Co byście pomyślały, gdyby kolega z pracy...

[panna_felicjanna]

Proszę o powrót do tematu wątku.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ManillaLatte

Dokladnie, dla mnie miłość do partnera i do dziecka różni się dość znacznie i chodzi tylko o aspekt seksualny. Dziecko kocham bezgranicznie, partnera nie (zresztą Misia podała już wcześniej podobny przykład). Jeśli Ty Lisbeth absolutnie do każdego czujesz dokładnie to samo i dokładnie tak samo intensywnie, tak samo kochasz dziadka jak i partnera to w porządku, wolno Ci. Ja uważam, że miłość do członka rodziny i do mojego partnera absolutnie nie jest taka sama i tez mi wolno, wobec czego ta dyskusja jest bez sensu.

Miłość jest dla mnie decyzją, postawą, a nie uczuciem, więc "czuć dokładnie to samo" mnie nie dotyczy.

Napisane przez panna_felicjanna

Proszę o powrót do tematu wątku.

To może określmy jakie są dokładnie granice wątku, bo autorka sama poruszyła temat kochania dwóch osób jednocześnie i relacji poligamicznej, więc nie rozumiem dlaczego mamy teraz o tym nie rozmawiać.

[Misia452]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;88311162]Ale w sumie dlaczego nie można? Skoro można kochać wielu ludzi jeden po drugim, to dlaczego jednocześnie nie? Jakaś blokada w mózgu?[/QUOT] .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ManillaLatte]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88311174]Miłość jest dla mnie decyzją, postawą, a nie uczuciem, więc "czuć dokładnie to samo" mnie nie dotyczy.
To może określmy jakie są dokładnie granice wątku, bo autorka sama poruszyła temat kochania dwóch osób jednocześnie i relacji poligamicznej, więc nie rozumiem dlaczego mamy teraz o tym nie rozmawiać.[/QUOTE]


Czyli decydujesz, że kogoś kochasz? Czy potrafisz również zdecydować, że kogoś już nie kochasz? Jak to się w ogóle odbywa? Poznajesz osobę, dogadujecie się i stwierdzasz pewnego dnia: od dzisiaj ją kocham?
Muszę przyznać, że mamy zupełnie różnie definicje miłości.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ManillaLatte

Czyli decydujesz, że kogoś kochasz? Czy potrafisz również zdecydować, że kogoś już nie kochasz? Jak to się w ogóle odbywa? Poznajesz osobę, dogadujecie się i stwierdzasz pewnego dnia: od dzisiaj ją kocham?
Muszę przyznać, że mamy zupełnie różnie definicje miłości.

Dokładnie tak.

[ManillaLatte]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88311200]Dokładnie tak.[/QUOTE]


Cóż, to rzeczywiście nie ma z czuciem nic wspólnego


Sent from my iPhone using Tapatalk

[panna_felicjanna]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88311174]Miłość jest dla mnie decyzją, postawą, a nie uczuciem, więc "czuć dokładnie to samo" mnie nie dotyczy.
To może określmy jakie są dokładnie granice wątku, bo autorka sama poruszyła temat kochania dwóch osób jednocześnie i relacji poligamicznej, więc nie rozumiem dlaczego mamy teraz o tym nie rozmawiać.[/QUOTE]Miłość do dwóch osób jednocześnie - owszem, ale nie miłość do babci, cioci, dziadka, dziecka i porównywanie tego do miłości do partnera.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ManillaLatte

Cóż, to rzeczywiście nie ma z czuciem nic wspólnego

Podziwiam, że po tylu latach głoszenia "oryginalnych" poglądów komuś się chce jeszcze z tym użytkownikiem dyskutować. W tym wątku wręcz zaczyna robić za Edana, bo dyskysja skupia się nagle głównie na tychże "mam inaczej, niż wszyscy" wizjach.

[ManillaLatte]

Napisane przez Ellen_Ripley

Podziwiam, że po tylu latach głoszenia "oryginalnych" poglądów komuś się chce jeszcze z tym użytkownikiem dyskutować. W tym wątku wręcz zaczyna robić za Edana, bo dyskysja skupia się nagle głównie na tychże "mam inaczej, niż wszyscy" wizjach.

