2010-12-09, 21:13 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6
|
I kto ma rację...
Witam. Powiem po krótce. Mam 18 lat. TŻ też. Jesteśmy razem prawie rok. Uczę się i jestem na utrzymaniu rodziców. Dodam, że jestem jedynaczką, przez co kontrola rodziców zwiększona jest o 100% i wcale tak różowo nie mam, jak mogłoby się wydawać. Dobrze się uczę, staram sie nie zawieść rodziców. Nie wymagam od nich niewiadomo czego. Zachcianek jakichkolwiek też jakoś nie wykazuję, więc nie ma opcji, że co chcę to mam. Staram sie ich tez zrozumiec choc czasem nie potrafie. Chodzi mi w tym przypadku o TŻ. Chcę jechać do niego na noc na weekend. Oczywiście nocleg. Rodzice mają 'ale'. Tyle, że nie powiedzą wprost dlaczego. Jak mniemam chodzi o seks, tyle że powiedzieć się wstydzą bo nigdy nie rozmawiali ze mną na takie tematy. Mniejsza o to. Nocowałam u niego już raz. On u mnie ze dwa. I kilka razy na jakimś wyjeździe spaliśmy razem. Problemu nie było. Teraz jest zima. Nie widuję się z nim tak często. Mamy dla siebie tylko weekendy. Cały tydzień chodzę do szkoły. Non stop zajęcia dodatkowe, również w soboty. Dodatkowo prawo jazdy i tyle. W domu ostatnio tylko spię. Z jednej strony to nie moja wina że mam tyle obowiązków. Mama przez to się burzy. Nie rozumie, że ja też już jestem przemęczona. A za TŻ też tęsknie i co.. mam go sobie na miesiąc odpuścić, by trochę pobyć z rodzicami w domu? Na imprezy nie chodzę. Soboty i niedziele spędzam wieczorem z TŻ. Mi to odpowiada. Jesteśmy u niego lub u mnie. Rodzice obojga to akceptują. TŻ mieszka jakieś 5 km ode mnie. Chciałam pojechać do niego w sobotę i zostać na noc. Poniewąz nie będzie miał mnie kto odwieźć. TŻ nie ma prawka jeszcze. Jestem zdana tylko na rodziców. Ale oni nie chcą nas wozić bo zwyczajnie im się nie chce chociaz siedza w domu. No ok nie wymagam tego, dlatego wymysliliśy ze moglabym ta zostać na noc u niego a przy tym pobylibysmy ze sobą trochę dłużej, a nie dwie godziny, bo akurat wtedy rodzice mogą mnie odebrać. Dodatkowo mama wymyśliła, że nie ma mnie prawie w domu, więc powinnam zostać na weekend z nimi. I to nie tak że ich olewam. Przychodzę do nich kazdego wieczoru, gadamy. Czasem nawet oni wymysla ze juz po 20 to ida spac. I co, ja nie mam dla nich czasu? Skoro mnie np nie ma caly dzien w domu, a mama nie pracujac siedzi caly czas w mieszkaniu i nigdzie nie wyjdzie, nawet do kolezanki wiec rozumiem ze jej sie nudzi. Jestem mloda i chce korzystac z zycia poki moge, bo za rok juz praca i studia. CZy to takie dziwne? Mam te 18 lat wiec moglabym pojechac i juz, nie pytajac o zgode. Ale nie zrobie tak bo licze sie z ich zdaniem i chce zeby mnie rozumieli. Mam swiadomosc ze poki co nie jestem samodzielna dlatego oni tez maja cos do powiedzenia. Chociaz zawsze byla gadka ze jak bede pelnoletnia to bede robic co chce. No przeciez ja nie licze na to, ze dadza mi wolna reke, ale chce zeby rozmieli tez moje potrzeby. Czy to normalna wymowka, ze rodzice nie pozwalaja mi jechac na noc do chlopaka twierdzac ze rzadko bywam w domu, przy czym czas dla niego mam tylko w weekend? Jak ich przekonac.. a moze to jednak ja jestem jakas dziwna? przepraszam za chaos w mojej wypowiedzi i prosze o opinie.
