Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-04-28, 21:40   #1
Marjie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 4

Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?


Cześć. Nazywam się Marysia i być może moja historia wyda Wam się banalna, bo z moim mężczyzną dotkniętym problemem alkoholowym nie łączy mnie ślub, dzieci, kredyt hipoteczny... To po prostu mój partner, jesteśmy jeszcze młodzi, rok temu skończyliśmy studia.
Przepraszam bo to będzie długi post, ale potrzebuję się wyżalić... Nikomu do tej pory nie powiedziałam o tym wszystkim.

Piszę do Was, bo nie wiem, co robić. Czytałam w sieci dużo o uzależnieniach, ale nie potrafię tego odnieść do siebie, może Wam byłoby łatwiej spojrzeć na to z boku i dać mi jakieś konkretne rady...
Od początku. Nasz związek trwa już od wielu lat, w nastoletnim wieku zostaliśmy parą. Początki były szalone - dużo imprezowaliśmy, często piliśmy alkohol, trochę zachłysnęliśmy się tą "jeszcze nie dorosłością" i tak nam jakoś minęło kilka lat. Nie widziałam w tym żadnego problemu, bo wiele moich znajomych spędzało czas w klubach, barach lub na domówkach i alkohol był tylko dodatkiem, ale tak było dopóki mój chłopak nie zaczął pić na umór. Mi też zdażało się przesadzić z alkoholem, jednak później wyciągałam z tego wnioski i po prostu nie piłam do upicia się, a on przy każdej okazji pił do nieprzytomności. Okazji było dużo (życie studenckie), a on z każdej korzystał. To było alarmujące i zaczęłam reagować, mówiłam mu żeby przestał pić bo jest pijany... I czasami kończyło się to fatalnie, awanturą lub nawet przemocą psychiczną (wynikało z awantury, on w końcu szantażował mnie samobójstwem, bo mówił, że nie ma po co żyć) lub nawet przemocą fizyczną skierowaną w moją stronę. Myślę, że jestem współuzależniona, bo kto pozwoliłby sobie na pobicie?... Przede wszystkim było mi za niego wstyd, niektórzy znajomi odwrócili się ode mnie, bo nie chcieli żebym przyprowadzała na spotkania awanturnika, przed resztą za bardzo się wstydziłam i sama ucięłam kontakt. W tej chwili nie mam już żadnych znajomych.
Przeszliśmy przez bardzo patologiczny okres, kiedy on pił na umór, ja widząc go pijanego sama piłam (mimo że miałam już wstręt do alkoholu i w innych okolicznościach go nie ruszałam), bo chciałam tak jak on odciąć się od tego, zazdrościłam mu tego że on sobie śpi spokojnym pijackim snem, a ja płaczę. Często okłamywał mnie że nie pił i wynikały z tego duże awantury, interweniowała policja, przy groźbach samobójczych został przewieziony do szpitala skąd go wypuszczono po godzinie, raz był na wytrzeźwiałce. Zdarzało się, że budził mnie rano dźwięk otwieranego piwa, które chował przede mną. Pił w ukryciu, wychodził niby na zakupy a w między czasie kupował piwo (oczywiście za moje pieniądze, bo zakupy dla mnie), znajdowałam paragony pokazujące że kilkadziesiąt minut po tym jak wyszłam do pracy on poszedł do sklepu po 5 piw... A potem po kolejne pięć... I kolejne...
Mimo wszystko nie chciałam odpuścić bo tęskniłam do osoby, którą kocham, a którą zabiera mi choroba. W końcu uświadomił sobie, że ma problem. Zaczął się leczyć, ale moim zdaniem to leczenie się jest bardziej dla mnie niż dla niego... Chodzi na spotkania przykościelne, często je opuszcza, nie zachowuje abstynencji, mówi że te mitingi bardziej go dołują i skłaniają do picia niż motywują do zdrowienia. Mówiłam mu, żeby poszukał innej grupy terapeutycznej lub zaczął terapię indywidualną, on nawet tego nie rozważa (mówi mi, że pomyśli, ale wiem że nie).