Przyznam sie, że raz mi się nawet wydawało, że Lisbeth i Edan to ta sama osoba.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[cava]

Napisane przez ManillaLatte

Przyznam sie, że raz mi się nawet wydawało, że Lisbeth i Edan to ta sama osoba.


Sent from my iPhone using Tapatalk

No cóż, ja tez uważam że miłość to kwestia decyzji.
Kiedyś, dawno temu, usłyszałam: "miłość to akt woli".
Bardzo się wtedy zbulwersowałam, ale im dłużej o tym myślałam, tym bardziej rozumiałam o co w tym chodzi.


Trzeba tylko na samym początku rozdzielić kilka kwestii, które mogą być równoległe, ale wcale nie muszą i one właśnie wpływają na różne postrzeganie miłości do osób będących z nami w różnych relacjach.


Czym innym jest miłość a czym innym zakochanie/zadurzenie - można się zakochać/zadurzyć w obcym człowieku, w nieznajomym ze zdjęcia nawet, w swojej imaginacji na czyjś temat, w swoim własnym uczuciu bycia zadurzonym. Ale to nie jest miłość.

Czym innym w ogóle jest pożądanie i ono może występowac solo lub w dowolnych kombinacjach. Można czuć pociąg fizyczny do osoby której się nawet nie lubi, w której się jest tylko chwilowo zadurzonym, którą się kocha lub nie. Albo kochać kogoś i nie odczuwać do niego pociagu fizycznego, bez względu czy jest to osoba spokrewniona czy nie.



I jak mówię że kocham męża, córkę, mamę, przyjaciółkę, to tak w sumie mówię o tym samym uczuciu wiodącym, tylko ze kochanie każdej z tych osób dopełnione jest innymi czynnikami dodatkowymi.
Jeśli którejś z tych osób by nagle zabrakło, to w sumie odczułabym to samo: rozpacz, pustkę, stratę, żal, tęsknotę, pretensje do losu, sprzeciw, strach.





Byłoby ludziom dużo łatwiej w wielu przypadkowo wynikających sytuacjach życiowych, gdyby zdawali sobie spraw z powyższych rzeczy i trochę bardziej myśleli głową, a mniej majtkami.
Ze kochanie kogoś, to świadoma decyzja o zrobieniu na to uczucie przestrzeni w sobie, otwarcia się na konkretna osobę.
Ze kochanie kogoś nie daje z automatu prostego równania A+B= WRM na wieki

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez cava

No cóż, ja tez uważam że miłość to kwestia decyzji.
Kiedyś, dawno temu, usłyszałam: "miłość to akt woli".
Bardzo się wtedy zbulwersowałam, ale im dłużej o tym myślałam, tym bardziej rozumiałam o co w tym chodzi. (...)

I tak zostałaś następnym edanem

[ManillaLatte]

Napisane przez cava

No cóż, ja tez uważam że miłość to kwestia decyzji.
Kiedyś, dawno temu, usłyszałam: "miłość to akt woli".
Bardzo się wtedy zbulwersowałam, ale im dłużej o tym myślałam, tym bardziej rozumiałam o co w tym chodzi.


Trzeba tylko na samym początku rozdzielić kilka kwestii, które mogą być równoległe, ale wcale nie muszą i one właśnie wpływają na różne postrzeganie miłości do osób będących z nami w różnych relacjach.


Czym innym jest miłość a czym innym zakochanie/zadurzenie - można się zakochać/zadurzyć w obcym człowieku, w nieznajomym ze zdjęcia nawet, w swojej imaginacji na czyjś temat, w swoim własnym uczuciu bycia zadurzonym. Ale to nie jest miłość.

Czym innym w ogóle jest pożądanie i ono może występowac solo lub w dowolnych kombinacjach. Można czuć pociąg fizyczny do osoby której się nawet nie lubi, w której się jest tylko chwilowo zadurzonym, którą się kocha lub nie. Albo kochać kogoś i nie odczuwać do niego pociagu fizycznego, bez względu czy jest to osoba spokrewniona czy nie.



