BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-02-09, 16:29   #61
Bellamy
Zadomowienie
 
Avatar Bellamy
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 092
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Ilta, ile czasu chorowałaś i jak sprawiłaś, że Twoja rodzina (gdzieś to wyczytałam) o niczym nie wiedziała? Tzn. nie wiem w jakim jesteś wieku, ja mam 16 lat i moja mama pracuje w domu, więc możliwości wymiotowania nie mam i uważam to za bardzo dobre (póki nie przytyje od moich napadów i tego że to wszystko we mnie 'zostaje' )
__________________
don't leave me here my guiding light
'cause I wouldn't know where to begin..
Bellamy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-09, 18:12   #62
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Zaczęłam chorować mając 15 lat. Tata był (jest ?) alkoholikiem, więc że on nie widział to proste czemu.
Mama miała na głowie jego, pracę i oprócz mnie dwójkę dzieci, pod koniec dnia padała, więc jeśli miałam pokój na piętrze z łazienką to wiesz...
Gwałtowny spadek wagi ją zdziwił, ale in plus że "ładniej zaczęłam wyglądać". Bywa.
Nawet jeśli coś widziała a nie wierzę, że nic jej się nie rzuciło w oczy, to po prostu to przemilczała, bo mogło ją wszystko przerosnąć.
W wieku 16 lat stwierdziłam, że najlepiej będzie się przenieść do internatu z dala od środowiska, gdzie boję się każdego trzaśnięcia drzwiami i od razu biegnę wymiotować. Tam sytuacja po pół roku się nieco uspokoiła. Nadal miałam problemy, ale już nie tak intensywne.
Po liceum poznałam chłopaka i wyprowadziłam się jeszcze dalej. Potem poszłam na terapię.
Mogę śmiało powiedzieć, że rozłąka bolała, ale pomogła. Przynajmniej teraz nasze stosunki są cieplejsze

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2012-02-09 o 18:14 Powód: Wywaliłam emotikonkę bo szkoda mi jak wali łbem w ścianę ;-)
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-09, 19:05   #63
Bellamy
Zadomowienie
 
Avatar Bellamy
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 092
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Pierwsze co to przyszła mi na myśl książka "Przeklinam Cię ciało" W. Lachowicz szczegóły się różnią, ale ogólny zarys historii jakoś mi się skojarzył - przeczytaj, bo całkiem fajna. I raczej nie jedna z tych 'zachęcających' Ja się właśnie rozłąki boję, bo chcą mnie dać do szkoły z internatem (chcą się mnie pozbyć, a poza tym twierdzą że 'zdemoralizuję się' w liceach w mojej miejscowości...) tylko że wtedy nie będę miała ich kontroli i tego się boję - że przestawię się na tryb 'full-on'. Tzn. moi też niby 'nie wiedzą' o zaburzeniach, mamę lekko zdziwił nagły spadek wagi i czasem przeraża mnie jak bardzo są.. bezradni(?) Awantury są o byle co, nieraz się zdarzało że szłam do koleżanki na noc bo bałam się wrócić i nie było mnie nawet 3, 4 dni, często się na nich wyżywam i generalnie dobrego kontaktu nie mamy, kur**, kretyni to są w domu na porządku dziennym, myślę że też ich to przerasta, bo nie dość, że ja, to jeszcze brat i siostra... Dlatego ze swoim ED staram się ukrywać, ale też trudno nie dostrzec pustej lodówki na drugi dzień po zakupach, bo 1 albo to zjadłam 2 albo wyrzuciłam (kasze, płatki chleb itp notorycznie lądują na parapecie okna, niektóre rzeczy poza oknem i są problemy z sąsiadami z dołu)...
__________________
don't leave me here my guiding light
'cause I wouldn't know where to begin..
Bellamy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-09, 19:22   #64
nikol12
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 642
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez carla483 Pokaż wiadomość
Nikol12, możesz się zapisać na listę oczekujących na sobieskiego w warszawie. Teraz jest pełen stan ale pewnie się niedługo zwolni miejsce.
Masz po każdym posiłku odsiadki, są 4 fazy. w 2 fazie można już na przepustki jeździć. Jedzenie nie jest może wykwinte ale też bulimiczek nie zmuszają do zjadania całych porcji. Masz tam szkołe, zajęcia choć z terapeutami nie ma zbytnio rozmów tylko z psychiatrą.
Ja ogólnie byłam na sobieskiego i polecam ten szpital.
Byłam też w Józefowie ale za krótko by powiedzieć Ci więcej choć tam też jest oddział dla ED.
na szczęście na razie nie jest to już potrzebne nie wymiotuję od 2 tygodni i staram się zdrowo odżywiać
nikol12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-09, 20:21   #65
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez Bellamy Pokaż wiadomość
Pierwsze co to przyszła mi na myśl książka "Przeklinam Cię ciało" W. Lachowicz szczegóły się różnią, ale ogólny zarys historii jakoś mi się skojarzył - przeczytaj, bo całkiem fajna. I raczej nie jedna z tych 'zachęcających' Ja się właśnie rozłąki boję, bo chcą mnie dać do szkoły z internatem (chcą się mnie pozbyć, a poza tym twierdzą że 'zdemoralizuję się' w liceach w mojej miejscowości...) tylko że wtedy nie będę miała ich kontroli i tego się boję - że przestawię się na tryb 'full-on'. Tzn. moi też niby 'nie wiedzą' o zaburzeniach, mamę lekko zdziwił nagły spadek wagi i czasem przeraża mnie jak bardzo są.. bezradni(?) Awantury są o byle co, nieraz się zdarzało że szłam do koleżanki na noc bo bałam się wrócić i nie było mnie nawet 3, 4 dni, często się na nich wyżywam i generalnie dobrego kontaktu nie mamy, kur**, kretyni to są w domu na porządku dziennym, myślę że też ich to przerasta, bo nie dość, że ja, to jeszcze brat i siostra... Dlatego ze swoim ED staram się ukrywać, ale też trudno nie dostrzec pustej lodówki na drugi dzień po zakupach, bo 1 albo to zjadłam 2 albo wyrzuciłam (kasze, płatki chleb itp notorycznie lądują na parapecie okna, niektóre rzeczy poza oknem i są problemy z sąsiadami z dołu)...
Skąd przypuszczenie, że chcą się Ciebie pozbyć ?
Dwa - każde ED to także wina niechciejstwa, jeśli chodzi o dorastanie, bo nas to przerasta. Więc o ile każdego przeraża nieco pójście do internatu z dala od rodziców, o tyle Ciebie przeraża jeszcze wzięcie za siebie odpowiedzialności. Ale przedyskutuj ten temat z terapeutą - usamodzielnienie się i oderwanie od środowiska, gdzie zaczęła się choroba naprawdę wiele daje.
Poza tym nie będziesz miała pełnej lodówki, tylko reglamentacje jedzenia w postaci śniadań, obiadów i kolacji na stołówce, współlokatorki w pokoju i pewnie zbyt ograniczony budżet, żeby samej robić sobie mega zakupy i zajadać
A z ciekawości - czemu wyrzucasz jedzenie za okno ?
Z tego co piszesz, to w domu nie masz poczucia bezpieczeństwa. Może inne środowisko je odbuduje ? Z wychowawcami którym będzie zależało na Twoim dobrostanie (chociażby dlatego, że sami mieliby kłopoty, jakby Ci się coś stało ) ?
Wspomnianą książkę wiem, że czytałam, ale niewiele z niej pamiętam Nie wiem czy tam coś było podobne. Na pewno nie było pełnej świadomości w jaką chorobę się wpycha, a ja wiedziałam od początku co robię i jakie będą tego konsekwencje (coś jak z braniem narkotyków) i póki co nie spotkałam się z nikim w podobnej sytuacji.

