Filologia Angielska- studia.

[panidominika]

Witam
Mam takie pytanie. Jestem w wieku, gdzie muszę zacząć się ukierunkowywać jeśli chodzi o studia. I tak się zastanawiam od dłuższego czasu na jakie by tu studia pójść. I jednym z kierunków, które myślę, że sprawiałyby mi radość (?) to filologia angielska. I mam odnośnie tych studiów pytania...
PS wiem, że było już trochę takich wątków, ale ja mam pytania, na które chciałabym by mi odpowiedziano TUTAJ ( jeśli łaska )
Otóż : od dziecka NIENAWIDZIŁAM angielskiego, aż w pewne wakacje wyjechałam za granicę i najadłam się mega wstydu, bo nie umiałam prostego zdania ułożyć. I się wzięłam za angielski. Jest już lepiej, ale nie tak dobrze jak bym chciała. W domu tez sama nie wiem za co się zabrać, jak się zacząć uczyć ( ze słownika?). Ok, ale przejdę do rzeczy.
Mój angielski jest na poziomie chyba podstawowym, jak coś mówię, to dłuugo się zastanawiam, mam ubogie słownictwo ( ale z czasami jest dobrze ), jak cos czytam to w miare rozumiem, ale jak słucham to .. masakra!!! Strasznie pokochałam angielski, pragnę sie go nauczyć i chodzi mi po głowie anglistyka we Wrocławiu. I mam pytania do osób studiujących lub najlepiej po studiach filologicznych.
- czy potrafiąc angielski na poziomie takim nizbyt wysokim mam szansę, by mnie przyjęli i by się tam utrzymać? ( dodam, że strasznie szybko się uczę angielskiego)
- jak wyglądają te studia? czego się tam uczy ( haha wiem, że angielskiego, ale chodzi mi bardziej o to np. czy daja wam wykaz 300 slówek i musicie wykuć na nastepna lekcję?)
- czy prowadzicie na wykładach konwersacje po angielsku?
- czy wykłady są prowadzone w taki sposób, że na dziennych studiach jesteście w stanie/bylyście w stanie sporo sie nauczyć na wykładach? czy musiałyście więcej uczyc się w domu, a z wykładów niewiele co się wynosi?
-po jakim czasie nauczyłyście się toku hmm... myslenia(?) , układania zdań po angielsku?
-czy uczycie się/uczyłyście się o krajach anglojęzycznych?
- czego oprócz samego angielskiego ( gramatyki, słówek etc.) uczycie się na filologii?

Bardzo byłabym wdzięczna, gdyby odpowiedziała mi osoba, która jest po lub w trakcie studiów. Mam wątpliwości czy iść na te studia... nie chciałabym stracić roku ... ( bo jeszcze mnie geograficzne studia interesują )

[201708250923]

Sprawdź jakie są progi we wro i co musisz zdawać na maturze. Jeżeli twój język jest na pp, to na ile % będzie twoja matura rozszerzona ? Jak szybko się uczysz, to zacznij zakuwać, ile wlezie. Musisz pamiętać, że o ile będą różne poziomy, to i tak kończycie na tym samym i czeka Ciebie dużo pracy.
Jeżeli chodzi o przedmioty, to sprawdź siatkę zajęć.

[cindy17]

Zaraz na pewno dostaniesz odpowiedź w stylu " filologia angielska to nie kurs językowy" i to jest prawda. Im lepiej znasz język tym łatwiej Ci będzie na studiach. Najpierw musisz doskonale zdać maturę z języka (poziom rozszerzony), to co Ci mogę polecić to zacznij chodzić do kogoś na korepetycje powiedz pod jakim kątem one mają być, to na pewno zaprocentuje( w szczegolnosci konwersacje). Jezeli chodzi o same studia i ich strukture to: przede wszystkim w wiekszosci sa to cwiczenia w zaleznosci od szkoly sa roznie podzielone ja mialam tak: czytanie, pisanie, gramatyka, tlumaczenia, mowienie, gramatyka opisowa. Reszta to wyklady np. historia wielkiej brytanii i usa, historia literatury angielskiej i amerykanskiej, gramatyka opisowa itp. Decydując się na te studia musisz jezyk nie tylko bardzo kochac ale takze znac.

