Zaczynamy bieganie zupełnie od podstaw cz. VI

[beatiska]

Ja na wiosnę planuje kupić wózek biegowy, ciekawe, czy mój wysiedzi. No i z wózkiem też nie każdy rodzaj treningu wykonam.

Patrzę na podsumowanie roku:
Bieganie 526 km, jeszcze dzisiaj wyjdę na jakieś 6-8 km
Spacery 1036 km, dzisiaj też jeszcze będzie spacer z bombelkiem

Ogólnie dużo, nie wiedziałam, że tyle udało mi się zrobić.

Przy okazji życzę Wam w nowym roku dużo zdrowia, zero kontuzji, odwagi w realizacji marzeń biegowych i radości z biegania!!!

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[bernikula]

Napisane przez velika

beatiska super, że wrociłaś!! Treningi przy dziecko to wyższy level organizacji, super, że ci się udaje. Mój dzieciak już duży, brałam ją nawet latem parę razy, ona na rowerze a ja biegłam
ja też jestem dziecko lasu, zimą jest najgorzej bo po ciemku po lesie biegam tylko jak się z kimś ustawię. Jak idę sama to nudy, mam pętlę 10 km dookoła miasta.

Ja z kolei uwielbiam być sama w lesie, czasami mówię, że jestem człowiek lasu. Jak nie biegam to spaceruję. Wczoraj byłam "głowę przewietrzyć" i przeszłam sobie 5 km i tak sobie myślałam, że mogłabym mieć chatkę w "moim lesie" No i powietrze zupełnie inne. Ja trochę odludek jestem i uciekam w samotność, a las jest do tego idealny.

Napisane przez beatiska

Ja na wiosnę planuje kupić wózek biegowy, ciekawe, czy mój wysiedzi. No i z wózkiem też nie każdy rodzaj treningu wykonam.

Patrzę na podsumowanie roku:
Bieganie 526 km, jeszcze dzisiaj wyjdę na jakieś 6-8 km
Spacery 1036 km, dzisiaj też jeszcze będzie spacer z bombelkiem

Ogólnie dużo, nie wiedziałam, że tyle udało mi się zrobić.

Przy okazji życzę Wam w nowym roku dużo zdrowia, zero kontuzji, odwagi w realizacji marzeń biegowych i radości z biegania!!!

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

Mi apka pokazuje 562,9 km także też wyszło nawet nieźle. U mnie gorzej z bieganiem jak jestem w podróży- nie zawsze są warunki. Ale wówczas nadrabiam chodzeniem, bo ja bardzo dużo zwiedzam i się szwendam.



Również wszystkiego dobrego w Nowym Roku- samych przyjemności z uprawiania sportu

[velika]

Niech was nogi niosą w nowym roku!
Ja stary zakończyłam z przebiegiem 2145 km, największym póki co w grudniu 200 i lecimy dalej, bo ultra się same nie przebiegną

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

Napisane przez bernikula

J
Mi apka pokazuje 562,9 km także też wyszło nawet nieźle. U mnie gorzej z bieganiem jak jestem w podróży- nie zawsze są warunki. Ale wówczas nadrabiam chodzeniem, bo ja bardzo dużo zwiedzam i się szwendam.

ja też się zawsze szwędam, zresztą sporo jeżdżę w góry to wiadomo, że ruchu jest sporo. Na każdy wyjazd biorę buty biegowe, bo nigdy nie wiadomo, kiedy będzie okazja do treningu. W zeszłym roku biegałam w przepięknych miejscach, mój top absolutny to fuerta, ale tam miałam piękne tereny biegałam też w Hiszpanii obok solanek z flamingami, biegałam o 6 rano po Wenecji na urlopie luzuję i robię głównie wybiegania, to taka forma zwiedzania też dla mnie.

[kwolska314]

Znajoma baaardzo schudła robiąc plan biegowy od Adama Borkowskiego. Sama wykupiłam sobie taki plan "Silna biegaczka" ale ja zdecydowanie jednak wole ćwiczenia na siłowni niż bieganie ..