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2012-02-09 o 20:22 Powód: Literówka
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-09, 20:40   #66
Bellamy
Zadomowienie
 
Avatar Bellamy
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 092
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość
Skąd przypuszczenie, że chcą się Ciebie pozbyć ?
Dwa - każde ED to także wina niechciejstwa, jeśli chodzi o dorastanie, bo nas to przerasta. Więc o ile każdego przeraża nieco pójście do internatu z dala od rodziców, o tyle Ciebie przeraża jeszcze wzięcie za siebie odpowiedzialności. Ale przedyskutuj ten temat z terapeutą - usamodzielnienie się i oderwanie od środowiska, gdzie zaczęła się choroba naprawdę wiele daje.
Poza tym nie będziesz miała pełnej lodówki, tylko reglamentacje jedzenia w postaci śniadań, obiadów i kolacji na stołówce, współlokatorki w pokoju i pewnie zbyt ograniczony budżet, żeby samej robić sobie mega zakupy i zajadać
A z ciekawości - czemu wyrzucasz jedzenie za okno ?
Z tego co piszesz, to w domu nie masz poczucia bezpieczeństwa. Może inne środowisko je odbuduje ? Z wychowawcami którym będzie zależało na Twoim dobrostanie (chociażby dlatego, że sami mieliby kłopoty, jakby Ci się coś stało ) ?
Wspomnianą książkę wiem, że czytałam, ale niewiele z niej pamiętam Nie wiem czy tam coś było podobne. Na pewno nie było pełnej świadomości w jaką chorobę się wpycha, a ja wiedziałam od początku co robię i jakie będą tego konsekwencje (coś jak z braniem narkotyków) i póki co nie spotkałam się z nikim w podobnej sytuacji.
no w sumie, to tak, tzn, wiadomo że jak babcia czy dziadek da po 20 zł (a dają co chwila i jeszcze obładowywują plackami, dżemami etc) to już mam kilka czekolad, ciastka, żelki i batoniki (przeraża mnie to co piszę, ale myśląc o tym w głowie od razu tworzy mi się rachunek - przed regałem ze słodyczami potrafię stać nawet pół godziny, dopóki personel nie zacznie być podejrzliwy). Wiadomo, wiem, że mogłabym zaoszczędzić, wydać na coś wartościowego, ale to s i l n i e j s z e.
Wyrzucam jedzenie za okno z czystej wściekłości, gdy mam napad zamykam się w pokoju i pochłaniam ogromne ilości nie czując nawet smaku, a potem gdy nie mam możliwości zwrócenia - tak jak autorka - mam myśli samobójcze, wyżywam się na wszystkich i wszystkim, po prostu rzeźnia.. Dlatego nie dziwię się, że chcą się mnie pozbyć
chciałabym pójść do psychologa/terapeuty ale nie mam pojęcia jak to zorganizować? szkoła odpada, jest mało uczniów i aż boję się, że któryś z uczniów bądź NAUCZYCIELI by się dowiedział.. nie chcę tego, mieszkam w małym mieście i jednak nie chciałabym żeby ktokolwiek utożsamiał mnie z chorobą bądź mówił "o, to ta wariatka co się głodzi, obżera a potem wymiotuje". taka specyfika małych miast. co zrobić?
__________________
don't leave me here my guiding light
'cause I wouldn't know where to begin..
Bellamy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-09, 21:51   #67
agniusia17
Rozeznanie
 
