Panny Młode 2020 cz. III

[gothka152]

Napisane przez squirrelqa

Mi wydaje się to całkiem romantyczne w sytuacji par, które mieszkają razem Trochę pobyć oddzielnie i zobaczyć się w dniu ślubu dopiero.

U nas pod tym względem było zupełnie nieromantycznie

Tż jeździł ze mną na każdą przymiarkę sukni i to on pomagał mi ją założyć w dniu ślubu

Ale na pierwszej przymiarce miał łzy w oczach i napisał do swojego kumpla- świadka, że wyglądam jak milion dolarów

[angeegna]

No ja narzeczonemu nie pozwoliłam zobaczyć sukni - ale może tam zaglądnął, bo 3 miesiące wisiała na szafie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gothka152]

Napisane przez angeegna

No ja narzeczonemu nie pozwoliłam zobaczyć sukni - ale może tam zaglądnął, bo 3 miesiące wisiała na szafie

U nas nie było w sumie wyjścia- suknię szyłam ponad 100 km od naszego miejsca zamieszkania i na przymiarki jeździliśmy razem Wiedzieliśmy też, że do ślubu wyjdziemy razem, z naszego wspólnego mieszkania, więc suknię i tak trzeba było tu przywieźć

Ale w sumie dobrze, że widział ją wcześniej, bo to głównie on uspokajał mnie, gdy panikowałam, że różowy kolor będzie totalnym niewypałem

[morelle_]

Napisane przez squirrelqa

Kurcze, bardzo ciekawe, dzięki za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami
Nie mam pojęcia, co to są świetlne koła i nie mogę znaleźć nic sensownego w necie. Możesz pokazać?

I drugie pytanie - współpracujesz z parami, które w większości planują tradycyjne wesele czy właśnie bardziej nowoczesne?


Mi wydaje się to całkiem romantyczne w sytuacji par, które mieszkają razem Trochę pobyć oddzielnie i zobaczyć się w dniu ślubu dopiero.

Takie jak to


Pół na pół. Bardzo modny był styl boho. Teraz trochę już mija ten szał. Glamour zawsze modny

[morelle_]

Mój nie widział sukni. Tez wychodzilismy ze wspólnego mieszkania. Trochę mnie korcilo. Ale jednak chciałam tradycyjnie.

[squirrelqa]

Napisane przez morelle_

Takie jak to


Pół na pół. Bardzo modny był styl boho. Teraz trochę już mija ten szał. Glamour zawsze modny

O, bardzo ładne takie koło Ale wiadomo - wszystko dobrze oświetlone zyskuje wizualnie. Dekoracje światłem są bardzo klimatyczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[angeegna]

Napisane przez gothka152

U nas nie było w sumie wyjścia- suknię szyłam ponad 100 km od naszego miejsca zamieszkania i na przymiarki jeździliśmy razem Wiedzieliśmy też, że do ślubu wyjdziemy razem, z naszego wspólnego mieszkania, więc suknię i tak trzeba było tu przywieźć

Ale w sumie dobrze, że widział ją wcześniej, bo to głównie on uspokajał mnie, gdy panikowałam, że różowy kolor będzie totalnym niewypałem

No i miał rację, bardzo dobrze wyglądałaś
Ja mam suknię w kolorze pastelowej brzoskwini ze śmietankową wierzchnią warstwą, więc też nie klasycznie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

Napisane przez angeegna

No i miał rację, bardzo dobrze wyglądałaś
Ja mam suknię w kolorze pastelowej brzoskwini ze śmietankową wierzchnią warstwą, więc też nie klasycznie

Kolor mojej to w ogóle trudno było nazwać Ale też niezbyt klasyczny był.

[gothka152]

Napisane przez angeegna

No i miał rację, bardzo dobrze wyglądałaś

Teraz moja sukienka wydaje mi się najpiękniejsza na świecie ale z początku nie byłam do niej przekonana... Jednak dodatki- biżuteria, bukiet- fryzura i makijaż robią robotę

Najbardziej nie mogę odżałować, że kolczyki doszły dopiero po ślubie Byłyby identyczne, jak bransoletka

No ale już trudno Założę je na sesję

Co zamierzacie zrobić ze swoimi sukienkami po ślubie? Zatrzymujecie je, sprzedajecie?