[bernikula]

Napisane przez velika

Niech was nogi niosą w nowym roku!
Ja stary zakończyłam z przebiegiem 2145 km, największym póki co w grudniu 200 i lecimy dalej, bo ultra się same nie przebiegną

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------


ja też się zawsze szwędam, zresztą sporo jeżdżę w góry to wiadomo, że ruchu jest sporo. Na każdy wyjazd biorę buty biegowe, bo nigdy nie wiadomo, kiedy będzie okazja do treningu. W zeszłym roku biegałam w przepięknych miejscach, mój top absolutny to fuerta, ale tam miałam piękne tereny biegałam też w Hiszpanii obok solanek z flamingami, biegałam o 6 rano po Wenecji na urlopie luzuję i robię głównie wybiegania, to taka forma zwiedzania też dla mnie.

O, na Fuercie też biegałam w zeszłym roku w styczniu wzdłuż oceanu W lipcu jak byłam w Czarnogórze to niestety upał mnie pokonał, a bardzo wczesne poranne wstawanie to u mnie niemożliwe. Teraz w listopadzie mówię nie biorę butów do Meksyku, bo pewnie znowu upał mnie pokona. A tu niespodzianka i fajny wietrzyk znad zatoki meksykańskiej. No to pobiegłam raz bez butów po plaży. W niedzielę lecę na Sycylię, ale nie wiem, czy uda się biegać, ferie z dziećmi, gorzej je gdzieś zostawiać i iść biegać ale generalnie fakt- można pozwiedzać jeszcze przy okazji biegania

[mariolkawo]

Uwielbiam bieganie po plaży, najlepiej wcześnie rano

[nazdrowie]

Ja jedynie mogę sobie pozwolić na szybki trucht, ponieważ przy bieganiu strasznie bolą☠mnie stopy..

[Sandra12ww]

Czegoś takiego jeszcze nie używałam, ale przyznam, że te zakwasy po bieganiu są... zwłaszcza jak zrobie sobię taką kilkudniową przerwę. Macie może na to jakieś sposoby?

[Nicolita]

Napisane przez Sandra12ww

Czegoś takiego jeszcze nie używałam, ale przyznam, że te zakwasy po bieganiu są... zwłaszcza jak zrobie sobię taką kilkudniową przerwę. Macie może na to jakieś sposoby?

Ja z Nowym Rokiem też zaczęłam trochę więcej się ruszać, ale wszystko małymi kroczkami :p Co do tych zakwasów to wiem co czujesz, bo sama walczyłam. Zwłaszcza jak zapisałam się na treningi jump... masakra... Polecam maści rozgrzewające po aktywności fizycznej. Ostatnio zamówiłam sobie z marki SURPASS i bardzo go polecam. Zdecydowanie niweluje bóle w mięśniach.

O ten https://www.zmyjchlor.pl/pl/p/SURPAS...wcow-200ml/177

Daj znać, czy Ci pomogło, a może znalazłaś jakąś inną perełkę

[Sandra12ww]

O, świetnie! Dzięki! Zaraz zamawiam i mam nadzieje, że pomoże, bo z takimi bólami to 0 przyjemności z trenowania...

[velika]

Napisane przez Sandra12ww

Czegoś takiego jeszcze nie używałam, ale przyznam, że te zakwasy po bieganiu są... zwłaszcza jak zrobie sobię taką kilkudniową przerwę. Macie może na to jakieś sposoby?

rolowanie, rozciąganie, ćwiczenia wzmacniające, z czasem zapomnisz co to zakwasy. Ja miewam teraz tylko jak wracam po roztrenowaniu i po biegach górskich.

[Sandra12ww]

Dzięki za radę! Rzeczywiście moje rozciąganie nie jest zbyt intensywne przed treningiem... ale będę działać

[velika]

jak tam styczeń dziewczyny? u mnie 243 km, trochę roweru, basenu, ćwiczeń siłowych też wpadło, więc jestem bardzo zadowolona Opłaciłam wczoraj maraton w Łodzi, więc mimo że się zarzekałam, że nie będę biegać ulicy to do kwietnia mam 3 starty i wszystkie na asfalcie ale stwierdziłam, że 5 lat regularnego biegania to najwyższa pora na płaski maraton

[beatiska]

U mnie w styczniu ok. 200 km. Jakos idą te treningi, ale nie jest idealnie.