Avatar agniusia17
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 881
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość
Ale czemu nie miałoby być ich na to stać ?! Szpital masz bezpłatnie w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Na studia też przecież możesz iść bezpłatne (Dzienne) i dorabiać na weekendach, żeby pomóc rodzicom.
Łepek do góry i hop na leczenie - zdrowie jest najważniejsze, bez niego dalej nic się nie da robić

---------- Dopisano o 09:06 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

A tak z ciekawości - czemu szpital jest w Waszej i terapeutów opinii najlepszym wyjściem ? Waga nie chce przestać spadać ?

Z opinii o szpitalach i ośrodkach mogę się podzielić tylko wiadomościami o oddziale dziecięco-młodzieżowym w Łańcucie na Podkarpaciu. W dodatku pozytywnymi
Teraz szczerze mówiąc to ja się boję, że po samym fakcie mojego pobytu w szpitalu rodzice będą bać się mnie puścić gdziekolwiek, zawalę wszystko i koniec z piękną, wymarzoną przyszłością.

Moja waga wciąż się waha, ale tendencja jest raczej spadkowa. Poza tym nie radzę sobie już kompletnie z napadami bulimicznymi, przerasta mnie to już. Nie umiem poradzić sobie z emocjami, zapanować nad sobą w porę, choć kiedyś tak dobrze mi to wychodziło...Nawet teraz, pisząc to, mam ochotę pobiec i wyrzucić z siebie wszystko, co zjadłam godzinę temu, choć to akurat nie było aż tak dużo, aczkolwiek kalorycznie.

Czuję się źle sama z sobą, chce mi się płakać.
__________________
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.


— Gabriel García Márquez





agniusia17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-02-09, 22:17   #68
Bellamy
Zadomowienie
 
Avatar Bellamy
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 092
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez agniusia17 Pokaż wiadomość
Teraz szczerze mówiąc to ja się boję, że po samym fakcie mojego pobytu w szpitalu rodzice będą bać się mnie puścić gdziekolwiek, zawalę wszystko i koniec z piękną, wymarzoną przyszłością.

Moja waga wciąż się waha, ale tendencja jest raczej spadkowa. Poza tym nie radzę sobie już kompletnie z napadami bulimicznymi, przerasta mnie to już. Nie umiem poradzić sobie z emocjami, zapanować nad sobą w porę, choć kiedyś tak dobrze mi to wychodziło...Nawet teraz, pisząc to, mam ochotę pobiec i wyrzucić z siebie wszystko, co zjadłam godzinę temu, choć to akurat nie było aż tak dużo, aczkolwiek kalorycznie.

Czuję się źle sama z sobą, chce mi się płakać.

nie tylko tobie. ja codziennie mam takie myśli, najgorzej jest wieczorem, albo, co gorsza, gdy mam napad - dzisiaj to trzeci dzień z rzędu i nie mam możliwości wymiotowania! czuję się tragicznie nie tylko pod względem psychicznym, ale i fizycznym - brzuch mi rozsadza, nie będę mogła zasnąć i kolejna noc przepłakana w poduszkę. z tym że dzisiaj było NAPRAWDĘ TRAGICZNIE, i sobie samej złożyłam przysięgę że jutro wstaję, zaczynam dzień od półgodzinnej gimnastyki, jem 4 w miarę normalne posiłki, wieczorem ta sama gimnastyka i godzina roweru - i jednocześnie boję się że znowu nie podołam. to naprawdę okropne uczucie a ja wciąż do tego wracam i nie ogarniam tego, dlaczego to robię. myślałam, że pomoże pisanie dzienniczka (metoda zresztą wzięta z forum anorektyczek) i odpowiedź na pytanie: "jak będę się czuła jeśli zjem ZA DUŻO?" (przez "za dużo" nie mam na myśli "o jeden kawałek jabłka więcej" tylko o wielki napad na lodówkę i pochłanianie niczym odkurzacz, bez czucia nawet smaku). napad-głodówka-napad-głodówka-napad-głodówka. Mam 16 lat i czuję się jak 60-latka.
__________________
don't leave me here my guiding light
'cause I wouldn't know where to begin..
Bellamy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-09, 23:22   #69
Pixie03
Przyczajenie
 
