Zwiazek czy kariera

[megamag]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8557508 6]Swoją drogą rozwala mnie podejście do zawodu tłumacza tuta.

"Brać zlecenia i tłumaczyć."

Jak nie jest tłumaczem i nie ma ochoty nim zostać to nie, nie "potłumaczy" (i analogicznie nie "pouczy").[/QUOTE]

Bo przecież w naszym zawodzie nie trzeba niczego umieć. Wystarczy jako tako się dogadywać i do boju. (W sumie jeśli takie jest społeczne postrzeganie, to wcale się nie dziwię, czemu tak często widuję porażająco wujowe tłumaczenia).

[kebula]

Czytacie wybiorczo i nadinterpretujecie. Juz kilka razy podkreslalam, ze nie chodzi mi o wielka kariere, ale widze, ze szczekaja dziewczyny, ktore nie umieja czytac ze zroumieniem, wiec napisze jeszcze raz: wole zarabac w korpo srednia krajowa odbierajac telefony od wkurzonych emigrantow niz pakowac noca plastik do pudel za najnizsza stawke.

Znam oba rynki i widze, ze mam szanse na rynku polskim. Nie jestem glupia i dobrze wiem, ze mowienie po francusku nie jest tutaj zadnym wow STAD MOJE WATPLIWOSCI.

Serio nie wiem jak Wam to inaczej wytlumaczyc. W korporacjach ludzie ze znajomoscia jezykow sa chetnie zatrudniani, bo to umiejetnosc zdobywania latami, a inne administracyjne zadania typu ogarnianie faktur, liczenie rabatow, vatow itp mozna sie szybko nauczyc

[kennedy]

Napisane przez kebula

Czytacie wybiorczo i nadinterpretujecie. Juz kilka razy podkreslalam, ze nie chodzi mi o wielka kariere, ale widze, ze szczekaja dziewczyny, ktore nie umieja czytac ze zroumieniem, wiec napisze jeszcze raz: wole zarabac w korpo srednia krajowa odbierajac telefony od wkurzonych emigrantow niz pakowac noca plastik do pudel za najnizsza stawke.

Znam oba rynki i widze, ze mam szanse na rynku polskim. Nie jestem glupia i dobrze wiem, ze mowienie po francusku nie jest tutaj zadnym wow STAD MOJE WATPLIWOSCI.

Serio nie wiem jak Wam to inaczej wytlumaczyc. W korporacjach ludzie ze znajomoscia jezykow sa chetnie zatrudniani, bo to umiejetnosc zdobywania latami, a inne administracyjne zadania typu ogarnianie faktur, liczenie rabatow, vatow itp mozna sie szybko nauczyc

Kochana ale w takim razoe z czym problem : minelo 3 miechy i nie zanosi sie na lepsza prace, fizycznej nie chcesz wiec zostaje wrocic do kraju?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[januszpolak]

Ale hejt się wylał, bo przecież skoro laska dorwała męskie gacie w - och - ach - Szwajcarii, to powinna Bogu dziękować że ma szansę wyrwać się z tej zapyziałej Polski, z której każda jedna wizażanka by wiała, gdyby nie chłop/brak możliwości. Świetne priorytety, na prawdę gratuluję takim osobom... Ale warto sobie uświadomić że nie każdy musi marzyć o życiu za granicą i takie życie nie jest usłane różami. Na co dzień inna kultura, inny język, bycie traktowanym - szczególnie w takich przypadkach jak autorki, jak ona sama przyznaje - jak osoba drugiej kategorii, imigrant zarobkowy.

Autorka nigdzie nie napisała, że marzy o wielkiej karierze po filologii, a jedynie tyle, że z językami łatwo jej o bardziej rozwojową pracę niż na taśmie. Użyła słowa "kariera" jako skrótu myślowego. Może wam jest trudno sobie wyobrazić, że ktoś może woleć pracę w Polsce na słuchawce, w dobrej firmie, za sensowne pieniądze, niż pracę na dole drabiny społecznej w obcym kraju, gdzie nikt nawet poważnie nie bierze jej wykształcenia. Ja jestem w stanie to sobie wyobrazić.

