Rozstanie z facetem, cz. XXII

[patriszka]

Napisane przez ama4

Ja też jeszcze nie potrafiłabym pójść na spotkanie z eksem. Więc jeśli wiem, że on na jakimś spotkaniu będzie, a znajomi pytają mnie, czy ja też będę, to odpowiadam zgodnie z prawdą, czyli "nie będzie mnie, bo będzie tam eks a ja się z nim nie umiem jeszcze spotkać. Mam jednak ochotę na spotkanie z wami, umówimy się na inny termin?" i większość odpisuje, że chętnie.

Dotychczas tez tak robiłam. Nie chce jednak aby eks myslal, ze unikam go bo jestem zła... itd. Ale nie mam wyboru, nie umiem sie z nim spotkac. nie teraz
Wiecie na czym sie łapie? Na tym, ze zycze mu z calego serca szczescia, ze sie martwie o niego ( wiem, ze ma jakies problemy)... Nie mysle o nim : o ten co mi zycie uprzykszył i jeszcze zerwał, ale jak o chłopaku ktory byl mi tak bliski.

Nie macie czegos takiego jak strach przed samotnoscia? Mnie to zawsze gryzło, gdy bylam sama..
dzieki, ze jestescie.

[aaanuuusiaaa]

Napisane przez _Desolation

Dżizas!
Dopiero jak zacytowała aaanuuusiaaa zauważyłam to zdanie.
Gó*no prawda. Kochałam i kocham exa a sama się z nim rozstałam.
Chyba mówisz o patologicznych związkach kobiet które biją mężowie a one dalej chcą z nimi być, im nie przychodzi na myśl rozstanie niestety..
Wiesz, dla mnie i myślę że dla większości dziewczyn tutaj byłoby ważniejsze własne dobro niż miłość. (widać dla Ciebie inaczej, nie neguje tego, żyj jak chcesz)
Ja zerwałam z exem chociaż go kochałam bo miał wady które nawet w tej chwili aż tak strasznie mi nie przeszkadzały chodź przeszkadzały ale dla miłości bym przeżyła, jednak wiedziałam że za jakiś czas walną we mnie z dużą siłą bo te wady to coś więcej niż zwykłe wady. Znajomi mówią że podziwiają mnie że potrafiłam zerwać pomimo takiej miłości, wiedziałam po prostu że jest nie dla mnie. On sam powiedział że nie zmieni się już dla żadnej kobiety więc nie miałam wyboru. To że bym chciała do niego wrócić a on nie chce to już inna sprawa. Chociaż w tej chwili nie, chyba bym nie chciała.

Moim problemem jest że zerwałam z nim... dla niego. Żeby zastanowił się czego chce (zamiast odczytać znaki że się sypie spytać jak mogę go uszczęśliwić, to nie, niech sie zastanowi czy mu odpowiadam... głupia ja), i żeby go nie ranić, na osobności "zwalczyć" to co mi mieszało odnośnie pierwszego - aby to zwalczyć nie raniąc go, by być z nim dopiero jak pokonam myśli o pierwszym. Widać, lepiej mu beze mnie....
Powinnam być dumna, uwolniłam go by był szczęśliwy. To czemu tak cholernie tego żałuję i wytykam sobie każdy błąd? Chciałabym chociaz wiedzieć czy mi wybaczy zmiażdżone serce... czy chociaz sie z nim kiedyś zakumpluje...

Napisane przez patriszka

Nie macie czegos takiego jak strach przed samotnoscia? Mnie to zawsze gryzło, gdy bylam sama..
dzieki, ze jestescie.

Ja mam. Obecnie myślę, gdzie znajdę kogoś kto by poszedł ze mną na układ że jak nie hajtniemy sie do 40stki to spróbujemy oraz czy nie hajtnę się sama ze sobą jak Sue z Glee (ostatnio oglądam dziwne seriale, jak Glee czy Jak poznałem waszą matkę ). I boję się, że mam zbyt paskudny charakter by ktokolwiek był ze mną na stałe. Boję się przestać zamartwiać tym wszystkim by nie zapomnieć o tym jak z☠☠☠ałam związek by nie popełnić znów błędów, by się zmienić. Tak jakbym chciała mieć taki uraz psychiczny, dzięki któremu będę wiecznie mysleć co robie żeby nie być bezmyślna. Czy da się właściwie zmienić charakter?