[monicar]

Napisane przez panidominika

- czy potrafiąc angielski na poziomie takim nizbyt wysokim mam szansę, by mnie przyjęli i by się tam utrzymać? ( dodam, że strasznie szybko się uczę angielskiego)
- jak wyglądają te studia? czego się tam uczy ( haha wiem, że angielskiego, ale chodzi mi bardziej o to np. czy daja wam wykaz 300 slówek i musicie wykuć na nastepna lekcję?)
- czy prowadzicie na wykładach konwersacje po angielsku?
- czy wykłady są prowadzone w taki sposób, że na dziennych studiach jesteście w stanie/bylyście w stanie sporo sie nauczyć na wykładach? czy musiałyście więcej uczyc się w domu, a z wykładów niewiele co się wynosi?
-po jakim czasie nauczyłyście się toku hmm... myslenia(?) , układania zdań po angielsku?
-czy uczycie się/uczyłyście się o krajach anglojęzycznych?
- czego oprócz samego angielskiego ( gramatyki, słówek etc.) uczycie się na filologii?

Filologia to nie są proste studia, wymagają systematyczności i CODZIENNEJ NAUKI, a nie tylko w czasie sesji, TO NIE JEST darmowy kurs języka.
-czy Cię przyjmą zależy od progów punktowych, na studiach dziennych na uniwersytetach podejrzewam, że musisz mieć powyżej 90% matura rozszerzona ang.
- jeśli chcesz wiedzieć czego uczą sprawdź plan zajęć ( prócz praktycznej nauki języka, masz literaturę, historię, kulturę krajów angl., fonetykę itp itd.
- jeśli słabo znasz język to będziesz w domu zapierdzielać sama, żeby cokolwiek rozumieć na wykładach i nie odstawać od reszty
- nikt Cię nie będzie prowadził za rączkę jak w liceum i nie będzie sprawdzał czy nauczyłaś się tych 300 słówek. Wyjdzie w praniu.

Trochę brutalne, ale prawdziwe.

[JustShe]

Powiem tak, jestem filologii germanskiej i ci ktorzy znali jezyk tylko ze szkół odpadli, zostali ci co znali jezyk od dziecka

[khloe]

Napisane przez monicar

Filologia to nie są proste studia, wymagają systematyczności i CODZIENNEJ NAUKI, a nie tylko w czasie sesji, TO NIE JEST darmowy kurs języka.
-czy Cię przyjmą zależy od progów punktowych, na studiach dziennych na uniwersytetach podejrzewam, że musisz mieć powyżej 90% matura rozszerzona ang.
- jeśli chcesz wiedzieć czego uczą sprawdź plan zajęć ( prócz praktycznej nauki języka, masz literaturę, historię, kulturę krajów angl., fonetykę itp itd.
- jeśli słabo znasz język to będziesz w domu zapierdzielać sama, żeby cokolwiek rozumieć na wykładach i nie odstawać od reszty
- nikt Cię nie będzie prowadził za rączkę jak w liceum i nie będzie sprawdzał czy nauczyłaś się tych 300 słówek. Wyjdzie w praniu.

Trochę brutalne, ale prawdziwe.

podpisuję się każdą częścią ciała pod tym co zostało napisane.
Obiektywnym okiem osoby, która studiowała anglistykę (i ją rzuciła po roku ) powiem Ci jedno- na pewno sobie nie poradzisz

[Nyappy]

Napisane przez JustShe

Powiem tak, jestem filologii germanskiej i ci ktorzy znali jezyk tylko ze szkół odpadli, zostali ci co znali jezyk od dziecka

Taka prawda. Moja kuzynka jest w pierwszej gimnazjum i doskonale zna angielski, wiadomo, że nie umie czasem pojedynczych słówek, ale prawda jest taka, że wiele dzieciaków z zapałem uczy się angielskiego od przedszkola (w tym ja). W wieku 12 lat nie mają często żadnych większych problemów z płynnym mówieniem, słuchanie to też zawsze była bułka z masłem. Zacznij oglądać filmy bez napisów i zobacz ile z nich zrozumiesz.. Nie wystarczy to tak nagle polubić, sorry. Pomyśl jak niewielkie masz w rzeczywistości szanse skoro na filologię angielską idą pasjonaci, którzy w liceum znają język już właściwie PERFEKCYJNIE?

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

Napisane przez khloe

podpisuję się każdą częścią ciała pod tym co zostało napisane.
Obiektywnym okiem osoby, która studiowała anglistykę (i ją rzuciła po roku ) powiem Ci jedno- na pewno sobie nie poradzisz

True.

[10256707ec776820308db4c1f0d79c3a6390beb4_5dfabd9430a8d]

..............

