Problemowy związek - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2022-10-15, 12:01   #1
Lilyths
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 1

Problemowy związek


Hej.

Od jakiegoś czasu dużo czytam opinie różnych kobiet, co do ich perspektyw na związki i problemy, które w nich występują. Niestety, rozsądnej porady od własnej rodziny nie dostanę, a sama kłębie się w myślach co w takiej sytuacji zrobić, więc poradzę się spytać osobom bardziej doświadczonym ode mnie.

Otóż, ze swoim obecnym chłopakiem jestem od września 21'. Niedawno skończyłam 21 lat, chłopak natomiast jest o rok starszy. Związek tak naprawdę zainicjował C*, który się o mnie zabiegał od dłuższego czasu. Na początku było idealnie, mieliśmy sobie dużo do powiedzenia, częściej spędzaliśmy czas razem i nawet graliśmy w wspólne gry. Na przeróżne święta, czy to urodziny, gwiazdka oraz sylwester dawaliśmy sobie drobne upominki.
Jednak od jakiegoś czasu do naszego związku wdarło się zobojętnienie. Muszę zaznaczyć, że spotykamy się RAZ na miesiąc albo i rzadziej. Głównie dlatego, że ja pierwsza proponuję spotkanie, a on nigdy nie wychodził z żadną inicjatywą. Muszę podkreślić, że do siebie mamy jedynie 40 minut drogi, więc nie widzę problemu by podjechać samochodem lub pociągiem pod jego dom. Na początku kompletnie mi to nie przeszkadzało, bo oczywiście każde z nas ma swoje życie, problemy oraz pracę. Jednak zaczęło mnie to denerwować, bo z ponad rocznego związku z łatwością mogę policzyć na palcach u dłoni ile razy się widzieliśmy. Próbowałam z C* rozmawiać na ten temat, ale on stwierdził jedynie, że mu tak rzadkie spotkania odpowiadają i nie widzi w tym nic złego. Nie byłam szczególnie zadowolona z jego odpowiedzi, ale okej, zamknęłam sprawę i nie wracałam do tego tematu. Minęły walentynki, okres wakacyjny, moje niedawne urodziny... zero inicjatywy. Oczywiście, widzieliśmy się przez ten czas kilka razy, bo to znowu JA proponowałam spotkania. Na walentynki nawet nie dostałam żadnego upominku, nawet głupiego kwiatka czy chociażby czekoladki za 5zł. Nie jestem materialistką, więc nie wymagam prezentów na każdą, możliwą okazję, ale w te specjalne dni w roku powinien troszkę się wysilić. W wakacje nigdzie nie byliśmy razem spędzić czas, bo - uwaga: on nie będzie spędzać wakacji w Polsce, że woli wyjechać za granicę. No dobra, przemilczałam to. I tak wreszcie dochodzimy do moich urodzin, z których nawet nie mogłam się cieszyć. C* miał swoje urodziny dwa tygodnie wcześniej ode mnie, więc oczywiście chciałam mu jakiś upominek kupić. On jednak stwierdził, że nic nie chce, więc chociaż złożyłam mu życzenia (nie widzieliśmy się, bo akurat wypadało to w weekend jak miałam zajęcia na uczelni do późnego wieczora). Nie oczekiwałam więc, że na swoje urodziny cokolwiek od niego dostanę, ale miałam cień nadziei, że nie zapomniał o mnie i złoży mi życzenia, czy to słownie albo wyśle jakiegoś zabawnego gifa. I jak się mogłam spodziewać, oczywiście się rozczarowałam, bo zapomniał. Tego dnia rodzina i znajomi złożyli mi życzenia, a C* oczywiście nic, od rana do wieczora grał w CS'a jakby nigdy nic. Było mi niezmiernie przykro, bo to już było przegięcie z jego strony. Od dłuższego czasu zastanawiam się czy z nim zerwać, czy nadal tkwić w tym związku, który nie ma żadnych perspektyw na przyszłość. Radziłam się rodziny w tej kwestii, ale usłyszałam jedynie, że mam z nim być, bo to taki dobry