[ama4]

Napisane przez patriszka

Dotychczas tez tak robiłam. Nie chce jednak aby eks myslal, ze unikam go bo jestem zła... itd. Ale nie mam wyboru, nie umiem sie z nim spotkac. nie teraz
Wiecie na czym sie łapie? Na tym, ze zycze mu z calego serca szczescia, ze sie martwie o niego ( wiem, ze ma jakies problemy)... Nie mysle o nim : o ten co mi zycie uprzykszył i jeszcze zerwał, ale jak o chłopaku ktory byl mi tak bliski.

Nie macie czegos takiego jak strach przed samotnoscia? Mnie to zawsze gryzło, gdy bylam sama..
dzieki, ze jestescie.

Ale tak naprawdę co Cię obchodzi, co on sobie pomyśli albo nie pomyśli? Eks to eks. Dobrze, że go nie musisz wyzywać w myślach, ale traktuj go po prostu jako coś pouczającego i ciekawego, co się zdarzyło w przeszłości i... tyle. Nic ponad to.

[_Desolation]

Napisane przez aaanuuusiaaa

Moim problemem jest że zerwałam z nim... dla niego. Żeby zastanowił się czego chce (zamiast odczytać znaki że się sypie spytać jak mogę go uszczęśliwić, to nie, niech sie zastanowi czy mu odpowiadam... głupia ja), i żeby go nie ranić, na osobności "zwalczyć" to co mi mieszało odnośnie pierwszego - aby to zwalczyć nie raniąc go, by być z nim dopiero jak pokonam myśli o pierwszym. Widać, lepiej mu beze mnie....
Powinnam być dumna, uwolniłam go by był szczęśliwy. To czemu tak cholernie tego żałuję i wytykam sobie każdy błąd? Chciałabym chociaz wiedzieć czy mi wybaczy zmiażdżone serce... czy chociaz sie z nim kiedyś zakumpluje...

To tak trochę jak przeczytałam to mi wygląda na to że oczekiwałaś że zerwiesz a on jakoś zawalczy, tak?
Bo sumie ja tak miałam, oczekiwałam po nim trochę innej reakcji, że coś zrobi, a on nic, a potem jeszcze uznał że samemu mu bardzo dobrze.

[Phoce]

Napisane przez _Desolation

a potem jeszcze uznał że samemu mu bardzo dobrze.

no i dobrze. Krzyżyk na drogę
Przynajmniej już nie marnujesz czasu

[aaanuuusiaaa]

Napisane przez _Desolation

To tak trochę jak przeczytałam to mi wygląda na to że oczekiwałaś że zerwiesz a on jakoś zawalczy, tak?
Bo sumie ja tak miałam, oczekiwałam po nim trochę innej reakcji, że coś zrobi, a on nic, a potem jeszcze uznał że samemu mu bardzo dobrze.

To znaczy myślałam, że będzie czekał. Wierzyłam w to. Nie chciałam zrywać, powiedziałam mu to, ale sprawa pierwszego eksa tak się ciągnęła, do tego doszły inne rzeczy, że stwierdziliśmy, że przyda nam się przerwa. By pomyśleć czego naprawde chcemy. On się nawet cieszył, ja byłam przerażona jak mnie odwoził, ale powiedział, że czuje, że to nam naprawdę pomoże. Uwierzyłam. Mówiłam, że traktuję to jak przerwę nie jak rozstanie, on powiedział to samo. Szlajał sie z kumplami poznawać koleżanki, ale nie mam się czego bać, bo nie szuka. Ale nie utrzymywał ze mną kontaktu, to ja utrzymywałam z nim. Spotkaliśmy się dwa razy, raz w listopadzie objął mnie na powitanie, a w grudniu już mówił, że coraz mniej mu zależy, że nie będziemy się tak kontaktować jak się umawialiśmy, że tak będzie lepiej...
A teraz mam tylko info od kumpli, że nic z tego już raczej nie będzie, że szuka już innej...
A on nawet nie odp mi na pytanie czy nie ma czasem u niego mojej książki z angola co mu pożyczyłam bo bracik na gwałt ją teraz potrzebuje... (wiem, nie pisać na chamca, ale ma moje książki, które liczyłam że kiedyś odzyskam).

