Najgorsze wesele na jakim byłaś/ byłeś..

[tinkerver2]

Napisane przez natalia_t

No ja też nie Tzn. zamierzamy większość osób odwiedzić, kilka par/rodzin mieszka 300km od nas, ale w miarę blisko siebie, więc obskoczymy w dzień albo dwa, ale niektórzy znajomi dawali nam zaproszenie przy okazji jakiegoś spotkania na mieście albo u innych znajomych i nie widzę problemu, żeby z niektórymi, głównie z tymi z którymi widujemy się naprawdę często, też tak zrobić. Niektórzy ludzie strasznie spinają się na wszelkie wypada/nie wypada, mimo że często to nie ma żadnego sensu. Fajnie odwiedzić kogoś, kto jest nam bliski, ale kogo z różnych powodów widuje się rzadko, ale np. dwa lata temu koleżanka, którą na studiach widziałam codziennie, dwie godziny po zajęciach przychodzi do mnie do mieszkania dać zaproszenie - no po co?

Najdalej pojechałam rozdawać zaproszenia 50 km dalej. Jakbym miała jechać 300 to bym wysłała poczta. Ciocia i siostra dostały przy okazji, bo zamawiałam obrączki w pobliżu ich miasta. Gdyby nie to, to bym nie pojechała SPECJALNIE prosić na wesele, tylko albo zostawiłabym w domu rodzinnym, do odebrania, albo wysłała poczta. Rodzina tz była po drodze jak wracaliśmy z kupna garnituru. Tylko właściwe ze świadkowa umówiłam się na piwo i wręczyłam zaproszenie.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

Napisane przez tinkerver2

Najdalej pojechałam rozdawać zaproszenia 50 km dalej. Jakbym miała jechać 300 to bym wysłała poczta. Ciocia i siostra dostały przy okazji, bo zamawiałam obrączki w pobliżu ich miasta. Gdyby nie to, to bym nie pojechała SPECJALNIE prosić na wesele, tylko albo zostawiłabym w domu rodzinnym, do odebrania, albo wysłała poczta. Rodzina tz była po drodze jak wracaliśmy z kupna garnituru. Tylko właściwe ze świadkowa umówiłam się na piwo i wręczyłam zaproszenie.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

No my pojedziemy, ciągle nie możemy się zebrać, żeby ich odwiedzić, m.in. ze względu na odległość, zaproszenie to dobry pretekst, żeby wyściubić nosa z naszego miasta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[coffeex]

Napisane przez Sabrinasab

Mi też byłoby przykro, gdyby ktoś kogo bardzo lubię nie przyjechał na wesele, bo nie. Rozumiem ważne powody, ale jeżeli przyjaciołom nie zależy, żeby być w takim momencie razem, to trochę weryfikuję wtedy taką przyjaźń. O dalekich znajomych, czy dalekiej rodzinie nie mówię, bo takich nie zapraszaliśmy.



Co do tematu to raz byłam na weselu, gdzie były praktycznie same zboczone zabawy weselne, aż do teraz mam ciarki żenady jak sobie przypominam co niektóre z nich. W ogóle dla mnie takie zabawy powinny być zakazane i jestem szczęśliwa, że raczej już są rzadkością, a nie standardem.

Ale to jest Twoje wesele i nikt nie ma obowiązku na nim być. Rozumiem jeśli ktoś nie przychodzi mimo że deklarował obecność i naraża organizatorów na koszty, ale jeśli od początku mówi, że nie przyjdzie? Serio trzeba mieć jakiś ważny powód? A nie można po prostu nie lubić takich imprez i nie chodzić na nie na sile?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[natalia_t]

Napisane przez coffeex

Ale to jest Twoje wesele i nikt nie ma obowiązku na nim być. Rozumiem jeśli ktoś nie przychodzi mimo że deklarował obecność i naraża organizatorów na koszty, ale jeśli od początku mówi, że nie przyjdzie? Serio trzeba mieć jakiś ważny powód? A nie można po prostu nie lubić takich imprez i nie chodzić na nie na sile?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Można. Tak samo można posmutnieć, gdy ktoś nie chce przyjechać na wesele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez ts100

Każdy odbierze to inaczej, w zależności od tego jakie relacje łączą ją z osobą, która zaprasza na swój ślub.