I jak mówię że kocham męża, córkę, mamę, przyjaciółkę, to tak w sumie mówię o tym samym uczuciu wiodącym, tylko ze kochanie każdej z tych osób dopełnione jest innymi czynnikami dodatkowymi.
Jeśli którejś z tych osób by nagle zabrakło, to w sumie odczułabym to samo: rozpacz, pustkę, stratę, żal, tęsknotę, pretensje do losu, sprzeciw, strach.





Byłoby ludziom dużo łatwiej w wielu przypadkowo wynikających sytuacjach życiowych, gdyby zdawali sobie spraw z powyższych rzeczy i trochę bardziej myśleli głową, a mniej majtkami.
Ze kochanie kogoś, to świadoma decyzja o zrobieniu na to uczucie przestrzeni w sobie, otwarcia się na konkretna osobę.
Ze kochanie kogoś nie daje z automatu prostego równania A+B= WRM na wieki

No i w sumie jeśli spojrzymy na miłości w taki sposób to jestem w stanie się z tym zgodzić. Faktycznie, żeby kogoś w pełni pokochać, trzeba się na te osobę otworzyć i jest to jakaś decyzja z naszej strony. Samo uczucie jednak według mnie się pojawia lub nie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Misia452]

Napisane przez Ellen_Ripley

Podziwiam, że po tylu latach głoszenia "oryginalnych" poglądów komuś się chce jeszcze z tym użytkownikiem dyskutować. W tym wątku wręcz zaczyna robić za Edana, bo dyskysja skupia się nagle głównie na tychże "mam inaczej, niż wszyscy" wizjach.

Dlatego odpuściłam, bo znam jej poglądy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez I am Rock

Przecież o to chodzi. O ten dreszczyk emocji. Facet na wyciągnięcie ręki a jednocześnie nieosiągalny. Taki pan Darcy.

W Panu Darcym fajne jest to, że przez lata inflacja znacznie obniżyła poprzeczkę.

10 tysięcy funtów rocznie i voila, każdy może być Darcym.

---------- Dopisano o 12:15 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Napisane przez patusiaa23

A ja uważam, że można, że są poliamoryczni ludzie. Tylko dobrze, jak wszyscy, którzy w relacji z taką osobą się znajdują, znają zasady gry,a nie się po prostu wali kogoś po rogach

Dokładnie tak.

Tak jak są skrajni monogamiści, tak są ludzie poliamoryczni. To jest spektrum jak prawie wszystko inne w ludziach.

Mamy już nawet odnalezione sekwencje DNA mniej lub bardziej za to odpowiedzialne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Napisane przez cava

No cóż, ja tez uważam że miłość to kwestia decyzji.
Kiedyś, dawno temu, usłyszałam: "miłość to akt woli".
Bardzo się wtedy zbulwersowałam, ale im dłużej o tym myślałam, tym bardziej rozumiałam o co w tym chodzi.


Trzeba tylko na samym początku rozdzielić kilka kwestii, które mogą być równoległe, ale wcale nie muszą i one właśnie wpływają na różne postrzeganie miłości do osób będących z nami w różnych relacjach.


Czym innym jest miłość a czym innym zakochanie/zadurzenie - można się zakochać/zadurzyć w obcym człowieku, w nieznajomym ze zdjęcia nawet, w swojej imaginacji na czyjś temat, w swoim własnym uczuciu bycia zadurzonym. Ale to nie jest miłość.

Czym innym w ogóle jest pożądanie i ono może występowac solo lub w dowolnych kombinacjach. Można czuć pociąg fizyczny do osoby której się nawet nie lubi, w której się jest tylko chwilowo zadurzonym, którą się kocha lub nie. Albo kochać kogoś i nie odczuwać do niego pociagu fizycznego, bez względu czy jest to osoba spokrewniona czy nie.



I jak mówię że kocham męża, córkę, mamę, przyjaciółkę, to tak w sumie mówię o tym samym uczuciu wiodącym, tylko ze kochanie każdej z tych osób dopełnione jest innymi czynnikami dodatkowymi.
Jeśli którejś z tych osób by nagle zabrakło, to w sumie odczułabym to samo: rozpacz, pustkę, stratę, żal, tęsknotę, pretensje do losu, sprzeciw, strach.