[_Desolation]

Napisane przez Phoce

no i dobrze. Krzyżyk na drogę
Przynajmniej już nie marnujesz czasu

I tak pierdoły opowiada, nie umiał powiedzieć po prostu że nie chce mnie choć nie raz próbowałam to z niego wydusić. Jestem pewna że tu nie chodziło o to jak mówi "że jest mu fajnie samemu nie ma żadnych zobowiązań, robi co chce" tylko chodzi o mnie, jakby tak było jak mówi to po co ze mną w ogóle by był, poza tym jakby coś czuł do mnie kiedykolwiek, też by takich pierdół nie opowiadał, aaa szkoda gadać.
Dobrze podsumowałaś

Jak tam po wczorajszej kolacji ze znajomym ?

[Phoce]

Napisane przez _Desolation

I tak pierdoły opowiada, nie umiał powiedzieć po prostu że nie chce mnie choć nie raz próbowałam to z niego wydusić. Jestem pewna że tu nie chodziło o to jak mówi "że jest mu fajnie samemu nie ma żadnych zobowiązań, robi co chce" tylko chodzi o mnie, jakby tak było jak mówi to po co ze mną w ogóle by był, poza tym jakby coś czuł do mnie kiedykolwiek, też by takich pierdół nie opowiadał, aaa szkoda gadać.
Dobrze podsumowałaś

Jak tam po wczorajszej kolacji ze znajomym ?

Co do pierwszego - to mój eks też nie chciał ewidentnie zrywać ze mną kontaktu, bo mu było wygodnie, ale ja darmową kuwą nie będę
Poza tym rozwalił mnie zdaniem(jak spytałam się go co do mnie czuje): ja już nie jestem pewien swoich uczuć od ostatnich kilku kłótni
Boże, jaka byłam naiwna...tyle czasu zmarnowałam, no ALE nic. Najważniejsze, że już koniec.


A weź po prostu spotkałam się ze znajomym, z którym rzadko się widuję, on coś zjadł, mnie się odechciało, a potem sporo spacerowaliśmy nic szczególnego, ale różę dostałam

[_Desolation]

Napisane przez Phoce

Co do pierwszego - to mój eks też nie chciał ewidentnie zrywać ze mną kontaktu, bo mu było wygodnie, ale ja darmową kuwą nie będę
Poza tym rozwalił mnie zdaniem(jak spytałam się go co do mnie czuje): ja już nie jestem pewien swoich uczuć od ostatnich kilku kłótni
Boże, jaka byłam naiwna...tyle czasu zmarnowałam, no ALE nic. Najważniejsze, że już koniec.


A weź po prostu spotkałam się ze znajomym, z którym rzadko się widuję, on coś zjadł, mnie się odechciało, a potem sporo spacerowaliśmy nic szczególnego, ale różę dostałam

hahaha, oni są dobrzy, mój też wymiótł "myślisz że ja nic nie czuje jak nic nie mówię o uczuciach ani ich nie okazuję, ty mnie dalej po prostu nie znasz"

Nooo to chociaż mile spędzony wieczór!

[heliks]

taa ja slychalam 4 miesiace dopoki sie nie zeszlismy :kocham Cie ale nie moge z Toba byc" ;] skad oni biora te teksty:P sa jakies specjalne przewodniki czy jak?

[Tort]

Dziewczyny to była tak cudowna randka, tak wspaniały chłopak - mądry, oczytany, z poczuciem humoru, wrażliwy, CUDOWNY. Nie musiałam dużo mówić, chodziliśmy po śniegu, przeskakiwaliśmy przez płoty, wypiliśmy herbatę, odprowadził mnie pod drzwi i długo rozmawialiśmy. Naprawdę WSPANIALE

[Phoce]

[Malla]

Wisienka na torcie

[_Desolation]

[201703160948]

.