To moje "przy okazji" oznaczało, że gdzieś podczas przypadkowego spotkania na ulicy dobra koleżanka wyjmuje z torebki zaproszenie i mi je wręcza. Może gdyby nie to, że znałyśmy się ponad 10 lat, spotykałyśmy się przynajmniej raz w tygodniu, wspólnie spędzałyśmy urlopy potraktowałabym to normalnie ale od takiej znajomości spodziewałam się czegoś więcej.
BTW: po czasie okazało się, że swoich innych znajomych zaprosiła na imprezę, gdzie wręczyła zaproszenia.
Czyli okazało się, że nasza znajomość nie była dla niej czymś ważnym w związku z tym ja uznałam, że moja nieobecność na jej ślubie nie jest warta przekładania swoich planów uczelnianych.


I nadal uważam, że sposób w jaki wręczamy zaproszenia lub coś komuś komunikujemy (np. ustnie zapraszamy na ślub) świadczy o naszym stopniu zaangażowania w daną relację.

Dostałaś własnie nagrodę za bycie najbardziej przewrażliwioną na swoim punkcie wizażanką.

[khloe]

Napisane przez megamag

Dostałaś własnie nagrodę za bycie najbardziej przewrażliwioną na swoim punkcie wizażanką.

+1

Jak ja widzę takie rozbijanie gó*na na atomy, to stwierdzam, że ktos ma za dużo czasu w życiu, skoro tak to przeżywa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ts100

Każdy odbierze to inaczej, w zależności od tego jakie relacje łączą ją z osobą, która zaprasza na swój ślub.

To moje "przy okazji" oznaczało, że gdzieś podczas przypadkowego spotkania na ulicy dobra koleżanka wyjmuje z torebki zaproszenie i mi je wręcza.
(...)

Ale serio fakt, że akurat miała przy sobie zaproszenie (może szła je właśnie wysyłać pocztą, albo nosiła na zasadzie "muszę się zgadać z daną osobą i nie zapomnieć") i Cię spotkała i stwierdziła "o świetnie, dam jej to zaproszenie za pamięci" tak Cię uraziło? Niczego w życiu nie robisz spontanicznie, bo nadarzyła się okazja? Byłabym cała szczęśliwa, że ktoś mi to w ten sposób wręczył, zamiast robić jakieś oficjalne ceregiele z wizytami itd. Spontaniczna serdeczność jest dla mnie ważniejsza, niż robienie ceremonii nawet z takiego drobiazgu. Osoba szykująca się do swojego ślubu i wesela ma tyle rzeczy na głowie, że nic tylko się cieszyć, że się coś załatwiło "przy okazji".

[tinkerver2]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale serio fakt, że akurat miała przy sobie zaproszenie (może szła je właśnie wysyłać pocztą, albo nosiła na zasadzie "muszę się zgadać z daną osobą i nie zapomnieć") i Cię spotkała i stwierdziła "o świetnie, dam jej to zaproszenie za pamięci" tak Cię uraziło? Niczego w życiu nie robisz spontanicznie, bo nadarzyła się okazja? Byłabym cała szczęśliwa, że ktoś mi to w ten sposób wręczył, zamiast robić jakieś oficjalne ceregiele z wizytami itd. Spontaniczna serdeczność jest dla mnie ważniejsza, niż robienie ceremonii nawet z takiego drobiazgu.

A już swoją drogą, dla mnie jeżdżenie z zaproszeniami było katorgą, a nie miałam dużo do objechania... Dosłownie 5 domów. Wyrobiliśmy się w 1 dzień, znajomym część wysłałam, części dałam przy okazji spotkania na piwo. I dziwią mnie laski, które do każdej jednej osoby jadą osobiście, i zajmuje im to każdy weekend przez miesiąc

