Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 78.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Bardzo mały ruch w pandemii był super! Biłam rekordy prędkości bo nie było korków

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[chwast]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89490175]Bardzo mały ruch w pandemii był super! Biłam rekordy prędkości bo nie było korków

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]


Trochę tak było, my jeździliśmy do rodziców tż w jakieś lekko 2,5h, a teraz to 3,5-4


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Imperfecta]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89490175]Bardzo mały ruch w pandemii był super! Biłam rekordy prędkości bo nie było korków

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]O tak nieraz jak z rana przyblokowało A4 to jechałam do pracy 40 minut a w czasie pandemii jechałam 15! Ileż to więcej spania na ranną zmianę było

[Zorzoli]

Mnie dziwi ogromna ilość dzieciaków i młodzieży w modnych teraz kurtkach the north face za tysiaka. Dzisiaj widziałam post na grupie lokalnej, że matka szuka pracy dla 16letniego syna bo chce buty za 800zł i ona chce mu pokazać ile trzeba na takie coś pracować.
Aż się boje jak moje dzieci podrosną i będą czuły (oby nie) presje posiadania drogich i markowych rzeczy -__-

[Trzepotka]

Treść usunięta

[invisible_01]

Napisane przez Zorzoli

Mnie dziwi ogromna ilość dzieciaków i młodzieży w modnych teraz kurtkach the north face za tysiaka. Dzisiaj widziałam post na grupie lokalnej, że matka szuka pracy dla 16letniego syna bo chce buty za 800zł i ona chce mu pokazać ile trzeba na takie coś pracować.
Aż się boje jak moje dzieci podrosną i będą czuły (oby nie) presje posiadania drogich i markowych rzeczy -__-

Ale ta presja przecież była zawsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez invisible_01

Ale ta presja przecież była zawsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak pamiętam. Pamiętam też jak wszyscy z klasy z liceum mieli oryginalne buty, tylko ja nie miałam ale w sumie nie czułam presji, potem sobie kupiłam,ale trochę śmieszne mi się to wydawało.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez Zorzoli

Mnie dziwi ogromna ilość dzieciaków i młodzieży w modnych teraz kurtkach the north face za tysiaka. Dzisiaj widziałam post na grupie lokalnej, że matka szuka pracy dla 16letniego syna bo chce buty za 800zł i ona chce mu pokazać ile trzeba na takie coś pracować.
Aż się boje jak moje dzieci podrosną i będą czuły (oby nie) presje posiadania drogich i markowych rzeczy -__-

Tak było zawsze.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[beatiska]

Napisane przez Zorzoli

Mnie dziwi ogromna ilość dzieciaków i młodzieży w modnych teraz kurtkach the north face za tysiaka. Dzisiaj widziałam post na grupie lokalnej, że matka szuka pracy dla 16letniego syna bo chce buty za 800zł i ona chce mu pokazać ile trzeba na takie coś pracować.
Aż się boje jak moje dzieci podrosną i będą czuły (oby nie) presje posiadania drogich i markowych rzeczy -__-

Ja pamiętam, jak mnie rodzicie zabierali 2x w roku na targ po ubrania, a moje koleżanki wtedy ubieraly się w pojawiających się sklepach house itp. Trochę to przeżywałam takie jest życie nastolatka. Kwota oczywiscie szokuje, bo mówisz o ciuchach za tysiaka, no ale te kwoty chyba zakualizowane są przez inflację. 20 lat temu, chciałam spodnie za 150 zł, co wtedy bylo kwotą kosmiczną, ale kupiłam je. Zarobiłam pieniądze roznosząc ulotki. Schemat podobny do opisanego przez Ciebie, tylko ja sama sobie spodnie ubzdurałam i pracę znalazłam. Rodzice nawet nie wiedzieli, że coś planuje.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[Imperfecta]

Napisane przez Zorzoli

Mnie dziwi ogromna ilość dzieciaków i młodzieży w modnych teraz kurtkach the north face za tysiaka. Dzisiaj widziałam post na grupie lokalnej, że matka szuka pracy dla 16letniego syna bo chce buty za 800zł i ona chce mu pokazać ile trzeba na takie coś pracować.
Aż się boje jak moje dzieci podrosną i będą czuły (oby nie) presje posiadania drogich i markowych rzeczy -__-