Avatar Pixie03
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 18
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Widzę, że nie tylko ja mam takie straszne napady choć u mnie wygląda to troszkę inaczej. 3-4 dni na samej wodzie albo małej kromce chleba lub sucharka po czym nadchodzi dzień napadu który trwa czasem od 2 do 4 godzin gdzie potrafie zjeść całą lodówkę jedzenia ..... po czym przychodzą tak wilekie wyrzuty sumienia, że zwracam wszystko tak długo aż nie padne... dosłownie. Moja waga obecnie przy 173 cm to 53 kg, ale lekarz mój obawia się, że mogę mniej ważyć, ale przez duży obrzęk limfy waga tego nie pokazuje.... ja sama mam już dość bycia uwięziona w tym przeklętym kręgu nie móc nawet decydować osobie w pełni to najgorsze co może być. W dodatku mam wrażenie, że to choroba nie pozwala mi zgodzić się na szpital =(
Pixie03 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-09, 23:29   #70
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez Bellamy Pokaż wiadomość
no w sumie, to tak, tzn, wiadomo że jak babcia czy dziadek da po 20 zł (a dają co chwila i jeszcze obładowywują plackami, dżemami etc) to już mam kilka czekolad, ciastka, żelki i batoniki (przeraża mnie to co piszę, ale myśląc o tym w głowie od razu tworzy mi się rachunek - przed regałem ze słodyczami potrafię stać nawet pół godziny, dopóki personel nie zacznie być podejrzliwy). Wiadomo, wiem, że mogłabym zaoszczędzić, wydać na coś wartościowego, ale to s i l n i e j s z e.
Wyrzucam jedzenie za okno z czystej wściekłości, gdy mam napad zamykam się w pokoju i pochłaniam ogromne ilości nie czując nawet smaku, a potem gdy nie mam możliwości zwrócenia - tak jak autorka - mam myśli samobójcze, wyżywam się na wszystkich i wszystkim, po prostu rzeźnia.. Dlatego nie dziwię się, że chcą się mnie pozbyć
chciałabym pójść do psychologa/terapeuty ale nie mam pojęcia jak to zorganizować? szkoła odpada, jest mało uczniów i aż boję się, że któryś z uczniów bądź NAUCZYCIELI by się dowiedział.. nie chcę tego, mieszkam w małym mieście i jednak nie chciałabym żeby ktokolwiek utożsamiał mnie z chorobą bądź mówił "o, to ta wariatka co się głodzi, obżera a potem wymiotuje". taka specyfika małych miast. co zrobić?
Iść.Psychologa obejmuje tajemnica zawodowa której złamanie możesz zgłaszać. Może o Tobie mówić jako o 'przypadku' czy 'pacjencie' konsultując się np. z lekarzem, ale nie może zdradzać kogo ma na myśli np. mówiąc "z naszego miasta".
Mogę Ci pomoc znaleźć takiego w Twoim mieście lub okolicy.
Co do rodziców to domysły są najgorszym co możesz sobie robić zaraz po ukrywaniu uczuć i niekonstruktywnym wyrażaniu gniewu. Spróbowałabym na Twoim miejscu zacząć od nazywania rzeczy po imieniu (np. "mamo, jestem wściekła, bo nie radzę sobie z moimi problemami") zamiast wywalać jedzenie. Nawet jak dalej nie pociągniesz rozmowy to poczujesz się lepiej.Możesz nie uzyskać pomocy czy odpowiedzi jakiej oczekujesz, ale to jest krok ku otaczaniu troską samej siebie
A internat możesz zawsze przetestować. Zostać tam kilka miesięcy i jak Ci się tylko pogorszy to wrócić i dojeżdżać albo po zaliczeniu półrocza lub roku zmienić szkołę na przydomowe liceum.Wyjechanie do innego miasta to także szansa na terapeutę "z dużego miasta". To tak od str. praktycznej.

I coś Ty w podpisie wymyśliła ? Zdrowa dawka ruchu to godzina dziennie np. spaceru i lekkiej gimnastyki. Żebyś nie zaczęła drastycznie chudnąć na tym co piszesz, musiałabyś jeść ponad normę (jakieś 2500kcal), zdajesz sobie z tego sprawę ? Bo wtedy wyrobiłabyś mięśnie i figurę, zamiast zamieniać się z wolna w szkielet.

---------- Dopisano o 00:29 ---------- Poprzedni post napisano o 00:25 ----------

Cytat:
Napisane przez Pixie03 Pokaż wiadomość
W dodatku mam wrażenie, że to choroba nie pozwala mi zgodzić się na szpital =(
Zauważ, że personifikujesz chorobę. Mówisz o niej, jak o czymś żywym, jak o człowieku. A tymczasem to zbiór myśli w Twojej głowie, z którymi przestałaś sobie radzić.
Ona Tobą nie rządzi - choroba. To Ty masz wszystko, żeby się z niej wyleczyć, z tych myśli - wszystko jest w Tobie ,tylko musisz po to sięgnąć i się nie bać

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2012-02-09 o 23:33 Powód: Bulwers
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-10, 09:03   #71
agniusia17
Rozeznanie
 
Avatar agniusia17
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 881
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Proszę, dziewczyny, które mają już jakieś doświadczenie. Doradźcie mi gdzie najlepiej iść do szpitala (w ramach NFZ) na leczenie zaburzeń odżywiania. Szukam w wyszukiwarce, ale mam kompletny chaos w głowie, nie wiem na co zwrócić uwagę, jak się zabrać za szukanie, telefony do klinik...Sama sobie nie daję rady. Mieszkam w okolicach Łodzi, najlepsza by był ośrodek jak najmniej oddalony od centrum Polski. Nigdy nie rozważałam możliwości dobrowolnego poddania się leczeniu szpitalnemu, ale chyba przyszedł na to czas...
__________________
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.


