Żona mnie nie chce znać..

[Kori_Yoitama]

Napisane przez blad1902

Ja nie miałem problemów z alkoholem tylko tyle ze nie potrafiłem już chyba być luzakiem bawiacym się super przez pół nocy i zabawiajacym innych w stu procentach na trzeźwo.
Żonę kochałem i nie szukałem adrenaliny jak bym chciał adrenaline to bym skoczył na bungee.
Jest mi strasznie przykro że zdarzyła się taka sytuacja i zranilem żonę, nigdy tego nie chciałem.
Czemu? Podejrzewam że dlatego że nadarzyl się taka sytuacja, byłem sam daleko od domu i rodziny, spedzalem czas sam zabawiajac innych, trochę wypiłem i pojawiła się tamta dziewczyna. Oczywiście nie ona jest tu winna bo skąd mogła wiedzieć że jestem żonaty. Nie winie jej. Ona nikogo nie zdradziła. Winny jestem tylko ja. Ale nie była to kwestia szukania rozrywki czy adrenaliny, odrazu wiedziałem że postapilem źle.

Widzicie, mamy już z żoną te ponad 30 lat, zbliżamy się nieubłaganie do czterdziestki i ja w pewnym momencie stwierdziłem że nie podoba mi się to co się ze mną dzieje, że zdziadzialem, wyhodowalem brzuch, że mój styl niewpisuje się pewnie w obecne trendy. I zacząłem coś z tym robić. Moja żona mam wrażenie że pozwoliła czasowi płynąć i nie przeszkadzały jej zmiany jakie zaszły, zresztą mnie się nadal podobała tak samo. Ale sam ze sobą źle się czułem i chciałem coś w sobie zmienić, stąd ta siłownia bieganie, zakupy itp. A ona zaraz pomyślała że pewnie zdradzam. No i jakiś czas później stało się.. Teraz ona pewnie myśli że dłuższy czas to planowałem, że szukałem skoku w bok. A to nie tak..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak jak pisałam wyżej - działaj! Zamiast ukazywać siebie jako ofiarę sytuacji spójrz na to, że ofiarą tej sytuacji jest Twoja rodzina i to Ty ją rozbiłeś swoim działaniem, więc tak samo działaniem możesz to naprawić, albo choćby załagodzić całą sytuację na tyle byś mógł choćby przyjacielsko porozmawiać z żoną.

[tiuteraz]

To dlaczego w takim razie poszedłeś z tamtą dziewczyną do łóżka? Spodobała Ci się, zachciało Ci się seksu? Jakiś powód musiał być.

[paczanga]

Napisane przez blad1902

Widzicie, mamy już z żoną te ponad 30 lat, zbliżamy się nieubłaganie do czterdziestki i ja w pewnym momencie stwierdziłem że nie podoba mi się to co się ze mną dzieje, że zdziadzialem, wyhodowalem brzuch, że mój styl niewpisuje się pewnie w obecne trendy.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jaka była w końcu kolejność? Najpierw była zdrada czy siłownia?

[blad1902]

Zacząłem chodzić na siłownię na początku roku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez paczanga

To jaka była w końcu kolejność? Najpierw była zdrada czy siłownia?

Siłownia, pisał o tym już w pierwszym poście.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------

Napisane przez tiuteraz

To dlaczego w takim razie poszedłeś z tamtą dziewczyną do łóżka?

Mnie to brzmi jak zachłyśnięcie się "nowym mną". Kryzys wieku, te sprawy, wypracował ciało, zainteresowała się prawie dwa razy młodsza laska i zgłupiał.

[Ellen_Ripley]

Dzieciuch z Ciebie, Autorze. Majaczysz o robieniu "wszystkiego" dla żony, a jak padły konktetne rady (rzucenie picia, zmiana pracy bez czekania aż żona wybaczy) to wszystko na nie. Wielkie słowa za którymi nic nie idzie. Plus chłodno kalkulujesz, jak ktoś słusznie zauważył. Tak naprawdę w tej sytuacji żałujesz głównie siebie.