Myślałam o Łodzi, ale 10 km, bo chce biec półmaraton w Poznaniu, ale są w tym samym dniu, więc odpada. I nje mam w okolicy 10km z atestem, które by mi się zgrało z treningami pod półmaraton, a chciałabym spróbować strzelić życiówkę z treningu pod połówkę. Bez sensu.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[beatiska]

Wczoraj miałam falstart. Chciałam wyjść na dłuższe wybieganie. Wyszła ok. 19:30 i była taka ciapa, chlapa, błoto, że po 300 metrach miałam całe mokre buty, zimny śnieg mi wpadał przy każdym kroku. Mówię sobie, że jak wyszłam, to zorbie chociaż 15 km, potem mówię chociaż 10 km. Skończyło się na 7,5 km... miałam praktycznie odmarzniete stopy, nie dało się biec z skostnialymi stopami.

Za to dzisiaj odbebnilam i nadrobiłam. Podłoże było przymarznięte, więc się nie nalewalo do butów. Co prawda śnieg sypał w twarz, bez względu, w którym kierunku biegłam, ale było 100x przyjemniej. Zrobiłam ponad 22 km.

Od jakiegoś miesiąca biegam z podkastami z zegarka, biega się duuuzo lepiej. Polecam. Szkoda, że się nie da słuchać książek, a z telefonem nie lubię biegać.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[bernikula]

Gratulacje dziewczyny, fajnie wypadły Wasze dystanse w styczniu U mnie nigdy nie ma tyle km, ale jak wspominałam biegam zazwyczaj co dwa dni i tylko 5km, czasami 7, rzadko porywam się na 10. Kupiłam nowe buty do biegania z Adidasa (Runfalcon 2.0 Tr FZ3585) i mają super przyczepność w terenie. No i podobają mi się wizualnie

[beatiska]

Napisane przez bernikula

Gratulacje dziewczyny, fajnie wypadły Wasze dystanse w styczniu U mnie nigdy nie ma tyle km, ale jak wspominałam biegam zazwyczaj co dwa dni i tylko 5km, czasami 7, rzadko porywam się na 10. Kupiłam nowe buty do biegania z Adidasa (Runfalcon 2.0 Tr FZ3585) i mają super przyczepność w terenie. No i podobają mi się wizualnie

Dla Ciebie również gratulacje Nie liczy się dystans, najważniejsza jest systematyczność. Każdy biega dla siebie

Buty bardzo ładne Przy pierwszym ataku zimy, mówiłam, że muszę sobie kupić jakieś trailowe buty, potem śnieg stopniał, to pomyślałam, że po co, już pewnie zimy ni będzie, a ja po lesie nie biegam, więc kupię dopiero na następną zimę. Był drugi atak zimy, więc mówię, dobra już trzeciego nie będzie, nie kupuje trailowek. No u co? Mamy trzeci śnieg :/ Ogólnie w moich NB daje rade, ale i tak musialabym dla urozmaicenia kupić jakieś inne buty, żeby jednak stopa popracowała z innymi, ale jakoś nie mam weny na szukanie butów.

Wiem, że do mojego startu jeszcze ponad 2 mce, ale patrząc na to, jak mi ciężko na obecnych treningach, to słabo widzę moje biegowe cele... Tłumaczę sobie, że bieganie po tym śniegu odda na wiosnę lepsza forme, a ciężko jest, bo czasami noga się ślizga i ucieka.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[velika]

beatiska, gdzie start planujesz? i jaki dystans i założenia, jeśli mogę zapytać?
Za mną pierwszy start w sezonie - zimowy bieg trzech jezior w Trzemesznie, dystans 15 km, czas 1:09:01. Jestem zadowolona, 1,5 minuty szybciej niż rok temu, średnie tempo 4:36, wiadomo chciałoby się szybciej, ale brakło mi pary już na ostatnią piątkę. Warunki też były dużo gorsze niż rok temu, więc start na plus. Po drodze jeszcze pobiłam życiówke na 10km, 45:01 wyszło. Na suchym asfalcie bym spokojnie zeszła poniżej 45 minut.

Teraz odliczam do półmaratonu warszawskiego i tam też będzie walka Póki co przygotowania do sezonu i startu docelowego idą jak należy.

