Dziwne zachowanie chłopaka

[Monia284]

Dużo z tych rzeczy jest dla mnie dość normalnych ale już ukrywanie gdzie pracuje się czy to że nic nie wiesz o jego rodzinie już tak. Na dłuższą metę raczej bym tego nie zaakceptowała. Ważna jest dla mnie szczerość
. Mogą być trudne tematy ale liczę że partner w końcu by mi o tym powiedział. No że jestem osobą której ufa i której powie nawet bardzo osobiste rzeczy. Inaczej moim zdaniem nie ma pełnego zaufania. Można nie utrzymywać kontaktu z rodziną czy znajomymi ale fajnie byłoby znać powód. To gdzie pracuje się też nie powinno być tajemnica. Dziwnie tego nie wiedzieć dla mnie będąc w poważnym zwiazku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Jak byłam młoda to też chciałam zmieniać partnerów na siłę. Jeden z moich partnerów palił. Całe 5 lat związku, tydzień w tydzień krytykowałam jego palenie, prosiłam o zaprzestanie, podsuwałam ciekawostki zdrowotne, mówiłam, że będę wspierać w rzuceniu. Sam nawet próbował rzucać kilka razy - bezskutecznie. Moja frustracja rosła i przez cały związek ani nie zniknęła, ani nie zmalała. Za każdym razem jak widziałam papieros w ręce to dostawałam białej gorączki.

Dzięki temu, że to przeżyłam już wiem, że trzeba akceptować człowieka z całym dobrodziejstwem inwentarza. Od tej pory nie próbuje zmieniać ludzi na siłę. Twój wybranek ma cechę, której nie lubisz? Akceptujesz, albo kończysz związek, innej opcji nie ma. Ludzie się nie zmieniają, szczególnie w tematach typu introwertyzm/ekstrawertyzm/temperament itd.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Z opisu bardzo by mi pasował, a jestem w spektrum autyzmu. Oprócz ukrywania swojej pracy. Masz chociaż pewność, że jest legalna i etyczna?

Sent from my FP4 using Tapatalk

[Laief]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89602839]Po prostu mam w rodzinie i wśród znajomych osoby ze spektrum i dokładnie tak opisałabym ich zachowanie. Oczywiście nie jestem lekarzem, ale może dobrze by było iść z chłopem do specjalisty, żeby oboje wiedzieli na czym stoją. Nie da się zmienić sposobu funkcjonowania czyjegoś mózgu, a autorka chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że np. ten facet nigdy nie będzie brał udziału w domowych przyjęciach itp. nie będzie prowadził takiego typu życia jakie ona by chciała mieć.

Po zdiagnozowaniu miałaby trochę czarno na białym na czym stoi. To nie musi być spektrum, po prostu z mojego doświadczenia i wiedzy najbardziej mi to podchodzi, tak, dużo czytałam na ten temat - ze względu na to, że dotyczyło to członka mojej rodziny.

I oczywiście ze spektrum można normalnie żyć, zakładać rodziny, cieszyć się życiem - ale większe zrozumienie ułatwia funkcjonowanie.[/QUOTE]
Rozumiem co masz na myśli i również znam takie osoby. Bardziej chodzi mi o to, że to nie jest takie latwe do stwierdzenia. Ogolnie rozne objawy mogą nachodzić sie na siebie, co utrudnia rozszyfrowanie co jest czym.
Przykladowo osoba, która: szybko sie przebodzcowywuje, ma problemy z zasypianiem, koncentracja, pamięcią, silne wahania nastroju, suchosc w ustach, czesto macha noga, odczuwa ciagly niepokoj, nie lubi zmian, ma jedną pasje o której wie wszystko i wykazuje w niej duze umiejętności, jest wygadana ale kontakty międzyludzkie ogranicza do minimum to... adhd, spektrum, nerwica, niedoczynnosc, tylko 2 z w/w, albo 3, a moze wszystko w jednym lub jest jeszcze coś czego nawet ta osoba nie zauwaza, a mogłoby mieć wpływ na diagnozę?

[Limonka2738]

Napisane przez Mila2001

Ale podoba mi się tylko chciałabym żeby zmienił się choć trochę dla mnie byłabym wtedy szczęśliwa i spełniona. Nie chcę go zostawić. Z innymi byłaby straszna nuda, a on jest taki zdecydowany imponuje mi to.