|
2010-12-09, 21:23 | #2 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 1 756
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
Masz dopiero 18 lat, ja wiem że Ci się wydaje że jesteś dorosła, ale uwierz mi - 18stka to dorosłość tylko na papierze. Wymówkę mają tylko słabą - to że rzadko bywasz w domu. Jak dla mnie to chodzi o to że jesteś młodziutka to po 1. a po 2. - TŻ na bank mieszka z rodzicami - nigdy nie odważyłabym się spać u TŻ-a gdyby mieszkał u rodziców/no,po ślubie ok/, po prostu dla mnie to jest takie... niesmaczne. Oni też mogą mieć jakieś zasady, to ich dom.I niekoniecznie mieści im się w głowie 18sto letni podlotek w sypialni z ich dzieckiem(bo 18letni facet to jest dziecko) Sorki, takie mam spojrzenie na temat.
__________________
Zacznij od tego co znasz, a potem wymyśl to na nowo. Nie zdziw się, gdy zobaczysz że niesamowite kwiaty rosną na zwykłej ziemi. S.King
|
|
2010-12-09, 21:27 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
__________________
|
|
2010-12-09, 21:28 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: I kto ma rację...
Rodzice mają rację. Mnie co najmniej dziwne wydaje się spanie u chłopaka, który mieszka z rodzicami, gdy jest się w liceum. Mam syna, nie wyobrażam sobie, aby gdy będzie miał lat 18, przyprowadził do domu dziewczynę na noc i tyle.
|
2010-12-09, 21:30 | #5 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: I kto ma rację...
Zazwyczaj bym powiedziała że rodzice mają rację, ale wydałaś mi się bardzo elokwentna i rozsądna
Skoro jak mniemasz chodzi o seks... może poruszysz temat? Cytat:
---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ---------- Cytat:
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
|||
2010-12-09, 21:38 | #6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
__________________
|
|
2010-12-09, 21:38 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: I kto ma rację...
TŻ nie mieszka z rodzicami, bo mają dwa mieszkania. Rodzice TŻ to już wogole nie maja nic przeciwko. Nawte oni byliby gotowi mnie odwiezc, ale nie moge tego naduzywac. Sami niejednokrotnie proponuja zebym zostala na noc u TŻ. Wiem ze jestesmy mlodzi, ale chociaz tyle mam tej rozrywki poki co w moim zyciu, że spotkam się z tż, a kilka godzin w ciagu tygodnia to troche malo. Nie mam jakiegos dziecinnego spojrzenia na swiat. Wiem co mi wolno a co nie. I nie zamierzam nocowac u niego teraz co weekend, ale chociaz raz na trzy miesiace niech bedzie. Czy to cos zlego? Jesli kogos kocham to chce z nim byc i jak najwiecej czasu spedzac. Po prostu obudzic sie rankiem u boku osoby na ktorej zalezy to cos wspanialego. Rodzice tego nie rozumieja. Ja wiem ze jestem dzieckiem. Wcale nie uwazam sie za dorosla. Dlatego wazne dla mnie jest czy rodzice mi pozwola czy nie... Inaczej bym im tylko powiedziala ze wychodze i wracam jutro. A to by byl juz szczyt gowniarstwa i idiotyzmu z mojej strony dlatego tak nie zrobie.
Dziekuje muszynianko za zrozumienie |
2010-12-09, 21:39 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 77
|
Dot.: I kto ma rację...
no to niech może odbiorą Ciebie razem z chłopakiem za te dwie godziny jak im pasuje? U mnie jest podobny układ, tzn ja studiuje w innym mieście i wracam na weekend tylko a Tz pracuje w moim mieście rodzinnym więc widzimy sie tylko w weekendy i też chcemy je mieć dla siebie spędzić jak najwięcej czasu razem ale np nocowanie razem u mnie dla moich rodziców jest ok a zostać u Tż na noc już nie wchodzi w gre:p rodzice zwykle myślą ze jak we własnym domu to mają Cię na oku i są spokojniejsi (zresztą ja bym sie źle czuła na noc u Tz'ta). jeśli Tobie jest bez różnicy gdzie będziecie spać a poprostu chcesz byc razem z chłopakiem to może zaproponuj rodzicom takie rozwiązanie?
Edytowane przez phoenix1991 Czas edycji: 2010-12-09 o 21:47 Powód: błędy:p |
2010-12-09, 21:42 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
"TŻ na bank mieszka z rodzicami - nigdy nie odważyłabym się spać u TŻ-a gdyby mieszkał u rodziców/no,po ślubie ok/, po prostu dla mnie to jest takie... niesmaczne." autorka wątku: " TŻ nie mieszka z rodzicami, bo mają dwa mieszkania." No i po tym co piszesz uważam ze masz rację i dobrze robisz. No i co do pytania zadanego w głównym wątku. Kto ma rację? Rację masz i ty i rodzice albo nie ma jej żadna ze stron Ty chcesz iść do chłopaka na noc, zrozumiałe? No chyba tak. Chyba każda z nas kiedyś nocowała u swojego chłopaka tym bardziej że mieszka sam. Rodzice cię niechętnie puszczają no i tak jak ty uważam że się rozchodzi o dziecko. Im bardziej zdolna jesteś tym bardziej cię pilnują, no bo jesteś skarbem, poza tym jedynaczką i boją się że jak zaciążysz to cię wiele rzeczy ominie nie wydaje mi się żeby to był bóg wie jaki problem pt "brak zaufania" "nie lubimy twojego chłopaka" tylko po prostu boją się o seks, że ich dziecko odkrywa sferę seksualną. Myślenie o tym że już uprawiasz seks jest dla nich tak samo krępujące jak twoje myślenie że oni nadal to robią.
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
|
2010-12-09, 21:47 | #10 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
Cytat:
|
||
2010-12-09, 21:48 | #11 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: I kto ma rację...
5km to mozna nawet taksowka przejechac...
generalnie ja sie rodzicom nie dziwie, ze moga miec cos przeciwko. nie mozecie sie spotkac w niedziele od rana i spedzic ze soba calego dnia? |
2010-12-09, 21:53 | #12 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
No i dobra, uznajmy ze nie mam racji i jako malolata cuduje tylko jak ich teraz przekonać zebym jednak mogla tam jechac? |
|
2010-12-09, 22:19 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 4 722
|
Dot.: I kto ma rację...
Ja z moim TŻem jestem 5 lat i mimo prawie 21 wiosen na karku dalej rodzice nie pozwalaja mi u niego nocowac a TŻ tez mieszka 5km od mojego rodzinnego miasta. Ja za to wymyślałam różne rzeczy jak chciałam zostac na noc u niego (czasem nawet jego mama mnie namawiała zebym została) - uprzedzałam rodziców, ze TŻ robi impreze ablo cos w tym stylu i zostane na noc, bo nie bedzie mial mnie kto odwiezc. Albo mowilam, ze ide do kolezanki a szłam do niego. Albo z kolei gdy już miałam prawko, czekałam aż rodzice zasną i wymykałam sie z domu i jechałam do niego, zeby tylko móc sie obudzic przy jego boku. Lub będąc u niego dzwoniłam do mamy i mówiłam, że TŻ jest chory,ma wysoką gorączke i tak bardzo mnie prosi zebym została i wiele innych rzeczy. Potrzeba matką wynalazków cóż, z moimi rodzicami po prostu nie było rozmowy o nocowaniu i koniec. Nawet teraz gdy studiuje i TŻ do mnie przyjedzie to moja mama potem świruje do momentu aż dostane okres
Taki urok kochanych rodziców Tak naprawdę to i Ty masz swoje racje i rodzice, pytanie tylko czy są na tyle ustępliwi, by osiągnac jakiś kompromis? |
2010-12-09, 22:29 | #14 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
|
|
2010-12-09, 22:33 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 4 722
|
Dot.: I kto ma rację...
Powiedz im, że w ciążę nie zajdziesz, bo w ciążę nie zachodzi się tylko nocą jakbyś miała zajsc, to zajdziesz nawet w środku dnia
---------- Dopisano o 23:33 ---------- Poprzedni post napisano o 23:30 ---------- Ja dodatkowo często powtarzałam rodzicom, że mi seks nie w głowie, bo ja mam plany na przyszłosc, ambicje, studia i nie chce tego popsuc, a pozatym czekam do ślubu. I wierzyli bez problemu, albo udawali, że wierzą i miałam spokój na jakiś czas jak ich utwierdzałam w swoim rozsądku. |
2010-12-09, 22:36 | #16 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
|
|
2010-12-09, 22:39 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 4 722
|
Dot.: I kto ma rację...
Ja już dawno się poznałam na swoich rodzicach i wiem, że na nich trzeba miec "sposób". Mówic to, co chcą uslyszec i troszkę to "naginac" w zależnosci od potrzeb wtedy obydwie strony są zadowolone
|
2010-12-09, 22:44 | #18 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: I kto ma rację...
Powiedz im to, co nam napisałaś w pierwszym pocie. Może zrozumieją. Wydajesz cię rozsądną dziewczyną i twoje argumenty są logiczne.
Jak nie zmienią zdania...to rób, jak uważasz, z tym, że ja bym do niego poszła. To trudne, ale gdybym kiedyś nie zaczęł robić co uważam, to dziś moje życie wyglądałoby tak, że by mi się nie podobało. |
2010-12-10, 18:19 | #19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 101
|
Dot.: I kto ma rację...
u mnie byłoby podobnie. Czasem trzeba ponaginać, dla swojego dobra. Szczególnie jesli rodzice mają bezpodstawne "ale"
__________________
"Mężczyźni są jak alkohol: wyrzekanie się ich jest ascezą, która niesie ze sobą rozgoryczenie, rozkoszowanie się nimi jest sposobem na życie, który rozjaśnia dzień powszedni, uzależnianie się od nich jest... głupotą." co Cię ujęło/ujmuje w TŻ? https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=497112 |
2010-12-10, 18:48 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: I kto ma rację...
O Mater Dei Też mi problem. Przecież 5 km to jest godzinka żwawym spacerkiem, a rowerkiem 15 minut Spanie u siebie nawzajem w takiej sytuacji to czysta fanaberia i rodzicom ma prawo się to nie podobać.
|
2010-12-10, 19:04 | #21 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
|
|
2010-12-10, 19:08 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: I kto ma rację...
|
2010-12-10, 19:18 | #23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
A poza tym, to, ile kosztuje taka taksówka, to juz chyba problem rodziców, prawda? Jesli chcą żeby wróciła bezpiecznie do domu to albo muszą ją sami odebrać albo zapłacić za taksówkę.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2010-12-10, 19:29 | #24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: I kto ma rację...
Myślisz, że taksówkarz przyjedzie 15 km z postoju za startowe 6 zł? A potem dochodzi jeszcze 5 km od Tżta do domu autorki. A poza miastem, bo po odległości wnioskuje, że w ich miejscowościach nie ma pastoju, więc taksówka musiałaby być ściągana z innego miasta, więc dla taksówkarza jest to poza miastem. I nie jest to sprawa rodziców, bo rodzice wolą, że córka spędziła z nimi czas w domu, to ona odczuwa potrzebę spotkania z chłopakiem, a nie rodzice.
|
2010-12-10, 21:11 | #25 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
a) dać na taksówkę b) odebrać c) pozwolić zostać na noc d) zabronić się spotykać dla mnie opcja generalnie b jest najwłaściwsza, chyba że ktoś ma dużo kasy albo poważnie porozmawia się z rodzicami ;p ---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ---------- Cytat:
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
||
2010-12-10, 22:16 | #26 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
||||
2010-12-10, 22:24 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
Ale taksówkarz nie nalicza drogi dojazdu do klienta, pierwsze słyszę coś takiego. Ewentualnie może odmówić przyjazdu. Obojętnie kto odczuwa potrzebę spotkania rodzice mają różne wyjścia z sytuacji, ale to nie o to chodzi tylko o to, że akurat dziecko to nie ma potrzeby powrotu do domu a potrzebe spania u faceta i tu jest problem.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2010-12-11, 06:59 | #28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: I kto ma rację...
Cytat:
Edytowane przez Juliette88 Czas edycji: 2010-12-11 o 07:12 |
|
2010-12-11, 07:28 | #29 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: I kto ma rację...
z tego co wiem to podczas romowy telefonicznej nie mowi sie, dokad chce sie jechac. wiec w tym momencie to stwarzanie sobie sztucznych problemow
|
2010-12-11, 07:34 | #30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: I kto ma rację...
Mam w rodzinie taksówkarza, więc nie wysysam sobie tego z palca. Zamawianie taksówki daleko od postoju wygląda inaczej, niż takie zwykłe po mieście. A zresztą zrobił się bezsensownym off-top
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:32.