Teraz dzieje się koszmar. Minęło już 5 miesięcy odkąd teoretycznie się leczy. Odwiedził ostatnio swoich rodziców, miałam dojechać dzień później, zastałam awanturę na temat jego picia. Jego rodzice nie zachowali się w porządku, ale on wtedy oczywiście też nie był trzeźwy, wszyscy wpadli w histerię, mój chłopak zaczął rzucać przedmiotami i wyszedł z domu wyzywając rodziców i oznajmiając, że się zabije. Chwilę porozmawiałam z nimi, potem poszłam za nim, było zimno i czekałam na niego ze 2 godziny kiedy on chlał (oczywiście twierdził, że nie pije, ale jak go zobaczyłam to nawet nie próbował już mnie okłamywać, ledwo stał na nogach). Przyjęłam go do domu, bo jego rodzice zrobiliby kolejną awanturę i znowu skończyłoby się groźbami samobójczymi.

Od tamtej pory on ciągle pije. Nie wytrzymuję już. Widzę go trzeźwego tylko rano przed pracą. Nie chce mi się wracać do domu, bo wiem, że on będzie pijany i nie będę mogła na to patrzeć. Jeśli coś powiem, będzie awantura. Jeśli nie będę się do niego odzywać, będzie awantura. Jeśli będę udawać że wszystko jest dobrze to sama będę czuła się beznadziejnie.
Dway dni temu wróciłam do domu i widziałam, że jest pijany. Zapytałam go czy pił (mówiłam mu kiedyś, że dla mnie najważniejsze jest to żeby mówił prawdę, bo inaczej w ogóle nie będę wiedziała jak go wspierać) i skłamał, wiedziałam to na pewno. Nie kontynuowałam rozmowy, poszłam do drugiego pokoju i po prostu się rozbeczałam. Potem przyszedł i kazał mi nie robić z siebie ofiary, bo nic mi się nie dzieje, mam się nie rozczulać nad sobą. A mnie po prostu to BARDZO BOLI.
Wczoraj znowu wróciłam do domu a on był pijany. {Próbowałam nawet normalnie spędzić z nim czas i nie skomętowałam tego, żeby nie rozpętać kolejnej awantury, ale czułam się z tym źle. Nie pamiętał nawet, co do niego mówiłam i następnego dnia pytał mnie o wszystko.
Dziś znowu, chociaż miałam wolne w pracy, wyszłam tylko do pralni i załatwić parę spraw. Jak zobaczyłam w jakim jest stanie to uznałam, że nie będę tego komentowała żeby nie wybuchnąć. Zapatrzyłam się na jego twarz i myślałam, przyczepił się do mnie że źle na niego patrzę i chyba wie dlaczego. Potem poszedł spać. Wstał, wytrzeźwiał trochę, ja wtedy siedziałam w drugim pokoju i płakałam z bezsilności. Powiedziałam mu wszystko, co czuję, że go kocham, ale nie mogę już wytrzymać, że to za bardzo boli, że cierpi nie tylko on ale też ja... Rozmowa trwała prawie 2 godziny, głównie to ja mówiłam. Powiedział mi, że zastanowi się nad terapią indywidualną i przysiągł, że kiedy dziś wyjdę wieczorem to on nie pójdzie do sklepu po piwo. Pytałam go, czy może chce, żebym zabrała jego pieniądze i jak będzie czegoś chciał to kupimy to, ale powiedział, że potrafi utrzymać kontrolę i nie pójść do sklepu po alkohol. Oczywiście nie wytrzymał, kupił sobie co najmniej 8 piw (oczywiście wszystko wypił a butelki wyrzucił lub schował) i teraz śpi sobie smacznie, a mi znowu coś pęka pod mostkiem...