[elvegirl]

Napisane przez Ellen_Ripley

Tak naprawdę w tej sytuacji żałujesz głównie siebie.

Oczywiście, jak chyba większość zdradzających.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Przede wszystkim jak możesz pisać, że dla żony chcesz zrobić wszystko skoro nie chcesz podjąć ryzyka zmiany pracy, bo nie masz pewności czy żona do ciebie wróci. Rezygnacja z alkoholu też cię przerasta. Twoja żona dobrze cię zna. Z samego gadania jeszcze nic nigdy nie wynikło. Gdyby nie uważała pracy za czynnik destrukcyjny to by cię nie prosiła o zmianę.

Tłumaczysz się jak alkoholik na wyparciu. Weź człowieku otwórz oczy zanim wylądujesz na samym dnie.

[blad1902]

Chce przestać pić i tak zrobię ale w pracy póki co chce zostać..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87046594]Gdyby nie uważała pracy za czynnik destrukcyjny to by cię nie prosiła o zmianę.
[/QUOTE]
Autor chyba nigdzie nie napisał, że żona prosiła go o zmianę pracy?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez elvegirl

Autor chyba nigdzie nie napisał, że żona prosiła go o zmianę pracy?

Fakt, to on uroił sobie, że może gdyby znalazł coś bardziej 'standardowego' to by do niego wróciła.

W każdym bądź razie, zacząć od uporządkowania spraw z alkoholem to na początek dobry pomysł.

[robcia]

Dlaczego zakladacie , ze zona chce zmiany pracy? Jak rozumiem autor caly tydzien jest w domu i moze sie nim zajac ,zawiezc dzieci na zajecia itp , pewnie kasa tez jest niezla. Mysle ,ze po tylu latach powstaly domowe schematy , gdzie ta praca moze byc na plus.
To nie ona jest problemem , autor pracuje juz dlugo w ten sposob. Facetowi pochrzanily sie priorytety .
Mam nadzieje ,ze wszystko sie ulozy , ze przepracujesz w glowie co jest w zyciu wazne i zona ci wybaczy. Macie dzieci i choc o nich nie myslales ,kiedy poszedles z ta dziewczyna ,warto zrobic wszystko ,zeby bylo jak dawniej, dla ich dobra

[elvegirl]

No dokładnie, to nie jest tak, że facet zmieni pracę na 8-16 w biurze i na pewno magicznie wróci zaufanie. Chociaż wiadomo, trzeba by zapytać zainteresowaną, bo to jej emocje.


Ale Robcia, wybaczanie "dla dobra dzieci" to kijowy pomysł.

[pempek]

Tak z drugiej strony, to był jednorazowy wybryk, nie romans. Nie wziął od niej numeru, nie maja kontaktu..
Ja bym pewnie wybaczyła jakby facet pokazał ze to był błąd.

Z tym, ze jak pisałam wcześniej trzeba dać jej czas na ochłonięcie.
Niestety w tej sytuacji autorze wszystko zależy od Twojej żony, nic od Ciebie. Nie narzucaj się, ale bądź w pobliżu, pomagaj przy dzieciach, co jakiś czas zaproponuj spotkanie ale na nic nie naciskaj.
Może ochłonie i pogadacie normalnie, może wrócicie do siebie. W takiej sytuacji proponuje jednak chociaż kilka spotkań z terapeuta, który pomoże Wam jak żyć po zdradzie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez pempek

Tak z drugiej strony, to był jednorazowy wybryk, nie romans. Nie wziął od niej numeru, nie maja kontaktu..
Ja bym pewnie wybaczyła jakby facet pokazał ze to był błąd.
Z tym, ze jak pisałam wcześniej trzeba dać jej czas na ochłonięcie.
Niestety w tej sytuacji autorze wszystko zależy od Twojej żony, nic od Ciebie. Nie narzucaj się, ale bądź w pobliżu, pomagaj przy dzieciach, co jakiś czas zaproponuj spotkanie ale na nic nie naciskaj.
Może ochłonie i pogadacie normalnie, może wrócicie do siebie. W takiej sytuacji proponuje jednak chociaż kilka spotkań z terapeuta, który pomoże Wam jak żyć po zdradzie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a ja bym nie wybaczyła takiego jednorazowego skoku w bok. Takiej jednorazowej chętki sprawdzenia czy trawa za płotem jest zieleńsza. Skreśliłabym go za to. Nie miałabym żadnej pewności że to się wielokrotnie nie powtórzy.