[201706121151]

Napisane przez panidominika

Witam
Mam takie pytanie. Jestem w wieku, gdzie muszę zacząć się ukierunkowywać jeśli chodzi o studia. I tak się zastanawiam od dłuższego czasu na jakie by tu studia pójść. I jednym z kierunków, które myślę, że sprawiałyby mi radość (?) to filologia angielska. I mam odnośnie tych studiów pytania...
PS wiem, że było już trochę takich wątków, ale ja mam pytania, na które chciałabym by mi odpowiedziano TUTAJ ( jeśli łaska )
Otóż : od dziecka NIENAWIDZIŁAM angielskiego, aż w pewne wakacje wyjechałam za granicę i najadłam się mega wstydu, bo nie umiałam prostego zdania ułożyć. I się wzięłam za angielski. Jest już lepiej, ale nie tak dobrze jak bym chciała. W domu tez sama nie wiem za co się zabrać, jak się zacząć uczyć ( ze słownika?). Ok, ale przejdę do rzeczy.
Mój angielski jest na poziomie chyba podstawowym, jak coś mówię, to dłuugo się zastanawiam, mam ubogie słownictwo ( ale z czasami jest dobrze ), jak cos czytam to w miare rozumiem, ale jak słucham to .. masakra!!! Strasznie pokochałam angielski, pragnę sie go nauczyć i chodzi mi po głowie anglistyka we Wrocławiu. I mam pytania do osób studiujących lub najlepiej po studiach filologicznych.
- czy potrafiąc angielski na poziomie takim nizbyt wysokim mam szansę, by mnie przyjęli i by się tam utrzymać? ( dodam, że strasznie szybko się uczę angielskiego)
- jak wyglądają te studia? czego się tam uczy ( haha wiem, że angielskiego, ale chodzi mi bardziej o to np. czy daja wam wykaz 300 slówek i musicie wykuć na nastepna lekcję?)
- czy prowadzicie na wykładach konwersacje po angielsku?
- czy wykłady są prowadzone w taki sposób, że na dziennych studiach jesteście w stanie/bylyście w stanie sporo sie nauczyć na wykładach? czy musiałyście więcej uczyc się w domu, a z wykładów niewiele co się wynosi?
-po jakim czasie nauczyłyście się toku hmm... myslenia(?) , układania zdań po angielsku?
-czy uczycie się/uczyłyście się o krajach anglojęzycznych?
- czego oprócz samego angielskiego ( gramatyki, słówek etc.) uczycie się na filologii?

Nie sądzę, żeby filologia angielska była dla Ciebie dobrym wyborem, tym bardziej jeśli zamierzasz startować na anglistykę we Wrocławiu. Słyszałam, że jest tam dość wysoki poziom, więc jeśli sama oceniasz swoją wiedzę z angielskiego na niewystarczająco wielką, przykro mi, ale myślę, że masz marne szanse.

Sama studiuję teraz na trzecim roku i z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że jest to kierunek dla pasjonatów. Ja bardzo lubiłam język angielski, jego nauka zawsze sprawiała mi przyjemność, na studiach go znienawidziłam. Musisz się uczyć dzień w dzień, w czasie gdy znajomi z innych kierunków balują. I anglistyka nie wygląda tak, że uczysz się słowek . Często musisz uczyć się o nudnych zagadnieniach, które nigdy Ci się na nic nie przydadzą.

Wszystko zależy także od uniwersytetu. Możesz iść do Wyższej Szkoły Gwiazd (jak to nazywamy ze znajomymi), zapłacić i się obijać, na drugim roku poznawać dopiero Past Perfect, a jeśli dostaniesz się na dobry uniwerek, może być tak, że czasem nie będziesz miała pojęcia w co włożyć ręce. Sama studiuję na UAMie, gdzie mamy najlepszą anglistykę w Polsce, podczas sesji jest po 7-8 egzaminów i widzę, że nawet na najzdolniejszych znajomych to wszystko bardzo się odbija.

Osobiście nie radziłabym Ci wybierać się tam gdzie jest wysoki poziom, jeśli nie wiążesz z angielskim swojej przyszłości, jeśli go po prostu nie kochasz. Jeśli jest to dla Ciebie tylko hobby, wybierz taki uniwersytet, na którym jest trochę niższy poziom. Ja przynajmniej bym teraz tak postąpiła.

[kasztanka3]

Napisane przez khloe

podpisuję się każdą częścią ciała pod tym co zostało napisane.
Obiektywnym okiem osoby, która studiowała anglistykę (i ją rzuciła po roku ) powiem Ci jedno- na pewno sobie nie poradzisz

Też studiowałam filologię angielską, wytrwałam ponad półtora roku i rzuciłam to w diabły, bo poziom był tak żałosny, że mi aż cztery litery ściskało

[monicar]

Napisane przez kasztanka3

Też studiowałam filologię angielską, wytrwałam ponad półtora roku i rzuciłam to w diabły, bo poziom był tak żałosny, że mi aż cztery litery ściskało

dopisz, gdzie studiowałaś bo to też ma znaczenie.