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------


Prośba o nie zaśmiecanie wątku.

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------


Ale ja nie chce innego. Wiem że nigdy nie znajdę takiego jak on. Przeszkadzają mi jedynie drobne rzeczy. Jakby troszkę się dla mnie zmienił byłoby idealnie. To taka trochę moja misja żeby go trochę otworzyć na świat.

Ale nie każdy chce zostać otwarty na świat. Macie zupełnie inne plany na przyszłość, podejście do związku, oczekujesz czegoś zupełnie innego.

Ty chcesz, żeby on magicznie się zmienił w innego człowieka. Bo nie, chęć posiadania dzieci, lubienie konkretnego planu dnia to nie są drobnostki. Drobnostka to jest kiedy wkurza cię, że śpi w skarpetkach albo zostawia kubki w zlewie.

To, że ktoś ci imponuje to wcale nie znaczy, że trzeba z nim tworzyć związek, to po prostu za słaba motywacja. Tak, nawet jeśli podoba cię się bardzo z wyglądu, to jest po prostu za mało.

---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89602903]Jak byłam młoda to też chciałam zmieniać partnerów na siłę. Jeden z moich partnerów palił. Całe 5 lat związku, tydzień w tydzień krytykowałam jego palenie, prosiłam o zaprzestanie, podsuwałam ciekawostki zdrowotne, mówiłam, że będę wspierać w rzuceniu. Sam nawet próbował rzucać kilka razy - bezskutecznie. Moja frustracja rosła i przez cały związek ani nie zniknęła, ani nie zmalała. Za każdym razem jak widziałam papieros w ręce to dostawałam białej gorączki.

Dzięki temu, że to przeżyłam już wiem, że trzeba akceptować człowieka z całym dobrodziejstwem inwentarza. Od tej pory nie próbuje zmieniać ludzi na siłę. Twój wybranek ma cechę, której nie lubisz? Akceptujesz, albo kończysz związek, innej opcji nie ma. Ludzie się nie zmieniają, szczególnie w tematach typu introwertyzm/ekstrawertyzm/temperament itd.[/QUOTE]



Palacze rzucają palenie, grubi ludzie chudną, alkoholicy wychodzą z nałogu.

Ale nigdy, przenigdy nie zdarzyło się to, bo akurat ukochana stałą nad głową i truła tyłek.

Po prostu przychodzi czasem moment, że człowiek się zmienia. Ale wchodzenie w związek z myślą "Ja go naprawię swoją miłością" jest po prostu strasznie naiwne.

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89602839]Po prostu mam w rodzinie i wśród znajomych osoby ze spektrum i dokładnie tak opisałabym ich zachowanie. Oczywiście nie jestem lekarzem, ale może dobrze by było iść z chłopem do specjalisty, żeby oboje wiedzieli na czym stoją. Nie da się zmienić sposobu funkcjonowania czyjegoś mózgu, a autorka chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że np. ten facet nigdy nie będzie brał udziału w domowych przyjęciach itp. nie będzie prowadził takiego typu życia jakie ona by chciała mieć.
Po zdiagnozowaniu miałaby trochę czarno na białym na czym stoi. To nie musi być spektrum, po prostu z mojego doświadczenia i wiedzy najbardziej mi to podchodzi, tak, dużo czytałam na ten temat - ze względu na to, że dotyczyło to członka mojej rodziny.
I oczywiście ze spektrum można normalnie żyć, zakładać rodziny, cieszyć się życiem - ale większe zrozumienie ułatwia funkcjonowanie.[/QUOTE]

Ale ona wciąż ma czarno na białym, na czym stoi. Może ma ASD, może ma ADHD, może nerwicę, OCD, ABCDEFG, HIJKLM, a może po prostu taki jest z charakteru i nie podpada to pod żadne zaburzenie.

No co za różnica?

(Dla faceta oczywiście i poleciłabym mu diagnozę różnicową. Ale dla autorki polecam rozstanie tak czy siak, bo co za różnica, jaki fancy kod dostanie chłopak według ICD-11?)

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez Mila2001

Ale podoba mi się tylko chciałabym żeby zmienił się choć trochę dla mnie byłabym wtedy szczęśliwa i spełniona. Nie chcę go zostawić. Z innymi byłaby straszna nuda, a on jest taki zdecydowany imponuje mi to.