Teoretycznie wybaczyłabym romans, o ile by to było zakochanie i szybkie ujawnienie się. Bo miałabym tylko jedną konkurentkę.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

A no widze teraz ze ta zona nie stawiala mu takiego ultimatum musiałam coś źle przeczytać .
Ona nawet nie prosiła kto więc rzeczywiście radzimy zmienić pracę w takim razie jest bez sensu
Tu nic się nie da zrobić wziąć na klatę konsekwencje swoich durnych czynów i tyle

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87046759]
Ona nawet nie prosiła kto więc rzeczywiście radzimy zmienić pracę w takim razie jest bez sensu
[/QUOTE]

Ma sens, jeśli jego praca miałaby utrudniać ogarnięcie sprawy alkoholowej. Jeżeli da radę nie pić i pracować jako DJ to faktycznie bez sensu, żeby fundował sobie podwójną rewolucję i rezygnował z pasji.

[robcia]

Napisane przez elvegirl

No dokładnie, to nie jest tak, że facet zmieni pracę na 8-16 w biurze i na pewno magicznie wróci zaufanie. Chociaż wiadomo, trzeba by zapytać zainteresowaną, bo to jej emocje.


Ale Robcia, wybaczanie "dla dobra dzieci" to kijowy pomysł.

Nie napisalam ,ze zona ma mu wybaczyc dla dobra dzieci . Facet twierdzi ,ze bardzo ja kocha a dzieci sa dodatkowym powodem ,zeby zastanowic sie nad kazda ostatecza decyzja i starac sie podwojnie.Tym bardziej jesli bylo w tym zwiazku tak wspaniale

[I am Rock]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87046735]a ja bym nie wybaczyła takiego jednorazowego skoku w bok. Takiej jednorazowej chętki sprawdzenia czy trawa za płotem jest zieleńsza. Skreśliłabym go za to. Nie miałabym żadnej pewności że to się wielokrotnie nie powtórzy.

Teoretycznie wybaczyłabym romans, o ile by to było zakochanie i szybkie ujawnienie się. Bo miałabym tylko jedną konkurentkę.[/QUOTE]


A ja nie uwierzyłabym, że to jednorazowa akcja.
Jak słowo daję, nie wierzę tym "uczciwie" przyznającym się do jednorazowego wyskoku, bo gdzie była ich uczciwość, gdy zdradzali? Miała chwilową zawiechę?

[pempek]

Napisane przez I am Rock

A ja nie uwierzyłabym, że to jednorazowa akcja.
Jak słowo daję, nie wierzę tym "uczciwie" przyznającym się do jednorazowego wyskoku, bo gdzie była ich uczciwość, gdy zdradzali? Miała chwilową zawiechę?

No ale to chyba właśnie tak jest. Jestem w stanie sobie wyobrazić taka akcje, ze będąc pod wpływem alkoholu poszłabym „na żywioł” nie myśląc o konsekwencjach. Nigdy tak będąc w związku nie zrobiłam co prawda i pewnie na tej plaży już bym świadomość odzyskała, a nie poszła do pokoju...

Chciałam tez dodać, ze ogólnie nie uznaje zdrady w zamkniętym związku, żeby nie było, ze bronię autora

Zreszta tak jak pisałam on tu nie ma nic do gadania, w tym przypadku żona rozdaje karty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez I am Rock

A ja nie uwierzyłabym, że to jednorazowa akcja.
Jak słowo daję, nie wierzę tym "uczciwie" przyznającym się do jednorazowego wyskoku, bo gdzie była ich uczciwość, gdy zdradzali? Miała chwilową zawiechę?

też nie wierzyłabym że to jednorazowe.