— Gabriel García Márquez





agniusia17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-02-10, 09:16   #72
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez agniusia17 Pokaż wiadomość
Proszę, dziewczyny, które mają już jakieś doświadczenie. Doradźcie mi gdzie najlepiej iść do szpitala (w ramach NFZ) na leczenie zaburzeń odżywiania. Szukam w wyszukiwarce, ale mam kompletny chaos w głowie, nie wiem na co zwrócić uwagę, jak się zabrać za szukanie, telefony do klinik...Sama sobie nie daję rady. Mieszkam w okolicach Łodzi, najlepsza by był ośrodek jak najmniej oddalony od centrum Polski. Nigdy nie rozważałam możliwości dobrowolnego poddania się leczeniu szpitalnemu, ale chyba przyszedł na to czas...
ja byłam na oddziale przy ul. Kopernika 21, w Krakowie, z powodu bulimii.
pisałam parę razy o tej klinice, polecam.

https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=1027

mogę jeszcze coś napisać. pytaj śmiało.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-10, 09:25   #73
agniusia17
Rozeznanie
 
Avatar agniusia17
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 881
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
ja byłam na oddziale przy ul. Kopernika 21, w Krakowie, z powodu bulimii.
pisałam parę razy o tej klinice, polecam.

https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=1027

mogę jeszcze coś napisać. pytaj śmiało.
mam podstawowe pytanie, musze się umawiać na rozmowę kwalifikacyjną do przyjęcia, czy przyjmują mnie od razu? I jak długo czeka sie na miejsce? Poza tym jestem już pełnoletnia, czy to nie przeszkadza w przyjęciu? Jest tam oddział dla dorosłych, na którym leczy się ED? Przepraszam za chaos w pytaniach, ale pogubiłam się w tym wszystkim.

__________________
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.


— Gabriel García Márquez





agniusia17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-10, 09:32   #74
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

To chyba najlepsza i najbliższa będzie Warszawa ? Poszperaj po zwierciadle - gdzieś tu widziałam wątki o leczeniu w Warszawie. Jest nawet niedawno wydana książka "Dieta (nie)życia" gdzie autorka leczyła się właśnie w szpitalu w stolicy. Możesz zobaczyć, jak to wyglądało według niej. Pamiętam że mieli tam oddzielny oddział dla osób z ED...chyba. Albo mylę z Krakowem. Niemniej jeśli tak jest, to miałabyś po prostu eldorado, bo zwykle na tym samym oddziale są osoby z różnymi zaburzeniami - tak czułabyś się bardziej komfortowo, moim zdaniem.

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2012-02-10 o 09:33
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-10, 09:32   #75
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez agniusia17 Pokaż wiadomość
mam podstawowe pytanie, musze się umawiać na rozmowę kwalifikacyjną do przyjęcia, czy przyjmują mnie od razu? I jak długo czeka sie na miejsce? Poza tym jestem już pełnoletnia, czy to nie przeszkadza w przyjęciu? Jest tam oddział dla dorosłych, na którym leczy się ED? Przepraszam za chaos w pytaniach, ale pogubiłam się w tym wszystkim.

ja byłam własnie na oddziale dla dorosłych. jest konsultacja i niestety czasem trzeba czekać bardzo długo, więc myślę, że powinnaś zadzwonić jak najszybciej.
(12) 424 81 81
lub (12) 424 87 18

ewentualnie możesz spróbować umówić się na terapię grupową 5 x w tyg. przez 3 miesiące dla osób z zab. osobowości, czeka się krócej, i poinformować personel, że masz także ED. Wtedy bedziesz uczestniczka bardzo intensywnej terapii i zostaniesz wlaczona w program bulimiczny.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-10, 09:45   #76
Pixie03
Przyczajenie
 
Avatar Pixie03
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 18
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez agniusia17 Pokaż wiadomość
Proszę, dziewczyny, które mają już jakieś doświadczenie. Doradźcie mi gdzie najlepiej iść do szpitala (w ramach NFZ) na leczenie zaburzeń odżywiania. Szukam w wyszukiwarce, ale mam kompletny chaos w głowie, nie wiem na co zwrócić uwagę, jak się zabrać za szukanie, telefony do klinik...Sama sobie nie daję rady. Mieszkam w okolicach Łodzi, najlepsza by był ośrodek jak najmniej oddalony od centrum Polski. Nigdy nie rozważałam możliwości dobrowolnego poddania się leczeniu szpitalnemu, ale chyba przyszedł na to czas...
Nie wiem ile masz lat, ale jeśli mieszkasz w okolicach łodzi, tam jest szpital, wiem bo ja akurat mieszkam w poznaniu, ale właśnie mojej pani doktor, która mnie prowadzi zależy jej żeby wysłać mnie właśnie tam. jednak z tego co mówiła to właśnie jest już dla kobiet pełnoletnich.
Pixie03 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-16, 20:05   #77
anekania
Zakorzenienie
 
Avatar anekania
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 247
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie

Cytat:
Napisane przez agniusia17 Pokaż wiadomość
Proszę, dziewczyny, które mają już jakieś doświadczenie. Doradźcie mi gdzie najlepiej iść do szpitala (w ramach NFZ) na leczenie zaburzeń odżywiania. Szukam w wyszukiwarce, ale mam kompletny chaos w głowie, nie wiem na co zwrócić uwagę, jak się zabrać za szukanie, telefony do klinik...Sama sobie nie daję rady. Mieszkam w okolicach Łodzi, najlepsza by był ośrodek jak najmniej oddalony od centrum Polski. Nigdy nie rozważałam możliwości dobrowolnego poddania się leczeniu szpitalnemu, ale chyba przyszedł na to czas...
Ja jestem z Krakowa, ale wysłano mnie do Łodzi bo tam był oddział zamknięty i mocno pilnowany dla osób z zagrożeniem życia głównie, jeśli chodzi o ED, kontrakty i długi czas oczekiwania na łózko chyba że to już była skrajność i wycieńczenie, na oddziale mogło być maksymalnie 10osób, czasami 11 jak była dostawka.
anekania jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-13, 18:41   #78
zlemistrasznie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 296
Przyjaciółka bulimiczka

Może któraś z Was ma podobny problem albo miała i wie jak pomóc?

Mam przyjaciółkę od prawie 2 lat. Znamy się już 5, ale przyjaźnimy się 2.
Wiemy o sobie chyba wszystko oprócz jednej rzeczy. Tzn. Ona nie wie, że ja wiem, że ma bulimię. (wiem głupio brzmi, ale nie wiedziałam jak to ładniej ująć ).

Kiedyś miała anoreksje (z 10 lat temu), była w szpitalu. Ale wyszła z tego.
Jakiś rok temu zaczęła się dziwnie zachowywać. Stała się drażliwa, zmieniały jej się nastroje. Miała dobry związek (od 5 lat), ale zaczęła zdradzać swojego faceta ze znacznie mniej ciekawą osobą... Miała jeszcze jedną przyjaciółkę, ale tamta nie wytrzymała jej zachowań.... Z facetem w końcu się rozstała.
Ale... od kilku miesięcy zauważyłam że ciągle mówi o jedzieniu, jak szłyśmy na zakupy to pakowala do koszyka jak szalona. Jak szłyśmy razem do restauracji to zamawiała tylko sałatkę czy coś innego lekkiego i i tak jadła połowę z tego (nie mogła przy mnie zwymiotować). Ale jak opowiadała co zjadła (np przez telefon) to ja tyle jem przez tydzień co ona na jeden posiłek.
Zaczęła też jęczeć że jest gruba, brzydka (uwaga! ma 164 cm i waży 40 kg)....
Domyśliłam się, że ma bulimię. Zaprzeczyła. Wkurzyła się tylko, powiedziała że chyba sama mam. Ale ja tego tak nie zostawiłam i jeszcze jak była z facetem to jemu powiedziałam o swoich podejrzeniach. Jemu też zaprzeczyła, ale w końcu ją złapał... Poprosił by mi się przyznała. Nie chciała, bo powiedziała że ja ją będę kontrolować albo zaprowadzę do psychologa. Więc dalej gram że nic nie wiem.... Mimo że dałam jej namiar na świetną babkę psycholog ale powiedziałam że to dlatego że widzę że ma problemy...

Więc jakby to że ma bulimia i ona nie daje sobie pomóc - to jeden problem.

Drugie to jej zachowanie. Już nie daję rady. Jestem jej przyjaciółką i chcę być. Jest wartościową, inteligentną dziewczyną...
Ale czasem nie mam siły na jej fochy. Jak przeczytałam to normalne u osób z bulimią....
Jednak ostatnio wybucha o wszystko...w najmniej oczekiwanych momentach i z bzdurnych powodów.
Ale takie "akcje" odwala tylko mi (przyjaciółce), byłemu facetowi (który wciąż o nią walczy), innemu facetowi (który za nią lata) i własnej mamie (która wiadomo ją kocha). Całą reszte osób (mniej znanych) traktuje z szacunkiem....

Znów na mnie wjechała i czuję że już we mnie coś pęka. Bo sama się dołuję. Jak nie miałyśmy kontaktu pare dni (mialam dużo pracy a ona pojechała do rodziców) czułam się świetnie.
Ale jak znów rozmawiamy, ona płacze że jest gruba (a jest 15 kg chudsza ode mnie), brzydka (100 razy ladniejsza ode mnie) i nie ma kasy (a zarabia 2 tys. więcej niż ja) - to mnie jakoś łapie dół. Ale to jeszcze nic. Ale im więcej ja jej serca daje tym więcej w łeb obrywam.

Powinnam pewnie być silna. Ale już nie mogę.

Czy któraś z Was przez to przechodzi???