[ghana]

Napisane przez panidominika

- czy potrafiąc angielski na poziomie takim nizbyt wysokim mam szansę, by mnie przyjęli i by się tam utrzymać? ( dodam, że strasznie szybko się uczę angielskiego)
- jak wyglądają te studia? czego się tam uczy ( haha wiem, że angielskiego, ale chodzi mi bardziej o to np. czy daja wam wykaz 300 slówek i musicie wykuć na nastepna lekcję?)
- czy prowadzicie na wykładach konwersacje po angielsku?
- czy wykłady są prowadzone w taki sposób, że na dziennych studiach jesteście w stanie/bylyście w stanie sporo sie nauczyć na wykładach? czy musiałyście więcej uczyc się w domu, a z wykładów niewiele co się wynosi?
-po jakim czasie nauczyłyście się toku hmm... myslenia(?) , układania zdań po angielsku?
-czy uczycie się/uczyłyście się o krajach anglojęzycznych?
- czego oprócz samego angielskiego ( gramatyki, słówek etc.) uczycie się na filologii?

-wszystko zalezy od podejscia, nie wystarczy raz w tygodniu przysiasc do slowek, ale trzeba trenowac, trenowac i trenowac cały czas. Np jeśli chodzi o fonetykę czy techniki paratłumaczeniowe.
- Nie ma zadnego wykazu [z malymi wyjatkami] . Po prostu samemu trzeba robić notatki na pdostawie tekstu i od tego tworzyć sobie bank słów. Cyzli synonimy, antonimy, jakieś czasowniki które by się z tym zgrały, jesli jakis rzeczownik to odpowiadajacy temu przymiotnik, kolokacje, jakieś zwroty itp. Jest troche w tym dłubania Poza tym z moich ulubionych jest fonetyka, fonologia, gramatyka opisowa, historia krajów anglojezycznych,kompozycj a i stylistyka tekstu. Na pewno nie rpzepadam za jezykoznawstwem, technikami nauczania i uczenia się czy historia literatury no i fajnie, ze jest lektorat w dośc duzej ilosci godzin
-tylko i wylacznie Kiedy hiszpanskiego uczył mnie kubanczyk było troche po hiszpansku , troche po angielsku, ale teraz jest racze j po polsku, Na innych zajeciach mamy sam angielski, jak ktos nie zrozumie - trudno
- to chyba zalezy od wykladowcy i od samego słuchacza. Np na wykładach z literatury wyłaczam się lub zeby nie zasnac ze znużenia robie mega szczegolowe notatki, zeby cokolwiek robic i nie zaryc nosem o stół xD tak samo na jezykoznawstwie czy wspomnianych wyzej teoriach nauczania i to jest logiczne ze trzeba uczyc się w domu, z wykladów wiedzialam dużo o historii
-nie wiem, mialam prywatnego nauczyciela od 1 klasy szkoły podstawowej.
-tak procz historii jest jeszcze kulturoznawstwo kontrastywne
-juz chyba wiekszosc wymieniłam jest jeszcze web project [t aka informatyka] filozofia, hiszpanski <3 i masa pierdółek to po prostu trzeba lubić plus z odpowiednim podejsciem ucznia jak i wykladowcy - mozna nawet polubić jakies zagadnienia zwiazane z prawą czy biznesem, chociaz wczesniej się tego nie cierpiało

[201604181004]

zy potrafiąc angielski na poziomie takim nizbyt wysokim mam szansę, by mnie przyjęli i by się tam utrzymać? ( dodam, że strasznie szybko się uczę angielskiego)
- średnio -

jak wyglądają te studia? czego się tam uczy ( haha wiem, że angielskiego, ale chodzi mi bardziej o to np. czy daja wam wykaz 300 slówek i musicie wykuć na nastepna lekcję?)
- uczysz się wszystkiego, językoznawstwo, literaturoznawstwo, kultura, historia literatury, angielski oczywiście też jest i tak dają listę słówek z danego zakresu i masz umieć na następne zajęcia przynajmniej u mnie jest kolokwium średnio dwa razy w tygodniu ;p tzn u mnie to wygląda tak - na tym poziomie nie ma już podręczników, zaczynamy np nowy dział, dostajemy dwie strony a4 słownictwa którego mamy się nauczyć, czytanie, konwersacje - i tutaj mówię o praktycznej nauce języka a nie o innych językowych przedmiotach.