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:39 ----------

Napisane przez pempek

No ale to chyba właśnie tak jest. Jestem w stanie sobie wyobrazić taka akcje, ze będąc pod wpływem alkoholu poszłabym „na żywiołâ€ nie myśląc o konsekwencjach. Nigdy tak będąc w związku nie zrobiłam co prawda i pewnie na tej plaży już bym świadomość odzyskała, a nie poszła do pokoju...
Chciałam tez dodać, ze ogólnie nie uznaje zdrady w zamkniętym związku, żeby nie było, ze bronię autora
Zreszta tak jak pisałam on tu nie ma nic do gadania, w tym przypadku żona rozdaje karty.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja nie poszłabym na żywioł mając męża i dzieci. Ty też w takiej sytuacji nie poszalałabyś.

A Autora to nie powstrzymało.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez robcia

Nie napisalam ,ze zona ma mu wybaczyc dla dobra dzieci . Facet twierdzi ,ze bardzo ja kocha a dzieci sa dodatkowym powodem ,zeby zastanowic sie nad kazda ostatecza decyzja i starac sie podwojnie.Tym bardziej jesli bylo w tym zwiazku tak wspaniale

Wspaniale było według jego odczuć. Czy żona podziela to zdanie, to nie wiadomo. On dużo twierdzi, a wyszło jak wyszło.

[eae41177eb364e60e3fe3d47289b23a1b4ea3858_5d8e9471c90a4]

Napisane przez blad1902

Ja nie miałem problemów z alkoholem tylko tyle ze nie potrafiłem już chyba być luzakiem bawiacym się super przez pół nocy i zabawiajacym innych w stu procentach na trzeźwo.

A mówiłeś że lubisz bardzo te prace, że to Twoja pasja?
No to jak w końcu? Albo albo.
I dlaczego zakładasz że jak nie to, to dostaniesz pracę biurową 8-16?

Też bym chciała pić w pracy, żeby rozładować stres, hehe
Fajna wymówka.
Do tego, jak ta praca to twoja pasja to nie powinna Cię stresować?

Masz problem z alkoholem i szukasz wymówek. To tak pobocznie.

A jeszcze gdzieś wyżej napisałeś, że łatwo się nam pisze "zmień pracę". A jeszcze wyżej sam napisałeś że możesz zmienić dla niej pracę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:16 ---------- Poprzedni post napisano o 05:08 ----------

Napisane przez blad1902

zdziadzialem, wyhodowalem brzuch, że mój styl niewpisuje się pewnie w obecne trendy. I zacząłem coś z tym robić. Moja żona mam wrażenie że pozwoliła czasowi płynąć i nie przeszkadzały jej zmiany jakie zaszły, zresztą mnie się nadal podobała tak samo. Ale sam ze sobą źle się czułem i chciałem coś w sobie zmienić, stąd ta siłownia bieganie, zakupy itp. A ona zaraz pomyślała że pewnie zdradzam. No i jakiś czas później stało się.. Teraz ona pewnie myśli że dłuższy czas to planowałem, że szukałem skoku w bok. A to nie tak..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To błąd w myśleniu.
To nic złego o siebie zadbać, zwłaszcza że zdziadzialeś.
Dobrze zrobiłeś.
Żona zazdrosna się zrobiła ze atrakcyjny się zrobiłeś.
I przeczucie ją nie myliło, stało się.
Krzywo to wyszło.
Piszesz, że żona pozwoliła czasowi płynąć, a pewnie jak to kobieta robi co może od zawsze.
U Ciebie efekt przyjmijmy był spektakularny, skoro sport, i żona poczuła się mniej atrakcyjna. A Ty jej jeszcze wbileś nóż w serce.