chłopak, że się już do niego przyzwyczaili i będę żałować jak z nim zerwę. Ale pytanie brzmi: czego będę żałować? Tego, że to ja wszystko organizuję (nasz wspólnie spędzany czas, wypady do kina, nawet rocznicę związku, wiele innych wydarzeń, które miały miejsce przez ten przeszło rok), gdzie on kompletnie nic nigdy z siebie nie proponował? Kino mu się zbrzydło, nie ma ochoty chodzić po żadnych restauracjach, najlepiej to by cały dzień leżał i grał w gierki. Zawsze jak gdzieś razem wychodziliśmy, to każde płaciło za siebie - nie mam z tym problemu, ale w niektórych sytuacjach naprawdę wypada zapłacić za kobietę, jeśli się ją darzy jakimkolwiek uczuciem.
Kilkakrotnie mówiłam, że go lubię - a jako, że był wychowywany w trochę... specyficznej rodzinie, to nie do końca potrafi ukazywać uczuć, więc zawsze w odpowiedzi dostawałam "Mhm" albo "okej". Nie powiem, czułam się głupio, wyznając swoje uczucia, a jedynie w odpowiedzi usłyszeć głupią, wymijającą odpowiedź. Zaczęliśmy się też kilka razy kłócić, bo chciałam zmienić naszą zaistniała sytuację w związku (polepszyć ją na lepszą, żebyśmy się nie rozstali), na częstsze spotkania, na jakiekolwiek i gdziekolwiek wypady byleby nie siedzieć w domu, bo głównie przyjeżdżał do mnie (byłam u niego tylko dwa razy, i po roku czasu - bo z dwa miesiące temu, poznałam dopiero jego matkę). Obiecał zmianę, że sam będzie proponować spotkania - i na tym się skończyło. Wszystko wróciło do swojej pierwotnej formy. Na ostatniej poważnej rozmowie stwierdził, że za dużo od niego wymagam, że ciągle tylko się kłócę i go wykańczam psychicznie - dodał, że chyba do siebie nie pasujemy. Oboje wylaliśmy kilka łez, ale daliśmy sobie ostatnią szansę. Od tamtego czasu sporadycznie ze sobą piszemy, jedynie na noc krótkie "dobranoc" i tyle. Wczoraj pierwszy raz z siebie spytał, czy się spotkamy, ale szczerze powiedziawszy nie mam najmniejszej ochoty. Jego obecność przestała mnie uszczęśliwiać i jedynie co w tym momencie czuję, to przywiązanie a nie miłość. Przez to, że nie chce nic zmieniać w związku (co otwarcie przyznał), znudziło mi się angażowanie w ten związek i tracenie czasu na rzeczy, które i tak nie dojdą do skutku.
Na początku również obiecaliśmy sobie wspólną przyszłość, łączymy nas podobne pasje, a teraz wszystko ucichło. Nawet nie chce o tym rozmawiać, tylko milczy. Myślę, że zaczęły się nasze stosunki pogorszać w momencie jak nie chciałam dać mu dwóch tysięcy na głupi medal do osiągnieć w grze. Od tego czasu tak naprawdę trochę się od siebie oddaliliśmy. Nie gramy wspólnie, bo on woli z kumplami, a jak proponuję grę, którą obydwaj mamy, spławia mnie mówiąc, że jest zmęczony, a zaraz widzę w jego aktywnościach, że jest w trakcie meczu. Na początku również był o mnie zazdrosny, bo spędzałam czas z innymi ludźmi, więc przerzuciłam się na niego (przez co nie mam teraz tak dobrego kontaktu ze starą paczką...). Nigdy nie doszło między nami do seksu i nie wygląda na to, żeby miało kiedykolwiek do tego dojść, bo się obawia ryzyka ciąży i innych dupereli (prowokowałam go do tego tyle razy, a ten jak kamień wryty w ziemię - a przecież jest młody i zdrowy, więc gdzie problem?), więc również przestałam o to zabiegać. Jak przyjeżdżał do mnie do domu, to nawet nie chciał zjeść obiadu, tylko trochę poleżeć, "pobawić" się i do domu. Zaczęłam mu dawać do zrozumienia, że nie podoba mi się to w jakim kierunku idzie nasz związek, a i tak ma to w dupie.