Szwajcaria to nie jest łatwy kraj do życia, mimo że teoretycznie bogaty. Ale tylko dla kogoś, kto się tam odnajdzie, z resztą obchodzi się raczej bezwzględnie. Ja bym wracała do Polski, tego człowieka znasz krótko, skąd wiesz czy coś was za chwilę nie poróżni? Czy wasze priorytety grają, czy tylko żyjesz mrzonkami? Facet, który kocha, poleci za Tobą na skrzydłach do Polski, widząc że tutaj dla Ciebie nie ma przyszłości. Ja uważam, że kiedy musisz poświęcać rozwój zawodowy dla utrzymania związku, to coś jest moocno nie tak.

No ale jak dla niektórych tutaj dorwanie chłopa w Szwajcarii to powód do wylewania na Ciebie jadu, bo nie doceniasz a one by się za to dały pokroić, to nic dziwnego że tylko pojazd i hejt Cię spotyka. Ja bym nie chciała takiego życia.

[kebula]

No w zasadzie jest kilka rzeczy, ktore mnie trzymaja przy nadzei:
Wczesniej nic nie znalazlam, bo mieszkalam w innym regionie i moje aplikacje byly odrzucane z racji odleglosci
Nie mam jeszcze odnowionego pozwolenia i licze na to, ze pozwolenie poprawi moja sytuacje
Jestem "na bezrobociu" i mam swietna doradczynie (i zasilek, styka na czynsz i jeszczr troche mi zostaje)


Aha, i nie dostalam sie na praktyki, bo sobie utrudnilam zycie szukajac skroconych praktyk i tez szukalam mieszkajac w innym regionie.

W sumie to nie chce pracy uwsteczniajacej...chce sie czegos nauczyc rowniez pracujac, a nie tylko szkola i szkola.

Problem w tym, ze nie potrafie wybrac miedzy jednyn i drugim.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez kebula

Czytacie wybiorczo i nadinterpretujecie. Juz kilka razy podkreslalam, ze nie chodzi mi o wielka kariere, ale widze, ze szczekaja dziewczyny, ktore nie umieja czytac ze zroumieniem, wiec napisze jeszcze raz: wole zarabac w korpo srednia krajowa odbierajac telefony od wkurzonych emigrantow niz pakowac noca plastik do pudel za najnizsza stawke.

Znam oba rynki i widze, ze mam szanse na rynku polskim. Nie jestem glupia i dobrze wiem, ze mowienie po francusku nie jest tutaj zadnym wow STAD MOJE WATPLIWOSCI.

Serio nie wiem jak Wam to inaczej wytlumaczyc. W korporacjach ludzie ze znajomoscia jezykow sa chetnie zatrudniani, bo to umiejetnosc zdobywania latami, a inne administracyjne zadania typu ogarnianie faktur, liczenie rabatow, vatow itp mozna sie szybko nauczyc

Widze ze wszystkie prace są ponizej twoich kwalifikacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Napisane przez januszpolak

Ale hejt się wylał, bo przecież skoro laska dorwała męskie gacie w - och - ach - Szwajcarii, to powinna Bogu dziękować że ma szansę wyrwać się z tej zapyziałej Polski, z której każda jedna wizażanka by wiała, gdyby nie chłop/brak możliwości. Świetne priorytety, na prawdę gratuluję takim osobom... Ale warto sobie uświadomić że nie każdy musi marzyć o życiu za granicą i takie życie nie jest usłane różami. Na co dzień inna kultura, inny język, bycie traktowanym - szczególnie w takich przypadkach jak autorki, jak ona sama przyznaje - jak osoba drugiej kategorii, imigrant zarobkowy.

Autorka nigdzie nie napisała, że marzy o wielkiej karierze po filologii, a jedynie tyle, że z językami łatwo jej o bardziej rozwojową pracę niż na taśmie. Użyła słowa "kariera" jako skrótu myślowego. Może wam jest trudno sobie wyobrazić, że ktoś może woleć pracę w Polsce na słuchawce, w dobrej firmie, za sensowne pieniądze, niż pracę na dole drabiny społecznej w obcym kraju, gdzie nikt nawet poważnie nie bierze jej wykształcenia. Ja jestem w stanie to sobie wyobrazić.