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------


Prośba o nie zaśmiecanie wątku.

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------


Ale ja nie chce innego. Wiem że nigdy nie znajdę takiego jak on. Przeszkadzają mi jedynie drobne rzeczy. Jakby troszkę się dla mnie zmienił byłoby idealnie. To taka trochę moja misja żeby go trochę otworzyć na świat.

już dziewczyny wszystko napisały w temacie zmiany dla kogoś i "drobnych" różnic, ja tylko jeszcze bym chciała doprecyzować - skoro różny pogląd na posiadanie dzieci jest drobną różnicą, to jakie według ciebie są te duże różnice?
bo może ja coś robię źle

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez Limonka2738

wchodzenie w związek z myślą "Ja go naprawię swoją miłością" jest po prostu strasznie naiwne.

Dokładnie. Poza tym mi się nawet nie wydaje, żeby w tym facecie trzeba było coś "naprawiać". Skoro jest mu dobrze z obecnym stylem życia i nikogo przy tym nie krzywdzi, to niech żyje jak chce i będzie taki jaki jest, nikomu nic do tego. Tylko Autorka, nie rozumiem czemu, chciałaby go dostosować pod siebie. I to w takich fundamentalnych kwestiach jak chęć posiadania dzieci czy spędzania czasu w gronie znajomych... Autorka chce zmienić jego naturę, a nie jakieś drobiazgi.

[Monia284]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89602903]Jak byłam młoda to też chciałam zmieniać partnerów na siłę. Jeden z moich partnerów palił. Całe 5 lat związku, tydzień w tydzień krytykowałam jego palenie, prosiłam o zaprzestanie, podsuwałam ciekawostki zdrowotne, mówiłam, że będę wspierać w rzuceniu. Sam nawet próbował rzucać kilka razy - bezskutecznie. Moja frustracja rosła i przez cały związek ani nie zniknęła, ani nie zmalała. Za każdym razem jak widziałam papieros w ręce to dostawałam białej gorączki.

Dzięki temu, że to przeżyłam już wiem, że trzeba akceptować człowieka z całym dobrodziejstwem inwentarza. Od tej pory nie próbuje zmieniać ludzi na siłę. Twój wybranek ma cechę, której nie lubisz? Akceptujesz, albo kończysz związek, innej opcji nie ma. Ludzie się nie zmieniają, szczególnie w tematach typu introwertyzm/ekstrawertyzm/temperament itd.[/QUOTE]Zgadzam się. Co do palenia też kiedyś krótko spotykałam się z facetem który palił. Niby nie palił tak dużo niby co parę godzin ale sam zapach i całowanie się i cały czas czucie tego zapachu dla mnie nie do przejścia i nieprzyjemne. Teraz już nie związałabym się z kimś kto pali. Partnerzy muszą podobać się sobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[glossyzuz]

Napisane przez Mila2001

Ale ja nie chce innego. Wiem że nigdy nie znajdę takiego jak on. Przeszkadzają mi jedynie drobne rzeczy. Jakby troszkę się dla mnie zmienił byłoby idealnie. To taka trochę moja misja żeby go trochę otworzyć na świat.

ale on nie chce być "otwarty na świat". Czemu chcesz go na siłę zmieniać? Czemu go nie szanujesz? On naprawdę taki jest i taki już na zawsze zostanie. Nie będziesz jego żoną, nie będziesz matką jego dzieci (zapytaj czy czasem nie zrobił wazektomii), nie będziecie śmiali się do utraty tchu, nie będzie spotykał się z Twoimi znajomymi, nie będzie towarzyski, nie bedzie wylewny, nie będzie zazdrosny. Nie masz mocy, żeby go zmienić, a on tej zmiany nie potrzebuje. Jedyne co możesz zmienić to to, że przestaniesz być z nim w związku.