Ja swoją zatrzymuję Zresztą, mam 152 cm wzrostu a do ślubu szłam w płaskich butach, więc wątpię, że udałoby się ją sprzedać
Co najwyżej jako sukienkę komunijną Ale dziewczynki w tym wieku nie mają jeszcze biustu

[theali]

Zatrzymuję, bo wyszłam z założenia, że nada się na inne okazje.

[angeegna]

Ja jeszcze nie wiem. Zobaczę. Więcej już jej pewnie nie ubiorę po sesji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[morelle_]

Napisane przez squirrelqa

O, bardzo ładne takie koło Ale wiadomo - wszystko dobrze oświetlone zyskuje wizualnie. Dekoracje światłem są bardzo klimatyczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się

[morelle_]

Napisane przez gothka152

Teraz moja sukienka wydaje mi się najpiękniejsza na świecie ale z początku nie byłam do niej przekonana... Jednak dodatki- biżuteria, bukiet- fryzura i makijaż robią robotę

Najbardziej nie mogę odżałować, że kolczyki doszły dopiero po ślubie Byłyby identyczne, jak bransoletka

No ale już trudno Założę je na sesję

Co zamierzacie zrobić ze swoimi sukienkami po ślubie? Zatrzymujecie je, sprzedajecie?

Ja swoją zatrzymuję Zresztą, mam 152 cm wzrostu a do ślubu szłam w płaskich butach, więc wątpię, że udałoby się ją sprzedać
Co najwyżej jako sukienkę komunijną Ale dziewczynki w tym wieku nie mają jeszcze biustu

Moja siostra tez ma 152 cm

Ja chce sprzedać. Mialam ofertę zaraz po ślubie. Nie zgodziłam się. Teraz żałuję.

[angeegna]

Wiecie co? Cały dzień miałam dobry humor, aż zajechałam na salę.
Nie było menadżera, rozmawialiśmy z szefową kelnerek i szefem kuchni.
Całe spotkanie było przeprowadzone w bardzo nerwowej atmosferze.
Zostały nałożone pokrowce (ekstra płatne, paskudne do tego, nie zamawialiśmy) - fochy, że muszą zdjąć.
Źle liczbowo ustawili mi krzesła przy stolikach - fochy, że nie zgadzamy się, żeby tak zostało.
Ale najlepsze było, jak wjechali na nas, że mamy za mało posiłków, goście będą głodni. I że powinniśmy domówić. Mamy: dwudaniowy obiad z 4 rodzajami mięs i deser, 3 ciepłe kolacje, zimny bufet, wiejski stół, słodki bufet, tort, ciasta, owoce... Jest GORĄCO i nikomu nie będzie się chciało jeść! To jest po prostu szczyt chamstwa i bezczelności, żeby próbować ugrać coś jeszcze na naszym stresie dzień przed!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[morelle_]

Bardzo nieładne zachowanie. Co to za miejsce?

[gothka152]

My na naszym przyjęciu też mieliśmy dwudaniowy obiad: rosół i drugie z 3 rodzajami mięs do wyboru. Oprócz tego kawałki tortilli i śledzie jako przystawka i dwie sałatki: gyrosa oraz brokułową.
Późniejszego strogonowa już nie wszyscy zjedli.

Wydawało nam się mało i domówiliśmy jeszcze barszczyk z pasztecikami- chociaż menagerka mówiła nam, że będzie za dużo. I miała racje, bo barszczu nie ruszył NIKT. Wszystko zabraliśmy ze sobą do domu.

Tak samo było z alkoholem. Poszło parę butelek wódki, jedno wino i parę smakowych piw. Pijących (łącznie z nami) było może z 5 osób

[margaritaa]