[bernikula]

Napisane przez beatiska

Dla Ciebie również gratulacje Nie liczy się dystans, najważniejsza jest systematyczność. Każdy biega dla siebie

Buty bardzo ładne Przy pierwszym ataku zimy, mówiłam, że muszę sobie kupić jakieś trailowe buty, potem śnieg stopniał, to pomyślałam, że po co, już pewnie zimy ni będzie, a ja po lesie nie biegam, więc kupię dopiero na następną zimę. Był drugi atak zimy, więc mówię, dobra już trzeciego nie będzie, nie kupuje trailowek. No u co? Mamy trzeci śnieg :/ Ogólnie w moich NB daje rade, ale i tak musialabym dla urozmaicenia kupić jakieś inne buty, żeby jednak stopa popracowała z innymi, ale jakoś nie mam weny na szukanie butów.

Wiem, że do mojego startu jeszcze ponad 2 mce, ale patrząc na to, jak mi ciężko na obecnych treningach, to słabo widzę moje biegowe cele... Tłumaczę sobie, że bieganie po tym śniegu odda na wiosnę lepsza forme, a ciężko jest, bo czasami noga się ślizga i ucieka.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

To prawda, ja w tych butach czuję różnicę i muszę wkładać więcej wysiłku, ponieważ one same w sobie są cięższe. Mają natomiast lepszą przyczepność w terenie. Jednak podeszwa robi swoje.

Napisane przez velika

beatiska, gdzie start planujesz? i jaki dystans i założenia, jeśli mogę zapytać?
Za mną pierwszy start w sezonie - zimowy bieg trzech jezior w Trzemesznie, dystans 15 km, czas 1:09:01. Jestem zadowolona, 1,5 minuty szybciej niż rok temu, średnie tempo 4:36, wiadomo chciałoby się szybciej, ale brakło mi pary już na ostatnią piątkę. Warunki też były dużo gorsze niż rok temu, więc start na plus. Po drodze jeszcze pobiłam życiówke na 10km, 45:01 wyszło. Na suchym asfalcie bym spokojnie zeszła poniżej 45 minut.

Teraz odliczam do półmaratonu warszawskiego i tam też będzie walka Póki co przygotowania do sezonu i startu docelowego idą jak należy.

Kochana- nigdzie Ja biegam po prostu dla siebie, dla zdrowia. Jako dzieciak i młodzież brałam udział w zawodach bardzo często, a teraz na "starość" straciłam odwagę. Wiem, że to głupie, ale jak kiedyś brałam udział w zawodach to bardzo walczyłam o wyniki i czasy i miejsca i wiedząc dzisiaj, że przybiegłabym pewnie jedna z ostatnich byłby klops psychiczny dla mnie Ja nigdy nie biegałam na długie dystanse (wcześniej sprint plus skok w dal), więc teraz i tak się dziwię, że jakoś mi idzie

[velika]

Napisane przez bernikula

Kochana- nigdzie Ja biegam po prostu dla siebie, dla zdrowia. Jako dzieciak i młodzież brałam udział w zawodach bardzo często, a teraz na "starość" straciłam odwagę. Wiem, że to głupie, ale jak kiedyś brałam udział w zawodach to bardzo walczyłam o wyniki i czasy i miejsca i wiedząc dzisiaj, że przybiegłabym pewnie jedna z ostatnich byłby klops psychiczny dla mnie Ja nigdy nie biegałam na długie dystanse (wcześniej sprint plus skok w dal), więc teraz i tak się dziwię, że jakoś mi idzie

do beatiski było pytanie o starty a ja sama od siebie bardzo polecam, kocham zawody!!!!! Na pewno bym nie biegała na takim poziomie, gdyby nie zawody i mój klub To najlepsza mobilizacja, jak jestem szybsza od chłopaków I nie ma się co spinać, które miejsce. Ja co prawda się zrobiłam dość ambitna i lubię przywieźć coś z zawodów, ale w mojej kategorii to o to ciężko. W Trzemesznie byłam dopiero 9ta w k-30., a 16ta w generalce Ale mnie to mobilizuje do pracy, poprawiania wyników. Chociaż najbardziej mnie mobilizuje pranie tyłków chłopakom z klubu Teraz jak przechodzę do biegania sub45 na 10 km to niektórym się gorąco zrobi Wiadomo nie jest to jakiś super wynik, ale jak na amatorkę, która prowadzi się sama, bez pomocy, to jestem zadowolona z ciągłego progresu. Jeszcze rok temu takie wyniki były poza sferą marzeń.