Powiedzcie mi proszę, co powinniśmy zrobić? Co zrobić z osobą, która nie chcę iść na terapię indywidualną, nie chce iść do psychiatry a oczekuje od partnerki wsparcia? Co robię źle? Co powinnam naprawić w swoim zachowaniu?
Marjie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-28, 22:19   #2
Devon_rose
Zakorzenienie
 
Avatar Devon_rose
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Powinnaś iść na terapię.
__________________

Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent !
Devon_rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-28, 22:19   #3
LastHoliday
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 2
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

No cóż, można zawsze kupić flaszkę Marysiu i rąbnąć tak od siebie te 500 ml, kto wie może to ci dobrze zrobi Tak w ogóle, to dobrze, że wałek w pralni nie wybuchł jak ciebie nie było. No co by nie mówić różne katastrofy dotykają tak dobrych ludzi jak np. ty.

Edytowane przez LastHoliday
Czas edycji: 2017-04-28 o 22:23
LastHoliday jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-28, 22:44   #4
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Na jakie, k..., spotkania przykościelne?! Do ośrodka leczenia uzależnień natychmiast. Ty też. Jako współuzależniona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-28, 23:02   #5
LastHoliday
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 2
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Kogut ty uważaj i nie przeklinaj, czasem w Polsce trafiają się ludzie w miarę inteligentni.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Marysiu czekamy na Ciebie jak odniesiesz się do rad wizażanek. Doczekamy się wreszcię twojej odpowiedzi, dowiemy się czegoś nowego?

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Ty Kogut wszystko się na tym świeiecie miesza, kiedyś była książka o ile pamiętam "Czekając na Godota", a dziś może lepiej w tym miejscu brzmi j "Czekając na Koguta", a nie chcę nic mówić dalej, bo może najlepiej brzmi "Czekając na Marsysię: No co tam Maryśka, wizażanki rady dają a ty siedzisz tak cicho.
LastHoliday jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-28, 23:23   #6
mellitus
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Musisz odejść. Twój TŻ nie chce się leczyć i ciągnie Cię na samo dno. Nie możesz uratować jego wbrew jego woli, ratuj siebie.
__________________
mellitus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-28, 23:49   #7
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Powinnaś zrozumieć, że alkoholik, który nie chce się leczyć może zostać alkoholikiem, który nie chce się leczyć przez całe swoje życie.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-04-29, 00:10   #8
201707171459
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 138
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Cytat:
Napisane przez Rany Koguta Pokaż wiadomość
Na jakie, k..., spotkania przykościelne?! Do ośrodka leczenia uzależnień natychmiast. Ty też. Jako współuzależniona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Właśnie...
"Spotkania przykościelne"... - k...a!
Jasne, bo kościół, księża, zakonnice, itp. to mają super moc!!
A, pewnie bóg wszystko potrafi rozwiązać...

Autorko, o ile nigdy nie popieram wizażanek w ich poradach pt. "rzuć alkoholika" (bo dla mnie ludzi chorych się nie skreśla), tak tu uważam, że problem jest bardzo poważny i za chwilę Cię bardzo zniszczy.
Dajcie sobie spokój z jakimiś debilnymi spotkaniami przykościelnymi.
Niech idzie na jakąś normalną terapię!
201707171459 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-29, 04:24   #9
8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 310
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Cytat:
Napisane przez Marjie Pokaż wiadomość
Powiedzcie mi proszę, co powinniśmy zrobić? Co zrobić z osobą, która nie chcę iść na terapię indywidualną, nie chce iść do psychiatry a oczekuje od partnerki wsparcia? Co robię źle? Co powinnam naprawić w swoim zachowaniu?
1. Powinniście się rozstać

2. Nic się z taką osobą nie da zrobić, bo on nie chce tego zmienić, i jest szczęśliwy jedynie w upojeniu alkoholowym. Wiesz, dla niego alkohol jest jak dla ciebie tlen.

3. Wszystko robisz źle, bo już dawno powinnaś go zostawić. Przecież on cię POBIŁ. Wiecznie chleje (to już nawet nie jest picie), męczy psychicznie, nie ma ochoty z tego wyjść, codziennie cię kłamie i okrada z twoich pieniędzy... a ty tak przy nim trwasz niszcząc sobie najlepsze lata życia.