No dziewczyny mają rację, tak było zawsze. Co prawda ja tego nie doświadczyłam, bo od zawsze nie lubię wydawać pieniędzy na ubrania, a poza tym zawsze byłam gruba i te prawie 20 lat temu pewne rzeczy były dla mnie nieosiągalne rozmiarowo, ale wiem że moje koleżanki "musiały" mieć pewne rzeczy. Teraz jest to samo, jakiś czas temu wszyscy w szkole mojej siostry mieli buty Fila teraz pewnie jest na coś innego faza, ale na coś na pewno

[beatiska]

Mam do Was pytanie, nie wiem, gdzie je najlepiej zadać, a nie chce zakładać nowego wątku, więc spróbuję tutaj, bo może dla niektórych będzie zdziwko takie myślenie

Wracam do pracy po macierzyńskim, akurat w okresie, kiedy planowane są podwyżki. Przed ciążą do ostatniego dnia przed L4 pracowałam na najwyższych obrotach, do terminu podwyżek wtedy nie doczekałam. Czy w takiej sytuacji oczekiwałybyscie podwyżki? Wiem, że jestem dobrym pracownikiem, doceniają moja pracę, pokazałam to też jeszcze przed ciążą, ale wtedy do terminu podwyżek nie dotrzymałam. Wiem też, że pracodawca mając budżet woli pewnie docenić pracowników, którzy przez ostatni rok się wykazali.

Zastanawiam się po prostu jak rozmawiać, chce przedstawić swoje argumenty, ale chciałabym poznać pogląd innych na taką sytuację

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[milka_70]

Napisane przez beatiska

Mam do Was pytanie, nie wiem, gdzie je najlepiej zadać, a nie chce zakładać nowego wątku, więc spróbuję tutaj, bo może dla niektórych będzie zdziwko takie myślenie

Wracam do pracy po macierzyńskim, akurat w okresie, kiedy planowane są podwyżki. Przed ciążą do ostatniego dnia przed L4 pracowałam na najwyższych obrotach, do terminu podwyżek wtedy nie doczekałam. Czy w takiej sytuacji oczekiwałybyscie podwyżki? Wiem, że jestem dobrym pracownikiem, doceniają moja pracę, pokazałam to też jeszcze przed ciążą, ale wtedy do terminu podwyżek nie dotrzymałam. Wiem też, że pracodawca mając budżet woli pewnie docenić pracowników, którzy przez ostatni rok się wykazali.

Zastanawiam się po prostu jak rozmawiać, chce przedstawić swoje argumenty, ale chciałabym poznać pogląd innych na taką sytuację

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

Popracuj do następnej podwyżki. Wtedy n pewno się załapiesz. Os razu po powrocie z macierzyńskiego nie zaczynalabym tego tematu.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

Napisane przez beatiska

Mam do Was pytanie, nie wiem, gdzie je najlepiej zadać, a nie chce zakładać nowego wątku, więc spróbuję tutaj, bo może dla niektórych będzie zdziwko takie myślenie

Wracam do pracy po macierzyńskim, akurat w okresie, kiedy planowane są podwyżki. Przed ciążą do ostatniego dnia przed L4 pracowałam na najwyższych obrotach, do terminu podwyżek wtedy nie doczekałam. Czy w takiej sytuacji oczekiwałybyscie podwyżki? Wiem, że jestem dobrym pracownikiem, doceniają moja pracę, pokazałam to też jeszcze przed ciążą, ale wtedy do terminu podwyżek nie dotrzymałam. Wiem też, że pracodawca mając budżet woli pewnie docenić pracowników, którzy przez ostatni rok się wykazali.