czy prowadzicie na wykładach konwersacje po angielsku?
- oczywiście -

- czy wykłady są prowadzone w taki sposób, że na dziennych studiach jesteście w stanie/bylyście w stanie sporo sie nauczyć na wykładach? czy musiałyście więcej uczyc się w domu, a z wykładów niewiele co się wynosi?
- ja wyznaję zasade że wykłady sensu za bardzo nie mają bo słuchanie mnie nuży notować i tak nie notuję bo by mi ręka odpadła jak wykład trwa 1,5 h i ma się kilka pod rząd więc skupiam się na pracy w domu

po jakim czasie nauczyłyście się toku hmm... myslenia(?) , układania zdań po angielsku?
-na długo przed studiami -


-czy uczycie się/uczyłyście się o krajach anglojęzycznych?
-przed: tylko cząstkowo

- czego oprócz samego angielskiego ( gramatyki, słówek etc.) uczycie się na filologii?
napisałam gramatyki jest kilka rodzajów, historyczna, praktyczna, opisowa...

---------- Dopisano o 23:23 ---------- Poprzedni post napisano o 23:21 ----------

Niemal wszystkie przedmioty - poza logiką, filozofią, psychologią czy informatyką są po angielsku. Od czasu do czasu, zwłaszcza na pierwszym roku, kiedy cała grupa nie mogła czegoś zrozumieć, ćwiczeniowcy przerzucali się na polski. Do tego są zajęcia typowo konwersacyjne, np. retoryka praktyczna, prezentacje, fonetyka praktyczna.

Nie zgadzam się absolutnie, bo wiele wykładów to zbiórka osób z różnej filologii, tak jak pisałam literaturoznawstwo, językoznawstwo, filozofia i prowadzący nie zawsze należą do anglistyki. Historii też nie miałam z osobą z anglistyki, tylko z osobą z historii ;p i przedmiot był po polsku. Co nie zmienia faktu że bez dobrej znajomości kicha jak się patrzy.

[kasztanka3]

Napisane przez monicar

dopisz, gdzie studiowałaś bo to też ma znaczenie.

Co prawda dziennie, ale na prywatnej uczelni
Na dzienne państwowe dostałam się tylko w innym mieście

[chwast]

wiesz istnieje filologia ang od podstaw... ale dla mnie to jest śmiechu warte ;P

czego się tam uczy... no przedmioty takie najważniejsze bo te głupie są chyba wszędzie - fonetyka, gr. praktyczna, opisowa, tłumaczenie, literaturoznawstwo, historia literatury angielskiej, historia anglii (tzn u mnie bo może też być usa) wiedza o krajach, historia języka, wstęp do językoznawstwa, łacina, historia filozofii

Połowę wykładów mam po angielsku, ćwiczenia raczej wszystkie po angielsku

[201604181004]

Dla mnie anglistyka od podstaw to tez taki trochę śmiech na sali, bo nie wiem jaka dobra uczelnia coś takiego prowadzi

Zależy też ile czasu ci zostało. Jak jesteś na filologii musisz wejść z butami w język i żyć nim, śmiem twierdzić że rok bardzo intensywnej nauki jakiegoś języka może być niesamowicie owocny. Jeśli jesteś w stanie się zaprzeć to wszystko się może zdarzyć, widzę u mnie - zostali nie ci którzy język dobrze znali, ale ci którzy byli wytrwali. Znając język perfekcyjnie ale olewając sobie np historię za długo nie pociągniesz.

[eveliska]

Cześć... Ja mam nieco inne pytanie. Chciałabym prosić o jakieś wskazówki. Skończyłam studia prawnicze i chciałabym w przyszłości zająć się trochę tłumaczeniem tekstów urzędowych itp. Obecnie mój angielski jest na poziomie lekko ponad B2. W jakim kierunku najlepiej pójść (studia, kursy, szkolenia, wyjazd) aby opanować j. angielski pod względem tłumaczeń?

[Mad Star]

Cześć to ja się podepnę pod ten temat żeby nie spamować. Otóż wybieram się na filologię angielską i muszę zdecydować o jaką specjalizację się ubiegać żeby nie podejmować nagle decyzji ostatniego dnia. Mam do wyboru 2 mianowicie:

translatorską

oraz

edytorską.