Przepraszam za taką chaotyczną wiadomość, ale już naprawdę nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony chcę z nim skończyć i uwolnić się od tego wszystko, niż tylko wykańczać się psychicznie i fizycznie - a z drugiej strony wiem co przyjdzie po rozstaniu, płacz i zgrzytanie zębami, że nikogo nie znajdę... Matka mi mówi, że to dlatego, że jestem trudna w obyciu, ale czy to źle, że chce żeby moje życie miłosne było udane? Że też chcę poczuć się kochaną i mieć tego jakiekolwiek efekty? Naprawdę, zaczynam mieć tego wszystkiego dość...
Lilyths jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-16, 08:51   #2
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Problemowy związek

Cytat:
Napisane przez Lilyths Pokaż wiadomość
Hej.

Od jakiegoś czasu dużo czytam opinie różnych kobiet, co do ich perspektyw na związki i problemy, które w nich występują. Niestety, rozsądnej porady od własnej rodziny nie dostanę, a sama kłębie się w myślach co w takiej sytuacji zrobić, więc poradzę się spytać osobom bardziej doświadczonym ode mnie.

Otóż, ze swoim obecnym chłopakiem jestem od września 21'. Niedawno skończyłam 21 lat, chłopak natomiast jest o rok starszy. Związek tak naprawdę zainicjował C*, który się o mnie zabiegał od dłuższego czasu. Na początku było idealnie, mieliśmy sobie dużo do powiedzenia, częściej spędzaliśmy czas razem i nawet graliśmy w wspólne gry. Na przeróżne święta, czy to urodziny, gwiazdka oraz sylwester dawaliśmy sobie drobne upominki.
Jednak od jakiegoś czasu do naszego związku wdarło się zobojętnienie. Muszę zaznaczyć, że spotykamy się RAZ na miesiąc albo i rzadziej. Głównie dlatego, że ja pierwsza proponuję spotkanie, a on nigdy nie wychodził z żadną inicjatywą. Muszę podkreślić, że do siebie mamy jedynie 40 minut drogi, więc nie widzę problemu by podjechać samochodem lub pociągiem pod jego dom. Na początku kompletnie mi to nie przeszkadzało, bo oczywiście każde z nas ma swoje życie, problemy oraz pracę. Jednak zaczęło mnie to denerwować, bo z ponad rocznego związku z łatwością mogę policzyć na palcach u dłoni ile razy się widzieliśmy. Próbowałam z C* rozmawiać na ten temat, ale on stwierdził jedynie, że mu tak rzadkie spotkania odpowiadają i nie widzi w tym nic złego. Nie byłam szczególnie zadowolona z jego odpowiedzi, ale okej, zamknęłam sprawę i nie wracałam do tego tematu. Minęły walentynki, okres wakacyjny, moje niedawne urodziny... zero inicjatywy. Oczywiście, widzieliśmy się przez ten czas kilka razy, bo to znowu JA proponowałam spotkania. Na walentynki nawet nie dostałam żadnego upominku, nawet głupiego kwiatka czy chociażby czekoladki za 5zł. Nie jestem materialistką, więc nie wymagam prezentów na każdą, możliwą okazję, ale w te specjalne dni w roku powinien troszkę się wysilić. W wakacje nigdzie nie byliśmy razem spędzić czas, bo - uwaga: on nie będzie spędzać wakacji w Polsce, że woli wyjechać za granicę. No dobra, przemilczałam to. I tak wreszcie dochodzimy do moich urodzin, z których nawet nie mogłam się cieszyć. C* miał swoje urodziny dwa tygodnie wcześniej ode mnie, więc oczywiście chciałam mu jakiś upominek kupić. On jednak stwierdził, że nic nie chce, więc chociaż złożyłam mu życzenia (nie widzieliśmy się, bo akurat wypadało to w weekend jak miałam zajęcia na uczelni do późnego wieczora). Nie oczekiwałam więc, że na swoje urodziny cokolwiek od niego dostanę, ale miałam cień nadziei, że nie zapomniał o mnie i złoży mi życzenia, czy to słownie albo wyśle jakiegoś zabawnego gifa. I jak się mogłam spodziewać, oczywiście się rozczarowałam, bo zapomniał. Tego dnia rodzina i znajomi złożyli mi życzenia, a C* oczywiście nic, od rana do wieczora grał w CS'a jakby nigdy nic. Było mi niezmiernie