[Norluka]

Napisane przez Mila2001

Odnośnie Aspergera to nie wydaje mi się, że jest on chory na jakąkolwiek formę autyzmu. Nie ma absolutnie problemu z rozmową z kimkolwiek, co więcej zawsze przyjmuje w rozmowie pozycję otwartą, choć nie ukrywam że jest stanowczy, co mi się bardzo nomen omen podoba. O ile w tygodniu nie mam okazji widzieć go w trakcie rozmowy z kimkolwiek poza mną, pomijam dzień dobry czy do widzenia na siłowni, o tyle w weekendy dość często wychodzimy z domu w różne miejsca: wystawy(wspomniałam w poście, że on lubi wszelakiej maści sztukę),zwykłe zakupy, koncerty (tu powinnam doprecyzować, bo głownie chodzimy z racji upodobania muzycznego chłopaka, na jamy czy wieczory jazzowe, do opery czy do filharmonii; choć pod żadnym pozorem chłopak nie zabrania mi chodzić na koncerty które ja lubię, czyli rockowe tylko, że po prostu nie chodzi na nie ze mną), do restauracji, w góry, na squasha itp i jak jest potrzeba to chłopak wszystko zawsze załatwi i nawiąże rozmowę z kimkolwiek trzeba.

A czy ty masz w ogóle jakieś konkretne hobby, które realizujecie razem?
Może on to w ten sposób popycha, bo ty niczego takiego nie wykazujesz?

Na moje delikatne sugestie nt przyszłości, zakładania rodziny to odpowiada, że dzieci mieć na 100 % nie chce (mówi, że to jego decyzja, nie podaje powodu) i ślubu też nie chce brać. Wiem że to wcześnie ale wszystko bym dała żeby chciał.

W takim razie ten związek nie ma sensu.

[malwoz88]

Choćby facet był najbogatszy i najzaradniejszy a nie chciałby mieć dzieci to byłabym na nie. Jeśli Tobie to też nie pasuje (a wnioskuję, że nie pasuje), to wiesz co masz robić. To nie jest materiał na męża i ojca Twoich dzieci. Pogódź się z tym. Nie licz na to, że kiedyś go magicznie otworzysz na siebie i na świat. Jest mu dobrze tak jak jest i tyle. Skoro rozmowy z nim nic nie dają, to cóż począć.

[pixelova]

Napisane przez Mila2001

Ale podoba mi się tylko chciałabym żeby zmienił się choć trochę dla mnie byłabym wtedy szczęśliwa i spełniona. Nie chcę go zostawić. Z innymi byłaby straszna nuda, a on jest taki zdecydowany imponuje mi to.

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------


Prośba o nie zaśmiecanie wątku.

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------


Ale ja nie chce innego. Wiem że nigdy nie znajdę takiego jak on. Przeszkadzają mi jedynie drobne rzeczy. Jakby troszkę się dla mnie zmienił byłoby idealnie. To taka trochę moja misja żeby go trochę otworzyć na świat.

Hodujesz sobie bardzo duże kuku.
Związek nie polega na zmienianiu partnera pod siebie, wy się rozmijacie w kluczowej kwestii jaką jest rodzina więc tracisz czas na "a może mu się odmieni". Wchodzenie w związek z podejściem jak do misji zwyczajnie kończy się źle, on będzie wściekły bo go nie akceptujesz, a Ty, że się nie udało.

Zamiast bawić się w otwieracz przejrzyj na oczy i zastanów porządnie nad sensem tej relacji.

[Monia284]

Dokładnie. No niestety ludzie w pewnych kwestiach nie zmieniają się. Trzeba się dobrać. Ja też nie chciałabym żeby ktoś chciał zmieniać mnie pod siebie.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[malwoz88]

Jeszcze napiszę: jeśli będziesz go namawiać do tak radykalnej zmiany nastawienia w kwestii ślubu i dzieci, to może się obrócić przeciw Tobie. Zaczną się żale i pretensje, kwasy i zwijanie żagli. Po co Ci to?

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez malwoz88

Jeszcze napiszę: jeśli będziesz go namawiać do tak radykalnej zmiany nastawienia w kwestii ślubu i dzieci, to może się obrócić przeciw Tobie. Zaczną się żale i pretensje, kwasy i zwijanie żagli. Po co Ci to?

Najważniejsze, żeby nie wpadła na pomysł zajścia w ciążę bez jego zgody/wiedzy. Bo to by była katastrofa.

[alicjaross]

Ale po co chcesz zmieniać jego zdanie? On Ci jasno przedstawił wizję swojej przyszłości, uwierz, że prędzej pożegna się z Tobą, niż to zmieni. Co mu mówiłaś, gdy powiedział, że nie chce dzieci?