Jeśli chodzi o to co chciałabym robić z tą wiedzą w przyszłości to chętnie załapałabym się do tłumaczenia literatury fantastycznej. Mam również zacięcie artystyczne (tworzenie okładek do książek to wręcz marzenie ) co skłaniałoby mnie do specjalizacji edytorskiej, jednak nie wiem czy dobrze rozumiem zarysy obu specjalności. Jeśli ktoś z Was skończył którąś z nich lub wie o nich coś więcej to proszę o jakieś informacje i pomoc w wyborze Z góry dzięki mam nadzieję, że ktoś odpowie

[nutella_a]

To i ja się ładnie przywitam i mam nadzieję na ciekawe wymiany myśli c:

Za dwa miesiące matura, a ja wciąż nie wiem co dokładnie ze sobą zrobić.. Mam na oku filologię angielską z informatyką, specjalizacja nauczycielska na UŚ-iu. Ktoś z tych okolic może?

Naczytałam się już trochę, że to nie są łatwe studia, że dużo nauki, wysoki poziom. Mam znajomego, który poszedł na filologię angielską z germanistyką, spec. nauczycielska i zrezygnował po 4 miesiącach, bo nie wytrzymywał ogromu nauki. A oba języki miał opanowane bdb.

Moja sytuacja z językiem angielskim wygląda tak, że praktycznie nie uczę się, zapamiętuję wszystko z lekcji, zawsze wychodzi mi czysta 5, a z próbnych matur miałam kolejno z podstawy i rozszerzenia: 98% i 72%, 96% i 72%.

Gdyby udało mi się zdobyć lica chciałabym wyjechać lub robić mgr ale już na kierunku bardziej translatorskim. Co o tym sądzicie?

[himym]

Napisane przez panidominika

Witam
Mam takie pytanie. Jestem w wieku, gdzie muszę zacząć się ukierunkowywać jeśli chodzi o studia. I tak się zastanawiam od dłuższego czasu na jakie by tu studia pójść. I jednym z kierunków, które myślę, że sprawiałyby mi radość (?) to filologia angielska. I mam odnośnie tych studiów pytania...
PS wiem, że było już trochę takich wątków, ale ja mam pytania, na które chciałabym by mi odpowiedziano TUTAJ ( jeśli łaska )
Otóż : od dziecka NIENAWIDZIŁAM angielskiego, aż w pewne wakacje wyjechałam za granicę i najadłam się mega wstydu, bo nie umiałam prostego zdania ułożyć. I się wzięłam za angielski. Jest już lepiej, ale nie tak dobrze jak bym chciała. W domu tez sama nie wiem za co się zabrać, jak się zacząć uczyć ( ze słownika?). Ok, ale przejdę do rzeczy.
Mój angielski jest na poziomie chyba podstawowym, jak coś mówię, to dłuugo się zastanawiam, mam ubogie słownictwo ( ale z czasami jest dobrze ), jak cos czytam to w miare rozumiem, ale jak słucham to .. masakra!!! Strasznie pokochałam angielski, pragnę sie go nauczyć i chodzi mi po głowie anglistyka we Wrocławiu. I mam pytania do osób studiujących lub najlepiej po studiach filologicznych.
- czy potrafiąc angielski na poziomie takim nizbyt wysokim mam szansę, by mnie przyjęli i by się tam utrzymać? ( dodam, że strasznie szybko się uczę angielskiego)
- jak wyglądają te studia? czego się tam uczy ( haha wiem, że angielskiego, ale chodzi mi bardziej o to np. czy daja wam wykaz 300 slówek i musicie wykuć na nastepna lekcję?)
- czy prowadzicie na wykładach konwersacje po angielsku?
- czy wykłady są prowadzone w taki sposób, że na dziennych studiach jesteście w stanie/bylyście w stanie sporo sie nauczyć na wykładach? czy musiałyście więcej uczyc się w domu, a z wykładów niewiele co się wynosi?
-po jakim czasie nauczyłyście się toku hmm... myslenia(?) , układania zdań po angielsku?
-czy uczycie się/uczyłyście się o krajach anglojęzycznych?
- czego oprócz samego angielskiego ( gramatyki, słówek etc.) uczycie się na filologii?

Bardzo byłabym wdzięczna, gdyby odpowiedziała mi osoba, która jest po lub w trakcie studiów. Mam wątpliwości czy iść na te studia... nie chciałabym stracić roku ... ( bo jeszcze mnie geograficzne studia interesują )

Dziewczyno, odpuść sobie filologię, lepiej zapisz się na kurs np. do british school i wyjedź na jakiś czas do Anglii. Nie ma lepszego sposobu na naukę języka. Nie traktuj studiów jako kursu

[Xtase]

Napisane przez nutella_a

To i ja się ładnie przywitam i mam nadzieję na ciekawe wymiany myśli c:

Za dwa miesiące matura, a ja wciąż nie wiem co dokładnie ze sobą zrobić.. Mam na oku filologię angielską z informatyką, specjalizacja nauczycielska na UŚ-iu. Ktoś z tych okolic może?