Edytowane przez zlemistrasznie
Czas edycji: 2012-03-13 o 18:52
zlemistrasznie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-13, 23:06   #79
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Przyjaciółka bulimiczka

http://forum.glodne.pl/dla-bliskich-...e2f42bcee81180

może coś pomoże..
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-03-15, 09:30   #80
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Przyjaciółka bulimiczka

http://www.poczytaj.pl/60809

Poza tym dziwnie to brzmi : "miała anoreksję ale z tego wyszła" przy "ma 1,64m i waży 40kg".
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-15, 17:19   #81
zlemistrasznie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 296
Dot.: Przyjaciółka bulimiczka

Nie brzmi dziwnie. Miała anoreksje ... a TERAZ MA BULIMIE dlatego tyle waży. Nie wiem co w tym dziwnego?
zlemistrasznie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-15, 21:09   #82
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Przyjaciółka bulimiczka

Cytat:
Napisane przez zlemistrasznie Pokaż wiadomość
Nie brzmi dziwnie. Miała anoreksje ... a TERAZ MA BULIMIE dlatego tyle waży. Nie wiem co w tym dziwnego?
Bo osoby z bulimią mają najczęściej nadwagę, normalną wagę lub pewną niedowagę. Waga Twojej przyjaciółki jest bardzo niska, jak na osobę z bulimią. Jako że nie kontrolujesz jej jedzenia jest bardzo prawdopodobne, że może mieć, ale anoreksję bulimiczną (inaczej Anoreksja nervosa typ żarłoczno- przeczyszczający), czyli "naprzemiennie występujące po sobie okresy głodówek, które przerywane są napadami jedzenia i w konsekwencji próbą pozbycia się zjedzonego pokarmu poprzez wymuszone wymioty, stosowanie leków przeczyszczających i odwadniających". Od anoreksji (typ restrykcyjny) różni się to tym, że takie osoby jedzą jak najmniej i nie wymiotują wcale. Czyli nadal anoreksja, tylko w innej formie.

Tylko tyle i aż tyle. Co jej dokładnie jest to może ustalić i postawić diagnozę tylko psycholog podczas indywidualnej rozmowy.
Choroba wraca podczas kryzysu jako wyuczona metoda radzenia sobie z nim.Może coś stało się w jej życiu ostatnio lub została postawiona przed jakąś zmianą (zaproponowane zaręczyny, podejrzenie zdrady, nowa praca, wyjazd, przeprowadzka, rozpoczęte studia, rozwód rodziców itp.)? Trzeba się skupić na rozwiązaniu tego kryzysu a objawy przejdą same. Jeśli sa tak silne, że zagrażają życiu należy taką osobę umieścić w szpitalu i wykurować, żeby miała siłę zwalczać ten kryzys. Ale skupienie się na samych tylko objwach nie da zbyt wiele a na pewno nie szybko - to Ci może każda dziewczyna, tak sądzę, z tego forum a po terapii potwierdzić.

Nadal polecam poradnik
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-16, 19:17   #83
zlemistrasznie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 296
Dot.: Przyjaciółka bulimiczka

Dzieki

Możliwe że to ma...

Nawrotu dostała już jakiś czas temu kiedy MOIM zdaniem wszystko grało. Ale widocznie nie. A jak już wpadła zaczęła mieć humory co skutkowało rozstaniem po wielu latach z facetem i przeprowadzką...

Do psychologa nie chce isć bo stwiedziła że tylko jej się pogorszy bo zacznie grzebać w jej "poj..anym życiu".
zlemistrasznie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-16, 20:01   #84
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Przyjaciółka bulimiczka

A jakby chciała to wyleczyć bez grzebania ?
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-02, 20:23   #85
anekania
Zakorzenienie
 
Avatar anekania
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 247
Dot.: ŁÓDŹ. Bulimia - gdzie szukać pomocy?

Ja się leczyłam w Łodzi na oddziale zamkniętym zaburzeń odżywiania w szpitalu na Czechosłowackiej.
anekania jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-06, 11:59   #86
I_love_shopping
Raczkowanie
 
Avatar I_love_shopping
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 71
Dot.: Przyjaciółka bulimiczka

a może ona wie, że Ty wiesz?
I_love_shopping jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-09, 22:24   #87
kinga_slimitin_aqua
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 38
Dot.: Przyjaciółka bulimiczka

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość

Poza tym dziwnie to brzmi : "miała anoreksję ale z tego wyszła" przy "ma 1,64m i waży 40kg".
Nie brzmi dziwnie. Jedną z odmian anoreksji jest właśnie anoreksja bulimiczna. Jest to choroba bardzo podobna do bulimii, jednak to nie to samo. Może jej problem został rozwiązany tylko pozornie. Faktem jest, że ma bardzo dużą niedowagę i potrzebuje fachowej pomocy, w pierwszej kolejności lekarza, ale też psychologa, psychoterapeuty, rodziny, przyjaciół...

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:20 ----------

Cytat:
Napisane przez zlemistrasznie Pokaż wiadomość
Dzieki

Możliwe że to ma...

Nawrotu dostała już jakiś czas temu kiedy MOIM zdaniem wszystko grało. Ale widocznie nie. A jak już wpadła zaczęła mieć humory co skutkowało rozstaniem po wielu latach z facetem i przeprowadzką...