Gratuluję wszystkim mężatkom! Ja dopiero jako tako zaczęłam ogarniać internetowe życie.
Zacznijmy od tego, że w piątek przyjechała moja ekipa, która pomogła mi ogarnąć winietki na sali i balony w domu(robiliśmy girlandę na specjalnej taśmie nad bramą wjazdową). Piatek szybko zleciał. Bardzo mało spałam, bo komary nie dawały mi ani chwili spokoju(emocje z resztą też)
W sobotę pojechałam na fryzurę i makijaż. Makijaż był piękny, ale fryzurę totalnie spartoliła. Prosiłam ją o fryzurę próbną, ale nie moogła znaleźć dla mnie czasu. Zatem nie miałam próbnej i nie miałam czasu zmieniac fryzjerki. W dniu ślubu kręciła(fryzjerka) nosem, że moje włosy się nie kręca i pierwszy raz się z czymś takim spotyka. Wyszły jako takie fale. W rezultacie w kościele nie miałam już w ogóle loków. Zero.
Gdy wróciłam do domu wiele czasu nie było. Kiedy przyszedł TŻ zaczęłam płakać rzewnymi łzami. Na błogosławieństwie też wyłam jak bóbr.
W kościele zero loków i zero stresu. Było pięknie. Florystka zrobiła mi inny kolor kwiatów w kościele niż był w umowie. Ba zrobiła też inny rodzaj kwiatów. Przysięga wypadła chyba bardzo spontanicznie i wesoło.
Wesele było bardzo kameralne i swojskie. Bukiet przed Państwem Młodym wyszedł bardzo ładnie. Było wiele wpadek, ale nie wynikały z tego, że ja coś zaniedbałam tylko z tego, że ktoś nie wywiązał się z umowy.
Piękny to był dzień Postaram się dodać jakąś fotkę, ale niestety nie mam ich wiele.

[margaritaa]

A tutaj mój nieco zdezelowany bukiet. Robiłam mu zdjęcie 4 dni po weselu Róża, goździk, gipsówka


squirrelqa ja miałam tytany na ślubie, bo mam uczulenie na hybrydę. W prawdzie nie są takie piękne jak hybryda, ale sa przyzwoite.

[squirrelqa]

Napisane przez angeegna

Wiecie co? Cały dzień miałam dobry humor, aż zajechałam na salę.
Nie było menadżera, rozmawialiśmy z szefową kelnerek i szefem kuchni.
Całe spotkanie było przeprowadzone w bardzo nerwowej atmosferze.
Zostały nałożone pokrowce (ekstra płatne, paskudne do tego, nie zamawialiśmy) - fochy, że muszą zdjąć.
Źle liczbowo ustawili mi krzesła przy stolikach - fochy, że nie zgadzamy się, żeby tak zostało.
Ale najlepsze było, jak wjechali na nas, że mamy za mało posiłków, goście będą głodni. I że powinniśmy domówić. Mamy: dwudaniowy obiad z 4 rodzajami mięs i deser, 3 ciepłe kolacje, zimny bufet, wiejski stół, słodki bufet, tort, ciasta, owoce... Jest GORĄCO i nikomu nie będzie się chciało jeść! To jest po prostu szczyt chamstwa i bezczelności, żeby próbować ugrać coś jeszcze na naszym stresie dzień przed!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ojej, przykro mi. Bardzo niefajne zachowanie obsługi. Co oni mają z tymi tonami jedzenia? Już dawno temu powinien zemrzeć ten kult dużej ilości jedzenia na weselach. Zawsze jest tego przesada, zawsze. Alkoholu tak samo. Ale nieeee - zawsze znajdą się mędrki, które powiedzą magiczne "bo nie może zabraknąć!". To może miało sens na wiejskich weselach, gdzie wszędzie daleko do sklepu i jak nie przywiozło się jedzenia alkoholu i nie kupiło wszystkiego wcześniej, to brakowało. Ale teraz, gdy organizują to miejsca przygotowane do karmienia ludzi codziennie? Parodia.

Czy naprawdę ktoś w ciągu 12 godzin zjada 4 obiady? No nie sądzę.

Napisane przez gothka152

My na naszym przyjęciu też mieliśmy dwudaniowy obiad: rosół i drugie z 3 rodzajami mięs do wyboru. Oprócz tego kawałki tortilli i śledzie jako przystawka i dwie sałatki: gyrosa oraz brokułową.
Późniejszego strogonowa już nie wszyscy zjedli.

Wydawało nam się mało i domówiliśmy jeszcze barszczyk z pasztecikami- chociaż menagerka mówiła nam, że będzie za dużo. I miała racje, bo barszczu nie ruszył NIKT. Wszystko zabraliśmy ze sobą do domu.