Naczytałam się już trochę, że to nie są łatwe studia, że dużo nauki, wysoki poziom. Mam znajomego, który poszedł na filologię angielską z germanistyką, spec. nauczycielska i zrezygnował po 4 miesiącach, bo nie wytrzymywał ogromu nauki. A oba języki miał opanowane bdb.

Moja sytuacja z językiem angielskim wygląda tak, że praktycznie nie uczę się, zapamiętuję wszystko z lekcji, zawsze wychodzi mi czysta 5, a z próbnych matur miałam kolejno z podstawy i rozszerzenia: 98% i 72%, 96% i 72%.

Gdyby udało mi się zdobyć lica chciałabym wyjechać lub robić mgr ale już na kierunku bardziej translatorskim. Co o tym sądzicie?

Ja jestem teraz na 3 roku tego kierunku Wiem, że sporo moich znajomych nie poleciłoby ani kierunku, ani uniwersytetu i na studia magisterskie zastanawia się nad zmianą obydwu...Moim zdaniem jeśli sama nie spróbujesz to się nie przekonasz, jeśli nauka angielskiego sprawia Ci przyjemność, nie odstrasza Cię wizja zagłębiania się w literaturę brytyjską, amerykańską a nawet niszową literaturę kanadyjską , nauka literaturoznawstwa, językoznawstwa i wielu aspektów języka i kultury to spróbuj Nawet jeśli po pół roku uznasz, że to jednak nie dla Ciebie to naprawdę nie będzie to koniec świata, przynajmniej będziesz wiedzieć czego NIE CHCESZ robić.
Jeśli chodzi o informatykę to uważam że wszyscy wykładowcy byli dla nas naprawdę pomocni, ale szczerze mówiąc kiedy byłam na praktykach gimnazjaliści robili bardziej zaawansowane rzeczy od nas.
Jeśli miałabyś jeszcze jakieś pytania odnośnie kierunku to pytaj

[nutella_a]

Dziękuję za odpowiedź Xtase Z tą nauką informatyki w szkołach chyba zawsze tak wygląda sytuacja, że uczniowie wiedzą więcej niż zakłada podstawa programowa, jeśli o to chodzi
A dlaczego Twoi znajomi nie poleciliby akurat tego miejsca i kierunku?
Ja biorę go pod uwagę, ponieważ po licencjacie i później mgr translatorskim miałabym już drzwi otwarte w trzech kierunkach - nauczycielka angielskiego, nauczycielka informatyki i tłumaczka.. a teraz jak widać liczy się na rynku pracy wszechstronność.

[ania0102]

Jest tu ktoś może z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie? Od ilu mniej więcej % można się tam dostać? Czy mając ok 75-80% z rozszerzenia mam szansę? Bardzo proszę o odp.

[ghana]

Napisane przez ania0102

Jest tu ktoś może z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie? Od ilu mniej więcej % można się tam dostać? Czy mając ok 75-80% z rozszerzenia mam szansę? Bardzo proszę o odp.

może odpowiem mało konkretnie, ale moja przyjaciolka skladala tam papiery 2 lata temu na filologie niemiecką i nawet nie miała rozszerzenia napisanego, a sama podstawe na 90% i się dostała z fil angielska pewnie bylo podobnie;-)

[ania0102]

Napisane przez ghana

może odpowiem mało konkretnie, ale moja przyjaciolka skladala tam papiery 2 lata temu na filologie niemiecką i nawet nie miała rozszerzenia napisanego, a sama podstawe na 90% i się dostała z fil angielska pewnie bylo podobnie;-)

oo dziękuje za odpowiedź, troche mnie pocieszyłas

[jestem_d]

Napisane przez ania0102

Jest tu ktoś może z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie? Od ilu mniej więcej % można się tam dostać? Czy mając ok 75-80% z rozszerzenia mam szansę? Bardzo proszę o odp.

Poszukaj jakie były progi w tamtym roku, ale wydaję mi się, że jednak trochę Ci brakuje. Na nauczycielską przyjmowali w okolicach 90%.