4. Powinnaś nabrać siły aby go zostawić, i nigdy przenigdy się do niego nie odzywać.

Ja się zastanawiam, co jest w nim takiego wyjątkowego, że nadal z nim jesteś. Jest tylu facetów z którymi mogłabyś sobie życie ułożyć a wybrałaś nieudacznika życiowego, który przepije ostatnią złotówkę... Według mnie dla niego jest już za późno, on już podjął decyzję o tym, że nie będzie walczył z nałogiem. Teraz twój ruch, akceptujesz to i niszczysz swoje życie, albo zrywasz i odżywasz. Będzie ciężko, bo jesteś od niego uzależniona, ale czy chcesz aby twoje życie było takim niekończącym się piekłem w którym jesteś? Jeszcze te twoje pytania: co robię źle? itp... czyli czujesz się winna. Uwierz, że winny jest on. Alkoholizm to jest wybór a nie jak niektórzy mówią choroba.

---------- Dopisano o 04:24 ---------- Poprzedni post napisano o 04:16 ----------

Cytat:
Napisane przez Sloonko Pokaż wiadomość
Właśnie...
"Spotkania przykościelne"... - k...a!
Jasne, bo kościół, księża, zakonnice, itp. to mają super moc!!
A, pewnie bóg wszystko potrafi rozwiązać...

Autorko, o ile nigdy nie popieram wizażanek w ich poradach pt. "rzuć alkoholika" (bo dla mnie ludzi chorych się nie skreśla), tak tu uważam, że problem jest bardzo poważny i za chwilę Cię bardzo zniszczy.
Dajcie sobie spokój z jakimiś debilnymi spotkaniami przykościelnymi.
Niech idzie na jakąś normalną terapię!
Tkwić przy kimś kto ją pobił? szantażował samobójstwem, kradł jej kasę i kłamał na każdym kroku? I ona ma się tak poświęcać "bo misio chory". Taka rada jedynie może zniszczyć dziewczynę, bo on się nie zmieni, będzie coraz gorzej, a nie wiadomo co ona z tej niemocy zrobi ;/ Zerwać kontakt i tyle.
8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-29, 04:57   #10
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Autorko. Dawno takiej masakry nie czytałam na tym forum. Ty musisz W TRYBIE PILNYM poszukać terapii DLA SIEBIE. i to nie żadna przykoscielna grupa. Idź do ośrodka leczenia uzależnień, poszukaj grupy AlAnon w twojej okolicy, idź do psychiatry po skierowanie na terapię na NFZ. Po prostu szukaj drogi na ratowanie SIEBIE. poza tym powinnaś z nim się rozstać i absolutnie zerwać wszelki kontakt. Odizolowac się od niego całkowicie. Niestety, podejrzewam, że nie jesteś w stanie tego zrobić. Dlatego zacznij od mojej pierwszej rady. SZUKAJ PROFESJONALNEJ POMOCY DLA SIEBIE.
I brutalna prawda jest taka, że wy się nie kochacie. Tkwicie w matni uzależnienia i współuzależnienia. To nie jest miłość. To jest piekło, które Ciebie wykończy. Psychicznie, emocjonalnie i fizycznie. Już teraz jesteś w ruinie psychicznej. Szkody są gigantyczne. Chcesz żyć? IDŹ PILNIE PO POMOC DLA SAMEJ SIEBIE.

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.

Edytowane przez zakonna
Czas edycji: 2017-04-29 o 05:03
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-29, 08:10   #11
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Nie obraź się, ale prawda jest taka, że skądś się te pijane żule stojące pod monopolowym, ewentualnie grzebiący po śmietnikach biorą - to też kiedyś byli młodzi faceci jak Twój i zaczynali zapewne podobnie jak on.
Rad nie będę dawać, bo na usta ciśnie się tylko jedno - rzuć go w trybie ekspresowym. On pomocy nie chce lub nie potrafi przyjąć, a Ciebie ściąga na dno.
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-04-29, 08:16   #12
201707171530
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 208
Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Masakryczny wątek, dziewczyno! przecież ty masz dopiero 25 czy 26 lat i już marnujesz sobie życie z pijusem i zapewne nierobem - bo nie wierze ze ktoś kto jest codziennie pijany jest w stanie normalnie funkcjonować i pracować. Po co ci to? Sama wspomniałaś ze nie masz z nim dzieci, kredytu itp, wiec po prostu musisz zastosować terapie szokowa, spakowac go i się rozstać. A następnie biegiem na terapie, i to nie u księdza.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
201707171530 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-29, 08:44   #13
jeanne92
Raczkowanie
 