Do psychologa nie chce isć bo stwiedziła że tylko jej się pogorszy bo zacznie grzebać w jej "poj..anym życiu".
Ile twoja przyjaciółka ma lat? Jej rodzice wiedzą o problemie? Nie mogą wpłynąc na nią i zaprowadzic ją do lekarza? Terapia takich osób jest bardzo trudna, właśnie ze względu na niechęc chorych do współpracy.
kinga_slimitin_aqua jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-10, 08:59   #88
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Przyjaciółka bulimiczka

Cytat:
Napisane przez kinga_slimitin_aqua Pokaż wiadomość
Nie brzmi dziwnie. Jedną z odmian anoreksji jest właśnie anoreksja bulimiczna. Jest to choroba bardzo podobna do bulimii, jednak to nie to samo. Może jej problem został rozwiązany tylko pozornie. Faktem jest, że ma bardzo dużą niedowagę i potrzebuje fachowej pomocy, w pierwszej kolejności lekarza, ale też psychologa, psychoterapeuty, rodziny, przyjaciół...

Taa...jak dobrze dowiedzieć się czegoś nowego (patrz podpis)
A tak bez niepotrzebnej ironii - dziewczyna pisała o anoreksji. To że anoreksja ma podtypy - wiem. Napisała że OGÓLNIE jej koleżanka anoreksji już nie ma. Nie czepiając się który to podtyp, bo każdy prowadzi do niedowagi, wyraziłam swoją opinię że przy tak niskiej wadze dziwnie brzmi, że nie ma anoreksji.
Suma sumarum - nie ma co się czarować. Jak ktoś ma BMI znacznie poniżej 18 i w dodatku kombinuje ile się da z jedzeniem to czy głodzi się i nie objada, czy też głodzi się-objada i po tym znowu głodzi lub nadmiernie ćwiczy, to należy zakładać, że któraś z anoreksji jest nadal aktualna.
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-02, 19:23   #89
lonelyy3
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 2
Leczenie bulimii

Hej Mam do Was kilka pytań. Od 6 lat cierpie na zaburzenia odżywiania, najpierw anoreksja a teraz bulimia. Na zmiane objadam się i głodze, w efekcie czego ostatnio przytyłam dość dużo (obecnie waże 60kg przy wzroście 157cm). Dostałam skierowanie do szpitala psychiatrycznego i chciałabym się dowiedzieć czy można sobie wybrać szpital, bo lekarz, który wypisał mi skierowanie nie zaznaczył konkretnego szpitala. I jak wygląda takie leczenie bulimii w szpitalu? Chciałam zaznaczyć, że mam bulimie sportową (tzn. nie wymiotuje, ale dużo ćwicze). Ile mniej więcej przebywa się na oddziale? I jak wyglądają posiłki? Ile mniej więcej zjada się kalorii? I czy jest szansa,że podczas pobytu uda mi się trochę schudnąć? Bo jednak przez codzienne napdy waże dość dużo i nie chciałabym jeszcze bardziej przytyć. Z góry dziękuje za wszystkie informacje
lonelyy3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-02, 21:22   #90
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Leczenie bulimii

Cytat:
Napisane przez lonelyy3 Pokaż wiadomość
Hej Mam do Was kilka pytań. Od 6 lat cierpie na zaburzenia odżywiania, najpierw anoreksja a teraz bulimia. Na zmiane objadam się i głodze, w efekcie czego ostatnio przytyłam dość dużo (obecnie waże 60kg przy wzroście 157cm). Dostałam skierowanie do szpitala psychiatrycznego i chciałabym się dowiedzieć czy można sobie wybrać szpital, bo lekarz, który wypisał mi skierowanie nie zaznaczył konkretnego szpitala. I jak wygląda takie leczenie bulimii w szpitalu? Chciałam zaznaczyć, że mam bulimie sportową (tzn. nie wymiotuje, ale dużo ćwicze). Ile mniej więcej przebywa się na oddziale? I jak wyglądają posiłki? Ile mniej więcej zjada się kalorii? I czy jest szansa,że podczas pobytu uda mi się trochę schudnąć? Bo jednak przez codzienne napdy waże dość dużo i nie chciałabym jeszcze bardziej przytyć. Z góry dziękuje za wszystkie informacje
w szpitalu podpisujesz kontrakt bulimiczny, ktory zwykle wyglada tak, że przez pierwsze (dla mnie KOSZMARNE) trzy tygodnie nie masz przepustek, odwiedzin, wychodzisz na trzy spacery w tygodniu,jestes wazona wyrywkowo, ale w sumie to nie byl dla mnie problem kolejne etapy (a bylo ich trzy) są już łagodniejsze, w drugim co weekend jestes w domu, dostajesz dwa samodzielne spacerki a trzeci etap to już wolna amerykanka właściwie. w kazdej chwili jednak ordynator moze Cię cofnac do poprzedniego etapu albo go przedluzyc, jesli objawy nie ustepuja (np. wychodzisz na przepustki i masz napady, co zdarza sie mega czesto, moja pierwsza przpustka to były ogromne nadzieje i rownie ogromny ich upadek. i bolesny..)

hmm, jadlospis dla osob z bulimia jest naprawdę skromny, w Krakowie wyglada tak, że możesz brac połówki porcji zamiast całości, ja w 3 tyg. schudłam 2,5 kg majac zerowy ruch. ale bylo cholernie ciezko przez tych 21 dni, jezuuuu, przez pierwszych 10 codziennie snilo mi sie, że sie objadam.
no ale wlasnie, na zebraniach spolecznosci, jesli bedziesz chudnac, zapewne zostanie Ci zasugerowane jedzenie całych porcji i uslyszysz ze to nie jest turnus odchudzajacy.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-05-24 21:54:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:47.