matury rozszerzonej) czy dać sobie rok przerwy i zdać po 1 roku studiów filologii angielskiej? Bo planuję iść na anglistykę.