spotkania z chłopakiem

[magda170325]

Witajcie kochane
mam do Was takie pytanie, bo zaczęłam ostatnio zastanawiać się nad słowami pewnego chłopaka..
Otóż, on powiedział, że gdyby miał dziewczynę, to ona musiałaby się z nim umawiać na konkretny dzień i godzinę, jeśli mieliby się spotkać. Żadne spontaniczne wizyty nie wchodziłyby w grę, bo np. on mógłby w tym czasie nie mieć ochoty się z nią widzieć...
Uważacie, że to normalne? Czy takie wizyty-niespodzianki są oznaką braku szacunku dla partnera?

[Candy_lips]

Hmm, może to taki typ, który lubi mieć wszystko zaplanowane.
Choć z drugiej strony to dziwne jak się kogoś kocha.
Ale może dopytaj go czy po prostu nie chciałby jej widzieć, bo ma inne zajęcia czy z innego powodu.
Ja w sumie zazwyczaj mam zaplanowane spotkania z chłopakiem, ale zdarzyły się spotkania niespodzianki, gdy np mieliśmy widziec się kiedy indziej, a jednak przyjechał, bo miał czas.
i nie mówię o tym, by związek był bluszczowaty, nie nie.
Ale gdy dajmy na to ja spotykam się z facetem raz na tydzień, to co złego czasem jak zrobi mi niespodziankę i wpadnie? Tym bardziej, gdy wie, że mam kupę czasu, bo nie pracuje.

[esfira]

jak dla mnie to zupełnie normalne, nie chciałąbym, żeby mój chłopak robił mi wjazd na chatę, kiedy ja jestem zajęta, jestem nie w formie albo nie mam ochoty się z nim widzieć to chyba zasady ogólnie panujące, że trzeba się z kimś umówić, albo się spytać, jeśli chce się kogoś odwiedzać. Wizyty niespodzianki mogę zaakceptować w sytuacjach typu urodziny albo wystawanie pod drzwiami z kwiatami po kłótni, ale na pewno nie jako regułę, bo to po prostu brak kultury :/

[manonnie]

Ja czasem mam ochote po prostu nie myć włosów, wbić się w stary dres, usiasc i w spokoju obejrzec zaległy odcinek babskiego serialu, poczytac - porobić coś, do czego chłopak byłby mi zbędny/przeszkadzający.
I ogólnie jestem mało spontaniczna i lubie mieć plan (w wakacje na odwrót, ale zakładam, że mówimy o "normalnym" życiu ), więc nie wydaje mi się to ani trochę dziwne.
Może chłopak ma podobny charakter.

[laisla]

Napisane przez magda170325

Witajcie kochane
mam do Was takie pytanie, bo zaczęłam ostatnio zastanawiać się nad słowami pewnego chłopaka..
Otóż, on powiedział, że gdyby miał dziewczynę, to ona musiałaby się z nim umawiać na konkretny dzień i godzinę, jeśli mieliby się spotkać. Żadne spontaniczne wizyty nie wchodziłyby w grę, bo np. on mógłby w tym czasie nie mieć ochoty się z nią widzieć...
Uważacie, że to normalne? Czy takie wizyty-niespodzianki są oznaką braku szacunku dla partnera?

No gdybym w początkowej fazie związku usłyszała tak miłe słowa to już nie miałabym ochoty takiego pana oglądać Chyba, że słowa były mówione osobie postronnej, a zainteresowanej przekazałby to jakoś inaczej..tak czy siak niezbyt to miłe bo dotyczy jednak najbliższej osoby, która może potrzebować w końcu np. nagle jego pomocy, i co ma się wtedy zapowiadać dwa tygodnie wcześniej?

[magda170325]

ja po prostu jak jestem zakochana to mam ochotę spędzać z tym facetem każdą chwilę.. nawet jak jestem zła na niego, jak źle sie czuje to chce żeby po prostu był obok..

[laisla]

Napisane przez manonnie

Ja czasem mam ochote po prostu nie myć włosów, wbić się w stary dres, usiasc i w spokoju obejrzec zaległy odcinek babskiego serialu, poczytac - porobić coś, do czego chłopak byłby mi zbędny/przeszkadzający.
I ogólnie jestem mało spontaniczna i lubie mieć plan (w wakacje na odwrót, ale zakładam, że mówimy o "normalnym" życiu ), więc nie wydaje mi się to ani trochę dziwne.
Może chłopak ma podobny charakter.

No tak, są ludzie mniej i bardziej spontaniczni..ale gdyby coś wydarzyło się nagle, złego, lub dobrego, czym Twój chłopak musiałby się po prostu podzielić? Albo gdyby chciał raz na jakiś czas zrobić Ci niespodziankę, zaskoczyć czymś? To taka niespodzianka już z założenia byłaby dla Ciebie przykra?

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Napisane przez magda170325

ja po prostu jak jestem zakochana to mam ochotę spędzać z tym facetem każdą chwilę.. nawet jak jestem zła na niego, jak źle sie czuje to chce żeby po prostu był obok..

Nie wszyscy tak mają

[anjuta]

o ile nie mieszkamy razem, wolę byc uprzedzana o odwiedzinach chociażby po to, żeby zdążyć iść kawę kupić, on lubi, a ja nie

[Caroline1920]

oj ja tez nie lubie niezapowiedzianych wizyt, nikogo, nawet narzeczonego, no nie lubie i juz... wole miec wszystko poukladane, zaplanowane... mnie bardzo denerwuje gdy ktos sie spoznia ale gdy ktos przychodzi za wczesnie lub niezapowiedzianie denerwuje mnie chyba nawet bardziej...
tylko raz bylam zadowolona z niespodzianki - niezapowiedzianej wizyty: mianowicie TZ zjawil mi sie pod drzwiami z bukietem kwiatow w nasza rocznice, a mial byc wtedy za granica, specjalnie wczesniej zjechal, nidgy w zyciu bym sie go wtedy nie spodziewala
ale potem i tak sie troche pozloscilam, ze mogl mnie uprzedzic to jakos bym sie ogarnela lepiej, no glupol wiem

[anjuta]

pozatym jak się mieszka w bloku, gdzie ciągle chodzą z czymś na sprzedaż, a posiadam komórkę, to na niezapowiedziany dzwonek do drzwi nawet tyłka z kanapy nie podniosę

[Ivi 1988]

Jak ja lubie takie watki


Gadanie, gadanie "jakby mial dziewczyne". A nie ma. Wiec nie wie, jak to bedzie, bo z kazda moze byc inaczej. Moze tak sie zakocha,ze sam ja bedzie nachodzil A gada i szpanuje,ze ona musi sie z jego organizerem dogadac wczesniej
E tam, niech gada sobie

[Cytryn]

Wizyty-niespodzianki dla mnie też odpadają, chociażby z racji tego, że mogę mieć na daną chwilę inne plany, ale umawianie się z jakimśtam wyprzedzeniem na dany dzień i godzinę też jest dla mnie dziwne. W związku moim i TŻa normalnym jest to, że gdy coś któremuś nagle "wypada" z napiętego grafika albo pojawia się konieczność plątania się godzinę-dwie po mieście, to dzwonimy do siebie i proponujemy spotkanie spontanicznie, ot tak, żeby pobyć ze sobą najczęściej jak się da.

[andzia1989r]

Samo umawianie się na godzinę konkretną i dzień jest ok...

Sposób jego wypowiedzi, argumentów, trochę już razi.

Ja powiem tak. Ze względu na obowiązku (praca, studia, zajęcia w domu) umawiamy się z Tż konkretnie.

Poza tym... zdarzyło się przez 3,5 roku dosłownie kilka wpadnięc bez zapowiedzi.

Jednak nie zawsze jest się w formie, czy też ma się czas jak się jest dorosłym, mającym obowiązki... Więc lepiej się umawiac, wygodniej po prostu. Szczególnie jak się mieszka 20 km od siebie, a paliwo kosztuje prawie 6zł :P

[rudy_moniq]

Napisane przez magda170325

Witajcie kochane
mam do Was takie pytanie, bo zaczęłam ostatnio zastanawiać się nad słowami pewnego chłopaka..
Otóż, on powiedział, że gdyby miał dziewczynę, to ona musiałaby się z nim umawiać na konkretny dzień i godzinę, jeśli mieliby się spotkać. Żadne spontaniczne wizyty nie wchodziłyby w grę, bo np. on mógłby w tym czasie nie mieć ochoty się z nią widzieć...
Uważacie, że to normalne? Czy takie wizyty-niespodzianki są oznaką braku szacunku dla partnera?

Kochana, ja rozumiem że ktoś może byc poukładany itp., ale jeśli to jest początek znajomości, zauroczenie, to zapewniam Cię że nie ma chwili w której druga połowa nie miałaby ochoty na spotkanie... ciagle jest tylko tęsknota i myśli o ukochanej wystarczy telefon 'cześć, skończyłam wcześniej zajęcia, mam 2h wolnego, widzimy się?' TAAAK
jeśli od początku ustalony jest grafik... sorry, nie traciłabym czasu na tego pana

[Beata370]

Ja ze Swoim TŻ spotykałam sie tylko w weekendy ale z racji tego, że mieszkaliśmy od siebie 90km i w tygodniu nie było czasu na spotkania:/wię nie wchodziły nawet w grę niezapowiedziane wizyty, ale po dwóch miesiącach takij "męczarni" stwierdziliśmy, że zamieszkamy razem :P w tej chwili mijaja juz dwa miesiące jak mieszkamy razem i wcale nie żałouję, że stało sie to tak szybko znów z moim Ex widywałam sie kiedy tylko mielismy na to czas i ochote bez umawiania sie dokładnie na czas i godzinę

[Lea_ny]

Napisane przez esfira

jak dla mnie to zupełnie normalne, nie chciałąbym, żeby mój chłopak robił mi wjazd na chatę, kiedy ja jestem zajęta, jestem nie w formie albo nie mam ochoty się z nim widzieć to chyba zasady ogólnie panujące, że trzeba się z kimś umówić, albo się spytać, jeśli chce się kogoś odwiedzać. Wizyty niespodzianki mogę zaakceptować w sytuacjach typu urodziny albo wystawanie pod drzwiami z kwiatami po kłótni, ale na pewno nie jako regułę, bo to po prostu brak kultury :/

Podpisuję się pod tym

Może chłopak nie zbyt miło ujął to w słowa, ale generalnie mam tak samo jak on. Tzn. nie robię szczegółowego grafiku na cały tydzień (jak ktoś wyżej), ale danego dnia muszę mieć informację, że spotkamy się o tej godzinie Wystarczy choćby sms: "Mam wolne, mogę przyjechać po Ciebie za pół godziny" - i wtedy wiem, że albo muszę się zacząć szykować do wyjścia, albo jeśli mam inne plany, to mam tę chwilę aby go o tym uprzedzić, żeby nie przyjeżdżał na marne

[esfira]

Napisane przez magda170325

ja po prostu jak jestem zakochana to mam ochotę spędzać z tym facetem każdą chwilę.. nawet jak jestem zła na niego, jak źle sie czuje to chce żeby po prostu był obok..

jak dla mnie to trochę dziecinne można się spotkać, miło spędzić czas, ale każdy ma też swoje życie, chłopak nie musi być świadkiem tego jak golisz nogi albo idziesz po kartofle do sklepu (choć tu niby mógłby się przydać), bo od zbyt częstego przebywania razem można się sobą po prostu znudzić. Mnie zawsze śmieszą panny, które ciągną za sobą chłopaka wszędzie

[laisla]

Napisane przez rudy_moniq

Kochana, ja rozumiem że ktoś może byc poukładany itp., ale jeśli to jest początek znajomości, zauroczenie, to zapewniam Cię że nie ma chwili w której druga połowa nie miałaby ochoty na spotkanie... ciagle jest tylko tęsknota i myśli o ukochanej wystarczy telefon 'cześć, skończyłam wcześniej zajęcia, mam 2h wolnego, widzimy się?' TAAAK
jeśli od początku ustalony jest grafik... sorry, nie traciłabym czasu na tego pana

Dokładnie

[Candy_lips]

Napisane przez esfira

jak dla mnie to trochę dziecinne można się spotkać, miło spędzić czas, ale każdy ma też swoje życie, chłopak nie musi być świadkiem tego jak golisz nogi albo idziesz po kartofle do sklepu (choć tu niby mógłby się przydać), bo od zbyt częstego przebywania razem można się sobą po prostu znudzić. Mnie zawsze śmieszą panny, które ciągną za sobą chłopaka wszędzie

Tyle, że można nie być ze soba non stop [n[ ja widuję TŻ-a raz na tydzień albo czasem nawet niestety raz na 2 tygodnie], ale w naszym związku zdarzyły się spotkania niespodzianki i myślę, że jest to bardzo fajne. Przy czym nie oznacza to tego, że jest to non stop i zapominamy, że druga osoba ma obowiązki itp.

[Rena]

Napisane przez magda170325

Witajcie kochane
mam do Was takie pytanie, bo zaczęłam ostatnio zastanawiać się nad słowami pewnego chłopaka..
Otóż, on powiedział, że gdyby miał dziewczynę, to ona musiałaby się z nim umawiać na konkretny dzień i godzinę, jeśli mieliby się spotkać. Żadne spontaniczne wizyty nie wchodziłyby w grę, bo np. on mógłby w tym czasie nie mieć ochoty się z nią widzieć...
Uważacie, że to normalne? Czy takie wizyty-niespodzianki są oznaką braku szacunku dla partnera?

na poczatku zwiazku takie cos to norma, bo ludzie sie dopiero poznaja, stopniowo przyzwyczaja do siebie i dosc naturalna jest potrzeba przestrzeni. Dopiero z czasem wiedza wiecej o drugiej osobie, o jej przyzwyczajeniach, potrzebach i reakcjach. Takze jesli to taka krotko znana dziewczyna, to faktycznie lepiej zeby zadzwonila i uprzedzila ze chce porozmawiac.

[karolinka86]

Napisane przez magda170325

Witajcie kochane
mam do Was takie pytanie, bo zaczęłam ostatnio zastanawiać się nad słowami pewnego chłopaka..
Otóż, on powiedział, że gdyby miał dziewczynę, to ona musiałaby się z nim umawiać na konkretny dzień i godzinę, jeśli mieliby się spotkać. Żadne spontaniczne wizyty nie wchodziłyby w grę, bo np. on mógłby w tym czasie nie mieć ochoty się z nią widzieć...
Uważacie, że to normalne? Czy takie wizyty-niespodzianki są oznaką braku szacunku dla partnera?

Dziwne
Może niezapowiedziane wizyty by mnie nie ucieszyły, bo np mogłabym nie mieć w danej chwili czasu itp ale powiem Ci, że my sie spotykamy spontanicznie zawsze!! Tzn np on pisze czy dzwoni czy mam czas i czy spotkamy sie np za godzinkę (bo musi dojechac) i jest ok

[No_To_Co]

Myślę, że to już zależy od osoby. Ja akurat bardziej jestem skłonna przychylić się do jego opinii. Lubię mieć wszystko zaplanowane, a spontaniczne wizyty (przynajmniej u mnie, kiedy to jeszcze mieszkam z rodzicami i często się ktoś kręci po domu) odpadają. 1. Często nie ma mnie w domu, bo a to uczelnia, a to różne inne sprawy. 2. Jeśli już miałabym się z nim widzieć to wolałabym, żeby w domu było jak najmniej osób - czułabym się bardziej komfortowo. 3. Spontaniczne odwiedziny przynajmniej dla mnie nie są czymś supermiłym, bo odbieram to jak pewnego rodzaju naskakiwanie. Czasem nie mam ochoty się z kimś widzieć (niezależnie od tego, czy jest to znajomy, przyjaciel czy chłopak) i koniec. Widocznie on jest podobnym typem i tyle... - trzeba to uszanować.

[platekrozy]

Napisane przez magda170325

Witajcie kochane
mam do Was takie pytanie, bo zaczęłam ostatnio zastanawiać się nad słowami pewnego chłopaka..
Otóż, on powiedział, że gdyby miał dziewczynę, to ona musiałaby się z nim umawiać na konkretny dzień i godzinę, jeśli mieliby się spotkać. Żadne spontaniczne wizyty nie wchodziłyby w grę, bo np. on mógłby w tym czasie nie mieć ochoty się z nią widzieć...
Uważacie, że to normalne? Czy takie wizyty-niespodzianki są oznaką braku szacunku dla partnera?

Ja mam tak jak Twój facet.Nie lubię być zaskakiwana - mogę np.być wtedy zmęczona,nie mieć nastroju na rozmowę,chcę pobyć sama itd.
Ja tam go rozumiem

[madana]

Napisane przez platekrozy

Ja mam tak jak Twój facet.Nie lubię być zaskakiwana - mogę np.być wtedy zmęczona,nie mieć nastroju na rozmowę,chcę pobyć sama itd.
Ja tam go rozumiem

- ja też tak mam; na dodatek w dobie komórek nie ma sensu zaskakiwać.

[201803290936]

Umawianie się na konkretny dzień i godzinę - normalne. Natomiast niefajnie jeżeli nie idzie z tym w parze pewna elastyczność - że np. przesuńmy spotkanie na tą godzinę, coś zmieńmy. I niefajnie jeżeli od czasu do czasu nie można od tak po prostu spotkać się "na spontanie" - czyli "chcę Cię zobaczyć dzisiaj, chociaż wiem, że jesteśmy umówieni na jutro. co Ty na to?". Musisz zatem wybadać co facet ma na myśli mówiąc o konkretnym umawianiu się.

[Buenaestrella]

Ja myślę, że są różne zwyczaje w różnych środowiskach - w niektórych uznaje się, że wolno wpadać bez zapowiedzi, w innych jest to okropna gafa.

Ja tam nie znoszę wizyt bez zapowiedzi. Ze strony znajomych, wiadomo - jako braku szacunku dla tego, że mam swoje plany, obowiązki itp.
Ze strony chłopaka - chyba odebrałabym to jako oznakę nieufności, tym bardziej, że zwykle mówimy sobie, jakie mamy plany na kolejny dzień - więc gdybym np. powiedziała mu, że nie spotkamy się, bo muszę zrobić w domu to i tamto a on potem wpadł bez zapowiedzi - pomyślałabym, że chce mnie sprawdzić.

Ale zdarza mi się czasem np. zadzwonić do TŻ i powiedzieć, że będę przejeżdżać koło jego pracy i czy chce wyskoczyć ze mną na lunch - a on wtedy albo mówi, że może albo że nie może, pewnie gdybym przejeżdżała koło jego domu, też bym czasem zadzwoniła zapytać, czy mogę wpaść na herbatę. Ale zaakceptowałabym odmowę bez urazy...