Avatar jeanne92
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 303
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Idz do lekarza rodzinnego, popros o skierowanie do poradni leczenia uzaleznien (powiedz ze chodzi o wspoluzaleznienie). Mozesz wczesniej wybrac jakis osrodek i tam zadzwonic, dopytac sie jak dokladnie ma byc wypisane skierowanie. Spotkasz sie z terapeuta i on juz dalej cie pokieruje.
Ratuj siebie. Wiem, ze do ciebie to jeszcze nie dociera, ale czego bys nie robila, to jego nie uratujesz - on musi sam tego chciec.
Jesli masz jakies pytania, mozesz do mnie pisac na priv.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

jeanne92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-29, 10:47   #14
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Cytat:
Napisane przez LastHoliday Pokaż wiadomość
Kogut ty uważaj i nie przeklinaj, czasem w Polsce trafiają się ludzie w miarę inteligentni.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Marysiu czekamy na Ciebie jak odniesiesz się do rad wizażanek. Doczekamy się wreszcię twojej odpowiedzi, dowiemy się czegoś nowego?

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Ty Kogut wszystko się na tym świeiecie miesza, kiedyś była książka o ile pamiętam "Czekając na Godota", a dziś może lepiej w tym miejscu brzmi j "Czekając na Koguta", a nie chcę nic mówić dalej, bo może najlepiej brzmi "Czekając na Marsysię: No co tam Maryśka, wizażanki rady dają a ty siedzisz tak cicho.
???
("Czekając na Koguta" akurat ładne, ale i tak nie rozumiem, o co Ci chodzi.)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-29, 11:20   #15
mellitus
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 276
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Cytat:
Napisane przez Rany Koguta Pokaż wiadomość
???
("Czekając na Koguta" akurat ładne, ale i tak nie rozumiem, o co Ci chodzi.)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Chyba już dostaniesz wyjaśnienia
__________________
mellitus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-29, 12:37   #16
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Cytat:
Napisane przez mellitus Pokaż wiadomość
Chyba już dostaniesz wyjaśnienia
O, zbanowana koleżanka. Zabrała ze sobą tajemnicę. Może to był post napisany jakimś tajnym kodem?

Autorko, wracając do Twojej sprawy: otrząśnij się jak najprędzej i szukaj dla siebie profesjonalnej pomocy. Robisz coś w tym kierunku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-29, 15:29   #17
201707171459
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 138
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

[1=8d52f060ff4e0f29af012b7 e97262db95239fded_5f04fe7 261fa4;73347611]1. Powinniście się rozstać

2. Nic się z taką osobą nie da zrobić, bo on nie chce tego zmienić, i jest szczęśliwy jedynie w upojeniu alkoholowym. Wiesz, dla niego alkohol jest jak dla ciebie tlen.

3. Wszystko robisz źle, bo już dawno powinnaś go zostawić. Przecież on cię POBIŁ. Wiecznie chleje (to już nawet nie jest picie), męczy psychicznie, nie ma ochoty z tego wyjść, codziennie cię kłamie i okrada z twoich pieniędzy... a ty tak przy nim trwasz niszcząc sobie najlepsze lata życia.

4. Powinnaś nabrać siły aby go zostawić, i nigdy przenigdy się do niego nie odzywać.

Ja się zastanawiam, co jest w nim takiego wyjątkowego, że nadal z nim jesteś. Jest tylu facetów z którymi mogłabyś sobie życie ułożyć a wybrałaś nieudacznika życiowego, który przepije ostatnią złotówkę... Według mnie dla niego jest już za późno, on już podjął decyzję o tym, że nie będzie walczył z nałogiem. Teraz twój ruch, akceptujesz to i niszczysz swoje życie, albo zrywasz i odżywasz. Będzie ciężko, bo jesteś od niego uzależniona, ale czy chcesz aby twoje życie było takim niekończącym się piekłem w którym jesteś? Jeszcze te twoje pytania: co robię źle? itp... czyli czujesz się winna. Uwierz, że winny jest on. Alkoholizm to jest wybór a nie jak niektórzy mówią choroba.