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez alicjaross

Co mu mówiłaś, gdy powiedział, że nie chce dzieci?

Bardzo ciekawe pytanie. Jak na to zareagował? I na to, że chcesz wyjść kiedyś za mąż, założyć rodzinę? Odniósł się do tego, rozmawialiście o tym dłużej czy uciął temat, tak jakby nie słyszał, co do niego mówiłaś?

[malwoz88]

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

Bardzo ciekawe pytanie. Jak na to zareagował? I na to, że chcesz wyjść kiedyś za mąż, założyć rodzinę? Odniósł się do tego, rozmawialiście o tym dłużej czy uciął temat, tak jakby nie słyszał, co do niego mówiłaś?

Dlatego ma ją w planach na najbliższy rok, a nie na kolejnych 10, 20 czy 30. Więc on też zdaje sobie sprawę z tego, że to może się rozlecieć przez różne priorytety.

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez malwoz88

Dlatego ma ją w planach na najbliższy rok, a nie na kolejnych 10, 20 czy 30. Więc on też zdaje sobie sprawę z tego, że to może się rozlecieć przez różne priorytety.

Tak... Wręcz mam wrażenie, że on dojrzalej podchodzi do tej relacji, bo nie zmienia życia pod dziewczynę, z którą mu ewidentnie nie po drodze i różnice prędzej czy później okażą się nie do pogodzenia. Ale jak dla mnie jednak jest dziwne, że w ogóle weszli ze sobą w związek i nadal w nim trwają. Zastanawiam się na przykład, czy sama kiedykolwiek zgodziłabym się zamieszkać z facetem, o którym nic nie wiem, gdzie pracuje, co z jego rodziną, jakimiś znajomymi, kim tak naprawdę jest. A potem jeszcze informacja, że nie chce mieć dzieci... Kiedy wychodzą na jaw aż tak duże różnice, lepiej kulturalnie się rozejść, bo trochę szkoda czasu.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

Tak... Wręcz mam wrażenie, że on dojrzalej podchodzi do tej relacji, bo nie zmienia życia pod dziewczynę, z którą mu ewidentnie nie po drodze i różnice prędzej czy później okażą się nie do pogodzenia. Ale jak dla mnie jednak jest dziwne, że w ogóle weszli ze sobą w związek i nadal w nim trwają. Zastanawiam się na przykład, czy sama kiedykolwiek zgodziłabym się zamieszkać z facetem, o którym nic nie wiem, gdzie pracuje, co z jego rodziną, jakimiś znajomymi, kim tak naprawdę jest. A potem jeszcze informacja, że nie chce mieć dzieci... Kiedy wychodzą na jaw aż tak duże różnice, lepiej kulturalnie się rozejść, bo trochę szkoda czasu.

Wydaje mi się, że fakt mieszkania ze sobą jest tu kluczowy. Zapewne myśl o wyprowadzaniu się, może powrocie do domu rodzinnego, a może wynajmowaniu czegoś samej na pewno nie jest miła. Gdyby nie to, to może ten związek już dawno by się zakończył.

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez Ellen_Ripley

Wydaje mi się, że fakt mieszkania ze sobą jest tu kluczowy. Zapewne myśl o wyprowadzaniu się, może powrocie do domu rodzinnego, a może wynajmowaniu czegoś samej na pewno nie jest miła. Gdyby nie to, to może ten związek już dawno by się zakończył.

Tak, niestety trochę może tak być. Skoro nawet propozycja mieszkania razem padła ze strony Autorki, a jej argumentem była chęć zaoszczędzenia na czynszu... Niemniej mam nadzieję, że ona sobie jednak na spokojnie wszystko przemyśli. Może lepiej mieszkać samej w mniejszym mieszkaniu, mieć mniej pieniędzy, ale dać sobie szansę na znalezienie mężczyzny, który naprawdę będzie do niej pasował na wielu poziomach. Odetchnęłaby sobie dziewczyna, bo tak się w kółko dostosowywać do faceta i jednocześnie czekać, aż on dostosuje się do nas, to musi być męczące.

[Melissana_22]

Mnie jeszcze zastanawia, ze nic nie wiesz o jego rodzinie, jakie ma relacje z rodzicami, rodzeństwem ? To tez by mogło coś o nim powiedzieć.

[Trzepotka]

Treść usunięta