Paniczny strach faceta przed seksem bez gumki

[Chatul]

Odpisałam na szaro, bo odeszłyśmy od tematu wątku. Gdyby rozmowa się rozwinęła, proponuję przenieść się do odpowiedniego wątku

Napisane przez CarycaKatarzynaI

To tak jak ktoś je fast-foody, pije alkohol i pali papierosy etc. To też jest ingerencja w nasz organizm, ale duża osób to robi :p

No a są osoby, które tego nie robią albo robią tylko sporadycznie.

Ale tak na poważnie masz jakieś artykuły na ten temat, jakąś wypowiedź ginekologów?

Nie. Wystarczy, że znam mechanizm działania środków antykoncepcyjnych środków hormonalnych. Farmaceutyk, który zatrzymuje owulację, zwiększa krzepliwość krwi itp. ma wpływ na organizm. Z mojego punktu widzenia jest on spory, zwłaszcza, że nie służy on ratowaniu zdrowia lub życia.

Bo wydaję mi się, że jeśli byłaby to bardzo spora ingerencja w nasz organizm, to ginekolodzy by ich nie przepisywali.

Z tym się zupełnie nie zgadzam. Raz, że dlaczego ginekolodzy mieliby nie przepisywać czegoś, co ma duży wpływ na organizm? A dwa, że niestety, konowałów jako takich jest sporo. Wielu ginekologów nawet nie kieruje pacjentek na badanie wątroby czy krzepliwości krwi, tylko bez słowa wypisuje receptę na tabletki

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez tomus666

Czym grozi anal bez gumki?
Chodzi o choroby czy ciążę gdy coś spłynie?

Oczywiście, że choroby.

Nie. Wystarczy, że znam mechanizm działania środków antykoncepcyjnych środków hormonalnych. Farmaceutyk, który zatrzymuje owulację, zwiększa krzepliwość krwi itp. ma wpływ na organizm. Z mojego punktu widzenia jest on spory, zwłaszcza, że nie służy on ratowaniu zdrowia lub życia.
Szkoda, że nie masz czym poprzeć swojej wypowiedzi, bo chętnie bym zaczerpnęła wiedzy w tej dziedzinie, spytam się w takim razie ginekologa przy następnej wizycie. Tak naprawdę wszystko ingeruję w nasze ciało czy to tabletki antykoncepcyjne czy woda z kranu. Więc nie należy popadać w skrajność i należy zaczerpnąć dodatkowej wiedzy i nie argumentować czegoś 'nie bo nie'.


Z tym się zupełnie nie zgadzam. Raz, że dlaczego ginekolodzy mieliby nie przepisywać czegoś, co ma duży wpływ na organizm? A dwa, że niestety, konowałów jako takich jest sporo. Wielu ginekologów nawet nie kieruje pacjentek na badanie wątroby czy krzepliwości krwi, tylko bez słowa wypisuje receptę na tabletki [/QUOTE]
Wiesz co mi się wydaję, że jeśli jakiś lek jest legalny na rynku, potwierdzony badaniami i jest na receptę to już coś to oznacza. Na ulotce jest napisane jak się stosuję, jakie są skutki uboczne etc i wiadomo jest się po wizycie ginekologa. Ginekologa wybiera się do skutku, a nie pierwszego lepszego. Ja po wielu wizytach mam swojego najlepszego (i tak powinny robić reszta dziewczyn).

[Chatul]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Szkoda, że nie masz czym poprzeć swojej wypowiedzi, bo chętnie bym zaczerpnęła wiedzy w tej dziedzinie, spytam się w takim razie ginekologa przy następnej wizycie.

Ale czym mam poprzeć swoją wypowiedź? To, że tabletki hormonalne mają wpływ na organizm to jasne i wynika to z samego ich mechanizmu działania. Gdyby nie miały wpływu na organizm, to by nie działały.
Z kolei druga część mojej wypowiedzi dotyczyła tego, że według mnie ten wpływ tabletek organizm jest spory. Tu też nie mam powodu, by podawać dodatkowe źródła, bo jest to moja osobista opinia.

Tak naprawdę wszystko ingeruję w nasze ciało czy to tabletki antykoncepcyjne czy woda z kranu.

Jasne, wszystko ingeruje w nasze ciało, ale raz, że nie wszystko tak samo intensywnie, a dwa, że nie wszystko trzeba do tego ciała wprowadzać (wodę dostarczyć organizmowi trzeba, tabletek hormonalnych już nie).

Więc nie należy popadać w skrajność i należy zaczerpnąć dodatkowej wiedzy i nie argumentować czegoś 'nie bo nie'.