---------- Dopisano o 04:24 ---------- Poprzedni post napisano o 04:16 ----------



Tkwić przy kimś kto ją pobił? szantażował samobójstwem, kradł jej kasę i kłamał na każdym kroku? I ona ma się tak poświęcać "bo misio chory". Taka rada jedynie może zniszczyć dziewczynę, bo on się nie zmieni, będzie coraz gorzej, a nie wiadomo co ona z tej niemocy zrobi ;/ Zerwać kontakt i tyle.[/QUOTE]

Chyba nieprecyzyjnie napisałam. Oczywiście, że powinna zerwać kontakt.
201707171459 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-05-04, 23:04   #18
Marjie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 4
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Naturalnie dziękuję za wszystkie rady i staram się korzystać, ale jest ciężko.
Interesowałam się terapią - na indywidualną trzeba bardzo długo czekać (zapisałam się mimo to, ale dopiero pod koniec roku mogę się stawić, na płatną nie mogę sobie pozwolić), dzwoniłam też do kilku ośrodków dla uzależnionych i współuzależnionych - grupy są pełne, nie ruszają nowe albo mogę przyjść, ale w takich godzinach, jak pracuję . Czuję się bezsilna, poszukam jeszcze. Czy to norma, że trzeba czekać aż otworzą nową grupę czy tylko akurat tak trafiłam?

No i oczywiście nie rozstaliśmy się a przynajmniej teraz. Piszę żeby się wygadać i skonsultować z Wami może nowe wydarzenia, może ktoś się do tego odniesie i będzie mi łatwiej sobie z tym poradzić...
Dziś znowu coś pękło. Mój chłopak powiedział że nie będzie pił, dałam szansę, dziś się pokłóciliśmy i powiedział, że idzie sobie kupić piwo i się zabije. Pomyślałam że mam to gdzieś, wychodzę z nim i też sobie kupię piwo, chociaż będę mogła zasnąć zamiast bezsennej nocy. Wyszliśmy z domu razem, ale ja zdąrzyłam kupić sobie to piwo w sklepie i dopiero wtedy się minęliśmy. Chciałam z nim porozmawiać, uspokoić, przeprosić (bo też moja wina była w tej kłótni), ale szarpał się ze mną i mówił że się zabije. W końcu poszedł, najpierw szłam za nim ale biegł więc go zgubiłam, nie biegłam za nim, potem wróciłam do domu. Wyszłam go poszukać bo bałam się że coś sobie zrobi i byłam cała roztrzęsiona i spotkałam go, powiedział że pójdzie ze mną do domu bo zostawił tam rzeczy i czy kupię mu piwo, ale od razu zmienił wątek (był już pijany), więc nawet nie musiałam odpowiadać że nie. Jak wróciliśmy do domu to po chwili zaczął temat tego piwa które niby mu obiecałam, powiedziałam że nie ma opcji że będę opłacała jego chlanie i jeszcze biegała po sklepach po to, on uznał że go okłamuję. Od słowa do słowa (naprawdę długa rozmowa, sporo płaczu) wyszło na to, że jestem dnem, ku...ą i obrażanie mojej rodziny, w dodatku nie potrafię być słowna bo obiecałam piwo a nie ma. To było najważniejsze, że nie kupiłam piwa. Nigdy nie czułam się tak źle.
Potem zaczęliśmy rozmawiać normalnie i on zaczął mówić o swoich uczuciach, trochę go pocieszałam i dawałam rady, ale nie kleiłam się do niego ani nie spoufalałam. Skończyło się tak, że chciał obejrzeć sobie serial na pociechę, oczywiście się zgodziłam i obejrzeliśmy, on jest w super nastroju i się uśmiecha, a ja nie mogę nad tym przejść do porządku dziennego i zastanawiam się, czy to we mnie jest problem, czy raczej w nim.
Marjie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-05-04, 23:14   #19
jeanne92
Raczkowanie
 