Zastanawiam się po prostu jak rozmawiać, chce przedstawić swoje argumenty, ale chciałabym poznać pogląd innych na taką sytuację

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

W teorii pracodawca ma obowiązek traktować Cię tak, jakby Cię na macierzyńskim nie było, co ja osobiście uważam za bzdurę. Jeśli mówimy o prywatnej firmie, czyli nie automatycznej podwyżce inflacyjnej jak w budżetówce, którą dostaje każdy, a o podwyżce analogicznie do jakości pracy w ostatnim roku, to z reguły pracodawca woli docenić osoby, które się wykazały w ostatnim roku niż osobę, której i tak nie może zwolnić, w ostatnim roku jej nie było i najprawdopodobniej w ciągu roku się nie zwolni. To jest brutalna prawda z doświadczenia moich znajomych. Moje koleżanki dostawały podwyżki po powrocie z macierzyńskiego, ale nigdy od razu, raczej pracowały kilka miesięcy i czymś tam na nią zasłużyły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez chwast

Tak było zawsze.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Napisane przez Imperfecta

No dziewczyny mają rację, tak było zawsze. Co prawda ja tego nie doświadczyłam, bo od zawsze nie lubię wydawać pieniędzy na ubrania, a poza tym zawsze byłam gruba i te prawie 20 lat temu pewne rzeczy były dla mnie nieosiągalne rozmiarowo, ale wiem że moje koleżanki "musiały" mieć pewne rzeczy. Teraz jest to samo, jakiś czas temu wszyscy w szkole mojej siostry mieli buty Fila teraz pewnie jest na coś innego faza, ale na coś na pewno

Do pewnego stopnia tak było zawsze, jednak to parcie na marki zaczęło się tak naprawdę dopiero w latach 90. Wcześniej po prostu nie było takiego dostępu do markowych ciuchów, chociaż dużo pewnie zależy od środowiska. Zapewne w większych miastach już w latach 80 była moda na różne marki z Pewexu, ale u mnie ma wsi żaden dzieciak nawet wtedy nie widział takiego sklepu na oczy, wszyscy chodzili w tych samych ciuchach kupowanych na targu, więc nie było takiego ciśnienia na posiadanie ciucha marki x.

Być może to cecha społeczeństw bogacących się, bo te biedne mają inne problemy i nie ma się z kim porównywać, jak wszyscy mają tak samo ujowo, zaś te bogate mają na takie rzeczy wywalone, już im się to przejadło, mają inne sposoby na wydawanie kasy.

[invisible_01]

Napisane przez chimay

Do pewnego stopnia tak było zawsze, jednak to parcie na marki zaczęło się tak naprawdę dopiero w latach 90. Wcześniej po prostu nie było takiego dostępu do markowych ciuchów, chociaż dużo pewnie zależy od środowiska. Zapewne w większych miastach już w latach 80 była moda na różne marki z Pewexu, ale u mnie ma wsi żaden dzieciak nawet wtedy nie widział takiego sklepu na oczy, wszyscy chodzili w tych samych ciuchach kupowanych na targu, więc nie było takiego ciśnienia na posiadanie ciucha marki x.

Być może to cecha społeczeństw bogacących się, bo te biedne mają inne problemy i nie ma się z kim porównywać, jak wszyscy mają tak samo ujowo, zaś te bogate mają na takie rzeczy wywalone, już im się to przejadło, mają inne sposoby na wydawanie kasy.

Nie chodzi nawet o parcie na marki, ale o parcie na posiadanie konkretnej rzeczy. To nie musi być marka. Moja mama w liceum marzyła o dżinsach, jak byłam w podstawówce to była wielka moda na takie welurowe dzwony, każda z nas chciała je mieć, choćby takie z targu. Ja właśnie miałam kupione na bazarze po długich namowach, bo były drogie i zdaniem mojej mamy zbędne, dostałam na jakieś urodziny i byłam przeszczęśliwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[beatiska]

Napisane przez milka_70

Popracuj do następnej podwyżki. Wtedy n pewno się załapiesz. Os razu po powrocie z macierzyńskiego nie zaczynalabym tego tematu.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

To wiąże się z oczekiwaniem co najmniej rok. W ciągu roku nie ma kolejnych podwyżek. Nie ukrywam, że pracuje na najniższych widełkach w swojej kategorii, ale mam na głowie i robie więcej, niż inni z tej samej kategorii, co wlansie troszkę mnie demotywuje do czekania kolejnego roku. Ale dzięki za opinie.