[amillia]

Na tych większych uniwersytetach przyjmują od 90% wzwyż, bo szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, jak ktoś, kto zdał angielski rozszerzony na 60-70% może się utrzymać na filologii. Wszystkie zajęcia prowadzone są po angielsku, stopniowo wprowadzana jest skomplikowana gramatyka, staroangielski, czytanie lektur w oryginale... Tu naprawdę trzeba mieć zacięcie do języka, a nie tylko "no coś tam rozumiem i nie mam innego pomysłu na siebie".
Ja się waham między UW, UJ i UAM, nie mogę się do końca zdecydować

[_chocolate]

Ja studiowałam na UW, jak wyglądają tam studia, to już ktoś napisał wyżej Może tylko dodam, że poza naprawdę kilkoma wyjątkami wykładowcy są bardzo pomocni i bardzo student-friendly, a większość z nich to pasjonaci. Anglistyka jest w kamienicy na pl. Trzech Krzyży, więc jest to bardzo dobra lokalizacja, 2 przystanki tramwajowe od centrum. Wykłady mogą być na głównym kampusie na Krakowskim Przedmieściu. Jeśli chodzi o ludzi, to poziom jest różny - były osoby, które mówiły bardzo płynnie i biegle i miały bardzo bogate słownictwo z poziomu CPE, a większość osób po prostu nie miała problemów z językiem. Byli pasjonaci, ale było też dużo osób, które traktowały studia pod kątem pracy w biznesie. Po studiach większość osób trafia do warszawskich korporacji, dużo zajmuje się tłumaczeniami, np. programów tv, gier komputerowych, dokumentów UE. Już na pierwszym roku można sobie dorabiać w szkole językowej (stawki są niskie typu 30-35zł) albo w biurach tłumaczeń. Największym minusem tych studiów było mało wymian międzynarodowych, wyjeżdża może z 10 osób rocznie, a anglistyka jest duża. Jeśli chodzi o towarzystwo, to większość to dziewczyny, ale chłopaków nie ma tak mało, jakby się mogło wydawać.
Na UAM podoba mi się to, że oni robią dużo konferencji, można już na studiach być aktywnym, co później bardzo pomaga przy doktoracie.
Natomiast w szkołach prywatnych anglistyka wygląda zupełnie inaczej, właściwie to jak kurs językowy. To jest dobre miejsce dla osób, które nie znają dobrze angielskiego i chcą poprawić, ale nie chcą zanurzać się w kulturę i tą całą otoczkę.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Napisane przez eveliska

Cześć... Ja mam nieco inne pytanie. Chciałabym prosić o jakieś wskazówki. Skończyłam studia prawnicze i chciałabym w przyszłości zająć się trochę tłumaczeniem tekstów urzędowych itp. Obecnie mój angielski jest na poziomie lekko ponad B2. W jakim kierunku najlepiej pójść (studia, kursy, szkolenia, wyjazd) aby opanować j. angielski pod względem tłumaczeń?

Pomogą Ci jakieś studia podyplomowe z tłumaczeń, np. na ILS UW albo SWPS.Kup sobie leksykony i słowniki prawniczego angielskiego.

[Fantazola]

Znam osobę na filologii na UAM-ie - podobno najgorszy wydział w kraju, tzn. najcięższe studia do przebrnięcia. Dużo nauki, nie tylko słówka, ale i gramatyka, historia, literatura... Dobrze mówią, studia to nie kurs, umęczysz się już na wstępie, a są duże szanse, że sobie nie poradzisz i odpadniesz.

[ania0102]

Napisane przez amillia

Na tych większych uniwersytetach przyjmują od 90% wzwyż, bo szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, jak ktoś, kto zdał angielski rozszerzony na 60-70% może się utrzymać na filologii. Wszystkie zajęcia prowadzone są po angielsku, stopniowo wprowadzana jest skomplikowana gramatyka, staroangielski, czytanie lektur w oryginale... Tu naprawdę trzeba mieć zacięcie do języka, a nie tylko "no coś tam rozumiem i nie mam innego pomysłu na siebie".
Ja się waham między UW, UJ i UAM, nie mogę się do końca zdecydować

Zdaję sobie z tego sprawe Ja od dawna wiedzialam ze filologia ang to mój wymarzony kierunek, tylko niestety akurat matura nie poszla mi tak dobrze jak chciałam... Książki po angielsku czytam już od jakiegoś czasu, oglądam też filmy i nie mam większych problemów. Gramatyke angielską wręcz uwielbiam. Może jakoś bym dała rade. Chociaż tak myslalam, że UP to za wysokie progi w każdym razie spróbuje, a jeśli nie, to zostają jeszcze mniej wymagające uczelnie, ewentualnie poprawie mature w przyszłym roku dzięki wszystkim za odpowiedzi