[muszynianka26]

Napisane przez velika

beatiska, gdzie start planujesz? i jaki dystans i założenia, jeśli mogę zapytać?
Za mną pierwszy start w sezonie - zimowy bieg trzech jezior w Trzemesznie, dystans 15 km, czas 1:09:01. Jestem zadowolona, 1,5 minuty szybciej niż rok temu, średnie tempo 4:36, wiadomo chciałoby się szybciej, ale brakło mi pary już na ostatnią piątkę. Warunki też były dużo gorsze niż rok temu, więc start na plus. Po drodze jeszcze pobiłam życiówke na 10km, 45:01 wyszło. Na suchym asfalcie bym spokojnie zeszła poniżej 45 minut.

Teraz odliczam do półmaratonu warszawskiego i tam też będzie walka Póki co przygotowania do sezonu i startu docelowego idą jak należy.

O jaaa jakie wyniki, moim marzeniem jest przebiec 10km w czerwcu ponizej 60 minut nigdy dychy nie zrobiłam.

Zaczęłam biegać w lipcu 2020, od planu ze strony dla biegaczy od 0 do 30 minut ciągłego biegu. Potem biegałam z przerwami na operacje i inne poważnie rzeczy bez planu tak na prawdę i zrywami. Więc ogólnie stałam w miejscu. Aktualnie zatrudniłam Garmin Coach’a i 31.05 mam wyścig na 10 km z docelowym czasem 1:03, na chwilę obecną wydaje mi się to kompletnie poza moim zasięgiem. A na pierwsze zorganizowane zawody w życiu wybieram się właśnie w czerwcu, 10 km.

[beatiska]

Velika - planuje pobiec półmaraton w Poznaniu, cel sub90. Ale jeszcze dwa miesiące, więc wszystko się może zdarzyć, póki co nie wykupiłam jeszcze startu.

Bernikula - ja też polecam zawody. Mam dokładnie takie samo podejście, jak i odczucia, co velika. Zawody nieźle napędzają, wyniki jeszcze bardziej, satysfakcja murowana. I mam tak od pocztaku, jak biegałam jeszcze 10km w 60 min. Teraz też sie nakręcam na wygrane (choć już taaak dawno nie startowałam) i wyniki lepsze od niejednego faceta

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[velika]

Napisane przez beatiska

Velika - planuje pobiec półmaraton w Poznaniu, cel sub90. Ale jeszcze dwa miesiące, więc wszystko się może zdarzyć, póki co nie wykupiłam jeszcze startu.

Bernikula - ja też polecam zawody. Mam dokładnie takie samo podejście, jak i odczucia, co velika. Zawody nieźle napędzają, wyniki jeszcze bardziej, satysfakcja murowana. I mam tak od pocztaku, jak biegałam jeszcze 10km w 60 min. Teraz też sie nakręcam na wygrane (choć już taaak dawno nie startowałam) i wyniki lepsze od niejednego faceta

super cel ja celuje w 1:36-1:37 w tym roku

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Napisane przez muszynianka26

O jaaa jakie wyniki, moim marzeniem jest przebiec 10km w czerwcu ponizej 60 minut nigdy dychy nie zrobiłam.

Zaczęłam biegać w lipcu 2020, od planu ze strony dla biegaczy od 0 do 30 minut ciągłego biegu. Potem biegałam z przerwami na operacje i inne poważnie rzeczy bez planu tak na prawdę i zrywami. Więc ogólnie stałam w miejscu. Aktualnie zatrudniłam Garmin Coach’a i 31.05 mam wyścig na 10 km z docelowym czasem 1:03, na chwilę obecną wydaje mi się to kompletnie poza moim zasięgiem. A na pierwsze zorganizowane zawody w życiu wybieram się właśnie w czerwcu, 10 km.

ja pierwsze zawody pobiegłam w 58:59 progres na początku jest bardzo szybki Trenuj wytrwale, a sama się zdziwisz.