Avatar jeanne92
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 303
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

1) Z osobą pijaną sie nie dyskutuje, bo to jest bez sensu.
2) Kupowanie piwa i picie na zlość sprawia, ze szkodzisz tylko i wylacznie sobie. Jemu jest obojetne co ty zrobisz.
3) Gdy on grozi, ze sie zabije, to wtedy dzwonisz na policje/pogotowie. MASZ DO TEGO PRAWO, A WRECZ OBOWIAZEK. Ale dzwonisz, a nie tylko grozisz, ze zadzwonisz - niespelnione grozby sprawiaja, ze druga osoba zaczyna to ignorowac.
4) W niektorych osrodkach mozna sie dostac na terapie grupowa od razu (tzn wiadomo, jest wczesniej konsultacja indywidualna), nie trzeba czekac kilku miesiecy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

jeanne92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-05-04, 23:20   #20
Marjie
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 4
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Cytat:
Napisane przez jeanne92 Pokaż wiadomość
1) Z osobą pijaną sie nie dyskutuje, bo to jest bez sensu.
2) Kupowanie piwa i picie na zlość sprawia, ze szkodzisz tylko i wylacznie sobie. Jemu jest obojetne co ty zrobisz.
3) Gdy on grozi, ze sie zabije, to wtedy dzwonisz na policje/pogotowie. MASZ DO TEGO PRAWO, A WRECZ OBOWIAZEK. Ale dzwonisz, a nie tylko grozisz, ze zadzwonisz - niespelnione grozby sprawiaja, ze druga osoba zaczyna to ignorowac.
4) W niektorych osrodkach mozna sie dostac na terapie grupowa od razu (tzn wiadomo, jest wczesniej konsultacja indywidualna), nie trzeba czekac kilku miesiecy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
1. Masz rację...
2. To nie było tak do końca na złość - trochę tak, bo sama z siebie bym nie piła, ale nie do końca.. Po prostu pozazdrościłam mu, że on się zaraz nawali pewnie do nieprzytomności a ja będę się z tym wszystkim męczyć... Więc kupiłam sobie 2 piwa, żeby móc po prostu zasnąć.
3. Jeanne: dzwoniłam już na policję, nie raz... Dwa razy (więcej, ale tylko 2 razy wzywałam policję) było tak jak dziś, że poszedł i powiedział że się zabije, za pierwszym razem powiedzieli że skoro nie wiem gdzie on jest to oni go nie namierzą, za drugim razem zabrali go do psychiatryka i wypuścili po wstępnych badaniach i to ja wyszłam na wariatkę. No i raz zabrali go i trafił na wytrzeźwiałkę, mimo że był pijany to moim zdaniem powinien od razu pojechać na oddział zamknięty, ale poszli na łatwiznę.
4. Czy wiesz może jak wygląda taka konsultacja indywidualna? Czy powinnam o nią pytać w przypadku gdy mówią mi że grupy są zamknięte czy to ośrodek powinien mi to zaproponować?
Marjie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-05-05, 10:36   #21
Belet
Rozeznanie
 
Avatar Belet
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 564
Dot.: Alkoholizm, współuzależnienie, samobójstwo RADY?

Laska, zamieszkaj oddzielnie (nie mówię - rozstań się bo w tej chwili tego psychicznie nie udźwigniesz) i idź na terapię współuzależnień. TY.
Spróbuj sobie odbudować chociaż trochę własnego życia - praca, znajomi, hobby samodzielnie.
I na razie tyle. Małymi kroczkami bo przy silnym współuzależnieniu żadnej rewolucji nie zrobisz. Pewnie już samo wyprowadzenie się to będzie dużo za dużo ale postaraj się. Zacznij się z nim widywać na "randkach" ale nie wiedź z nim wspólnego życia. Inaczej się nie zdystansujesz.
__________________
"(...) bo nieważne co w twym życiu się dzieje
wiem, że człowiek jest lepszym gdy się śmieje(...)"

Edytowane przez Belet
Czas edycji: 2017-05-05 o 10:37
Belet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-05-05 11:36:15


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:16.