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez natalia_t

Można. Tak samo można posmutnieć, gdy ktoś nie chce przyjechać na wesele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie były takie lata gdzie chodziłam dwa razy z rzędu na wesela,a to niestety spore koszta już nawet nie chodzi o pieniądze do koperty ale o sukienkę,fryzurę i żeby w ogóle dobrze wyglądać.
Znajomym mam spore w między czasie dwie chrześniaczki roczki chrzciny itd.
Nie chce mi się wierzyć,że druga stronie nie liczy żeby chociaż jej się trochę wesele zwróciło,a później obrażona czemu nie przyszłam,w sumie tylko raz zdarzyło mi się nie przyjść na wesele koleżanki bardzo długo była na mnie zła

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez tinkerver2

A już swoją drogą, dla mnie jeżdżenie z zaproszeniami było katorgą, a nie miałam dużo do objechania... Dosłownie 5 domów. Wyrobiliśmy się w 1 dzień, znajomym część wysłałam, części dałam przy okazji spotkania na piwo. I dziwią mnie laski, które do każdej jednej osoby jadą osobiście, i zajmuje im to każdy weekend przez miesiąc

Mój brat i jego wtedy jeszcze przyszła małżonka chcieli do mnie przyjść z zaproszeniem ślubnym. Odmówiłam. Dosłownie nie cierpię tego zwyczaju. Uważam, że od tego jest poczta lub właśnie takie mniej, czy bardziej spontaniczne spotkania. Bardzo podziękowałam i poprosiłam, abyśmy zostali przy ustnej wersji zaproszenia. (Z bratem mam właściwie zerowy kontakt, ale nawet gdyby był lepszy, to nie chciałabym wizyt "zaproszeniowych")

[ts100]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale serio fakt, że akurat miała przy sobie zaproszenie (może szła je właśnie wysyłać pocztą, albo nosiła na zasadzie "muszę się zgadać z daną osobą i nie zapomnieć") i Cię spotkała i stwierdziła "o świetnie, dam jej to zaproszenie za pamięci" tak Cię uraziło? Niczego w życiu nie robisz spontanicznie, bo nadarzyła się okazja? Byłabym cała szczęśliwa, że ktoś mi to w ten sposób wręczył, zamiast robić jakieś oficjalne ceregiele z wizytami itd. Spontaniczna serdeczność jest dla mnie ważniejsza, niż robienie ceremonii nawet z takiego drobiazgu. Osoba szykująca się do swojego ślubu i wesela ma tyle rzeczy na głowie, że nic tylko się cieszyć, że się coś załatwiło "przy okazji".

Na tym zaproszeniu, wręczonym ot tak, spontanicznie, na ulicy była nieaktualna (o 3 tygodnie) data potwierdzenia obecności na ślubie i weselu więc to raczej nie była "spontaniczna serdeczność" a przynajmniej ja tego tak nie odebrałam

[Tajfa]

Napisane przez coffeex

Ale to jest Twoje wesele i nikt nie ma obowiązku na nim być. Rozumiem jeśli ktoś nie przychodzi mimo że deklarował obecność i naraża organizatorów na koszty, ale jeśli od początku mówi, że nie przyjdzie? Serio trzeba mieć jakiś ważny powód? A nie można po prostu nie lubić takich imprez i nie chodzić na nie na sile?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dokładnie o to mi chodzi. To wesele państwa młodych, dla nich ten magiczny dzień, nie dla mnie.
I tak szczerze... jak bardzo brakować będzie dwóch osób skoro zaproszonych jest około 200?
Państwo młodzi przeważnie w trackie wesela maja tyle na głowie, ze cieżko im z każdym zamienić pare słów, a tu wielka drama bo dwóch osób brakować będzie.

[megamag]

Napisane przez ts100

Na tym zaproszeniu, wręczonym ot tak, spontanicznie, na ulicy była nieaktualna (o 3 tygodnie) data potwierdzenia obecności na ślubie i weselu więc to raczej nie była "spontaniczna serdeczność" a przynajmniej ja tego tak nie odebrałam

Ale że data, kiedy Ty masz potwierdzić, że będziesz? I to jest takie ważne?