Wiem, jak działają środki hormonalne i tyle mi wystarcza, by wiedzieć, że nie chcę ich brać, jeśli nie ma ku temu wskazań medycznych

Wiesz co mi się wydaję, że jeśli jakiś lek jest legalny na rynku, potwierdzony badaniami i jest na receptę to już coś to oznacza. Na ulotce jest napisane jak się stosuję, jakie są skutki uboczne etc i wiadomo jest się po wizycie ginekologa. Ginekologa wybiera się do skutku, a nie pierwszego lepszego. Ja po wielu wizytach mam swojego najlepszego (i tak powinny robić reszta dziewczyn).

W ulotkach nie ma informacji o tym, że należy wykonać badania wątroby i krzepliwości krwi. Poza tym, pacjent nie zawsze wie, że trafił na konowała. To lekarz powinien wiedzieć, na jakie badania skierować pacjenta, a nie pacjent. Gdyby pacjent wiedział wszystko na temat leczenia, to większość lekarzy pracy by nie miała

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez Chatul

Ale czym mam poprzeć swoją wypowiedź? To, że tabletki hormonalne mają wpływ na organizm to jasne i wynika to z samego ich mechanizmu działania. Gdyby nie miały wpływu na organizm, to by nie działały.
Z kolei druga część mojej wypowiedzi dotyczyła tego, że według mnie ten wpływ tabletek organizm jest spory. Tu też nie mam powodu, by podawać dodatkowe źródła, bo jest to moja osobista opinia.

Chodziło mi o krzepliwość krwi. Spory, spory, ale w jakim kontekście? Czytałam na wikipedii, bo są tam odnośniki do książek (więc informacja nie jest wyssana z palca i jest potwierdzona). Jest opisany problem krzepliwości krwi: "Zażywanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych powoduje dwu- do sześciokrotnego wzrostu ryzyka wystąpienia choroby zakrzepowej (ciąża zwiększa to ryzyko 60-krotnie[16])" Odnośnik 16: ' Chapter 30 - The reproductive system in: Rod Flower; Humphrey P. Rang; Maureen M. Dale; Ritter, James M. (2007). Rang & Dale's pharmacology. Edinburgh: Churchill Livingstone. ISBN 0-443-06911-5.' (Wybacz nie umiem jeszcze tutaj cytować).
Ciekawa jestem jak odniesiesz się do wypowiedzi ciąża i krzepliwość w takim wypadku?

Napisane przez Chatul

Jasne, wszystko ingeruje w nasze ciało, ale raz, że nie wszystko tak samo intensywnie, a dwa, że nie wszystko trzeba do tego ciała wprowadzać (wodę dostarczyć organizmowi trzeba, tabletek hormonalnych już nie).

Oczywiście, że nie wszystko tak samo intensywnie, tu się zgodzę. Wg mnie wszystko jest dla ludzi, ważne, żeby robić to z głową. Tak samo alkohol jest dla ludzi, ale przecież dużo osób jest uzależnionych etc.

Napisane przez Chatul

Wiem, jak działają środki hormonalne i tyle mi wystarcza, by wiedzieć, że nie chcę ich brać, jeśli nie ma ku temu wskazań medycznych

To że Ty ich nie używasz to Twoja sprawa. Ja używałam, byłam pod stałą kontrolą, opieką, miałam robione przeróżne badania i jakoś nic mi się nie stało. Pamiętam, że podczas wizyty, w której pani ginekolog przepisała mi tabletki trwała z półtorej godziny, bo wszystko mi ze szczegółami opisała. Tylko nadal mnie dziwią argumenty 'nie bo nie'. Chociaż z Twoich wypowiedzi też wiele się nie dowiedziałam.

Napisane przez Chatul

W ulotkach nie ma informacji o tym, że należy wykonać badania wątroby i krzepliwości krwi. Poza tym, pacjent nie zawsze wie, że trafił na konowała. To lekarz powinien wiedzieć, na jakie badania skierować pacjenta, a nie pacjent. Gdyby pacjent wiedział wszystko na temat leczenia, to większość lekarzy pracy by nie miała

No pewnie, od czego są fora, opinie, wywiady, portale, publikacje etc. Lekarze też są przecież omylni, a my kobiety powinnyśmy zadawać pytania do skutku, aż będziemy usatysfakcjonowane.