Też nie jestem fanką zrzucania ciężaru na zdradzoną osobę, ale z drugiej strony, ile Ty byś wytrzymał nie mówiąc? 10 lat? 20? (Zastanawiam się)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 05:25 ---------- Poprzedni post napisano o 05:16 ----------

Napisane przez blad1902

i wiem też że nieraz moja praca napawala ją przerażeniem bo to jednak zawód wysokiego ryzyka pod wzgledem zdrady.. wiem że tak myślała.


Mimo to jak błagałem żonę o wybaczenie powiedziałem jej że mogę nawet rzucić swoje dotychczasowe zajęcie i znaleźć pracę w biurze 8-16. I naprawde, byłoby mi ciężko ale zrobiłbym to dla niej.

.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

Kryzys wielu średniego? Tak to wyglada- siłownia nowe ciuszki i zaraz potem seks z 20- latka

Wybacz ale chyba oszukujesz sam siebie ze jednoczesne odpicowanie wyglądu i przespanie się z 20- latka przypadkowo pojawiły się w tym samym czasie. Ja myśle ze maja ze sobą duzy związek i robiłeś to wszystko świadomie aby potwierdzić swoją wartość.

Oszukujesz sam siebie moim zdaniem albo chcesz się wybielić na forum. Myśle ze to było świadome działanie z twohej strony . Popristu nie przewidziałeś se nie zniesiesz wyrzutów sumienia i cały plan się nie powiódł

.. no i jeszcze ta gadka: no trudno jak do mnie nie wróci to przynajmniej siłownia i ciuchy nie pójdą ba marne ( w domyśle- znajdziesz sobie inna)



Właśnie dlatego nigdy nie chciałam mieć za męża nikogo z jak to określiłeś „zawodem wysokiego ryzyka zdrady”. Mówią jedno a potem robią drugie

[fleur05]

Nie dziwię się, że autor się nie garnie do zmiany pracy, bo skoro pół życia wywalił sobie już do góry nogami, to chce mieć coś stabilnego.

A nie wiadomo nawet, czy to byłby jakikolwiek argument dla żony.



Ja wierzę, że to może być pierwszy i ostatni raz, ale wydaje mi się, że autor trochę przekłamuje rzeczywistość i to nie było wcale tak, że był wcześniej ślepy na wdzięczenie się panienek. Według mnie było dużo momentów, żeby to zahamować: jak zaczęło go ciągnąć do tej dziewczyny, jak poszli gdzieś razem, jak wylądowali w łożku.
Ale oczywiście nie: mimo że autor pisze, że cały czas wtedy mu było źle, to musiał spokojnie skończyć, żeby potem pożałować.


To jest dla mnie chyba najbardziej odrażające w tej historii: nie że był zakochany/ nawalony w trupa, tylko z pełną świadomością zdrady najpierw zrobił swoje, a potem żałuje.

[witek_o]

Witaj! A facet może coś napisać?

Po pierwsze rozumiem, że przyznałeś się żonie. Żona to najlepszy przyjaciel i nie powinno się mieć przed nią żadnych sekretów. Oczywiście można powiedzieć, że lepiej było nie przyznawać, bo wszystko Ci się potem zawaliło, ale przecież nie zawaliło się dlatego, że się przyznałeś, tylko dlatego, że zdradziłeś.
Rozumiem również jak to się stało, że do zdrady doszło. Dla mnie tu nawet nie ma co tłumaczyć. "STOP" byłeś w stanie powiedzieć tylko na początku, zaraz "po pracy" kiedy padła propozycja wspólnego napicia się. Potem już zadziałała natura.
Co do alkoholu - nie wiem. Jako osoba, która nigdy nie miała z tym problemu nie potrafię ocenić, na ile było to przyczyną, a na ile tworzysz sobie tylko usprawiedliwienie, że gdybyś nie był wstawiony to byłoby inaczej.
To tyle takiej analizy wstecznej.