Tak samo było z alkoholem. Poszło parę butelek wódki, jedno wino i parę smakowych piw. Pijących (łącznie z nami) było może z 5 osób

Dokładnie tak. Nie ma co się wkręcać w tę pogoń za "za mało! Nie wystarczy! Goście będą głodni!" To nie te czasy, naprawdę.

Napisane przez margaritaa

Gratuluję wszystkim mężatkom! Ja dopiero jako tako zaczęłam ogarniać internetowe życie.
Zacznijmy od tego, że w piątek przyjechała moja ekipa, która pomogła mi ogarnąć winietki na sali i balony w domu(robiliśmy girlandę na specjalnej taśmie nad bramą wjazdową). Piatek szybko zleciał. Bardzo mało spałam, bo komary nie dawały mi ani chwili spokoju(emocje z resztą też)
W sobotę pojechałam na fryzurę i makijaż. Makijaż był piękny, ale fryzurę totalnie spartoliła. Prosiłam ją o fryzurę próbną, ale nie moogła znaleźć dla mnie czasu. Zatem nie miałam próbnej i nie miałam czasu zmieniac fryzjerki. W dniu ślubu kręciła(fryzjerka) nosem, że moje włosy się nie kręca i pierwszy raz się z czymś takim spotyka. Wyszły jako takie fale. W rezultacie w kościele nie miałam już w ogóle loków. Zero.
Gdy wróciłam do domu wiele czasu nie było. Kiedy przyszedł TŻ zaczęłam płakać rzewnymi łzami. Na błogosławieństwie też wyłam jak bóbr.
W kościele zero loków i zero stresu. Było pięknie. Florystka zrobiła mi inny kolor kwiatów w kościele niż był w umowie. Ba zrobiła też inny rodzaj kwiatów. Przysięga wypadła chyba bardzo spontanicznie i wesoło.
Wesele było bardzo kameralne i swojskie. Bukiet przed Państwem Młodym wyszedł bardzo ładnie. Było wiele wpadek, ale nie wynikały z tego, że ja coś zaniedbałam tylko z tego, że ktoś nie wywiązał się z umowy.
Piękny to był dzień Postaram się dodać jakąś fotkę, ale niestety nie mam ich wiele.

Super ") Gratuluję, że jesteś zadowolona
Wczoraj przed snem przeczytałam Twoją relację, dodałam do tego dzisiejszy ślub angeegna i miałam koszmary senne związane ze ślubem Że zapomniałam, na którą mam fryzjera i makijaż i nie zrobiłam.

Napisane przez margaritaa

A tutaj mój nieco zdezelowany bukiet. Robiłam mu zdjęcie 4 dni po weselu Róża, goździk, gipsówka

squirrelqa ja miałam tytany na ślubie, bo mam uczulenie na hybrydę. W prawdzie nie są takie piękne jak hybryda, ale sa przyzwoite.

Dzięki. Zastanowię się nad tym tytanem, może na niego nie mam uczulenia.

[PaniAuto]

Napisane przez margaritaa

Gratuluję wszystkim mężatkom! Ja dopiero jako tako zaczęłam ogarniać internetowe życie.
Zacznijmy od tego, że w piątek przyjechała moja ekipa, która pomogła mi ogarnąć winietki na sali i balony w domu(robiliśmy girlandę na specjalnej taśmie nad bramą wjazdową). Piatek szybko zleciał. Bardzo mało spałam, bo komary nie dawały mi ani chwili spokoju(emocje z resztą też)
W sobotę pojechałam na fryzurę i makijaż. Makijaż był piękny, ale fryzurę totalnie spartoliła. Prosiłam ją o fryzurę próbną, ale nie moogła znaleźć dla mnie czasu. Zatem nie miałam próbnej i nie miałam czasu zmieniac fryzjerki. W dniu ślubu kręciła(fryzjerka) nosem, że moje włosy się nie kręca i pierwszy raz się z czymś takim spotyka. Wyszły jako takie fale. W rezultacie w kościele nie miałam już w ogóle loków. Zero.
Gdy wróciłam do domu wiele czasu nie było. Kiedy przyszedł TŻ zaczęłam płakać rzewnymi łzami. Na błogosławieństwie też wyłam jak bóbr.
W kościele zero loków i zero stresu. Było pięknie. Florystka zrobiła mi inny kolor kwiatów w kościele niż był w umowie. Ba zrobiła też inny rodzaj kwiatów. Przysięga wypadła chyba bardzo spontanicznie i wesoło.
Wesele było bardzo kameralne i swojskie. Bukiet przed Państwem Młodym wyszedł bardzo ładnie. Było wiele wpadek, ale nie wynikały z tego, że ja coś zaniedbałam tylko z tego, że ktoś nie wywiązał się z umowy.
Piękny to był dzień Postaram się dodać jakąś fotkę, ale niestety nie mam ich wiele.

Gratulacje

Napisane przez angeegna

Wiecie co? Cały dzień miałam dobry humor, aż zajechałam na salę.
Nie było menadżera, rozmawialiśmy z szefową kelnerek i szefem kuchni.
Całe spotkanie było przeprowadzone w bardzo nerwowej atmosferze.
Zostały nałożone pokrowce (ekstra płatne, paskudne do tego, nie zamawialiśmy) - fochy, że muszą zdjąć.
Źle liczbowo ustawili mi krzesła przy stolikach - fochy, że nie zgadzamy się, żeby tak zostało.
Ale najlepsze było, jak wjechali na nas, że mamy za mało posiłków, goście będą głodni. I że powinniśmy domówić. Mamy: dwudaniowy obiad z 4 rodzajami mięs i deser, 3 ciepłe kolacje, zimny bufet, wiejski stół, słodki bufet, tort, ciasta, owoce... Jest GORĄCO i nikomu nie będzie się chciało jeść! To jest po prostu szczyt chamstwa i bezczelności, żeby próbować ugrać coś jeszcze na naszym stresie dzień przed!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie przejmuj się gadaniem sali. My mieliśmy obiad plus 3 ciepłe dania - żurek, pieczeń i gulasz. Gulaszu prawie nikt nie zjadł mimo że większość gości jeszcze była. Dodatkowo na stołach ciasta, zimna płyta i owoce. Zostało pełno jedzenia. 4 ciepłe dania to gruba przesada. Mnie menadżerka chciała zniechęcić żeby nie dawać żurku bo się nie daje a jeśli już to powinien być później a nie 1 ciepłe danie. Postawiłam na swoim i wyszło świetnie bo po obiedzie i torcie mało kto był głodny na pełen posiłek więc ciepły żurek zjedli praktycznie wszyscy.
Nie zgadzaj się na nic co Ci się nie pasuje. To oni mają się dostosować do Ciebie nie Ty pod salę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

Napisane przez gothka152

My na naszym przyjęciu też mieliśmy dwudaniowy obiad: rosół i drugie z 3 rodzajami mięs do wyboru. Oprócz tego kawałki tortilli i śledzie jako przystawka i dwie sałatki: gyrosa oraz brokułową.
Późniejszego strogonowa już nie wszyscy zjedli.

Wydawało nam się mało i domówiliśmy jeszcze barszczyk z pasztecikami- chociaż menagerka mówiła nam, że będzie za dużo. I miała racje, bo barszczu nie ruszył NIKT. Wszystko zabraliśmy ze sobą do domu.

Tak samo było z alkoholem. Poszło parę butelek wódki, jedno wino i parę smakowych piw. Pijących (łącznie z nami) było może z 5 osób

To u nas był dwudaniowy obiad, trochę ciast i tort. Ciasta zeszły chyba wszystkie, za to z obiadowych dań sporo nam jeszcze spakowali do zabrania. Z alkoholu poszła niecała butelka wina i niecała butelka wódki Tu też było do zabrania, bo na start mieliśmy ustalone po dwie i z ewentualnej większej liczby mieliśmy się rozliczyć już po fakcie.

[tinkerver2]

U mnie zeszło mało wszystkiego

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[squirrelqa]

Kurcze, przyszły moje prezenty dla dziewczyn na panieński i jestem nimi zachwycona Mam nadzieję, że spodobają im się tak samo, jak mi.

Angeegna lada chwila ślubuje! Powodzenia

[pinkelephants]

Napisane przez squirrelqa

Kurcze, przyszły moje prezenty dla dziewczyn na panieński i jestem nimi zachwycona Mam nadzieję, że spodobają im się tak samo, jak mi.

Angeegna lada chwila ślubuje! Powodzenia

A co fajnego zamówiłaś, pochwal się.
Ja wymyśliłam, że na ślubie koło winietek położę dziewczynom zdjęcie z panieńskiego, bo z każdą mam fotkę..

Dziewczyny dziś dostalam dwie oferty pracy. Każda naprawdę dobra. Dwie na stałe... Nie wiem co robić, a tak to nie trafiało się nic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Napisane przez pinkelephants

A co fajnego zamówiłaś, pochwal się.
Ja wymyśliłam, że na ślubie koło winietek położę dziewczynom zdjęcie z panieńskiego, bo z każdą mam fotkę..

Dziewczyny dziś dostalam dwie oferty pracy. Każda naprawdę dobra. Dwie na stałe... Nie wiem co robić, a tak to nie trafiało się nic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Spersonalizowane lusterka kieszonkowe do torebki Poświeciłam trochę czasu na wymyślenie, z czym mi się dana dziewczyna kojarzy i każda dostaje unikalne lusterko obrazujące jej zainteresowania. I dodałam też do każdej jej inicjały subtelnie wkomponowane w grafikę Grafiki na lusterkach są super jakości. Jeszcze dobrałam z tej samej strony materiałowe woreczki do zapakowania, więc już mam komplet.

O, a z tą pracą to super! Ja wysłałam ostatnio trochę CV i miałam zerowy odzew. Masakra, jeszcze nigdy tak nie miałam. W związku z tym postanowiłam zostać w obecnej pracy i poczekać na lepsze czasy.

[pinkelephants]

Napisane przez squirrelqa

Spersonalizowane lusterka kieszonkowe do torebki Poświeciłam trochę czasu na wymyślenie, z czym mi się dana dziewczyna kojarzy i każda dostaje unikalne lusterko obrazujące jej zainteresowania. I dodałam też do każdej jej inicjały subtelnie wkomponowane w grafikę Grafiki na lusterkach są super jakości. Jeszcze dobrałam z tej samej strony materiałowe woreczki do zapakowania, więc już mam komplet.

O, a z tą pracą to super! Ja wysłałam ostatnio trochę CV i miałam zerowy odzew. Masakra, jeszcze nigdy tak nie miałam. W związku z tym postanowiłam zostać w obecnej pracy i poczekać na lepsze czasy.

Super pomysł! chociaż ciekawa jestem jak to wygląda w Twoim wykonaniu


Mnie z pracą się naprawdę udało, byłam w szoku, bo rok temu skończyłam studia i pracowałam pierwszy rok na zastępstwo...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[squirrelqa]

Napisane przez pinkelephants

Super pomysł! chociaż ciekawa jestem jak to wygląda w Twoim wykonaniu


Mnie z pracą się naprawdę udało, byłam w szoku, bo rok temu skończyłam studia i pracowałam pierwszy rok na zastępstwo...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie chcę tu wklejać, żeby nie zepsuć dziewczynom niespodzianki gdyby przypadkowo tu zajrzaly. Ale jak podasz mi maila na PW, to Ci mogę przesłać zdjęcia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[morelle_]

Napisane przez pinkelephants

A co fajnego zamówiłaś, pochwal się.
Ja wymyśliłam, że na ślubie koło winietek położę dziewczynom zdjęcie z panieńskiego, bo z każdą mam fotkę..

Dziewczyny dziś dostalam dwie oferty pracy. Każda naprawdę dobra. Dwie na stałe... Nie wiem co robić, a tak to nie trafiało się nic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ile czasu szukałas pracy?

[pinkelephants]

Napisane przez morelle_

Ile czasu szukałas pracy?

Dopiero wygasła mi umowa w pracy (szkoła), wiec na zatrudnienie mogę liczyć od września. Za praca rozglądałam się od czerwca, bo wiedziałam, że umowa dobiega do konca. Ale no raczej tak na spokojnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[margaritaa]

Dziewczynki zmienię temat. Udało Wam się zrzucić kilka kg do ślubu? Ja w ostatnim tygodniu przy tej bieganinie schudłam ok 3 kg:P