Najwolniejszy progres miałam w 2021 r., wtedy to było dosłownie urywanie sekund. Ale wtedy też pierwszy raz spróbowałam treningu maratońskiego i w 2022 r. znowu przeskoczyłam jakby na poziom wyżej. Z biegaczki na 1:50 w połówce na 1:38.

[bernikula]

Napisane przez velika

do beatiski było pytanie o starty a ja sama od siebie bardzo polecam, kocham zawody!!!!! Na pewno bym nie biegała na takim poziomie, gdyby nie zawody i mój klub To najlepsza mobilizacja, jak jestem szybsza od chłopaków I nie ma się co spinać, które miejsce. Ja co prawda się zrobiłam dość ambitna i lubię przywieźć coś z zawodów, ale w mojej kategorii to o to ciężko. W Trzemesznie byłam dopiero 9ta w k-30., a 16ta w generalce Ale mnie to mobilizuje do pracy, poprawiania wyników. Chociaż najbardziej mnie mobilizuje pranie tyłków chłopakom z klubu Teraz jak przechodzę do biegania sub45 na 10 km to niektórym się gorąco zrobi Wiadomo nie jest to jakiś super wynik, ale jak na amatorkę, która prowadzi się sama, bez pomocy, to jestem zadowolona z ciągłego progresu. Jeszcze rok temu takie wyniki były poza sferą marzeń.

Sorki, pomyliłam

Napisane przez muszynianka26

O jaaa jakie wyniki, moim marzeniem jest przebiec 10km w czerwcu ponizej 60 minut nigdy dychy nie zrobiłam.

Zaczęłam biegać w lipcu 2020, od planu ze strony dla biegaczy od 0 do 30 minut ciągłego biegu. Potem biegałam z przerwami na operacje i inne poważnie rzeczy bez planu tak na prawdę i zrywami. Więc ogólnie stałam w miejscu. Aktualnie zatrudniłam Garmin Coach’a i 31.05 mam wyścig na 10 km z docelowym czasem 1:03, na chwilę obecną wydaje mi się to kompletnie poza moim zasięgiem. A na pierwsze zorganizowane zawody w życiu wybieram się właśnie w czerwcu, 10 km.

No u mnie 10 km to jest tak około 58 minut, bieg przełajowy ze sporym przewyższeniem.



Jeśli na zawodach kategorie wiekowe to ja bym musiała starować w 40 plus może wtedy trafię na słabsze "babcie" niż ja może zapiszę się gdzieś na wiosnę w okolicy chociaż na te 5 km.

[beatiska]

Bernikula - Planuj, planuj, nawet te 5km, a zachce Ci się więcej na zawodach to w ogóle jakoś łatwiej się biegnie, na treningach czasami nie potrafię czegoś pobiec, a na zawodach wychodzi super
A skąd jesteś? Ja też się zbliżam do kat 40+

Mnie boli, że zawody już są tak drogie, a do takiego Poznania muszę jechać z rodziną z noclegiem. Same noclegi też dużo droższe i się robi niemały koszt. Niestety u mniebw okolicy nie ma połówki z atestem, w tym okresie, co chce, wiec muszę wyjechać.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[bernikula]

Napisane przez beatiska

Bernikula - Planuj, planuj, nawet te 5km, a zachce Ci się więcej na zawodach to w ogóle jakoś łatwiej się biegnie, na treningach czasami nie potrafię czegoś pobiec, a na zawodach wychodzi super
A skąd jesteś? Ja też się zbliżam do kat 40+

Mnie boli, że zawody już są tak drogie, a do takiego Poznania muszę jechać z rodziną z noclegiem. Same noclegi też dużo droższe i się robi niemały koszt. Niestety u mniebw okolicy nie ma połówki z atestem, w tym okresie, co chce, wiec muszę wyjechać.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

Ja jestem z okolic Słupska. U nas czasami są jakieś biegi typu "Bieg Niepodległości", ale tak naprawdę to szczegółowo się nie interesowałam. Mój mąż wiedziałby lepiej, bo on startował nie raz. Muszę z nim pogadać, aby razem wystartować.