[Tort]

Już umówiliśmy się na jutro No dziewczyny, jeżeli rozstałam się z eksem, żeby mieć szansę na kogoś takiego, to było warto!

[heliks]

dziewczyny dzwonil do mnie moj eks wlasnie....

[_Desolation]

Napisane przez heliks

dziewczyny dzwonil do mnie moj eks wlasnie....

i?

[heliks]

Pytał się czy jestem w naszym mieście( mieszkamy blok w blok) więc powiedziałam, że nie, to na to szkoda więc ja,że będę w piątek on ze o ktorej a ja ze nie wiem i ze dam znac jak bede a on ze dobrze, w takim razie jak bedziesz to sie odezwij

[dariaaa88]

Napisane przez tort

dziewczyny to była tak cudowna randka, tak wspaniały chłopak - mądry, oczytany, z poczuciem humoru, wrażliwy, cudowny. Nie musiałam dużo mówić, chodziliśmy po śniegu, przeskakiwaliśmy przez płoty, wypiliśmy herbatę, odprowadził mnie pod drzwi i długo rozmawialiśmy. Naprawdę wspaniale :d

!!

[Tort]

Jutro idziemy na kolejny spacer, w piątek przyjdzie do mnie gotować, bo dostaję mieszkanie kuzynki na kilka dni

[dariaaa88]

a jak znów uwierzyć w siebie?
i myśleć, że jednak jestem fajna i w miarę ładna, mimo wielu błędów.....

[magda88]

Torcik gratuluję i zazdroszczę potwornie!

[_Desolation]

Nawet nie wiecie jak to miło patrzeć i ogólnie się miło na sercu robi jak się widzi że jednej z nas się udaje.
Tzn chyba wiecie

[flu]

Napisane przez Tort

Jutro idziemy na kolejny spacer, w piątek przyjdzie do mnie gotować, bo dostaję mieszkanie kuzynki na kilka dni

Rany, gotujący facet... Zazdrość

[LusciousElegance]

gratuluje! w mojej głowie od jakiegos czasu codziennie takie własnie 'randkowe' obrazki

[magda88]

i tym oto sposobem pół wątku padnie z zazdrości Ale tak na poważnie, to super i daje jakąś iskierkę nadziei że może i innym się poszczęści

[wydra33]

Napisane przez dariaaa88

a jak znów uwierzyć w siebie?
i myśleć, że jednak jestem fajna i w miarę ładna, mimo wielu błędów.....

Zrobić coś dla siebie, pójść na fitness, do kosmetyczki, do fryzjera, zrobić sobie w domu 'spa', poczytać jakieś 'mądre', motywujące książki. Generalnie starać nastrajać sie pozytywnie. A czy jest sie ładnym czy nie to pojęcie względne i kwestia gustu. Jednemu sie będziesz podobać na zabój a inny nawet nie zwróci na Ciebie uwagi. Tyle, że chyba nie to sie liczy...bardziej to co sobą reprezentujesz A to właśnie te błędy sprawią, że z czasem ogarniesz mniej wiecej jakies wartości życiowe, zdobędziesz doświadczenie i na przyszłość nie będziesz ich popełniać i sposób w jaki będziesz działać będzie całkiem odmienny. Błędy ważna rzecz ( mimo, że nie do końca orientuje sie w Twojej historii, to każdy ma na koncie mniej lub więcej pomyłek).
Także głowa do góry....może być tylko lepiej

Torcik- gratuluje....i kobieto! dajesz wiare

[Phoce]

Napisane przez magda88

i tym oto sposobem pół wątku padnie z zazdrości

No ja już szykuję swojego kałasznikowa

[_Desolation]

Napisane przez Phoce

No ja już szykuję swojego kałasznikowa

Czekaj czekaj, ja tu będę zaraz z bazooką