[Chatul]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Chodziło mi o krzepliwość krwi. Spory, spory, ale w jakim kontekście? Czytałam na wikipedii, bo są tam odnośniki do książek (więc informacja nie jest wyssana z palca i jest potwierdzona). Jest opisany problem krzepliwości krwi: "Zażywanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych powoduje dwu- do sześciokrotnego wzrostu ryzyka wystąpienia choroby zakrzepowej (ciąża zwiększa to ryzyko 60-krotnie[16])" Odnośnik 16: ' Chapter 30 - The reproductive system in: Rod Flower; Humphrey P. Rang; Maureen M. Dale; Ritter, James M. (2007). Rang & Dale's pharmacology. Edinburgh: Churchill Livingstone. ISBN 0-443-06911-5.' (Wybacz nie umiem jeszcze tutaj cytować).
Ciekawa jestem jak odniesiesz się do wypowiedzi ciąża i krzepliwość w takim wypadku?

No w podanych przez Ciebie badaniach wyszło, że ciąża 60-krotnie zwiększa ryzyko wystąpienia choroby zakrzepowej. Trudno mi coś więcej powiedzieć.

(Wybacz nie umiem jeszcze tutaj cytować).

Jeśli chodzi o cytowanie, co należy pisać pod postem, na który się odpowiada. Cytowane słowa umieszczone są między [QUOTE] a [/QUOTE]. Jeśli chcesz odpowiedzieć tylko na fragment czyjejś wypowiedzi, to możesz wyciąć pozostałą część wypowiedzi.

[CarycaKatarzynaI]

No w podanych przez Ciebie badaniach wyszło, że ciąża 60-krotnie zwiększa ryzyko wystąpienia choroby zakrzepowej. Trudno mi coś więcej powiedzieć.

Nie chcę powtarzać się już kolejny raz, ale wszystko trzeba robić z głową. Rozumiem, ze tabletki anty wpływają na nasze ciało mniej lub bardziej, ale jeśli dla nas ta forma antykoncepcji jest najlepsza to czemu nie. I cały czas mnie dziwi, że kobiety mówią, że hormonów brać nie będą, bo nie i koniec kropka.

I dziękuję Ci Chatul za radę odnośnie cytowania.

[Chatul]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Nie chcę powtarzać się już kolejny raz, ale wszystko trzeba robić z głową. Rozumiem, ze tabletki anty wpływają na nasze ciało mniej lub bardziej, ale jeśli dla nas ta forma antykoncepcji jest najlepsza to czemu nie. I cały czas mnie dziwi, że kobiety mówią, że hormonów brać nie będą, bo nie i koniec kropka.

Jeśli ktoś nie chce stosować antykoncepcji hormonalnej, to trudno uznać, że ta metoda nie jest dla niego najlepsza. Poza tym, niechęć do stosowania środków, które wpływają na organizm nie jest według mnie argumentem „bo nie i koniec kropka”.

---------- Dopisano o 21:57 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Napisane przez CarycaKatarzynaI

I dziękuję Ci Chatul za radę odnośnie cytowania.

Nie ma sprawy.

Podczas cytowania (przy każdym poście jest przycisk „cytuj” i „wielocytuj”) pojawia się cytat w formie np. [QUOTE=Chatul;49321941]Treść cytowanego posta.[/QUOTE]. Wtedy warto to [QUOTE=Chatul;49321941] zostawić, ponieważ zawarta jest wtedy informacja, kogo się cytuje. No i jest od razu odnośnik do cytowanej wiadomości

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez Chatul

Jeśli ktoś nie chce stosować antykoncepcji hormonalnej, to trudno uznać, że ta metoda nie jest dla niego najlepsza. Poza tym, niechęć do stosowania środków, które wpływają na organizm nie jest według mnie argumentem „bo nie i koniec kropka”.

Jeśli ktoś np pisze: 'nie chcę stosować tabletek antykoncepcyjnych, ponieważ wystąpienie zakrzepicy jest sześciokrotnie większe' to ja ten argument rozumiem i przyjmuje do świadomości, a nie taki: 'nie będę tego używać, bo to są hormony', a jego wiedza jest znikoma w tym momencie to ja tego nie pojmuje. Wiesz ciężko mi się z Tobą dyskutuje, bo napisałaś o tej zakrzepicy i badań na wątrobę, a gdy poprosiłam o jakieś potwierdzenie to jej nie dostałam. A ja w parę minut znalazłam odpowiedź. Cały czas piszesz, że one sporo ingerują w nasze ciało i podobno wiesz jak one źle działają na organizm, ale może też byś się podzieliła tą wiedzą z innymi koleżankami?


Wydaję mi się, że dobieranie antykoncepcji jest to metoda prób i błędów, jedni będą lubić prezerwatywy, ale inni nie i przerzucą się na tabletki anty i będą zadowoleni.

[Chatul]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Wiesz ciężko mi się z Tobą dyskutuje, bo napisałaś o tej zakrzepicy i badań na wątrobę, a gdy poprosiłam o jakieś potwierdzenie to jej nie dostałam. A ja w parę minut znalazłam odpowiedź.

Nie wiedziałam, że chodzi Ci o to, bym powołała się na konkretne wyniki badań wskazujące na to, że tabletki hormonalne zwiększają krzepliwość krwi. Zwłaszcza, że informacja o tym, znajduje się w ulotkach chyba wszystkich tabletek dwuskładnikowych. Na pewno jest w ulotce Yasminelle, Microgynon 21 i Diane-35.

PS Dłuższe rozmowy lepiej prowadzić w odpowiednim wątku. Ten nie jest na temat wad czy zalet środków hormonalnych.

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez Chatul

Nie wiedziałam, że chodzi Ci o to, bym powołała się na konkretne wyniki badań wskazujące na to, że tabletki hormonalne zwiększają krzepliwość krwi. Zwłaszcza, że informacja o tym, znajduje się w ulotkach chyba wszystkich tabletek dwuskładnikowych. Na pewno jest w ulotce Yasminelle, Microgynon 21 i Diane-35.

Krzepliwość krwi jest tam zaznaczona jako skutki uboczne i zaznaczone jest, że nie mogą je używać osoby, które leczą nadciśnienie tętnicze oraz schorzeniami układu krążenia. Więc dlatego zaznaczyli o tej chorobie zakrzepowej.

Moja wypowiedź z 18:40 odnośnie sporych ingerencji tabletek antykoncepcyjnych na organizm:

Ale tak na poważnie masz jakieś artykuły na ten temat, jakąś wypowiedź ginekologów?

Napisane przez Chatul

PS Dłuższe rozmowy lepiej prowadzić w odpowiednim wątku. Ten nie jest na temat wad czy zalet środków hormonalnych.

Możesz podać link do tego wątku? Wybacz jestem nowa i nieobeznana.

[Chatul]

Napisane przez CarycaKatarzynaI

Krzepliwość krwi jest tam zaznaczona jako skutki uboczne i zaznaczone jest, że nie mogą je używać osoby, które leczą nadciśnienie tętnicze oraz schorzeniami układu krążenia. Więc dlatego zaznaczyli o tej chorobie zakrzepowej.

We wszystkich ulotkach wspomnianych przeze mnie tabletek informacja o chorobie zakrzepowej jest w innym rozdziale niż działania niepożądane.

Zresztą, ta informacja w ulotkach jest. Nie widzę sensu powoływania się na inne źródła, które potwierdzałyby, że dwuskładnikowe środki zwiększają krzepliwość krwi.

Moja wypowiedź z 18:40 odnośnie sporych ingerencji tabletek antykoncepcyjnych na organizm:

Widziałam ją i odpowiedziałam na nią. W odpowiedzi zawarłam informację, na czym polega ta spora ingerencja – na zatrzymaniu owulacji i wpływie na krzepliwość krwi. Według mnie (a zaznaczyłam, że to moja opinia) jest to duża ingerencja.

Z mojej strony to koniec tematu. Wyjaśniłam, co miałam wyjaśnić i nie widzę sensu dalszego udowadniania, że tabletki mają wpływ na organizm.

[CarycaKatarzynaI]

Ja też dziękuję za rozmowę i 'te wszystkie argumenty' oraz za przesłanie linka. Pozdrawiam!

[tojaroza]

Myślę że to nie strach przed seksem bez gumki tylko przed założeniem rodziny.

[BadLife]

Znam poniekąd Twój ból. Mój TŻ ma ten sam ,,problem". Osobiście nie przepadam za prezerwatywami. Kiedyś na samym początku nas poniosło i wszedł we mnie bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Była to krótka chwila i postanowiliśmy, że nigdy więcej już nie będziemy tacy nieodpowiedzialni. Stosowaliśmy prezerwatywy, ale dla mnie to jednak przepaść - jeśli chodzi o odczucia. Teraz biorę tabletki (jestem po pierwszym opakowaniu), ale mój TŻ w pełni im nie ufa. Poszliśmy więc na kompromis i kochamy się bez prezerwatywy, ale bez finału w środku. Trochę mnie to frustruje, bo widzę po TŻ, że nie może wczuć się w pełni. Musi się ciągle kontrolować, a to wbrew pozorom wydłuża nasz stosunek, bo on ciągle się powstrzymuje. Tym bardziej denerwuje mnie jego podejście. Przecież tabletki są skuteczniejsze niż lateks. Pozostaje mi metoda oswajania TŻ i może małymi krokami się przekona