Szwajcaria to nie jest łatwy kraj do życia, mimo że teoretycznie bogaty. Ale tylko dla kogoś, kto się tam odnajdzie, z resztą obchodzi się raczej bezwzględnie. Ja bym wracała do Polski, tego człowieka znasz krótko, skąd wiesz czy coś was za chwilę nie poróżni? Czy wasze priorytety grają, czy tylko żyjesz mrzonkami? Facet, który kocha, poleci za Tobą na skrzydłach do Polski, widząc że tutaj dla Ciebie nie ma przyszłości. Ja uważam, że kiedy musisz poświęcać rozwój zawodowy dla utrzymania związku, to coś jest moocno nie tak.

No ale jak dla niektórych tutaj dorwanie chłopa w Szwajcarii to powód do wylewania na Ciebie jadu, bo nie doceniasz a one by się za to dały pokroić, to nic dziwnego że tylko pojazd i hejt Cię spotyka. Ja bym nie chciała takiego życia.

Poiazd i hejt to ją spotyka za wyniosły sposób bycia i mniemanie o sobie jak stad do sufitu. Bezpodstawne. A nie przez to, że jej tak tych zagranicznych gaci zazdrościmy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kebula]

wcale tak nie jest, tylko sobie nadinterpretujecie

[PoPoo]

Jak zostaniesz dla niego zrobisz głupote. Przeciez wcale nie znacie się długo...
Prawdziwy zdrowy związek nie ogranicza a uskrzydla.

niby dlaczego zwiąkzu na odległośc nie mają szans? Znam wiele takich udanych związków, po dłuższym czasie rozłąki ludzie sa razem, biorą śluby i zakłądają normalne rodziny.

Poświęcisz dla niego wszystko, bedziesz mu prac i gotować jak pomoc domowa, a potem może Cię kopnąc w tyłek i zostajesz z niczym, bo nie jesteście małżeństwem.

Jeśli Cię kocha to on sie dostosuje, i nie bedzie wymagał abyś wszystko dla niego poświeciła.

W życiu warto być zdrowym egoistą, szczególnie w przypadku związku z facetem. Wiele kobiet zatraca się w związku,a potem gorzko tego żałują.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Co niby takiego jest rozwijajacego i czego się nauczysz pracując na słuchawce? No chyba ze po prostu zalezy ci na pracy niefizycznej. Probowalas szukac pracy na recepcji w jakims biurze albo w hotelu? Znajac jezyk kraju i angielski nie powinnas miec z tym duzych problemow.

Ja w sumie mam troche podobna sytuacje ale podoba mi sie mieszkanie tutaj wiec zamiast wracac do Polski na razie zbieram na kurs, daze do przebranzowania sie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Napisane przez kebula

wcale tak nie jest, tylko sobie nadinterpretujecie

Nieprawda, my po prostu jesteśmy stare i wredne. Nie wyszło nam w życiach, to sie wyżywamy, bo i tak na niczym lepszym się nie znamy Wszystko z zazdrości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

Napisane przez kebula

Czytacie wybiorczo i nadinterpretujecie. Juz kilka razy podkreslalam, ze nie chodzi mi o wielka kariere, ale widze, ze szczekaja dziewczyny ktore nie umieja czytac ze zroumieniem, wiec napisze jeszcze raz: wole zarabac w korpo srednia krajowa odbierajac telefony od wkurzonych emigrantow niz pakowac noca plastik do pudel za najnizsza stawke.

Znam oba rynki i widze, ze mam szanse na rynku polskim. Nie jestem glupia i dobrze wiem, ze mowienie po francusku nie jest tutaj zadnym wow - czyli nie masz żadnych kwalifikacji

Serio nie wiem jak Wam to inaczej wytlumaczyc. W korporacjach ludzie ze znajomoscia jezykow sa chetnie zatrudniani, bo to umiejetnosc zdobywania latami, a inne administracyjne zadania typu ogarnianie faktur, liczenie rabatow, vatow itp mozna sie szybko nauczyc

To chyba Ty nie rozumiesz co piszemy, więc jeszcze raz: skąd te wątpliwości, skoro tam możesz tylko pracować w fabryce, bo nie masz żadnych kwalifikacji? Składaj cv w Polsce i czekaj na fuchę za średnią krajową, widocznie wielki świat nie dla Ciebie.

[kebula]

no, dziekuje za konkretne opinie bez krytykowania mojego podejscia ;-)
PoPoo, bo on tez ma swoje plany (i do ktorych sama go zachecalam), ktorych nie zrealizuje w Polsce. takze tego nawet nie bierzemy pod uwage. fakt, znamy sie krotko, ale czuje, ze to ten jedyny...chociaz zwiazek na odleglosc moze to zweryfikowac. ale kurde, jakos sie boje podjac to ryzyko, sama nie wiem czemu.

Celestine: jakby nie patrzec, rozwijasz jezyki. nawet na studiach tyle sie nie nauczylam ile na sluchawce w miedzynarodowym korpo z tymi recepcjami to tez jest lipa, bo maja tu specjalne szkoly. chociaz poroznosze aplikacje osobiscie, moze to wywrze lepsze wrazenie

Nimve: to by wlasnie wiele wyjasnialo

karena: bo sie boje zwiazku na odleglosc

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

ale co my nadinterpretujemy?
jeśli dla Ciebie kariera to najniższe stanowisko w korpo, cokolwiek byle praca przy przy biurku, to ok, mogłaś tak od razu napisać.
problem w tym, że nie posiadasz żadnych cenionych umiejętności, a język nie jest Twoim atutem. no po prostu wyżej nie podskoczysz i tyle, przynajmniej na razie
praca fizyczna jest dla Ciebie uwsteczniająca i jak sądzę uwłaczająca. tyle, że takie są realia emigracji - nie dla wszystkich oczywiście - jak ktoś oprócz znajomości języka posiada inne, cenione na danym rynku wykształcenie to jego możliwości są inne niż Twoje


sytuacja nie jest bez wyjścia, tyle, że na początek wypadałoby trochę spokornieć i ocenić swoje kompetencje realnie.


taki przykład - znajoma wyjechała do UK. na początku pracowała przy taśmie robiąc kanapki. bardzo szybko została brygadzistką, a potem managerem. no, ale skoro nawet chwilowe zatrudnienie się do pracy fizycznej jest dla Ciebie nie do przyjęcia to cóż...w każdym razie życzę Ci, abyś znalazła rozwiązanie, bo zasiłek nie będzie Ci wiecznie przysługiwał, a bycie na utrzymaniu faceta w tak świeżym związku to jednak jest trochę słabe...


edit
nie wiem, czy znasz tego bloga, ale może znajdziesz na nim jakąś podpowiedź
http://www.blabliblu.pl/2018/08/15/s...tow/#more-3514
http://www.blabliblu.pl/2017/04/24/j...go-cv-czesc-1/



na tym blogu znalazłam taką informację:

"Z chłopakiem Szwajcarem masz od razu łatwiej, ponieważ możecie poprosić o pozwolenie na podstawie konkubinatu. On będzie musiał podać swoją fiszkę z dochodami i podpisać, że będzie za Ciebie odpowiedzialny. Na tej podstawie możesz dostać pozwolenie typu B na 5 lat…"

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez kebula

Celestine: jakby nie patrzec, rozwijasz jezyki. nawet na studiach tyle sie nie nauczylam ile na sluchawce w miedzynarodowym korpo

To kiepskie studia wybrałaś, albo na własne życzenie mało z nich wyniosłaś.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

po prostu przygotuj sie porzadnie do egzaminu na tlumacza i zaloz swoja firme.

[PaulinciaKWC]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8558953 1]To kiepskie studia wybrałaś, albo na własne życzenie mało z nich wyniosłaś.[/QUOTE]
Odnosze wrazenie, ze autorka sie czuje jakby wykonywala bardzo odpowiedzialną pracę cenionego specjalisty. I wszystkie inne prace są wg niej na zbyt niskim poziomie. A tymczasem ignorancja i niedouczenie az sie wylewa, na przyklad w tekscie o rozliczeniach VAT, o ktorych autorka nie ma zielonego pojecia, ale przeciez to tylko stanowisko administracyjne, bez kwalifikacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Ja to się w korpo nie nauczyłam niczego nowego :p. Języki wole rozwijać tutaj, mając klientów z całego świata, znajomych zresztą też.
Na pewno są szkoły hotelarskie itp., ale akurat w tej branży nie jest to wymagane, ważniejsze jest doświadczenie w pracy z klientem i znajomość języków. Możesz się też rozejrzeć za agencjami dla recepcjonistek które pomagają ci znaleźć pracę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[OldWorldBlues]

Napisane przez januszpolak

Ale hejt się wylał, bo przecież skoro laska dorwała męskie gacie w - och - ach - Szwajcarii, to powinna Bogu dziękować że ma szansę wyrwać się z tej zapyziałej Polski, z której każda jedna wizażanka by wiała, gdyby nie chłop/brak możliwości. Świetne priorytety, na prawdę gratuluję takim osobom...

Ocenianie priorytetów innych osób zostaw w spokoju, bo nic Ci do tego.

Napisane przez januszpolak

Szwajcaria to nie jest łatwy kraj do życia, mimo że teoretycznie bogaty. Ale tylko dla kogoś, kto się tam odnajdzie, z resztą obchodzi się raczej bezwzględnie.

A mieszkałaś?
Takie banały można napisać o każdym bogatym kraju.

Napisane przez januszpolak

Facet, który kocha, poleci za Tobą na skrzydłach do Polski, widząc że tutaj dla Ciebie nie ma przyszłości. Ja uważam, że kiedy musisz poświęcać rozwój zawodowy dla utrzymania związku, to coś jest moocno nie tak.

Jeśli facet ma klapki na oczach i jest dosłownie zaślepiony miłością – to i owszem. Ale Ty chyba nie pojmujesz, że dla niego przeprowadzka ze Szwajcarii do kraju znacznie biedniejszego, to najgorszy pomysł na jaki mógłby wpaść. I kto mu się tutaj dziwi? Chyba tylko Ty, bo nawet Autorka zdaje się to rozumieć.

Napisane przez januszpolak

No ale jak dla niektórych tutaj dorwanie chłopa w Szwajcarii to powód do wylewania na Ciebie jadu, bo nie doceniasz a one by się za to dały pokroić, to nic dziwnego że tylko pojazd i hejt Cię spotyka.

O ironio, tak się składa, że Tobie plucie jadem wychodzi póki co najlepiej.

[elsene]

Napisane przez januszpolak

Facet, który kocha, poleci za Tobą na skrzydłach do Polski, widząc że tutaj dla Ciebie nie ma przyszłości. Ja uważam, że kiedy musisz poświęcać rozwój zawodowy dla utrzymania związku, to coś jest moocno nie tak.

Napisane przez PoPoo

Jak zostaniesz dla niego zrobisz głupote. Przeciez wcale nie znacie się długo...
Prawdziwy zdrowy związek nie ogranicza a uskrzydla.

niby dlaczego zwiąkzu na odległośc nie mają szans? Znam wiele takich udanych związków, po dłuższym czasie rozłąki ludzie sa razem, biorą śluby i zakłądają normalne rodziny.

Poświęcisz dla niego wszystko, bedziesz mu prac i gotować jak pomoc domowa, a potem może Cię kopnąc w tyłek i zostajesz z niczym, bo nie jesteście małżeństwem.

Jeśli Cię kocha to on sie dostosuje, i nie bedzie wymagał abyś wszystko dla niego poświeciła.

W życiu warto być zdrowym egoistą, szczególnie w przypadku związku z facetem. Wiele kobiet zatraca się w związku,a potem gorzko tego żałują.

Autorka i jej partner ustalili wspólnie, że nie przeprowadzają się razem do Polski, a wy oceniacie, że skoro on się na to zgodził, to znaczy, że jej nie kocha

Napisane przez januszpolak

Facet, który kocha, poleci za Tobą na skrzydłach do Polski, widząc że tutaj dla Ciebie nie ma przyszłości.

A jak Autorka zaciągnie do Polski chłopaka, wiedząc, że nie ma tu dla niego przyszłości (sami tak stwierdzili), to niby wykaże się taką miłością do niego?

Napisane przez PoPoo

Jak zostaniesz dla niego zrobisz głupote. Przeciez wcale nie znacie się długo...
Prawdziwy zdrowy związek nie ogranicza a uskrzydla.

Ale dlaczego ten związek ma ograniczyć jego, a uskrzydlić tylko Autorkę?
Potrzebny jest kompromis. Ciężko być w związku na stałe mieszkając w różnych krajach. A Autorka nie chce związku na odległość.

Napisane przez PoPoo

Jeśli Cię kocha to on sie dostosuje, i nie bedzie wymagał abyś wszystko dla niego poświeciła.

Analogicznie Autorka mogłaby się dostosować do niego, skoro go kocha.


Dla mnie wybór jest dość prosty. Skoro on tam zaczął jakąś szkołę, jest w trakcie zmiany zawodu to powinien to skończyć. Autorka teraz nie ma niczego -żadnej pracy ani studiów, z których musiałaby rezygnować. Dla mnie to logiczne, że skoro Autorka nie ma z czego rezygnować, to jej partner nie powinien rezygnować z tego, co ma, tylko dokończyć ten proces.

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------

Napisane przez PoPoo

Jak zostaniesz dla niego zrobisz głupote. Przeciez wcale nie znacie się długo...

Autorka napisała, że myśli o dzieciach z tym facetem, ale rzeczywiście, ważniejsze jest jak długo się znają.

[OldWorldBlues]

Napisane przez elsene

Dla mnie wybór jest dość prosty. Skoro on tam zaczął jakąś szkołę, jest w trakcie zmiany zawodu to powinien to skończyć. Autorka teraz nie ma niczego -żadnej pracy ani studiów, z których musiałaby rezygnować. Dla mnie to logiczne, że skoro Autorka nie ma z czego rezygnować, to jej partner nie powinien rezygnować z tego, co ma, tylko dokończyć ten proces.

Dla mnie wymaganie takich rzeczy w imię udowodnienia miłości to jakaś abstrakcja. Jak się kocha, to przecież chce się dla drugiej połówki jak najlepiej, a nie oczekuje kompromisów tylko z jednej strony (tym bardziej kompromisów całkowicie zmieniających życie). Już abstrahując od problemu Autorki, ale dziwi mnie taka ludzka naiwność, na której niektórzy opierają swoje poglądy, mieszając jednocześnie z błotem poglądy innych, oceniając priortety i nazywając ludzi egoistami, kiedy ci ludzie nic z egoistami wspólnego nie mają. Taki ograniczony tok myślenia.

Egoistyczne i bezczelne byłoby właśnie oczekiwanie przez Autorkę, że jej nowy facet przeprowadzi się z nią do Polski – czyli do kraju, w którym ten facet nie ma absolutnie niczego, a warunki życia są nieporównywalnie niższe.

[Akacja123456]

Kebula, sorry, ze znow sie wcinam, ale jesli nie masz pracy i jestes na RAVie to nie wiem czy dostaniesz pozwolenie. Chyba, ze Twoj luby potwierdzi w urzedzie, ze jest w stanie Cie utrzymywac.
Sprawdz konieczniena stronie urzedu migracyjnego. Bylam kilka lat temu w takiej sytuacji i moje pozwolenie rowniez stalo pod znakiem zapytania.

[paczanga]

Napisane przez kebula

Jestem ambitnym korpo szczurem i nie bede tania sila robocza w fabryce, w polu, jako niania czy nie daj boze w gastronomii
. W Polsce znalazlabym bez problemu prace jako poliglotka z moim lingwistycznym wyksztlaceniem. Prawdopodobnie znow w korpo,

Napisane przez kebula

nie wiem czy rozumiemy tak smao kariere, bo nie chodzi mi o osiagniecie za wszelka cene stanowiska ceo, ale o dobra prace w ktorej bede przynajmniej zarabiac srendia krajowa i czegos sie naucze.

Napisane przez kebula

Boje sie tez, ze taka byle jaka praca "splami" mi cv, skoro wczesniej mialam lepsza

Napisane przez kebula

Szkopup w tym, ze nawet w korpo mnie nie chca..moimi atutami sa tylko 3 lata doswoadczenia w monitorowaniu transakcji i plynna znajomosc angielskiego
W polsce moglam przebierac w ofertach, bo znam francuski,

Napisane przez kebula

Dobra, zamykam dyskusje, bo jednak macie jakies wypaczone spojrzenie na prace w duzym korporacjach i do slowa "poliglota".

Napisane przez kebula

skonczylam licencjat z lingwistyki stosowanej na profilu tlumaczeniowym i mgr na filologi romanskiej (ale nie zrobilam mgr dla celow zawodowych, ale dlatego, ze musialam)

pracowalam dla korpo, glownie na sluchawie upewniajac sie, czy nie lamia prawa wysylac lub odbierajac transakcje. Nauczylam sie wielu rzeczy, glownie jak rozmawiac z ludzmi, bo to jednak rzadka umiejetnosc, prowadzic korespondecje, podejmowac szybko decyzje i ogarniac kilka programow.

Mayday, mayday radziłabym przed podjęciem decyzji nawiązać kontakt z rzecziwistością.

p.s. Słuchawka to taki taśmociąg w korpo, niezależnie od tego co mówią na szkoleniach wewnętrznych.

[PoPoo]

Napisane przez elsene

Autorka i jej partner ustalili wspólnie, że nie przeprowadzają się razem do Polski, a wy oceniacie, że skoro on się na to zgodził, to znaczy, że jej nie kocha

A jak Autorka zaciągnie do Polski chłopaka, wiedząc, że nie ma tu dla niego przyszłości (sami tak stwierdzili), to niby wykaże się taką miłością do niego?

Ale dlaczego ten związek ma ograniczyć jego, a uskrzydlić tylko Autorkę?
Potrzebny jest kompromis. Ciężko być w związku na stałe mieszkając w różnych krajach. A Autorka nie chce związku na odległość.

Analogicznie Autorka mogłaby się dostosować do niego, skoro go kocha.


Dla mnie wybór jest dość prosty. Skoro on tam zaczął jakąś szkołę, jest w trakcie zmiany zawodu to powinien to skończyć. Autorka teraz nie ma niczego -żadnej pracy ani studiów, z których musiałaby rezygnować. Dla mnie to logiczne, że skoro Autorka nie ma z czego rezygnować, to jej partner nie powinien rezygnować z tego, co ma, tylko dokończyć ten proces.

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------


Autorka napisała, że myśli o dzieciach z tym facetem, ale rzeczywiście, ważniejsze jest jak długo się znają.

Ciekawe tylko czy on myśli o dzieciach z nią? Skoro tak to niech biorą ślub i bedą mieli wspólnotę.

On nie powinien od niej wymagac żeby dla niego zrezygnowała z marzeń - nie wazne czy to jest bycie dyrektorem, czy praca w korpo - poprostu.

Jak dla mnei nie warto prozucac swoich planów dla krótkiej znajomości, nawet jesli sie myśliże to ten...sorki ale życie czesto weryfikuje takie plany. Ten jedyny nie bedzie wymagał aby rezygnowała z marzen - niewazne czy sa górnolotne czy nie.

[januszpolak]

Napisane przez PoPoo

Ciekawe tylko czy on myśli o dzieciach z nią? Skoro tak to niech biorą ślub i bedą mieli wspólnotę.

On nie powinien od niej wymagac żeby dla niego zrezygnowała z marzeń - nie wazne czy to jest bycie dyrektorem, czy praca w korpo - poprostu.

Jak dla mnei nie warto prozucac swoich planów dla krótkiej znajomości, nawet jesli sie myśliże to ten...sorki ale życie czesto weryfikuje takie plany. Ten jedyny nie bedzie wymagał aby rezygnowała z marzen - niewazne czy sa górnolotne czy nie.

Idealnie napisane.

[elsene]

Napisane przez PoPoo

Ciekawe tylko czy on myśli o dzieciach z nią? Skoro tak to niech biorą ślub i bedą mieli wspólnotę.

On nie powinien od niej wymagac żeby dla niego zrezygnowała z marzeń - nie wazne czy to jest bycie dyrektorem, czy praca w korpo - poprostu.

Jak dla mnei nie warto prozucac swoich planów dla krótkiej znajomości, nawet jesli sie myśliże to ten...sorki ale życie czesto weryfikuje takie plany. Ten jedyny nie bedzie wymagał aby rezygnowała z marzen - niewazne czy sa górnolotne czy nie.

Ale ja nigdzie nie przeczytałam, że partner wymaga tego od Autorki.
Przeczytałam za to, że Autorka i jej partner wspólnie ustalili, że nie wrócą obydwoje do Polski, bo on ma dużo lepsze perspektywy poza Polską. Jeśli będą razem, to jego lepsze zarobki będą miały przełożone na Autorkę i ich ewentualne dzieci. Z tego, co napisała Autorka wynika, że jej partner w Polsce kariery nie zrobi na pewno.


Gdybać czy on też myśli o dzieciach z nią, czy nigdy jej nie zdradzi, czy nie odejdzie, czy nie znajdzie innej ... można bez końca. Jest milion możliwych scenariuszy -zarówno tych, że im się uda, jak i tych, że nie. Nie widzę sensu w dokonywaniu zawodowej decyzji w zależności od tego czy im się w przyszłości ułoży czy nie, bo tego nie wiemy.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Napisane przez januszpolak

Idealnie napisane.

Z tego, co napisała Autorka wynika, że Autorka nie zrobi kariery w Szwajcarii, a on nie zrobi w Polsce.
Naprawdę nie rozumiem waszego podejścia, że jak Autorka nie wróci do Polski, to jej facet jest egoistą, a ona poświęca marzenia dla faceta i głupio robi.
Za to jeśli on poświęci swoje marzenia dla Autorki i przyjedzie z nią do Polski (w której nie ma szans na karierę tak, jak Autorka nie ma szans na karierę w Szwajcarii) to wtedy będzie wszystko w porządku.

[kebula]

Ja swojemu facetowi takiej krzywdy nie zrobie kazac mu przerwac to, co dopiero zaczal. jakby nie patrzec ja mam wiecej szans na prace tutaj, bo chociaz znam jezyk(i), troche ogarnelam administracje.
pomaga mi w szukaniu na tyle, ile moze, ale nie jest Bogiem i niepotrafi czynic cudow .
chyba sie bede trzymac planu: powalcze do konca roku, a jak nic madrego nie wywojuje to wracam. i tyle. tym bardziej, ze juz setki razy rozmawialismy na ten temat i zgodzil sie na taki uklad.

[elsene]

Napisane przez kebula

Ja swojemu facetowi takiej krzywdy nie zrobie kazac mu przerwac to, co dopiero zaczal. jakby nie patrzec ja mam wiecej szans na prace tutaj, bo chociaz znam jezyk(i), troche ogarnelam administracje.
pomaga mi w szukaniu na tyle, ile moze, ale nie jest Bogiem i niepotrafi czynic cudow .
chyba sie bede trzymac planu: powalcze do konca roku, a jak nic madrego nie wywojuje to wracam. i tyle. tym bardziej, ze juz setki razy rozmawialismy na ten temat i zgodzil sie na taki uklad.

Tzn. że jak nie znajdziesz odpowiadającej Ci pracy do końca grudnia to się rozstaniecie?

[Limonka2738]

Napisane przez elsene

Za to jeśli on poświęci swoje marzenia dla Autorki i przyjedzie z nią do Polski (w której nie ma szans na karierę tak, jak Autorka nie ma szans na karierę w Szwajcarii) to wtedy będzie wszystko w porządku.

Gorzej, ona zna język urzędowy.


A teraz niech on zapitala i opanuje polski...

[kebula]

sprobujemy to pociagnac na odleglosc, ale czarno to widze.
moze uda mi sie jeszcze cos ciekawego znalezc, moze to nie bedzie to , czego aktualnie szukam.
aczkolwiek w bajki typu "moja kolezanka wyjechala do UK, zaczynala od tasmy, a zostala managerem sa baaardzo rzadkie. mam mnostwo znajomach, ktorzy wyjechali za granice, zaczynali od tasmy i...tam zostali. sama pracowalam na produkcji, zeby sobie dorobic do studiow i mam zupelni inny obraz. to bylo dla mnie naprawde nieprzyjemne doswiadczenie, bo nie dosc, ze praca byla uwsteczniajaca, to jeszcze atmosfera okropna.