Tak swoją drogą to ja w ogóle nie miałam czegoś takiego jak zaproszenia na ślub. Po prostu powiedziałam zainteresowanym, kiedy i gdzie mają się stawić. Sama też wcale nie zawsze dostawałam takie papierowe zaproszenia. Czasem po prostu ktoś informował wcześniej o dacie, a potem przesyłam wszystkie potrzebne informacje fejsem...

[Luxanna]

Gdyby to była dobra koleżanka, z którą się regularnie widuję co parę dni to też bym się niefajnie poczuła, gdybym dostała zaproszenie sporo po terminie i w biegu. Nie chodzi mi o przyjeżdżanie specjalnie, ale jeśli widujemy się co chwilę na piwo czy kawę to mogła mi to wcześniej nad kuflem wręczyć.

A co do wysyłania zaproszeń pocztą to nic nie mam.

[ts100]

Napisane przez megamag

Ale że data, kiedy Ty masz potwierdzić, że będziesz? I to jest takie ważne?

Wg mnie jest ważne. Bo jeśli nie to po co umieszcza się tą datę do potwierdzenia obecności?


Ja to rozumiem to tak: daję człowiekowi zaproszenie, na nim jest napisane, że ma potwierdzić swoją obecność do tego i tego dnia i wtedy wiem czy mogę się go spodziewać czy też nie.
A jeśli daję komuś zaproszenie z nieaktualną datą to znaczy, że nagle odwołał obecność któryś z gości i zwolniło się miejsce więc ewentualnie mogę zaprosić kogoś kogo nie planowałam zapraszać.

[tinkerver2]

Napisane przez ts100

Wg mnie jest ważne. Bo jeśli nie to po co umieszcza się tą datę do potwierdzenia obecności?


Ja to rozumiem to tak: daję człowiekowi zaproszenie, na nim jest napisane, że ma potwierdzić swoją obecność do tego i tego dnia i wtedy wiem czy mogę się go spodziewać czy też nie.
A jeśli daję komuś zaproszenie z nieaktualną datą to znaczy, że nagle odwołał obecność któryś z gości i zwolniło się miejsce więc ewentualnie mogę zaprosić kogoś kogo nie planowałam zapraszać.

No i? Co jest takiego strasznego w tym?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[khloe]

Napisane przez ts100

Wg mnie jest ważne. Bo jeśli nie to po co umieszcza się tą datę do potwierdzenia obecności?


Ja to rozumiem to tak: daję człowiekowi zaproszenie, na nim jest napisane, że ma potwierdzić swoją obecność do tego i tego dnia i wtedy wiem czy mogę się go spodziewać czy też nie.
A jeśli daję komuś zaproszenie z nieaktualną datą to znaczy, że nagle odwołał obecność któryś z gości i zwolniło się miejsce więc ewentualnie mogę zaprosić kogoś kogo nie planowałam zapraszać.

Skoro się czujesz taka obrażona tym faktem, że możesz być tą "z listy rezerwowej", to po prostu nie idź.
"Odegrasz się" na Państwu Młodych.
I będzie 1:1.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ts100

Wg mnie jest ważne. Bo jeśli nie to po co umieszcza się tą datę do potwierdzenia obecności?


Ja to rozumiem to tak: daję człowiekowi zaproszenie, na nim jest napisane, że ma potwierdzić swoją obecność do tego i tego dnia i wtedy wiem czy mogę się go spodziewać czy też nie.
A jeśli daję komuś zaproszenie z nieaktualną datą to znaczy, że nagle odwołał obecność któryś z gości i zwolniło się miejsce więc ewentualnie mogę zaprosić kogoś kogo nie planowałam zapraszać.

Może jest tak, jak piszesz, a może zgoła inaczej. Mogła się zapomnieć (często właśnie do tych, do których nam najbliżej się spóźniamy), wyjść z założenia, że przecież i tak przyjdziesz i nie ma co się spieszyć (a potem zapomnieć) itd. Może ma dużo na głowie. Może bardziej skupiała się na tym, aby potwierdzili ci niepewni lub mieszkający daleko.

Ja bym po prostu zapytała o co kaman z tą datą i czemu dopiero teraz mnie zaprasza. Mogłoby się okazać, że 10 innych osób również zaprasza dopiero teraz i to nie jakiś afront w Twoją stronę.