sylwestrowy problem- jak podziękować za zaprosznienie?

[monix0]

cześć Wam
Wczoraj zadzwonił do mnie z pracy mąż, mówiąc że zostaliśmy z synem zaproszeni na sylwestra.Kilka znajomych par z dziećmi wynajeło sobie pół pensjonatu, zapłacili za atrakcje, wyżywienie itd i postanowili właśnie tak spędzić czas od 30 do 1.01. Wiemy tylko tyle,że mamy we własnym zakresie dojechać, a reszta jest za darmo bo jakaś para się rozchorowała czy zrezygnowała i szkoda, aby przepadło.Ja tych ludzi nie znam całkowicie, mąż zna trochę jedną osobę, która go zaprosiła; jednak tylko zawodowo. Problem pojawia się właśnie w tym miejscu,otóż całkowicie nie wiem jak się zachować, co przywieźć w ramach podziękowania za zaproszenie- o ile jest coś takiego co nie jest zbyt tandentne a zarazem nie drogie by podziękować za zaproszenie 3 osobowej rodziny na 3 dniowy pobyt z atrakcjami.
Nie mam pomysłu dlatego Was proszę o jakieś rady?sugestie?
Strasznie dziwna i wydaje mi się, że mało spotykana sytuacja

[andzia1989r]

Ja bym się zastanowiła, ale w ogóle nad wyjazdem...

Żeby potem nie było kwasów pt: macie coś dopłacic bo wszyscy płacili, macie tamtej rozchorowanej parze oddac jakieś koszta itd...

Bo jakoś mi to nie pasuje: darmowe noclegi., wyżerka i atrakcje...

Ludzie nie są aż tak hojni z natury. Więc przemyśl i niech mąż się postara dokładnie dowiedziec w kwestii finansowej.

Zeby potem nie było pretensji (chociażby od tamtej pary), że sobie za darmola zajęliście ich miejsce na tzw. krzywy ryj, i ani złotówki im nie zwróciliście, mimo, że to oni de facto za was zapłacili.

[skazana_na_bluesa]

moze jakies ciasto? cos do jedzenia? alkohol? najlepiej, zeby maz podpytal, co warto ze soba zabrac

Andzia ma racje - warto zapytac o koszta, jakie mielibyscie poniesc.

[andzia1989r]

Ja po prostu cię autorko przestrzegam. Bo już nie raz widziałąm sytuację na zasadzie: a przyjdźcie, i tak zapłacone, szkoda żeby się zmarnowało, bla bla bla...

A potem pretensje tych co zapłacili, że ktoś się na ich miejscu za ich pieniądze bawił i najadł...

Bądź ogólnie krzywe patrzenie, bo Ci co zapraszali chcieli byc grzeczni, ale jednocześnie liczyli, że się ktoś domyśli, że za darmo umarło i wypada rzucic co nieco

[rzecz_o_kolorze]

Jeśli dobrze zrozumiałam to już zdecydowaliście że chcecie tam jechać. Ja w takiej sytuacji pewnie dowiadywałabym się jakie koszty poniosła para, w której miejsce wchodzicie, żeby może im zwrócić, żeby nie okazało się, że zasponsorowali wam sylwestra - to przede wszystkim. Chyba, że nikt nie będzie chciał od Was pieniędzy wtedy wydaje mi się, że w dobrym guście będzie jakiś lepszy alkohol, czekoladki - tylko w tedy pytanie komu należą się takie podziękowania - parze, która Was zaprosiła, wszystkim, którzy jadą??? Trochę ta sytuacja jest niejasna jak dla mnie...

[monix0]

Napisane przez andzia1989r

Ja bym się zastanowiła, ale w ogóle nad wyjazdem...

Żeby potem nie było kwasów pt: macie coś dopłacic bo wszyscy płacili, macie tamtej rozchorowanej parze oddac jakieś koszta itd...

Bo jakoś mi to nie pasuje: darmowe noclegi., wyżerka i atrakcje...

Ludzie nie są aż tak hojni z natury. Więc przemyśl i niech mąż się postara dokładnie dowiedziec w kwestii finansowej.

Zeby potem nie było pretensji (chociażby od tamtej pary), że sobie za darmola zajęliście ich miejsce na tzw. krzywy ryj, i ani złotówki im nie zwróciliście, mimo, że to oni de facto za was zapłacili.

Myślę dokładnie tak samo. Dlatego mam z tym problem...
Znajomy męża powiedział: "żadnych emocji jak nie Was wezmę bezdomnego i wykąpie w tym jacuzzi", mąż podobno wypytał o koszty i znajomy powiedział, że jedynie dojazd we własnym zakresie, reszta jest opłacona i mamy sięnie martwić tylko korzystać
Strasznie ciężka sytuacja, tym bardziej że kompeltnie nie znamy tych ludzi...

[andzia1989r]

Napisane przez monix0

Myślę dokładnie tak samo. Dlatego mam z tym problem...
Znajomy męża powiedział: "żadnych emocji jak nie Was wezmę bezdomnego i wykąpie w tym jacuzzi", mąż podobno wypytał o koszty i znajomy powiedział, że jedynie dojazd we własnym zakresie, reszta jest opłacona i mamy sięnie martwić tylko korzystać

Powiem tak: jeśli ten znajomy jest właścicielem pensjonatu i wszyscy mają za darmo, bądź też on sam opłaca całą imprezę ze swoich pieniędzy, to ma prawo was zaprosic za darmo.

Jednak jeśli para, która ostatecznie się rozchorowała sama płaciła, to ja czułabym się zobowiązana wiedziec ile zapłacili i zastanowic czy mnie stac im to zwrócic, czy sobie daruję wyjazd.

[Mariilenka]

Myślę, że przemyślałabym taki wyjazd...
Nie czułabym się dobrze w towarzystwie zupełnie obcych ludzi...
Głupio by mi było jechać tak po prostu za czyjeś pieniądze.
Dowiedziałabym się kto za to płaci i ile...Gdybym się zdecydowała na wyjazd, pewnie zwróciłabym pieniądze osobie która je wyłożyła.
Decyzja należy do Ciebie.

A co zabrać?? Najbezpieczniejszy jest zawsze alkohol...
Jakieś ciasto pewnie tez byłoby w porządku.

[szprotka_]

ja bym wyciągnęła od kogoś, nawet na tej imprezie, nr do tej pary, która zrezygnowała. dogadałabym się z nimi i chociaż połowę kosztów im oddała (jakby całości nie chcieli brać). albo chociaż jakiś taki kosz prezentowy lepszy dać do przekazania im.
ja bym wzięła coś dla dzieciaków z gadżetów sylwestrowych: zimne ognie, takie petardy wypełnione konffeti, serpentyny. tak z żarciem i alkoholem wyskoczyć, gdzie to pewnie będzie i to w hurtowych ilościach, to tak głupio trochę.

[monix0]

Właśnie odnalazłam jakoś ten pensjonat i wyczytałam, że para musiałaby zapłacić ok. 4-5 tysięcy......Mąż się napalił, mówi że za darmo.....a mi ciężko w to uwierzyć, jak jest faktycznie niewiem bo nie znam tych ludzi i nie mam z nimi kontaktu. Nie wiem jak się zachować....
dzieci mają od 3 do 4, 5 lat

[Kiki van Goth]

ja bym się nie zastanawiała, gość zna Twojego męża, wie, że ma do zabrania ze sobą babkę i dziecko, więc stanowicie idealnych kandydatów na zajęcie miejsc.

warunki macie przedstawione jasno - tylko własny dojazd, tak więc pakuj manatki i miłej zabawy
kup jakąś porządniejszą butelkę temu facetowi, który zaproponował to mężowi, ewentualnie jeśli mąż ma 'dostęp' do tej pary, która odstępuje Wam miejsce,to i im butelkę danielsa, wino czy inny alkohol,a do tego jakieś ptasie mleczko czy inny bezpretensjonalny słodycz.
i tyle!

[whitechocolateraspberry]

Z jednej strony, fajny taki wyjazd za darmochę, z drugiej strony... troszkę dziwne. Nawet jeśli nie będą chcieli abyście ponosili jakieś koszta, może potem będzie jakieś wypominanie ze strony Twojego męża kolegi w stylu 'kurde my im zafundowalismy sylwka za darmoche a oni nawet na obiad nas nie zaprosili' 'kurde zafundowalismy im sylwka za darmoche, powinien mi teraz stówe pożyczyć/ powinien mnie do domu odwiezc' itp... jasne, że tak nie musi być ale ludzie są różni. No i jak z tą parą, która zachorowała, nie dostaną żadnego zwrotu kosztów, zgodzili się na to? Aby tak zmarnować 4-5 tys?

Swoją drogą, kurcze, to mi szkoda wydać 2 stówy żeby gdzieś iść na Sylwka, juz wole domówkę, a ludzie po 4-5 tys wydają... :PZa takie pieniądze to na tą jedną noc chyba by sobie na Majorke pojechali ;p

[monix0]

Nie mam zielonego pojęcia jak to wygląda...wiem tyle ile mąż mi opowiada.....dziś dzwonił i mówił, że dzwonił znajomy i mamy wziąźć sanki dla małego bo podobno ma padać śnieg w sylwestra. Strasznie się obawiam tego wyjazdu i nie potrafię się z niego cieszyć. Nie chce żeby ktośna mnie patrzył jak na pasożyta, mąż tego nie rozumie

[whitechocolateraspberry]

Może po prostu lokal nie chce już oddać tamtej parzepieniędzy, bo za późno (chociaż moim zdaniem i tak nawet kilka dni przed powinni jakąś część oddać) a znajomi Twojego męża nie powiedzieli tamtej parze, że ktoś za nich jedzie, aby ich nie wkurzyć?
Choć i tak to wszystko jest dziwne, tamta para tak po prostu zrezygnowała z 4-5 tys. i co, już wiedzą, że nie wyzdrowieją do Sylwka na pewno?

[an0138]

ja bym podziękowała-sklamała ze macie inne plany czy cos
nie wiem czy to dobry pomysl jechać w nieznane, ogolnie unikam takich 'atrakcji' w ciemno, niewiadomo co to za ludzie,a jak już pojedziecie to zostaniecie 'uwięzieni'
po co sie stresowac, co kupic co zrobić...dziwna sytuacja, jakaś manipulacja, odradzam..

[xzora]

monix0, zastanów się nad tym wyjazdem

tamta para na bank zapłaciła z tysiaka za taki wyjazd, a może i sporo więcej (jak pisałaś prawdopodobnie 4-5tys) Zazwyczaj w sytuacji rezygnacji z wyjazdu taka para stara się odsprzedać wyjazd np. za 50% wartości jeśli się ktoś znajdzie. Zresztą anulacja za niewykorzystane świadczenia to raczej nigdy nie jest całe 1oo%. Myślisz, że ktoś tak lekką ręką zrezygnowałby z wyjazdu za kilka tysi i by nie obeszło to ani jego, ani współtowarzyszy?

[monix0]

Gdybym myślała,że wszytsko jest ok i nie było by to dla mnie dziwne, nie zakładałabym wątku.
Wiem tyle, że zaprasza nas "znajomy w ineresach" i że mój mąż załatwił mu, że firma w której obecnie pracuje bierze od niego dość dużo "materiałów".Resztę, którą znam już Wam przedstawiłam. Myślicie, że powinnam poprosić mężą aby do NIego zadzwonił i spytał wprost kto za to płaci i jeszcze raz spytać o finanse z naszej strony? Eh....

[andzia1989r]

Wiesz kolega może byc z serii tych, którzy mało myślą, a dużo robią.

Zachowuje się jakby to ON wyłożył na wszystko kasę i o wszystkim mógł decydowac. Chyba tak nie było...

Żeby się potem nie okazało, że on tego ani z nikim nie skonsultował zbytnio, nie poinformował tamtej pary, i tak was z dzikim entuzjazmem zaprosił...

Generalnie podsumowując: jeśli nie on płacił to nie ma prawa mówic wam: wpadnijcie za darmochę, bo nie swoimi pieniędzmi zarządza.

A tak pojedziecie, parka się dowie, że ktoś pojechał na ich miejsce i zaczną się zgrzyty, że chcą od was zwrot kasy bo jakim prawem zasponsorowali wam sylwka (ja na ich miejscu, gdyby nikt tego ze mną nie skonsultował, też bym się wkurzyła).

[xzora]

pytasz o to jak podziękować, a naszym zdaniem coś tu nie gra, bo nikt tak bez powodu nie ofiaruje komuś z kim się nawet nie koleguje imprezy za kilka tysięcy

może mąż nie mówi ci wszystkiego? to znajomy, z którym twój mąż robi interesy, może to zaproszenie ma jakiś głębszy podtekst (zapraszający chce się odwdzięczyć, albo dopiero ma zamiar o coś poprosić? to forma łapówki? )

[andzia1989r]

W ogóle im dłużej nad tym myślę tym dziwniejsza wydaje mi się sytuacja...

Para ze rezygnowała z tak drogiego sylwestra? Choroba? Do soboty zostało trochę czasu...

Jeśli jednak zrezygnowali to sami nie mają znajomych, rodziny, przyjaciół, którym zaproponowaliby wskoczenie na ich miejsce i obgadali sobie ewentualną kasę?

Chyba musiałby ktoś na śmiertelną chorobę zapaśc i wszyscy w żałobie w szpitalu siedziec, żeby zaistniała sytuacja jaką przedstawia Twój mąż.

Co raz bardziej mam wrażenie, że mąż nie wszystko Ci mówi i sytuacja wyglądała nieco inaczej... a wy od początku byliście tam przewidziani, może coś zapłacił? Może interesy przysługa za przysługę? Nie wiem. Jednak coś mi tu śmierdzi i wersja przedstawiona Tobie jest nierealna i przykro mi to stwierdzic, ale im bardziej nad tym myślę tym bardziej wydaje mi się sprytnym kłamstwem.

[tacyta]

Napisane przez monix0

Gdybym myślała,że wszytsko jest ok i nie było by to dla mnie dziwne, nie zakładałabym wątku.
Wiem tyle, że zaprasza nas "znajomy w ineresach" i że mój mąż załatwił mu, że firma w której obecnie pracuje bierze od niego dość dużo "materiałów".Resztę, którą znam już Wam przedstawiłam. Myślicie, że powinnam poprosić mężą aby do NIego zadzwonił i spytał wprost kto za to płaci i jeszcze raz spytać o finanse z naszej strony? Eh....

A może to jakaś zawoalowana forma przekupstwa, sprawienie, żeby Twój mąż czuł się wobec niego zobowiązany za zasponsorowanie Sylwestra i zgadzał się potem wyświadczać mu jakieś różne przysługi w interesach? Coś tu smierdzi. Ten facet nie jest taki hojny bez powodu, pewnie ma w tym jakiś biznesowy cel.

[monix0]

Hm...czym dłużej z Wami o tym debatuje tym mam coraz więcej wątpliwości i pytań.
My z racji braku kasy mieliśmy spędzić sylwestra w domu.
Jak mąż wróci poproszę aby zadzwonił do znajmego i spytał kto za to płaci i o co chodzi z tą parą....może coś się wyjaśni?!
Wiecie to wszytsko był spontan, dzwoni mąż mówi o wyjeździe za free, my tak dawno już nigdzie nie byliśmy...Wahałam się ale mnie przekonał, a wieczorem zaczęłam się zastanawiać, że dziwn jest to wszystko.....bo takie rzeczy się przeciez nie zdarzają!

[xzora]

Napisane przez monix0

Wahałam się ale mnie przekonał, a wieczorem zaczęłam się zastanawiać, że dziwn jest to wszystko.....bo takie rzeczy się przeciez nie zdarzają!

nie i nie bądź naiwna
gdyby rzeczywiście było tak, że para nie może jechać, kasą się nie przejmują, to by albo przyjacielowi/rodzinie zaproponowali wyjazd, albo nikomu, na pewno nie byłoby sytuacji, że znajomy z imprezy proponuje go osobie z którą robi jedynie interesy i która nikogo z towarzystwa nie zna

[klempaa]

Ja bym nie pojechała.
Czuję, ze będzie z tego niezły kwas, predzej czy później
Pomijając juz zupelnie, ze sytuacja mocno smierdząca...

[mm444]

Treść usunięta

[201803290936]

Darowałabym sobie ten "okazyjny wyjazd" nie tylko z powodu niejasności jeżeli chodzi o kasę (bo dla mnie to nie jest czysta sytuacja, że tamci ludzie zrezygnowali i ani grosza z tego nie odzyskają - trochę dziwnie to wygląda, jakby się z resztą grupy pokłócili lub coś w tym stylu...), ale z powodu tego, że mam bardzo złe doświadczenia jeżeli chodzi o spędzanie Sylwestra z kompletnie nieznanym towarzystwem. Ludzie są różni, różnie rozumieją "dobrą zabawę", mają różne podejście do alkoholu, zachowanie po spożyciu alkoholu etc. Moim zdaniem spore ryzyko, ale co kto lubi.

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Dokładnie. Również mi się wydaje bardzo dziwne, że Ci ludzie ani grosza nie próbują odzyskać.

[dzustam]

Napisane przez monix0

Wahałam się ale mnie przekonał, a wieczorem zaczęłam się zastanawiać, że dziwn jest to wszystko.....bo takie rzeczy się przeciez nie zdarzają!

Takie rzeczy się zdarzają. Czasami bezinteresownie, czasami mają drugie dno.


Macie kasę - jedźcie i wykorzystujcie sytuację.

Jak nie macie, to musicie brać jednak pod uwagę, że podczas takiego wyjazdu z ludźmi, którzy mogą sobie pozwolić na zarezerwowanie pensjonatu za 4-5 tys. za weekend, zabawa wygląda inaczej i inne są też koszty.

To nie jest składkowa domówka. Jak ktoś wymyśli przejazd bryczką po okolicy i będzie wciskał woźnicy tysiaka, dwa lub trzy , bo lista chętnych długa i miejsca teoretycznie zarezerwowane, to i Wy będziecie musieli wyskoczyć z kasy.

Jak skończy się alkohol i towarzycho skoczy po wódencję za 200 zł za pół litra - Wy też będziecie musieli wyskoczyć z kasy.

Jak wymyślą jeszcze coś takiego - Wy też będziecie musieli wyskoczyć z kasy.

Ponadto niektórzy nie lubią takich długów wdzięczności, zasponsorowany weekendzik może pociągnąć za sobą bardzo duże zobowiązania

I Twój mąż zna tylko jednego faceta, a tak się napalił na wyjazd? Na pewno nie będzie miał tam innych znajomych?

Znam ludzi, którzy by pojechali bez zastanowienia. Znam też takich, którzy z góry odrzuciliby takie zaproszenie z obcymi na pokładzie, albo przynajmniej chcieliby ich poznać przed imprezą. Bo nikt Wam nie zagwarantuje, że towarzystwo, chociaż majętne, będzie świetne

[201803290936]

Napisane przez dzustam

(...)
Jak nie macie, to musicie brać jednak pod uwagę, że podczas takiego wyjazdu z ludźmi, którzy mogą sobie pozwolić na zarezerwowanie pensjonatu za 4-5 tys. za weekend, zabawa wygląda inaczej i inne są też koszty.

To nie jest składkowa domówka. Jak ktoś wymyśli przejazd bryczką po okolicy i będzie wciskał woźnicy tysiaka, dwa lub trzy , bo lista chętnych długa i miejsca teoretycznie zarezerwowane, to i Wy będziecie musieli wyskoczyć z kasy.

Jak skończy się alkohol i towarzycho skoczy po wódencję za 200 zł za pół litra - Wy też będziecie musieli wyskoczyć z kasy.

Jak wymyślą jeszcze coś takiego - Wy też będziecie musieli wyskoczyć z kasy.
(...)

Czytasz mi w myślach.

[dzustam]

Napisane przez Doris1981

Czytasz mi w myślach.

A, takie nowe hobby...

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Kiki van Goth

ja bym się nie zastanawiała, gość zna Twojego męża, wie, że ma do zabrania ze sobą babkę i dziecko, więc stanowicie idealnych kandydatów na zajęcie miejsc.

warunki macie przedstawione jasno - tylko własny dojazd, tak więc pakuj manatki i miłej zabawy
kup jakąś porządniejszą butelkę temu facetowi, który zaproponował to mężowi, ewentualnie jeśli mąż ma 'dostęp' do tej pary, która odstępuje Wam miejsce,to i im butelkę danielsa, wino czy inny alkohol,a do tego jakieś ptasie mleczko czy inny bezpretensjonalny słodycz.
i tyle!

Oczywiscie, ze tak. Sytuacja jasna, w ramach podziekowania mozna cos kupic parze, która zaprosiła, czy zrezygnowała. Ja bym jechała.