A co na przyszłość?
Myślę, że są osoby, które zdrady, nawet takiej jednorazowej, nie wybaczą nigdy, więc jeżeli Twoja żona jest taka, to cokolwiek byś nie zrobił, już po ptokach. Jeżeli jest tak jak piszesz - że kochasz ją i chcesz ratować sytuację, to również Cię rozumiem i jak najbardziej popieram. Niestety kwiaty i przysięganie, że to się nie powtórzy, to z pewnością za mało. Czy uważasz ją za naiwną osobę, która to łyknie? Musisz pokazać jej, że chcesz się zmienić. Pokazać - nie powiedzieć. Jak najszybciej powinieneś zmienić pracę na taką "normalną" na miejscu, 8 godzin i grzecznie do domu, do dzieci. Alkohol również powinieneś profilaktycznie całkiem odstawić, choćby po to, żeby zobaczyć, czy nie masz z tym problemu. Dopiero po tych zmianach powiedz jej: "mam inną pracę i nie piję w ogóle" i nie oczekuj, że od razu zacznie się między Wami ocieplać atmosfera. Przede wszystkim bądź najlepszym ojcem na świecie, odpowiedzialnym, cierpliwym. Na żonę nie naciskaj. Czas będzie działał na Twoją korzyść.
Powodzenia!

[Mijanou]

Napisane przez witek_o

Rozumiem również jak to się stało, że do zdrady doszło. Dla mnie tu nawet nie ma co tłumaczyć. "STOP" byłeś w stanie powiedzieć tylko na początku, zaraz "po pracy" kiedy padła propozycja wspólnego napicia się. Potem już zadziałała natura.

Bardzo ciekawy fragment.

STOP ma prawo powiedzieć i kobieta i męzczyzna w każdej chwili. Nawet, gdy ona już namietnie błądzi dłońmi po ciele faceta lub vice versa. Jeśli komuś po alkoholu na tyle puszczają hamulce, że nie potrafi powiedzieć STOP to naprawdę znaczy, ze alkohol nie jest dla niego.

Tym różnmy się od zwierząt, ze potrafimy panować nad instynktami i powiedzieć STOP.

[witek_o]

Napisane przez Mijanou

STOP ma prawo powiedzieć i kobieta i męzczyzna w każdej chwili. Nawet, gdy ona już namietnie błądzi dłońmi po ciele faceta lub vice versa. Jeśli komuś po alkoholu na tyle puszczają hamulce, że nie potrafi powiedzieć STOP to naprawdę znaczy, ze alkohol nie jest dla niego.

Oczywiście masz całkowitą rację, ale nie o to mi chodziło. Przepraszam, że wyraziłem się niejasno.
Chodziło mi o powiedzenie STOP samemu sobie, aby nie ulegać dalszym pokusom, aby powstrzymać rozwój sytuacji. Padało tutaj pytanie "dlaczego poszedłeś z nią do pokoju, skoro nie chciałeś zdradzać". Wtedy było już za późno, autor był ugotowany przez hormony.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez witek_o

Oczywiście masz całkowitą rację, ale nie o to mi chodziło. Przepraszam, że wyraziłem się niejasno.
Chodziło mi o powiedzenie STOP samemu sobie, aby nie ulegać dalszym pokusom, aby powstrzymać rozwój sytuacji. Padało tutaj pytanie "dlaczego poszedłeś z nią do pokoju, skoro nie chciałeś zdradzać". Wtedy było już za późno, autor był ugotowany przez hormony.

Jak faceci to takie bezmyslne stworzonka to ja juz wole byc sama

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87048313]Jak faceci to takie bezmyslne stworzonka to ja juz wole byc sama [/QUOTE]

Nie są bezmyślni, to po prostu łatwa i fajna wymówka, bo alkohol, bo hormony, bo już za późno. Tylko że to bzdura i wcale to tak nie działa, robią to bo chcą, świadomie.

Mnie najbardziej rozwala tekst "już podczas seksu czułem się źle". Hahahaha, było tak źle że trzeba robotę dokończyć