przykro, bo to już było przegięcie z jego strony. Od dłuższego czasu zastanawiam się czy z nim zerwać, czy nadal tkwić w tym związku, który nie ma żadnych perspektyw na przyszłość. Radziłam się rodziny w tej kwestii, ale usłyszałam jedynie, że mam z nim być, bo to taki dobry chłopak, że się już do niego przyzwyczaili i będę żałować jak z nim zerwę. Ale pytanie brzmi: czego będę żałować? Tego, że to ja wszystko organizuję (nasz wspólnie spędzany czas, wypady do kina, nawet rocznicę związku, wiele innych wydarzeń, które miały miejsce przez ten przeszło rok), gdzie on kompletnie nic nigdy z siebie nie proponował? Kino mu się zbrzydło, nie ma ochoty chodzić po żadnych restauracjach, najlepiej to by cały dzień leżał i grał w gierki. Zawsze jak gdzieś razem wychodziliśmy, to każde płaciło za siebie - nie mam z tym problemu, ale w niektórych sytuacjach naprawdę wypada zapłacić za kobietę, jeśli się ją darzy jakimkolwiek uczuciem.
Kilkakrotnie mówiłam, że go lubię - a jako, że był wychowywany w trochę... specyficznej rodzinie, to nie do końca potrafi ukazywać uczuć, więc zawsze w odpowiedzi dostawałam "Mhm" albo "okej". Nie powiem, czułam się głupio, wyznając swoje uczucia, a jedynie w odpowiedzi usłyszeć głupią, wymijającą odpowiedź. Zaczęliśmy się też kilka razy kłócić, bo chciałam zmienić naszą zaistniała sytuację w związku (polepszyć ją na lepszą, żebyśmy się nie rozstali), na częstsze spotkania, na jakiekolwiek i gdziekolwiek wypady byleby nie siedzieć w domu, bo głównie przyjeżdżał do mnie (byłam u niego tylko dwa razy, i po roku czasu - bo z dwa miesiące temu, poznałam dopiero jego matkę). Obiecał zmianę, że sam będzie proponować spotkania - i na tym się skończyło. Wszystko wróciło do swojej pierwotnej formy. Na ostatniej poważnej rozmowie stwierdził, że za dużo od niego wymagam, że ciągle tylko się kłócę i go wykańczam psychicznie - dodał, że chyba do siebie nie pasujemy. Oboje wylaliśmy kilka łez, ale daliśmy sobie ostatnią szansę. Od tamtego czasu sporadycznie ze sobą piszemy, jedynie na noc krótkie "dobranoc" i tyle. Wczoraj pierwszy raz z siebie spytał, czy się spotkamy, ale szczerze powiedziawszy nie mam najmniejszej ochoty. Jego obecność przestała mnie uszczęśliwiać i jedynie co w tym momencie czuję, to przywiązanie a nie miłość. Przez to, że nie chce nic zmieniać w związku (co otwarcie przyznał), znudziło mi się angażowanie w ten związek i tracenie czasu na rzeczy, które i tak nie dojdą do skutku.
Na początku również obiecaliśmy sobie wspólną przyszłość, łączymy nas podobne pasje, a teraz wszystko ucichło. Nawet nie chce o tym rozmawiać, tylko milczy. Myślę, że zaczęły się nasze stosunki pogorszać w momencie jak nie chciałam dać mu dwóch tysięcy na głupi medal do osiągnieć w grze. Od tego czasu tak naprawdę trochę się od siebie oddaliliśmy. Nie gramy wspólnie, bo on woli z kumplami, a jak proponuję grę, którą obydwaj mamy, spławia mnie mówiąc, że jest zmęczony, a zaraz widzę w jego aktywnościach, że jest w trakcie meczu. Na początku również był o mnie zazdrosny, bo spędzałam czas z innymi ludźmi, więc przerzuciłam się na niego (przez co nie mam teraz tak dobrego kontaktu ze starą paczką...). Nigdy nie doszło między nami do seksu i nie wygląda na to, żeby miało kiedykolwiek do tego dojść, bo się obawia ryzyka ciąży i innych dupereli (prowokowałam go do tego tyle razy, a ten jak kamień wryty w ziemię - a przecież jest młody i zdrowy, więc gdzie problem?), więc również przestałam o to zabiegać. Jak przyjeżdżał do mnie do domu, to nawet nie chciał zjeść obiadu, tylko trochę poleżeć, "pobawić" się i do domu. Zaczęłam mu dawać do zrozumienia, że nie podoba mi się to w jakim kierunku idzie nasz związek, a i tak ma to w dupie.

Przepraszam za taką chaotyczną wiadomość, ale już naprawdę nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony chcę z nim skończyć i uwolnić się od tego wszystko, niż tylko wykańczać się psychicznie i fizycznie - a z drugiej strony wiem co przyjdzie po rozstaniu, płacz i zgrzytanie zębami, że nikogo nie znajdę... Matka mi mówi, że to dlatego, że jestem trudna w obyciu, ale czy to źle, że chce żeby moje życie miłosne było udane? Że też chcę poczuć się kochaną i mieć tego jakiekolwiek efekty? Naprawdę, zaczynam mieć tego wszystkiego dość...
Ale jaki związek?
Ty nie jesteś w żadnym związku, czasem się po prostu naprzykrzasz jakiemuś kolesiowi z tymi spotkaniami i tyle.

Nic nie zrywaj, po prostu przestań proponować spotkania osobie, która nie ma na nie żadnej ochoty.
A jakby mu się przypomniało nagle, to po prostu powiedz ze nie masz czasu, ani żadnej kasy do pożyczenia i doNIEzobaczenia więcej.

Naprawdę dziwne, ze Ty w ogóle uważasz, że w jakimś związku jesteś z ta osobą. :/
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-16, 08:57   #3
a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2022-06
Wiadomości: 2 742
Dot.: Problemowy związek

Nie jesteś w związku przecież to co chcesz zrywać. Przestań się odzywać i tyle.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka
a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-16, 10:10   #4
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 102
Dot.: Problemowy związek

No dokładnie, sądzę tak jak Cava. Non stop naprzykrzasz się jakiemuś praktycznie randomowemu kolesiowi, który nawet niespecjalnie Cię lubi. Daj se siana z propozycjami, to się znajomość prędko wygasi.
W żadnym związku nie jesteś.
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-16, 10:12   #5
d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 1 498
Dot.: Problemowy związek

Jesteście niby przez rok w związku, a widzieliście się zaledwie kilka razy mimo tego, że mieszkacie od siebie rzut beretem. Koleś Ci wprost mówi, że taka częstotliwość mu odpowiada i nie czuje potrzeby widywać się częściej, zarzuca Ci, że zbyt wiele wymagasz. Do tego Ty jesteś jedyną stroną proponującą spotkania i jakikolwiek kontakt, on często odmawia, bo woli grać w grę. Nigdy nigdzie razem nie wyjechaliście, nigdy nie uprawialiście seksu. Koleś na Twoje wyznanie uczuć rzuca tylko 'mhm' albo 'okej'. Nie wygląda to z żadnej strony na związek, aż jestem w szoku, że funkcjonujesz w czymś takim już ponad rok. Nie mam pojęcia o co chodzi typowi, ale w tym momencie bym się z tego wymiksowała i znalazła faceta, który chce być w związku

Cytat:
Napisane przez Lilyths Pokaż wiadomość
Z jednej strony chcę z nim skończyć i uwolnić się od tego wszystko, niż tylko wykańczać się psychicznie i fizycznie - a z drugiej strony wiem co przyjdzie po rozstaniu, płacz i zgrzytanie zębami, że nikogo nie znajdę... Matka mi mówi, że to dlatego, że jestem trudna w obyciu
Na Twoim miejscu przestałabym zwierzać się matce ze swojego życia miłosnego, bo na wsparcie nie masz co liczyć
d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-16, 10:18   #6
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Problemowy związek

To nie jest przypadkiem kolejny Twój wątek o tym facecie i wyimaginowanym związku?
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-17, 07:30   #7
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
Problemowy związek

Musisz zdać sobie sprawę, że nie jesteś z nim w związku. Wyglada to tak jakbyś uczepiła się chłopaka, któremu jest wszystko jedno - siedzi, gra w gry, nie ma ochoty na bliskość, nie podobasz mu się, nie chce się z Tobą widywać, ale w sumie to czasem coś napisze czy kupi, bo czemu nie. Nie mam pojęcia co Cie tak fascynuje w tym człowieku i czemu się to tak trzymasz


Sent from my iPhone using Tapatalk

Edytowane przez chwast
Czas edycji: 2022-10-17 o 07:31
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2022-10-17, 07:34   #8
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: Problemowy związek

Po tym opisie nie widzę żebyście byli w związku?

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-17, 08:52   #9
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 505
Dot.: Problemowy związek

Przestań się odzywać. Problem sam zniknie.


Rozumiem, że chęć posiadania chłopaka jest u Ciebie niezwykle silna, ale temu chłopakowi w ogóle nie zależy na związku z Tobą. Nawet Cię chyba nie lubi. Daj sobie spokój, tylu innych, wolnych chodzi po świecie. Czemu akurat jego się tak uczepiłaś?
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-17, 09:09   #10
Nimve
Zakorzenienie
 
Avatar Nimve
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
Dot.: Problemowy związek

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
To nie jest przypadkiem kolejny Twój wątek o tym facecie i wyimaginowanym związku?
Też tak myślę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nimve jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-17, 13:42   #11
Eveen
Rozeznanie
 
Avatar Eveen
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 512
Dot.: Problemowy związek

Nie będe oryginalna, jak dla mnie tu nie ma nawet żadnego związku. Facet ma cie ewidentnie gdzieś a ty zamiast to wyczuć jeszcze dociskasz nieudane próby angażu.
Eveen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-10-17 14:42:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:57.