Byłoby ludziom dużo łatwiej w wielu przypadkowo wynikających sytuacjach życiowych, gdyby zdawali sobie spraw z powyższych rzeczy i trochę bardziej myśleli głową, a mniej majtkami.
Ze kochanie kogoś, to świadoma decyzja o zrobieniu na to uczucie przestrzeni w sobie, otwarcia się na konkretna osobę.
Ze kochanie kogoś nie daje z automatu prostego równania A+B= WRM na wieki

Zgadzam się bardzo.

Plus - jeżeli po rozstaniu się odkochałam, to znaczy, że można decydować o tym, czy kogoś kochamy czy nie.

Nad zauroczeniem nie zapanujesz. Nad pociągiem seksualnym nie zapanujesz. Nad odczuciem tych dwóch rzeczy, możesz zapanować nad swoimi czynami.

Ale miłość to lata pielęgnacji i starań. Bardzo łatwo się jej pozbyć, jeśli obie strony w relacji (jakiejkolwiek) postanawiają przestać ją pielęgnować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[daydream11]

Zauroczyłam się nim i zastanawiam się, czy on też coś do mnie czuje...

[Misia452]

Napisane przez daydream11

Zauroczyłam się nim i zastanawiam się, czy on też coś do mnie czuje...

To spytaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[daydream11]

Napisane przez Misia452

To spytaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chciałabym, ale też muszę to zrobić w inteligentny sposób, a nie tak prosto z mostu...

[Misia452]

Napisane przez daydream11

Chciałabym, ale też muszę to zrobić w inteligentny sposób, a nie tak prosto z mostu...

Najlepiej prosto z mostu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ManillaLatte]

Napisane przez Misia452

Najlepiej prosto z mostu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z pewnością doceni ją za odwagę i pewność siebie


Sent from my iPhone using Tapatalk

[I am Rock]

Napisane przez daydream11

Zauroczyłam się nim i zastanawiam się, czy on też coś do mnie czuje...

A co za różnica? Przecież nie planujesz z nim romansu? A przynajmniej na początku wątku nie planowałaś.

[ManillaLatte]

Napisane przez I am Rock

A co za różnica? Przecież nie planujesz z nim romansu? A przynajmniej na początku wątku nie planowałaś.

Widocznie ciśnienie jej wzrosło i teraz już planuje. No zauroczyła się bidulka, co poradzi.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez ManillaLatte

Widocznie ciśnienie jej wzrosło i teraz już planuje. No zauroczyła się bidulka, co poradzi.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Następny punkt do odhaczenia to "no stało się, tak jakoś wyszło, ja nie wiem jak do tego doszło".

[ManillaLatte]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;88320674]Następny punkt do odhaczenia to "no stało się, tak jakoś wyszło, ja nie wiem jak do tego doszło". [/QUOTE]


Już w następnym odcinku: „mój chłopak się dowiedział i nie chce mnie znać. W pracy się ze mnie śmieją, a kochanek nie odbiera telefonów. Co robić”.
Ech, szkoda gadać.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[daydream11]

Jak w powyższym pytaniu. Jakbyście to interpretowały?

[Medins]

Szuka Twojej uwagi, zainteresowania, chce, żebyś okazywała mu względy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[daydream11]

Napisane przez Medins

Szuka Twojej uwagi, zainteresowania, chce, żebyś okazywała mu względy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak... Tylko ciekawe jakie są jego intencje?

[Nimve]

Napisane przez daydream11

Tak... Tylko ciekawe jakie są jego intencje?

Ty tak serio? Ile masz lat, 13?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

W jaki sposób ten mężczyzna szuka twojej atencji?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[daydream11]

W pracy rozmawia głównie ze mną, próbuje mnie rozbawiać (nie zawsze mu się to udaje), gdy moja uwaga jest zwrócona na inną osobę - szuka sposobu, żebym go zauważyła...

[Niki041]

Pewnie się zakochał.