Napisane przez invisible_01

W teorii pracodawca ma obowiązek traktować Cię tak, jakby Cię na macierzyńskim nie było, co ja osobiście uważam za bzdurę. Jeśli mówimy o prywatnej firmie, czyli nie automatycznej podwyżce inflacyjnej jak w budżetówce, którą dostaje każdy, a o podwyżce analogicznie do jakości pracy w ostatnim roku, to z reguły pracodawca woli docenić osoby, które się wykazały w ostatnim roku niż osobę, której i tak nie może zwolnić, w ostatnim roku jej nie było i najprawdopodobniej w ciągu roku się nie zwolni. To jest brutalna prawda z doświadczenia moich znajomych. Moje koleżanki dostawały podwyżki po powrocie z macierzyńskiego, ale nigdy od razu, raczej pracowały kilka miesięcy i czymś tam na nią zasłużyły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czyli dobrze wyobrażam sobie ten drugi punkt widzenia.

Chciałam to skonsultować

PS. Może mnie zwolnić, jeśli nie zmniejszę wymiaru czasu pracy. Jeśli wracam na cały etat, to nie obowiązuje mnie okres ochronny.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[invisible_01]

Napisane przez beatiska

To wiąże się z oczekiwaniem co najmniej rok. W ciągu roku nie ma kolejnych podwyżek. Nie ukrywam, że pracuje na najniższych widełkach w swojej kategorii, ale mam na głowie i robie więcej, niż inni z tej samej kategorii, co wlansie troszkę mnie demotywuje do czekania kolejnego roku. Ale dzięki za opinie.



Czyli dobrze wyobrażam sobie ten drugi punkt widzenia.

Chciałam to skonsultować

PS. Może mnie zwolnić, jeśli nie zmniejszę wymiaru czasu pracy. Jeśli wracam na cały etat, to nie obowiązuje mnie okres ochronny.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

U mnie każda po macierzyńskim wracała na to 7/8 plus dodatkowo godzina płatna na karmienie, więc z automatu pracowały 2h mniej niż reszta zespołu. Pracy było tyle samo, a ilości wypracowanych godzin mniej, bo nie szukano dodatkowej osoby, jako że w każdej chwili mogły wrócić na pełny etat i przestać korzystać z przerwy na karmienie. To u mnie zawyczaj obciążało zespół, bo pracę trzeba było jakoś podzielić.

Jeśli Twoje obowiązki nadal będą wykraczały ponad to, co robią inni na tym samym stanowisku, to oczywiście możesz zacząć rozmowę z przełożonym. Pytanie, jak to wygląda w Twojej firmie? W mojej każda podwyżka musi być zatwierdzona przez bezpośredniego przełożonego, przełożonego całego działu, a potem CFO, który nas na oczy widzi raz na kwartał, więc patrzy tylko na ocenę przełożonego pracy za ostatni rok i wypisane przez niego osiągnięcia. Jest też opcja podwyżki wyrównującej, ona jest innym rodzajem podwyżki poza tymi rocznymi i takie właśnie dostają u mnie osoby wracające po macierzyńskim czy wychowawczym, ale jednak zawsze pracują te minimum pół roku od powrotu, żeby dało się zweryfikować, czy jakość ich pracy się nie zmieniła i nadal ma poziom taki sam jak reszta zespołu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez beatiska

Mam do Was pytanie, nie wiem, gdzie je najlepiej zadać, a nie chce zakładać nowego wątku

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

Wiem, że dostałaś odpowiedzi, ale tak w ogóle, to jest watek do pytań
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...4#post89490544

[chimay]

Napisane przez invisible_01

Nie chodzi nawet o parcie na marki, ale o parcie na posiadanie konkretnej rzeczy. To nie musi być marka. Moja mama w liceum marzyła o dżinsach, jak byłam w podstawówce to była wielka moda na takie welurowe dzwony, każda z nas chciała je mieć, choćby takie z targu. Ja właśnie miałam kupione na bazarze po długich namowach, bo były drogie i zdaniem mojej mamy zbędne, dostałam na jakieś urodziny i byłam przeszczęśliwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie to są dwie różne rzeczy. Moda na określone ciuchy/sylwetki/style istnieje od zawsze odkąd człowiek w ogóle zaczął się interesować swoim wyglądem zewnętrznym. Stoi za nią chęć wpisania się w obowiązujące standardy i/lub przynależność do jakiejś grupy.
Moda na określone marki to stosunkowo nowe zjawisko, za którym stoi przede wszystkim pokazanie, że kogoś na daną markę stać.
Czym innym jest moda na spodnie o konkretnym kroju, a czym innym moda na spodnie konkretnej, jednej marki. Chociaż czasem te mody mogą się przenikać.

[rukolka]

Napisane przez beatiska

To wiąże się z oczekiwaniem co najmniej rok. W ciągu roku nie ma kolejnych podwyżek. Nie ukrywam, że pracuje na najniższych widełkach w swojej kategorii, ale mam na głowie i robie więcej, niż inni z tej samej kategorii, co wlansie troszkę mnie demotywuje do czekania kolejnego roku. Ale dzięki za opinie.


Sent from my SM-G970F using Tapatalk

A dalej po powrocie będziesz robiła więcej niż inni? Ktoś kto przejął Twoje obowiązki Ci wszystko odda? U mnie osoby po macierzyńskim dostają raczej takie prostsze, mniej istotne zadania, bo wiadomo, że pracować będą nie na cały etat (karmienie) i do tego może ich często nie być ze względu na choroby dziecka. No ale zapytać możesz, co Ci szkodzi. Najwyżej Ci odmówią, ale będą pamiętać, że pensja Ci nie odpowiada i istnieje ryzyko zwolnienia.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Zorzoli

Mnie dziwi ogromna ilość dzieciaków i młodzieży w modnych teraz kurtkach the north face za tysiaka. Dzisiaj widziałam post na grupie lokalnej, że matka szuka pracy dla 16letniego syna bo chce buty za 800zł i ona chce mu pokazać ile trzeba na takie coś pracować.
Aż się boje jak moje dzieci podrosną i będą czuły (oby nie) presje posiadania drogich i markowych rzeczy -__-

Ale ten motyw jest świetny. Chcesz coś ponad? Zarób sobie i poczuj ile pracy potrzeba.

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Z innej strony - ile rzeczywiście odczuwałyście/odczuwacie w życiu lans markami? Żyję pod jakimś kamieniem, ale lans na dany ciuch ( czyli właśnie ten model) był. Jednak marki? Nie.

[Nightmare666]

Odnośnie mody i lansu, wyświetlił mi się ostatnio na YT taki filmik, zajrzałam z ciekawości i zalała mnie fala żenady

https://www.youtube.com/watch?v=k9g1bacyirU

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez beatiska

Mam do Was pytanie, nie wiem, gdzie je najlepiej zadać, a nie chce zakładać nowego wątku, więc spróbuję tutaj, bo może dla niektórych będzie zdziwko takie myślenie

Wracam do pracy po macierzyńskim, akurat w okresie, kiedy planowane są podwyżki. Przed ciążą do ostatniego dnia przed L4 pracowałam na najwyższych obrotach, do terminu podwyżek wtedy nie doczekałam. Czy w takiej sytuacji oczekiwałybyscie podwyżki? Wiem, że jestem dobrym pracownikiem, doceniają moja pracę, pokazałam to też jeszcze przed ciążą, ale wtedy do terminu podwyżek nie dotrzymałam. Wiem też, że pracodawca mając budżet woli pewnie docenić pracowników, którzy przez ostatni rok się wykazali.

Zastanawiam się po prostu jak rozmawiać, chce przedstawić swoje argumenty, ale chciałabym poznać pogląd innych na taką sytuację

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

Ja bym nie zaczynała teraz tego tematu. Jeżeli czujesz, że robisz więcej niż inni na analogicznych stanowiskach, to poczekałabym pół roku, zebrała listę konkretnych argumentów i wtedy zaczęła temat z przełożonym. Wiem, że często w firmach podwyżki są przyznawane raz w roku, po ewaluacji rocznej, ale znam kilka przypadków gdzie rzucono papierami i pieniądze znalazły się wcześniej. Ty oczywiście nie musisz niczym rzucać, to tylko przykład, że jak chcą zatrzymać dobrego pracownika, to kasa się znajdzie.

[Lumimi]

Myślę że nie ma porównywać dawnych czasów do teraz jeśli chodzi o marzenia dzieciaków i nastolatkow. Ja pamiętam że za moich czasów jednak te marzenia były rzadsze i raczej chodziło o rzecz, a nie konkretną markę. Teraz jednak nastolatek jest dużo droższy i ma większe wymagania Pomysł z pracą dla nastolatka uważam że jest bardzo dobry. Niech się uczy że hajs z nieba nie spada

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

Ja uważam, że praca dla nastolatka to super pomysł, ja sama dorabiałam w liceum.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Ja tam pamietam, ze i bardzo chciało się mieć konkretne marki - dżinsy wranglery, levisy, mustangi od biedy nieco tańsze big stary, bluzy Fruit Of The Loom. Sama chciałam mieć *bardzo* plecak JanSport, jak już go dostałam to służył mi dzielnie przez dobrych 15 lat


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[lightangel]

Napisane przez beatiska

Mam do Was pytanie, nie wiem, gdzie je najlepiej zadać, a nie chce zakładać nowego wątku, więc spróbuję tutaj, bo może dla niektórych będzie zdziwko takie myślenie

Wracam do pracy po macierzyńskim, akurat w okresie, kiedy planowane są podwyżki. Przed ciążą do ostatniego dnia przed L4 pracowałam na najwyższych obrotach, do terminu podwyżek wtedy nie doczekałam. Czy w takiej sytuacji oczekiwałybyscie podwyżki? Wiem, że jestem dobrym pracownikiem, doceniają moja pracę, pokazałam to też jeszcze przed ciążą, ale wtedy do terminu podwyżek nie dotrzymałam. Wiem też, że pracodawca mając budżet woli pewnie docenić pracowników, którzy przez ostatni rok się wykazali.

Zastanawiam się po prostu jak rozmawiać, chce przedstawić swoje argumenty, ale chciałabym poznać pogląd innych na taką sytuację

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

U mnie w pracy są ogólne podwyżki na początku roku, tutaj każdy może dostać inny % zależnie od osiągnięć, więc jak ktoś jest na macierzyńskim to może nie dostać nic. Z drugiej strony w ciągu roku zdarzają się też podwyżki inflacyjne które wszyscy dostają po równo, nieważne czy są na zwolnieniu czy nie.
W Twojej sytuacji poczekałabym kilka miesięcy i wtedy zagadała o podwyżkę, jak już pokażesz że nadal pracujesz bardzo wydajnie. Teoretycznie mogłabyś już teraz wspomnieć że pracowałaś ciężko przed macierzyńskim, ale wtedy nie doczekałaś podwyżki (jeśli zabrakło Ci np. miesiąca) i że byłoby miło gdyby już teraz Cię docenili "na przyszłość". Ale jak poszłaś na urlop np. pół roku wcześniej to sądzę że nie bardzo jest o co walczyć. Dużo też zależy od atmosfery w pracy i tego jakie masz relacje z bezpośrednim przełożonym.

Napisane przez rukolka

A dalej po powrocie będziesz robiła więcej niż inni? Ktoś kto przejął Twoje obowiązki Ci wszystko odda? U mnie osoby po macierzyńskim dostają raczej takie prostsze, mniej istotne zadania, bo wiadomo, że pracować będą nie na cały etat (karmienie) i do tego może ich często nie być ze względu na choroby dziecka. No ale zapytać możesz, co Ci szkodzi. Najwyżej Ci odmówią, ale będą pamiętać, że pensja Ci nie odpowiada i istnieje ryzyko zwolnienia.

U mnie w pracy co chwilę nie ma ludzi którzy mają dzieci, niezależnie od tego ile te dzieci mają lat. Także non stop robota spada na resztę zespołu, chyba że ktoś zabierze sprzęt i pracuje z domu - ale nie oszukujmy się że jest to wtedy tak samo wydajna praca jak w biurze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Imperfecta]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

W ubiegłym tygodniu jadłam kocham lody niezależnie od pory roku.

[chimay]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89490565]
Z innej strony - ile rzeczywiście odczuwałyście/odczuwacie w życiu lans markami? Żyję pod jakimś kamieniem, ale lans na dany ciuch ( czyli właśnie ten model) był. Jednak marki? Nie.[/QUOTE]

We wczesnych latach 90 na prowincji w ogóle. Co prawda już wtedy były podróby np conversów, ale ja nawet nie wiedziałam, że to jakieś podróby i czego. Za to w drugiej połowie lat 90 w szkole średniej (też prowincjonalnej) już była wyraźna moda na konkretne marki: fubu, vans, adidas. U tych moich znajomych, którzy chodzili do szkół w większych miastach, było to jeszcze bardziej widoczne.