[velika]

Napisane przez beatiska

Mnie boli, że zawody już są tak drogie, a do takiego Poznania muszę jechać z rodziną z noclegiem. Same noclegi też dużo droższe i się robi niemały koszt. Niestety u mniebw okolicy nie ma połówki z atestem, w tym okresie, co chce, wiec muszę wyjechać.

noo, koszty są srogie. Dlatego też na maraton wybrałam Łódź, a nie Dębno, bo nie muszę brać noclegu, mam blisko. A biegi górskie to już w ogóle ogromne koszty, ale ja wyjazd na bieg traktuję wtedy jak wakacje.
U mnie też już bliżej 40+ niż dalej, ale nie sądzę, żeby było dużo łatwiej niż w k-30

[racetigerka]

Cześć, podczytuję was chwilę, macie mega wyniki i czasy, podziwiam dziewczyny
Ja biegam już długo, w zasadzie już z dziesięć lat, ale raczej tylko okresowo, zapisywałam sie na jakiś bieg, trenowałam, potem przerwa i tak co jakiś czas. Ciężko było o progress z takim bieganiem.
W zeszłym roku się zmotywowałam na kwietniowy bieg na 10 km, miałam czas 1h 2 min, ale byłam zadowolona bo udało mi się to przebiec bez bóli, bez kolek i blisko tego co sobie założyłam Potem wpadły jeszcze dwa biegi w zeszłym roku, teraz w weekend 5 km z czasem 28 minut i planuję pierwszy bieg górski na maj
muszynianka26: ja też używam Garmin coach i dzięki temu że mam plan jestem w stanie biegać regularnie, kiedyś się szybciej nudziłam, a z tym planem od razu jest lepiej i faktycznie pomaga w realizacji celów

[bernikula]

Dziewczyny a tak okołobiegowo- bierzecie jakieś suplementy albo witaminy dla sportowców? Ja nigdy nic takiego nie brałam. Będąc wege suplementuję tylko B12, teraz mam jeszcze kompleks witamin z doppelherz aktiv A-Z.

Jesteście za braniem jakichś suplementów dla sportowców?

[beatiska]

Napisane przez bernikula

Ja jestem z okolic Słupska. U nas czasami są jakieś biegi typu "Bieg Niepodległości", ale tak naprawdę to szczegółowo się nie interesowałam. Mój mąż wiedziałby lepiej, bo on startował nie raz. Muszę z nim pogadać, aby razem wystartować.

A to nie moje okolice. Myślałam, że może polecę Ci jakiś bieg. Jak mąż startuje, to tym bardziej powinnas się zmotywować. Może niech z Tobą pobiegnie?

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

Napisane przez velika

noo, koszty są srogie. Dlatego też na maraton wybrałam Łódź, a nie Dębno, bo nie muszę brać noclegu, mam blisko. A biegi górskie to już w ogóle ogromne koszty, ale ja wyjazd na bieg traktuję wtedy jak wakacje.
U mnie też już bliżej 40+ niż dalej, ale nie sądzę, żeby było dużo łatwiej niż w k-30

Ja poznań przy okazji też będę chciała zwiedzić, no ale jednak wolałbym coś bliżej bez noclegu.

Tez mi się wydaje, że k40 wcake nie jest łatwiejsze, zwłaszcza, że moje miejscowe rywalki też się starzeją i w końcu do k40 tej wejdą

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ----------

Napisane przez racetigerka

Cześć,

Witamy Relacjonuj nam tutaj swoje poczynania biegowe, chętnie poczytamy

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

Napisane przez bernikula

Dziewczyny a tak okołobiegowo- bierzecie jakieś suplementy albo witaminy dla sportowców? Ja nigdy nic takiego nie brałam. Będąc wege suplementuję tylko B12, teraz mam jeszcze kompleks witamin z doppelherz aktiv A-Z.

Jesteście za braniem jakichś suplementów dla sportowców?

Nie, sportowych nie biorę. Suplememtuje D3, DHA, jod i kwas foliowy, ale nie jest to związane z bieganiem. Ogólnie myślałam, czy jednak nie spróbować bcaa. Ja jestem przeciwna temu wszystkiemu, ale powoli się przekonuje, że na takim poziomie (choć dalej amatorskim, ale dla mnie mega wymagającym) jakoś by mi to nie pomogło.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk