Protesty nauczycieli i innych grup społecznych.

[motyla]

no to zgadzamy się, że się nie zgadzamy. kropka.

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Bo dyrektor jest na miejscu, w szkole?
Moim zdaniem dużo bardziej chore jest to, ze nauczyciel to święta krowa i nie jest poddawana jakiejkolwiek sumarycznej ocenie przez osoby, które go utrzymują i którym służy

Hamuj.

Nikt nauczycieli nie utrzymuje.

Oni zarabiają na siebie, a nie są na zasiłkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jalouse]

Obiektywna ocena pracy nauczycieli przez uczniów i rodziców U studentów sie nie sprawdza, teoretycznie dorosłych ludzi, a u dzieci sprawdzi Rodzicom, w dużej czesci, nie chce się chodzić na wywiadówki, wiedzę o szkole czerpią od swoich dzieci i tak będą głosować .

[edan84]

Mhm, uczniowie nie są w stanie ocenić pracy nauczyciela, rodzice tez, dyrektor z tego co czytam to w ogóle nie ogarnia kogo ma w szkole.
Zatem nie da się ocenić nauczyciela i nauczyciel oceniany być nie może.

Przyznam szczerze - nie jestem zdziwiony taka postawa
Każdy woli być święta, nietykalna krowa

[_Bumblebee_]

Napisane przez edan84

Mhm, uczniowie nie są w stanie ocenić pracy nauczyciela, rodzice tez, dyrektor z tego co czytam to w ogóle nie ogarnia kogo ma w szkole.
Zatem nie da się ocenić nauczyciela i nauczyciel oceniany być nie może.

Ale domagać się 30% podwyżki już może.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jalouse]

Ja zgadzam się z motyla. Podniesienie prestiżu zawodu, zmiana selekcji negatywnej na pozytywna przy wyborze studiów, to podstawa.

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Jak ocenić pracę nauczycieli przedszkolnych przez 3-latki?

[motyla]

Napisane przez jalouse

Ja zgadzam się z motyla. Podniesienie prestiżu zawodu, zmiana selekcji negatywnej na pozytywna przy wyborze studiów, to podstawa.

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Jak ocenić pracę nauczycieli przedszkolnych przez 3-latki?

posadzić malca naprzeciwko kilku nauczycieli i zobaczyć, do kogo poraczkuje

[edan84]

Napisane przez jalouse

Ja zgadzam się z motyla. Podniesienie prestiżu zawodu, zmiana selekcji negatywnej na pozytywna przy wyborze studiów, to podstawa.

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Jak ocenić pracę nauczycieli przedszkolnych przez 3-latki?

Pisałem, decydowałby dyrektor/szef placówki biorąc pod uwagę opinie rodziców

[pannajoanna71]

Napisane przez motyla

posadzić malca naprzeciwko kilku nauczycieli i zobaczyć, do kogo poraczkuje

A jak ocenić tych, co pracują z osobami niepełnosprawnymi? To też nauczyciele. Po efektach pracy też byłoby kiepsko gdy ma się do czynienia z osobami z niepełnosprawnością w stopniu głębokim.

Wysłane z mojego E6853 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

Napisane przez edan84

Pisałem, decydowałby dyrektor/szef placówki biorąc pod uwagę opinie rodziców

Pracowałam w Ośrodku dla dzieci niepełnosprawnych, które nie miały rodziców. Kto miałby mnie oceniać? Dzieci raczej nie, rodziców brak... Więc?

Wysłane z mojego E6853 przy użyciu Tapatalka

[edan84]

Napisane przez pannajoanna71

A jak ocenić tych, co pracują z osobami niepełnosprawnymi? To też nauczyciele. Po efektach pracy też byłoby kiepsko gdy ma się do czynienia z osobami z niepełnosprawnością w stopniu głębokim.

Wysłane z mojego E6853 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

Pracowałam w Ośrodku dla dzieci niepełnosprawnych, które nie miały rodziców. Kto miałby mnie oceniać? Dzieci raczej nie, rodziców brak... Więc?

Wysłane z mojego E6853 przy użyciu Tapatalka

Organ prowadzący Osrodek(?)

[jalouse]

Napisane przez edan84

Pisałem, decydowałby dyrektor/szef placówki biorąc pod uwagę opinie rodziców

Ktoś tu pisał, że w jego szkole nagrody od dyrektora szkoły, są rotacyjne. Podejrzewam, że w tym wypadku byłoby podobnie, zero obiektywnej oceny.

[ARAKSJEL]

Dyrektor nie wie jakich ma nauczycieli? To nie powinien być dyrektorem, matka mojego kolegi, była dyrektorem dużej szkoły (teraz już na emeryturze) i zaręczam że wiedziała z kim współpracuje.

[edan84]

Napisane przez jalouse

Ktoś tu pisał, że w jego szkole nagrody od dyrektora szkoły, są rotacyjne. Podejrzewam, że w tym wypadku byłoby podobnie, zero obiektywnej oceny.

Ekstra, wiec jeśli jakiś nauczyciel w takim systemie czułby sie niesprawiedliwie potraktowany, bo uważałby ze należy mu się więcej, to by poszedł do szkoły gdzie dyrektor inaczej rozdziela nagrody.

[invisible_01]

Ale dobra - w takim razie w jaki sposób studia miałyby weryfikować, czy ktoś będzie dobrym pedagogiem? Wysokie progi przyjęcia to nie wszystko, bo można wspaniale napisać maturę, nie mając podejścia do dzieci. Praktyki czy hospitacje dające uprawnienia - jak miałyby to weryfikować, skoro teoretycznie pracy nauczyciela też zmierzyć się miarodajnie nie da, bo różne są klasy i różni uczniowie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ARAKSJEL]

Chyba dobrze naświetlony problem, brzmi rozsądnie zasady rynkowe, dobrzy nauczyciele=dobra szkola=dużo uczniów=dużo kasy.
https://www.money.pl/gospodarka/stra...52509825a.html

[jalouse]

Napisane przez edan84

Ekstra, wiec jeśli jakiś nauczyciel w takim systemie czułby sie niesprawiedliwie potraktowany, bo uważałby ze należy mu się więcej, to by poszedł do szkoły gdzie dyrektor inaczej rozdziela nagrody.

Ale mamy system jaki mamy. I również uważam, że jest do głębokiej reformy. Różnica jest taka, że jestem za tym, żeby dać podwyżki już teraz. W przeciwnym wypadku nie będzie miał kto uczyć w tej zreformowane szkole. Chociaż szczerze wątpię w jakąkolwiek reformę.

Napisane przez invisible_01

Ale dobra - w takim razie w jaki sposób studia miałyby weryfikować, czy ktoś będzie dobrym pedagogiem? Wysokie progi przyjęcia to nie wszystko, bo można wspaniale napisać maturę, nie mając podejścia do dzieci. Praktyki czy hospitacje dające uprawnienia - jak miałyby to weryfikować, skoro teoretycznie pracy nauczyciela też zmierzyć się miarodajnie nie da, bo różne są klasy i różni uczniowie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale o czym Ty mówisz? W tym momencie, na studia nauczycielskie idzie miernota. Nawet jak przez system, prześlizgnie się uczeń bez podejscia, no to co? Nigdy, na żadnych studiach nie jest tak, że wszyscy są super.

[groszek75]

A dawno dawno temu to chyba taki nauczyciel konczył studium pedagogiczne ? I po tym juz mogl uczyć ? U nas pamietam była taka szkola i kiedys przerobili na kolejne LO. Tak samo pielęgniarki też chyba coś podobnego konczyly tylko w nazwie bylo co innego . To tak z ciekawości się pytam w sumie Może ktoś coś wie ?

[invisible_01]

Napisane przez jalouse

Ale mamy system jaki mamy. I również uważam, że jest do głębokiej reformy. Różnica jest taka, że jestem za tym, żeby dać podwyżki już teraz. W przeciwnym wypadku nie będzie miał kto uczyć w tej zreformowane szkole. Chociaż szczerze wątpię w jakąkolwiek reformę.



Ale o czym Ty mówisz? W tym momencie, na studia nauczycielskie idzie miernota. Nawet jak przez system, prześlizgnie się uczeń bez podejscia, no to co? Nigdy, na żadnych studiach nie jest tak, że wszyscy są super.

Ale o to mi właśnie chodzi. Jeśli uznamy, że próg na studia pedagogiczne powinien być bardzo wysoki, żeby nauczycielami zostawali najlepsi, to w jaki sposób to niby osiągniemy? Jak sprawdzimy, czy ktoś będzie/jest dobrym nauczycielem? Na podstawie wyników ze studiów?

I może daruj sobie słowa "miernota" w odniesieniu do kogokolwiek. Ja kończyłam studia skrajnie inne od pedagogicznych, ale taka pogarda chyba nie jest wskazana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jalouse]

Napisane przez groszek75

A dawno dawno temu to chyba taki nauczyciel konczył studium pedagogiczne ? I po tym juz mogl uczyć ? U nas pamietam była taka szkola i kiedys przerobili na kolejne LO. Tak samo pielęgniarki też chyba coś podobnego konczyly tylko w nazwie bylo co innego . To tak z ciekawości się pytam w sumie Może ktoś coś wie ?

Kuzynki chodziły do technikum pielęgniarskiego i potem mogły normalnie pracować w szpitalu. Pamiętam jak przez mgłę, więc może nazywało się inaczej.

Napisane przez invisible_01

Ale o to mi właśnie chodzi. Jeśli uznamy, że próg na studia pedagogiczne powinien być bardzo wysoki, żeby nauczycielami zostawali najlepsi, to w jaki sposób to niby osiągniemy? Jak sprawdzimy, czy ktoś będzie/jest dobrym nauczycielem? Na podstawie wyników ze studiów?

I może daruj sobie słowa "miernota" w odniesieniu do kogokolwiek. Ja kończyłam studia skrajnie inne od pedagogicznych, ale taka pogarda chyba nie jest wskazana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak.
Masz rację, przepraszam.

[Mahdab]

Przecież pomysł oceniania nauczycieli przez uczniów jest kompletnie poroniony. To tak jakby osadzeni oceniali sędziów
Sama pamiętam z czasów nawet studenckich, że lubilo się najbardziej mniej wymagających i napewno bym nie oceniła nisko takiego pedagoga.
Zresztą tu dochodzi jeszcze taki aspekt psychologiczny, jaki z takiego nauczyciela autorytet, jeśli jego premia zależy od podopiecznych. To by była dopiero kpina.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

ale dziwne teorie tu tworzycie...

Napisane przez invisible_01

Żeby nie było - ja w szkole nie pracuję, ale z tego, co tu czytam, to wychodziłoby, że dyrektor kompletnie nie ma pojęcia, jakich nauczycieli ma w swojej szkole i czy wykonują swoją pracę dobrze, a to chyba nieprawda?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście, ze dyrektor ma pojęcie jakich ma nauczycieli w szkole i jak pracują, ma z nimi stały kontakt. Ma obowiązek im wystawiać oceny. w duzych jednostkach ma zwykle wicedyrektorow- wiec stąd też spływają opinie. Ba- dyrektor tż rozmawia z rodzicami, którzy przychodzą się poskarżyc na nauczyciela.

Napisane przez Mijanou

Pozostawisz wynagrodzenie w gestii dyrektorów? To dopiero zacząłby się cyrk. Zamiast współpracy- wyścig szczurów, wzajemne kopanie pod sobą dołków i przypisywanie sobie cudzych zasług. Nie, nie jest to typowe dla środowiska. Raczej dla każdej zbiorowości ludzkiej, gdy w grę wchodzi osiągnięcie wymiernej korzyści.

pardon, że się wetnę - jakaś (wg mnie zbyt mała) część wynagrodzenia jest w gestii dyrektorów- tzw. dodatek motywacyjny (czyli chyba te, które obecnie prezydenci Warszawy, Łodzi, Wrocławia, Poznania) chcą dać jako "wyrównanie strat za strajk") - wysokość zależy od gminy/Prezydenta, burmistrza/ no i raz do roku fundusz nagród.
nie wiem jak z tym przypisywaniem sobie cudzych zasług w przypadku nauczyciela- czy dobre oceny, wyniki na olimpiadach z j.polskiego mógłby sobie taki szczurowaty matematyk czy wuefista przypisać...

Napisane przez invisible_01

Ale naprawdę jest tak, że dyrektor szkoły nie jest w stanie realnie ocenić, który nauczyciel zasługuje na podwyżkę a który nie?

Ja myślę, że jest- jeśli jest w miarę uczciwy i sprawiedliwy. Jeśli podatny na wpływy lizydupów- to mniej, ale to tak jak i w firmach prywatnych bywa (tak uogólniając).
Takie ankiety rodziców nt. pracy nauczyciela całkiem niegłupi pomysł.
ha!- ja taką ankietę na początku przedszkola mojej córki wypełniałam- anonimową- nt. tego czy podobało mi sie i co wg mnie powinno być zmienione w tzw. dniach adaptacyjnych do przedszkola (przy okazji- 28-29 sierpień czyli wakacje- nauczycielki musiały przyjść na te 3 h i sie z nowymi dziećmi "użerać" - i kolejne godziny nie w pensum, a jednak przepracowane)

Napisane przez motyla

ale jak dyrektor mający pod sobą 60 dajmy na to nauczycieli będzie potrafił na koniec roku ogarnąć, kto się przykłada, a kto nie? ma poinstalować kamery w klasach i nocami oglądać nagrania? ma słuchać opinii uczniów i rodziców, którzy w wielu przypadkach będą oceniać po złośliwości?

poza tym jaką będziemy mieli gwarancję, że dyrektor sam z siebie nie uwali jakiegoś dobrego nauczyciela, tylko dlatego, że go nie lubi? mało jest takich dyrektorów?

ja nie wiem, system oceny nauczycieli przez uczniów i rodziców ma tyle wad i tak łatwo w nim bezkarnie oszukiwać, że aż mnie dziwi, że ktoś rozumny może za nim optować.

gwarancji w życiu to nie ma żadnych (no - poza śmiercią i podatkami ) ale jakieś narzędzia do oceny pracowników każdy szef powinien mieć. a w takim systemie oceniania, że ocenia tylko jedna osoba (szef) to nie me łatwo w nim oszukiwać?

Co do tego pomysłu selekcji na studia pedagogiczne - żeby był "ostrzejszy" to jakoś wątpie w sens. Co z tego że studia by były takie 'ekskluzywne' jak potem praca w zawodzie marnie opłacana? To raczej odwrotnie by trzeba wg mojej logiki.
Przy okazji- jakie obecnie kierunki studiów są najbardziej oblegane- i najtrudniej się dostać? Prawnicze? Architetura? Wydziały elektroniki, telekomunikacji?

Groszek75 - dawno temu były tzw. Studium Nauczycielskie (po szkole średniej), te niedobitki aktualnych starszych nauczycieli, które nie mają mgr , tylko takie wykształcenie mają wg widełek niższe płace. ale to bylow czasach kiedy studia były rzadkością, tuż po 89r. podobno 87% polaków mialo wyższe wykształcenie.

[Mijanou]

Napisane przez edan84

Poprzez ankiety dla rodziców, ankiety dla uczniów, do ktorych wyników sumarycznych wgląd miałby nauczyciel na podst których decyzje podejmowałby dyrektor. Od decyzji dyrektora możnaby się odwołać do np. organu samorządowego

Już to widzę oczami wyobraźni.

"Pani za dużo zadaje"
"A mój Jaś dostał dopuszczającą z kartkówki a przecież jest tak genialny"
" Jakim prawem pani postawiła jedynkę za brak pracy domowej?' (nieważne, że zadana dwa tygodnie temu i było o niej przypominane sto razy, przyp. aut.)
' A ja nie chcę by pani nasze dzieci uczyła pierwiastkowania i geometrii"
' Dlaczego pani zmusza dzieci do czytania "Lalki"? Przecież to tyle stron i nikomu niepotrzebny ramot'
'A tak w ogóle to pani za często robi klasówki i w dodatku pyta a moje dziecko jest delikatne i się denerwuje"

Edan, lektura obowiązkowa na dziś: 'The clergyman's daughter"(w polskim przekładzie "Córka proboszcza") by G.Orwell. Polecam serdecznie, zwłaszcza rozdziały, w których główna bohaterka pracuje w szkole pani Creevy.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez jalouse

Ja zgadzam się z motyla. Podniesienie prestiżu zawodu, zmiana selekcji negatywnej na pozytywna przy wyborze studiów, to podstawa.

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:34 ----------

Jak ocenić pracę nauczycieli przedszkolnych przez 3-latki?

Ja jako mama 3latki miałam okazje ocenic prace nauczyciela - w ankiecie A same 3latki jakby w większej ilości po kilku tygodniach nie dało sie zaadoptować - (czyli wchodzi dyr. do sali, a tam jeden wielki ryk i chaos) też by tak pośrednio by można z tego wysnuć ocenę. Nie że w ankiecie dosłownie. Ale to w zasadzie sie dzieje bez waszych teorii. Tyle że dyrektor jak zwolni taką kiepska nauczycielke to nie ma czym zanęcić do pracy lepszej- nie wynagrodzeniem w każdym razie.

Tez sie zgadzam z tym co pisze tu motyla - podnieść prestiż zawodu- przez podniesienie prestiżu finansowego zawodu - a wtedy na studia sie będą pchać zdolniejsi- tacy, ktorzy chcą wiecej zarabiać

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Napisane przez Mijanou

Już to widzę oczami wyobraźni.

"Pani za dużo zadaje"
"A mój Jaś dostał dopuszczającą z kartkówki a przecież jest tak genialny"
" Jakim prawem pani postawiła jedynkę za brak pracy domowej?' (nieważne, że zadana dwa tygodnie temu i było o niej przypominane sto razy, przyp. aut.)
' A ja nie chcę by pani nasze dzieci uczyła pierwiastkowania i geometrii"
' Dlaczego pani zmusza dzieci do czytania "Lalki"? Przecież to tyle stron i nikomu niepotrzebny ramot'
'A tak w ogóle to pani za często robi klasówki i w dodatku pyta a moje dziecko jest delikatne i się denerwuje"

Edan, lektura obowiązkowa na dziś: 'The clergyman's daughter"(w polskim przekładzie "Córka proboszcza") by G.Orwell. Polecam serdecznie, zwłaszcza rozdziały, w których główna bohaterka pracuje w szkole pani Creevy.

Tak to jest i bez ankiet, czyli w sumie mniej papierologii (kasy na ksero a efekt podobny. Chyba, że ktoś zaprogramuje jakieś fejsbukowe ankiety? (ale to chyba oświaty nie stac na zaplacenie programistom ;P) Chociaż (!) w ankietach miałyby sie tez okazje wypowiedziec ci nieprzewrazliwieni, nie zbyt roszczeniowi i egocentryczni rodzice - wiec taki plus. Bo oni to raczej rzadko przyjda pochwalić kogos za pracę.

[edan84]

Kolega spod Wawy pokazał mi zdjęcia co na grupie jego miasta się wyprawia pod lokalna szkoła.
Strajkujący nauczyciele rozrzucili przed wejściem do szkoły kości i inne części krowy. Pewnie z jakiegoś mięsnego lub masarni.

No brawo, brawo. Tylko tak dalej

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez motyla

zdziwiłabyś się, co szefowie biorą pod uwagę przy dawaniu premii, w wielu firmach liczba godzin spędzonych w pracy jest bardzo popularnym kryterium. jak ktoś się poświęca i robi 10h dziennie, przy czym nie opitala się, to jest to jakiś sygnał, że premia mu się należy.
nie musisz pisać tego tutaj, ale odpowiedz sobie, czy dyrektor w szkole ma taki sam kontakt z nauczycielami, co Twój szef ze swoimi pracownikami? czy tyle samo czasu spędzają razem?


no na moje oko gdyby podnieść wymogi w przyjmowaniu na studia pedagogiczne, to tak, odpadłoby wiele osób, którzy nie nadają się do tego zawodu i szły tam z braku laku. dlatego np. na medycynę są takie wysokie progi. nie, nie gwarantują, że studia wypuszczą na koniec świetnych lekarzy, ale przynajmniej wypuszczą ludzi z jakimś tam pojęciem o temacie.

Z twojego posta wynika, że wysokie progi na medycynę są po to, żeby odsiać potencjalnych słabych studentów. Tylko to idzie w drugą stronę - progi są tak wysokie, bo jest tak duża konkurencja.
Patrząc po moich znajomych ze szkolnych lat, w szkołach uczą ci, którzy ledwie zdawali z klasy do klasy już w gimnazjum.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[motyla]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Z twojego posta wynika, że wysokie progi na medycynę są po to, żeby odsiać potencjalnych słabych studentów. Tylko to idzie w drugą stronę - progi są tak wysokie, bo jest tak duża konkurencja.
Patrząc po moich znajomych ze szkolnych lat, w szkołach uczą ci, którzy ledwie zdawali z klasy do klasy już w gimnazjum.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

zgadzam się. ale czy to nie oznacza, że jednocześnie takie progi odsiewają kiepskich studentów? jedno nie wyklucza drugiego.




-----

a nauczycieli mamy obecnie jakich mamy, bo dlaczego niby osoby ambitne i zdolne miałyby iść na nauczycieli? ani z tego kasy, ani szacunku do zawodu. minusy przeważają nad plusami. szczerze - mnie już jest obojętne, jak rząd tę sytuację zmieni. ale jakoś trzeba ją zmienić. bo jest źle i będzie coraz gorzej. a jakoś nikt się nie wyrywa do reformy tego systemu.

[edan84]

Napisane przez motyla

zgadzam się. ale czy to nie oznacza, że jednocześnie takie progi odsiewają kiepskich studentów?




-----

a nauczycieli mamy obecnie jakich mamy, bo dlaczego niby osoby ambitne i zdolne miałyby iść na nauczycieli? ani z tego kasy, ani szacunku do zawodu. minusy przeważają nad plusami. szczerze - mnie już jest obojętne, jak rząd tę sytuację zmieni. ale jakoś trzeba ją zmienić. bo jest źle i będzie coraz gorzej. a jakoś nikt się nie wyrywa do reformy tego systemu.

A masz jakieś pojęcie ile tacy fachowcy zarabiają? Chcesz równać pensje nauczycieli do pensji fachowców/specjalistów z sektora prywatnego? Czy ja dobrze słyszę?

[motyla]

Napisane przez edan84

A masz jakieś pojęcie ile tacy fachowcy zarabiają? Chcesz równać pensje nauczycieli do pensji fachowców/specjalistów z sektora prywatnego? Czy ja dobrze słyszę?

szczerze mówiąc, to ja nie wiem, co Ty słyszysz, że takie wnioski wyciągasz z moich postów, ale jestem pod wrażeniem.

[edan84]

Nikt się nie wyrywa do reformy sektora edukacji, bo wiąże się to znowu ze strajkami nauczycieli.
Tak było i w 1999, tak jest i teraz.
I tak będzie zawsze póki ktoś się nie przejmie zalegającymi i przyspawanymi ludźmi schowanymi za karta nauczyciela.

[Mahdab]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Z twojego posta wynika, że wysokie progi na medycynę są po to, żeby odsiać potencjalnych słabych studentów. Tylko to idzie w drugą stronę - progi są tak wysokie, bo jest tak duża konkurencja.
Patrząc po moich znajomych ze szkolnych lat, w szkołach uczą ci, którzy ledwie zdawali z klasy do klasy już w gimnazjum.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z moich znajomych chyba nikt nie został nauczycielem. Jedna dziewczyna o tym marzyła, totalna patola, nawet zaczela studia w tym kierunku ale dała się zaplodnic bezzebnemu menelowi i się skończyła kariera. Z rodziny bardzo biednej, alkoholowej, dla niej to by chyba były wysokie zarobki jakby mogła chleb kupić.

Druga została przedszkolanka, ona się dobrze uczyła i miała super charakter. Nigdy nie byla jakas lasa na pieniądze, chyba stad ten wybor. Nie ma reguły

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz